Wieki barwne, czyli o symbolice koloru w średniowieczu
Zobacz także:
- Boskie, królewskie czy przeklęte? Symbolika zwierząt w średniowieczu
- Powabna róża i diabelski cis, czyli o symbolice roślin w średniowieczu
Choć do średniowiecza przylgnęło krzywdzące określenie „wieków ciemnych”, okres ten nie miał z ciemnością wiele wspólnego. Wręcz przeciwnie, nigdy wcześniej światło oraz barwy, które dzięki niemu powstają, nie wzbudzały tak wielkiej fascynacji. W kulturze chrześcijańskiej kolor nabrał cech zjawiska nie tylko optycznego, ale przede wszystkim filozoficznego i transcendentnego.
Jednym z średniowiecznych twórców filozofii światła był opat Suger sprawujący pieczę nad wiekowym opactwem w Saint-Denis. Ten wybitny intelektualista, kronikarz i doradca królów francuskich zapisał się w historii przede wszystkim jako jeden z prekursorów sztuki gotyckiej. Przebudowana w myśl jego koncepcji bazylika miała stać się niedługo później inspiracją dla wielu francuskich architektów epoki gotyku. Innowacje wprowadzone przez Sugera nie były przypadkowe. Opat fascynował się barwami i światłem, które wpadało do wnętrza budowli. Jego zdaniem blask i kolor, który dzięki niemu mógł powstawać, pochodził wprost od Boga, a światło było niczym innym jak emanacją prawdy i Bożej Łaski. W ten oto sposób Suger wprowadził do koncepcji nowej bazyliki ozdobne okna, dziś znane jako witraże.
W skutek tej architektonicznej rewolucji Europa przez kolejne lata pokrywała się strzelistymi wieżami katedr gotyckich, których wnętrza wypełniała eksplozja kolorów, wytworzoną przez barwione szkło. Wraz z postępem techniki architekci mogli tworzyć coraz to bardziej skomplikowane witraże, pozwalając tym samym na obecność zmyślnych kombinacji barw, które z czasem nabrały znaczenia symbolicznego. Ponadto polichromie, pokrycia ścian oraz sufitów budowli stawały się coraz bardziej kolorowe i z każdą dekadą surowość świątyń romańskich odchodziła w zapomnienie.
Świat ludzi średniowiecza stał się jeszcze bardziej kolorowy za sprawą kultury dworskiej, która dominowała w XIV i XV wieku. Szeroko pojęta ideologia rycerska osiągnęła wówczas apogeum popularności, objawiając się choćby w coraz to piękniejszych zbrojach i zdobieniach, których nieodłącznym elementem była szeroka gama barw. Herby i proporce rycerskie składały się z wielu kolorów łączących w sobie specjalny kod symboliczny, którego nie wolno było łamać. Za rycerstwem podążyły inne grupy społeczne, pragnące wyraźnie podkreślić swoje bogactwo i miejsce w hierarchii. Silniejsze niż kiedykolwiek mieszczaństwo starało się naśladować możnych, nabywając coraz piękniejsze tkaniny, z których szyto im ubiór. Kolory odzieży wierzchniej nie były w tej kwestii przypadkowe, ponieważ i tutaj symbolika barwy zaczęła odgrywać ważną rolę, kształtując zarazem trendy w modzie.
Czerwień: władza i pożądanie
Czerwień była jednym z kolorów istniejących w zachodniej symbolice na długo przed średniowieczem. Jej odcień człowiek pozyskiwał już w paleolicie, a sam kolor wiązał się z tradycją i władzą. Wielbili czerwień Rzymianie, którzy dopatrywali się w niej symbolu chwały i zwycięstwa. Senatorowie rzymscy odświętnie nosili togi z czerwonymi pasami, a oficerowie i centurioni zakładali płaszcze w owym kolorze. Czerwonych barwników używano również do barwienia ciał po wygranych bitwach. Te skojarzenia silnie oddziaływały na wczesne średniowiecze, które przejęło w wielu aspektach rzymską symbolikę. Płaszcze w różnych odcieniach czerwieni powszechnie nosili bizantyjscy cesarze, którzy nieintencjonalnie przenieśli tradycję wiązania tego koloru z władzą na kontynent europejski.
Przez okras całego średniowiecza czerwień stanowiła symbol siły i majestatu panującego, ale pod wpływem chrześcijaństwa barwa zyskała również nowe znaczenie – krwi Chrystusa. Skorzystał na tym niewątpliwie Kościół, którego wpływy w Europie były coraz silniejsze, i który przez wieki starał się przejmować imperialne oraz królewskie wzorce, ukazując zarazem swoje specjalne uprawnienia do kontroli nad władzą świecką. To właśnie w kolorze czerwonym były kapelusze kardynałów, ale i krzyże krzyżowców ruszających do walki za Kościół.
Pewne zmiany w symbolice czerwieni można dostrzec w ostatnich wiekach średniowiecza. To właśnie wtedy spora część literatury była przesiąknięta wątkami erotycznymi, które pojawiły się pod wpływem kultury rycerskiej, przemycającej świecki romantyzm do świata słowa pisanego. Kolor czerwony łączył się w tego typu piśmiennictwie z kwiatem róży, która wówczas poza swoją symboliką maryjną, stała się kwiatem kobiety i pożądania. Był to ważny punkt zwrotny w kontekście symboliki czerwieni i późniejszego upadku jej znaczenia. Dla kolejnych epok barwa czerwona stała się tożsama z przepychem, grzechem i papieskim upadkiem moralnym. Jej świetność powróci dopiero w wieku XIX, kiedy to na swoje sztandary wezmą ją ruchy socjalistyczne i komunistyczne.
Polecamy e-book Marcina Sałańskiego „Elita władzy w Królestwie Jerozolimskim (1174–1185)”:
Zieleń: kolor islamu
W świecie europejskim zieleń nie oddziaływała tak silnie na symbolikę. Mimo to błędnie byłoby stwierdzić, że kolor ten w ogóle nie istniał w starożytności. Był powszechnie ceniony w Rzymie, gdzie kojarzył się z boginią Wenus. Z kolei dla starożytnych Greków zieleń pod wieloma względami była tożsama z kolorem niebieskim. Niemniej grecki filozof Arystoteles ujął zieleń jako barwę realnie istniejącą i znajdującą się pośrodku palety sześciu innych kolorów.
Właśnie ta klasyfikacja zieleni wpłynęła na postrzeganie jej we wczesnych wiekach średnich jako koloru środka, a co za tym idzie symbolu harmonii, umiarkowania i spokoju. Wczesne traktaty medyczne zalecały regularne spoglądanie na zielone przedmioty, aby ukoić nerwy i wspomóc zdrowie psychiczne. Z kolei wielu średniowiecznych skrybów trzymało przy sobie szmaragdy, które miały oczyszczać ich umysł i pomagać w odpoczynku od pracy.
W średniowieczu zieleń została też powiązana z islamem. Kolor ten był wielokrotnie wymieniony w Koranie jako barwa raju, wiosny oraz roślinności i z tych powodów stał się ulubionym kolorem samego Mahometa. Choć początkowo przywarł jedynie do potomków proroka, to od XII wieku zaczął być identyfikowany z wszystkimi wyznawcami Allaha, górując zarazem nad czerwienią, czernią i bielą, które były wówczas (i są do dziś) barwami różnych dynastii arabskich. W późniejszych wiekach kalifowie i sułtani bardzo często używali zdobnych tkanin w kolorze zieleni, a współcześnie możemy zobaczyć wiele flag krajów muzułmańskich, które wykorzystują tę barwę jako wiodącą.
Czerń: pokora i tajemniczość
Choć dziś kolor czarny kojarzy się nam przede wszystkim ze smutkiem i żałobą, w średniowieczu ta barwa była postrzegana zupełnie inaczej. Paradoksalnie czerni nie utożsamiano z mrokiem czy ciemnością, a z pokorą i uniżeniem. Miało to głównie związek z mnichami benedyktyńskimi, którzy przyjęli właśnie ten kolor habitów. Co ciekawe, XII wiek zaowocował w spór o kolor czarny i wiązał się z rywalizacją między dwoma największymi zakonami, które wówczas funkcjonowały w społeczeństwie średniowiecznym.
Zakon cystersów pojawił się w Europie kilkaset lat po benedyktynach, ale stał się dla nich konkurencją na wielu płaszczyznach. Największym zarzutem kierowanym przez mnichów Bernarda z Clairvaux w stronę braci św. Benedykta z Nursji było ich oddalenie od prawdziwego mniszego ubóstwa, w którym powinni byli nieustannie trwać. Benedyktyni nie pozostali dłużni, również oskarżając cystersów o pewne odstępstwa od reguły zakonnej. Obiektem ataku był także biały kolor habitu cystersów, który miał sugerować ich ukrytą pychę. W spór zaangażował się sam założyciel zakonu cysterskiego – Bernard z Clairvaux, który napisał, iż benedyktyńska czerń jest symbolem diabła oraz grzechu. Tym samym nadając kolorowi czarnemu niesławne konotacje.
Czerń powszechnie występowała w literaturze rycerskiej. W arturiańskich opowieściach o rycerzach Okrągłego Stołu możemy spotkać wielu czarnych wojowników, którzy tocząc pojedynki ukrywali swoją prawdziwą tożsamość. Ta anonimowość spowodowana nie tylko mroczną zbroją, ale i brakiem heraldyki, miała pomóc bohaterom wykazać się męstwem, które prezentowali na turniejach. Czarny rycerz nie był więc personifikacją zła, a tajemniczą personą, która nie chciała zdradzić swojej prawdziwej twarzy. Pozytywne skojarzenia z „rycerską” czernią zauważalne są w licznych przydomkach, które nadawano wówczas wielkim wojownikom. Właśnie w ten sposób syn króla Anglii, książę Edward został Czarnym Księciem, a najznamienitszy polski rycerz XV wieku, Zawisza z Garbowa, przyjął miano Zawiszy Czarnego.
Niebieski: kolor odkryty na nowo
Kolor niebieski przeżył w wiekach średnich prawdziwą rewolucję. Wieczne problemy w uzyskiwaniu odcieni tej barwy sprawiły, że wcześniej nie cieszyła się ona popularnością. Zwłaszcza, że wśród Rzymian budziła negatywne skojarzenia, gdyż łączono ją z barbarzyńcami i żałobą. Wielki przewrót w postrzeganiu tego koloru wiązał się z osobą wspomnianego już wcześniej opata Sugera. Jego innowacyjne połączenie kobaltu z poświatą wydobytą z czerwonego szkła dało wspaniały efekt w postaci fioletowych i niebieskich wiązek światła, które wypełniały świątynie. Budowniczowie katedr zachwyceni tą innowacją nadali barwie nazwę „bleu de Saint-Denis” i zaczęli wykorzystywać jej potencjał w swoich projektach, wznosząc budowle z ogromną ilością witraży.
W XII i XIII wieku najpiękniejsze symbole wiązały się z przedstawieniami Matki Boskiej, dlatego też odcienie błękitu stały się barwą Oblubienicy, a nieodłączną częścią jej wizerunku został niebieski płaszcz, który przywoływał skojarzenia z gwieździstym niebem. Pozytywne odczucia względem koloru niebieskiego wykorzystali francuscy królowie. Umieszczali więc swój znak heraldyczny w postaci złotych lilii na niebieskim tle, aby podkreślić związek francuskiej monarchii z Kościołem.
Polecamy e-book Antoniego Olbrychskiego – „Pojedynki, biesiady, modlitwy. Świat średniowiecznych rycerzy”:
Książka dostępna również jako audiobook!
Bibliografia
- Color in the Middle Ages, [dostęp: 22.02.2023].
- Pastoureau Michel, Niebieski. Historia koloru, Oficyna Naukowa, Warszawa 2013.
- Pastoureau Michel, Średniowieczna gra symboli, Oficyna Naukowa, Warszawa 2006.
Redakcja: Natalia Stawarz