„Jak Osmanową potęgę żelazem zniósł”. Najazd Abazy paszy i bitwa pod Kamieńcem Podolskim (Paniowcami)

opublikowano: 2013-10-22, 15:32 — aktualizowano: 2022-10-22, 05:03
wolna licencja
Bitwa pod Kamieńcem należy do mniej znanych epizodów walk polsko-tureckich. Mimo trwającej wojny z Rosją, Rzeczpospolitej udało się odeprzeć najazd awanturniczego Mehmeda Abazy paszy. Dzięki zwycięstwu nad dwukrotnie liczniejszym przeciwnikiem pozycja Polski w tej części Europy została wzmocniona.
reklama

Od czasów wojny chocimskiej (1621) stosunki państwa polsko-litewskiego z południowym sąsiadem pozostawały napięte. Na wzajemne relacje negatywnie rzutowały czarnomorskie wyprawy Kozaków oraz napady Tatarów na Koronę. Niemniej nie doprowadziły one na przestrzeni kilkunastu lat do nowego konfliktu. Hetman Koniecpolski, nauczony przykładem cecorskim, nie prowadził także aktywnej polityki polskiej w Mołdawii.

Krzysztof Gniewosz ginie w obronie Chorągwi pod Chocimiem (obraz Juliusza Kossaka, 1892 rok)

Początek lat 30. XVII wieku przyniósł w Europie Środkowo-Wschodniej zmianę układu sił. Interwencja Gustawa II Adolfa w Rzeszy znacznie osłabiła pozycję Habsburgów. Król szwedzki, obawiając się pomocy dla Austrii ze strony Rzeczypospolitej, przekonywał Moskwę oraz Wysoką Portę do zbrojnego wystąpienia przeciwko państwu polsko-litewskiemu. Elity kraju i jego sąsiedzi zdawali sobie sprawę z nieuchronnie zbliżającego się okresu interregnum. W maju 1632 roku, po przeszło czterdziestoletnim panowaniu, zmarł Zygmunt III, co oznaczało czwarte bezkrólewie w dziejach I RP. Wykorzystując ten fakt, wojska rosyjskie przekroczyły we wrześniu wschodnie granice Wielkiego Księstwa Litewskiego.

W Turcji, dzięki głębokim reformom, sułtan Murad IV wyprowadzał Imperium Osmańskie z głębokiego kryzysu wewnętrznego. Jak podkreśla Leszek Podhorodecki, do dalszego wzmocnienia wzrastającego prestiżu sułtana potrzebna była zwycięska wojna. Państwem, przeciwko któremu mogła obrócić się agresja turecka, była Korona lub Persja. Władca osmański zdawał sobie jednak sprawę, że wojna z Rzeczpospolitą toczyłaby się w teatrze wojennym odległym od centrum Imperium, co stwarzałoby istotne problemy logistyczne. Ponadto nie wierzył w zapewnienia Rosji, że jest ona w stanie odzyskać Smoleńsk. W Stambule wciąż żywe były również wspomnienia z czasów Chocimia, Wysoka Porta nie lekceważyła więc Polski. Nad Bosforem wiedziano, że w razie zagrożenia jest ona w stanie zmobilizować dużą i bitną armię. Władze tureckie popierały późniejsze działania bejlerbeja Sylistrii Abazy paszy jedynie nieoficjalnie, czekając na rozwój sytuacji.

W październiku 1632 roku sejm elekcyjny zgodnie wybrał na króla królewicza Władysława, najstarszego syna zmarłego monarchy, nie podejmując jednak zasadniczych uchwał skarbowo-wojskowych. Tymi zagadnieniami zajął się sejm koronacyjny, uchwalając w marcu 1633 roku wysokie podatki. Stany sejmujące postanowiły o mobilizacji przeszło 20 tys. armii polskiej przeciwko Moskwie, jednocześnie ustalając etat wojsk kwarcianych na 4000 porcji. W ich skład weszło 1200 koni i porcji husarii, 1600 jazdy kozackiej, 800 dragonii oraz 400 piechoty. Na obecności wojsk kwarcianych na kresach zależało szczególnie szlachcie z województw graniczących z Turcją. Żądano „aby żołnierz kwarciany z Ukrainy nie był ruszany na insze expedycyje nie był zwodzony i ruszany z Ukrainy”. Sejm uchwalił także disciplina militaris dla wojsk kwarcianych oraz wyznaczył komisję senacką na początek 1634 roku do Lwowa, która miała się zając hiberną oraz zaopatrzeniem żołnierzy ukrainnych.

