„Kto nie umie przetrwać klęski, ten niewart jest zwycięstwa”. Generał Klemens Rudnicki (1897-1992)
Klemens Stanisław Rudnicki urodził się 28 marca 1897 r. w Żydaczowie koło Lwowa. Rodzicami przyszłego generała byli Zygmunt Wolfgang Rudnicki herbu Jastrzębiec i Stefania z Marynowskich herbu Niezgoda. Klemens uczęszczał do szkoły powszechnej Gimnazjum Klasycznego w Trembowli. Naukę w klasie maturalnej kontynuował w Zakopanem, dokąd jego rodzina przeniosła się w 1913 r. Tam również zdał maturę.
Rudnicki podczas nauki należał do młodzieżowej organizacji niepodległościowej - był członkiem I Drużyny Skautowej im. Zofii Chrzanowskiej zorganizowanej przez Tadeusza Dobrowolskiego w Trembowli. Tak po latach wspominał ten okres w organizacji skautowej: Jak szaleńcy chwytaliśmy laski harcerskie, wdziewaliśmy na głowy kapelusze skautowskie i przejęci ideą ruszaliśmy w lasy i pola, wyżywać się w pasjonujących ćwiczeniach terenowych. Nareszcie znaleźliśmy to „coś” dlaczego warto było żyć. Zwieńczeniem ciężkiej pracy Rudnickiego w drużynie skautowej był jego udział w międzynarodowym Zlocie Skautów w Birmingham w 1913 r. Rudnicki po latach wspominał wiadomość o wyjeździe: W tym nastroju i podniecenia doszła do nas wiadomość o międzynarodowym Zlocie Skautowym w Birmingham, na który ma nas zawieźć sam Małkowski, w drużynie było 60 Polaków […].
Pierwsze wojny
Po wybuchu I wojny światowej Rudnicki wraz ze swoją drużyną skautową został włączony do Legionu Wschodniego dowodzonego przez gen. Józefa Hallera, a po jego rozwiązaniu powołano go do armii Austro-Węgier. Został wcielony do 15. pułku piechoty stacjonującego w Tarnopolu, którego dowódcą był w tym czasie płk Rudolf Rudel. Rudnicki został wysłany na rok do austriackiej szkoły oficerskiej na Morawach, a po jej ukończeniu 21 listopada 1916 r. został mianowany na stopień chorążego piechoty. Kilka dni później do sztabu 15. Pułku Piechoty w Tarnopolu przybył rozkaz o wysłaniu oddziału na front włoski w okolice Tyrolu. 12 lipca 1917 r., w czasie walk jakie toczył pułk pod Mori nad Adygą, Rudnicki został ciężko ranny. Odesłano go do szpitala w Wiedniu, następnie przechodził wielomiesięczną rekonwalescencję w szpitalach w Innsbrucku i Lwowie by ostatecznie kontynuować leczenie w Krakowie. Konsekwencją ran odniesionych na froncie włoskim był lekki niedowład lewej ręki.
1 grudnia 1917, w czasie leczenia, został mianowany podporucznikiem piechoty. Na początku 1918 r. otrzymał wiadomość o śmierci swojego ojca. Pogrzeb odbył się na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie - ciało Rudnickiego seniora zostało pochowane w grobowcu Mrozowskich. Po powrocie ze Lwowa Klemens Rudnicki kontynuował leczenie w Krakowie, zapisał się również na agronomię na Wydziale Rolnym Uniwersytetu Jagielońskiego. W mieście tym doczekał się zakończenia I wojny światowej.
W ostatnich dniach października 1918 r. rozpoczęło się w Galicji rozbrajanie powracających z frontu oddziałów austriackich w celu przejęcia ich dla WP. W Krakowie w takim rozbrajaniu zaborczych oddziałów brał udział ppor Rudnicki. 31 października 1918 r. Komenda Wojsk Polskich w Krakowie wydała rozkaz mobilizacyjny, który mówił: Do służby wojskowej zobowiązani są wszyscy dotychczas służący w c.k. armii obywatele w wieku do 35 lat. Na tą odezwę od razu zareagował też młody oficer zasłużony w walce na froncie włoskim.
