Z kwatery Hitlera do NATO. Adolf Heusinger i powstanie Bundeswehry
Biografie niemieckich oficerów z czasów III Rzeszy i II wojny światowej to ciekaw zestaw różnego rodzaju postaw: tradycyjnej „pruskości”, zimnego profesjonalizmu, konformizmu, fanatycznej wiary w Hitlera, z rzadka zaś jakiegokolwiek oporu wobec szalonego reżimu. Wehrmachtem dowodzili świetni fachowcy i zwyczajni nieudacznicy, mało który z nich zrobił jednak po wojnie tak dużą karierę, jak gen. Adolf Heusinger – inteligentny sztabowiec, który swoje umiejętności wykorzystywał służąc zarówno armii podległej dyktatorowi, jak i demokratycznej władzy.
Adolf Heusinger: od niewoli do Sztabu Generalnego
Adolf Heusinger urodził się 4 sierpnia 1897 roku w Holzminden na terenie Księstwa Brunszwiku, wchodzącego w skład Cesarstwa Niemieckiego. Pochodził ze starej brunszwickiej rodziny teologów i filologów, jego ojciec Ludwig (1862-1924) był nauczycielem i dyrektorem gimnazjum w Helmstedt. Jego trzy lata młodszy brat Bruno wybrał karierę prawnika, w latach 1960-1968 pełniąc funkcję prezesa Federalnego Trybunału Sprawiedliwości. Nastoletni Adolf uczęszczał do gimnazjów w Holzminden i Helmstedt, po wybuchu I wojny światowej i zdaniu matury zgłosił się w czerwcu 1915 roku do armii niemieckiej. Przeszedł kurs oficerski i w kolejnym roku trafił na front, odnosząc pierwsze rany, które wymusiły pobyt w szpitalu. Po ukończeniu kolejnych kursów w 1917 roku został awansowany na podporucznika i otrzymał dowództwo kompanii, jesienią dostał się jednak w czasie walk we Flandrii do niewoli brytyjskiej. Resztę Wielkiej Wojny spędził w obozie jenieckim w Yorkshire.
Po powrocie do kraju w 1919 roku wstąpił do Reichswehry, gdzie powoli piął się po szczeblach kariery. Od 1929 roku zajmował stanowiska sztabowe, z początkiem lat 30. rozpoczynając służbę w tzw. Truppenamt – komórce Ministerstwa Reichswehry, będącej zakamuflowanym niemieckim Sztabem Generalnym. W 1931 roku poślubił 24-letnią Gerdę Luizę Krüger, z która miał dwie córki: Ruth (1932) i Adę (1939). W 1936 roku objął stanowisko oficera operacyjnego w sztabie 11 Wschodniopruskiej Dywizji Piechoty w Olsztynie, a rok później wrócił do Berlina, otrzymując przydział do Oddziału Operacyjnego (Operationsabteilung) w sztabie Dowództwa Wojsk Lądowych (Oberkommando des Heeres, OKH). Komórka, w której rozpoczął służbę mjr Heusinger, była ścisłym centrum niemieckiego planowania wojennego – oficerowie operacyjni, tradycyjnie stanowiący elitę Sztabu Generalnego (w tym wypadku – kultywującego wielką spuściznę pruską, zwłaszcza z czasów Helmutha von Moltkego starszego), przygotowywali rozkazy i plany działań wojsk, opracowywali ćwiczenia i kształtowali doktrynę wojenną całej armii. Heusinger w kolejnych latach szybko awansował, opracowując plany wkroczenia Wehrmachtu do Austrii i Czechosłowacji, a następnie kampanii polskiej 1939 roku i francuskiej 1940 roku. Po jej zakończeniu, w październiku 1940 roku płk. Heusinger został mianowany Szefem Oddziału Operacyjnego OKH, co czyniło go prawą ręką Szefa Sztabu Generalnego.
Jako szef Operationsabteilung Heusinger (od 1941 roku generał major) sygnował najważniejsze dokumenty wychodzące z OKH, przede wszystkim dotyczące inwazji na Bałkany oraz operacji Barbarossa i dalszych działań wojennych w Rosji. W związku z tym brał udział w tworzeniu rozkazów będących podstawą brutalnych działań Wehrmachtu na froncie wschodnim, w tym tzw. rozkazu o komisarzach (Kommissarbefehl). W związku z odpowiedzialnością OKH za operacje na froncie wschodnim, to m.in. Szef Oddziału Operacyjnego był stałym uczestnikiem narad u Adolfa Hitlera, w czasie których referował sytuację wojenną. W sztabie wojsk lądowych Heusinger blisko współpracował także z gen. Reinhardem Gehlenem, szefem Fremde Heere Ost (Obce Armie Wschód) – organizatorem wywiadu wojskowego OKH, odpowiedzialnego za kierunek wschodni. Znajomość ta miała zaowocować w niedalekiej przyszłości.
1 stycznia 1943 roku Heusinger został awansowany na generała porucznika, a w czerwcu następnego roku, w związku z chorobą i urlopem Szefa Sztabu OKH gen. Kurta Zeitzlera, jako jego najbliższy współpracownik przejął obowiązki kierowania Sztabem Generalnym. Gdy 20 lipca 1944 roku podłożona przez płk Clausa von Stauffenberga bomba wybuchła w sali narad Kwatery Głównej Adolfa Hitlera w Wilczym Szańcu pod Kętrzynem, gen. Heusinger stał obok Führera, referując sytuację na froncie. Wybuch jedynie lekko ranił pełniącego obowiązki Szefa Sztabu Generalnego, podobnie zresztą jak przywódcę III Rzeszy, będącego głównym celem zamachu (zastępca Heusingera, płk Heinz Brandt miał mniej szczęścia – w wyniku odniesionych ran po dwóch dniach zmarł w szpitalu). Szef Operationsabteilung trafił do szpitala, co oznaczało dla niego koniec pracy sztabowej dla Wehrmachtu – jego osobą zainteresowali się funkcjonariusze Gestapo, którzy po nieudanej próbie obalenia nazistów przez oficerów z dowództwa Armii Rezerwowej intensywnie śledzili wszystkich rzeczywistych i potencjalnych przeciwników reżimu. Heusinger miał wiedzieć o planach spiskowców i je aprobować, nie udało się mu jednak udowodnić czynnego udziału w przygotowywaniu zamachu. Zwolniony z aresztu w październiku 1944 roku, trafił do rezerwy kadrowej, nie pełniąc istotnych funkcji aż do końca wojny.
