Marian Jurczyk ­– legenda szczecińskiej Solidarności

opublikowano: 2025-01-08, 08:04
wszelkie prawa zastrzeżone
Postać Mariana Jurczyka do dziś budzi wiele emocji. Dla jednych był krystalicznie uczciwym przywódcą i ofiarą aparatu bezpieczeństwa PRL, który siłą chciał zmusić go do współpracy. Dla innych – tajnym informatorem SB i nieudolnym politykiem, który zaprzepaścił wiele szans na rozwój Szczecina. Niezależnie od ocen jedno jest pewne – że odegrał on ważną rolę w działaniach opozycji demokratycznej w czasach PRL-u, stając się jedną z ważniejszych postaci w historii Polski lat 80. i 90. ubiegłego wieku.
reklama
Marian Jurczyk w fabryce BEFA w Bielsku-Białej, 1993 r. (fot. ElaWojkowice)

„Wy tę Polskę doprowadzicie do zguby” – powiedział Marian Jurczyk kpt. Leonowi Dynakowi, oficerowi Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej (KW MO), w czerwcu 1979 roku. Dalej oskarżył władze komunistyczne o to, że uderzają w wolność religijną w kraju i że roztrwaniają państwowe pieniądze za granicą, a „towarzysz E[dward] Gierek obrósł w piórka, ponieważ po objęciu stanowiska I sek[retarza] KC PZPR na dożynkach państwowych pocałował bochen chleba, a na ostatnich uroczystościach już nie”.

Od 1977 roku Marian Jurczyk współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa. Latem 1980 roku razem z Lechem Wałęsą przewodził już strajkom, podpisywał historyczne porozumienia z władzami Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, a nawet stał się rywalem późniejszego prezydenta w walce o fotel przewodniczącego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Obaj też byli mocno aktywni politycznie w III Rzeczypospolitej, choć ich losy potoczyły się w różny sposób.

O tym, jak bardzo, pisze Michał Siedziako w książce „Marian Jurczyk (1935-2014). Biografia polityczna szczecińskiej legendy Solidarności” – pierwszej publikacji traktującej w tak kompleksowy sposób o losach legendy szczecińskiej opozycji demokratycznej. A były one niezwykle zawile.

Początek politycznej drogi

Urodził się 16 października 1935 roku w podczęstochowskich Karczewicach w stosunkowo ubogiej rodzinie. „To była bida z nędzą. Aż piszczało” – wspominał po latach. Twierdził też, że jego rodzice byli bardzo religijni i że sam przez pewien czas przygotowywany był na księdza. Choć sam również był wierzący, jego losy potoczyły się inaczej.

Kiedy miał cztery lata, Niemcy najechali na Polskę, rozpoczynając II wojnę światową. Choć w wywiadach udzielanych po latach twierdził, że nie odcisnęło to na nim większego piętna, obrazy niemieckich żołnierzy nawiedzających jego gospodarstwo i domagających się „kontyngentów” w postaci jedzenia lub grożących jego ojcu służącemu w wojsku mocno wyryły mu się w pamięci. Zapewne stąd wzięła się jego późniejsza niechęć do Niemców.

reklama

Nieco inaczej było z Sowietami. Ich wkroczenie do Karczewic z 1945 roku zapamiętał już wyraźniej i nie był jednoznacznie negatywnie nastawiony do nowych porządków, które zaprowadzili. „Co by złego o nich nie mówić, to po wojnie praca sama przyszła do ludzi” – wspominał po latach w wywiadzie rzece udzielonym dziennikarzowi Piotrowi Zielińskiemu.

W latach 50. ukończył szkołę w pobliskim Garnku i podjął pierwszą pracę w Częstochowskich Zakładach Przemysłu Lniarskiego Stradom, następnie zatrudnił się przy budowie Huty Częstochowa. Zaocznie ukończył też technikum ekonomiczne. W 1954 roku – jako wielu Polaków – w poszukiwaniu lepszego życia opuścił rodzinne strony i zatrudnił się w Stoczni Szczecińskiej (od 1959 roku im. Adolfa Warskiego). Zapewne nie wiedział jeszcze, że przyjdzie mu związać się ze Szczecinem znacznie dłużej.

Początki orientacji politycznej

Nie było mu łatwo odnaleźć się w mieście.

