August Emil Fieldorf „Nil” - dzieje powojenne
Generał August Emil Fieldorf „Nil”, twórca i Komendant legendarnej komórki dywersyjnej AK, tj. Kierownictwa Dywersji (Kedywu), a także twórca organizacji Niepodległość oraz ostatni zastępca Komendanta Głównego AK, został aresztowany przez wojska NKWD jeszcze przed końcem wojny w Milanówku pod Warszawą. Stamtąd przewieziono go do podwarszawskich Błoni. Nierozpoznanego, Fieldorf „Nil” występował wówczas jako kolejarz Walenty Gdanicki, przetransportowano do obozu w Rembertowie, a później, dokładnie w niedzielę palmową – 25 marca 1945 r., wraz z kilkoma tysiącami ludzi, wywieziono na przeszło dwa i pół roku do uralskich łagrów. Próba uratowania Fieldorfa zarządzona przez płk. Jana Mazurkiewicza „Radosława” nie przyniosła zamierzonych efektów. Jednak tuż przed odjazdem pociągu generała odnalazło dwóch jego towarzyszy walki z okresu II wojny światowej, którzy przekazali mu niewielki woreczek żywności i lekarstw.
Na Uralu generał Fieldorf „Nil” pracował katorżniczo w okrutnych warunkach klimatyczno-pogodowych, m.in. w mrozie sięgającym -50 stopni Celsjusza. Jednak nigdy dał się złamać. Wedle relacji współwięźniów na duchu podtrzymywał też innych. Tam gdzie się załamywano, szedł z dobrym słowem, a gdzie padano, podtrzymywał i dosłownie dźwigał – pisał w swoich wspomnieniach o Fieldorfie Jan Hoppe – działacz Stronnictwa Pracy, który łączył z generałem uralskie zesłanie. Podobne chwile, zapamiętali inni zesłańcy.
Współwięzień Tadeusz Bobrowski, wówczas dwudziestoparoletni mężczyzna, wspominał „Gdanickiego” niemal z synowską miłością. August Emil Fieldorf uratował mu życie podczas transportu do ZSRS, gdy Bobrowski zachorował na czerwonkę. Generał oddał młodzieńcowi leki, które otrzymał przed odjazdem pociągu z Rembertowa. Był pierwszym człowiekiem, którego osobowość tak mnie zafascynowała […] W tych warunkach człowiek stawał się nagi. Żadne otoczki nie kryły cech osobowościowych. Ujawniały się słabostki, podłostki, a z równą wyrazistością, może nawet dominującą wszystkie dodatnie strony charakteru. Wyraźnie widziało się tych, którzy zasługiwali na miano człowieka. Takimi wspaniałymi pozostali w mojej pamięci Walenty Gdanicki, Jan Hoppe (wówczas Chmielewski) i im podobni – pisał po latach Bobrowski. Obaj mężczyźni spędzili wiele godzin na rozmowach. Gdanicki tłumaczył młodzieńcowi realia ówczesnego świata i zapewniał, że wszystko co wtenczas się działo, miało być przejściowe.
Tadeusz Bobrowski opowiadał także, że Fieldorf nigdy nie zdradził towarzyszom niedoli swojej prawdziwej tożsamości. Zawsze twierdził, że był kolejarzem, którego w warunkach okupacji i po tzw. wyzwoleniu, nic innego nie interesowało poza interesem własnym a wszelkie sprawy znajdujące się poza zasięgiem jego nosa były mu obce. Jednak więźniowie podświadomie zdawali sobie sprawę z tego, że nie była to prawda. Aura, jaką wokół siebie roztaczał „Gdanicki” wskazywała na coś zupełnie innego. Żarty, dowcipy, opowieści oraz anegdoty, które opowiadał swoim kolegom-zesłańcom generał były na bardzo wysokim poziomie i dotyczyły jego bardzo bogatej przeszłości. Stefan Czarnecki, który również spędził z generałem okres zesłania powiedział po latach: Wiedziałem, że to nie był kolejarz.
