Kopernik, rybak, Świerczewski... Banknoty PRL i propaganda
Pieniądz w PRL nie był rzeczą zbyt ważną i budzącą zaufanie. Centralnie sterowana gospodarka doprowadziła do tego, że dostęp do wielu dóbr zależał nie tylko od posiadanej ilości gotówki, ale również łaski państwa czy tzw. „dojść”. Sam jego kurs był podtrzymywany sztucznie, w obliczu głębokiego kryzysu w latach 80. złoty tracił permanentnie na wartości, a rolę „twardej waluty” pełnił przede wszystkim dolar. Popularne były też tzw. „płacidła”, czyli przedmioty używane do zapłaty jako ekwiwalent pieniądza – najlepszym przykładem tego typu zamiennika oficjalnej waluty była... flaszka wódki. Dodatkowo zaufanie obniżała jeszcze pamięć o złodziejskiej wymianie pieniędzy z października 1950 r. - przeprowadzonej z zaskoczenia, będącej elementem ściągania pieniędzy z rynku oraz stalinowskiej inżynierii społecznej, i pozbawiającej wielu Polaków oszczędności. Przez kolejne dziesięciolecia plotka o wymianie pieniądza powodowała podobną panikę jak ta o wybuchu wojny.
Jednocześnie zaś pieniądz jest używany w nowoczesnej gospodarce powszechnie, przez co staje się człowiekowi bliski. Zaś pokusą każdego propagandysty, a już propagandysty w systemie dążącym do totalitaryzmu tak jak PRL, jest dotarcie ze swoim przekazem do każdego potencjalnego odbiorcy. Stąd też używanie nie tylko kanałów propagandy takich jak prasa, telewizja, nauka szkolna i wiece polityczne, ale także przedmiotów codziennego użytku: etykiet zapałczanych, znaczków pocztowych czy właśnie banknotów. Ten ostatni nośnik był w Polsce Ludowej szczególnie chętnie wykorzystywany.
Banknoty PRL – zobacz też:
- Rynek motoryzacyjny w Polsce 1980-1989 (cz. 1). Co jeździło po polskich drogach?
- Kapy do Bułgarii, kożuchy z Turcji... Wakacyjno-handlowe przygody turystów z PRL
Pieniądze imperium...
Można zastanawiać się, na ile przy projektowaniu banknotów w PRL czerpano inspiracje od „starszych braci” z ZSRR. Radzieckie doświadczenia w „pieniężnej propagandzie” były jednak różne. W pierwszych latach istnienia państwa bolszewików, naznaczonych wojną domową i podnoszeniem gospodarki z ruin (przejście od komunizmu wojennego do NEP-u), głównym elementem propagandowym na banknotach utrzymanych w typowej dla tych czasów epoki ornamentyce były sierp i młot, często występujące w formie znanej potem z godła ZSRR. Na wysokonominałowych banknotach z 1923 r. pojawiły się pierwsze grafiki symboliczne, m.in. profil czerwonoarmisty w charakterystycznej budionowce. W kolejnym roku, na tzw. „trzecim rublu sowieckim” pojawiły się scenki gospodarcze – praca nowoczesnym sprzętem rolniczym, głowa robotnika czy siewca. W 1937 roku na tzw. „czerwońce” trafił wizerunek Lenina, zaś rok później wyemitowano serię rublówek o nominale 1, 3 i 5 z wizerunkiem robotnika, lotnika i żołnierza.