W maju 1945 roku oficer poddał się Amerykanom, rozpoczynając okres niewoli. Nie został pociągnięty do odpowiedzialności za udział w formułowaniu zbrodniczych rozkazów OKH, co więcej – w czasie procesu norymberskiego został wykorzystany jako świadek. Do 1948 roku współpracował też (bez wynagrodzenia) z biurem amerykańskich oskarżycieli w Norymberdze.
Od demilitaryzacji do szukania „fachowców”
Klęska III Rzeszy i okupacja terytorium niemieckiego przez cztery mocarstwa koalicyjne wiązały się z tzw. programem „czterech D”: denazyfikacji, dekartelizacji, demokratyzacji oraz demilitaryzacji. Ostatni z wątków w pewnym sensie kontynuował koncepcje zawarte w traktacie wersalskim z czerwca 1919 roku – Niemcy mieli być pozbawieni własnej armii, a tym samym przestać być zagrożeniem dla pokoju europejskiego. Problem widziano dużo szerzej niż tylko na płaszczyźnie ściśle wojskowej: przypominano o tradycji pruskiego militaryzmu, zjednoczeniu Niemiec w XIX wieku właśnie na drodze wojskowej a także roli generalicji i Sztabu Generalnego w polityce II Rzeszy i w okresie międzywojennym. W ustaleniach konferencji jałtańskiej Wielkiej Trójki z lutego 1945 roku zapisano m.in.:
Jesteśmy zdecydowani rozbroić i rozwiązać wszystkie niemieckie siły zbrojne; raz na zawsze unicestwić niemiecki sztab generalny, który wielokrotnie doprowadzał do wskrzeszenia militaryzmu niemieckiego; usunąć lub zniszczyć wszelkie niemieckie urządzenia wojskowej; znieść lub poddać kontroli wszelkiego rodzaju przemysł niemiecki, który mógłby być użyty do produkcji wojskowej.
Podobne zapisy znalazły się w Deklaracji, dotyczącej klęski Niemiec i objęcia nad Niemcami najwyższej władzy z 25 czerwca 1945 roku oraz umowy po konferencji poczdamskiej Wielkiej Trójki z 2 sierpnia tego roku. Ta ostatnia zakładała likwidację wszystkich niemieckich rodzajów sił zbrojnych wraz z instytucjami i sztabami (na czele ze Sztabem Generalnym), a także korpusu oficerskiego, szkół oficerskich, oddziałów rezerwowych, stowarzyszeń weteranów oraz organizacji paramilitarnych i zajmujących się podtrzymywaniem tradycji wojskowych. Nakazywała też przejęcie przez aliantów całości niemieckiej broni i zapasów wojennych oraz zakazywała przemysłowej produkcji na rzecz armii.
Niemcy nie mieli więc mieć swojego wojska, wciąż mieli jednak… żołnierzy, przede wszystkim oficerów – i to niewątpliwie doświadczonych, dobrze wyszkolonych i ukształtowanych przez specyficzną doktrynę niemieckich sił zbrojnych, czerpiących z ducha tradycji. Wiadomo, że zwłaszcza Brytyjczycy w swojej strefie okupacyjnej starali się zagospodarować jeńców wojennych, tworząc z nich nieuzbrojone jednostki, które początkowo wykorzystywały dawne ramy organizacyjne, następnie zaś przeformowane zostały w bataliony robocze lub specjalne oddziały odpowiedzialne za rozminowanie. Churchill miał po niemal dekadzie przyznać: „zanim wojna skończyła się i zanim Niemcy tysiącami zaczęli się poddawać, kazałem lordowi Montgomery zbierać składaną przez nich broń, by jak najszybciej mogła być ona znów rozdana niemieckiemu żołnierzowi”. Brytyjski premier w 1945 roku nie wykluczał bowiem wybuchu nowej wojny Zachodu ze Związkiem Radzieckim (z czym wiązało się opracowanie planu tzw. operacji „Unthinkable”), która w radykalny sposób odwróciłaby stosunek Anglosasów do demilitaryzacji Niemiec. Na taki bieg spraw miał też liczyć ostatni prezydent III Rzeszy, wielki admirał Karl Dönitz, który do 23 maja 1945 roku próbował zorganizować w rejonie Flensburgu ośrodek tymczasowej władzy niemieckiej. Ostatecznie jednak Amerykanie i Brytyjczycy postawili na próbę układania relacji z ZSRR na terenie Niemiec – wspólną politykę kreować miała Sojusznicza Rada Kontroli.
Mimo wszystko potencjał kadry oficerskiej byłego Wehrmachtu próbowano wykorzystać z pożytkiem dla aliantów zachodnich. Z końcem 1945 roku wyselekcjonowani jeńcy wojenni zaczęli być przydzielani do oddziałów historycznych (Historical Divisions) działających przy sztabach amerykańskich i brytyjskich wojsk lądowych, powietrznych i morskich stacjonujących na kontynencie. Komórki te miały za zadanie gromadzić i opracowywać doświadczenia z dopiero co minionej wojny, obok potencjalnego materiału dla historyków przygotowując także zasób wiedzy do wykorzystania przez sztabowców i dowódców liniowych. Zeznania, relacje, a w końcu wnioski oficerów niemieckich, doświadczonych w walkach z Armią Czerwoną czy przygotowujących i przeprowadzających działania wojenne na różnych teatrach działań w Europie, miały służyć alianckim dowództwom w przygotowywaniu się do przyszłego konfliktu.
