Sybilla Jerozolimska: smutny los władczyni
Sybilla Jerozolimska: Początki
W momencie narodzin Sybilli nikt nie przypuszczał, że odegra ona wyjątkową rolę w dziejach Królestwa Jerozolimskiego. Jej ojciec, Amalryk, był hrabią Jaffy i młodszym bratem króla jerozolimskiego Baldwina III. Ten z kolei był młodym, przystojnym i popularnym władcą szczęśliwie ożenionym z bizantyńską księżniczką. Nawet gdyby Baldwin III umarł bezpotomnie, na co się nie zanosiło, dziedzicem Amalryka miał być jego syn Baldwin (który w takim wypadku stałby się Baldwinem IV), a po nim jego dzieci… A nawet jeśli Baldwin IV nie pozostawiłby potomstwa, to przecież Amalryk powinien ze swoją żoną Agnieszką de Courtenay spłodzić kolejnych synów. Krótko mówiąc, by Sybilla stała się dziedziczką Królestwa Jerozolimskiego, musiało zostać spełnionych tyle warunków, że wydawało się to niemożliwe.
Zanosiło się, że o Sybilli po latach będą pamiętać tylko genealodzy. Ewentualnie mogłaby zasłynąć jakimś skandalem i o jej przygodach mówiłoby się w kategoriach ciekawostek historycznych. Biorąc pod uwagę przodkinie jerozolimskiej królewny, można było być tego pewnym. Jej prababka, Bertrada de Montfort, hrabina Andegawenii, zawróciła w głowie królowi Francji, dała się zaciągnąć do jego łóżka i ściągnęła interdykt na jego kraj. Babka, królowa jerozolimska Melisanda, była kobietą zdolną i ambitną. Również matka, Agnieszka de Courtenay, była „niezłym ziółkiem”. Po śmierci pierwszego męża, który zginął w walce z muzułmanami, prowadziła dość rozwiązły tryb życia, aż została żoną swojego młodszego kuzyna, hrabiego Askalonu Amalryka. Sama Sybilla odziedziczyła imię po swojej ciotce, hrabinie Flandrii. Kobieta ta przyjechała z mężem do Ziemi Świętej, ale nie miała zamiaru z nim wracać do Europy i wstąpiła do klasztoru w Betanii.
Los chciał jednak, by Sybilla wpłynęła znacząco na losy Królestwa Jerozolimskiego. 10 lutego 1162 roku w Bejrucie zmarł Baldwin III, podobno otruty. Nie pozostawił potomstwa, więc kolejnym władcą został jego młodszy brat Amalryk. Tymczasem baronowie jerozolimscy przekazali mu taką wiadomość: „Zgadzamy się na koronację Waszej Wysokości jedynie pod warunkiem, że Wasza Wysokość oddali kobietę, która nie zasługuje na to, ażeby być królową tak znakomitego miasta jak Jerozolima” (cyt. za R. Pernoud, Kobiety w czasach wypraw krzyżowych, s. 106). Amalryk długo się nie zastanawiał. Oddalił żonę, ale ich dzieci, córka Sybilla i syn Baldwin, zachowały prawa do tronu. Pięć lat później, w 1167 roku, Amalryk ożenił się z księżniczką bizantyńską Marią Komneną. Z drugiego małżeństwa doczekał się jedynie córki Izabeli.
Tymczasem odkryto, że młody Baldwin, syn Amalryka, jest chory na trąd. Nawet jeżeli jakimś cudem przeżyłby ojca, nie będzie miał potomstwa. I w ten sposób Sybilla stała się dziedziczką Królestwa Jerozolimskiego.
Sybilla Jerozolimska: młoda, piękna, zdrowa. Kto się skusi?
