Ignacy Łukasiewicz – król nafty
Ignacy Łukasiewicz i początek wielkiej historii
– Panie! Kupmy więcej tego oleju!
– Na co, będziemy go pili?
– Będziemy świecić!
Powyższy dialog miał miejsce na początku 1853 roku i odbył się między Ignacym Łukasiewiczem i jego szefem, Piotrem Mikolaschem, właścicielem znakomitej lwowskiej apteki. Ten drugi jest znanym przedsiębiorcą i farmaceutą,
ten pierwszy: świeżo upieczonym magistrem farmaceutyki, pięć lat temu wypuszczonym na wolność z austriackiego więzienia. Spokojny, skromny młodzieniec o cichych oczach siedział w nim za kontakty z konspiracją Towarzystwa Demokratycznego Polskiego. Mimo to, a może dzięki temu, znalazł pracę w najlepszej lwowskiej aptece i wielką sympatię szefa, dzięki wsparciu którego ukończył studia. Po uzyskaniu dyplomu wrócił do Mikolascha i rozpoczął pracę za kontuarem.
A także przy alembiku.
Oleju skalnego zastosowania wszelakie
Nafta, czyli jedna z lżejszych (0,78-0,81 g/cm3) frakcji ropy naftowej, jest niemal równie stara, co medycyna. Pierwsze źródła dotyczące jej użycia pojawiają się w IX wieku i są autorstwa Abu Bakra Muhammada ibn Zakarijji ar-Raziego, lepiej znanego jako Razes. Opisał on jako pierwszy lecznicze zastosowanie nafty. Stosuje się ją, nawiasem mówiąc, po dziś dzień w leczeniu zapaleń spojówek, sutków, małżowin usznych etc., a także w przypadku mdłości, halucynacji, nudności, choroby lokomocyjnej, przekrwień głowy i tak dalej. Nic więc dziwnego, że apteki miały naftę w swym asortymencie i mikolaschowa Apteka Pod Złotą Gwiazdą nie była wyjątkiem. Lekarstwo miało pewien zasadniczy feler – trzeba je było, płacąc bajońskie sumy, sprowadzać aż z Włoch. Dążący do obniżenia kosztów Łukasiewicz zaczął pracować nad ulepszeniem metod destylacji. Surowiec sprowadzano ze studni w Słobodzie Rungurskiej.
Historia ruszyła, gdy pewnego dnia (nieznana jest dokładna data) do Apteki Pod Złotą Gwiazdą przyszedł Żyd i zaproponował sprzedaż butelki ropy. Zdumiony Ignacy Łukasiewicz dowiedział się, że pochodzi ona z okolic Borysławia, gdzie chłopi zbierają ją z zagłębień oraz stawów i używają w profilaktyce fascjolozy, zwanej wtedy chorobą motyliczną. Zaczął ją skupować i następnie, oczyszczoną, sprzedawać jako lekarstwo. Nieznana jest dokładna metoda, jaką się posługiwali Łukasiewicz i jego kolega z apteki, Jan Zeh. Prawdopodobnie była to procedura opisana w Osterreichische Privincial. Pharmacopoea : „Bierze się żółty lub czerwony olej skalny, w dowolnej kolejności i napełnia się nim obszerną szklaną retortę, z kolei dolewa się doń około dziesięciokrotnej ilości wody, zakłada przedłużenie odbieralnika i rozpoczyna destylację na łaźni piaskowej”. Cała trójka, a więc Mikolasch, Zeh i właśnie Ignacy Łukaszewicz doszła do wniosku, że dzięki niskiej cenie mogą być niezwykle konkurencyjni wobec włoskiego Oleum Petrae alba, jak nazywano specyfik. Aptekarze zawiązali spółkę o kapitale 2500 guldenów, za którą to sumę kupili kilkanaście tysięcy garncy (prawdopodobnie nowopolskich, liczących 4 litry) ropy i przystąpili do destylacji. Otrzymane Oleum Petrae alba zaczęli rozsyłać do coraz dalej położonych aptek… i szybko stanęli na krawędzi bankructwa. Okazało się, że ich produkt nie wzbudził żadnego zastosowania, gdyż preferowano znany od dawna specyfik włoski. Zamówienia opiewały na drobiazgowe ilości rzędu paru funtów, nie dających najmniejszej szansy na uratowanie przedsięwzięcia. Aż do momentu, gdy nie zadziałał wszechmocny przypadek.
Ignacy Łukasiewicz i jasna noc w szpitalu
W ciągu kolejnych prób Ignacy Łukasiewicz trafił w końcu na właściwą frakcję, odbieraną w temperaturze 250-350 stopni C, pozbawioną lekkich benzyn oraz ciężkich węglowodorów. Otrzymana nafta doskonale się paliła, farmaceuta postanowił więc zastosować ją do oświetlania pomieszczeń. Pierwsza próba zastosowania nowego paliwa w lampie olejnej omal nie skończyła się poparzeniem aptekarza, bowiem z powodu odmiennych właściwości fizykochemicznych obu substancji lampa po prostu eksplodowała. Łukasiewicz poprosił więc o pomoc lwowskiego blacharza, Adama Bratkowskiego, z którym przerobili lampę olejną na taką, w której można by użyć nafty, z czasem zaś skonstruowali właściwą lampę naftową.