Wkrótce tego typu ośrodki „eksperckie” zaczęły się coraz mocniej rozwijać. W Bremenhaven powołano Biuro Studiów Operacji Morskich, na którego czele stanęli dwaj wiceadmirałowie Kriegsmarine: Friedrich Ruge i Hellmuth Heye. Sponsorowany przez US Navy ośrodek miał zbierać doświadczenia z działań na Bałtyku i Morzu Północnym – obszarze najlepiej znanym Niemcom, będącym jednocześnie polem potencjalnego starcia z ZSRR. W czerwcu 1946 roku w bawarskim Allendorfie grupa około 20 byłych oficerów Sztabu Generalnego – a więc śmietanka niemieckich kadr wojskowych – została zgrupowana jako Komisja Ekspertów ds. Historii Wojny. Na czele komórki stanął szef sztabu _Oberkommando des Heeres _w latach 1938-1942 i współautor pierwszych zwycięskich kampanii Hitlera, gen. płk Franz Halder. Działający na rzecz Amerykanów sztabowcy niemieccy oprócz syntezowania doświadczeń wojennych i przedstawiania wniosków do powojennej doktryny zajęli się też działaniami na rzecz tworzenia mitu „czystego Wehrmachtu”. Budowana od tego czasu narracja skupiała się na trzech głównych wątkach: niemieckie dowództwo wojskowe, na czele ze Sztabem Generalnym, działało bardzo dobrze, a klęski były spowodowane dyletanctwem Hitlera; żołnierz niemiecki był dzielny i świetnie wyszkolony, a uległ nieprzyjacielowi z powodu jego przewagi materiałowej; Wehrmacht toczył sprawiedliwą wojnę z ZSRR, nie splamił się zbrodniami wojennymi, a w pewnym sensie był nawet opozycyjnie nastawiony do Hitlera, NSDAP i SS.
W gronie analizujących doświadczenia wojenne niemieckich generałów miały pojawić się jednak pewne rozbieżności co do poglądu na przyszłą wojnę. Halder, jego następca na czele OKH gen. płk Kurt Zeitzler oraz takie „gwiazdy” Wehrmachtu jako gen. płk Heinz Guderian czy feldmarszałek Erich von Manstein byli przywiązani wciąż do realiów i rozwiązań drugowojennych. Pokolenie generalicji średniego szczebla przyszłość pola bitwy wiązało z nowoczesnymi broniami, na czele z rakietami i bombą atomową, z czym wiązać miała się też nowa, stawiająca na ruchliwość i elastyczność organizacja wojska. Większość owego „nowego garnituru” wkrótce miała okazję współtworzyć nowe niemieckie siły zbrojne, realizując swoje rozważania teoretyczne w praktyce.
Były generał porucznik Adolf Heusinger szybko zaangażował się we współpracę z Amerykanami na rzecz odbudowy niemieckich sił zbrojnych. Współpracował z oddziałami historycznymi US Army oraz wszedł w skład kierowanej przez Franza Haldera Komisja Ekspertów ds. Historii Wojny. Był też jednym z głównych zwolenników (obok wiceadm. Rugego, gen. por. Hansa Speidal, gen. mjr Burkharta Müllera-Hillebranda czy gen. lotnictwa Josefa Kammhubera) modernizacji myślenia o przyszłej wojnie. Niewątpliwie wpływ na jego współpracę z USA miała ważna znajomość z okresu wojny. Reinhard Gehlen, niezwykle inteligentny szef wywiadu wschodniego OKH, od razu po zakończeniu wojny zaproponował Amerykanom wykorzystanie swojej wiedzy, kontaktów i umiejętności, szczególnie tych dotyczących Związku Radzieckiego i wschodniej Europy – potencjalnych rywali Stanów Zjednoczonych. Przy wsparciu amerykańskiego wywiadu (od 1947 roku – CIA) od 1946 roku dawny kierownik Fremde Heere Ost tworzył ze swoich byłych współpracowników, szpiegów, oficerów i ukrywających się nazistów agencję wywiadowczą, nazywaną „Organizacją Gehlena”. Oddała ona znaczne usługi Amerykanom, w 1956 roku została zaś przekształcona w Federalną Służbę Wywiadu (Bundesnachrichtendienst), czyli oficjalną służbę specjalną Republiki Federalnej Niemiec. Wiadomo, że Heusinger od 1947 roku do 1950 roku pracował dla Gehlena, z którym dobrze się znał od czasów służby w OKH. Generał miał kierować zespołem przetwarzania danych wywiadowczych Organizacji Gehlena, w kolejnych latach, już prowadząc oficjalną działalność służbową, miał utrzymywać kontakty z niemieckim arcyszpiegiem i mediować w sporach z jego rywalami.
Rozkaz: odbudować niemieckie siły zbrojne
Niedługo po zakończeniu działań wojennych w Europie współpraca Zachodu ze Związkiem Radzieckim układała się nie najgorzej. Od II poł. 1947 roku można mówić już jednak o narastaniu zimnej wojny między dwoma supermocarstwami, których sojusznikami (dobrowolnymi lub nie) stawały się kolejne państwa po obydwu stronach „żelaznej kurtyny”. Zarzewiem konfliktu były również Niemcy, okupowane przez USA, ZSRR, Wielką Brytanię i Francję. Stalin dążył do przejęcia kontroli nad całością terytorium niemieckiego poprzez podporządkowanych sobie komunistów, jednocześnie zaś drenował tamtejszą gospodarkę, wykorzystując słabość reischmarki. Alianci zachodni stawiając coraz większy opór dążeniom Moskwy byli gotowi utrwalić podział Niemiec i wzmocnić gospodarkę w swoich strefach okupacyjnych. W 1948 roku rozłam faktycznie się dokonał. W marcu przedstawiciel ZSRR ostatni raz wziął udział w posiedzeniu Sojuszniczej Rady Kontroli, co w następnych miesiącach doprowadziło do jej faktycznego obezwładnienia. W czerwcu na terenie Bizonii (połączonej amerykańskiej i brytyjskiej strefy okupacyjnej) wprowadzono nową markę niemiecką, na co Stalin odpowiedział nieudaną ostatecznie blokadą Berlina Zachodniego, trwającą jedenaście miesięcy.