reklama

Sytuacja na granicy

Hetman Koniecpolski utrzymywał ożywioną korespondencję z dostojnikami tureckimi. Już w lipcu 1632 roku niezidentyfikowana osoba pisała do niego z Konstantynopola, że „dozwolenie cesarz turecki dał Kantymirowi z Abazy paszą, aby wpadli w ruską ziemię pod interregnum (...)”. Abazy pasza w listach do hetmana obwiniał go oraz Rzeczpospolitą, że pozwala Kozakom wyprawiać się na wybrzeże tureckie. Groził przy tym, że jeśli cesarz nie otrzyma ukontentowania za stron władz polskich, będzie zmuszony:

jakoby wet za wet […] gdy bowiem emir Cesarz J.M. Pan mój przystałby do mnie, pisząc, żem ja Ciebie tam na to wysadzieł, abyś pilnie tego przestrzegał, żeby się w państwach naszych żadna szkoda nie działa, a ty jako malowany tam siedzisz, wiedz o tym W.W., że bym musiał, obawiając się, abym tego i sam szyją nie przypłacił, przeciwko wam wojnę podnieść, a potym ten by za to krwie rozlanie Bogu odpowiadał”.

Koniecpolski nie pozostawał jednak dłużny, zwracając uwagę, że Tatarzy częściej plądrują ziemie ruskie i czynią znacznie większe szkody, a mimo tego Rzeczpospolita nie straszy Stambułu wypowiedzeniem przymierza. Oskarżenia Abazy paszy nie były bezpodstawne, bowiem Kozacy faktycznie plądrowali wybrzeża czarnomorskie (spalenie Mangali w czerwcu 1633 roku). Hetman koronny prosił w związku z tym Władysława IV, aby ten rozesłał do starostów ukrainnych dyspozycje o karaniu Kozaków wyprawiających się na Morze Czarne. Król szybko wydał uniwersał oraz napisał list do Kozaków Zaporoskich aby przestrzegali pokoju z Portą.

reklama

Polecamy e-book „Czy Zygmunt III Waza zasłużył na niesławę?”

Anna Pieńkowska, Maciej Pieńkowski
„Czy Zygmunt III Waza zasłużył na niesławę?”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
63
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-2-2
Hetman wielki koronny Stanisław Koniecpolski (portret anonimowego autorstwa)

Koniecpolski zwracał również uwagę króla na problem żołdu, skarżąc się, że pieniądze z kwarty obrócono na wojsko moskiewskie. Faktycznie bowiem pełny żołd kwarcianym wypłacono w 1632 roku w wysokości 640 tyś. zł, natomiast od pierwszej ćwierci 1633 roku narastał dług. Dopiero z końcem lipca przyszło do Lwowa 70 tys. zł. Pieniądze te nie wystarczyły na uregulowanie zaległości, jednakże hetmanowi udało się namówić żołnierzy do służby na kredyt.

Tymczasem w lipcu 2000 ordyńców budziackich wpadło w granice Korony od strony Podola. Chorągwie polskie dogoniły przeciwnika dopiero w Mołdawii, gdzie pokonały je w potyczce pod Sasowym Rogiem. Tatarzy zostali zmuszeni do ucieczki oraz porzucenia łupów i jasyru. Abazy pasza wiedział o napadzie tatarskim, nadal jednak opieszale koncentrował armię w odległej Sylistrii, przekonując hetmana o swoich pokojowych zamiarach. Jego dwulicowe zachowanie dobrze scharakteryzował kanclerz wielki litewski Albrecht Stanisław Radziwiłł, „moskiewskimi obietnicami uwiedziony, […] pokój pokazując, w sercu wojnę knuł”.

