Recenzje
Vladimir Wolff – „Stalowa kurtyna” – recenzja i ocena
Kiedy fabuła powieści zaczyna się na pozór niewinnie – prostym opisem wybuchu w niewielkiej elektrowni pod białoruskim Mohylewem, w aurze do złudzenia przypominającej pierwsze sceny filmów z Jamesem Bondem z połowy lat 90. – można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że bohaterów czekają spore kłopoty. Jeśli jednak, na domiar złego, postaci pojawiające się w kolejnych rozdziałach rekrutują się z obszarów tak odległych i obcych sobie, jak bazy wojskowe rozmieszczone na terenie USA czy elitarne jednostki szkolące żołnierzy do zadań specjalnych w Rosji, Polsce a nawet w bazach wojsk sprzymierzonych w Afganistanie, wiadomo już z całą pewnością, że mamy do czynienia z konfliktem międzynarodowym na niemała skalę. W najgorszym zaś przewidywanym scenariuszu – z agresywną militarną ofensywą wrogiego wschodniego sąsiada na suwerenne terytorium jednej z dumnych europejskich demokracji.