2 listopada 1918 r. ukazał się rozkaz nr 3 Komendy Wojsk Polskich w Krakowie, który nakazywał zorganizowanie 2. Pułku Ułanów. Do nowo formującego się oddziału na początku listopada zgłosił się ppor. Rudnicki. 3 grudnia 1918 r. do walk z Ukraińcami o Lwów wyruszyły dwa plutony tworząc półszwadron pod dowództwem por. Andrzeja Kunachowicza. Pododdział ten pełnił funkcję jazdy dywizyjnej, a dowódcą jednego z plutonów był ppor. Rudnicki (drugim dowodził ppor. Jan Małysiak). Rudnicki był w składzie półszwadronu por. Kunachowicza do połowy lipca 1919 r., następnie wraz ze swoim pułkiem (po reorganizacji 2. Pułkiem Szwoleżerów) brał udział w przejmowaniu Pomorza z rąk niemieckich na mocy traktatu wersalskiego. 10 lutego 1920 r. szwadron honorowy pułku, w którego składzie znalazł się por. Rudnicki, wziął udział w uroczystościach zaślubin Polski z Morzem Bałtyckim.
10 kwietnia 1920 r. 2. Pułk Szwoleżerów otrzymał rozkaz załadowania swoich pododdziałów do wagonów na stacji w Toruniu i natychmiastowego ruszenia na Wołyń. Pomiędzy 15 a 17 kwietnia wyruszyły jedynie 1., 2. i 3. szwadron oraz szwadron techniczny – z powodu trudności z transportem kolejowym na Pomorzu pozostał 4. szwadron Rudnickiego oraz dowództwo pułku. Pododdziały te dotarły na Wołyń dopiero na początku maja 1920 r. Na Wołyniu pułk został podporządkowany utworzonej Dywizji Jazdy pod dowództwem gen. ppor. Jana Romera. 25 kwietnia 1920 r. rozpoczęła się ofensywa przeciwko armiom sowieckim. Pododdziały 2. Pułku Szwoleżerów wzięły udział wraz z całą 1. Dywizją Jazdy w zakończonym sukcesem zagonie na Koziatyń. Po kilku dniach po tej ofensywie do miasta dotarł 4. szwadron Rudnickiego. 1 maja pułk, już w całości, wyruszył w 100 km marsz w kierunku na Białą Cerkiew, którą trzy polskie dywizje jazdy zdobyły. Do końca 1920 r. Rudnicki przebywał na froncie wojny polsko-bolszewickiej, walcząc na czele 4. szwadronu 2. Pułku Szwoleżerów.
Dalej w mundurze
Po zakończeniu działań wojennych por. Klemens Rudnicki postanowił pozostać w Wojsku Polskim i nadal służyć w barwach 2. Pułk Szwoleżerów Rokitniańskich, z którym przeszedł cały szlak bojowy podczas walk o utrzymanie niepodległości w latach 1918-1920. Był jednym z 66 żołnierzu pułku odznaczonych za te walki Krzyżem Virtuti Militari V klasy. Do 1922 r. Rudnicki pełnił obowiązki dowódcy 4. szwadronu. W pułku pozostawał do 1926 r., kiedy to został oddelegowany do Centralnej Szkole Kawalerii w Grudziądzu aby rozpocząć IV Kurs Doszkolenia Młodszych Oficerów Kawalerii, który trwał od 3 stycznia do 30 września 1926 r.
Po prawie dziesięciu latach spędzonych w 2. Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich rtm. Klemens Rudnicki został przeniesiony na stanowisko dowódcy 7. szwadronu 3 Brygady KOP w Podwiślu. Swoje obowiązki nadal pełnił w umundurowaniu o barwach 2. Pułku Szwoleżerów, którego był nadetatowym oficerem. Swoją służbę w Podwiślu rozpoczął 18 czerwca 1927 r. Rudnicki spędził w 7. szwadronie KOP „Podwiśle” prawie dwa lata. Dowódca brygady, płk Nowaczyński, ocenił oficera bardzo wysoko: podkreślał zalety jego charakteru, fachowość i gorliwość w pracy, dbałość o żołnierza i troskę o konia. Wysoko ocenił również jego stosunek do miejscowej ludności oraz umiejętności organizatorskie i administratorskie.