Emil Fieldorf wrócił do kraju w listopadzie 1947 r., w fatalnej formie fizycznej. Zapalenie płuc, dystrofia i awitaminoza były skutkiem doświadczeń, jakie były oficer AK musiał przejść na Uralu. Jednak problemy zdrowotne, w perspektywie czasu, nie były największym zmartwieniem generała. Fieldorf przybył do Polski w najstraszniejszym okresie Polski Ludowej – komuniści rozpoczynali wszechobecny, wymierzony w społeczeństwo, terror.
Polecamy e-booka „Z Miodowej na Bracką” – Tom drugi!
Z wlotowego punktu Państwowego Urzędu Repatriacyjnego w Białej Podlaskiej Fieldorf wyjechał do Warszawy. Tam u swoich przyjaciół, najpierw Stanisława Jasińskiego a następnie Marii Łoszak i Józefa Lebedowiczów, przebywał kilkanaście dni, podczas których starał się podleczyć swoje nadszarpnięte zdrowie. U Lebedowiczów, którzy mieszkali w Warszawie przy ul. Niemcewicza 9, generał spotkał się ze swoim byłym podwładnym, Kazimierzem Bąbińskim „Luboniem” Obaj oficerowie opowiedzieli sobie swoje losy po marcu 1945 r. Ponadto Fieldorf zastanawiał się, w rozmowie z Bąbińskim, jakie dalsze kroki miał podjąć. Do Polski wrócił jako Walenty Gdanicki, lecz poważnie rozważał pomysł ujawnienia się przed władzami komunistycznymi. Takie rozwiązanie podsuwał mu także „Luboń”.
W tamtym czasie o spotkanie z generałem zabiegał również Jan Mazurkiewicz, który chciał pomóc „Nilowi” ujawnić się przed nowymi władzami. Jednak od kiedy Fieldorf dowiedział się o współpracy „Radosława” z komunistami, nie chciał słyszeć o żadnym spotkaniu. Zresztą generał bardzo negatywnie odnosił się do każdej działalności byłych akowców, którzy w jakikolwiek sposób współdziałali z Polską Partią Robotniczą.
Pod koniec listopada, kiedy stan zdrowia generała lekko się poprawił, ten wyjechał do Krakowa, gdzie przy ul. Bosackiej 9 mieszkali jego bliscy – ojciec oraz brat z rodziną. Fieldorf poszukiwał kontaktu ze swoją żoną i córkami. W Krakowie dowiedział się, iż jego najbliżsi przeprowadzili się z Kolonii Wileńskiej do Łodzi, na ul. Próchnika 39. Wedle wspomnień Andrzeja Zachary, siostrzeńca Janiny Fieldorf, żony generała, „Nil” przybył do Łodzi już 9 grudnia. Pomimo kiepskiego stanu zdrowia generała, dom wypełniła ogromna radość. Żona natychmiast sprowadziła lekarza, który zdiagnozował choroby i rozpoczął leczenie byłego dowódcy Kedywu. Córka Maria wspominała, że jej ojciec wracał szybko do zdrowia.
Początkowo dla bezpieczeństwa swojego i najbliższych generał nie został zameldowany na Próchnika 39, tylko w mieszkaniu matki Heleny Błociszewskiej, jednej z koleżanek Marii Fieldorf, przy ul. Jakuba 8. Jednak praktycznie tam nie przebywał, mieszkał ze swoimi najbliższymi.
Jedyną skazą beztroskich dni były rozmowy małżeństwa dotyczące przyszłości generała. Żona nalegała, aby Emil wyjechał z kraju, wiedziała bowiem, że mężowi groziło ogromne niebezpieczeństwa ze strony Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (MBP). Jednak „Nil”, podczas jednej z rozmów powiedział: Moje miejsce jest w kraju, tutaj są moi harcerze, moi ludzie, nikt nie powie, że uciekałem przed niebezpieczeństwem. Ponadto w innej rozmowie miał oznajmić, że w ZSRS przeszedł tak straszne piekło, że nikt nie jest mu wstanie drugiego, takiego samego, zgotować.
