Kadry Ludowego Wojska Polskiego. Polityka personalna w wojsku w pierwszych latach powojennych
W 1943 roku kadry oficerskie przyszłego Ludowego Wojska Polskiego tworzono z bardzo różnych źródeł. O ile najniższe planowano wychować sobie w radzieckich szkołach oficerskich, a pewni przedwojenni oficerowie (np. por. Władysław Wysocki, uczestnik wrześniowych walk pod Piotrkowem Trybunalskim i bohater poległy pod Lenino) znaleźli się wśród tych, którzy „nie zdążyli do Andersa”, o tyle sytuacja wyższych oficerów była trudniejsza. W praktyce 1. Dywizję Piechoty im. Tadeusza Kościuszki tworzyło dwóch oficerów przedwojennego WP, obydwaj zresztą wywodzący się z Legionów. Zygmunt Berling nie ewakuował się wraz z Armią Andersa do Iranu, przez co został przez polski sąd wojskowy uznany za dezertera. Artylerzysta Leon Bukojemski natomiast jeszcze przed ewakuacją został skazany na karę więzienia za kontakty z władzami radzieckimi i przeciwstawianie się dowództwu. Obydwaj wojskowi w 1940 roku trafili do „willi rozkoszy” NKWD w Małachówce, gdzie wraz z innymi oficerami polskimi mieli pracować nad stworzeniem polskiego oddziału przy boku Armii Czerwonej.
W 1943 roku Berling i Bukojemski trafili do Sielc nad Oką, gdzie tworzono polską dywizję piechoty niezależną od Rządu RP na Uchodźstwie. Było ich jednak za mało, stąd też tworzące się LWP zasilono dwoma innymi grupami, których przedstawiciele byli wierni Związkowi Radzieckiemu. Pierwszą byli polscy komuniści przebywający w Kraju Rad i zabiegający o rehabilitację polityczną po rozwiązaniu KPP w 1937 roku. Przyszli rządzący Polską Ludową, tacy jak Aleksander Zawadzki, Hilary Minc, Roman Zambrowski czy Edward Ochab, objęli funkcję oficerów oświatowych (później polityczno-wychowawczych), początkowo często w formule „oficerów bez stopnia”. Drugą grupą byli oficerowie starsi z Armii Radzieckiej, w pierwszym okresie w większości pochodzenia polskiego lub urodzeni na ziemiach polskich. Najbardziej znanym przedstawicielem tej grupy był gen. Karol Świerczewski (zastępca Berlinga w 1. Korpusie Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR i w Armii Polskiej, później fatalny dowódca 2. Armii), inni zaś to m.in. Bolesław Kieniewicz, Antoni Siwicki, Wojciech Bewziuk, Jan Rotkiewicz czy od początku 1944 roku Bronisław Półturzycki i Wsiewołod Strażewski. W kolejnych miesiącach do LWP kierowano też coraz więcej oficerów radzieckich nie mających nic wspólnego z Polską, nie znających języka itp.
Sytuacja rozwinęła się latem 1944 roku, gdy Armia Czerwona, a wraz z nią Armia Polska, przekroczyły Bug i wkroczyły na tereny, które po wojnie miały pozostać przy Polsce. Gen. Berling, mający swoje polityczne ambicje, zaczął być odsuwany od wpływów – jego upadek przypieczętowało niepowodzenie desantów na przyczółkach warszawskich, które we wrześniu 1944 roku miały iść na pomoc powstaniu warszawskiemu. Jego miejsce „pierwszego generała” zajął gen. Michał Żymierski, w konspiracji noszący pseudonim „Rola”. Ten były legionista, bohater walk o niepodległość i granice, w latach 20. został wyrzucony z wojska i skazany za malwersacje finansowe przy zakupie masek gazowych dla armii. W kolejnych latach nawiązał współpracę z wywiadem radzieckim, która uaktywniła się w czasie wojny, gdy „Rola” dołączył do komunistycznego podziemia, a w 1944 roku stanął na czele Armii Ludowej (nie mając przy tym praktycznej władzy nad oddziałami partyzanckimi). Po powstaniu PKWN wszedł w jego skład, obejmując też funkcję Naczelnego Dowódcy WP. W przeciwieństwie do Berlinga, Żymierski był człowiekiem o miękkim charakterze i poddającym się woli komunistów.
Kadry Ludowego Wojska Polskiego: między represją a przyciąganiem
W październiku 1944 roku, na fali dezercji z tworzonych w „Polsce lubelskiej” oddziałów 2. Armii WP (w tym głośnej „sprawy 31. Pułku Piechoty”), Polska Partia Robotnicza zaostrzyła politykę wobec wojska. Rozpoczęto tym samym czystkę, skierowaną przeciw „elementom reakcyjnym” – zgłaszającym się do armii oficerom przedwrześniowym i żołnierzom Armii Krajowej. Jednocześnie postanowiono zwiększać wpływy partii komunistycznej w wojsku poprzez tworzenie w niej ukrytych struktur PPR. Michałowi Żymierskiemu przydzielono I zastępcę: pułkownika (od kolejnego roku generała) Mariana Spychalskiego, byłego wysokiego oficera partyzantki komunistycznej i współpracownika Władysława Gomułki. Spychalski miał odpowiadać za sprawy polityczne, kadrowe oraz nadzór nad wywiadem oraz kontrwywiadem. Faktycznie był politycznym nadzorcą swojego przełożonego i głównym kreatorem polityki wojskowej w armii (od maja 1945 roku zasiadał równolegle w Biurze Politycznym PPR, a więc faktycznym centrum kierowania państwa).
Jak wspomniano, „zwrot październikowy” zainicjował falę represji w oddziałach wojskowych podległych komunistom. W atmosferze wszechobecnego „spisku” i „dywersji” wyszukiwano w jednostkach LWP „sabotażystów” reprezentujących podziemie antykomunistyczne. O ile jeszcze latem 1944 roku starano się pozyskać AK-owców i włączyć ich do armii, tak wkrótce Główny Zarząd Informacji, komórka kontrwywiadowcza w całości podporządkowana ZSRR, rozpoczął nagonkę na żołnierzy wywodzących się z konspiracji. To na fali tego zaostrzonego kursu powstał słynny plakat „Olbrzym i zapluty karzeł reakcji” autorstwa Władysława Zakrzewskiego, który stał się fundamentem anty-akowskiej retoryki propagandy komunistycznej.
Jednocześnie zaś po zakończeniu działań wojennych władze wojskowe podjęły próbę zmiany polityki kadrowej w wojsku. W związku z „mądrością etapu” komuniści poskromili swoje zapędy i stawiali na program budowy „demokracji ludowej”, w której odgrywaliby kluczową rolę, jednocześnie robiąc miejsce na inne, centrowo-lewicowe siły. W wojsku objawiło się to próbą przyciągnięcia oficerów przedwrześniowych, którzy spędzili wojnę w niewoli niemieckiej, dowódców z Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie czy niektórych wysokich przedstawicieli AK. Najbardziej znanymi oficerami, którzy trafili wówczas do wojska byli generałowie Franciszek Herman, Mieczysław Boruta-Spiechowicz, Bronisław Prugar-Ketling, Izydor Modelski, Brunon Olbrycht, Stefan Mossor, Heliodor Cepa, Gustaw Paszkiewicz czy Józef Kuropieska, a także as myśliwski mjr Stanisław Skalski oraz wysoki oficer 1. Dywizji Pancernej płk Franciszek Skibiński.
Artykuł inspirowany książką Nikołaja Iwanowa pt. „Komunizm po polsku. Historia komunizacji Polski widziana z Kremla”. Dowiedz się więcej!
Polityka kadrowa LWP zakładała, że przedwojenni oficerowie mają wstęp do wojska, jednocześnie zaś należało „wyeliminować jednostki awanturnicze, karierowiczowskie lub politycznie reakcyjne”, w tym żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych oraz AK-owców zaangażowanych w „przeciwdemokratyczną i przeciwradziecką propagandę”. Polscy komuniści chcieli prawdopodobnie powtórzyć manewr bolszewików z okresu niedługo po rewolucji październikowej, kiedy to do Armii Czerwonej przyjmowano „wojskowych specjalistów” z armii carskiej, potrzebnych do wygrania wojny domowej. W Polsce lat 1945-1948/49 przedwojenni oficerowie mieli wspomóc wyszkolenie młodych kadr polskiego wojska oraz sprawiać wrażenie, że armia ma charakter ogólnonarodowy i służy polskiej racji stanu. Jednocześnie po wojnie zaczęto zmniejszać liczebność grupy oficerów radzieckich, zostawiając tych, którzy mieli polskie pochodzenie, znali język itp. Takie działanie, skierowane na wyszkolenie własnych wiernych kadr oficerskich, wkrótce zaczęło być pogardliwie nazywane „spychalszczyzną”.
Rokossowski i stalinizacja
W latach 1948/1949 sytuacja polityczna zaczęła się jednak radykalnie zmieniać. Zaczęło się od odsunięcia Władysława Gomułki od władzy na plenum sierpniowo-wrześniowym 1948 roku i oskarżenia go o „odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne”. Władze w PPR (a wkrótce PZPR) przejęła frakcja stalinowska, na której czele stanęli Bolesław Bierut, Jakub Berman i Hilary Minc. Na początku 1949 roku stanowisko I zastępcy ministra stracił Marian Spychalski, uznany za „człowieka Gomułki”. Natomiast 6 listopada 1949 roku miejsce marsz. Michała Żymierskiego na stanowisku ministra obrony narodowej zajął marsz. Konstanty Rokossowski, wysoki oficer radziecki polskiego pochodzenia, jeden z najważniejszych dowódców Armii Czerwonej w czasie II wojny światowej. „Marszałek dwóch narodów”, będący typowym patriotą radzieckim, został postawiony przez Stalina na czele polskiego wojska w związku z narastającym napięciem międzynarodowym i coraz większym zagrożeniem przerodzenia się zimnej wojny w gorący konflikt zbrojny.
Pojawienie się w MON Rokossowskiego stało się sygnałem do radykalnej sowietyzacji LWP. Polska armia miała szykować się do III wojny światowej – Konstanty Konstantynowicz nadzorował program zwiększania jej liczebności, modernizacji technicznej (to wtedy ostatecznie pożegnano się w wojsku z koniem), dopasowania doktryny wojennej do założeń radzieckich i budowy przemysłu zbrojeniowego oraz infrastruktury na rzecz Sił Zbrojnych PRL.
Jednocześnie zaś zaostrzono politykę kadrową. W systemie stalinowskim oficerowie z rodowodem przedwojennym stali się już nie „specjalistami”, ale „wrogimi elementami”. Chociaż wiceminister Karol Świerczewski zginął w zasadzce UPA w Bieszczadach w marcu 1947 roku, ster w armii objęli wysocy oficerowie radzieccy, przysłani do LWP w czasie wojny. Najważniejszymi byli generałowie Stanisław Popławski (dowódca 1. Armii WP po gen. Berlingu, dowódca wojsk lądowych i Główny Inspektor Wyszkolenia Bojowego), Władysław Korczyc (szef Sztabu Generalnego do 1954 roku) i Jerzy Bordziłowski (szef wojsk inżynieryjnych, szef SG po Korczycu). Dołączyło do nich też liczni wysocy oficerowie radzieccy nie mający bliższych związków z Polską, przysłani po 1949 roku na życzenie Rokossowskiego (m.in. dowódca lotnictwa Iwan Turkiel, wojsk pancernych Iwan Suchow czy zastępca szefa SG Borys Pigarewicz). W 1952 roku w LWP służyło 41 generałów i 668 innych oficerów wywodzących się z Armii Radzieckiej, z czego 271 przybyło nad Wisłę po 1949 roku.
Stosunek radzieckich generałów do Polski był bardzo różny. W większości, zwłaszcza w wypadku oficerów przysłanych nad Wisłę na przełomie lat 40. i 50., nie mieli oni żadnych związków z polskością – problemem był nawet język. Z drugiej strony można też znaleźć przypadki pewnego „rozbudzenia” polskiej świadomości. Gen. Władysław Korczyc, który w czasie „wielkiej czystki” lat 30. był represjonowany za polskie pochodzenie (a w więzieniu, udając obłąkanego, podawał... nazwiska z [Potopu] Sienkiewicza), miał nawet m.in. jako zbyt „spolszczony” zostać odwołany ze stanowiska. Tadeusz Pióro wspomina, że podobne związki z Polską nawiązali (i kontynuowali po 1956 roku) generałowie Strażewski i Półturzycki. Wymowny jest tu przykład Konstantego Rokossowskiego, który sam o sobie miał mówić, że „dla Rosjan jest Polakiem, a dla Polaków Rosjaninem”. Marszałek, mimo pewnych związków z polskością (początkowo miał nawet mówić polszczyzną... sprzed I wojny światowej) był jednak, tak jak inni oficerowie radzieccy, przede wszystkim wierny ZSRR i Stalinowi.
„Spisek w wojsku”
Równolegle do sowietyzacji rozpoczęto rozkręcającą się powoli falę represji wobec korpusu oficerskiego, wzorowaną na modelu czystki w Armii Czerwonej w 1937 roku. Walkę z „wrogami” podjął Główny Zarząd Informacji we współpracy z Ministerstwem Bezpieczeństwa Publicznego. W Polsce objęła ona dwie grupy wojskowych. Po pierwsze, przedwojennych oficerów, którzy po zakończeniu II wojny światowej zdecydowali się wstąpić do Ludowego Wojska Polskiego, wykorzystując przychylną politykę kadrową. Po drugie, atak skierowany był w stronę oficerów-komunistów do tej pory wiernych polityce PPR/PZPR. Chodziło tu głównie o Mariana Spychalskiego, ale represje dotknęły też byłego szefa wywiadu wojskowego, starego komunistę gen. Wacława Komara oraz marsz. Michała Żymierskiego (aresztowanego tuż po śmierci Stalina, 14 marca 1953 roku). W śledztwie doszło zresztą do zadziwiającego wydarzenia – gdy przesłuchujący naciskali na „Rolę”, by przyznał się do współpracy z wywiadem francuskim, ten ujawnił im swoją przedwojenną współpracę ze służbami... radzieckimi.
Artykuł inspirowany książką Nikołaja Iwanowa pt. „Komunizm po polsku. Historia komunizacji Polski widziana z Kremla”. Dowiedz się więcej!
„Spisek w wojsku” miał polegać na sabotowaniu działalności armii – obniżaniu poziomu szkolenia i fałszowaniu jego wyników, prowadzeniu wrogiej propagandy i działalności wychowawczej – oraz błędnej polityce kadrowej, czyli wprowadzaniu na stanowiska oficerów wrogów ideologicznych, pomijaniu młodych kadr pochodzenia robotniczego i niewykorzystywaniu doświadczenia oficerów radzieckich. W koncepcji „wroga wewnętrznego”, którego poszukiwano w ramach walki ze spiskiem, w armii miało powstać sprzysiężenie przedwojennych oficerów prowadzących działalność szpiegowską na rzecz imperializmu, blisko współpracujące z gen. Spychalskim. Atak na byłego wiceministra miał być sposobem „dojścia” spisku do osoby politycznego patrona generała, czyli Władysława Gomułki, którego chciano skazać w wielkim procesie politycznym, podobnym do tych organizowanych w tym czasie w innych krajach bloku wschodniego.
O ile samego Spychalskiego, mimo długotrwałego aresztowania, nie postawiono przed sądem, o tyle najważniejszych przedwojennych oficerów (generałów Jerzego Kirchmayera, Stefana Mossora, Franciszka Hermana) skazano na długoletnie wyroki więzienia w tzw. procesie generałów w 1951 roku i powiązanym z nim „procesie TUN”. Drugi z nich, którego nazwę utworzono od pierwszych liter głównych oskarżonych (gen. Stanisława Tatara, płk. Mariana Utnika i płk. Stanisława Nowickiego), dotyczył sprawy przekazania przez nich do PRL części zasobów Funduszu Obrony Narodowej, przeznaczonego przez Rząd RP na Uchodźstwie na pomoc byłym żołnierzom Armii Krajowej. Po powrocie oficerów do Polski skazano ich na długoletnie więzienia za szpiegostwo.
Represje dotyczyły też wielu spraw odpryskowych, z których jedną z większych był tzw. proces komandorów, w którym wysokich oficerów Marynarki Wojennej skazano za rzekomą działalność szpiegowską i dywersyjną. Wobec pięciu z nich orzeczono karę śmierci, którą wykonano ostatecznie na kmdr. Stanisławie Mieszkowskim, kmdr. Jerzym Staniewiczu i kmdr. por. Zbigniewie Przybyszewskim. W procesach w związku ze „spiskiem w wojsku” skazano łącznie 94 oficerów, z czego wydano aż 40 wyroków śmierci (wykonano 20 z nich). W latach 1950-1953 Informacja Wojskowa zatrzymała pod zarzutem szeroko rozumianej wrogiej działalności 2115 żołnierzy różnych stopni oraz pracowników cywilnych wojska. Czystka miała jednak o wiele szerszy zasięg – w latach 1949-1954 zwolniono z wojska ok. 10 tys. oficerów uznanych za „obcych” i „wrogich”, z czego 1200 z powodów politycznych. Represje w wojsku tworzyły atmosferę niepewności i strachu, która dodatkowo podporządkowywała armię władzy komunistów.
Starzy odchodzą, młodzi przychodzą
Koniec stalinizmu doprowadził do kolejnego przetasowania kadrowego w LWP. Konstanty Rokossowski, uznany powszechnie za radzieckiego namiestnika w Polsce, przestał być ministrem i wrócił do Moskwy. Wraz z nim wyjechała zdecydowana większość wyższych oficerów radzieckich służących w polskim wojsku. Jednym z ostatnich generałów Armii Radzieckiej w polskim mundurze był gen. Jerzy Bordziłowski, pełniący do 1968 roku stanowisko najpierw szefa Sztabu Generalnego, a potem Głównego Inspektora Szkolenia.
Większość przedwrześniowych oficerów, skazanych lub wyrzuconych z armii w ramach stalinowskich czystek, nie założyła już munduru. Pewną karierę (dowódcy Warszawskiego Okręgu Wojskowego i komendanta Akademii Sztabu Generalnego) zrobił gen. Józef Kuropieska. Inni oficerowie, jak Franciszek Skibiński czy Stanisław Skalski, dosłużyli do emerytury jako eksperci, bez większego wpływu na wojsko. W 1956 roku nowym ministrem został wypuszczony z więzienia Marian Spychalski (od 1963 roku Marszałek Polski), a jego ludzie objęli najważniejsze stanowiska w armii. Już jednak w latach 60. zaczęli zastępować ich młodzi oficerowie, w czasie wojny porucznicy, którym kadrowe zawirowania pozwoliły na szybkie awanse (niektórzy od pierwszych gwiazdek do generalskich wężyków doszli w nieco ponad dziesięć lat). Najważniejszym przedstawicielem tego pokolenia okazał się gen. Wojciech Jaruzelski.
Pierwsze 13 lat istnienia Ludowego Wojska Polskiego pokazało, że zasadniczą rolę w jego tworzeniu mieli ludzie całkowicie podlegli Moskwie – komuniści z PPR czy po prostu oficerowie radzieccy przeniesieni do polskiej armii. Zapewniali oni wierność Stalinowi, pilnowali polskich jednostek wojskowych na froncie wschodnim, brali udział w „utrwalaniu władzy ludowej”. Byli więc narzędziem wprowadzania w Polsce dyktatury i podporządkowania jej ZSRR – proces ten opisał w niedawno wydanej książek Komunizm po polsku. Historia komunizacji Polski widziana z Kremla prof. Nikołaj Iwanow. Nie-komuniści, których wielu znalazło się w LWP w latach 40., mieli do wykonania tylko pośrednie role „listków figowych” i „specjalistów”. Szybko zresztą pozbyto się ich z wojska, przeprowadzając czystkę w poszukiwaniu „spisku w wojsku”.
Bibliografia:
- Iwanow Nikołaj, Komunizm po polsku. Historia Komunizacji Polski widziana z Kremla, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017.
- Jaczyński Stanisław, Zygmunt Berling: między sławą a potępieniem, Książka i Wiedza, Warszawa 1993.
- Kierownictwo PPR i PZPR wobec wojska 1944-1956, oprac. Jerzy Poksiński, Aleksander Kochański, Krzysztof Persak, Instytut Studiów Politycznych PAN, Warszawa 2003.
- Nalepa Edward J., Oddani partii Lenina i Stalina. Czerwonoarmiści w Wojsku Polskim 1943-1968, Naukowe Wydawnictwo Piotrkowskie, Piotrków Trybunalski 2014.
- Pałka Jarosław, Poksiński Jerzy, Michał Żymierski 1890-1989, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2015.
- Pióro Tadeusz, Armia ze skazą. W Wojsku Polskim 1945-1968 (wspomnienia i refleksje), Czytelnik, Warszawa 1994.
- Poksiński Jerzy, „TUN” Tatar-Utnik-Nowicki, Bellona, Warszawa 1992.
- Sobiech Jan, Polityka władz partyjnych i państwowych wobec Ludowego Wojska Polskiego w latach 1949-1956, Dom Wydawniczy Elipsa, Warszawa 2017.
- Sokołow Borys, Rokossowski, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2014.
- Sowa Andrzej Leon, Historia polityczna Polski 1944-1991, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011.
- Spałek Robert, Komuniści przeciwko komunistom. Poszukiwanie wroga wewnętrznego w kierownictwie partii komunistycznej w Polsce w latach 1948-1956, Zysk i S-ka/Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2014.