Polski ruch drogistowski i jego historia – cz. 7
1954
Odnotowywano coraz bardziej krytyczne głosy dotyczące metod sprawowania władzy. Były to już nie tylko opinie społeczne, ale – co ważniejsze – pochodziły ze sfer rządzącej partii. Zmiany były już blisko.
Handel drogeryjny służył społeczeństwu. Podejmowano inicjatywy doskonalenia zawodowego, a także usprawniania pracy sklepów, ich lepszego powiązania z funkcjonowaniem sieci hurtowej. Były to cenne przedsięwzięcia, jednak przyznajmy, realizowane jedynie przez najbardziej światłych działaczy gospodarczych, „pasjonatów handlu”, osoby doceniające znaczenie zasad racjonalnej organizacji pracy oraz rozumiejące, jak ważne było właściwe przygotowanie zawodowe sprzedawcy. Niestety, nie były to rozwiązania systemowe, ginęły w przeciętności codziennego bytowania.
1955
W całym kraju pojawiały się nowe inicjatywy społeczne, już jawnie przynależne „dniom odwilży i odnowy”. Oficjalne czynniki partyjno-państwowe poddały surowej krytyce brak przestrzegania zasad leninowskich w polityce, gospodarce i życiu społecznym.
Działacze drogistowscy również powracali z kilkuletniej, politycznie narzuconej „banicji” – spotkania, rozmowy, projekty, jeszcze nieśmiałe próby tworzenia nowych struktur organizacyjnych to w roku 1955 codzienność dla naszego środowiska zawodowego.
1956
12 marca 1956 roku zmarł Bolesław Bierut, a dzień 30 czerwca 1956 roku i sławetne posiedzenie KC KPZR o przezwyciężaniu „kultu jednostki” traktowane są przez historyków jako początek odwilży politycznej w ZSRR. Kilka dni wcześniej doszło do tragicznych wydarzeń tzw. Poznańskiego Czerwca.
Był to początek szybkich przemian i coraz śmielszych wystąpień przeciwko stalinowskiemu systemowi rządów. 15 listopada 1956 roku miał miejsce nader znamienny fakt – Sejm rozwiązał Państwową Komisję Planowania Gospodarczego i powołał w jej miejsce Komisję Planowania przy Radzie Ministrów. Był to już nie organ zarządzający gospodarką, lecz jedynie wypełniający funkcje planistyczne i opiniodawcze.
W środowiskach drogistowskich z Wrocławia, Katowic, Poznania, Warszawy i szeregu innych miast odbywały się dyskusje i zebrania, w trakcie których domagano się zwołania zjazdu delegatów oraz powołania własnej, niezależnej, ogólnopolskiej organizacji zawodowej. Starania te w ówczesnych warunkach społeczno-politycznych miały dużą szansę pomyślnej realizacji!
Wcześniej, 1 marca 1956 roku, wydane zostało kolejne zarządzenie Ministra Zdrowia w sprawie wprowadzenia do obrotu drogeryjnego leków i artykułów sanitarnych. Podkreślmy, że był to zapis prawny niezwykle istotny, zaznaczający odrębność i znaczenie zawodu drogistowskiego. Przypomnijmy jego najważniejsze treści:
- Do obrotu pozaaptecznego dopuszczone zostały wybrane środki farmaceutyczne, ale jedynie wtedy, gdy w drogerii nie była prowadzona sprzedaż asortymentów „obcych”. A więc oferta sklepu nie mogła wykraczać poza kosmetyki, farby, artykuły chemiczne wyspecjalizowane oraz służące utrzymaniu czystości, jak też wyroby gumowe. Było to stwierdzenie z pewnością zasługujące na uznanie – w przyszłości, także w czasach nam już bliskich, wielokrotnie będzie się można spotkać z sytuacją nieprzestrzegania podstawowych wymogów rozdziału asortymentowego, odchodzenia od tzw. „czystości branżowej” drogerii.
- Lokal i wyposażenie sklepu miały odpowiadać standardom należytych warunków przechowywania i wydawania leków oraz artykułów sanitarnych.