O Fieldorfie komunistyczne organa bezpieczeństwa wiedziały dość sporo, głównie z zeznań zatrzymanych oficerów AK. Dlatego też gdy 19 grudnia 1947 r. komunistyczny kontrwywiad tj. Główny Zarząd Informacji (GZI) WP dowiedział się z zeznań aresztowanej Marii Łoszak vel. Lebedowicz o powrocie generała do kraju, rozpoczęły się zakrojone na szeroką skalę poszukiwania. Ponadto zeznania Łoszak potwierdzili aresztowani nieco później Kazimierz Bąbiński i Józef Lebedowicz. W tej sytuacji wiceszef GZI, mjr Anatol Fejgin, osobiście zainteresował się tą sprawą. Ponadto szef GZI, płk Stefan Kuhl, wystawił list gończy za generałem „Nilem”: Główny Zarząd Informacji Wojska Polskiego poszukuje: Płk. Fieldorfa Emila ps. „Nil” który prawdopodobnie występuje pod nazwiskiem Danicki względnie Gdanicki Walenty. Powrócił ze Związku Radzieckiego w połowie m-ca listopada 1947 r., lat około 50, b. oficer zawodowy w stopniu pułkownika pełniący w 1939 r. funkcje d-cy pułku 12 D.P. w Tarnopolu, żonatego, mający dwie dorosłe córki, za okupacji przebywał w Warszawie będąc komendantem „Kedywu” w roku 1945 aresztowany i wywieziony do Związku Radzieckiego.
W tym samym czasie, dokładnie 4 lutego 1948 r., nieświadomy jeszcze niczego Fieldorf zgłosił się do łódzkiej Rejonowej Komendy Uzupełnień i zarejestrował się pod swoim prawdziwym nazwiskiem. Jakież było zdziwienie pracujących tam żołnierzy, gdy przybył do nich generał WP, były szef Kedywu KG AK!
Polecamy e-book Tomasza Leszkowicza – „Oblicza propagandy PRL”:
Książka dostępna również jako audiobook!
W okresie tym generał wiele czasu spędzał w domu, opiekując się swoją wnuczką Zofią – córką starszej córki Emila – Krystyny. Interesował się również polityką. Słuchał Radia BBC i Głosu Ameryki, z których audycji znał przebieg toczącej się wówczas wojny korańskiej. Na podwórku kamienicy przy ul. Próchnika urządził sobie także niewielki warsztat stolarski.
W kolejnych miesiącach GZI intensywnie pracował nad odnalezieniem generała. Wydaje się, że pewien punkt zaczepienia kontrwywiad znalazł dzięki agentce o pseudonimie „Chinka”, która poinformowała o przyjeździe Fieldorfa do Polski oraz o jego u niej wizycie. „Chinka” otrzymała także zadanie ustalenia miejsca pobytu „Gdanickiego”. Jednak, jak wynika z dokumentów zgromadzonych przez IPN, zadanie to nie zostało wykonane. Zresztą GZI niezbyt wiele ustaliło przez blisko półtora roku, tj. do września 1949 r., kiedy to działania operacyjne przejął Departament III Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (MBP).
Podczas gdy trwały poszukiwania Fieldorfa, ten wysłał w czerwcu 1948 r. list do Ministerstwa Obrony Narodowej. Prosił w nim o uregulowanie swojego stosunku do służby wojskowej. Wiązało się to przede wszystkim z uzyskaniem praw emerytalnych, które były mu niezbędne. Jego rodzina musiała przecież z czegoś żyć. Ponadto, 15 sierpnia 1948 r., został czterokrotnie odznaczony przez polski rząd emigracyjny Medalem Wojska za działalność w okresie II wojny światowej.
Pewnym jest, że Fieldorf po powrocie z uralskich łagrów nie zaangażował się w żadną działalność niepodległościową. Samą konspirację oceniał bardzo negatywnie. Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość (WiN) uznał za organizację źle dowodzoną, która nie mogła się równać się z wojennym ZWZ – AK. Swoim znajomym odradzał jakiekolwiek zaangażowanie się działalność WiNu. Ponadto stwierdził, że żaden niepodległościowy zryw, żadne powstanie zbrojne przeciwko Sowietom, nie miało najmniejszych szans powodzenia. Zdawał sobie sprawę z ówczesnej potęgi ZSRS, który mógł bardzo szybko zdławić każdy przejaw oporu. Ponadto bardzo źle oceniał działalność Mazurkiewicza, o czym było wcześniej, a także Jana Rzepeckiego, pierwszego Prezesa WiNu.
W maju 1949 r. generał otrzymał odpowiedź z MON dotyczącą jego pisma z czerwca 1948 r. Ministerstwo poinformowało, że Emil Fieldorf mógł ubiegać się o prawa emerytalne, jednak aby je uzyskać musiał zdobyć pokaźną ilość zaświadczeń potwierdzających swoją służbę w WP. Wobec powyższych generał rozpoczął zbieranie potrzebnych mu dokumentów, jeżdżąc po całym kraju i poszukując osób, które mogłyby potwierdzić jego wieloletnią karierę wojskową.
We wrześniu 1949 r. kierowany przez osławionego płk. Józefa Czaplickiego, nazywanego akowerem, Departament III MBP przejął śledztwo w sprawie Fieldorfa. Natychmiast podjęto zdecydowano kroki, które już na początku 1950 r. przyniosły efekty. Przede wszystkim uruchomiono agentów, z których jeden o pseudonimie „Żukowski”, okazał się bliskim znajomym „Nila”. Tenże agent, po rozmowie z generałem, wskazał jego faktyczne miejsce zamieszkania, które zostało poddane natychmiastowej obserwacji. Ponadto bacznie obserwowano rodzinę „Nila” w Krakowie, zaś funkcjonariusze tamtejszego Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego wytypowali osoby, które miały zostać agentami tej instytucji. Przeglądano również, bardzo skrupulatnie, korespondencję Fieldorfów. Dodatkowo, już od pewnego momentu, inwigilowano mieszkanie na ul. Próchnika. Maria Fieldorf wspominała: Kiedy otwieraliśmy drzwi mieszkania, odskakiwał spod nich ubowiec i schodził na półpiętro. W roku 1950 generał musiał sobie zdawać sprawę z zaciskającej się na jego szyi pętli. Dodatkowo funkcjonariusze MBP odnaleźli w archiwum dokumenty opisujące wojskową działalność „Nila”, jeszcze przed wybuchem II wojny światowej.
Mimo powyższych „Gdanicki” starał się żyć normalnie, zbierając choćby potrzebne zaświadczenia, wymagane przez MON, dzięki którym mógł nabyć prawa emerytalne. Z kompletem dokumentów generał udał się 10 listopada 1950 r. do Rejonowej Komendy Uzupełnień w Łodzi. Po złożeniu ich, kiedy wychodził z budynku, został zatrzymany przez funkcjonariuszy MBP i przewieziony do Warszawy, na ul. Koszykową, do siedziby MBP.
Podczas aresztowania generał szamotał się i wykrzykiwał swoje nazwisko oraz adres pod którym mieszkał. Chciał, aby któryś z przechodniów zawiadomił jego rodzinę o zaszłych wydarzeniach. Jednak nikt kto widział całe zajście, nie poszedł na Próchnika 39. Rodzina dowiedziała się o aresztowaniu „Gdanickiego” bezpośrednio od funkcjonariuszy MBP, którzy w nocy z 10 na 11 listopada wtargnęli do mieszkań Fieldorfów w Łodzi oraz w Krakowie i urządzili tzw. kotły.
Polecamy e-book: „Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych”
Historykom do dziś nie udało się ustalić, kto podjął decyzję o aresztowaniu „Nila”. Być może głównym celem aresztowania generała była próba wciągnięcia go do operacji Cezary, niezwykle szeroko zakrojonej gry MBP przeciwko konspiracyjnemu podziemiu, trwającej blisko cztery lata. Głównym celem operacji było rozpracowanie całego niepodległościowego podziemia poprzez utworzenie całkowicie kontrolowanej przez MBP V Komendy WiNu. Starano się infiltrować tzw. bandy, co w nomenklaturze bezpieki oznaczało organizacje zbrojne takie jak choćby 5 Wileńska Brygada AK, oraz kościół katolicki, a także antysowieckie organizacje polityczne i społeczne. Z dokumentów zgromadzonych w IPN dotyczących „Nila” Fieldorfa nie wynika bezpośrednio, iż MBP chciało go wykorzystać do operacji Cezary. Jednak podczas ostatniego widzenia, które odbyło się 2 lutego 1953 r., żona generała usłyszała od męża bardzo enigmatyczne stwierdzenie: Czy wiesz dlaczego mnie skazali? Bo odmówiłem współpracy z nimi. Słowa te świadczą wyraźnie, iż generał był MBP do czegoś potrzebny.
10 listopada, po przewiezieniu „Nila” do Warszawy, odbyło się jego pierwsze przesłuchanie. Prowadzący śledztwo oficerowie prowadzili je wedle wcześniej przygotowanego schematu, który zakładał wydobycie od generała wszystkich możliwych informacji o przebiegu jego kariery podczas II wojny światowej. Ponadto przygotowano wyciąg z przesłuchań kilku prominentnych oficerów AK: Jana Mazurkiewicza, płk. Franciszka Niepokólczyckiego „Teodora”, czy też płk. Jana Gorazdowskiego „Wolańskiego”. Przygotowując się do przesłuchań Fieldorfa MBP sporządziło wypis dokumentów z archiwum Kedywu, głównie z białostockiego Obszaru AK. Dodatkowo opracowano notatkę dotyczącą kariery wojskowej „Nila” oraz notatkę na podstawie komunistycznej broszury, przeznaczonej dla funkcjonariuszy GZI pt. Obóz reakcji polskiej w latach 1939 – 1945.
Dopiero po drugim przesłuchaniu, które odbyło się 11 listopada, złożono wniosek o tymczasowe zatrzymanie „Gdanickiego”. 21 listopada prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej Helena Wolińska zatwierdziła ten dokument. 13 grudnia Fieldorf został przetransportowany z ul. Koszykowej do więzienia mokotowskiego przy ul. Rakowieckiej.
Janina Fieldorf, gdy tylko funkcjonariusze MBP zlikwidowali kocioł w jej mieszkaniu, natychmiast pojechała do Warszawy. Niestety nie dowiedziała się żadnych konkretnych informacji losie swojego męża.
20 grudnia 1950 r. oficer śledczy MBP, por. Kazimierz Górski wszczął śledztwo przeciwko gen. Fieldorfowi. Do rozprawy, która odbyła się w kwietniu 1952 r., Fieldorf został przesłuchany ponad trzydzieści razy. Kopia każdego przesłuchania trafiała na ręce kilku prominentnych funkcjonariuszy MBP, m.in. ministra gen. Stanisława Radkiewicza, czy też płk. Józefa Różańskiego oraz płk. Józefa Czaplickiego. Podczas przesłuchań nie stosowano wobec „Nila” przemocy fizycznej tylko terror psychiczny, o czym wspominali jego współwięźniowie. Kazimierz Górski pytał Fieldorfa o wiele rzeczy, realizując tylko po części wspomniany przeze mnie schemat. Generał odpowiadał na nie konkretnie i wielokrotnie, za każdym razem zgodnie z prawdą. Niemniej pewne kwestie zatajał, wymigiwał się słabą pamięcią lub niewiedzą. Był świadom, że nieuważnym krokiem mógł doprowadzić do aresztowania kolejnych osób.
Współtowarzysze niedoli wspominali po latach generała z okresu przetrzymywania na Mokotowie zgadzając się jednogłośnie, iż pomagał im przetrwać te ciężkie chwile. Rozmawiał z nimi, cerował im skarpetki oraz swetry, mył podłogę a także wykonywał inne czynności porządkowe. Ponadto lubił żartować, co przecież nie było łatwe, siedząc w szarej celi osławionego więzienia na Rakowieckiej. Rozgrywał sam ze sobą partie szachowe, grywał w domino, a także przemierzał szybkim, marszowym krokiem odległość od ściany do ściany.
Generał spotkał się również kilka razy z żoną Janiną i starszą córką Krystyną. Córka Maria nigdy nie otrzymała przepustki. Żona wpłacała pieniądze na więzienne konto Emila, jednak ten przez długi czas nie mógł podjąć z niego pieniędzy. „Gdanicki” w swoich listach do rodziny dopytywał się o stan zdrowia swojego ojca, o ich codzienne życie, o swoją ukochaną wnuczkę Zofię.
Polecamy e-book Przemysława Mrówki – „Krwawy Kaukaz: Czeczenia”:
31 lipca 1951 r. por. Kazimierz Górski oficjalnie zamknął śledztwo przeciwko „Gdanickiemu”. Następnie, zgodnie ze zwyczajami panującymi w okresie stalinizmu, przygotował akt oskarżenia. Ten dość obszerny dokument w swej syntezie stwierdzał, że Fieldorf, będąc Komendantem Kedywu KG AK, wydawał rozkazy dotyczące mordowania członków Gwardii Ludowej i Polskiej Partii Robotniczej. Na tej uwadze opierał się w zasadzie cały, sporządzony przez Górskiego, akt oskarżenia.
W kolejnych dniach powyższy dokument, podpisany przez prokuratora Beniamina Wajsblecha, trafił do Sądu Wojewódzkiego dla miasta stołecznego Warszawy. Jednocześnie MBP zasugerowało sądowi, aby rozprawa przeciwko Fieldorfowi odbyła się przed tzw. sekcją tajną Sądu Wojewódzkiego, co też zostało zaakceptowane.
16 kwietnia 1952 r. odbyła się rozprawa gen. Fieldorfa. Sędzia Maria Gurowska oraz dwaj ławnicy, Michał Szymański i Bolesław Malinowski, skazali „Nila” na: karę śmierci oraz utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze oraz przepadek całego mienia. Wymuszone zeznania płk. Władysława Liniarskiego oraz mjr Tadeusza Grzmielewskiego, a także oskarżenie generała o przestępstwa których się nie dopuścił, posłużyły głównie do ogłoszenia takiego a nie innego wyroku. Koronnym zarzutem wobec Fieldorfa było rzekome wydawanie przez „Nila”, w okresie gdy był Komendantem Kedywu KG AK, rozkazów likwidowania partyzantów Gwardii Ludowej i Polskiej Partii Robotniczej. Stwierdzenie te były oczywiście nieprawdziwe. Jednak Sąd stwierdził: Przechodząc do wymiaru kary Sąd nie znalazł żadnych okoliczności, które mogłyby złagodzić winę oskarżonego. Ogrom popełnionych przestępstw, a materiał dowodowy odsłonił zaledwie część dokonanych zbrodni, obciążą oskarżonego Fieldorfa. Ponadto generał nie mógł się bronić – adwokat Jerzy Mering był lojalnym wobec władzy członkiem PZPR. Sąd natomiast odrzucił wniosek oskarżonego o powołanie dodatkowych świadków – Jana Mazurkiewicza i Franciszka Niepokólczyckiego, którzy znali doskonale strukturę i funkcjonowanie tak Kedywu jak i KG AK.
Po decyzji Sądu Fieldorf złożył wniosek o rewizję wyroku. Sekcja tajna Sądu Najwyższego obradowała 20 października 1952 r. Sędziowie Emil Merz, Igor Andrejew i Gustaw Auscaler podtrzymali w mocy wyrok sądu poprzedniej instancji.
Zrozpaczona żona próbowała jeszcze jednej możliwości. Zdecydowała się napisać bardzo dramatyczny list do Prezydenta Bolesława Bieruta z prośbą o łaskę dla jej męża. List ten pozostał jednak bez oczekiwanej odpowiedzi.
Ostatnią szansę na uratowanie generała podjął jego nowy adwokat mec. Mieczysław Maślanko, który wbrew woli Fieldorfa, skierował do Rady Państwa kolejną prośbę o łaskę. 3 lutego Rada Państwa zaopiniowała negatywnie wniosek Maślanka, wobec czego los byłego dowódcy Kedywu KG został ostatecznie przesądzony.
Generał August Emil Fieldorf „Nil” został powieszony na terenie więzienia mokotowskiego, 24 lutego 1953 r., kilka minut po godzinie 15.00. Jego szczątków do tej chwili nie udało się odnaleźć.
Polecamy e-book Michała Gadzińskiego – „Tudorowie. Od Henryka VIII do Elżbiety”
Bibliografia:
Archiwa :
- IPN, Akta śledztwa w sprawie spowodowania śmierci Augusta Emila Fieldorfa. Akta sprawy karnej Marii Górowskiej, IPN BU 1769/1/CD/1;
- IPN, Akta śledztwa w sprawie spowodowania śmierci Augusta Emila Fieldorfa. Akta sprawy karnej Marii Górowskiej, IPN BU 1769/2/CD/1.
- IPN, Akta śledztwa w sprawie spowodowania śmierci Augusta Emila Fieldorfa. Akta sprawy karnej Marii Górowskiej, IPN BU 1769/3/CD/1.
- IPN, Akta śledztwa w sprawie spowodowania śmierci Augusta Emila Fieldorfa. Akta sprawy karnej Marii Górowskiej, IPN BU 1769/4/CD/1.
- IPN, Fieldorf-Gdanicki August Emil Walenty, IPN BU 0259/586/1/CD/1.
- IPN, Fieldorf-Gdanicki August Emil Walenty, IPN BU 0259/586/1/CD/2.
- IPN, Dokumenty dotyczące gen. Augusta Emila Fieldorfa, IPN BU 2267/1/CD/1.
- IPN, Dokumenty dotyczące gen. Augusta Emila Fieldorfa, IPN BU 2267/1/CD/2.
Źródła drukowane
- Obóz reakcji polskiej w latach 1939 – 45, Warszawa 1948.
- Wspólna sprawa. Z akt śledczych Głównego Zarządu Informacji Wojska Polskiego, opracowali Maria Fieldorf i Leszek Zachuta, Zeszyty Historyczne WiNu 1998, nr 11, s. 225 – 248.
- Zbrodnia. Sprawa generała Fieldorfa – Nila, opracowali Stanisław Marat i Jacek Snopkiewicz, Warszawa 1989.
Pamiętniki i wspomnienia
- ”Będziecie wisieć”. Wspomnienia Wincentego Broniwoja-Orlińskiego, współwięźnia z celi 24 na Rakowieckiej, Nasz Dziennik 2002, nr 46, s. 16.
- Bobrowski Tadeusz Władysław, Aneks do wspomnień z internowania w ZSRR napisanych w 1989.
- Bobrowski Tadeusz, Wspomnienia współwięźnia o generale „Nilu”, Przegląd Pruszkowski 1993, z. 2, s. 72 – 84.
- Bobrowski Tadeusz, Wspomnienia z internowania w ZSRR.
- Fieldorfowa Janina: Opowieść o moim mężu Emilu Fieldorfa, opracował Andrzej M. Kobos, Zeszyty Historyczne 1992, z 101, s. 91 – 114.
- Hoppe Jan, O generale Emilu Fieldorfie (wstęp i zakończenie Tadeusza Żenczykowskiego), Na Antenie 1972, grudzień, s. 10 – 13.
- Relacja Pani Marii-Fieldorf Czarskiej, w zbiorach autora.
- Rzeczycki Włodzimierz, W celi na Rakowieckiej. Wspomnienia Włodzimierza Rzeczyckiego „Puszkiewicza”, współwięźnia z Mokotowa, Nasz Dziennik 2002, nr 46, s. 14.
- Rzeczycki Włodzimierz, W jednej celi z Fieldorfem, Wiarus. Dwutygodnik Pomorskiego Okręgu Wojskowego 1992, nr 6, s. 6.
- Walter-Janke Zygmunt, W celi śmierci, Odrodzenie 1989, nr 27, s. 13.
- A. Zachara, Wspomnienia o generale Emilu Fieldorfie. Wujaszek Emil, Nasza Polska 2002, nr 8, s. 14.
Opracowania
- Faszcza Dariusz, „Luboń”, „Wiktor” pułkownik Kazimierz Bąbiński 1895 – 1970, Warszawa 2010.
- Fieldorf Maria, Zachuta Leszek, Generał Fieldorf „Nil”: fakty, dokumenty, relacje, T. 1, Warszawa 2006.
- Kersten Krystyna, Narodziny systemu władzy, Polska 1943 – 1948, Paryż 1986.
- Paczkowski Andrzej, Pół wieku dziejów Polski 1939 – 1989, Warszawa 2000.
- Płużański Tadeusz, Rocznica śmierci generała Augusta Emila Fieldorfa „Nila”. Został stracony bo odmówił współpracy z bezpieką, Życie Warszawy 1999, nr 55, dodatek cotygodniowy Ekstrasobota, s. 6.
- Sztama Paweł, „Generał brygady August Emil Fieldorf „Nil”. Biografia wojskowa”, Toruń 2011, praca magisterska.
Redakcja: Przemysław Mrówka