Kolejny rok przypieczętował sytuację Niemców. 4 kwietnia podpisano Traktat Północnoatlantycki, w wyniku którego dwanaście państw Zachodu utworzyło w sierpniu sojusz wojskowy – NATO. Kilka dni po podpisaniu traktatu waszyngtońskiego Bizonia przekształciła się w Trizonię, łącząc w jeden obszar amerykańską, brytyjską i francuską strefę okupacyjną. W maju przedstawiciele aliantów zachodnich zaakceptowali projekt ustawy zasadniczej Niemiec Zachodnich, w sierpniu odbyły się pierwsze wybory parlamentarne do Bundestagu a we wrześniu ostatecznie sformowano nowe państwo europejskie – Republikę Federalną Niemiec, wciąż posiadające jednak ograniczoną suwerenność. 7 października w radzieckiej strefie okupacyjnej powołano analogiczny organizm państwowy, podporządkowany Moskwie – Niemiecką Republikę Demokratyczną.
Na czele RFN stanął kanclerz Konrad Adenauer, przywódca Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) i przeciwnik nazizmu. Stawiał on sobie za cel wzmocnienie pozycji Niemiec Zachodnich – odzyskanie suwerenności oraz zapewnienie bezpieczeństwa państwu. Ojciec demokratycznych Niemiec był jednocześnie politykiem na wskroś pragmatycznym, o czym świadczy jego słynna odpowiedź na zarzut, że przyjmuje do rządu Republiki byłych nazistów: „Nie możecie wylewać brudnej wody, skoro jeszcze nie macie świeżej”. W pierwszym okresie po utworzeniu RFN jej kanclerz wypowiadał się przeciwko remilitaryzacji Niemiec, a więc także odtwarzaniu Wehrmachtu (choć już nie sprzeciwiał się idei „armii europejskiej”). Wiedział jednak, że temat wkrótce stanie na porządku dnia i będzie musiał podjąć w tej sprawie działania. Jak się okazało, doszło do tego bardzo szybko.
Katalizatorem zmian okazał się wybuch wojny koreańskiej w czerwcu 1950 roku i wejście konfrontacji mocarstw w jej najbardziej „ciepły” okres. Państwa członkowskie NATO obawiały się wybuchu konfliktu zbrojnego także w Europie, tym bardziej więc zaczęły brać pod uwagę włączenie w swój wysiłek militarny Niemiec Zachodnich. W grę wchodziło kilka różnych motywacji. Pierwsza miała charakter geopolityczny – RFN leżało w sercu Europy, stanowiąc bufor pomiędzy Sojuszem Północnoatlantyckim a Związkiem Radzieckim i jego satelitami. Kontrola tego obszaru miała charakter strategiczny, gdyż osłaniano w ten sposób Francję i Beneluks, jednocześnie zaś zyskiwano punkt wyjścia do ataku na wschód. Po drugie, ważną rolę odgrywał niemiecki potencjał mobilizacyjny, wzmocniony dodatkowo wspomnianym już dużym doświadczeniem niemieckich kadr zdobytym na frontach II wojny światowej. Po trzecie wreszcie, remilitaryzacja Niemiec Zachodnich miała… zrównoważyć ich poziom gospodarczy z resztą Starego Kontynentu – republika federalna była bowiem jedynym państwem w regionie, które nie wydawało pieniędzy na zbrojenia, co wzmacniało jej konkurencyjność (zwłaszcza, że w wyniku tzw. Wirtschaftswunder Niemcy Zachodnie weszły na ścieżkę intensywnego wzrostu). Wstępną zgodę na remilitaryzację RFN wydano w czasie sesji Rady NATO w dniach 16-26 września 1950 roku w Nowym Jorku. Decydującą rolę odegrali tu Amerykanie, którzy grożąc wycofaniem swoich sił z Europy, złamali opór Francji popieranej przez Norwegię i Portugalię. Potwierdzeniem tych decyzji była kolejna sesja w grudniu 1950 roku, podczas której powołano także gen. Dwighta Eisenhowera na naczelnego dowódcę sił NATO.
Polecamy e-book Tomasza Leszkowicza „Ludowe Wojsko Polskie w cieniu zimnej wojny”
Książkę można też kupić jako audiobook, w cenie 14,90 zł. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!
W stolicach europejskich zdawano więc sobie sprawę, że odtworzenie niemieckich sił zbrojnych musi nastąpić, jednocześnie wciąż obawiano się militaryzmu i rewanżyzmu, który mógł rozkwitnąć nad Renem. Główną reprezentantem tych lęków była Francja, pamiętająca dziesięciolecia konfliktów ze wschodnim sąsiadem – zawarty 4 marca 1947 roku w Dunkierce sojusz francusko-brytyjski był nawet wprost wymierzony w ewentualną przyszłą niemiecką agresję. Metodą rozbrojenia obaw o powstanie „nowego Wehrmachtu” była idea wspólnej armii europejskiej. 11 sierpnia 1950 roku na Sesji Zgromadzenia Doradczego Rady Europy w Strasburgu z inicjatywy Winstona Churchilla przegłosowano utworzenie wspólnych sił zbrojnych i zaproszenie do nich „niemieckich przyjaciół”. 24 października 1950 roku francuski premier René Pleven przedstawił w Zgromadzeniu Narodowym swój plan powołania armii europejskiej z udziałem Niemiec Zachodnich. Zakładał on stworzenie europejskiego ministerstwa obrony i sztabu generalnego oraz wspólnego budżetu wojskowego. Za kontrolę działalności tych sił zbrojnych (w założeniu ściśle współpracujących z NATO) odpowiadać miał parlament europejski. Co jednak najważniejsze, zaangażowane państwa miały delegować do zintegrowanej armii kontyngenty, które tworzyłyby mieszane narodowościowo jednostki już na szczeblu pułku. Było to jednym z zabezpieczeń przeciwko zbyt dużej remilitaryzacji RFN – czysto niemieckie miały być więc jedynie bataliony, dodatkowo zaś projekt zakładał, że rząd boński przekaże pod wspólne dowództwo całość swojej armii.