To była żyła złota, której potrzebował stojący na krawędzi niewypłacalności Łukasiewicz. Nafta nie dawała aż tak jasnego światła, jak dotychczas stosowany olej rzepakowy, płomień jednak był stabilny, zaś cena absolutnie nieporównywalna. Pozostawało tylko rozreklamować nowe źródło światła, w tym zaś pomógł Szpital Ojców Pijarów we Lwowie. 31 lipca 1853 roku w nocy miała tam miejsce pewna operacja. Wiemy tylko, że pacjent nazwiskiem Władysław Holecki, przeżył, operował niejaki dr Zaorski, salę oświetliły zaś lampy Łukasiewicza, który wcześniej zobowiązał się oświetlić szpital za cenę, której nikt inny nie mógł przebić.
Tekst jest częścią naszego dodatku tematycznego: Polscy patrioci w Histmag.org, zrealizowanego dzięki wsparciu Fundacji PGNiG im. I. Łukasiewicza.
Ignacy Łukasiewicz i boom naftowy
Owa noc uważana jest za symboliczny początek przemysłu naftowego i nie można odmówić temu słuszności. Choć znana od wczesnego średniowiecza, nafta znalazła nowe zastosowanie, które rychło miało okazać się ważniejsze od funkcji prozdrowotnych. Łukasiewicz przeniósł się bliżej źródeł ropy, do Gorlic, i zawiązał nową spółkę z Tytusem Trzecieskim. W 1854 roku wybudowała ona pierwszą kopalnię ropy naftowej w Bóbrce.
Zobacz też:
Do zostania magnatem naftowym droga była jeszcze daleka. W owym okresie Łukasiewicz wszystko inwestował w badania nad usprawnieniem procesu rafinacji ropy naftowej. Zmuszony był szukać dodatkowych źródeł dochodu, co zmieniło się dopiero w 1857 roku, gdy przejął dzierżawę apteki w Jaśle. Pozwoliło mu to przewalczyć początkowy kryzys i zacząć coraz bardziej rozbudowywać swoje przedsiębiorstwo. W kopalni Bóbrka powstały pierwsze kopanki, „Franek” i „Janina”, używające wiertnic ręcznych i maszynowych. Jeszcze w 1856 roku rozpoczął budowę destylarni ropy w Ulaszowicach koło Jasła, kolejną buduje trzy lata później w Klęczanach.
Rafineria Ulszowicka płonie w tym okresie do gołej ziemi, wywołując przejściowy kryzys finansowy przedsiębiorstwa Łukaszewicza. Udaje się go jednak przezwyciężyć. W 1861 i 1965 roku powstają kolejne dwie destylarnie, odpowiednio w Polance i Chorkówce. Zaznaczmy, że kopalnia Łukasiewicza była pierwszą taką na świecie. Kolejna, w USA, założona zostanie dopiero pięć lat później, w 1859 roku, gdy instalacja bóbrkowska będzie już dawała stały przepływ 5 ton ropy na godzinę.
Na początku lat 60. przedsiębiorstwo zaczęło przynosić dochody. Łukasiewicz, który jeszcze pięć lat wcześniej rozpaczliwie próbował zdobyć jakąś dodatkową posadę, teraz kupił sobie 714 morgowy (ok. 400 hektarów) majątek ziemski. Rafineria w Chorkówce stała się jego flagową inwestycją, nad której usprawnieniem Ignacy Łukasiewicz pracował nieprzerwanie. W efekcie zakład ów był niezwykle nowoczesny, co przekładało się na rozliczne nagrody, jakie chorkówska nafta zdobywała na licznych zawodach i wystawach.
7 stycznia 1882 roku Ignacy Łukasiewicz umarł na zapalenie płuc jako człowiek majętny. Był nie tylko założycielem prężnie działającego zagłębia naftowego, ale także szeroko znanym działaczem społecznym, zaangażowanym w poprawę sytuacji najbiedniejszych. Z własnych pieniędzy finansował rozbudowę infrastruktury, zakładanie szpitali, walkę z alkoholizmem, wspierał także rozwój przemysłu w Galicji, widząc w nim szansę na poprawę sytuacji chłopów.
Łukasiewicz nie wynalazł nafty, ale odkrył, że może mieć ona zastosowanie pozafarmaceutyczne. W tym sensie słusznie uważa się go za twórcę przemysłu naftowego. Użycie nafty do oświetlania otworzyło drogę do poszukiwania dalszych zastosowań ropy naftowej. Dzięki Ignacemu Łukasiewiczowi i jego zmianie sposobu myślenia o lekarstwie dysponujemy dzisiaj tworzywami sztucznymi, smarami, mazutem, benzyną i rozlicznymi innymi pochodnymi ropy naftowej. Biorąc powszechność tychże, można bez przesady powiedzieć, że cichy, lwowski aptekarz położył podstawę pod kształt dzisiejszego świata.
Bibliografia:
- Roeske Wojciech, Ignacy Łukasiewicz 1822-1882, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1974.
- Tomanek Ludwik, Ignacy Łukasiewicz twórca przemysłu naftowego w Polsce, wielki inicjator - wielki jałmużnik. W 75-tą rocznicę zapalenia pierwszej lampy naftowej, Komitet Uczczenia Pamięci Ignacego Łukasiewicza, Miejsce Piastowe 1928.
- Wilga Stanisław, Ignacy Łukasiewicz, Roksana, Krosno 2005.
Tekst jest częścią naszego dodatku tematycznego: Polscy patrioci w Histmag.org, zrealizowanego dzięki wsparciu Fundacji PGNiG im. I. Łukasiewicza.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz