Artykuły
Więcej Osmańczyka, mniej Grottgera, czyli agitacja pozytywna
Redagowanie tygodnika, choć oddalonego od Warszawy, więc mniej zagrożonego wtrącaniem się przez rządzących, tylko z pozoru przypominało sielankę. Jak wszyscy chcący funkcjonować w nowej Polsce, także „Przekrój” musiał składać daniny na rzecz umacniającej się z miesiąca na miesiąc komunistycznej władzy.