- Przy wydawaniu środków farmaceutycznych miał być zatrudniony wykwalifikowany personel. W drogeriach prowadzących omawiany asortyment sprzedawcami mogły być osoby, które ukończyły szkołę drogistowską oraz złożyły stosowny egzamin, bądź zdały wcześniej egzamin na materialistę. Był to ukłon wobec przeszłości – przedwojennej praktyki polskiego handlu.
Zarządzenie umożliwiało dopuszczanie do egzaminu pracowników, którzy posiadali co najmniej pięcioletnią praktykę przy wydawaniu leków i artykułów sanitarnych, jednak jedynie w przypadku nadzorowania ich wcześniejszej pracy przez wykwalifikowanego drogistę.
Egzaminy przeprowadzały Wydziały Zdrowia Prezydiów Wojewódzkich Rad Narodowych. Były to więc sprawdziany państwowe!
Wykaz środków dopuszczonych do obrotu pozaaptecznego obejmował ponad 300 pozycji – w kolejnych latach był systematycznie uzupełniany. Przyznajmy, że akt prawny z roku 1956 był ważny, słuszny i stanowił fundament legislacyjny dla odradzającego się ruchu drogistowskiego. Nie powinniśmy wstydzić się przeszłości, również tej z lat wydawałoby się wyklętych, utożsamianych może nazbyt przesadnie ze zniewoleniem społecznym i prześladowaniami politycznymi.
1957
20 stycznia 1957 roku odbyły się pierwsze po Październiku 1956 wybory do Sejmu – społeczeństwo powoli odradzało się, odnajdywało sens działania i nadzieję przyszłego, lepszego bytu. Pojawiały się liczne, wieloświatopoglądowe inicjatywy społeczne.
Zmiany objęły także nasze środowisko zawodowe. Warszawscy drogiści, podejmujący już od kilkunastu miesięcy zabiegi organizacyjne, przezwyciężając wiele przeszkód administracyjnych doprowadzili do zwołania 17 marca 1957 roku Ogólnopolskiego Zjazdu Delegatów – Drogistów. Najwyższe zgromadzenie reprezentantów naszego środowiska miało przede wszystkim opracować statut zrzeszenia i określić najważniejsze kierunki aktywności nowej organizacji. Przewodniczącym Zjazdu został Tadeusz Biedermann z Poznania, czynny udział brali w nim Feliks Mrowiec z Katowic oraz Zdzisław Hunter z Warszawy. To doniosłe wydarzenie. Obchodzimy właśnie jego 50 rocznicę [książka powstała w 2007 roku – przyp. red.]…
1958
Podjęta została decyzja organizowania się w małej skali, w poszczególnych regionach kraju – tak było łatwiej, a co najważniejsze skuteczniej. Wszystko wskazywało na to, że władze nie „dojrzały” jeszcze do uznania ogólnopolskiej reprezentacji środowiska drogistowskiego.
W Katowicach 11 lutego 1958 roku powstał pierwszy Oddział przyszłego Stowarzyszenia, które – w oczekiwaniu na ostateczną rejestrację – było jeszcze organizacją lokalną, z dużymi trudnościami rozwijającą swe struktury terenowe. Działacze drogistowscy natrafiali na przeszkody administracyjne, brakowało środków finansowych, przyznajmy także, że minione lata spowodowały dezintegrację naszego środowiska zawodowego. Idee drogistowskie odeszły w zapomnienie, może nie całkiem, ale jednak… Co pozostało? Aktywność, zaangażowanie, determinacja, wiara w ostateczny sukces – te cechy naszych ówczesnych działaczy pozwoliły na przełamanie barier, zburzenie muru obojętności władz i odrodzenie pięknej, wieloletniej tradycji.
1959
Lokalne organizacje drogistowskie zostały powołane we Wrocławiu, Gdańsku, Poznaniu, Łodzi oraz Warszawie, obejmującej swym zasięgiem również obszary na wschód od Wisły. Nieco później, w ograniczonej skali, zorganizowali się drogiści krakowscy. Prowadzone były także przygotowania do kolejnego zjazdu drogistowskiego, wszyscy mieli nadzieję, że już rozstrzygającego!
