Wojciech Tabaka ‒ polski starosta u podnóża zagadkowych Riesengebirge
Wojciech Tabaka urodził się 24 kwietnia 1901 r. we wsi Kowale znajdującej się w powiecie wieluńskim. Przyszedł na świat w rodzinie chłopskiej jako szóste z ośmiorga dzieci. Ówczesną rzeczywistość oddaje następujący cytat:
‒ Niewielka chatynka z drzewa, kryta słomą. W niej była jedna izba i komora. Podłogi nie było, tylko klepisko […]. Ale i tak głową człowiek dostawał do powały. […] Mięso widzieliśmy raz do roku […].
W takich warunkach zdołał ukończyć czteroletnią szkołę elementarną. Okres I wojny światowej przepracował na roli. 2 lutego 1919 r. został wcielony do stacjonującego w Częstochowie 27 pułku piechoty. Warunki jego egzystencji znacząco się poprawiły. Po raz pierwszy w życiu jadał trzy posiłki dziennie i sypiał na własnej pryczy w murowanych koszarach. 20 kwietnia 1921 r. zakończył służbę, a już 2 maja brał udział w III Powstaniu Śląskim. Po wygaśnięciu walk rozpoczął zawodową służbę wojskową. Ten krok podjął ze względu na brak jakichkolwiek innych perspektyw. Dosłużył się stopnia starszego sierżanta, a dodatkowo ukończył gimnazjum i zaliczył roczny kurs księgowości oraz administracji wojskowej. W międzyczasie zawarł związek małżeński, z którego na świat przyszło dwóch synów.
Kampanię wrześniową odbył w Samodzielnej Grupie Operacyjnej „Polesie” pod dowództwem gen. F. Kleeberga. Udało mu się uniknąć niewoli, jednakże nie doczekał się wyzwolenia na wolności. 4 grudnia 1941 r. został bowiem wywieziony na roboty przymusowe do Heydebrecku (Kędzierzyn), gdzie przez ponad trzy lata był przymuszany do ciężkiej pracy, pod numerem 40 941, w należącym do IG Farben kombinacie chemicznym.
Wejście w „nową erę”
W lutym 1944 r. wstąpił do Polskiej Partii Robotniczej, być może w nadziei na nową, „świetlaną rzeczywistość”. Czy idee internacjonalizmu proletariackiego stały się bliskie Tabace i bezkrytycznie przyjmował mantrę politruków, iż PPR to prawdziwi patrioci zmuszeni walczyć z kapitalistami i obszarnikami spod znaku AK? Czy może w tej kwestii zaważyły inne czynniki? Doświadczenia z rodzinnych stron Tabaki, czyli zacofanie, zamknięta struktura klasowa oraz powszechna nędza z pewnością sprzyjały społecznej alternatywie.
10 kwietnia 1945 r. Komitet PPR w Częstochowie oddelegował Tabakę do dyspozycji Wojewódzkiego Komitetu w Kielcach, gdzie od Pełnomocnika Rządu na Dolny Śląsk Stanisława Piaskowskiego otrzymał dokument, czyniący go pełnomocnikiem obwodowym. Dalsza trasa wyglądała następująco: Oleśnica, Trzebnica (miejsce utworzenia ośmioosobowej grupy operacyjnej i uzyskania przez Tabakę oficjalnej nominacji na stanowisko pełnomocnika obwodu nr 29, czyli powiatu jeleniogórskiego) oraz wyjazd ciężarówką w stronę podgórskiego Hirschbergu, czyli Jeleniej Góry.
Baczność! Biało-czerwona na maszt!
Po przyjeździe do Jeleniej Góry, Wojciech Tabaka dowiedział się od komendanta wojennego Smirnowa, że wśród Niemców nadal ukrywają się wojskowi, którzy mogą stanowić poważne zagrożenie. Wojenkomendant zobowiązał się do zorganizowania spotkania z działającym niemieckim zarządem powiatu. Ceremonialne przejęcie władzy przez pełnomocnika odbyło się 23 maja 1945 r. w ratuszu:
Punktualnie o godzinie dziesiątej wszedłem do ratusza, gdzie czekał na mnie przy wejściu do budynku burmistrz […]. Wraz z burmistrzem wszedłem do sali nr 7, w której byli zgromadzeni pozostali członkowie zarządu miasta. Oznajmiłem im wówczas, że w dniu dzisiejszym obejmuję władzę jako Pełnomocnik Rządu Polskiego i od tej chwili należy wykonywać moje zarządzenia, przy czym wszelki sabotaż będzie surowo karany.