Dopiero jednak po drugiej wojnie światowej doszło w ZSRR do „banknotowej stabilizacji”. W 1947 r. Włodzimierz Ilicz Lenin trafił na banknoty o nominale od 10 rubli wzwyż i pozostał na nich (najpierw osobiście, potem jako popiersie) aż do upadku stworzonego przez siebie państwa, a nawet trochę dłużej, bo występował jeszcze na „przejściowej” emisji rosyjskiej z 1992 r. „Wodzowi Rewolucji” na emisjach z 1947, 1961 i 1991 r. towarzyszyły wizerunki charakterystycznych obiektów moskiewskiego Kremla. Propagandowa symbolika banknotów radzieckich była więc stosunkowo skromna. W swoim powojennym wydaniu niosła ze sobą dwie główne treści: że Lenin i jego dzieło (a w domyśle: oraz partia komunistyczna, którą stworzył) są w państwie radzieckim najważniejsze, oraz że Moskwa jako stolica państwa pełni rolę szczególną, co mogło być istotne w wypadku tak rozległego geograficznie i zróżnicowanego etnicznie tworu jak ZSRR. Warto tu zresztą dodać, że jak na stolicę internacjonalistycznego i teoretycznie zrywającego z przeszłością państwa, Kreml jako siedziba rosyjskich carów był symbolem bardzo konserwatywnym, rosyjskim i imperialnym.
… i „bratnich krajów”
A jaką „propagandę w portfelu” odbierali mieszkańcy innych krajach bloku wschodniego, w których u władzy znajdowali się komuniści?
W Czechosłowacji bohaterem numer jeden był od lat 50. Jan Žižka, który dumnie prezentował się na banknotach o nominale 25 koron (od 1970 r. 20 koron). Husyta i przywódca powstania z XV w. był klasycznym bohaterem „narodowym i rewolucyjnym” – tradycyjnie Czesi uznawali go za swojego bohatera, jednocześnie zaś marksistowska wizja dziejów uznawała husytyzm za ruch „postępowy”, bo przeciwstawiający się Kościołowi i feudałom. W identyczny sposób od 1988 r. 20 koron zdobił Jan Ámos Komenský, filozof i przywódca religijny braci czeskich z XVII w. Co ciekawe, w 1964 r. na banknocie o nominale 50 koron znalazł się... żołnierz radziecki witający się z partyzantem. W podobnej stylistyce utrzymano grafikę banknotu 500 koron – nawiązywał on do słowackiego powstania narodowego. Motyw słowacki był zresztą w dwunarodowym państwie dość istotny, dlatego też pod koniec lat 80. na banknoty trafiły ważne postacie kultury tego narodu - „budziciel” Ľudovít Štúr oraz poeta Pavol Országh Hviezdoslav. Zestaw w tych czasach (na krótko) uzupełnili Klemens Gottwald („czechosłowacki Stalin”) oraz XIX-wieczny kompozytor Bedřich Smetana.
Węgrzy byli przez większość rządów komunistycznych konsekwentni – w końcu lat 40. na swoich banknotach płatniczych umieścili Sándora Petőfiego (poetę z czasów Wiosny Ludów), György'ego Dózsę (wodza z przełomu XV i XVI w.) oraz Lajosa Kossutha (przywódcę powstania w 1848 r.). W kolejnych latach na forintach znaleźli się jeszcze Franciszek II Rakoczy (książę siedmiogrodzki z początku XVIII wieku) oraz poeta Endre Ady i kompozytor Béla Bartók. Zestaw ten miał niewiele cech „komunistycznych” – odwoływał się przede wszystkim do bohaterów narodowych z czasów walki o niepodległość oraz ważnych twórców kultury węgierskiej.
Zupełnie inaczej było w wypadku NRD, które musiało się w znacznym stopniu odciąć od niemieckich „tradycyjnych bohaterów” (cesarze, Fryderyk II, Bismarck), którzy w oficjalnej propagandzie byli mniej lub bardziej uznawani za przedstawicieli „reakcji”. Z drugiej strony Niemcy mieli inny atut, a mianowicie... Karola Marksa i Fryderyka Engelsa, czyli ojców komunizmu i oficjalnych „świętych” całego ruchu. Stąd też w latach 70. pierwszy z nich trafił na banknot 100-markowy, drugi zaś na 50-markowy. Dołączyła do nich również Clara Zetkin, czyli działaczka SPD i KPD z początku XX wieku oraz jedna z czołowych ówczesnych komunistek. Czwartym „prekursorem komunizmu” na enerdowskich banknotach był natomiast Thomas Müntzer – teolog anabaptyzmu i przywódca powstania chłopskiego w Niemczech towarzyszącego początkom reformacji. Swego rodzaju rodzynkiem w tym towarzystwie był Johann Wolfgang von Goethe, jednak o najważniejszym z poetów niemieckich nie można było zapomnieć.
Warto dodać, że we wszystkich trzech państwach na różnych banknotach prezentowano też pewne tradycje przedstawienia: widoki miast i zabytków (Czechosłowacja, NRD), reprodukcje dzieł sztuki (Węgry), krajobrazy (Czechosłowacja) czy obrazki z życia wiejskiego, gospodarczego i społecznego.
Inspiracją do publikacji artykułu było wprowadzenie do sprzedaży przez Narodowy Bank Polski specjalnego zestawu kolekcjonerskiego w formie albumu, składającego się z 23 polskich banknotów emitowanych w latach 1975–1993.
„Niech się mury pną do góry”
Pierwsze banknoty Polski Ludowej z 1944 r. pod względem treści propagandowych nie wyróżniały się niczym szczególnym. Wyjątkiem był jeden drobny szczegół – orzeł bez korony. Jest to o tyle istotne, że „demokratyczne godło” nie było jeszcze znakiem prawnie ustalonym, jednak jak widać i tu sprawdzała się metoda faktów dokonanych. Zresztą banknoty drukowano w Moskwie, rządzący zaś mieli na głowie o wiele ważniejsze rzeczy.
Polecamy także:
Pierwszą nieśmiałą zmianę wprowadzono w 1946 r. – na banknotach pojawiły się samoloty, scena orki traktorem (nowoczesność), statki oraz widok Gdańska (dostęp do morza) oraz chłopi, górnik, robotnik i dymiące kominy fabryki (propaganda gospodarcza). Zwiastowało to już pewien kierunek, w tamtych latach kojarzyło się jednak głównie z okresem powojennej odbudowy, napędzanej przez Plac Trzyletni. W 1947 r. wprowadzono nowe wzory niektórych banknotów (20, 100, 200 i 500 złotych), w większości osadzonych w podobnej estetyce (chłopka i konie, kobieta z wiosłem i kotwicą oraz statki, robotnik i fabryka). Zwiastunem „nowego” była jednak dwudziestozłotówka – niby podobna do innych, jednak na rewersie prezentująca specyficzną „martwą naturę”: młot, fragment szyny, koło zębate, globus, ekierkę, obcęgi książkę i gałązkę oliwną lub laurową. Wszystko to na tle ceglanego muru. Już wkrótce estetyka taka miała stać się powszechna i obowiązująca całą sztukę plastyczną. Imię jej brzmiało: „socrealizm”.
Wymiana pieniądza w 1950 r. zaskoczyła Polaków dodatkowo tym, że w obiegu pojawiły się nieznane im banknoty z datą emisji... z 1948 r. O ile pieniądze z lat 1946-1947 mogły być raczej nośnikiem idei „odbudowy”, to te stalinowskie niosły ze sobą wprost przekaz stalinowski – industrializacja, Plan Sześcioletni, nowoczesność, rozwój gospodarki, kraj ludzi pracy. Na ówczesnych banknotach znalazły się wówczas: monumentalny gmach (2 zł), orka traktorem (5 zł), wąsaty chłop i zbiór siana (10 zł), przekupka i Sukiennice w Krakowie (20 zł), rybak i port (50 zł), robotnik i fabryka (100 zł), górnik i fedrunek w kopalni (500 zł). Zestaw był wręcz modelowy, podobny np. do płaskorzeźb na warszawskim MDM (między Placem Konstytucji a Placem Zbawiciela). Przedstawiał on „Polskę idealną”, wyśnioną przez komunistycznych propagandystów.
Wizja ta nie spełniła się (a jeśli już, to tylko w części), a Polska końca stalinizmu i czasów Gomułki była wciąż szarym, wiejsko-miejskim państwem w fazie industrializacji. Idealistyczne obrazki na banknotach jednak pozostały w użyciu aż do II poł. lat 70. Jedyną zmianą było wycofanie nominałów poniżej 20 złotych i zastąpienie ich monetami. Wśród nich w 1958 r. znalazła się pięciozłotówka z rybakiem – jedyny metalowy pieniądz w PRL wyłamujący się ze skromnej formy graficznej i będący przykładem niesamowitej wręcz fascynacji projektantów pieniądza rybołówstwem i gospodarką morską. Przy okazji warto dodać, że „Rybak” miał opinię monety dość łatwo podrabialnej.
Wielcy Polacy, czyli „postępowe tradycje”
W latach 60. rozpoczęto prace nad projektem nowych banknotów. Pierwszym eksperymentem był zamknięty konkurs na nominał 1 tys. złotych, który pojawił się w obiegu w 1966 r. Rywalizację wygrał projekt prof. Henryka Tomaszewskiego i Juliana Pałki przedstawiający Mikołaja Kopernika oraz model Układu Słonecznego. Astronom był postacią nieprzypadkową – oprócz tego, że był bez wątpienia wybitnym naukowcom rozsławiającym imię Polski, wpasowywał się również w pewien model ideologiczny. Teorię kopernikańską dało się nazwać „postępową”, bo przeorywała sposób myślenia o świecie, dodatkowo zaś lokowała się w kontrze do religii. „Tysiąc z Kopernikiem” był w praktyce drogi w produkcji i mniej praktyczny, zapoczątkował jednak większy proces – serię „Wielcy Polacy”.
Zaprojektował ją grafik Andrzej Heidrich, specjalista w dziedzinie grafiki użytkowej. Był on uczestnikiem konkursu na „koło” (jak w żargonie określano wspomniany banknot tysiączłotowy), początkowo projektował też serię „Polskie miasta”, łączącą motywy krajoznawcze z tematem „ludzie pracy”. W końcu jednak wdrożono projekt „Wielcy Polacy”, oparty na przedstawieniu postaci z historii Polski. Po różnych perturbacjach w 1975 r. w obiegu pojawiły się nowe polskie banknoty: 500 zł z Tadeuszem Kościuszką (wprowadzony 1 stycznia 1975 r.), 100 zł z Ludwikiem Waryńskim, nowe 1 tys. zł z Mikołajem Kopernikiem i 50 zł z Karolem Świerczewskim. W kolejnych latach dołączyli do nich: Jarosław Dąbrowski na 200 zł (1976), Mieszko I i Bolesław Chrobry na 2 tys. zł (1977) oraz Józef Bem na 10 zł, Romuald Traugutt na 20 zł i Fryderyk Chopin na 5 tys. zł (1982).
W czasie oceny koncepcji i pierwszych projektów serii „Wielcy Polacy” w 1972 r. premier Piotr Jaroszewicz miał m.in. stwierdzić:
Banknoty powinny być tak zaprojektowane, aby były jasne i zrozumiałe dla każdego bez względu na jego wykształcenie i pozycję społeczną. Muszą one ponadto posiadać wyraźny charakter narodowy.
Cytat ten wydaje się ważny przy spojrzeniu na propagandową wymowę banknotów z serii „Wielcy Polacy”. Wymienione postacie to w zdecydowanej większości (z wyjątkiem Świerczewskiego, Waryńskiego i w pewnym sensie Dąbrowskiego) typowi bohaterowie narodowej historii: historyczni władcy, bohaterowie walk o niepodległość, naukowiec, narodowy kompozytor. Jako tacy byli zakorzenieni w polskim „panteonie”, a więc dobrze znani Polakom. Z perspektywy komunistów mieli jednak takie karty w życiorysie, które można było przedstawić jako pozytywne. Kościuszko to przywódca ludowego powstania, „Naczelnik w sukmanie”; Bem walczył „za Wolność Naszą i Waszą”; Traugutt był dyktatorem powstania styczniowego z „rewolucyjnymi” działaniami politycznymi; Mieszko I i Chrobry to pierwsi władcy Polski z dynastii Piastów, tak lubianej przez PRL za „swojskość”, opór przeciw Niemcom i silne związki z Ziemiami Zachodnimi; Chopin był kompozytorem nawiązującym w swej twórczości do ludowości, Kopernik zaś to archetyp „postępowego naukowca”.
Ale również typowo „komunistyczni” bohaterowie z banknotów w propagandzie PRL mieli swój jasny pierwiastek narodowy. Świerczewski miał być polskim patriotą-internacjonalistą, Waryński twórcą polskiego ruchu robotniczego a Dąbrowski powstańcem styczniowym i polskim uczestnikiem Komuny Paryskiej. Przytaczany w poprzednim zdaniu przymiotnik „polski” był używany celowo – całą trójkę, podobnie jak innych, ukazywano jako przedstawicieli „najlepszych polskich tradycji”. Były to jednak tradycje „postępowe” – mianem tym określano wszystkie postacie, wydarzenia i nurty ideowe w historii Polski przed przełomem XIX i XX wieku, które miały w sobie cechy uznawane przez komunistów za pozytywne (naukowość, racjonalizm, ludowość, walka z feudalizmem i Kościołem, rewolucyjność, demokratyzm, internacjonalizm). „Postępowe tradycje” były metodą zawłaszczenia polskiej historii przez komunistów. Wymienienie w jednym rzędzie Kopernika, Kościuszki i Świerczewskiego z jednej strony robiła z dwóch pierwszych proto-komunistów, jednocześnie zaś nobilitowała radzieckiego oficera i alkoholika, jakim w rzeczywistości był „Generał Walter”, stawiając go tym samym w gronie wielkich postaci historii Polski.
Inspiracją do publikacji artykułu było wprowadzenie do sprzedaży przez Narodowy Bank Polski specjalnego zestawu kolekcjonerskiego w formie albumu, składającego się z 23 polskich banknotów emitowanych w latach 1975–1993.
Pod koniec lat 80. w związku z galopującą inflacją pojawiła się potrzeba dodrukowywania nowych banknotów o wyższych nominałach. W 1987 r. Polacy znaleźli w swoich portfelach 10 tys. zł ze Stanisławem Wyspiańskim, a w lutym 1989 r. 20 tys. zł z Marią Skłodowską-Curie. Linia ta była już jednak najmniej polityczna – przedstawiała po prostu zasłużonych ludzi kultury i nauki polskiej. Dzięki temu po wyborach czerwcowych i zmianie władzy w Polsce udało się zachować jednolitość koncepcji przedstawień na banknotach – do 1991 r. pojawili się na nich Stanisław Staszic, Stanisław Moniuszko, Henryk Sienkiewicz i Władysław Reymont (w 1992 r. dołączył do nich, na nominale 2 mln zł, Ignacy Jan Paderewski). Efemeryczny okazał się natomiast banknot z godłem PRL i widokiem Warszawy, wprowadzony kilka tygodni przed dodaniem Orłu Białemu korony i wycofany z obiegu w 1991 r. Warto przy okazji dodać, że w 1989 r. myślano o wprowadzeniu banknotu o nominale 1 tys. zł z wizerunkiem... Władysława Gomułki, nikt już chyba wówczas nie miał głowy do wprowadzenia „Towarzysza Wiesława” do obiegu.
Przeczytaj również:
- „W społeczeństwie polskim do dziś żywe są tradycje Grunwaldu”. O bitwie w PRL
- Pośmiertne życie towarzysza „Wiesława”
1 stycznia 1995 r. przeprowadzono denominację złotówki, zamieniającej stare pieniądze na banknoty i monety tak, że nowa złotówka stała się warta tyle, co 10 tys. starych złotych. Od tej pory Polakom towarzyszyli na zakupach Mieszko I, Bolesław Chrobry, Kazimierz Wielki, Władysław Jagiełło i Zygmunt Stary. Swoistym symbolem upadku PRL były nikomu niepotrzebne banknoty 50-złotowe z Karolem Świerczewskim, mające zbyt małą wartość (0,5 grosza) i wycofane z obiegu w pierwszej kolejności.
Elementarz polityczny w portfelu?
Propaganda na banknotach mówi nam sporo o samej ideologii PRL. Pieniądze z przełomu lat 40. i 50. były nośnikami stalinowskiej utopii – nowej Polski Ludowej, która przez rozwój gospodarczy realizowany w imieniu ludzi pracy idzie ku świetlanej przyszłości. Stąd więc właśnie socrealistyczne przedstawienia i katalogi promowanych zawodów i zjawisk. Od końca lat 60. komunistyczne państwo, a za nim jego banknoty, zaczęły dryfować w kierunku polsko-socjalistycznym – stąd też „postępowe tradycje”, Chopin z Waryńskim i Bemem czy sztandar „Żywią y bronią” obok Krzyża Grunwaldu i Bolesława Chrobrego.
Bez wątpienia w większości państw świata banknoty pełnią obok funkcji gospodarczej także rolę polityczną – czymże innym jak nie kształtowaniem postaw są chociażby wizerunki amerykańskich prezydentów na dolarach, odnoszące się przede wszystkim do mitu demokracji oraz ważnych sukcesów USA? W PRL, podobnie zresztą jak w innych państwach komunistycznych, „banknotowa propaganda” pełniła rolę szczególną. Była nie tylko nośnikiem pewnego ładu społecznego, ale również wykorzystywano ją w procesie przekształcania świadomości społecznej i budowy nowego porządku. W bardziej wyrazistych politycznie formach (górnik i robotnik, Karol Świerczewski czy Ludwik Waryński) budziła prawdopodobnie niechęć części społeczeństwa, w innych jednak (swojscy, polscy bohaterowie) mogła być skuteczna, przynajmniej na poziomie oswojenia się z nią. Co jednak myśleli Polacy, płacąc za chleb czy buty takimi właśnie banknotami? Tego na 100% nie dowiemy się nigdy.
16 kwietnia 2015 r. Narodowy Bank Polski wydał album kolekcjonerski „Polskie banknoty obiegowe z lat 1975-1996”, którym przypomniał o papierowych pieniądzach PRL-u.
Bibliografia:
- Andrzej Heidrich. Twórca banknotów polskich, Narodowy Bank Polski, Warszawa 2011.
- Brzostek Błażej, PRL: propaganda czy polityka historyczna? [w:] Polityka czy propaganda. PRL wobec historii, pod red. Pawła Skibińskiego i Tomasza Wiścickiego, Muzeum Historii Polski, Warszawa 2009, s. 57-86.
- Kochanowski Jerzy, Tylnymi drzwiami. „Czarny rynek” w Polsce 1944-1989, Wydawnictwo Neriton/Instytut Historyczny UW, Warszawa 2010.
- Niziołek Paweł, Propagandowa funkcja pieniądza w PRL, „Pamięć.pl. Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej”, nr 7, 2012, s. 40-44.
- Polskie banknoty produkowane od końca XVIII wieku [w:] BanknotyPolskie.pl [dostęp 15 kwietnia 2015 r.] <[http://banknotypolskie.pl/banknoty/]>.
- Státovky a bankovky (1953-1993) [w:] Papírová platidla, bankovky [dostęp 15 kwietnia 2015 r.] <[http://www.papirovaplatidla.cz/bankovky/statovky-a-bankovky]>.
- Zaremba Marcin, Komunizm, legitymizacja, nacjonalizm. Nacjonalistyczna legitymizacja władzy komunistycznej w Polsce, Trio, Warszawa 2005.