15 października 1929 r. Rudnicki rozpoczął studia w Wyższej Szkole Wojennej w Warszawie. Na pierwszy rocznik przyjęto 72 słuchaczy, z którego 43 pochodziło z piechoty, 15 z artylerii, 11 z kawalerii (w tym Rudnicki) i 2 z lotnictwa. Wśród uczestników kursu byli przyszli wybitni generałowie: Antoni Chruściel, Bronisław Duch, Stanisław Tatar, Aleksander Ruchaj czy Stanisław Skowroński. Z Rudnickim na kurs dostał się również ppłk Andrzej Kunachowicz.
Po zakończeniu dwuletniego kursu słuchacze uzyskiwali tytuł oficera dyplomowanego. Z całego X kursu aż 11 jego uczestników zostało powołanych na stanowisko wykładowców w WSWoj. - wśród nich znalazł się też Klemens Rudnicki, przydzielony na stanowisko asystenta w Katedrze Taktyki Ogólnej. Funkcję asystenta sprawował do 1933 r., kiedy to musiał odbyć obowiązkowy staż dowodzenia na właściwym szczeblu, konieczny do uzyskania awansu na kolejny stopień oficerski. Został oddelegowany do 7. Pułku Strzelców Konnych Wielkopolskich stacjonujących w Poznaniu na stanowisko zastępcy dowódcy pułku. Udał się tam 10 kwietnia 1933 r. W czasie jego służby 7 Pułk wchodził w skład Brygady Kawalerii „Poznań” dowodzonej przez płk dypl. Sergiusza Zahorskiego. Dowódcą pułku był ppłk Włodzimierz Kownacki, który dowodził oddziałem do sierpnia 1939 r. Rudnicki przebywał w tej jednostce do początków września 1933 r. - po kilkumiesięcznej służbie w Poznaniu udał się do Centralnej Szkole Kawalerii w Grudziądzu, gdzie od 20 września do 8 listopada przebywał na VIII kursie oficerów sztabowych kawalerii, który miał podnieść jego umiejętności.
1 stycznia 1934 r. otrzymał awans do stopnia podpułkownika dyplomowanego i powrócił do pracy dydaktycznej, obejmując stanowisko szefa Katedry Taktyki Ogólnej Wyższe Szkoły Wojennej. Było to ogromne wyróżnienie. Ppłk Rudnicki pracował jako wykładowca w WSWoj. do 31 października 1938 r., kiedy to został oddelegowany na stanowisko dowódcy 9. Pułku Ułanów Małopolskich w Trembowli. Los ponownie skierował go do miasta, w którym pobierał w młodości naukę w gimnazjum. Jak się później okazało, Trembowla była ostatnim miejscem stałego zamieszkania Rudnickiego w Polsce. Na czele swojego pułku wziął on w kampanii wrześniowej. Walczył m.in. w bitwie nad Bzurą oraz w obronie Warszawy.
Cel: walczyć z wrogiem
Po kapitulacji Rudnicki uniknął niewoli i zaangażował się w pracę konspiracyjną. Wraz z płk Tadeuszem Komorowskim i ppłk Edwardem Godlewskim stworzyli w Krakowie organizację konspiracyjną pod nazwą „Kaerge”, na czele której stanął przyszły dowódca Armii Krajowej. Jego zastępcą i szefem sztabu został właśnie Rudnicki. W grudniu 1940 r. organizacja została podporządkowana Związkowi Walki Zbrojnej.
W związku ze stworzeniem struktur ZWZ na terenie okupacji sowieckiej, Rudnicki na początku 1940 r. został oddelegowany na stanowisko zastępcy gen. Tokarzewskiego, który miał być odpowiedzialny za działanie organizacji na terenach włączonych do Związku Sowieckiego. Do Lwowa Rudnicki udał się z Krakowa 21 lutego 1940 r. Nocą z 24 na 25 lutego wraz ze swoim przewodnikiem plutonowym Edmundem Woźniakowskim przekroczył granicę pod Muniną, jednak tuż za nią został aresztowany przez sowiecką straż graniczną. Oficer posiadał fałszywe dokumenty na nazwisko Józef Rumiński, które nie zdradziły jego tożsamości.
Rudnicki przebywał w kilku więzieniach na terenie Związku Sowieckiego, m.in. w Przemyślu i Dniepropietrowiesku. Pobyt w więzieniu zakończył się w pierwszych dniach czerwca 1941 r. Władze sowieckie skazały „Józefa Rumińskiego” (Rudnicki przez cały ten czas nie wyjawił swojego prawdziwego nazwiska) za nielegalne przekroczenie granicy na 5 lat wolnej zsyłki do Kirowa do pracy przy wyrębie lasu. Tam Rudnicki doczekał się podpisania układu Sikorski-Majski, na mocy którego został zwolniony z przymusowej pracy i mógł wstąpić do Armii Polskiej tworzonej na terenie Związku Sowieckiego pod dowództwem gen. Andersa.
W sztabie armii Rudnicki pojawił się pod koniec września 1941 r. po wcześniejszym spotkaniu z samym Berią. Został mianowany zastępcą szefa sztabu Armii Polskiej w ZSRR, a jego bezpośrednim przełożonym był płk dypl. Leopold Okulicki. Na początku 1942 r. został mianowany zastępcą dowódcy 6. Dywizji Piechoty, na czele której stał gen. Tokarzewski. Klemens Rudnicki był ostatnim oficerem polskim, który opuścił teren Związku Sowieckiego po ewakuacji w połowie 1942 r. W swoich wspomnieniach przedstawił wrażenia o tworzeniu Armii Polskiej w ZSRR:
11 miesięcy polsko-sowieckiej wojskowej współpracy odarło nas z wszelkich złudzeń. Nie było co ukrywać – historyczna próba nie udała się. Nabraliśmy przekonania, iż z Sowiecką Rosją nie istnieje w ogóle możność współpracy. Można z nią walczyć lub się jej bezwarunkowo poddać – innego wyjścia nie ma.
Słowa Rudnickiego okazały się prorocze.
Na terenie Środkowego Wschodu 6. Dywizja Piechoty została przemianowana na 6. Dywizję Strzelców i stacjonowała w Khanaqin. Po reorganizacji według wytycznych brytyjskich była związkiem mieszanym, jej dowódcą był zaś nadal gen. Karasiewicz-Tokarzewski. Z żołnierzy przybyłych ze Związku Sowieckiego utworzono 6. Samodzielną Brygadę Strzelców, której dowódcą został płk Klemens Rudnicki. Drugą brygadą wchodząca w skład 6. Dywizji Strzelców była przybyła z Palestyny 2. Brygada Czołgów. Jej dowódcą był gen. Tadeusz Kossakowski, w październiku 1942 r. zastąpiony przez gen. Gustawa Paszkiewicza.
W związku z trudną sytuacją kadrową w Armii Polskiej na Wschodzie gen. Anders w porozumieniu z Naczelnym Wodzem w marcu 1943 r., zarządził jej reorganizację. Rozwiązana została 6. Dywizja Strzelców. Wchodząca w jej skład 6. Samodzielna Brygada została włączona do 5. Kresowej Dywizji Piechoty, która przyjęła taką nazwę po zmianach organizacyjnych. Rudnicki w tym czasie objął stanowisko zastępcy jej dowódcy.
Na tym stanowisku przebywał aż do kwietnia 1945 r. Jako zastępca 5. KDP brał udział w walkach na Półwyspie Apenińskim, a jego największym osiągnięciem było zdobycie Bolonii. Oddziały podległe mu w ramach tzw. Zgrupowania „RUD” jako pierwsze wkroczyły do miasta. Tak wspominał ten moment sam Rudnicki:
Tłumy witające nas ciągle rosły […]. Jedna młoda komunistka wręczyła mi bukiet kwiatów i mały rewolwer na pamiątkę i tak doszliśmy i my także na Ratusz. Kardynał Rocca i prezydent Dodge z całą Radą Miejską uroczyście mnie witają i ja z kolei wpisałem się do Księgi Pamiątkowej. […] Miasto Bolonia nadało mi obywatelstwo honorowe oraz srebrny medal z herbem i napisem […]. A król włoski nadał mi Crocce di Valore. A wszystkie te honory wynikły, jak to na wojnie bywa, z łutu szczęścia i przypadku.