W Niemczech Zachodnich ideę armii europejskiej przyjęto pozytywnie, zastrzeżenia jednak budziły szczegóły planu Plevena i towarzyszących mu projektów (m.in. tzw. „planu Spofforda” opracowanego w NATO), traktujące RFN jako drugorzędnego uczestnika całego przedsięwzięcia. Główny problem stanowił szczebel, na którym tworzone będą struktury ponadnarodowe – niemieccy eksperci opowiadali się za zachowaniem narodowych brygad/dywizji i tworzeniem mieszanych organizmów dopiero na szczeblu operacyjnym. Opór wzbudziły też koncepcje pozbawienia oddziałów z NRF broni ciężkiej i aparatu zaopatrzeniowego. Ostatecznie podpisany 27 maja 1952 roku w Paryżu Układ o stworzeniu Europejskiej Wspólnoty Obronnej zakładał utworzenie ciała ze wspólnym budżetem i kierownictwem i ściśle współpracującego z NATO. Armia europejska miała liczyć 15 dywizji francuskich, po 12 dywizji zachodnioniemieckich i włoskich oraz 5 wystawionych przez kraje Beneluksu. Narodowe związki taktyczne miały być kierowane przez „zintegrowane wyższe sztaby”, a ich żołnierze zostaliby jednolicie umundurowani i szkoleni w oparciu o wspólne regulaminy. Akt ten, wzmocniony przez faktyczne zawarcie sojuszu NATO-EWO, w kolejnych miesiącach musiał przejść ratyfikację przez państwa-sygnatariuszy. Na przeszkodzie armii europejskiej ostatecznie stanęły obawy francuskie – 30 sierpnia 1954 roku w Zgromadzeniu Narodowym głosami gaullistów i lewicy odrzuciło dokumenty ratyfikacyjne, grzebiąc całą ideę EWO.
Nowa armia, stare kadry
Zielone światło dla remilitaryzacji Niemiec zostało szybko przekute przez Adenauera w czyn. 19 września 1950 roku powołana zostaje Centrala Służby Ojczyźnie (Zentrale für Heimatdienst) na czele z generałem wojsk pancernych Gerhardem von Schwerinem, który otrzymał równocześnie nominację na doradcę kanclerza do spraw bezpieczeństwa. Oficjalnie miał on zacząć swoją działalność od spraw policji federalnej i ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej, bardzo sprawnie wziął się jednak za organizację pełnej remilitaryzacji RFN. Już kilka tygodni później, między 4 a 9 października, spotkał się w górach Eifel z gronem oficerów zaangażowanych w pracę dla oddziałów historycznych US Army na czele z Adolfem Heusingerem. Powstał wówczas memoriał w sprawie przyszłej organizacji zachodnioniemieckich sił zbrojnych. Zakładał on integrację z NATO, utworzenie 12 dywizji wojsk lądowych wraz z lotnictwem taktycznym i marynarką oraz jednostkami obrony terytorialnej oraz powołanie scentralizowanego organu dowodzenia. Wkrótce jednak gen. Schwerin w wywiadzie dla „Le Monde” popełnił zbyt dużo niedyskrecji na temat swojej pracy, co kosztowało go dymisję. Nie wstrzymało to jednak prac nad powołaniem zachodnioniemieckiej armii.
Miejsce zbyt gadatliwego generała zajął działacz chadecki i związkowiec Theodor Blank, mianowany 26 października 1950 roku Pełnomocnikiem Rządu Federalnego ds. związanych z Powiększeniem i Rozmieszczeniem Alianckich Sił Zbrojnych. Komórka kierowana przez gen. Schwerina została włączona do tworzonego w tym czasie tzw. Urzędu Blanka (Amt Blank), będącego zalążkiem przyszłego ministerstwa obrony RFN. W jego ramach utworzono też tzw. Oddział II (wojskowy), na czele którego stanął Adolf Heusinger, stając się w ten sposób numerem jeden wśród wojskowych budujących armię zachodnioniemiecką. Jego najbliższym współpracownikiem i szefem planowania w Oddziale II został płk Bogislaw von Bonin, po zamachu na Hitlera szef Oddziału Operacyjnego w OKH.
W orbicie zainteresowań Urzędu Blanka znalazły się szeroko rozumiane sprawy związane z remilitaryzacją Niemiec Zachodnich. Jego urzędnicy (w znacznej części – byli oficerowie Wehrmachtu) wspomagali negocjacje w sprawie utworzenia armii europejskiej, przygotowywali koncepcje organizacji naczelnego dowództwa i poszczególnych rodzajów sił zbrojnych, opracowywali przyszłą doktrynę wojenną, programy szkolenia i dyslokację jednostek, a nawet planowali obsadę personalną na różnych szczeblach dowodzenia. Budowali też ideologię przyszłej armii, łącząc dopasowanie jej do demokratycznego ustroju z częściową przynajmniej rehabilitacją tradycji militarnych. W tym ostatnim wspierały ich powstające w Niemczech Zachodnich organizacje kombatanckie, w tym reaktywowany w 1951 roku Stahlhelm z marszałkiem Albertem Kesselringiem na czele, a także towarzystwa naukowo-wojskowe, zajmujące się doświadczeniami wojennymi.