W pierwszej kolejności pełnomocnik wydał rozkaz wciągnięcia biało-czerwonej flagi na maszt starostwa i ogłosił: „[…] tu była, jest i po wieczne czasy będzie Polska”. Od tej chwili niedawny Hirschberg po 553 latach znów przynależał do ojczystych ziem. Ostatnia obecność polskich barw w mieście łączyła się z 1392 r., kiedy to owe tereny przeszły we władanie czeskiej korony.
Przystępując do urzędowania, Wojciech Tabaka zobowiązał się do szczególnego respektowania zarządzenia nr 1 pełnomocnika okręgowego. Nakaz odnosił się do aspektu zabraniającego utrzymywania jakichkolwiek pozasłużbowych kontaktów z Niemcami.
Z dostępnych informacji wynikało, iż obszar powiatu był w 70% zaminowany i pokryty labiryntem transzei, sieć telefoniczna zawodziła, a sytuacja zaopatrzeniowa wydawała się tragiczna. Czynne były nieliczne sklepy, zaś w magazynach leżało niewymłócone zboże. Sytuację pogarszał fakt ukrywania licznych grup żołnierzy niemieckich. W Jeleniej Górze nocami wybuchały strzelaniny.
W związku z tymi problemami Wojciech Tabaka nakazał 134 niemieckim urzędnikom przywrócić infrastrukturę. Ponadto wydał zarządzenie nakazujące niemieckiej ludności napływowej opuszczenie w przeciągu 14 dni powiatu i powrotu do rodzinnych miejscowości. Ten strategiczny ruch miał na celu zlikwidować przeludnienie i poprawić sytuację wyżywieniową na terenach jeleniogórskich.
Polski starosta u stóp Riesengebirge
Pełnomocnicy obwodowi działali na terenach zamieszkałych prawie wyłącznie przez niesprzyjającą władzy polskiej ludność niemiecką. Z tego powodu zostali oni wyposażeni w szersze prerogatywy, niż pozostali starostowie. Silna władza potrzebna była również ze względu na wymagające warunki współpracy z sowieckimi władzami wojskowymi oraz niewielkie przygotowanie prowizorycznie skonstruowanej kadry administracyjnej. Ważnym aktem prawnym dla istnienia instytucji pełnomocnika był wydany 13 listopada 1945 r. dekret „O zarządzie Ziem Odzyskanych”. Akt ten w art. 7 nie przewidywał dalszego istnienia owej tytulatury. Formalna likwidacja tego urzędu nastąpiła na podstawie rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie tymczasowego podziału Ziem Odzyskanych z 29 maja 1946 r. Wówczas tytuł pełnomocnika został zastąpiony określeniem: starosta.
Tabaka musiał zatrudnić współpracowników. To przedsięwzięcie wydawało się być prawdziwym wyzwaniem, gdyż w nowym miejscu otaczali go wyłącznie przypadkowi ludzie. Zdał się na intuicję i zlecił rozlepienie ogłoszeń. Najcenniejszymi członkami młodego zespołu byli ochotnicy z biegłą znajomością niemieckiego. Mimo wszystko początkowo zmagano się z brakami pracowników, wynikającymi z ogromnej rotacji. Dopiero większa liczba osadników przybyłych na przełomie czerwca i lipca 1945 r., pozwoliła na umocnienie kadr. Fakt ten odnotował starosta w sprawozdaniu z 6 lipca 1945 r.: „[…] w początkach lipca wszystkie ważniejsze referaty były już obsadzone, a wszystkie gminy miały swoich burmistrzów, wójtów i sołtysów, nie wyłączając potrzebnych sił biurowych”.
Polecamy e-book Tomasza Leszkowicza – „Oblicza propagandy PRL”:
Książka dostępna również jako audiobook!
Każdy obiekt przemysłowy przejęty z rąk rosyjskich otrzymywał polskie kierownictwo. Zadanie doboru odpowiedniej kadry spoczywało m. in. w gestii Tabaki. W tamtych pionierskich czasach trafny wybór nie należał do łatwych spraw. Typowanie kandydatów odbiegało od formalnej procedury:
Kto zna się na tramwajach? ‒ spytał, któregoś dnia swoich pracowników. Popatrzyli na siebie, wzruszyli ramionami. Po chwili, któryś z nich coś wymamrotał. Znasz się, a skąd? ‒ dociekał Tabaka. Przed wojną byłem z ojcem w Łodzi i jechałem tramwajem. W porządku ‒ ucieszył się Tabaka, będziesz dyrektorem Tramwajów Miejskich w Jeleniej Górze.
W nieco inny sposób starosta zapewniał niezbędne kadry specjalistów z wyższym wykształceniem. Wojciech Tabaka pisał we wspomnieniach: „Wszystkich przejezdnych, szczególnie lekarzy i innych fachowców kazałem kierować do siebie”, a następnie: „Prosiłem takiego o dowód osobisty, który chowałem do biurka i nie wydawałem dotąd, aż ten ktoś wykonał jakąś niezbędną robotę”.
W cieniu prawa i karabinów
Stalinowska władza widziała w każdym potencjalnego wroga. Nie inaczej było w przypadku osoby starosty. W piśmie komendanta posterunku MO w Gnaszynie z 20 lutego 1946 r. stwierdzono:
Według zebranych informacji oraz rozpytanych świadków w miejscowości Konradów i okolicy ustaliłem że ob. Tabaka Wojciech, mieszkający w czasie okupacji niemieckiej w tych okolicach, był dobrym Polakiem i nie działał nigdy na szkodę ludności polskiej i do dziś cieszy się w środowisku miejscowej ludności dobrą opinią”
Efektem pierwszych miesięcy działań Tabaki było zorganizowanie polskiej administracji, objęcie nadzoru nad przemysłem oraz znormalizowanie życia. Czynne były sklepy i restauracje, a obiegowymi środkami płatniczymi pozostawały zarówno złote, ruble, jak i marki. Na te osiągnięcia rzucały cień tragiczne warunki bezpieczeństwa oraz fatalna aprowizacja. Pomóc mogło jedynie wysiedlenie ludności niemieckiej, lecz na przeszkodzie stanął początkowo sprzeciw sowieckiego komendanta. Przeludnienie prowadziło do nieuchronnych konfliktów. Napływ ludności polskiej wzbudzał wrogość wśród części niemieckiej populacji. Niszczono polskie ogłoszenia i flagi, truto zwierzęta gospodarskie, organizowano nocne spotkania w kościołach i strzelano do Polaków z ukrycia. Nasilającą się w drugiej połowie 1945 r. eskalację terroru zatrzymał Tabaka zwołując naradę niemieckich autorytetów. Odzew jeleniogórskiego starosty przywrócił spokój. Zaniechano ataków wraz z końcem roku.
Wojciech Tabaka wykazywał się także altruizmem:
Pewnego dnia zgłosił się do męża niemiecki burmistrz Szklarskiej Poręby wraz z delegacją personelu domu dziecka. Prosili aby mąż odwiedził ten dom, gdyż dzieci są głodne […]. Wojciech zgodził się na wyjazd, ale pod warunkiem, że Niemcy zagwarantują mu pełne bezpieczeństwo. […] Niemcy przyjechali po niego. W samochodzie siedział… uzbrojony po zęby wehrmachtowiec, a na dodatek była jeszcze eskorta na motocyklach […]. Dzieci faktycznie głodowały. Oczywiście Niemcy odwieźli go do Jeleniej Góry z takimi samymi „honorami”, a on natychmiast wydał polecenie, aby zaopatrzyć dom w mąkę, kaszę, fasolę, mimo że wtedy w naszych magazynach wcale się nie przelewało. No ale w końcu to były tylko biedne, głodne dzieci, które nie ponosiły żadnej odpowiedzialności za czyny swoich rodziców.
Tabaka przybył jako pionier polskości, nie zaś mściciel „za wiekowe krzywdy zadane ręką niemiecką słowiańskim ludom i szczepom”, jak brzmiał jeden z akapitów zarządzenia nr 1 pełnomocnika okręgowego S. Piaskowskiego.
Włodarz i dobry gospodarz z nadania PPR
Wojciech Tabaka niewątpliwie był dobrym gospodarzem, ale trudno przemilczeć jego rolę jako członka promoskiewskiej PPR. W raporcie sytuacyjnym za listopad 1945 r. w ten sposób poruszył owy temat: „PSL na razie oficjalnie nie istnieje, jakkolwiek instruktorzy są i pracę organizacyjną prowadzą”. Każdy organ władzy otrzymał stosowne instrukcje odnośnie sposobu postępowania wobec mikołajczykowskiego PSL. Na Dolnym Śląsku skutecznie zadbał o to KW PPR ustalając „linię przeciwstawienia się powstaniu PSL”, w pierwszej kolejności bazującą na ukrócaniu dostępu informacyjnego o tej partii. Wolny od takich działań nie mógł pozostawać również Tabaka pełniący funkcję najwyższego urzędnika w powiecie. Podobnie miała się rzecz w przypadku późniejszej kampanii wyborczej do Sejmu Ustawodawczego, o czym meldował: „Na tutejszym terenie nie spotkano w czasie akcji przedwyborczej jakiegoś godnego uwagi wystąpienia reakcji. Rozwieszono kilka plakatów PSL-u, które natychmiast uległy zlikwidowaniu”.
Charakterystyczne dla jego działalności były tzw. „roki”, podczas których załatwiano sprawy urzędowe w formie objazdowej. Przyjmował obywateli również osobiście:
– Panie, starosta to swój człowiek i można z nim pogadać o wszystkim. […] gdyby mógł, na pewno by moją sprawę załatwił. Przynajmniej mnie cierpliwie wysłuchał, wytłumaczył, doradził, a ja się przed nim użaliłem i zrobiło mi się lżej.
Poskromiciel chaosu
Urzędnicy stanowili niewątpliwe wsparcie dla Tabaki, ale warunki pracy panujące w starostwie, czyli niewielkie pensje i niewspółmiernie wysoka odpowiedzialność powodowały wysoką rotację. Kolejnym problemem był chroniczny brak profesjonalistów. W jednym ze sprawozdań żalił się: „Odczuwam dotkliwie brak starszych, doświadczonych urzędników orientujących się w przepisach administracyjnych”. Dał temu wyraz w zarządzeniu z 14 lipca 1945 r., w którym piętnował rozmaite naruszenia jak samowolki, spóźnienia czy nieprzestrzeganie terminów. Według protokołu z następnego miesiąca sytuacja nie uległa wcale zmianie, przy czym jako najgorszy prezentował się Referat Osiedleńczy:
Akta urzędowe dostają się do rąk prywatnych. Referat […] kieruje się jakimiś protekcjami, co już zakrawa na więzienie. Po godzinach […] szwendają się różne postronne osoby.
Sytuacja nie zmienia się w grudniu:
Duże trudności mam z obsadzaniem stanowisk […], gdyż brakuje fachowych sił, a jeśli się znajdzie […], to ze względu na niski stan uposażenia pracuje tydzień, dwa i ucieka, dokonując przedtem defraudacji […].
W terenie było jeszcze gorzej. Dość wspomnieć pismo jednego z sołtysów sporządzone w 1946 r. podczas akcji spisowej analfabetów, w którym jednym ciągiem wymieniono: „Polaków, Niemców, bękartów, kobiety i analfabetów.
Pożegnanie
Niestety starosta nie mógł kontynuować rozpoczętego dzieła, ponieważ w styczniu 1949 r. został odwołany. Najprawdopodobniej popadł w niełaskę z powodu szczerości intencji i swego rodzaju niezależności. W jego przypadku sentencja Lorda Actona o korumpowaniu przez władzę nie znalazła odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Zawsze stawiałem sprawy państwowe, sprawy społeczne na pierwszym miejscu, a sprawy osobiste na dalszym planie. Bo uważałem, że to jest naprawdę piękne, kiedy potrzebującemu człowiekowi można pomóc.
Wojciech Tabaka zmarł 8 lutego 1975 r.