Koniecpolski spodziewał się najazdu tureckiego w ciągu najbliższych miesięcy, o czym informował króla już w sierpniu. Hetman rozesłał liczne listy do wojewodów, prosząc o oddanie pod jego komendę oddziałów prywatnych. Żołnierzy kwarcianych skoncentrował pod Barem, zaś wojska magnackie rozrzucił wzdłuż granicy, obstawiając nimi główne szlaki komunikacyjne oraz przeprawy. Dzięki temu całą armię można było w ciągu pięciu dni skoncentrować pod centralnie położnymi Kamieńcem Podolskim lub Raszkowem.

reklama

W połowie sierpnia „Abazy pasza z wojski już Dunaj pod Sylistrią przeszedł, do którego się na granicy wołoski, multański wojska ściągają i nieomylnie go nam w tym miesiącu obiecują. W którą stronę zmierza, trudno jeszcze zamysły jego wiedzieć, ale czas krótki pokaże”. Faktycznie jednak wódz turecki zebrał posiłki mołdawskie dopiero we wrześniu. Koniecpolski stał tymczasem pod Kotuzanami, spodziewając się ataku Turków na Raszków.

Wojska tureckie bardzo wolno zmierzyły ku granicom Rzeczypospolitej, mając poważne problemy aprowizacyjne. Turcy 24 września ruszyli się z Babadagu „którędy sułtan Osman szedł po Napruciu do Czeczory”. Turcy poruszali się zatem starym szlakiem z 1621 roku. Do Cecory dotarli 1 października. Hetman, rozpoznawszy teraz kierunek uderzenia Abazy paszy, już tydzień później znalazł się w obozie pod Kamieńcem. Turcy stanęli pod Chocimiem dopiero 16 października. Cztery dni później, Koniecpolski donosił, iż: „jutro da-li Bóg, nie łając podobno za łeb pójdziemy. Mamy w miłosierdziu bożym nadzieję […], że pod szable nasze podda tego nieprzyjaciela”.

Siły walczących stron

L. Podhorodecki obliczył siły Abazy paszy na: 9600 Turków, 5000 tatarów budziackich pod murzą Husseinem, 4300 Mołdawian pod Mojżeszem Mohyłą, 5700 Wołochów pod Mateuszem Besarabem oraz 30 dział. Łącznie zatem siły te liczyły niecałe 25 tys. ludzi, jednak wartość tych oddziałów była ogólnie niska. Szczególnie wśród żołnierzy hospodarskch, którzy szli na wyprawę „nie z woli naszej, ale z rozkazania Cesarza J.M.”.

reklama
Twierdza w Kamieńcu Podolskim, stan dzisiejszy (fot. Piter_lew , domena publiczna)

Z kolei armia polska składała się z 3390 porcji wojska kwarcianego: 7 chorągwi husarskich (810), 14 jazdy kozackiej (1550), regimentu oraz dwóch kompanii dragońskich (650) a także dwóch rot piechoty polskiej (380). Nie udało się w związku z tym osiągnąć ustalonego na sejmie koronacyjnym etatu 4 tys. żołnierzy. Wojska kwarciane zostały jednak uzupełnione pułkami magnackimi, w tym: koniuszego koronnego Janusz Wiśniowieckiego (1500), wojewody ruskiego Stanisława Lubomirskiego (2000), podkanclerzego koronnego Tomasza Zamoyskiego (1000), starosty włodzimierskiego księcia Jerzego Zasławskiego (1000), wojewody kijowskiego Janusza Tyszkiewicza (500) oraz kilkoma chorągwiami m.in. podczaszego koronnego Mikołaja Sieniawskiego. W sumie więc wojska prywatne liczyły 6750 żołnierzy. Koniecpolskiemu udało się również ściągnąć pułk kozacki liczący 1250 ludzi. W sumie więc armia koronna złożona była z ponad 11 000 żołnierzy, z czego połowę stanowiła piechota. Wysiłek zbrojny na granicy południowej może wydawać się niewielki, pamiętajmy jednak, że w tym samym czasie na arenie wschodniego teatru wojennego działało przeszło 35 tys. armii Rzeczypospolitej (licząc Kozaków i Litwinów).

Artyleria nie posiadała wówczas stałego finansowania, dlatego była zależna od decyzji sejmowych. W roku 1632 przeznaczono na nią 17 tys. zł. W początkach panowania Władysława IV w cekhauzach koronnych znajdowało się wprawdzie ponad 200 dział, jednakże były one przestarzałe oraz nieujednolicone pod względem kalibru. Artyleria przy wojsku kwarcianym była nieliczna. Z tego powodu Koniecpolski prosił o pomoc magnatów, szczególnie zaś Lubomirskich. Podhorodecki twierdził, że Polacy pod Kamieńcem zgromadzili większą liczbę dział od przeciwnika (przeszło 30).

