Mariusz Urbanek – „Makuszyński. O jednym takim, któremu ukradziono słońce” – recenzja i ocena
Mariusz Urbanek jest z pewnością specjalistą od biografii. Opisał już m.in. życie Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego, Leopolda Tyrmanda, Władysława Broniewskiego i Juliana Tuwima. Z kolei za „Genialnych”, książkę o uczonych tworzących lwowską szkołę matematyczną, otrzymał nominację do Nagrody Identitas. Recenzowana pozycja głosami widzów zwyciężyła w plebiscycie TVP Kultura na „Najgorętszą książkę lata” 2017 roku.
Kornela Makuszyńskiego przedstawiać nie trzeba. Wielu czytelników z pewnością uroni łezkę wzruszenia na wspomnienie bohaterów jego książek. Któż nie zna przygód Koziołka Matołka i małej małpki Fiki-Miki, „Szatana z siódmej klasy” czy Jacka i Placka – dwóch bliźniaków ze wsi Zapiecek, którzy postanowili ukraść Księżyc. To dzięki Makuszyńskiemu tak dobrze poznaliśmy historię o wawelskim smoku czy o Wandzie, która nie chciała Niemca.
Makuszyński był autorem niezwykle płodnym. Józef Wasserzug rozpoczynając z pisarzem wywiad dla „Wiadomości Literackich” pisał:
Dwadzieścia kilka tomów w ciągu niespełna szesnastu lat, jakie upłynęły od debiutu. Liryki, poematy, nowele, powieści, bajki, groteskowe historyjki, listy, recenzje, i za każdym razem rekordy powodzenia. Każda książka po trzy, cztery wydania, a niektóre po dziewięć i dziesięć...
Z czego wynikała taka popularność Makuszyńskiego?
dorośli sięgają po jego książkę, bo pozwoli im bezkarnie wrócić w czasy, gdy nie musieli być jeszcze dorośli, a gimnazjaliści, bo zobaczą w nich rozgrzeszenie własnych najgłupszych nawet szkolnych pomysłów.
Jego książki nie dostarczały wyłącznie rozrywki. Stanowiły i wciąż stanowią ważną lekcję patriotyzmu i poświęcenia dla drugiego człowieka, uczą odwagi i prawdziwej przyjaźni.
Był przy tym człowiekiem pogodnym i serdecznym dla wszystkich. Lubił żartować, dobrze czuł się w towarzystwie innych, niezależnie od ich przekonań. Być może, jak sądzą niektórzy, prywatnie był człowiekiem niepoważnym. Ale też wspierał młodych i debiutujących literatów, by wymienić tylko Jana Parandowskiego, Kazimierę Iłłakowiczównę, Gustawa Morcinka, Karola Szymanowskiego czy Bolesława Leśmiana. Pisał:
Uśmiechnij się do bliźniego, a bliźni nie tylko zdejmie płaszcz, ale serce wyjmie z piersi i ofiaruje ci je na dłoni.
Książka Mariusza Urbanka odkrywa też nieznane oblicze pisarza. Wydawałoby się, że Makuszyński był lekkoduchem, lecz nic bardziej mylnego. W rzeczywistości pozostawał konserwatystą i człowiekiem honorowym, twardo stojącym na straży swoich zasad.
Po drugiej wojnie światowej nie poddał się polityce władzy komunistycznej. Jego twórczość nie pasowała już do nowej rzeczywistości. Przed wojną był jednym z najbogatszych polskich pisarzy. Po wojnie z trudem wiązał koniec z końcem. Do końca pozostał wierny swoim zasadom: nie pozwolił na cenzurowanie swoich tekstów, nie zgodził się na to, by pisać teksty na zamówienie.
Książka Mariusza Urbanka, podobnie jak poprzednie biografie jego autorstwa, jest napisana w sposób przystępny. Gorąco polecam jej lekturę zarówno miłośnikom twórczości Makuszyńskiego, jak i osobom zainteresowanym dziejami polskiej kultury w XX wieku.