Pod koniec kwietnia 1945 r. Rudnicki na rozkaz gen. Andersa odleciał samolotem do Niemiec w celu objęcia funkcji zastępcy dowódcy 1. Dywizji Pancernej. Po wylądowaniu w Niemczech został zapoznany przez gen Maczka z ogólną sytuacją dywizji i planami jej dalszych działań wojennych. W czasie kiedy nowy dowódca przybył do sztabu dywizji polskie oddziały osiągnęły rejon m. Leer w Niemczech. Rudnicki miał okazję zobaczyć jak dywizja pancerna radzi sobie podczas walk. Po zakończeniu działań bojowych objął stanowisko dowódcy 1. Dywizji Pancernej, która rozpoczęła służbę okupacyjną na terenie Niemiec w rejonie Wilhelmshaven i Jever do 20 maja 1945 roku.
Demobilizacja i emigracja
Dywizja dowodzona przez Rudnickiego miała prowadzić działania okupacyjne w składzie brytyjskich sił okupacyjnych noszących nazwę British Army of the Rhine (Brytyjska Armia Renu, BAOR). Podlegał jej obszar Fryzji i Oldenburga, na wschodzie sięgający aż po Hannover, na północnym-wschodzie po rejon Soltau-Warlsrode, na południu zaś po rejon Munster w Westfalii. Zadania polskiej dywizji w latach 1945-1947 polegały na zaprowadzeniu porządku na podległym sobie terenie oraz pomoc ludności polskiej i niemieckiej. Pod opiekę dywizji znajdowało się bardzo wielu Polaków - byłych jeńców wojennych i więźniów obozów koncentracyjnych. Misją Rudnickiego było zapewnienie im w miarę możliwości znośnych warunków materialnych i kulturalnych a także ich zweryfikowanie. Pod opieką dywizji znalazły się m.in. kobiety-żołnierze z Armii Krajowej, które zostały wyzwolone z obozy jenieckiego w Oberlangen i Niederlangen. Zapewniono im m.in. wyżywienie, opiekę lekarską i bezpieczeństwo. Gen. Rudnicki powołał do tego typu zadań specjalny zespół pod nazwą Sztab Specjalny, dodatkowo wyznaczył też poszczególnym pododdziałom dywizji konkretne obozy na terenie okupacyjnym, na których miała się skupiać ich akcja opiekuńcza oraz powrót do normalnego życia po zakończeniu wojny.
Pierwsze transporty z żołnierzami dywizji opuściły Niemcy w marcu 1947 r., a z dniem 1 maja przestały działać wszystkie jej oddziały sztabu. Akcja przerzutu zakończyła się jesienią 1947 r. Oddziały 1. Dywizji Pancernej w Wielkiej Brytanii zostały rozmieszczone w obozach w Southern Command. W sąsiednich obozach rozmieszczone były oddziały 5. KDP. Sam Rudnicki po latach ocenił swój czas w 1. Dywizją Pancerną:
Tam też przeżywaliśmy głęboki kryzys, jaki musiał powstać pomiędzy nami jako polską dywizją, a alianckim dowództwem okupacyjnym. Jako dywizja okupacyjna mieliśmy rozkazy wykonywania polityki często sprzecznej z polskimi interesami. Ogólnym bowiem dążeniem władz okupacyjnych było raczej utrudnianie wysiłków nad zorganizowaniem życia polskim rzeszom wysiedleńczym, ażeby je w ten sposób zniechęcić do pozostawania w Niemczech i zmusić do „dobrowolnej repatriacji”. My zaś rozumieliśmy dobrze powody, dla których ludność polska wzdraga się przed powrotem do kraju. Uważaliśmy za swój obowiązek stawania w jej obronie, udzielania jej poparcia i opieki. Był to więc konflikt między lojalnością żołnierską alianckiej dywizji okupacyjnej, jaką niewątpliwie byliśmy, a polskim obowiązkiem obywatelskim.