Polecamy e-book Jakuba Jędrzejskiego – „Hetmani i dowódcy I Rzeczpospolitej”

Jakub Jędrzejski
„Hetmani i dowódcy I Rzeczpospolitej”
cena:
14,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
160
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-31-0

W sprzedaży dostępne są również druga i trzecia część tego e-booka. Zachęcamy do zakupu!

Wartość żołnierzy koronnych była duża. Doświadczeniem wyróżniały się wojska kwarciane. Część oficerów pamiętała bitwę pod Chocimiem, walczyła również ze Szwedami w Prusach. Dzięki temu dowództwo polskie zarówno wysokiego, jak i średniego szczebla miało wyraźną przewagę nad armią Abazy paszy. Wódz turecki walczył już w polu m.in. pod Chocimiem i z Persami, nie dorównywał jednak Koniecpolskiemu ani talentem, ani fachową wiedzą.

reklama

Hetman koronny, wykorzystując swoje doświadczenie z walk w Prusach, gdzie Szwedzi skutecznie osłaniali się przed armią koronną, stosując różne fortele, założył obóz na południe od Kamieńca Podolskiego. Z jego prawej (zachodniej) strony płynęła rzeka Smotrycz. Hetman rozkazał otoczyć obóz szańcami, oraz wybudować czterobastionowy fort otoczony palisadą, obsadzony przez piechotę oraz artylerię. 200 metrów przed obozem przygotowano wał, zaś w niewielkich odległościach od niego kolejne forty, zapewniające kontakt ogniowy.

Bitwa

20 października doszło do spotkania wojsk koronnych z Tatarami, którzy zostali wysłani przez Abazy paszę na rozpoznanie pod obóz polski. Hetman nie zdecydował się na wyprowadzenie wojsk zza obwarowań i ostrzelano jedynie nieprzyjaciela z broni palnej. Zakończyło się to dla strony tureckiej niemałymi stratami, dlatego zdecydowała się na podjęcie rokowań. Do Koniecpolskiego przybyli posłowie hospodarów, pertraktacje nie przyniosły jednak żadnych konkretnych rozwiązań. Następnego dnia Tatarzy ponownie nastąpili na polski obóz. Koniecpolski tym razem rzucił na wroga chorągwie jazdy kwarcianej, biorąc nawet kilkunastu jeńców.

22 października z obozu tureckiego pod Chocimiem wysłano poselstwo. Abazy pasza „z ciężkimi kondycyami” żądał poskromienia Kozaków, zniszczenia polanek (małych obronnych forteczek na granicy) oraz wysłania podarków do sułtana. Hetman nie ustąpił, odrzucając „harde poselstwo”. W tej sytuacji wojska tureckie przeprawiły się przez bród na Dniestrze i koło południa znalazły się naprzeciw pozycji wojska koronnego. Abazy pasza stanął w centrum, hospodarowie oraz janczarzy na lewej flance, zaś Tatarzy budziaccy na prawej. Przeciwnik otoczył polskie pozycje.

Walka o sztandar turecki (obraz Józefa Brandta, 1905 rok)

Koniecpolski podzielił armię na kilka pułków, przydzielając ich dowódcom zadania operacyjne. Lubomirski stanął bezpośrednio przed obozem, wspierany przez starostę żydaczowskiego Jana Odrzywolskiego. Po ich prawej stronie, przed wałem stanął Koniecpolski, Wiśniowiecki oraz Tyszkiewicz. Najbardziej wysunięty przed wałem fort obsadziła piechota oraz artyleria pod rotmistrzem Żarnowieckim. Wojsko polskie uszykowano w trzy rzuty między obozem i wałem, Kozacy natomiast stali bezpośrednio nad Smotryczą, wysunięci na prawo od pozycji Wiśniowieckiego.