W Polsce nie było spokojnie, dochodziło do częstych protestów, zarówno o podłożu ekonomicznym, bytowym, jak też o charakterze politycznym oraz wyznaniowym. Pojawiały się również trudności aprowizacyjne – właśnie z tego powodu ogłoszone zostały „bezmięsne poniedziałki”. A nadmieńmy, czy kiedykolwiek – wcześniej bądź później, również w okresach najostrzejszego kryzysu lat osiemdziesiątych – półki drogerii były puste? Takiego momentu nie było, a ujawniające się trudności skutecznie przezwyciężano – to z pewnością wielka zasługa ówczesnych polskich producentów oraz handlowców. Puste półki w drogeriach to mit!
1960
Ostre starcia w Nowej Hucie, zamieszki w Zielonej Górze, obchodzona propagandowo 550 rocznica bitwy pod Grunwaldem, doskonałe wyniki polskich sportowców osiągnięte w trakcie XVII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Rzymie – te wydarzenia zajmowały Polaków w 1960 roku.
A drogiści jednak tryumfowali! W dniach 17 i 18 września 1960 roku na Zjeździe Delegatów w Katowicach powołana została ogólnopolska organizacja zawodowa – Stowarzyszenie Drogistów Polskich, funkcjonująca nieprzerwanie aż do 2000 roku, jakże nam bliska i droga. Listę założycieli SDP podpisało 31 delegatów reprezentujących drogistów z całej Polski. Nieco później, bowiem 14 października 1960 roku, zatwierdzono statut nowej organizacji.
Prezesem Stowarzyszenia wybrany został Feliks Mrowiec z Katowic, a jego współpracownikami w Zarządzie Głównym byli: Antoni Odrobny z Poznania, Ludwik Śniegocki z Wrocławia, Zdzisław Hunter z Warszawy oraz Bolesław Sroczyński, Jerzy Marcol i Bohdan Witkowski – wszyscy z Katowic. Pamiętajmy o naszych działaczach - założycielach i pierwszych organizatorach Stowarzyszenia Drogistów Polskich! Wyrastając z kupiectwa przedwojennego rozumieli i doceniali jednak kształt polskich zmian ustrojowych, zdawali sobie sprawę, że gospodarka, a w jej ramach handel także ulegają przeobrażeniom. Rzeczywistość domagała się nowego spojrzenia na produkcję i obrót drogeryjno-chemiczny. Wielką zasługą ówczesnych działaczy Stowarzyszenia było to, że te nieuchronne zmiany umieli dostrzec, dostosować się do nich i – co więcej – twórczo je wykorzystać.
W zakresie programowym Stowarzyszenie Drogistów Polskich wykorzystywało dorobek organizacji przedwojennych – cóż jednak można było zmieniać? Integracja środowiska zawodowego, obrona jego interesów, podejmowanie inicjatyw legislacyjnych, opiniowanie aktów prawnych, kształcenie fachowe, podejmowanie działalności wydawniczej, współpraca z przedsiębiorstwami oraz instytucjami obecnymi na rynku drogeryjnym, czuwanie nad przestrzeganiem etyki zawodowej – czy można było jeszcze coś dodać do tej jakże ambitnej listy celów i zadań?
W trakcie kolejnych zgromadzeń drogistowskich program Stowarzyszenia będzie dostosowywany w swych szczegółach do zmieniających się warunków otoczenia rynkowego, odmiennej sytuacji politycznej, społecznej oraz gospodarczej kraju. Jego podstawy, tezy kluczowe związane z dążeniem do najwyższej jakości handlu drogeryjnego pozostaną jednak niewzruszone!
Rok 1960 przyniósł także nowelizację obowiązującego rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie obrotu pozaaptecznego. Zmieniony został wykaz środków farmaceutycznych dopuszczonych do sprzedaży w drogeriach. Wśród 435(!) pozycji asortymentowych wymienionych w rozporządzeniu, na pierwszym miejscu znalazły się leki – w tym 19 stosowanych w medycynie weterynaryjnej, a w dalszej kolejności: materiały opatrunkowe, chirurgiczne, sanitarne, gumowe, jak również środki antykoncepcyjne.
Kolejny fragment książki opublikujemy w najbliższy piątek.
Zredagował: Kamil Janicki