Rudnicki dobrze spełnił zadania, które przed nim stanęły. Po zakończeniu służby w 1. Dywizji Pancernej generał osiadł na stałe w Anglii, gdzie wyspecjalizował się w restaurowaniu obrazów. Za otrzymaną bezprocentową pożyczkę założył w Londynie antykwariat, gdzie ciężko pracował na utrzymanie siebie oraz swojej rodziny do 1977 r. Przez dwa lata (1953-1955) pracował w londyńskiej firmie Omel Gallery na New Bond. Rudnicki odnowił XVIII-wieczny plafon w pałacu Moor Park w Rickmansworth, pracował również w Ameryce Północnej i na terenie Francji, gdzie odrestaurował kilkanaście portretów należących od opactwa sióstr Bernardynek w Touarre. Na emigracji poświęcał się działalności kombatanckiej: był członkiem Koła Generałów i Pułkowników Byłych Dowódców Wielkich Jednostek, a najważniejszą sprawowaną przez niego funkcją była prezesura Zrzeszenia Kół Pułkowych Kawalerii (od 1966 r. do 1992 r.).
Na rok przed śmiercią udało się mu przyjechać do Polski. W podróży towarzyszyła mu jego opiekunka Hanna Larysz-Niedzielska. Wizyta w Ojczyźnie trwała od 27 listopada do 9 grudnia 1991 r., spotkał się wtedy m.in. z premierem Janem Krzysztofem Bieleckim, ministrem obrony narodowej Piotrem Kołodziejczykiem i Marszałkiem Sejmu Wiesławem Chrzanowskim. Zwiedzał Warszawę, Kraków i muzeum Bitwy nad Bzurą w Sochaczewie. Tak podczas podróży do Polski zapamiętała Rudnickiego redaktorka Ewa Berberyusz:
Dziewięćdziesiątka z okładem nie czyni zeń starca: wyprostowany, sprawny, zwięzły w zachowaniu i w słowie. Nie poznać, że prawie nie widzi, nie słyszy i nie ma ręki. Bez dyskusji aplikuje sernik z herbatą po polsku (lura w szklance) i siadamy w kącie sali. Papieros od papierosa, zaciąga się, po chwili popielniczka pełna.
Do końca nie stracił kawaleryjskiego charakteru. Zwieńczeniem tej ostatniej podróży do Polski były odwiedziny klasztoru sióstr Niepokalanek w Szymanowie, gdzie złożył podziękowania za życie Matce Boskie Jazłowieckiej, tak jak to uczynił w 1939 r. przed wyruszeniem na front II wojny światowej. Przed ołtarzem złożył Złoty Krzyż Virtuti Militari za walki na Półwyspie Apenińskim. Wtedy powiedział:
Przed pięćdziesięcioma dwu laty szeptałem prośbę, żeby danym mi było zakończyć szlak bojowy z szablą u boku. Dziś zjawiam się, mając zamiast szabli białą laskę, i dziękuje za wysłuchanie tamtej szeptanej prośby.
Rudnicki przed śmiercią miał okazję podziękować za opiekę Matki Bożej. Po powrocie do Wielkiej Brytanii zamieszkał w domu weteranów „Antokol” pod Londynem. Na początku 1992 r. zrzekł się funkcji Prezesa Zrzeszenia Kół Pułkowych Kawalerii, dostał też lekkiego wylewu do mózgu. Zmarł nagle, 12 sierpnia 1992 r., w Londynie. Został pochowany na miejscowym cmentarzu.
Bibliografia
- Źródła drukowane:
- Armia Krajowa w dokumentach 1939-1945. Wrzesień 1939-czerwiec 1941, t. I, pod red. H. Czarnocka, Wrocław 1990.
- Armia Polska w ZSRR 1941-1942. Organizacja Armii Polskiej w ZSRR 1941-1942. Wybór źródeł, t. I, wybór i oprac. Bogusław Polak, Michał Polak, Leszno 2006.
- Dokumenty i materiały do historii stosunków polsko-radzieckich, t. VII, Warszawa 1973.