Wszędzie królowały ruiny i gruzy. W miarę dokładnie wysprzątano tylko jezdnie, ale już z chodnikami było różnie. Wszędzie straszyły kikuty wypalonych kamienic, a co kilka kroków spotykało się budki, w których sprzedawano rozmaite towary. Zadziwiające, że stosunkowo sprawnie funkcjonowała komunikacja tramwajowa. Ogólnie Szczecin wywarł na mnie przygnębiające wrażenie

– wspominał po latach w rozmowie z Zielińskim.

Mimo początkowej niechęci zdecydował się pozostać w Stoczni, choć nie minął rok, jak dostał powołanie do wojska. W czasie służby zapisał się do Związku Młodzieży Polskiej – organizacji wzorowanej na radzieckim Komsmole. Nie wiadomo jednak, w jakim stopniu był to wynik jego świadomej decyzji, a w jakim efekt pewnego przymusu – historycy zwracają uwagę na fakt, że nierzadko na listę członków tej młodzieżówki wciągano całe klasy, młodych robotników z zakładów czy ludzi odbywających zasadniczą służbę wojskową.

Michał Siedziako w swojej książce zwraca uwagę na to, że na przestrzeni lat narracja Jurczyka na ten temat w pewien sposób się zmieniała. W 1980 roku w rozmowie z dziennikarzami Małgorzatą Szejnert i Tomaszem Zalewskim przyznał, że sam zapisał się do organizacji. Pięć lat później zapytany o to przez dziennikarkę Janiną Jankowską stwierdził, że w wojsku prowadzono agitację, ale nie przypomina sobie, by działał w młodzieżówce. W wywiadzie rzece z Piotrem Zielińskim całkowicie pominął natomiast tę kwestię.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Michała Siedziaki „Marian Jurczyk (1935–2014). Biografia polityczna szczecińskiej legendy Solidarności” bezpośrednio pod tym linkiem!

Michał Siedziako
„Marian Jurczyk (1935–2014). Biografia polityczna szczecińskiej legendy Solidarności”
cena:
70,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Europejskie Centrum Solidarności
Rok wydania:
2024
Okładka:
miękka ze skrzydełkami
Liczba stron:
936
Format:
176 x 220 mm
ISBN:
978-83-66532-25-0
EAN:
9788366532250
reklama
Władysław Gomułka przemawiający na placu Defilad w Warszawie, 24 października 1956 rok

Siedziako zauważa, że w podobny sposób, pod wpływem zdobywania coraz większego obycia politycznego, Jurczykowi zdarzało się zmieniać zdanie także w innych kwestiach dotyczących biografii.

Podczas odbywania służby wojskowej Jurczyk doczekał wydarzeń związanych z Październikiem'56 – to właśnie wtedy, jak później wspominał, pojawiło się u niego „bardziej polityczne myślenie”. Niedługo po tym wrócił jednak z wojska i zaczął układać sobie życie w cywilu – ożenił się i przyszedł mu na świat pierwszy syn. Jurczyk skoncentrował się więc na tym, by utrzymać rodzinę. Wkrótce przyszło mu jednak bardziej zaangażować się w politykę.

Na drodze wielkiej polityki

Przez cały ten czas w życiu prywatnym Jurczyka działo się dużo – zaczęły doskwierać mu problemy zdrowotne, do tego rozpadło się jego małżeństwo i poznał kolejną żonę. Dla kształtowania się jego postawy politycznej przełomowe znaczenie miały jednak wydarzenia z grudnia 1970 roku i stycznia 1971 roku. Wziął wówczas udział w protestach robotniczych – początkowo tylko jako uczestnik, później jako członek komitetu strajkowego. Uczestniczył m.in. w spotkaniu robotników z Edwardem Gierkiem, który zrobił na nim wówczas duże wrażenie.

Do tego dochodziło, że jak przez pierwszy rok Gierek występował w telewizji, to w domu musiała być idealna cisza. Ja słuchałem każdego jego słowa, wierzyłem

– powiedział po latach Małgorzacie Szejnert i Tomaszowi Zalewskiemu. 

Z czasem wiara ta coraz bardziej przegrywała jednak w starciu z rzeczywistością. Pozytywne nastroje mocno osłabły w czerwcu 1976 roku, kiedy to rząd Piotra Jaroszewicza ogłosił kolejną podwyżkę cen. Robotnicy po raz kolejny odpowiedzieli na to posunięcie strajkami – do najostrzejszych doszło w Radomiu, Płocku i Ursusie. Władze tym razem nie sięgnęły po broń, ale zastosowały różnego rodzaju represje – od zwolnień z pracy, po areszty i kary więzienia.

