O losy chrześcijan w Rzymie. Bitwa przy Moście Mulwijskim
Termin „bitwa o wiarę”, najczęściej kojarzy się z Bitwą Warszawską (1920), Odsieczą Wiedeńską (1683), rzadziej z bitwą pod Lepanto (1571) lub pod Poitiers (732). Wtedy to wojska państw chrześcijańskich powstrzymały napór armii bolszewickich, tureckich lub arabskich zmierzających w kierunku Europy. Zwycięstwa te pozwoliły de facto obronić tradycje chrześcijańskie na Starym Kontynencie.
Zapomniane starcie – bitwa przy Moście Mulwijskim
Bitwa przy Moście Mulwijskim, stoczona w 312 roku, przywoływana jest najczęściej jako przykład wewnętrznych konfliktów, toczonych w późnym Cesarstwie Rzymskim. Tymczasem, starcie to miało kluczowe znaczenie dla rozwoju chrześcijaństwa i jego adaptacji w Rzymie. Wówczas cesarz Konstantyn Wielki (272- 337) pokonał siły Maksencjusza, dzięki czemu zdobył kontrolę nad historyczną stolicą Cesarstwa – Rzymem.
Konstantyn został zapamiętany jako władca popierający chrześcijan (przed śmiercią przyjął nawet chrzest). Jego rywal, Maksencjusz, był z kolei piewcą dotychczasowych, politeistycznych tradycji religijnych Rzymu i zdecydowanie zaliczał się do prześladowców Kościoła. Mimo obecności chrześcijan w Rzymie od wieków, dopiero triumf Konstantyna pozwolił na zupełną zmianę religijnej polityki Cesarstwa Rzymskiego. To wtedy Imperium z największego wroga Kościoła stało się jego największym obrońcą.
Cesarstwo Rzymskie na początku IV wieku
Warto przypomnieć jakie realia polityczne panowały przed rozpoczęciem bitwy. Cesarstwo Rzymskie na początku IV wieku miało za sobą całe stulecie wojen i walk o władzę, toczonych w czasie tzw. kryzysu III wieku. Został on zakończony dopiero w 284 roku, kiedy władzę objął cesarz Dioklecjan. Utworzył on w Imperium ustrój zwany tetrarchią. System ten opierał się na podziale władzy między dwóch cesarzy (augustów), którzy mieli także swoich następców (cezarów). Oznaczało to, że rządy nad państwem rzymskim sprawowało czterech władców, z których dwóch miało rolę dominującą. Ustrój ten jednak działał tylko pod rządami Dioklecjana. Po jego abdykacji w 305 roku, współrządzący cesarze zaczęli walczyć o władzę. Ich jedność, daremnie, próbował przywrócić Galeriusz, następca Dioklecjana. Po jego śmierci w 311 roku nie podejmowano kolejnych prób ratowania dawnego porządku.
Realną władzę cesarską piastowali wówczas: w zachodniej części Imperium Konstantyn (Galia i Brytania) i Maksencjusz (Italia) a we wschodniej Licyniusz oraz Maksymin Daja. Coraz częściej dochodziło między nimi do walk. Miały one znaczny wpływ na życie chrześcijan. Dioklecjan, a w ślad za nim także Galeriusz, prowadzili okrutne prześladowania wyznawców Chrystusa, w których widzieli zagrożenie dla jedności Imperium.
Ostatecznie, z walk o schedę zwycięsko wyszedł Konstantyn, który początkowo porozumiał się z Licyniuszem, by każdy z nich pokonał swojego rywala (Konstantyn Maksencjusza, a Licyniusz Maksymina Daję). Zwycięstwo Konstantyna i zaprowadzona przez niego wolność wyznania, nie miałyby miejsca, gdyby nie bitwa przy Moście Mulwijskim. W następstwie zwycięskiej walki i wydanego rok po niej tzw. edyktu mediolańskiego zapewniono chrześcijanom całkowitą swobodę w wyznawaniu swojej religii. Od tego momentu nie doszło już w Cesarstwie, poza jednostkowymi epizodami, do prześladowań. Imperium z roku na rok stawało się coraz bardziej chrześcijańskie.
Na tym jednak walki wewnętrzne się nie skończyły – dopiero gdy w 324 roku Konstantyn ostatecznie pokonał Licyniusza, w Imperium zapanował pokój. Po raz pierwszy od kilku dekad Cesarstwo miało jednego władcę.
Bitwa dwóch cesarzy
Konstantyn, dążąc do panowania nad całym Imperium, musiał najpierw pokonać swojego rywala na Zachodzie. Tym rywalem był Maksencjusz, który sprawował władzę nad Italią oraz stołecznym Rzymem. Aby go zwyciężyć, Konstantyn wyprawił się na czele swych wojsk na półwysep italski. Przeszedł długą drogę, zdobywając wierne Maksencjuszowi ośrodki (m.in. Brixię i Veronę). Gdy Konstantyn znalazł się na przedpolach Rzymu, Maksencjusz zdecydował się osobiście stanąć do walki. Polem bitwy stały się tereny wokół rzeki Tyber, a konkretnie okolice Mostu Mulwijskiego.
Maksencjusz, poznawszy pomyślną wróżbę wyroczni, był pewny swojego triumfu. Gdy przeprawił swoje siły, zdecydował się na zniszczenie mostu, co miało przekonać jego żołnierzy o pewności zwycięstwa. Jednocześnie rozkazał zbudować most pontonowy, przez który przeszła reszta jego wojsk. Konstantyn wraz ze swoją armią nie przeszkadzał siłom Maksencjusza w rozmieszczeniu – dążył do bitwy na otwartym polu. Uważał to za lepsze rozwiązanie, niż być zmuszonym do wyjątkowo kłopotliwego oblężenia Rzymu (miasto miało wówczas potężne fortyfikacje).
Gdy obie armie stanęły naprzeciw siebie, doszło do otwartej walki. W początkowej fazie wydawała się bardzo wyrównana, lecz szybko uwidoczniła się przewaga Konstantyna. Przeprowadził on bowiem udaną szarżę ciężkiej kawalerii, którą osobiście dowodził (źródła historyczne zgodnie podkreślają brawurę oraz talent wojskowy tego cesarza). Przeprowadzenie tak zuchwałego ataku było świadectwem odwagi Konstantyna. Poważnie zachwiał on morale sił Maksencjusza, który zdecydował się na osobistą interwencję.
Zaatakował on siły Konstantyna korzystając ze swojej gwardii przybocznej oraz popierających go legionów pretoriańskich. Kawalerii Konstantyna udało się jednak opanować lewą flankę, a wydzielone wcześniej siły piechoty zajęły prawą. Przez to wojska Maksencjusza zostały okrążone przez przeciwnika. Spowodowało to paniczną ucieczkę. Wycofujący się wpadali w nieładzie do Tybru lub próbowali uciekać mostem pontonowym (szybko jednak zerwał się on pod naporem uciekających). Biorąc pod uwagę fakt, że Tyber był wówczas porywisty, a strzelcy Konstantyna obsadzili już wybrzeże, ewakuacja większości sił Maksencjusza musiała zakończyć się tragicznie. W starciu poległ także sam Maksencjusz, który tak jak wielu innych utonął w Tybrze.
Jedynie pretorianie nie zdecydowali się na ucieczkę. Większość z nich poległa w walce, a niedobitki zostały oszczędzone z rozkazu Konstantyna, będącego pod wrażeniem ich waleczności. W ten sposób bitwa zakończyła się, a bramy Rzymu stanęły otworem przed Konstantynem.
Polecamy e-book Marcina Sałańskiego „Elita władzy w Królestwie Jerozolimskim (1174–1185)”:
Bitwa przy Moście Mulwijskim w relacji biskupa
W opisie starcia warto powołać się także na relację Euzebiusza z Cezarei, biskupa i swoistego „kronikarza” Konstantyna Wielkiego. Choć z oczywistych przyczyn jego relacja nie jest zbyt obiektywna, to jednak uwzględnia ona dobrze motyw religijny, wskazując nie tylko na doraźne znaczenie konkretnych wydarzeń, lecz także pewien „ponadczasowy” triumf nauki Chrystusa nad pogańskimi wierzeniami rzymskimi. W rzeczywistości owy motyw religijny nie był aż tak doniosły, niemniej to właśnie zwycięstwo Konstantyna zapewniło chrześcijanom wolność religijną w ramach Imperium Rzymskiego.
Według relacji Euzebiusza, Konstantyn Wielki przed bitwą przy Moście Mulwijskim otrzymał od Boga wizję krzyża, która zainspirowała go do utworzenia chrześcijańskiego sztandaru dla swych wojsk oraz przekonała do słuszności chrześcijańskich dogmatów:
A zatem [Konstantyn] wzywał Go [Boga] przez gorliwe modlitwy i błagania, aby objawił mu, kim jest, i aby wyciągnął swoją prawicę z pomocą w obecnych trudnościach. Modlącemu się o to i żarliwie błagającemu cesarzowi ukazał się zesłany przez Boga najcudowniejszy znak [...] zobaczył na własne oczy znak tryumfalny w postaci krzyża ze światła w niebie, powyżej słońca, i był na nim umieszczony napis, mówiący „Pod nim zwyciężaj”.
