Zygmunt Augustowski: człowiek, który wymyślił swoją biografię
Ten tekst jest fragmentem książki Krzysztofa A. Tochmana „Samozwańczy oficer Zygmunt Augustowski. Z dziejów „Wachlarza”, Okręgu Wileńskiego AK i komunistycznej bezpieki”.
Zygmunt Augustowski (vel Zygmunt Kulesza, vel Kazimierz Stryjeński, vel Ignacy Żyliński) to jeden z nielicznych samozwańczych oficerów II Rzeczypospolitej, którego legenda dotrwała nie tylko do jego naturalnej śmierci, ale funkcjonuje, choć z mniejszym natężeniem, do dziś. Nie można się więc dziwić, że w towarzystwie Augustowskiego obracali się zasłużeni oficerowie Wojska Polskiego, Armii Krajowej – z Komendy Głównej, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, obrońcy Kresów Północno-Wschodnich, zamieszkali w kraju i na emigracji, czy też niepodległościowi działacze konspiracyjni z Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, Konfederacji Polski Niepodległej i „Solidarności”, koledzy gimnazjalni i filistrzy z korporacji akademickiej „Polonia”, a także historycy, miłośnicy jazdy konnej, kapelani wojskowi, księża, zwłaszcza zakonnicy – ojcowie jezuici. Nie brakowało też polityków tzw. III Rzeczypospolitej Polskiej. Wszyscy oni byli mu potrzebni dla wykonywania zadań operacyjnych. Wśród tej zbiorowości niemałe grono stanowili tajni współpracownicy reżimowych służb specjalnych – Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa. Większość osób z kręgów towarzyskich samozwańczego oficera została zwiedziona jego barwnymi, aczkolwiek zmyślonymi opowieściami. Niektórzy z nich, nieświadomi losów Augustowskiego, stawali w obronie fenomenu jego wątpliwych dokonań w czasie II wojny światowej, jak również po jej zakończeniu.
Dla wszystkich zainteresowanych „bohater” miał tę samą lub zbliżoną wersję przebiegu służby wojskowej i wojennych zasług oraz prześladowań z okresu Polski Ludowej. Dotyczyły one służby oficerskiej i pracy kontrwywiadowczej w ramach Oddziału II WP w Inspektoracie Armii w Wilnie u boku samego gen. dyw. Stefana Dęba-Biernackiego, zaszczytnej służby w grudziądzkiej podchorążówce kawalerii, w 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich oraz udziału w kampanii wrześniowej jako dowódca plutonu kawalerii w okrytej chwałą zwycięstw 1. Dywizji Piechoty Legionów – zawsze na stanowiskach dowódczych i oficerskich. Po wojnie Augustowski budował swoją legendę, biorąc za jej tworzywo zasługi w organizacjach konspiracyjnych lat 1942–1946, kolejne wojenne awanse oficerskie i najwyższe odznaczenia bojowe – mimo że nie brał osobiście udziału w żadnej akcji dywersyjnej, likwidacyjnej czy zbrojnej, która by zakończyła się nadspodziewanym sukcesem, oprócz oczywiście funkcji typowo administracyjnych, związanych m.in. z kwatermistrzostwem – pod pseudonimami „Ślepowron”, potem „Lanca” i „Hubert”, gdy był dowódcą ośrodka dywersji, a następnie oddziału specjalnego, tzw. małego Kedywu, na szczeblu komendy garnizonu miasta Wilna. W rzeczywistości dowódcą jedynie nominalnym, który mógł się wykazać spektakularnymi sukcesami – likwidacją lewicowego poety Teodora Bujnickiego i wykradzeniem maszyny drukarskiej.
Po 1956 r., gdy dla większości patriotów otwarły się bramy reżimowych więzień, Zygmunta Augustowskiego nie ominęła aureola osoby ciężko doświadczonej przez komunistów, patrioty skazanego na karę śmierci , bohaterskiego i nieugiętego do końca. Chociaż więc rzeczywistość była zgoła inna, nadal budował i utrwalał swoją legendę już pod nadzorem służb specjalnych Polski socjalistycznej, będąc niezwykle szkodliwym wieloletnim informatorem i tajnym współpracownikiem UB i SB o pseudonimach „Jan”, „Wiktor”, „San”, „Mociński”, „Bross” vel „Bros” i „Civis”. Jego współpraca trwała nieprzerwanie od 1949 do 1990 r. Do ostatnich dni istnienia Służby Bezpieczeństwa PRL pobierał też za swoją haniebną pracę wynagrodzenie z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, i to w dużych kwotach, przekraczających średnią krajową. Zawodowo nie pracował przez całe swoje dorosłe życie.
Autor niniejszego opracowania niejednokrotnie zadawał sobie pytanie, kim w istocie był bohater tej książki i jak doszło do tego, że zdecydował się pójść drogą zdrady i zaprzaństwa. Na to pytanie nie ma prostej odpowiedzi. I zapewne już nie będzie.
Zygmunt Augustowski (1915–2008) urodził się w Wilnie w rodzinie zamożnego aptekarza o patriotycznych tradycjach. W tym kresowym mieście, znanym z patriotyzmu jego mieszkańców, ukończył renomowane Gimnazjum oo. Jezuitów i w październiku 1933 r. został immatrykulowany na Wydziale Prawa i Nauk Społecznych Uniwersytetu Stefana Batorego. Do 1939 r. studiował w Wilnie, Lublinie i ponownie w Wilnie, nie uzyskał jednak absolutorium. Nie odbył również żadnego szkolenia wojskowego, jak podawał w wielu „zalegendowanych” życiorysach, i nie brał udziału w wojnie 1939 r. W tym czasie przebywał w rodzinnym Wilnie oraz na działce rodziców pod Wilnem – w Czarnym Borze, rzekomym majątku, co wielokrotnie podkreślał w swoich życiorysach, podając, że jest ziemianinem, a niekiedy, że przemysłowcem. Po przekazaniu przez Sowietów Wilna Litwie, co nastąpiło 26 października 1939 r., według wszelkiego prawdopodobieństwa Augustowski wyjechał do Kowna, aby wyrobić sobie papiery potrzebne do wyjazdu za granicę.
Po paru tygodniach otrzymał potrzebne dokumenty i wizę. Następnie przez Rygę dotarł do Tallina, skąd 8 grudnia na statku „Estonia” wypłynął w kierunku Szwecji. Wczesnym rankiem 10 grudnia z grupą ponad dziewięćdziesięciu uciekinierów został zatrzymany przez załogę okrętu niemieckiego i aresztowany. Przez port w Szczecinie i Stargardzie przewieziono go do Westfalenhof k. Gross-Born, gdzie został umieszczony w stalagu II (marzec 1940).
Prawdopodobnie w czerwcu 1940 r. Augustowski wraz z innymi zatrzymanymi trafił do Warszawy na Pawiak. Gdy po dwóch tygodniach odzyskał wolność, nie powrócił do Wilna, które znajdowało się już pod okupacją sowiecką, lecz ukrywał się w Warszawie.
W marcu 1942 r. Augustowski został zaprzysiężony do organizacji dywersyjnej „Wachlarz” w stopniu, który sam zadeklarował – podporucznika kawalerii, pod pseudonimem „Ślepowron”. Wyznaczony na dowódcę grupy dywersyjnej na Odcinku V, funkcji tej jednak nie objął i od końca maja 1942 r. pełnił obowiązki kwatermistrzowskie – z głównym miejscem postoju w majątku Pelikany k. Opsy, gdzie ulokował się dowódca Odcinka V kpt./mjr Leon Koplewski „Bezmian”.
Po rozwiązaniu „Wachlarza” Augustowski został przydzielony do Okręgu AK Wilno i w styczniu 1943 r. pod pseudonimem „Lanca” wyznaczony na dowódcę Ośrodka Dywersyjnego nr 24 w Turmoncie, a w styczniu 1943 r. mianowany dowódcą oddziału specjalnego (Kedywu) na szczeblu komendy garnizonu miasta Wilna. Po opanowaniu Wilna przez wojska sowieckie w lipcu 1944 r. „Ślepowron” pozostał w konspiracji – ponownie wyznaczony na dowódcę oddziału specjalnego AK dla przeciwdziałania sowieckiej komunistycznej agenturze. Po przeniesieniu struktur Okręgu Wileńskiego do Polski centralnej w lipcu 1945 r. wszedł w skład ścisłego sztabu ostatniej Komendy Okręgu Wileńskiego AK oraz Ośrodka Mobilizacyjnego Wileńskiego Okręgu AK (Białystok, Warszawa, Wrzeszcz), gdzie ostatnio pełnił funkcję dowódcy grupy informacyjno-wywiadowczej.
20 kwietnia 1946 r. Augustowski został po raz pierwszy aresztowany przez gdański UB na punkcie kontaktowym Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Poddany przesłuchaniom, wyjawił wiele tajemnic konspiracyjnych – sypał. Podał m.in. większość kontaktów pomiędzy dowództwem 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. „Łupaszki” a Okręgiem Wileńskim AK, ujawnił miejsca przechowywania broni, pieniędzy i archiwów. Za zdradę skazany na karę śmierci przez komendanta Okręgu Wileńskiego ppłk. Antoniego Olechnowicza „Pohoreckiego”. Ocalał, bo wyroku nie wykonał Jerzy Łoziński.
Nocą 14 lipca 1946 r. z pomocą strażnika więziennego, brata Kazimierza oraz żony Ireny Zygmunt Augustowski został uwolniony z aresztu Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Sopocie. Ponownie aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa 25 sierpnia 1948 r. we wsi Poręba Wielka w pow. limanowskim, przewieziony do Warszawy 5 października 1949 r., podpisał zobowiązanie o współpracy z UB pod pseudonimem „Wiktor” jako tzw. agent celny. Od tego czasu jego współpraca trwała nieprzerwanie do 1990 r.
W listopadzie 1950 r. Zygmunt Augustowski został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku na 10 lat więzienia. 6 marca 1956 r. zwolniono go za dobre sprawowanie i współpracę z Departamentem VII (Śledczym) Komitetu ds. Bezpieczeństwa Publicznego w charakterze informatora. Postanowieniem o zastosowaniu amnestii z 6 czerwca 1956 r. Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego w Bydgoszczy uznał wymierzoną mu karę więzienia za nieaktualną. Za pracę w charakterze tajnego współpracownika Augustowski otrzymywał zwrot poniesionych kosztów i ponadprzeciętne wynagrodzenie wynoszące od kilku do kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie. W zawodzie cywilnym nie pracował. Zmarł w Warszawie 20 marca 2008 r., pochowany w Warszawie-Wilanowie z honorami zasłużonego, niezłomnego i wyklętego oficera AK.