Wyjechać za morze, przeżyć przygodę, zdobyć rękę pięknej księżniczki i odziedziczyć królestwo – czy któryś z europejskich rycerzy by tego nie chciał? Okazuje się, że nie wszystkich kusiła taka perspektywa. W 1170 roku król Amalryk zaprosił Stefana z Szampanii, hrabiego Sancerre, oferując mu rękę swojej starszej córki. Hrabia przyjechał do Ziemi Świętej w następnym roku, ale dość szybko wrócił do domu. W 1172 roku do Jerozolimy przybył Henryk Lew, książę Saksonii i Bawarii, ale też nie był zainteresowany mieszkaniem na stałe w Palestynie.
W 1174 roku zmarł król Amalryk. Sybilla miała wtedy czternaście lat, Baldwin IV był o rok młodszy. Wreszcie udało się znaleźć męża dla jerozolimskiej księżniczki. W 1175 roku zaproszenie do Ziemi Świętej otrzymał Wilhelm Długi Miecz, syn margrabiego Montferrat, rycerz o znakomitych koligacjach w Europie. Był bratem ciotecznym cesarza Fryderyka Rudobrodego (a także, nawiasem mówiąc, naszych książąt Bolesława Wysokiego i Mieszka Plątonogiego) oraz krewnym Ludwika VII, króla Francji. W dodatku – co ważne z punktu widzenia jego przyszłej żony – był przystojny. W październiku 1176 roku przybył do Ziemi Świętej i kilka dni później poślubił Sybillę. Baldwin IV nadał szwagrowi tytuł hrabiego Askalonu i Jaffy, będąc przekonanym, że pozostawi dobrego następcę.
Jak na razie, Sybilla jawi się bezbarwnie. Wychowana w klasztorze w Betanii, mając szesnaście lat znalazła męża, z którym była, jak się wydaje, szczęśliwa. Wszystko zmieniło się w krótkim czasie. Wilhelm zachorował na malarię i po kilku miesiącach walki z chorobą zmarł w czerwcu 1177 roku. Siedemnastoletnia Sybilla była w tym czasie w ciąży. Urodziła syna Baldwina, ale było więcej niż pewnym, że Baldwin IV nie doczeka pełnoletniości siostrzeńca. Oznaczało to, że należało znaleźć Sybilli kolejnego męża, godnego dziedzica Królestwa Jerozolimskiego. Poszukiwania prowadzone w Europie nie przynosiły efektu. Hugo II, książę Burgundii, nie był zainteresowany wycieczką w dalekie kraje, ręką królewny i odziedziczeniem jej królestwa.
Polecamy e-book Marcina Sałańskiego „Elita władzy w Królestwie Jerozolimskim (1174–1185)”:
Sybilla Jerozolimska i „moda na sukces”
Młodziutka Sybilla zakochała się. Jej wybrankiem został Baldwin z Ibelinu, kochający się w niej od dawna. Nie pochodził z rodu o znaczących powiązaniach, ale nie zmieniało to faktu, że była to jedna ze znaczniejszych rodzin w Królestwie. Warto dodać, że Baldwin był już dwukrotnie żonaty (z pierwszą żoną się rozwiódł, druga zmarła przy porodzie) i miał z pierwszego małżeństwa między innymi córkę Eschivę.
Aby zrozumieć to, co wydarzyło się później, trzeba przyjrzeć się nieco bliżej rodzinie Ibelinów. Jednym z braci Baldwina był Hugo z Ibelinu, trzeci mąż Agnieszki de Courtenay. Inny, Balian z Ibelinu, ożenił się z Marią Komneną, drugą wdową po królu Amalryku. Gdyby Baldwin poślubił Sybillę, Ibelinowie zaliczyliby swojego rodzaju hat-trick, żeniąc się z trzema najważniejszymi kobietami w Królestwie Jerozolimskim.
Jednak Hugo z Ibelinu już w tym czasie nie żył, a królowa-matka Agnieszka de Courtenay była kochanką Amalryka de Lusignan, ambitnego przybysza z południowej Francji. Właśnie Agnieszka i Amalryk de Lusignan stali w opozycji do Ibelinów. Ironią losu jest, że Amalryk de Lusignan był mężem Eschivy, córki Baldwina z Ibelinu z pierwszego małżeństwa. W społeczeństwie feudalnym (i nie tylko) było normalnym, że najważniejsze rodziny w państwie były powiązane różnego rodzaju więzami pokrewieństwa i powinowactwa. Ich prześledzenie jest jednak kluczem do zrozumienie dworskich intryg, które miały wstrząsnąć Królestwem Jerozolimskim.