- Dziennik czynności gen. Władysława Andersa 1941-1945, wstęp i opracowanie Bogusław Polak, Koszalin 1998.
- Generał Tadeusz Bór-Komorowski w relacjach i dokumentach, oprac. A.K. Kunert, Warszawa 2000.
- Wspomnienia:
- Abraham Roman, Wspomnienia wojenne znad Warty i Bzury, Warszawa 1969.
- Anders Władysław, Bez ostatniego rozdziału, Wspomnienia z lat 1939-1946, Warszawa 2007.
- Ksyk Edward, W barwach 9. Pułku Ułanów Małopolskich, Gdańsk 2012.
- Kunachowicz Andrzej, Trzy wojny w siodle. Wspomnienia z lat 1914-1939 legionisty, rotmistrza szwoleżerów, dowódcy 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich i 20. Pułku Ułanów Króla Jana III Sobieskiego, Warszawa 2011.
- Paczkowski Alfred, Ankieta cichociemnego, Warszawa 1984.
- Radwan-Pragłowski Aleksander, Od Wiednia do Londynu, Londyn 1968.
- Rudnicki Klemens, Na polskim szlaku. Wspomnienia z lat 1939-1947, Warszawa 1990.
- Opracowania:
- Dunin-Wilczyński Zbigniew, Wojsko Polskie w Iraku 1942-1943, Warszawa 1993.
- Gogan Wiesław, Szwoleżerowie Rokitniańscy. Dzieje 2. Pułku Ułanów Legionów Polskich i 2. Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich, Pelplin 2005
- Kawaleria Samodzielna Wojska Polskiego w bitwie nad Bzurą, pod red. Lesław Kukawskiego, Warszawa 2005.
- Kukawski Lesław, Leżeński Cezary, Oddziały kawalerii II RP, Warszawa 2004.
- Kukawski Lesław, Sztandary kawalerii polskiej XX wieku, Grajewo 2009.
- Kukawski Lesław, Tym Juliusz S., Kawaleryjska Alma Mater w Grudziądzu 1920-1939. Zarys dziejów, Poznań 2009.
- Lance do boju. Szkice historyczne z dziejów jazdy wielkopolskiej X wieku – 1945 r., pod red. Bogusława Polaka, Poznań 1986.
- Polskie Siły Zbrojne w II wojnie światowej. Kampania wrześniowa, t. I, cz. 1, Londyn 1951.
- Polskie Siły Zbrojne w II wojnie światowej. Kampanie na Obczyźnie, t. II, cz. 2, Londyn 1975.
- Przybyszewski Andrzej, 9. Pułk Ułanów Małopolskich 1809-1947, Radomyśl Wielki 2011.
- Smoliński Aleksander, Jazda Rzeczypospolitej Polskiej w okresie od 12 X 1918 do 25 IV 1920, Toruń 1999.
- Stawecki Piotr, Oficerowie dyplomowani wojska Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 1997.
- Tym Juliusz S., Pancerni i ułani generała Andersa. Broń pancerna i kawaleria pancerna Polskich Sił Zbrojnych na Środkowym Wschodzie i we Włoszech 1941-1946, Warszawa 2012.
- Tym Juliusz S., Wojska pancerne Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie w latach 1940–1947, Warszawa 2012.
- Tym Juliusz S., Zarys historii wojennej pułków polskich w kampanii wrześniowej. 7 Pułk Strzelców Konnych Wielkopolskich, Pruszków 1999.
- Wawer Zbigniew, Armia generała Władysława Andersa w ZSRR 1941-1942, Warszawa 2012.
- Wawer Zbigniew, Monte Cassino. Walki 2 Korpusu Polskiego, Warszawa 2009.
- Wawer Zbigniew, Znów w polskim mundurze. Armia Polska w ZSRR sierpień 1941-marzec 1942, Warszawa 2001.
- Żaroń Piotr, Armia Andersa, Toruń 1997.
- Żaroń Piotr, Armia Polska w ZSRR i na Bliskim i Środkowym Wschodzie, Warszawa 1981.
Zobacz też:
Redakcja: Tomasz Leszkowicz