Po tym, niejako utwierdzając wcześniejszą wizję, według Euzebiusza we śnie ukazał się Konstantynowi sam Chrystus:
I podczas, gdy o tym rozmyślał i wiele się zastanawiał nad jego wagą, nagle zapadła noc; wtedy ukazał mu się we śnie Chrystus Boga z tym samym znakiem, który wcześniej widział na niebie, nakazał mu wykonać podobiznę [tego] znaku.
Konstantyn wykonał polecenie przekazane mu we śnie oraz wizji, gdyż:
Zwołał rzemieślników pracujących w złocie i drogich kamieniach, usiadł pośród nich, opisał słowami wygląd znaku i polecił uczynić podobny ze złota i szlachetnych kamieni. Tak wykonany znak umieszczono na sztandarze, który zyskał miano labarum. Jego wygląd starannie opisał Euzebiusz, który widział go na własne oczy:
Długie drzewce, pokryte złotem, tworzyło kształt krzyża, mając w poprzek łukowato zakrzywiony pręt. Na samym szczycie całej figury przymocowana była korona przeplatana klejnotami i złotem. Na niej symbol Zbawiciela, dwie litery wskazujące na imię Chrystusa przez znaki inicjału, przy czym litera P przecięta była przez X umieszczone na jej środku. [...] Z poprzecznego pręta, przytwierdzonego do drzewca, była zwieszona jakaś tkanina, królewska materia, pokryta bogatym zdobieniem [...] Tkanina ta, przymocowana do belki poprzecznej krzyża, przyjmowała kształt kwadratowy, o równej długości i szerokości. Drzewce pionowe, którego część dolna była bardzo długa, na górze, poniżej znaku krzyża i zaraz nad głównym brzegiem wyszywanej materii, nosiło portret ze złota, przedstawiający popiersie miłego Bogu cesarza razem z jego dziećmi.
Ten sztandar, jak i zamieszczony na nim symbol, zwany potocznie chrystogramem, służył Konstantynowi często, gdyż stale używał tego znaku zbawienia w charakterze środka obrony [...] rozkazał, aby inne, podobne do tego znaki, były noszone przed każdą armią. Poza tym, nowy symbol służył także jako bezpośrednia ozdoba cesarskiego rynsztunku bitewnego. Te litery [XP- monogram Chrystusa], cesarz miał zwyczaj nosić w późniejszym czasie na hełmie.
Choć wielu historyków, być może słusznie, neguje relację Euzebiusza jako zbyt „cudowną” i abstrakcyjną, to jednak sam fakt doświadczenia przez cesarza jakiejś wizji, która ostatecznie przekonała go do słuszności chrześcijaństwa jest powszechnie akceptowany. Materiały numizmatyczne potwierdzają także, że od około 312 roku chrystogram stał się jednym z symboli cesarskich.
Wedle Euzebiusza Konstantyn już przed rozpoczęciem walki zwrócił się o pomoc do Chrystusa:
Przybrał więc Najwyższego Boga za swego patrona i zwrócił się do Jego Chrystusa, aby był jego Zbawcą i Sprzymierzeńcem, a tryumfalny znak zwycięstwa, symbol zbawienia, umieścił na przedzie kolumny żołnierzy i swojej straży przybocznej, po czym wyruszył z całym wojskiem, zamierzając odzyskać dla Rzymian wolność, którą odziedziczyli o przodkach. [...] cesarz, wsparty przymierzem z Bogiem, ruszył naprzód przeciwko pierwszej, drugiej i trzeciej dywizji bojowej tyrana [Maksencjusza], pokonał je wszystkie z łatwością pierwszym uderzeniem.
Następnie, gdy doszło do kluczowego starcia przy samym Moście Mulwijskim, Maksencjusz został pokonany i zmuszony do ucieczki, podczas której wraz ze swym wojskiem poniósł śmierć poprzez utonięcie. Euzebiusz przyrównał tą sytuację do zatopienia Egipcjan w czasie prowadzonego przez Mojżesza exodusu Izraelitów:
Bowiem jak niegdyś, za czasów Mojżesza, kiedy naród Hebrajczyków był bogobojny, rydwan faraona i jego wojska rzucił [Bóg] do morza, a wyborowych dowódców jazdy zatopił w Morzu Czerwonym, tak i w tych dniach Maksencjusz, jego żołnierze i gwardia przyboczna zatonęli w głębinach jak kamienie. [...] I jako pierwszy sam ów nieszczęśnik [Maksencjusz], a następnie towarzyszący mu zbrojni i gwardia przyboczna według zapowiedzi Boskich wyroczni zatonęli jak sztaby ołowiu w głębokiej wodzie. [...] „Śpiewajmy Panu, ponieważ nadzwyczajnie się wsławił: konia i jeźdźca pogrążył w morzu. Stał się moją pomocą i ochroną ku zbawieniu”.
[Wj 15, 1-2]
Niewątpliwie klęska Maksencjusza oraz sposób w jaki zginął stanowiły wydarzenie wyraźnie podobne do biblijnego upadku faraona i jego wojsk. Euzebiusz wprost połączył oba te zdarzenia, gdyż osobiście uznawał Konstantyna za „nowego Mojżesza”.
Po tym zwycięstwie Konstantyn został triumfalnie przyjęty w Rzymie jako wyzwoliciel. Tutaj wszyscy jednakowo, zarówno członkowie senatu oraz inne osoby znakomite i wysokiej rangi w mieście, jak i zwolnieni z więzień, wraz z całym ludem rzymski przyjmowali go z radością na twarzach i takim samym uczuciem w sercu, z życzliwością i pełnią wesela. – zapisał Euzebiusz.
Za swe zwycięstwa Konstantyn został „upamiętniony” na różne sposoby. Dobrze obrazującymi jego wizerunek wyzwoliciela Rzymu mogą być dwie inskrypcje, związane z jego triumfem. Pierwsza, jaką podaje biskup z Cezarei, znajdowała się na jego posągu: Pod tym znakiem Zbawienia [labarum], który jest prawdziwym świadectwem męstwa, ocaliłem [ja Konstantyn] i uwolniłem wasze miasto od jarzma tyranii. Ponadto uczyniłem wolnym senat i lud rzymski i przywróciłem im starożytną świetność i blask szlachectwa.
Drugą wypisano, w imieniu ludu i senatu, na Łuku Konstantyna wzniesionym w 315 roku z okazji decennaliów (dziesięciolecia) rządów Konstantyna. [...] z natchnienia boskości i wielkości swego ducha z wojskiem swoim ocalił Państwo, zwyciężając tyrana i jego zwolenników [...]. Warto podkreślić, że radość ze zwycięstwa Konstantyna okazali nie tylko wyznawcy nauki Chrystusa, lecz także poganie. Zapewne wiązało się to z faktem, że Konstantyn nie zastosował większych represji wobec ludności Rzymu, choć ta opowiedziała się po stronie jego rywala. Jednym z nielicznych przykładów reperkusji była likwidacja formacji pretorianów.
Triumf chrześcijaństwa?
Ocena zwycięstwa Konstantyna nad Maksencjuszem w 312 roku pozostaje niejednoznaczna. Z pewnością było to kluczowe zwycięstwo w wojnie domowej toczonej o władzę nad Cesarstwem Rzymskim. To dzięki niemu Konstantyn stał się władcą całej zachodniej części Imperium, co w niedalekiej przyszłości (324 rok), umożliwiło mu także podbój wschodnich prowincji, a w konsekwencji zostanie jedynowładcą.
W dalszej perspektywie, triumf przy Moście Mulwijskim zapewnił chrześcijanom pełnię wolności w wyznawaniu swojej wiary. Wówczas wydano tzw. edykt mediolański (313 rok), który uznał religię Chrystusową za prawnie legalną na obszarze całego Cesarstwa Rzymskiego. Ponadto, dalsze zwycięstwa Konstantyna pozwoliły na przeprowadzenie kolejnych przemian. Coraz większa liczba chrześcijan otrzymywała ważne stanowiska państwowe, a biskupów zaczęto otaczać szacunkiem jakim dawniej cieszyli się tylko urzędnicy cesarscy. Sam Konstantyn dał niepodważalny przykład zwycięstwa nowej wiary, gdyż przed śmiercią, w 337 roku przyjął chrzest (jako pierwszy z cesarzy rzymskich). Można zatem uznać, że z perspektywy czasu bitwa przy Moście Mulwijskim była jedną z najważniejszych chrześcijańskich „bitew o wiarę”.
Bibliografia:
Źródła:
Euzebiusz z Cezarei, Życie Konstantyna, przeł. T. Wnętrzak, Kraków 2007.
Opracowania:
- Bralewski S., Symmachia cesarstwa rzymskiego z Bogiem chrześcijan (IV- VI wiek), Tom II, Łódź 2018.
- Cowan R., Legionista rzymski 284- 337. Czasy Dioklecjana i Konstantyna, Oświęcim 2015.
- Cowan R., Most Mulwijski 312. Bitwa Konstantyna o Cesarstwo i wiarę, Oświęcim 2016.
- Odahl Ch. M., Konstantyn i Chrześcijańskie Cesarstwo, Oświęcim 2015.
redakcja: Jakub Jagodzińsk