Sam Jurczyk w protestach, które wybuchły w Szczecinie, udziału nie wziął, ale stanął w obronie robotników, kierując ostre słowa pod adresem władz. W ten sposób działacz, który i tak już był pod obserwacją funkcjonariuszy Służb Bezpieczeństwa ze względu na udział w protestach z 1970 i 1971 roku, jeszcze bardziej znalazł się na ich celowniku.

reklama

Do tego doszła sprawa „Szerszenia” – lewicowego pisma bardzo krytycznego wobec władz PRL, które było w sposób nielegalny i w fałszywych okładkach przemycane do Polski. Jego kolportowaniem zajmował się m.in. Józef Szymański. Jurczyk go znał i to posłużyło funkcjonariuszom SB jako pretekst do tego, by wezwać go do Komendy Wojewódzkiej MO w Szczecinie na przesłuchanie. Tak zaczął się jego etap współpracy z SB.

Tajny współpracownik

Po kilkukrotnych wezwaniach na przesłuchania Marian Jurczyk uległ naciskom i w 1977 roku podpisał zobowiązanie do współpracy, przyjmując pseudonim „Święty”. Trudno dziś ocenić, czy rzeczywiście był to akt „współodpowiedzialności obywatelskiej”, jak zapisano w aktach jego sprawy, czy szantażu psychologicznego zastosowanego przez kpt. Leona Dynaka z Wydziału III SB KW MO w Szczecinie. Sam po latach, podczas przesłuchań odbywających się w ramach sprawy lustracyjnej, powiedział, że zgodził się na współpracę, ponieważ grożono mu śmiercią, co jednak – jak uważa Michał Siedziako – mijało się z prawdą.

Głównym zadaniem Jurczyka jako tajnego współpracownika miała być inwigilacja pracowników stoczni o „wrogich” władzy poglądach, m.in. tych odpowiedzialnych za kolportaż antykomunistycznych pism i broszur, szczególnie Szymańskiego i wspomnianego „Szerszenia”. Jurczyk dostarczył funkcjonariuszom kilka donosów na ten temat. Jego współpraca z SB nie była jednak szczególnie intensywna i nie trwała długo – wkrótce zaczęły pojawiać się pewne „zgrzyty”, zwłaszcza gdy Dynak odkrył, że „Święty” zataja przed nim pewne informacje. O tym, w jakim kierunku ona zmierzała, świadczyło spotkanie mężczyzn, do którego doszło w czerwcu 1979 roku.

Jurczyk rozpoczął je od ostrej krytyki sytuacji panującej w kraju, rzucając pod adresem Dynaka oskarżycielskie zdanie: „wy tę Polskę doprowadzicie do zguby”. Dalej skarżył się na to, że w Polsce nie ma swobody wyznaniowej, co jego – jako katolika – mocno bolało.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Michała Siedziaki „Marian Jurczyk (1935–2014). Biografia polityczna szczecińskiej legendy Solidarności” bezpośrednio pod tym linkiem!

Michał Siedziako
„Marian Jurczyk (1935–2014). Biografia polityczna szczecińskiej legendy Solidarności”
cena:
70,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Europejskie Centrum Solidarności
Rok wydania:
2024
Okładka:
miękka ze skrzydełkami
Liczba stron:
936
Format:
176 x 220 mm
ISBN:
978-83-66532-25-0
EAN:
9788366532250
reklama

Po latach Jurczyk przyznał, że po raz ostatni kontaktował się z tajną policją polityczną w 1980 roku. Po tym mocno zaangażował się w działanie Solidarności.

Legenda szczecińskiej Solidarności

W sierpniu 1980 roku Marian Jurczyk – ku zaskoczeniu niektórych – znalazł się na czele Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego (MKS) i zajmował się m.in. prowadzeniem negocjacji z komisją rządową. W międzyczasie protestujący robotnicy ze Szczecina nawiązali kontakt z MKS-em z Gdańska i oba ośrodki ustaliły, że będą strajkowały solidarnie – do momentu, aż uda im się wywalczyć zgodę na utworzenie niezależnych związków zawodowych. Ostatecznie robotnicy ze Szczecina zakończyli jednak strajki dzień przed Gdańskiem, co odbiło się na relacjach Mariana Jurczyka z Lechem Wałęsą. Ten ostatni miał nawet zarzucić pierwszemu, że „wbił mu nóż w plecy”.