reklama

Abazy pasza rozkazał atak piechoty oraz artylerii na polski fort pod komendą wspomnianego już Żarnowieckiego. Wydaje się, że Turcy nie docenili siły ognia polskich stanowisk. Ponieśli spore straty, sięgające przeszło 500 zabitych. Wódź turecki, widząc, że nie udało mu się wywabić polskich chorągwi zza wału, rozkazał równoczesny atak z obydwu skrzydeł. Janczarzy oraz wojska hospodarskie ruszyły wzdłuż rzeki lewym skrzydłem i starły się z Kozakami oraz pułkiem Wiśniowieckiego, nie potrafiły jednak przełamać ich obrony. Tymczasem Tatarzy oraz jazda turecka „wybrawszy kilka tysięcy komunika, z wielką rezolucyją” natarli na pułk Odrzywolskiego, przełamując go i wchodząc na tyły Lubomirskiego. Z polskiego obozu „wzięto go [nieprzyjaciela] w bok strzelbą”. Koniecpolski widząc zagrożenie, rzucił do ataku chorągwie własnego pułku. Oznaczało to zmianę ich frontu, ale uniknięto zmieszania. Dzięki wsparciu udało się odrzucić jazdę turecko-tatarską. Polacy rwali się do walnej bitwy, hetman jednak „konsyderując, że całość Rzeczypospolitej pod ten czas na tym małym gronie wojsk W.K.M. zawisła, przyszło ochotę i afekt hamować, o całość Rzeczypospolitej kostki nie rzucając […]” nie pozwolił na pościg. „Nieprzyjaciel wiele [około tysiąca – M.P.] trupa i przednich ludzi na placu zostawił”, po czym wycofał się za Dniestr. Koniecpolski zabronił pościgu również dlatego, że bitwa trwała do wieczora i polski wódz nie chciał narażać chorągwi na walkę po ciemku.

Polecamy e-book Marka Groszkowskiego „Batoh 1652 – Wiedeń 1683. Od kompromitacji do wiktorii”

Marek Groszkowski
„Batoh 1652 – Wiedeń 1683. Od kompromitacji do wiktorii”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
117
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-7-7

Bitwa pod Kamieńcem Podolskim pokazała wyższość polskiej sztuki wojennej. Hetman wykorzystał teren, narzucając przeciwnikowi swoją taktykę. Polacy wygrali wszystkie starcia ogniowe. Dali się zaskoczyć tylko raz, kiedy skupiając się na walkach w centrum i własnym prawym skrzydle nie spostrzegli na czas natarcia Tatarów na swą lewą flankę. Abazy pasza, choć walczył dzielnie, nie wyciągnął wniosków z wojny chocimskiej. Duża ruchliwość jazdy okazała się niewystarczająca do zdobycia obsadzonych przez piechotę oraz artylerię polskich stanowisk. Nie oznaczało to jednak, że bitwa była łatwa, w wielu relacjach pojawia się opinia, że walka była dla Polaków ciężka, chociaż nie ponieśli oni dużych strat.

reklama

Groźba nowej wojny

Turcy „napełnieni gniewem” z obozu pod Chocimiem ruszyli na Studzianicę, po trzech dniach walki zdobywając i pustosząc miasteczko. Na wieść o nadchodzących posiłkach Kozackich (dodajmy, że nieprawdziwych) Abazy pasza ruszył wzdłuż Dniestru, rozpoczynając rozmowy z hetmanem o zawieszeniu broni. Koniecpolski pozwolił Turkom odejść nad Dunaj, kategorycznie sprzeciwiając się interwencji polskiej Mołdawii i Wołoszczyźnie. Abazy pasza nie wiedział jednak, jakie plany miał hetman i z tego powodu obsadził zamki mołdawskie silnymi złogami, samemu zakładając warowne obozy pod Braiłą i Galaczem.

Sułtan Murad IV (il. domena publiczna)

Jesień minęła na granicy spokojnie. Król dowiedział się o zwycięstwie Koniecpolskiego 24 listopada: „przeto tej nocy na triumf, hucznie kazał dawać ognia z armat”. Tymczasem hetman pod koniec roku wyjechał na komisję hibernową do Lwowa, zostawiając wojsko pod komendą księcia Janusza Wiśniowieckiego oraz starosty kamienieckiego Mikołaja Potockiego. Kwarcianych rozłożono na tatarskich szlakach Czarnym i Kuczmańskim oraz na Pokuciu i Podolu, aby „Ukraina spokojna była”. Władysław IV rozkazał ściągnąć część wojsk kwarcianych pod Smoleńsk, aby szybko zakończyć wojnę z Rosją i rozpocząć szeroko zakrojone działania zbrojne przeciwko Turcji. Zgodnie z prośbą monarchy hetman wyprawił ku granicy moskiewskiej bliżej nieokreśloną liczbę chorągwi pod starostą kałuskim Łukaszem Żółkiewskim.

Zobacz też:

Pod koniec stycznia król wysłał do sułtana posła w osobie podkomorzego lwowskiego Aleksandra Trzebińskiego. Polak zastał w Stambule skomplikowaną sytuację, Rosjanie namawiali bowiem Turków do sojuszu przeciwko Rzeczypospolitej, nie szczędząc przy tym funduszy. Wielki wezyr, zajęty wojną z Persją, odradzał konflikt z Polską. Ostatecznie jednak, po licznych intrygach dworskich, stronnictwo wojenne w Stambule wzięło górę i w lutym 1634 roku Murad IV przesłał do Moskwy wiadomość o przystąpieniu do działań wojennych skierowanych przeciwko Polsce. Wprawdzie wojska rosyjskie już kapitulowały, ale car nadal łudził sułtana wspólnym sojuszem.

reklama

W kwietniu polski poseł przesłał Koniecpolskiemu obszerną relację z rozmów w stolicy Imperium. Jak pisał, przez wiele dni – zanim dopuszczono go przed obliczę sułtana – rozmawiał z Abazy paszą i kajmakanem. Turcy straszyli, że Rzeczpospolitą czeka klęska, ruina oraz płacenie haraczu. Trzebiński odpowiedział:

mamy pana młodego, mądrego, walecznego, potężnego […]. My też poddani jego jesteśmy naród wolny, Rzeczpospolita cała, państwo nie zepsowane, wojska siła […] ognia siła, i dostatków wojennych mam co potrzeba, żaden nas jeszcze nie zhołdował ani zwojował nieprzyjaciel. […] z wojną czyń co chcesz, ale haracz wtenczas weźmiesz, kiedy tak nas wysieczesz, że jeno dzieci u piersi u mamek zostaną, który gdy się bronić nie będą mogły, matki mogą haracz pozwolić”.

Wymiana zdań między rozmówcami była zatem ostra, a sam poseł został źle przyjęty. Podobnie było podczas audiencji u samego Murada IV.

8 kwietnia sułtan z wielkim przepychem wyruszył ze stolicy. W lipcu Turcy zgromadzili pod Adrianopolem przeszło 100 000 armię oraz 80 dział, w tym kilkadziesiąt burzących. Wysłali posła do króla polskiego, wstrzymując się tymczasowo z marszem na północ. Sytuacja sułtana nie była korzystna, bowiem nadal niespokojnie było na granicy z Persją, a lennicy tureccy sprzeciwiali się nowej wojnie. Szczególnie istotny był brak zgody chana krymskiego. Tatarzy byli zadowoleni z działań polsko-litewskich wymierzonych w Rosję, brali nawet udział w najeździe na ziemie moskiewskie i woleli utrzymać pokojowe stosunki z Rzeczpospolitą. Turcy nie byli pewni również hospodarów. Krążyły wieści, że planują oni nawet bunt w oparciu o Polskę. W końcu dotarły do sułtana wieści o polskich przygotowaniach do nowej wojny oraz podpisaniu w Polanowie pokoju z Rosją. Turcy obawiali się także dużej wyprawy morskiej Kozaków na Stambuł oraz lądowej na Mołdawię. Wiadomości te ostudziły zapał sułtana, niemniej demonstracyjnie przesunął on w sierpniu nad Dunaj 20 000 żołnierzy. W Rzeczypospolitej działania te traktowano poważne.

reklama

Polecamy e-book Izabeli Śliwińskiej-Słomskiej – „Trylogia Sienkiewicza. Historia prawdziwa”

Izabela Śliwińska-Słomska
„Trylogia Sienkiewicza. Historia prawdziwa”
cena:
14,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
128
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-55-6

Książka dostępna również jako audiobook!

Władysław IV zwołał na czerwiec sejmiki. Przyszły sejm musiał uchwalić nowe podatki na spodziewaną wojnę z Turcją. Szlachta rozumiała te problemy. Sejmiki koronne jeszcze w kwietniu podjęły szereg uchwał o powołaniu żołnierza powiatowego do wsparcia kwarcianych. O zaciągach powiatowych zdecydowały województwa krakowskie, lubelskie, sandomierskie, wołyńskie oraz kijowskie. W sumie wystawiły one 2480 jazdy oraz 500 piechoty, oddając oddziały pod zwierzchność hetmana. Województwo ruskie postanowiło ruszyć na wojnę pospolitym ruszeniem. Sejmik wiszeński wyraziły przy tym zgodę na nowe podatki, domagając się jednak lepszego wydatkowania pieniędzy poprzez kontrolę aparatu skarbowego oraz bezwzględnego karania chorągwi, które rabują mieszkańców Korony. Sejmiki mazowieckie prosiły dodatkowo, aby nałożyć większe obciążenia finansowe na dzierżawców królewszczyzn, w końcu polecono nie zapominać o obciążeniu Litwy. Wszystkie sejmiki koronne wyraziły zgodę na nowe podatki.

Królewicz Władysław Waza (obraz Petera Paula Rubensa, 1624 rok)

Jeszcze w czasie trwania komisji wojskowej we Lwowie przedstawiono ciekawy, chociaż umiarkowany projekt refom wojskowych. Postulowano między innymi o przeniesienie skarbu kwarcianego do Baru, obciążanie stanu duchownego wojska na leża rozkładaniem w dobrach kościelnych, powołanie urzędu prowiant magistra i wydawania hiberny w pieniądzu. Projekt ten, jak wynika z laudów, nie był znany szlachcie na sejmikach, trudno natomiast stwierdzić, czy dyskutowano nad nim podczas obrad sejmowych, które rozpoczęły się w lipcu. Część z tych postulatów spełniono po roku 1648.

Na sejmie warszawskim udzielono audiencji poselstwu tureckiemu, nie wierzono jednak w pokojowe zamiary Wysokiej Porty. Stany sejmujące podjęły w związku tym decyzję o koekwacji podatków, która miała dać w Koronie i Litwie około 2 milionów złotych. Kwoty te nie były wystarczające. Jak zgodnie podkreślają historycy, możliwości finansowe Rzeczypospolitej były wówczas ograniczone nieurodzajem oraz grabieżami wojska, „gdzie głodny żołnierzy z Moskwy powracający następował”. Ponadto dano zgodę na pospolite ruszenie, wyznaczono komisarzy do paktowania z Turkami i zabroniono Koniecpolskiemu wyprawiania się do Mołdawii.

Władysław IV wyjechał z Warszawy 13 września, wydając trzy tygodnie wcześniej drugie wici na pospolite ruszenie. Król dotarł do Lwowa wraz z królewiczami Janem Kazimierzem oraz Aleksandrem na czele gwardii przybocznej złożonej z kilku chorągwi jazdy (husarskiej, kozackiej, rajtarskiej) i regimentu piechoty (pod Reinholdem Rosenem), gdzie miała się zebrać rada wojenna.

Na wieść o przygotowaniach Rzeczypospolitej do wojny, pozbawiony wsparcia ordy krymskiej Sułtan wstrzymał się z rozpoczęciem działań wojennych, nakazując podpisanie porozumienia. Istotnie siły, jakie zgromadziła Korona w obozie pod Kamieńcem, były imponujące.

Już w połowie 1634 roku Koniecpolskiemu udało się powiększyć liczbę kwarcianych do 6 tys. porcji i wypłacić żołd za poprzedni rok służby. Duży regiment piechoty (1000 porcji) przyprowadził Fryderyk Denhoff, do obozu wojsk koronnych dotarły wojska powiatowe, w końcu ściągnęły także ze wschodu kolejne regimenty piechoty oraz chorągwie. W sumie zmobilizowano około 26 000 żołnierzy zaciężnych, w tym 12 500 piechoty z dragonią, oraz 19 000 nadwornych (głównie magnatów kresowych). Ściągnięto również 16 000 Kozaków Zaporoskich z zamieram wyprawienia ich na morze oraz do Mołdawii. Wprawdzie skarb zalegał z wypłatą żołdu (w 1633 roku żołnierze otrzymali 200 tys. zł, do końca 1634 pozostał dług w wysokości 66 tys. zł), ale żądni łupów wojacy nie odmówili udziału w kampanii. Łącznie wystawiono więc przeszło 60 000 wojska, które mogło zostać wsparte pospolitym ruszeniem.

