Ludzie „Solidarności” we Francji
„Solidarność” we Francji – zobacz też: „Solidarność” podziemna w czasie stanu wojennego
Nie jest łatwym zadaniem ustalenie dokładnej liczby osób, które przewinęły się przez Komitet Koordynacyjny NSZZ „Solidarność” we Francji, ponieważ nie istnieją żadne listy obecności ani chociażby spisy członków prezydium, poza jednym, pierwszym spisem i strukturą organizacyjną. Trudno również stwierdzić, ile osób przyszło na pierwsze spotkanie Komitetu i kim dokładnie one były.
W niniejszej części chciałabym podjąć się próby przedstawienia kilku osób, które miały kluczowe znaczenie dla rozwoju i działalności komórki polskiego związku we Francji. Należy bowiem wiedzieć, skąd pochodzili i jakie środowiska reprezentowali, aby zrozumieć złożoność charakteru Komitetu.
Seweryn Blumsztajn urodził się w 1946 roku we Wrocławiu. Od 1956 roku należał do drużyny harcerskiej w Hufcu Walterowskim, prowadzonym przez Jacka Kuronia. W latach sześćdziesiątych był członkiem skupiającego młodzież licealną Klubu Poszukiwaczy Sprzeczności, założonego przez Jana Grossa i Adama Michnika. Podczas studiów należał do środowiska tak zwanych „komandosów”, uczestniczących w kursach samokształceniowych, skupionych wokół Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego. Za kolportaż „Listu otwartego do członków PZPR” Blumsztajn został aresztowany wraz z innymi studentami z kręgu „komandosów”. Zwolniono go po kilku dniach, jednak na Uniwersytecie Warszawskim dostał naganę z ostrzeżeniem. Rok później zawieszono go w prawach studenta za udział w spotkaniu z Leszkiem Kołakowskim i Krzysztofem Pomianem w dziesiątą rocznicę Października ’56, które odbyło się na Wydziale Historycznym UW. Jeszcze jako student wziął także udział w marcowych protestach w 1968 roku. Najpierw zbierał podpisy pod petycją do Sejmu przeciwko zakazowi wystawiania Dziadów Adama Mickiewicza w reżyserii Kazimierza Dejmka, następnie wraz z innymi „komandosami” organizował na uniwersytecie wiec przeciwko zdjęciu Dziadów i w obronie, wyrzuconych z uczelni, Adama Michnika i Henryka Szlajfera. 8 marca, przed wiecem, został aresztowany i wyrzucony z uczelni, a w grudniu sąd skazał go na dwa lata więzienia. Wyszedł w lipcu następnego roku dzięki amnestii.
Na początku lat siedemdziesiątych dzięki Krzysztofowi Śliwińskiemu włączył się w działalność Sekcji Kultury Klubu Inteligencji Katolickiej, który gromadził młodzież o opozycyjnej orientacji. W 1976 roku zaangażował się w obronę robotników represjonowanych za protesty w Radomiu i Ursusie, spowodowane zapowiedzią podwyżek cen żywności. Następnie był inicjatorem oraz redaktorem naczelnym „Biuletynu Informacyjnego” Komitetu Obrony Robotników, który zaczął działać de facto 17 lipca 1976 roku.
W maju 1977 roku, po protestach studentów Krakowskich współpracujących z KOR-em w sprawie śmierci Stanisława Pyjasa, został aresztowany z innymi działaczami Komitetu i wypuszczony po dwóch miesiącach na mocy amnestii. W październiku stał się członkiem Komitetu Samoobrony Społecznej „KOR”.
Jesienią 1980 roku przystąpił do „Solidarności” i wraz z Heleną Łuczywo i Joanną Szczęsną organizował „AS”, czyli prasową Agencję „Solidarność”. We wrześniu i październiku 1981 roku był jednym z redaktorów gazety I Krajowego Zjazdu Delegatów „Solidarności” – „Głos Wolny”.
Do Francji przybył w październiku 1982 roku na zaproszenie francuskich związków zawodowych. Była to wersja oficjalna. Nieoficjalnie bowiem chciał skorzystać z możliwości odwiedzenia krajów zachodnich, którą dawała zmiana dotychczasowego kursu polityki paszportowej. W otrzymaniu zaproszenia pomógł Blumsztajnowi Georges Mink.
Sławomir Czarlewski urodził się w 1955 roku w Gdańsku. Był działaczem najpierw Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, a później Ruchu Młodej Polski, który narodził się pod koniec lat siedemdziesiątych w Trójmieście. Ruchowi bliskie były niektóre postulaty Narodowej Demokracji, choć nie była to jedyna inspiracja tego środowiska. W latach 1975–1980 studiował prawo na Uniwersytecie Gdańskim, a w 1978 roku został czasowo usunięty za działalność polityczną. Po powstaniu „Solidarności” pracował w Biurze Komisji Krajowej w Gdańsku, gdzie był kierownikiem działu współpracy z rządem. Jesienią 1981 roku pojechał z delegacją „Solidarności” do Szwajcarii. Nie zdecydował się wrócić do Polski, pojechał do przyjaciół – państwa Cybulińskich – którzy mieszkali w Lille. Gdy wprowadzono stan wojenny, francuscy działacze związkowi zawieźli go do Paryża, gdzie włączył się w działania Komitetu.
Andrzej Wołowski był działaczem „Solidarności” z Warszawy. Pracował w Komisji Krajowej, w sektorze międzynarodowym, jako osoba odpowiedzialna za kontakty z Francją, a szczególnie z CFDT. Pomagał przy przyjmowaniu delegacji związku w Warszawie na początku grudnia 1981 roku. Do Paryża przybył w grudniu 1981 roku w sprawach prywatnych – do żony i dzieci – którzy byli już wtedy we Francji.
Wojciech Sikora wyjechał z Polski na początku marca 1981 roku z grupą przyjaciół z Krakowa, był tam członkiem Studenckiego Komitetu Solidarności. Chcieli poznać świat zachodni, gdy pojawiła się możliwość otrzymania paszportu. Do Francji Sikora przybył na początku czerwca. Paryż był wówczas miejscem, gdzie przebywali jego znajomi, tacy jak Seweryn Blumsztajn i Mirosław Chojecki, których znał jeszcze z czasów KOR-u. Znajomości te jednak nie miały wpływu na jego wejście do Komitetu: „I jeszcze przed wprowadzeniem stanu wojennego przy okazji tej wycieczki, to jednak załatwialiśmy tutaj sporo różnych spraw na rzecz NZS-u. Mieliśmy spotkanie na uniwersytecie, nie tylko we Francji, ale w Niemczech, Szwecji”.
Jacek Kaczmarski przyszedł na świat w 1957 roku w Warszawie. Od dzieciństwa przejawiał rozmaite talenty – muzyczne, literackie, plastyczne i naukowe. Po wygraniu ogólnopolskiej Olimpiady Języka Polskiego zdecydował się na studia na polonistyce Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie miał wstęp wolny. Wojciech Stronias – przyjaciel Kaczmarskiego ze studiów – tak mówił o poglądach Jacka:
Jacek nie miał motywacji do zaangażowania się po którejś stronie. […] Pisał piosenki, występował i to było najważniejsze. Polityka była obok. Za mojej pamięci wystąpił w rocznicę rewolucji październikowej w swoim dawnym liceum z Obławą, co też było paradoksem, ale takie były sytuacje.
Tekst jest fragmentem książki Magdaleny Heruday-Kiełczewskiej „Solidarność nad Sekwaną. Działalność Komitetu Koordynacyjnego NSZZ „Solidarność” w Paryżu 1981–1989”:
Artystą, który wywarł wielki wpływ na jego twórczość, był Włodzimierz Wysocki, którego miał okazję spotkać w wieku siedemnastu lat. Po jego koncercie napisał Obławę – piosenkę „o konieczności obrony przed niesprawiedliwym światem”, a więc polityka nie pozostawała mu całkowicie obca. Kaczmarski często odwoływał się w swoich piosenkach do wydarzeń z historii Polski i to decydowało o ich wielkiej sile i popularności. Jesienią 1976 roku wystąpił na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie, gdzie zdobył Grand Prix. Sukces ten powtórzył jeszcze dwukrotnie. W 1979 roku wraz z grupą „Wieczór Kawalerski” otrzymał nagrodę specjalną i nagrodę dziennikarzy.
W tekstach Kaczmarskiego dostrzegano aluzje polityczne i dotyczy to zarówno jego znajomych, przyjaciół, jak i Służby Bezpieczeństwa, której funkcjonariusz odnotował, że w czasie jednego z występów „przedstawił utwory, w których w sposób ironiczny i negatywny wypowiadał się na temat stosunków polsko-radzieckich. Ponadto ujawnił również swój negatywny stosunek do organów porządkowych PRL, określając je jako aparat ucisku i inwigilacji społeczeństwa”.
Od 1977 roku Kaczmarski, między innymi razem ze Zbigniewem Łapińskim i Przemysławem Gintrowskim, występował jako zespół „Piosenkariat” w kabarecie „Pod Egidą” (który w 1978 roku został zamknięty). Zaczął się również obracać w towarzystwie osób związanych z opozycją, szczególnie z KOR-em, choć były to raczej spotkania towarzyskie niż salon polityczny.
Podczas strajków na Wybrzeżu w sierpniu 1980 roku Jan Pietrzak zebrał dawną ekipę kabaretu „Pod Egidą”. Zaczęli grać program bez cenzury i dużo jeździć po Polsce. Pojawiali się w zakładach pracy, hutach, stoczniach czy fabrykach. Ich występy traciły nieco ze swego charakteru artystycznego na rzecz działania społecznego, a Kaczmarskiego zaczęto określać jako barda „Solidarności”, szczególnie dzięki piosence Mury .
Po podpisaniu Porozumień Sierpniowych Jacek Kaczmarski razem z Gintrowskim i Łapińskim przygotowali płytę Mury. Wiosną Kaczmarski nagrał solowy album Krzyk, który jednak, wytłoczony jesienią 1981 roku, nie zdążył się ukazać, a cały nakład miał zostać zniszczony.
W pierwszą rocznicę Sierpnia ’80 wziął udział w I Przeglądzie Piosenki Prawdziwej „Zakazane Piosenki”. Zdobył wówczas II nagrodę (I przyznano Jackowi Zwoźniakowi), śpiewając piosenki, które uderzały w polską rzeczywistość nie wprost. Nagroda podzieliła publiczność, ponieważ część widzów i organizatorów uważała, że Grand Prix należało się Kaczmarskiemu. Festiwal oceniany dzisiaj jako wydarzenie ważne, lecz jednocześnie ujawniające konflikty wewnątrz środowiska artystycznego, miał pokazać artystów niezależnych. Spodziewano się przykładów ciekawej i inteligentnej twórczości, pojawili się natomiast artyści zupełnie niekojarzeni z niezależnym ruchem lub reprezentujący „populizm estradowy”.
Wkrótce Kaczmarski i Gintrowski dostali zaproszenie na koncerty we Francji od francuskiej Partii Socjalistycznej. Pojechali w październiku, akurat w momencie, gdy w Paryżu gościła delegacja „Solidarności” na czele z Wałęsą. Na miejscu dostali też kolejne propozycje koncertów i nagrań, a ponieważ przez to pobyt miał się przedłużyć, Gintrowski zdecydował się wrócić na krótko do kraju, by móc odwołać koncerty zaplanowane w Polsce. Do Francji już nie udało mu się wrócić, ponieważ na początku grudnia nie dostał paszportu. Jacka Kaczmarskiego stan wojenny zastał więc w Paryżu samego.
Zbigniew Kowalewski, z wykształcenia socjolog, był członkiem prezydium „Solidarności” Regionu Łódzkiego i delegatem na I Krajowy Zjazd Delegatów „Solidarności”. Był jedną z osób, które promowały koncepcję „aktywnego strajku”, podczas którego to komitety strajkowe przejmowały władzę w zakładzie pracy i decydowały o produkcji i dystrybucji. Miało to być lepsze rozwiązanie niż strajk bierny, podczas którego się nie pracuje, ponieważ nie hamował on produkcji koniecznej w czasie kryzysu ekonomicznego. Do Paryża Kowalewski przyjechał krótko przed stanem wojennym na zaproszenie CFDT i CGT.
Andrzej Seweryn urodził się w 1946 roku w miasteczku Hilbronn niedaleko Stuttgartu, gdzie jego rodzice zostali zesłani na roboty. Wrócili do Polski, by zamieszkać w Skolimowie. Ukończył warszawską szkołę teatralną, a jako aktor zadebiutował w 1968 roku w Dyliżansie Aleksandra Fredry w Teatrze Ateneum. Jego zbliżenie do nurtów opozycyjnych nastąpiło wkrótce, ponieważ rozrzucał ulotki z protestem przeciwko wkroczeniu wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji, za co trafił do więzienia.
Do Francji przyjechał w 1980 roku, by wziąć udział w sztuce Stanisława Ignacego Witkiewicza Oni w reżyserii Andrzeja Wajdy. Gdy znalazł się za granicą, nie znał francuskiego, uczył się więc swoich kwestii ze słuchu. Sztuka wystawiana w Nanterre pod Paryżem cieszyła się bardzo dużym powodzeniem, a Seweryn dzięki filmom Wajdy ([Ziemia obiecana], [Bez znieczulenia], [Człowiek z żelaza] czy [Dyrygent], za rolę w którym został uhonorowany Srebrnym Niedźwiedziem na festiwalu w Berlinie w 1980 roku) został dostrzeżony i zapamiętany we Francji. Już w trakcie grania w Nanterre otrzymał propozycję kontraktu teatralnego w Paryżu. Przyjął ofertę i choć wrócił na chwilę do Polski po rejestracji „Solidarności”, to Francja stała się jego miejscem zamieszkania na długie lata.
Jego nastawienie do polityki było na pewno antysystemowe. Od drugiej połowy lat siedemdziesiątych miał założoną teczkę jako osoba inwigilowana.
Dzięki swojej działalności artystycznej był niewątpliwie Polakiem, którego we Francji dobrze kojarzono. Jako członek Komitetu w grudniu 1981 roku mógł przydać temu ośrodkowi pewnego prestiżu. Podczas wystąpień na temat „Solidarności” wprowadzał również element artystyczny, recytując wiersze. Jak sam mówi – stał się łącznikiem między środowiskiem polskim a Francuzami. Jego znakomita wymowa i opanowany już wtedy język francuski powodowały, że wystąpienia były dobrze rozumiane i przez to entuzjastycznie przyjmowane przez Francuzów, na co niewątpliwie miało wpływ również to, że był już wówczas znany we Francji jako aktor.
Tekst jest fragmentem książki Magdaleny Heruday-Kiełczewskiej „Solidarność nad Sekwaną. Działalność Komitetu Koordynacyjnego NSZZ „Solidarność” w Paryżu 1981–1989”:
Trzeba również wspomnieć o osobie, która nie funkcjonowała na początku formalnie jako członek paryskiego Komitetu, była jednak z nim ściśle powiązana i odegrała niebagatelną rolę w jego działaniach na rzecz kraju. To Mirosław Chojecki, który urodził się w 1949 roku. Jego matką jest Maria Stypułkowska-Chojecka „Kama”, uczestniczka zamachu na Kutscherę i łączniczka batalionu „Parasol”, ojciec był żołnierzem AK i w latach pięćdziesiątych przebywał w więzieniu. Chojecki związał się z opozycją w 1968 roku, kiedy to przystąpił do strajku na Politechnice Warszawskiej podczas marcowych studenckich protestów. Jak sam mówi, traktował to raczej jako zabawę, której konsekwencją były jednak trzy dni aresztu i groźba relegowania z uczelni. Choć przystąpił do strajku, nie był związany z grupą „komandosów”, która zawiązała się wokół Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego:
Wystartowałem dużo później i podejrzewam, że ideologicznie z komandosami mało mnie łączy. Ideologicznie to mnie z nikim nic nie łączy, jestem w ogóle apolityczny. Tak o sobie myślę. Były dwa ważne epizody wtedy w moim życiu: przez krótki czas w 1969 roku wydawałem niezależne pismo o nazwie «Wywrotowiec». Wyszły trzy numery, a były powielane techniką fotograficzną .
Dzięki profesorowi Józefowi Hurwicowi dostał urlop dziekański, dzięki czemu nie został wyrzucony z uczelni. Wszedł następnie w środowisko „zbuntowanych literatów”, czyli Jacka Bocheńskiego i Jerzego Jedlickiego. Rozpoczął studia na Uniwersytecie na wydziale chemii.
W 1976 roku po wydarzeniach w Radomiu i Ursusie, kiedy robotnicy zaprotestowali przeciwko znaczącej podwyżce cen żywności, zaczął jeździć do Radomia, aby pomagać robotnikom, organizować pomoc prawną oraz obserwować procesy sądowe. Przystąpił do Komitetu Obrony Robotników zaraz po jego powołaniu (uczestniczył w rozmowach na temat powołania Komitetu, ale nie był sygnatariuszem założycielskiego „Apelu” KOR-u, który podpisało 14 osób 4 września 1976 roku w mieszkaniu prof. Edwarda Lipińskiego) i zaczął organizować jego poligrafię, a więc pierwszy komunikat i „Biuletyn Informacyjny”.
W 1977 roku po śmierci działacza KOR-u, studenta polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego Stanisława Pyjasa pojechał do Krakowa organizować manifestację wraz z innymi działaczami KOR-u: Adamem Michnikiem, Antonim Macierewiczem, Sewerynem Blumsztajnem, Wojciechem Ostrowskim i Jackiem Kuroniem.
Po powrocie do Warszawy został aresztowany. W tym samym czasie w Lublinie doszło do powstania wydawnictwa – Niecenzurowanej Oficyny Wydawniczej, które w czerwcu powieliło pismo „Zapis” nr 1. W Warszawie tymczasem zebrała się trzyosobowa redakcja: Grzegorz Boguta, Ryszard Knauff i Maria Fadecka, która zastanawiała się, „co by tu wydać”. Chojecki, wypuszczony na mocy lipcowej amnestii w 1977 roku, dołączył do niej. Będąc w stałym kontakcie z Lublinem, zaproponował wspólne przedsięwzięcie – Niezależną Oficynę Wydawniczą. Okazało się jednak, że cele lublinian i grupy warszawskiej są inne, ta druga bowiem nie chciała wydawać pism, lecz literaturę i jedynie pisma literackie, jak „Zapis” i „Puls”, oraz kwartalnik polityczny „Krytyka”.
Pod koniec 1977 roku do zespołu dołączył Adam Michnik, a w 1978 Konrad Bieliński, Mieczysław Grudziński, Anatol Lawina, Ewa Milewicz, Marek Chimiak i Jan Narożniak. Chojecki był szefem Niezależnej Oficyny Wydawniczej, NOW-ej, i jej przedstawicielem (wraz z Michnikiem, Bielińskim i Milewicz). W tym okresie było to największe wydawnictwo działające poza zasięgiem cenzury i samodzielne ekonomicznie. Zakonspirowany zespół osób tworzyli drukarze, zaopatrzeniowcy, organizatorzy kolportażu i redaktorzy.
NOW-ą kojarzono wtedy nawet jako przybudówkę KOR-u, jednak Chojecki temu zaprzecza, zwracając uwagę na ochronę, jaką zapewniał Komitet.
Oficyna wydawała około 25 książek rocznie, między innymi Stanisława Barańczaka, Witolda Gombrowicza, Josifa Brodskiego, Güntera Grassa, Bohumila Hrabala, Osipa Mandelsztama czy dokumenty cenzury Z księgi zapisów GUKPPIW .
W sierpniu 1980 roku podczas strajku w Stoczni Gdańskiej im. Lenina Chojecki zorganizował małą poligrafię razem z Konradem Bielińskim, Janem Narożniakiem, Zenonem Pałką i Mariuszem Wilkiem. Został szefem komórki wydawniczej Regionu Mazowsze NSZZ „Solidarność”, choć nigdy nie był członkiem związku. W październiku 1981 roku wyjechał za granicę, by reprezentować wydawnictwa „Solidarności” na Targach Książki we Frankfurcie nad Menem. Wkrótce trafił do Stanów Zjednoczonych, gdzie miał zorganizować przewóz papieru przekazanego „Tygodnikowi Solidarność” przez kanadyjskie związki zawodowe. W Nowym Jorku zastał go stan wojenny, który uniemożliwił mu powrót do Polski. Na początku 1982 roku przeniósł się do Paryża. Jak sam stwierdził:
Waszyngton, Nowy Jork są trochę za daleko od Warszawy i Krakowa. W Ameryce działo się bardzo wiele. Codziennie mogłem oglądać pełny, transmitowany przez telewizję satelitarną, serwis peerelowskiego dziennika telewizyjnego, co jakby nie zmieniało sytuacji, że aby się dowiedzieć, co naprawdę dzieje się w Polsce, co dzieje się z rodziną, przyjaciółmi, znajomymi, musiałem bez przerwy dzwonić do: Paryża, Sztokholmu, Londynu, Wiednia. To było psychologicznie nie do zniesienia i stąd przyjazd do Europy.
Prawdopodobnie Chojecki był w Paryżu już wcześniej, razem z Grzegorzem Bogutą i Markiem Borowikiem, ponieważ od końca listopada do połowy grudnia 1981 roku w Bibliotece Polskiej była prezentowana wystawa na temat NOW-ej.
Danuta Nowakowska urodziła się w 1932 roku w Warszawie. Jest absolwentką Instytutu Kształcenia Nauczycieli w Warszawie. W sierpniu 1980 roku uczestniczyła w strajku w Stoczni Gdańskiej, a od września była członkiem Komitetu Założycielskiego Nauczycieli i Pracowników Placówek Oświatowych, ustanowionego przez MKZ Gdańsk. Była również delegatem na I Krajowy Zjazd Delegatów. 3 grudnia 1981 roku przyjechała z delegacją „Solidarności” do Paryża na zaproszenie związku zawodowego FEN, skupiającego nauczycieli. Była członkiem Komitetu od momentu jego powstania aż do jego rozwiązania. Kolejnymi osobami działającymi równie długo byli Jacek Krawczyk i Piotr Chruszczyński (z Zarządu „Solidarności” Regionu Mazowsze). Z pozostałych należy wymienić Tomasza Łabędzia, Daniela Czarnika i Krzysztofa Apta.
Z przytoczonych krótko życiorysów wyłania się grupa zróżnicowana pod względem doświadczeń i orientacji politycznych. Natomiast to, co ich łączyło, to niechęć do systemu komunistycznego i pewien bagaż działań, które zdążyli w krótszym lub dłuższym czasie podjąć, by się mu przeciwstawić. Były wśród nich osoby, które wywodziły się ze środowiska KOR-owskiego, co niewątpliwie wpływało na możliwości kontaktów z krajem i umiejętności organizacyjne. Prawdopodobnie zaważyło to również na włączeniu się w powołanie Komitetu Emigrantów, którzy KOR wspierali z Zachodu. Czarlewski z kolei, jako przedstawiciel Ruchu Młodej Polski, reprezentował nurt bardziej prawicowy, a jego gdańskie pochodzenie dawało okazję do nawiązania kontaktów z Wybrzeżem.
Grupa ta zebrała się przypadkowo, jednak część znała się już wcześniej ze wspólnej działalności opozycyjnej i miała do siebie zaufanie, które było kluczowe dla powstania Komitetu. Różne orientacje i doświadczenia będą z jednej strony pomocne, z drugiej zaś przyczynią się do konfliktów.
Szanowni Państwo,
W dniach od 28 listopada do 18 grudnia 1981 roku w Bibliotece Polskiej, 6, quai d’Orleans wystawione się książki Niezależnej Oficyny Wydawniczej „nowa” z Warszawy. Fakt, że książki te istnieją jest wynikiem zdecydowania, poświęcenia i gotowości narażenia się na represje ze strony policji politycznej ze strony Polaków zamieszkałych w kraju oraz wynikiem poparcia moralnego i ofiarności Polaków na emigracji.
Działalność niezależnych wydawnictw w ogromnym stopniu uzależniona jest od sprzętu poligraficznego niemożliwego do kupienia w Polsce. Ten sprzęt zdobywamy z trudem właśnie dzięki pomocy jaka płynie z emigracji i jaka ciągle jest nam potrzebna.
Każdy dar, który umożliwia nam unowocześnienie i uzupełnienie naszych maszyn poligraficznych to jednocześnie wkład w upowszechnianie kultury i historii Polski – tak zaniedbanych i zakłamanych w kraju – to następne książki wolne od ingerencji cenzury – to nieust[anna] walka o prawdę!
Ewentualne dary dla „nowej” prosimy przekazywać na adres „Kul[tury]
91, avenue de Poissy, Mesnil-le-Roi 78600 Maisons Laffitte
NIEZALEŻNA OFICYNA WYDAWNICZA „nowa” Warszawa.
28 listopada 1981 roku w Bibliotece Polskiej odbyło się spotkanie z okazji rocznicy powstania listopadowego. Jednym z punków programu było wprowadzenie do wystawy na temat NOW-ej, wygłoszone przez Grzegorza Bogutę. Archiwum prywatne Marka Franciszkowskiego.