W końcu grudnia 1950 roku, po rozmowach z Wysokimi Komisarzami alianckimi w Niemczech na zlokalizowanym w okolicy Bonn Petersbergu, Adenauer powołał komisję na czele z ministrem Blankiem oraz byłymi generałami Heusingerem i Speidlem, która miała dogadać wstępny plan remilitaryzacyjny. Do czerwca 1951 roku ustalono, że RFN wystawi 250 tys. żołnierzy wojsk lądowych, 40 tys. w siłach powietrznych i 12 tys. we flocie obrony wybrzeża, wprowadzając 24-miesięczną zasadniczą służbę wojskową. Już 16 marca 1951 roku Bundestag powołuje liczącą początkowo 10 tys. funkcjonariuszy Straż Graniczną (rozbudowaną następnie do 20 tys. osób). Po wizycie Konrada Adenauera w USA i rozmowach z prezydentem Eisenhowerem w kwietniu 1953 roku Amerykanie zaczęli coraz mocniej szykować się do przekazania Niemcom Zachodnim broni koniecznej do rozpoczęcia szkolenia wojskowego. 24 czerwca 1953 roku Theodor Blank i Adolf Heusinger wyjechali za ocean na czele delegacji ekspertów wojskowych, której celem było zapoznanie się z działaniem amerykańskich sił zbrojnych. Wkrótce do Stanów na przeszkolenie wyruszyły pierwsze grupy niemieckich ochotników do służby wojskowej.
Obalenie idei EWO doprowadziło do przyśpieszenia prac nad bezpośrednim przyjęciem RFN do NATO. Przy zaangażowaniu Amerykanów i Brytyjczyków jesienią 1954 roku dopięto ostatnie formalności dyplomatyczne. Konferencja trzech mocarstw okupacyjnych i Niemiec Zachodnich w Paryżu w dniach 19-23 października, połączona z sesją władz NATO, doprowadziła do zawarcia ostatniego dnia obrad tzw. układów paryskich. Doprowadziły one do przełomu w sytuacji politycznej państwa zachodnioniemieckiego – zniesiono jego okupacyjny status i przyznano rządowi w Bonn suwerenność (z zachowaniem niektórych uprawnień trzech mocarstw i pozostawieniem wojsk NATO nad Łabą i Renem) oraz oficjalnie zaproszono RFN do przystąpienia do Paktu Północnoatlantyckiego. Niemcy Zachodnie otrzymały prawo do posiadania 500-tysięcznej armii, podporządkowanej jedynie na szczeblach grup wojsk dowództwu NATO. Jedynym zastrzeżeniem były ograniczenia co do posiadania broni masowej zagłady oraz pewnych rodzajów broni konwencjonalnej (rakiet kierowanych o dłuższym zasięgu, lotnictwa strategicznego, cięższych okrętów nawodnych i podwodnych).
W lutym 1955 roku Bundestag ratyfikował układy paryskie, a 9 maja tego roku, w dziesiątą rocznicę zakończenia II wojny światowej w Europie, Republika Federalna Niemiec stała się piętnastym członkiem NATO. Pięć dni później ZSRR i państwa bloku wschodniego odpowiedziały na to wydarzenie powołaniem własnego sojuszu wojskowego – Układu Warszawskiego. 6 czerwca Urząd Blanka został przekształcony w Federalne Ministerstwo Obrony, a jego dotychczasowy kierownik do października 1956 roku stał na czele nowego resortu. 12 listopada 1955 roku, w 200. rocznicę urodzin gen. Gerharda von Scharnhosta, pruskiego ministra wojny, szefa sztabu generalnego i reformatora militarnego z początku XIX wieku, do życia powołano Bundeswehrę – nowe niemieckie siły zbrojne. Nazwę tę, odróżniającą się od wcześniej stosowanych Reichswehry czy Wehrmachtu, wymyślił były generał niemieckich wojsk pancernych, a obecnie parlamentarzysta liberalnej Partii Wolnych Demokratów Hesso von Manteuffel.
Na czele Bundeswehry i NATO
Tego samego dnia Adolf Heusinger został ponownie przyjęty (w przyznanym w czasie wojny stopniu generała porucznika) do armii niemieckiej. Objął jedno z kluczowych stanowisk w ramach ministerstwie obrony, stając na czele Militärischer Führungsrat (Wojskowej Rady Dowodzenia) – kolegialnego organu, skupiającego najważniejszych dowódców wojskowych i zajmującego się strategicznym planowaniem rozwoju sił zbrojnych (uznaje się go za odpowiednik amerykańskiego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów). Podobnie jak inni generałowie-twórcy Bundeswehry (Speidel, Ruge, Kammhuber), zajmował w Bundesministerium stanowisko dyrektorskie. W marcu 1957 roku zastąpił Speidla (który został dowódcą wojsk lądowych NATO na Środkowoeuropejskim Teatrze Działań Wojennych) na stanowisku dyrektora Departamentu IV (Ogólnego Sił Zbrojnych). W czerwcu 1957 roku doszło w tej materii do istotnej zmiany – w miejsce komórek ministerialnych utworzono normalne wojskowe dowództwa. Heusinger, awansowany na czterogwiazdkowego generała, został pierwszym Generalnym Inspektorem Bundeswehry – najważniejszym funkcją oficerem niemieckiej armii i przełożonym poszczególnych rodzajów sił zbrojnych, a także pierwszym wojskowym doradcą władz Republiki. W praktyce Generalinspekteur pełnił tradycyjną rolę Szefa Sztabu Generalnego, dystansowanie się jednak od militarystycznych tradycji pruskich/niemieckich nakazywało ówczesnym rządzącym nienawiązywanie wprost do instytucji będącej symbolem nie do końca chlubnej przeszłości. Stanowisko „pierwszego zachodnioniemieckiego żołnierza” Heusinger zajmował do 1961 roku.