19 sierpnia pod Kamieńcem Podolskim hetman Koniecpolski oraz poseł turecki Sahin Aga podpisali porozumienie. Pięć dni później Murad IV, udowadniając swoją chęć zawarcia pokoju, rozkazał ściąć Abazy paszę. Warunki umowy polsko-tureckiej nie różniły się w zasadzie od traktatu chocimskiego. We wrześniu polski poseł Zieliński został przyjęty przez sułtana, który 26 września podpisał wszystkie punkty porozumienia, w tym zastrzeżenie, że na tronach hospodarskich będą zasiadać książęta zgodnie z wolą polskiego króla.

Energiczny Władysław IV początkowo rozczarował się informacją o podpisaniu układu, wierzył bowiem zapewne w możliwość pokonania wrogów chrześcijaństwa. Później jednak zmienił zdanie. 27 października wyjechał ze Lwowa i rozpoczął przygotowania do wojny ze Szwecją . Polacy, nie ufając Turkom, zdecydowali się na opuszczenie obozu pod Kamieńcem dopiero w listopadzie. Regimenty oraz chorągwie „wojska podolskiego” rozłożono następnie na leża zimowe, głównie w województwach południowo-wschodnich, skąd miały zostać skierowane w kolejnym roku do Prus.

Zakończenie

Sam Mars zdumiony patrzał, jak Osmanową
Potęgę i żelazem zniósł, i radą zdrową.
- Stanisław Samuel Szenic o Władysławie IV. Cyt. za: H. Wisner, Władysław IV Waza, Wrocław 2009, s. 180.

Okres bezkrólewia, jaki nastał w Rzeczypospolitej w 1632 roku został wykorzystany przez sąsiadów do realizacji własnych celów. Turcy podjęli działania zbrojne, licząc, że zaangażowane w konflikt z Rosją państwo polsko-litewskie nie będzie w stanie prowadzić wojny na dwóch frontach. Polakom udało się jednak zgromadzić na czas odpowiednio liczną armię i odeprzeć Turków spod Kamieńca Podolskiego. W kolejnym roku szczęśliwie zakończona wojna z Rosją pozwoliła z kolei wystawić potężne wojska na Podolu i tym samym zniechęcić Stambuł do rozpoczęcia nowej, tym razem walnej ofensywy.

Instytucje państwa doby interregnum działały sprawnie, udowadniając tym samym, że szlachta i elity polityczne potrafiły szybko i sprawnie wybrać nowego króla oraz podjąć odpowiednie uchwały skarbowo-wojskowe.

Polskie dowództwo wojskowe wykazało się dużym doświadczeniem oraz dobrą współpracą. Armia koronna, operując na dwóch odległych teatrach działań wojennych (pamiętajmy, że w linii prostej Smoleńsk dzieli od Kamieńca 800 kilometrów), dowiodła swojej wartości. Niewątpliwie sukcesy wojsk Rzeczypospolitej w latach 1632–1634 w wojnach z Rosją i Turcją umocniły jej pozycję w Europie.

Polecamy e-book Sebastiana Adamkiewicza „Zrozumieć Polskę szlachecką”

Sebastian Adamkiewicz
„Zrozumieć Polskę szlachecką”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
82
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-4-6

Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!

Redakcja: Roman Sidorski

reklama
Komentarze
o autorze
Maciej Adam Pieńkowski
Ur. w 1987 r., doktorant historii na Wydziale Nauk Historycznych i Społecznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Stypendysta Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego w roku akademickim 2010/2011. Studiował historię w Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku oraz na Uniwersytecie Wileńskim. Autor artykułów, edycji źródłowych i recenzji, stały współpracownik portalu historycznego Histmag.org. Związany z ośrodkiem naukowym Uniwersytetu Warszawskiego zajmującym się staropolską wojskowością. Jego zainteresowania badawcze skupiają się na parlamentaryzmie, kulturze politycznej i wojskowości I Rzeczypospolitej w dobie panowania Wazów. W obszarze jego badań znajdują się również postawy szlachty mazowieckiej. Obecnie pracuje nad dysertacją doktorską poświęconą dwóm sejmom za panowania Zygmunta III z lat 1587–1589.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone