Kurt Cobain: ponura ballada o niechcianej sławie
„Nie warto szczekać na księżyc” pisał Ota Pavel, inny geniusz pióra, który tak jak Kurt miał poważne problemy psychiczne. Cobain krzyczał, a ludzie go słuchali, żyli jego życiem, skandalami, kochali i nienawidzili, lecz rzadko rozumieli. Mimo tłumów, które mu towarzyszyły, życie frontmana Nirvany to historia najsamotniejszego muzyka epoki.
Kurt Cobain: pod mostami Aberdeen
Kurt Cobain urodził się w 1967 roku w Aberdeen w stanie Waszyngton. W mieście jeszcze bardziej deszczowym niż Seattle – kolebka sceny grunge’owej. W Aberdeen nie było wielu rozrywek, chyba że zaliczyć do nich zawody w cięciu piłą łańcuchową, które promowała lokalna izba handlowa. Jeszcze pod koniec lat 60. było to robotnicze miasto tartaków, drwali i deszczu, zaś po wyczerpaniu zasobów w kolejnych dekadach popadło w kryzys. Niewielkie miasta niekiedy rodzą wielkie talenty, choć sukces wokalisty Nirvany wykuł się raczej w gniewie, frustracji i trudnych doświadczeniach osobistych, które Cobain potrafił opisać tak, że słuchały go tłumy.
Ojciec Kurta, Donald, pracował jako mechanik, a matka zajmowała się domem. Wczesne dzieciństwo Kurta Cobaina nie było naznaczone żadnymi dramatycznymi wydarzeniami. Szczególnie bliska więź łączyła go z matką. Wykazywał zainteresowanie muzyką i sztuką już jako dwulatek, lubił słuchać Beatlesów. Chciał zostać gwiazdą rocka, choć po latach marzył już o byciu kaskaderem. Zdiagnozowano go jako dziecko nadpobudliwe, a leki i (w większym stopniu) dobra dieta pomagały w codziennym funkcjonowaniu. W udzielonych później wywiadach Cobain wspominał ten okres jako szczęśliwy.
Problemy w życiu osobistym rozpoczęły się wraz z rozwodem jego rodziców. Ośmioletni Kurt boleśnie przeżył rozstanie i obarczał się winą za rozwód. Jego matka, Wendy, wspominała, że: „Z radosnego, otwartego na świat łobuziaka, stał się jakiś przygnębiony (…) później był już tylko wściekły, bez przerwy się obrażał i wyśmiewał wszystko (cyt. za: M. Azerrad 1998)”. Nie odnajdował się ani w domu matki, ani ojca, do którego przeprowadził się po roku. Zaczął wagarować, a w domu dokuczał przybranemu rodzeństwu. Jako wrażliwe dziecko nie potrafił odnaleźć się w realiach maczystowskiego, robotniczego miasta. Trafiał pod opiekę różnych krewnych. W dziewiątej klasie pił alkohol, palił marihuanę i chwytał się dorywczych, kiepsko płatnych prac. Był outsiderem. Jako siedemnastolatek rzucił szkołę, co było pokłosiem problemów w kontaktach z rówieśnikami.
Często spałem pod mostem (…) Pamiętam lodowaty mróz. Całe dnie włóczyłem się bez celu i zawsze kończyłem w bibliotece, gdzie czytałem, czekając na koniec dnia. Byłem dumny, że potrafię przetrwać bez pracy (cyt. Cobain za: Pantalei 2019, s. 94, tłum – J.J.).
Sypiał kątem u znajomych, a przez krótki okres faktycznie nie miał nawet dachu nad głową. Doświadczenie wykluczenia, kłopoty w kontaktach z innymi i gniew w połączeniu z artystycznym talentem, doprowadziły z czasem do muzycznego sukcesu. Tchnął w gitarowe brzmienie świeżość i silny bunt, którym towarzyszył też charakterystyczny ubiór – przetarte spodnie, luźne swetry, flanelowe koszule, koszulki z nadrukowanymi hasłami. Taki styl, wywodzący się z z przełomu lat 80. i 90. z Seattle i okolic określano terminem grunge. Warto jednak dodać, że Kurt Cobain jako jeden z głównych popularyzatorów tego stylu w zasadzie nie posługiwał się tym pojęciem. W 1985 roku nagrał on demo z zespołem Fecal Matter, lecz jego muzyczna historia to przede wszystkim Nirvana.
Kurt Cobain i Nirvana czyli… wolność od bólu?
Kurt Cobain miał specyficzne poczucie humoru. Dystansował się od wielu rzeczy, niechętnie udzielał wywiadów, a swoich rozmówców nieraz wprawiał w zakłopotanie. Tak było z nazwą zespołu. Choć Kurtowi przypisuje się słownikową definicję, że „Nirvana to wolność od bólu, cierpienia i zewnętrznego świata”, to w wywiadzie jakiego udzielił podczas festiwalu w Reading w 1991 roku, żartował, że nazwę grupy tłumaczył dawniej na kacu i nawet nie pamięta co mówił.
Nie tylko nazwa zespołu była tajemnicza. Również teksty utworów rzadko można było czytać dosłownie. Kurt Cobain zauważał w nich pewien chaos: „były to fragmenty moich wierszy, poszczególne wersy (…) czasem nie miałem pojęcia jaki będzie temat piosenki, zanim nie skończyłem pisać”. Za to bunt, złość i sprzeciw były zrozumiałe dla milionów fanów. Była to esencja grunge’u, który charakteryzował się ponurym, „brudnym” brzmieniem, a w warstwie tekstowej wyrażał niepokój, zwątpienie, alienację czy depresję.
Nirvana zyskała popularność wraz z „Nevermind”, czyli drugim albumem studyjnym. Po debiutanckim „Bleach” odbyli co prawda trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych, ale grali głównie w barach, a między koncertami sypiali w samochodach. Drugi album okrył się złotem zaledwie 18 dni po premierze. „Nevermind” zmienił historię sceny i całego nurtu, zapewniając mu także olbrzymi sukces komercyjny. Teksty były przesiąknięte metaforami, brutalnymi poglądami na społeczeństwo i osobistymi wątkami z życia Kurta Cobaina.
Największym hitem był traktujący o apatii młodzieży, prześmiewczy singiel „Smells like teen spirit”, do którego wyprodukowano teledysk, a utwór zapewnił zespołowi ogromną popularność. Najsłynniejszemu kawałkowi Nirvany towarzyszyło dużo przypadkowości i niedomówień. Intrygująca jest już sama nazwa. Hasło „Kurt smells like teen spirit” (w dosłownym tłumaczeniu: Kurt pachnie młodzieńczym duchem) zapisała na ścianie mieszkania Cobaina wokalistka Bikini Kill – Kathleen Hanna. Był to żart, który odnosił się do dezodorantu „Teen Spirit”, używanego przez Tobi Vail (członkinię Bikini Kill i ówczesną dziewczynę Cobaina). Lider Nirvany nie miał pojęcia, że jest to nazwa kosmetyku i uznał to za antyestablishmentowe hasło. Równie zagmatwana była wymowa utworu. Kurt Cobain raz opowiadał, że utwór nie miał konkretnego przesłania, by innym razem dość precyzyjnie określić, że tekst był wycelowany w uniwersytecką młodzież.
Taki właśnie był Kurt – pełen sprzeczności. Widział w sobie konflikt między „dobrem a złem, kobietą a mężczyzną”. Niewątpliwie był człowiekiem przeciwieństw. Tak jak w słynnym „Come as you are”, gdzie śpiewa: „As a friend/as an old enemy (jako przyjaciel/jako dawny wróg) oraz „Take your time/hurry up” (nie spiesz się/pospiesz się) czy „Doused in mud, soaked in bleach” (zanurzony w błocie/przesiąknięty wybielaczem). Po latach to tytuł tego utworu zdobi tablicę wjazdową do jego rodzinnego Aberdeen.
Nevermind okazała się olbrzymim sukcesem. Płyta zajęła pierwsze miejsce na liście najlepiej sprzedających się albumów Billboardu, wyprzedzając Michaela Jacksona, ale też Metallikę, U2, czy Guns N’ Roses. W sam ostatni tydzień grudnia 1991 roku sprzedano ponad 370 tysięcy egzemplarzy. Album królował także na listach w Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Francji, Szwecji a nawet Japonii.
Kurt Cobain wykorzystywał swoją popularność także jako aktywista. Sprzeciwiał się przemocy, gwałtom, seksizmowi, rasizmowi czy mizoginizmowi. Wspierał osoby homoseksualne, a w rodzinnym Aberdeen uważany był przez niektórych za geja, za co dawniej kilkakrotnie go pobito. W czasie jednego z koncertów dał jasno do zrozumienia, że nie życzy sobie obecności wśród fanów osób, które nienawidzą homoseksualistów, kobiet lub ludzi o innym kolorze skóry. Nie ukrywał też swoich sympatii politycznych, choć w działalności więcej miejsca poświęcał kwestiom społecznym.
W odmętach szaleństwa
Sukces zespołu zbiegł się z nowymi problemami jego lidera. Narkotyki nie były nowością w życiu Kurta Cobaina, ale w pewnym momencie stały się prawdziwym problemem. Kurt był uzależniony od heroiny, a jego sytuacji nie poprawiały ani problemy psychiczne, ani burzliwy związek z Courtney Love. Zarówno frontman Nirvany jak i jego partnerka rujnowali swoje życie i zdrowie narkotykami.
Courtney opowiadała:
Połączenie miłości i narkotyków. Spotkałam osobę, która bardzo mi odpowiadała, byłam zakochana. Co prawda nie zarobiłam miliona papierów, ale co z tego? Wszystko mi jedno. Facet mówi, że mogę je sobie wziąć, jemu też jest wszystko jedno, więc biorę ten milion i zaczynamy razem grzać (cyt. za: Azerrad 1998).
Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!
Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!
Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/
Niektórzy nałóg Cobaina łączą ze związkiem z Courtney, choć prawda jest taka, że na początku związku ona była od trzech lat czysta, a Kurt miał za sobą eksperymenty z heroiną. Tłumaczył to chęcią uśmierzenia dokuczliwych bóli brzucha.
Chciałem się uzależnić. Starałem się o to. To był mój wybór. Powiedziałem sobie: „To jedyna rzecz, jaka może mnie powstrzymać przed odstrzeleniem sobie głowy”
Niektórzy uważają, że Kurt Cobain nie potrafił poradzić sobie ze swoją sławą. Wydaje się, że był to jeden z najważniejszych czynników, choć warto tu wymienić także silne dolegliwości żołądkowe, zaburzenia psychiczne czy stres związany z występami, ale i dawne przeżycia jak np. rozwód rodziców, czy marginalizowanie w lokalnej społeczności – wszystko to mogło przyczynić się do problemów, które wciąż się piętrzyły.
Cobain nie wiedział ile narkotyku dokładnie sobie wstrzykuje. Wiedział, że dużo więcej niż Courtney, która po zajściu w ciążę odstawiła heroinę. Podczas sesji fotograficznej dla Michaela Lavina Kurt przysypiał na stojąco. „Wpuszczałem sobie 400 dolarów w żyłę na jeden raz, pełną strzykawkę i nawet tego nie czułem” Dla Cobaina był to okres metadonu, odtruwania i powrotów do heroiny. Przyjmował narkotyki prawie przez całą ciążę żony.
Prawdziwe tarapaty zaczęły się po wywiadzie, którego Love udzieliła Lynn Hirschberg dla Vanity Fair. Parę przedstawiono tam przede wszystkim jako narkomanów, a Courtney dodatkowo oskarżono o przyjmowanie narkotyków w czasie, gdy wiedziała, że jest w ciąży, przypisując jej słowa, którym później zaprzeczała. Hirschberg powoływała się na anonimowe źródła, w kilku fragmentach wywiadów ignorowała komunikaty zespołu, powołując się na własną wiedzę. Tekst ukazał się sześć dni przed rozwiązaniem, lecz wbrew sugestiom autorki, na świat przyszła zdrowa dziewczynka – Frances. Dla młodych rodziców artykuł był nie tylko źródłem stresu czy katastrofą wizerunkową, ale też załącznikiem do wniosku do wydziału opieki społecznej w Los Angeles. Rozpoczęło się dochodzenie, które miało wyjaśnić czy Cobain i Love mogą być opiekunami Frances. Ostatecznie sąd zadecydował na korzyć pary, choć nie zamknęło to pasma problemów Cobaina.
„Pokój, miłość, empatia”
Nirvana pozostawała aktywna. Zespół grał koncerty, a we wrześniu 1993 roku wydał nowy album „In Utero”, który uchodzi za mniej „grzeczny” i bardziej surowy od „Nevermind”. Materiał przyciągnął tych, którzy uważali, że poprzednia płyta osłabiła wiarygodność zespołu. Krążek nie powtórzył komercyjnego sukcesu „Nevermind”, ale i tak sprzedał się w bardzo dobrze. Nikt nie widział, że będzie to ich ostatni album studyjny.
Nirvana jednak grała, a życie toczyło się swoim biegiem. Do czasu. W marcu po koncercie w Rzymie, Cobain połknął 50 tabletek Rohypnolu, które popił alkoholem. Przez 20 godzin pozostawał nieprzytomny. Pozostawiony list pożegnalny jednoznacznie przeczy sugestiom zawartym w komunikatach prasowych, że był to wypadek. Kryzys jednak się ciągnął, a Cobain wciąż ćpał, brał leki i nikomu nie pozwalał do siebie dotrzeć. W końcu zgodził się na terapię, poleciał nawet do Los Angeles. Ośrodek opuścił jednak po dwóch dniach, pod pretekstem wyjścia na papierosa. Wrócił do Seattle, gdzie 8 kwietnia znaleziono jego ciało, strzelbę i list pożegnalny. Pisał w nim m.in., że nie odnajduje już satysfakcji w twórczości, nie chce udawać zadowolenia z uwielbienia tłumu. Ostatnie słowa (pomijając post scriptum adresowane do Courtney) to „pokój, miłość, empatia”.
Dość szybko pojawiły się spekulacje dotyczące okoliczności śmierci Cobaina. Część dziennikarzy sugerowała, że było to zabójstwo, choć podnoszone przez nich argumenty nie były na tyle przekonujące, by policja wznowiła śledztwo.
Kurt Cobain miał przyjaciół, żonę, córkę i miliony fanów na całym świecie. Jego nieśmiałość, depresja, nałóg – wszystko to sprawiało, że mimo tylu ludzi wokół wciąż był samotny. Żył w swoim świecie, zarówno wtedy, gdy błąkał się między gardzącymi nim drwalami w Aberdeen, jak i wtedy, gdy był rozpoznawalną gwiazdą. Zabierał głos w ważnych sprawach społecznych, media żyły jego życiem prywatnym i skandalami, lecz prawdziwym dziedzictwem Kurta Cobaina jest muzyka, która sprawiła, że nieśmiały, zamknięty w sobie wrażliwiec stał się nieśmiertelny.
Bibliografia:
- Azerrad M., Bądź jaki bądź. Historia Nirvany, 1998 Poznań.
- Goldberg D., Wspominając Kurta Cobaina. Biografia lidera Nirvany, Kraków 2019.
- McDougall C., Kurt Cobain: Alternative Rock Innovator, North Mankato 2013.
- Pantalei G.C., The Grunge Inferno: Dante as read by Kurt Cobain, „Dante e l’arte”, v. 6, 2019, s. 93-104.
- Soulsby N., Cobain on Cobain. Interviews and encounters, Chicago 2016.
Netografia:
- "Smells Like Teen Spirit" – przebój, na który nikt nie liczył, [w:] Polskiradio.pl.
- Was Smells Like Teen Spirit really named after a deodorant? [w:] Theguardian.com.
Jesteśmy darmowym portalem, którego utrzymanie dużo kosztuje. Jako medium niezależne pozyskujemy środki na nasze utrzymanie od reklamodawców lub Czytelników. Nie prosimy o wiele - gdyby każda czytająca nas Osoba podarowała nam 10 zł, to starczyłoby to nam na rok bardzo wytężonej działalności i nowych inicjatyw. Okazuje się jednak, że do tej pory wsparło nas zaledwie 0,0002% naszych Czytelników. Dowiedz się, jak możesz nam pomóc!