Baldwin z Ibelinu nie mógł poślubić Sybilli, bo w potyczce w Mardż Ujun został wzięty do niewoli przez muzułmanów. Siedział sobie w więzieniu w Damaszku, kiedy otrzymał list od Sybilii, w którym zapewniała, że zostanie jego żoną. Więzień zwrócił się do Saladyna z prośbą o wyznaczenie okupu. Podyktowana suma, dwieście tysięcy bizantów, zwaliła go dosłownie z nóg. Kiedy wyznał, że nie ma takich pieniędzy, Saladyn zagroził mu wyrwaniem wszystkich zębów. Po wybiciu dwóch muzułmański władca zgodził się wypuścić Baldwina pod warunkiem, że ten spłaci gigantyczny okup.
Kiedy rycerz z Ibelinu drżał o stan swojego uzębienia, Amalryk de Lusignan zachwalał Sybilli swojego młodszego brata, Gwidona, zaś matka roztaczała przed nią wizję romantycznego przybysza z dalekiej Europy. Gwidon, najprzystojniejszy rycerz ówczesnej Francji, w końcu przyjechał do Palestyny i zrobił wielkie wrażenie na Sybilli.
Królewna pozbyła się wracającego z niewoli Baldwina z Ibelinu, żądając, by zapłacił za siebie okup. Ten, myśląc, że to ostatnie zadanie przed zdobyciem ręki ukochanej kobiety, pojechał on do Konstantynopolu, by zdobyć kosmiczną sumę. Bizantyński cesarz Manuel Komnen (pamiętajmy, że Baldwin z Ibelinu był jego powinowatym poprzez swoją bratową Marię Komnenę) dał mu pieniądze. Wiosną 1180 roku radosny powrócił do ojczystych stron. W tym czasie Sybilla była już narzeczoną Gwidona de Lusignan.
Wybranek królewny był przystojny i dobrze wychowany – i na tym lista zalet się kończyła. Baldwin IV był przeciwny temu związkowi, ale w końcu uległ matce i siostrze. W Wielkanoc 1180 roku Sybilla poślubiła swojego ukochanego rycerza.
Sybilla Jerozolimska i rycerz – niekoniecznie z bajki
Zwykle w tym momencie kończą się bajkowe historie. Tymczasem rok 1180 oznaczał zmianę na scenie politycznej Królestwa Jerozolimskiego. Agnieszka de Courtenay triumfowała. Gwidon de Lusignan został hrabią Askalonu i Jaffy. Jej dawny kochanek, Herakliusz, został patriarchą Jerozolimy. Stronnictwo Courtenayów, do którego należał Renald de Châtillon, triumfowało. Kiedy stan zdrowia króla jeszcze bardziej się pogorszył, Gwidon został regentem.
Regencja przystojniaka bez zdolności i charakteru była kompletną porażką. Kiedy Baldwin IV chciał dokonać ze szwagrem wymiany (Tyr, gdzie miało być lepsze powietrze, za Jerozolimę), ten odrzucił ofertę. Biedny król, ślepy, z gnijącymi rękami i nogami, nie chciał, by Królestwo Jerozolimskie skończyło tak jak on. W 1183 roku pozbawił Gwidona regencji, wyznaczył na swojego następcę siedmioletniego siostrzeńca, wypędził z dworu patriarchę Herakliusza. Gwidon zbuntował się przeciwko królowi, stracił Jaffę, ale zdołał utrzymać się w Askalonie. W 1184 roku urządził masakrę okolicznych Beduinów, tylko dlatego, że płacili daninę nie jemu, a królowi.
Umierający Baldwin IV Trędowaty uzyskał od baronów zapewnienie, że nigdy nie pozwolą Gwidonowi objąć regencji. Rządy w imieniu małego Baldwina V miał sprawować hrabia Rajmund III z Trypolisu (brat cioteczny Amalryka I), z kolei opieka nad malcem przypadła Joscelinowi III de Courtenay, bratu królowej Agnieszki. Trędowaty król miał nadzieję, że w ten sposób zapewni spokój w swoim państwie. Zmarł wiosną 1185 roku.
Królewna Sybilla staje się królową Jerozolimy
Zakochana Sybilla wiernie stała przy mężu i chyba nawet specjalnie nie przejmowała się, że jej ciężko chory brat kombinował, jakby unieważnić jej małżeństwo. W 1185 roku stała się królową-matką, bo jej syn został Baldwinem Piątym. Nie miała wpływu na rządy, bo regencję sprawował mądry Rajmund III. Niestety, dziewięcioletni Baldwin V zmarł w sierpniu 1186 roku.
Zwolennicy Gwidona opanowali Jerozolimę, a patriarcha Herakliusz w połowie września 1186 roku koronował Sybillę, cieszącą się naprawdę sporą popularnością. Zrezygnowano z koronacji jej niepopularnego małżonka. Jednak zaraz po koronacji Sybilla wzięła koronę i nałożyła ją na głowę ukochanego. Obecny w kościele Baldwin z Ibelinu wyszedł, wołając do Gwidona „Ani roku nie będziesz królem!”.
I tak też się stało. 4 lipca 1187 roku pod Hittin Saladyn zniszczył armię Królestwa Jerozolimskiego i wziął Gwidona do niewoli. Król był przetrzymywany w Nabulusie, gdzie dołączyła do niego kochająca żona. Saladyn obiecał Gwidonowi wolność w zamian za Askalon. Kiedy król wezwał jego mieszkańców do poddania, ci odpowiedzieli obelgami i dzielnie się bronili, chociaż koniec końców i tak musieli skapitulować. Później jerozolimską parę królewską przetrzymywano w Laodycei. Wiosną 1189 roku zostali wypuszczeni na wolność.
Niedługo potem Gwidon rozpoczął oblężenie Akki, nawet nie przeczuwając, że potrwa ono dwa lata. Z czasem do oblegających dołączyli krzyżowcy z Europy na czele z Ryszardem Lwie Sercem, królem Anglii, i Filipem Augustem, królem Francji. Sybilla, królowa Jerozolimy nie doczekała zdobycia miasta. Ze świata żywych zabrała ją zaraza, która wybuchła wśród krzyżowców jesienią 1189 roku. Zmarły także jej dwie córeczki.
Nie można sprowadzać przyczyn upadku Królestwa Jerozolimskiego tylko do niefortunnej decyzji Sybilli. W latach 80. XII wieku doszło do ważnych przesunięć na geopolitycznej mapie Bliskiego Wschodu i okolic. Saladynowi wreszcie udało się wyeliminować muzułmańskich konkurentów, z kolei Cesarstwo Bizantyńskie po śmierci cesarza Manuela w 1180 roku pogrążyło się w walkach wewnętrznych. Pozostaje pytanie, czy łacinnicy mieli w ogóle jakieś szanse na utrzymanie się w Ziemi Świętej? Nie zmienia to faktu, że Królestwo Jerozolimskie przetrwałoby zapewne dłużej, gdyby Sybilla Jerozolimska nie wyszła za mąż za rycerza swoich marzeń.
Bibliografia
- Balard Michel, Łaciński Wschód XI–XV wiek, Kraków 2010.
- Tegoż, Wyprawy krzyżowe i Łaciński Wschód, Warszawa 2005.
- Pernoud Régine, Kobieta w czasach wypraw krzyżowych, Gdańsk 1995.
- Tejże, Ryszard Lwie Serce, Warszawa 1994.
- Runciman Steven, Dzieje wypraw krzyżowych, t. 2-3, Warszawa 1998.
Redakcja: Roman Sidorski