Jak wyglądała Bundeswehra w czasie, kiedy na jej czele stał były szef Oddziału Operacyjnego OKH? Przede wszystkim była to armia, która bardzo intensywnie się rozwijała – w 1956 roku liczyła 67 tys. żołnierzy, dwa lata później było ich już 172 tys., w ciągu kolejnych dwóch lat przybyło kolejne 100 tys. osób, a w roku 1961 w szeregach zachodnioniemieckich sił zbrojnych było już 360 tys. żołnierzy, z czego ponad 60 proc. stanowiła obsada wojsk lądowych, a ok. 20 proc. sił powietrznych. Na jej wyposażeniu znalazł się początkowo sprzęt amerykański – dopiero w 1965 roku do służb przyjęto pierwszy powojenny niemiecki czołg podstawowy, Leopard 1. Trzon Heer, czyli lądowego komponentu Bundeshwehry, stanowiło w 1961 roku 7 dywizji zmechanizowanych, 2 pancerne (trzecia była w trakcie formowania) oraz po jednej powietrznodesantowej i górskiej – całość podzielona na trzy korpusy z dowództwami w Münster, Koblenz i Ulm. W składzie nowego Luftwaffe znalazły się w 1960 roku 3 skrzydła lotnictwa myśliwskiego, 5 lotnictwa myśliwsko-bombowego oraz po dwie rozpoznawczego i transportowego. Co istotne, od przełomu 1958/1959 roku na wyposażenie Bundeswehry dostarczano pierwsze wyrzutnie rakiet taktycznych MGR-1 Honest John, zdolnych do przenoszenia głowic jądrowych.
Już w 1957 roku pierwsze sformowane dywizje lądowe Bundeswehry przekazano pod dowództwo NATO. W początku lat 60. wkład Niemiec Zachodnich w wysiłek zbrojny na Środkowoeuropejskim Teatrze Działań Wojennych (12 dywizji lądowych) stanowił niemalże połowę całych pierwszorzutowych sił Sojuszu (25 dywizji) podporządkowanych dowództwu Północnej (NORTHAG) i Środkowej (CENTAG) Grupy Armii oraz Sojuszniczych Sił Cieśnin Duńskich (BALTAP). Liczebność i rola Bundeswehry (utrzymywanie pierwszej linii obrony) powodowały wzrost znaczenia RFN w ramach NATO, zwiększony w kolejnych latach w związku z wycofaniem się Francji z wojskowych struktur sojuszu po 1966 roku. Niemieccy oficerowie zajmowali istotny odsetek stanowisk w sztabach NATO różnych szczebli. Od 1957 roku funkcję dowódcy wojsk lądowych na Środkowoeuropejskim TDW zarezerwowano dla czterogwiazdkowego generała zachodnioniemieckiego (początkowo Hansa Speidla, od 1963 roku Johanna Adolfa von Kielmansegga), od 1967 roku dowódca ten kierował jednocześnie całością sił połączonych w Europie Środkowej. W tym kontekście nominacja gen. Adolfa Heusingera na Przewodniczącego Komitetu Wojskowego NATO w kwietniu 1961 roku była swego rodzaju ukoronowaniem procesu integracji Bundeswehry z Sojuszem Północnoatlantyckim.
Nominacja generała Wehrmachtu, odpowiedzialnego w czasie II wojny światowej za planowanie najważniejszych operacji zaczepnych III Rzeszy, na najważniejsze stanowisko wojskowe w NATO w naturalny sposób wywoływało kontrowersje. W grudniu 1961 roku rząd ZSRR wystosował nawet oficjalną notę do władz amerykańskich z żądaniem… aresztowania i wydania Heusingera władzom radzieckim celem osądzenia go za zbrodnie przeciwko pokojowi, zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. Jak można się domyślić, życzenia Chruszczowa nie zostały w żaden sposób uwzględnione przez Amerykanów. Tym bardziej, że nominacja nowego „pierwszego żołnierza NATO” zbiegła się w czasie ze zmianą podejścia Waszyngtonu do zimnowojennej rywalizacji.
28 marca 1961 roku prezydent John Fitzgerald Kennedy w orędziu do Kongresu zaprezentował nową propozycję globalnej strategii USA, w tym wprowadzenie tzw. elastycznego reagowania. W uproszczeniu koncepcja ta zakładała możliwość prowadzenia wojny z ZSRR bez całkowitego wykorzystania arsenału jądrowego – zamiast całkowitego gwarantowanego zniszczenia zamierzano prowadzić działania zbrojne z użyciem taktycznej i operacyjnej broni jądrowej bądź też zupełnie bez tejże, co miało w naturalny sposób ograniczać ewentualną ogólnoświatową apokalipsę. Nowa strategia wiązała się ze wzmocnieniem sił konwencjonalnych, nie tylko amerykańskich, ale także sojuszniczych. Wkrótce uzupełnieniem elastycznego reagowania stała się doktryna wysuniętych rubieży, w ramach której zakładano rozegranie wielkiego starcia sił NATO i Układu Warszawskiego w Niemczech. Pancerny walec powstrzymany miał być m.in. przy użyciu taktycznej broni jądrowej. Nowy scenariusz przyszłej wojny w naturalny sposób wzmacniał pozycję RFN i Bundeswehry – to właśnie Niemcy Zachodnie miały przyjąć na siebie ciężar pierwszego uderzenia wroga, musiały więc dysponować nowoczesnym sprzętem oraz wspomnianą bronią jądrową do użycia na szczeblu taktycznym. Jednym z ówczesnych tematów dyskusji w ramach NATO było też stworzenie z sojuszu „czwartej potęgi atomowej”, tzn. większego zaangażowania innych niż USA i Wielka Brytania państw członkowskich w zbrojenia jądrowe. Koncepcje te uznawane były (zwłaszcza w państwach Układu Warszawskiego) za zachodnioniemiecką metodę na uzyskanie dostępu do broni A.
Adolf Heusinger przesłużył na czele Komitetu Wojskowego NATO pełne trzy lata, w naturalny sposób współuczestnicząc w kreowaniu polityki i planowania wojskowego Sojuszu w jednym z najgorętszych momentów zimnej wojny – od czerwca do listopada 1961 roku trwał II kryzys berliński, a w październiku 1962 roku światem wstrząsnął kubański kryzys rakietowy, podczas którego świat stanął na progu atomowej konfrontacji mocarstw. 1 kwietnia 1964 roku obowiązki niemieckiego generała przejął gen. por. Charles Paul de Cumont, w latach 1959-1963 Chef de la Défense sił zbrojnych Belgii. Dla Heusingera był to koniec kariery wojskowej – po kilkudziesięciu latach służby (przerwanych w okresie demilitaryzacji Niemiec między 1945 a 1955 rokiem) doświadczony sztabowiec przeszedł na emeryturę. W 1967 roku w Führungsakademie der Bundeswehr, czyli zachodnioniemieckiej akademii wojskowej, ustanowiono tzw. General-Heusinger-Preis – nagrodę dla prymusa dwuletniego wyższego kursu sztabowego, będącego przepustką do najwyższych stanowisk w siłach zbrojnych RFN. Pierwszy Generalny Inspektor Bundeswehry zmarł w Kolonii w dniu 30 listopada 1982 roku w wieku 85 lat.
Adolf Heusinger: zbrodniarz czy profesjonalista?
Pojawienie się dawnego generała Hitlera w dowództwie Bundeswehry, a następnie NATO, było przysłowiową wodą na młyn komunistycznej propagandy. Adolf Heusinger stał się kolejnym dowodem na reakcyjność i rewizjonizm zachodnioniemiecki oraz trwanie w Bonn najgorszych tendencji nazistowskich. W charakterystyczny sposób pisano o nim m.in. w wydanej przez Zarząd Propagandy Głównego Zarządu Politycznego WP broszurze pt. Uwaga! Bundeswehra z 1962 roku. Jej autorzy nie mieli żadnych wątpliwości co do stopnia odpowiedzialności Szefa Oddziału Operacyjnego OKH za niemieckie przestępstwa wojenne – wprost mówiono o nim „zbrodniarz wojenny Heusinger”, całość jego biografii wpisując w perfidną politykę RFN i USA:
Za popełnione przestępstwa nazwisko Heusingera zostało umieszczone na liście zbrodniarz wojennych. Nie przeszkodziło to jednak władcom Bonn i ich zachodnim protektorom w lansowaniu Heusingera na najwyższe stanowiska wojskowe.
Celem niniejszego artykułu nie jest orzekanie, na ile udział gen. Adolfa Heusingera w planowaniu niemieckich działań wojennych, w tym tych które prowadził do zbrodni, pozwala zakwalifikować go jako zbrodniarza wojennego. Jego biografia pokazuje jednak istotny kontekst powojennej historii Niemiec. Nawiązując do stwierdzenia Adenauera, przywódcy RFN dysponowali ograniczonym zasobem „świeżej wody”, musieli więc korzystać z tej „pobrudzonej”. Jednocześnie wykorzystano oficera zdymisjonowanego w ostatnim roku wojny i znajdującego się w kręgu zainteresowań śledczych Gestapo – dawało mu to prowizoryczne „świadectwo moralności”, które chętnie wykorzystano. Ważne wydaje się też wsparcie Amerykanów, którzy od II poł. lat 40. znali Heusingera z różnych jawnych i skrytych aktywności i postanowili wykorzystać go jako lojalnego sojusznika w budowie sił zbrojnych RFN. Tworzenie Bundeswehry była zresztą fenomenem samym w sobie – prawie od zera w ciągu mniej niż dekady zbudowano sprawne siły zbrojne, będące jedną z głównych armii europejskich okresu zimnej wojny. Były Szef Oddziału Operacyjnego OKH był jednym z czołowych uczestników tego procesu, służącym swoją wiedzą i doświadczeniem sztabowym w zupełnie nowych okolicznościach.
Bibliografia:
Bundeswehra 1955-72. Rodowód, strategia, doktryna, pod red. Tadeusza Grabowskiego i Leszka Moczulskiego, Warszawa 1972.
Gehlen Reinhard, Sensacyjne wspomnienia szefa wywiadu, Warszawski Dom Wydawniczy – Wydawnictwo Atena, Warszawa 1993.
General Adolf Heusinger [w:] Central Intelligence Agency's Freedom of Information Act Electronic Reading Room [dostęp: 30 września 2021 roku] https://www.cia.gov/readingroom/docs/HEUSINGER%2C%20ADOLF_0006.pdf
Jacobsen Hans-Adolf, Souchon Lennart, W służbie pokoju. Bundeswehra 1955-1993, Bellona, Warszawa 1993.
NATO. Kronika, fakty, dokumenty 1949-1982, pod red. Adama Marcinkowskiego, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1984.
Solak Janusz, Niemcy w NATO, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 1999.
Teczka Hitlera, pod red. Henryka Eberlego i Matthiasa Uhla, Świat Książki, Warszawa 2005.
Uwaga! Bundeswehra, Zarząd Propagandy Głównego Zarządu Politycznego WP, Warszawa 1962.
Redakcja: Mateusz Balcerkiewicz
Jesteśmy darmowym portalem, którego utrzymanie dużo kosztuje. Jako medium niezależne pozyskujemy środki na nasze utrzymanie od reklamodawców lub Czytelników. Nie prosimy o wiele - gdyby każda czytająca nas Osoba podarowała nam 10 zł, to starczyłoby to nam na rok bardzo wytężonej działalności i nowych inicjatyw. Okazuje się jednak, że do tej pory wsparło nas zaledwie 0,0002% naszych Czytelników. Dowiedz się, jak możesz nam pomóc!