Jesteśmy darmowym portalem, którego utrzymanie dużo kosztuje. Jako medium niezależne pozyskujemy środki na nasze utrzymanie od reklamodawców lub Czytelników. Nie prosimy o wiele - gdyby każda czytająca nas Osoba podarowała nam 10 zł, to starczyłoby to nam na rok bardzo wytężonej działalności i nowych inicjatyw. Okazuje się jednak, że do tej pory wsparło nas zaledwie 0,0002% naszych Czytelników. Dowiedz się, jak możesz nam pomóc!
Bibliografia
Archiwalia
- Sprawozdanie W. Tabaki z 6. VII. 1945 r., WAP Jelenia Góra, Starostwo Powiatowe w Jeleniej Górze 1945- 1950, tom nr 18.
- Zarządzenie pełnomocnika obwodowego W. Tabaki z 01. IX. 1945 r., WAP Jelenia Góra, Zespół Starostwa Powiatowego w Jeleniej Górze 1945-1950, tom nr 3.
- Sprawozdanie pełnomocnika W. Tabaki za IX 1945 r., WAP Jelenia Góra, Starostwo Powiatowe w Jeleniej Górze 1945-1950, tom nr 18.
- Sprawozdanie W. Tabaki z 6 XI 1945 r., WAP Jelenia Góra, op. cit., tom nr 18.
- Sprawozdanie W. Tabaki z 1 IV 1946 r., WAP Jelenia Góra, op. cit., nr 18.
- Sprawozdanie W. Tabaki z 1 III 1947 r., WAP Wrocław, Zespół Urzędu Wojewódzkiego Wrocławskiego, t. VI/ 51.
- Sprawozdanie W. Tabaki z 6 IV 1948 r., WAP Wrocław, Zespół Urzędu Wojewódzkiego Wrocławskiego, t. VI/51.
Opracowania
- Dominik Bogumiła i Wacław, Wojciech Tabaka ‒ starosta, Krajowa Agencja Wydawnicza, Wrocław 1985.
- Iwanek Miecysław, Pierwsze miesiące powrotu do macierzy, „Rocznik Jeleniogórski” 1985, t. XXIII, s. 80.
- Jarkiewicz Zenon, List otwarty do autorów książki Wojciech Tabaka ‒ starosta Bogumiły i Wacława Dominików, „Rocznik Jeleniogórski” 1986, t. XXIV, s. 125–126.
- Matuszewski Ryszard, Lawina, kamienie i komunizm, Gazeta Wyborcza 17–18 III 2007, s. 23–24.
- Rybicki Hieronim, Powstanie i działalność władzy ludowej na Zachodnich i Północnych obszarach Polski 1945–1949, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1976.
- Sidorski Dionizy, Nadszedł właśnie jego czas, [w:] Żyją wśród nas… Ludzie dolnośląskiego ćwierćwiecza, pod red. Mieczysława Orzechowskiego, Ossolineum, Wrocław 1970.
- Sielezin Jan Ryszard, Polskie Stronnictwo Ludowe na Dolnym Śląsku w latach 1945–1949, Arboretum, Wrocław 2000.
- Tabaka Wojciech, Jeleniogórski start, [w:] Trudne dni. (Dolny Śląsk 1945 r. we wspomnieniach pionierów), t. III, pod red. Mieczysława Bolesława Markowskiego, Ossolineum, Wrocław 1962.
- Tabaka Wojciech, Wczoraj i dziś. Dodatek jubileuszowy nakładem Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Jeleniogórskiej, „Nowiny Jeleniogórskie” 1970, nr 19, s. 3.
- Tabaka Wojciech, Pierwsze dni. (Ze wspomnień starosty), „Nowiny Jeleniogórskie” 1971, nr 19, s. 4–5.
- Tabaka Wojciech, Objęcie piastowskiego dziedzictwa, „Nowiny Jeleniogórskie” 1971, nr 14/15, s. 1.
Netografia
- Słownik Biograficzny Ziemi Jeleniogórskiej, [dostęp: 18.01.2022].
Inne
- Dziennik Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej, 1945, nr 51, poz. 295.
- Dziennik Urzędowy Ministerstwa Ziem Odzyskanych 1946, nr 4, poz. 44.
Redakcja: Natalia Stawarz