Francis Scott Fitzgerald – „Czuła jest noc” – recenzja i ocena
Czy cokolwiek może nas jeszcze zajmować w nieco poblakłych już historiach o życiu kosmopolitycznych elit lat 20. i 30. XX wieku? Co poza nostalgią za przebrzmiałym światem literackich salonów, rautów w letnich rezydencjach na francuskiej czy włoskiej riwierze, wyścigów samochodowych w Monte Carlo, leniwych przedpołudni spędzanych nad filiżanką kawy i stronami „Le Temps” i „Saturday Evening Post”, kupionych w jedynym otwartym po sezonie sklepiku w wyludnionym kurorcie? Co ponad delikatną dekadencję zimowego rytuału nart i letniego śródziemnomorskiej plaży, przecinających na pozór równie apatyczne miesiące w Paryżu, Londynie, Nowym Yorku? Co więcej, niż wirtuozeria opisu odcienia sznura pereł, odcinającego się od opalonej skóry, czy jasnych przedramion rosyjskiej arystokratki w iście mannowskim stylu? Co innego ponad retro inspiracje?
To jednak niemało, jeśli uwzględnić jeszcze zupełnie poważne rozważania o istocie świata i ludzkich namiętności, przemycane tu i ówdzie pomiędzy zmysłowymi opisami postaci oraz zwykle intrygującej, nie wiedzieć czemu, otaczającej je przestrzeni. Mimo oznajmionego już dawno upadku wielkich narracji, genialni prozaicy, opisujący światy przynależne do tamtego – nieistniejącego już – ładu, nadal wydają się mieć nam coś do powiedzenia. Powieści Remarque’a czy Fitzgeralda mogą wprawdzie dla niektórych wydawać się podobne do eksponatów zgromadzonych w muzeum automobilów, nadal jednak mocno poruszają wyobraźnię. I to chyba największy ich atut.
Dzięki ich lekkiej lekturze zyskujemy jednak coś jeszcze. Każda z nich – – gdy mowa o prozie Fitzgeralda – czy to „Po tej stronie raju”, „Piękni i przeklęci”, „Wielki Gatsby”, czy ostatnia w jego dorobku powieść „Czuła jest noc”, to także studium pewnej epoki. Epoki zdecydowanie zamkniętej, o której bez zbędnej dosłowności pisze autor: Bo też wyczuwało się nad tym wybrzeżem przede wszystkim zapach Rosjan, snuł się z ich pozamykanych księgarni, sklepów z różnościami. Przed dziesięcioma laty, kiedy w kwietniu skończył się sezon, zamknięto cerkiew na klucz, a ulubione przez Rosjan słodkie szampany odstawiono do piwnic, by czekały na powrót gości. „Znów przyjedziemy na przyszły sezon” – zapewniali. Na wyrost. Nie wrócili już nigdy. Chciałoby się powiedzieć, że jednak wrócili, ale to nieco inna już historia i zupełnie inni, nowi Rosjanie.
„Czuła jest noc” również dla badacza literatury może okazać się ciekawym źródłem informacji na temat wątków autobiograficznych, dotyczących małżeństwa Fitzgeraldów. Para pisarzy, Francis Scott i Zelda Sayre, wiele lat spędzili w Paryżu, a ich życie do złudzenia przypominało fabuły, które napotykamy w powieściach z początku XX wieku. Ich relacja naznaczona była chorobą psychiczną Zeldy i alkoholizmem, z którym borykał się Francis. To wszystko zaś w zderzeniu z nietuzinkowym charakterem i wyraźną indywidualnością obojga skutkowało mnóstwem zapętleń niełatwej miłości. Ludzie przypisani do ich czasu jednak nieco inaczej, jak się wydaje, postrzegali wzajemne zobowiązania wynikające z uczuć. Wbrew psychologicznemu oportunizmowi XXI wieku, rozumieli miłość w kategoriach losu i tajemnicy. Zmaganie z nią traktowali jako zadanie życia, dlatego i w powieści zajmuje ona centralne miejsce. Co ciekawe jednak, pozycja ta nie generuje nadmiaru patosu i to kolejny argument na rzecz niewątpliwej wartości prozy Scotta Fitzgeralda.
Postaci zgromadzane w hotelu Gausse’a, miejscu, gdzie zawiązuje się główna intryga powieści, są tak plastycznie zarysowane, że pomimo dużej przepaści czasowej, a nawet i - jak powiedzieliby zapewne prześmiewcy - różnicy klasowej, wydają się nam wyjątkowo bliskie. Narrator tak umiejętnie dozuje wrażenia i wnika w zakamarki myśli bohaterów, że już około dwudziestej strony bez reszty zanurzamy się w wysmakowanej fabule. Trudno tak naprawdę orzec, czy to za sprawą umiejętności prozatorskich Fitzgeralda, czy uroku czasów, które opisał. „Czuła jest noc” to jednak bez wątpienia ciekawe studium ludzkich relacji i nieuchwytnego już dzisiaj charakteru epoki.
Korekta: Agnieszka Kowalska