Niesnaski przybrały na sile podczas I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ Solidarność – obaj starali się bowiem o stanowisko przewodniczącego związku. Ostatecznie wygrał Wałęsa, Jurczyk wszedł zaś w skład Komisji Krajowej Solidarności. 13 grudnia 1981 roku, podobnie jak wielu innych działaczy ruchu związkowego, został internowany i do 18 listopada 1982 roku przetrzymywany był w różnych ośrodkach odosobnienia, m.in. w Goleniowie i w Wierzchowie.

Międzyzakładowy Komitet Strajkowy i Komisja Rządowa w Szczecinie, Marian Jurczyk podczas przemówienia, 1980 rok (fot. Stefan Cieślak)

To był dla niego niewątpliwie trudny rok, bo naznaczony dodatkowo osobistą tragedią – 5 sierpnia 1982 roku zginął jego syn i synowa, wyskakując z okna. Jurczyk, podobnie jak niektórzy działacze związkowi, był przekonany, że w wypadek zaangażowani byli funkcjonariusze bezpieki, ale nie udało się znaleźć na to wystarczających dowodów.

Pod koniec grudnia 1982 roku Jurczyk został ponownie aresztowany pod zarzutem działań „na szkodę państwa” – oskarżono jego i kilku innych działaczy związkowych o przygotowania do obalenia ustroju PRL. Wyszedł na wolność na mocy amnestii ogłoszonej w 1984 roku. Nie zrezygnował z działalności politycznej – w 1987 roku wszedł w skład opozycyjnej wobec Lecha Wałęsy Grupy Roboczej Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, która powstała w odpowiedzi na powołanie przezeń Tymczasowej Rady NSZZ „Solidarność”.

reklama

Kariera w III Rzeczpospolitej

Marian Jurczyk sprzeciwiał się nie tylko władzy Wałęsy w związku, ale i porozumieniom Okrągłego Stołu – w 1990 roku założył konkurencyjną organizację „Solidarność '80”, którą kierował łącznie przez blisko dziesięć lat. Przez cały ten czas angażował się w życie polityczne III RP – i to dość skutecznie. W 1997 roku jako kandydat niezależny zdobył mandat senatora, w 1998 roku został natomiast wybrany na urząd prezydenta Szczecina. Zrezygnował z niego w 2000 roku, po tym, jak Trybunał Konstytucyjny orzekł, że nie można łączyć tego stanowiska z mandatem senatorskim. Drugi raz prezydentem tego miasta został w 2002 roku.

W międzyczasie sąd lustracyjny dwukrotnie – przez odwołania składane przez Jurczyka – uznał go za tzw. kłamcę lustracyjnego, oskarżając go o to, że zataił fakt współpracy z SB. Ostatecznie, po kolejnej kasacji, Sąd Najwyższy oczyścił go z zarzutu, uznając, że informacje, które przekazywał funkcjonariuszom, nie miały „wartości operacyjnej”.

W 2006 roku ponownie wziął udział w wyborach, ubiegając się o kolejne lata na fotelu prezydenta Szczecina, ale bez skutku. Wycofał się więc z działalności publicznej i przeszedł na emeryturę. Zmarł 30 grudnia 2014 roku na skutek choroby nowotworowej. Ówczesny prezydent Polski Bronisław Komorowski odznaczył go pośmiertnie, nadając mu Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Wcześniej, w 1990 roku, otrzymał on Krzyż Kawalerski tego orderu od prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego.

Materiał powstał dzięki współpracy reklamowej z Europejskim Centrum Solidarności. 

Źródła:

  • Zieliński Piotr, Marian Jurczyk. Zły prezydent. Wywiad — rzeka, nakład własny, Szczecin, 2008.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Michała Siedziaki „Marian Jurczyk (1935–2014). Biografia polityczna szczecińskiej legendy Solidarności” bezpośrednio pod tym linkiem!

Michał Siedziako
„Marian Jurczyk (1935–2014). Biografia polityczna szczecińskiej legendy Solidarności”
cena:
70,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Europejskie Centrum Solidarności
Rok wydania:
2024
Okładka:
miękka ze skrzydełkami
Liczba stron:
936
Format:
176 x 220 mm
ISBN:
978-83-66532-25-0
EAN:
9788366532250
reklama
Komentarze
o autorze
Katarzyna Łabicka
Absolwentka dziennikarstwa i nauk politycznych. Miłośniczka historii, reportaży i kultury hiszpańskiej.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone