Historia Kosowa: dlaczego musiała wydarzyć się tragedia?
Historia Kosowa – zobacz też: Co z tym Kosowem?
Spróbujmy zatem zdefiniować możliwą przyczynę, a nie efekt, który przecież doskonale znamy z ekranów telewizji czy gazet. W tym celu zdecydowałem się rozpocząć narrację od zakończenia pierwszej wojny światowej, nie unikając jednak krótkich, acz mam nadzieję dyskretnych, spojrzeń w odrobinę bardziej odległą przeszłość. Powtarzając jak mantrę, że każdy proces, a proces historyczny w szczególności, jest z samej definicji rozciągnięty w czasie, będę się czasem koncentrował na zagadnieniach jedynie pośrednio (?) związanych z postawionym w tytule pytaniem.
Wydarzeniami, które w sposób przełomowy wpłynęły na historię regionu, były dwie wojny bałkańskie, w wyniku których przemodelowany został porządek polityczny panujący na półwyspie. Skutkiem tego było między innymi przyłączenie Kosowa do Serbii, ale bardziej istotne wydaje się, że państwo to stało się w obliczu klęski Bułgarii lokalnym mocarstwem. Kwestią mniejszej rangi, aczkolwiek mającą wpływ na późniejsze wydarzenia, było utworzenie niepodległej Albanii – państwa słabego nie tylko ze względu na potencjał ekonomiczny, liczebności armii czy sytuację geopolityczną.
Przełom wieków XIX i XX to czas, w którym zaczęła rodzić się albańska świadomość narodowa, wcześniej skutecznie tłumiona przez tureckiego okupanta. Przyczyn takiego stanu rzeczy było co najmniej kilka, a najważniejszymi były: konwersja większości Albańczyków na islam (w Imperium Osmańskim urzędy mogły być sprawowane jedynie przez wyznawców islamu, poddani chrześcijańscy posiadali szeroką autonomię, lecz pozbawieni byli praw politycznych), istnienie podziałów religijnych wśród samych Albańczyków (prócz islamu sunnickiego wyznają oni także bektaszyzm, prawosławie oraz katolicyzm rzymski i grecki, a dodatkowo istnieją także bractwa mistyczne [sufi]), brak silnej i wspólnej tradycji państwowej, górzyste ukształtowanie terenu utrudniające komunikację i pozwalające poszczególnym grupom ludności na funkcjonowanie w izolacji oraz zróżnicowanie etniczne i dialektyczne Albańczyków.
Tymczasem sami Serbowie, a przynajmniej spora część ich elit, traktowali swych albańskich sąsiadów jako zislamizowanych podczas okupacji tureckiej Serbów. Poglądy takie nie były odosobnione także w przyszłości. Po utworzeniu w wyniku I wojny światowej Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców (SHS) sytuacja w Kosowie była, mówiąc oględnie i delikatnie, nieciekawa. Uprzywilejowana pozycja Serbów wobec ludności albańskiej (celowo używam zwrotu „ludność albańska” zamiast „Albańczycy”) skutkowała lepszym dostępem tych pierwszych do edukacji, ziemi, i tym podobnych. Odnotowując banał, iż analfabetyzm był na tym terenie powszechny, trzeba powiedzieć, że było to świadome wykluczanie. Każda strona, która była akurat górą, prowadziła zawsze politykę wykluczania tej słabszej. I nie dotyczy to tylko relacji serbsko-albańskich.
Polityka władz Królestwa SHS
Władze Królestwa SHS, stając przed koniecznością przełamania istniejących w kraju podziałów, toczyły wewnętrzny spór o przyszły kształt nowego państwa. Ostatecznie zostało ono scentralizowane i zdominowane przez Serbów. Dnia 28 czerwca 1921 roku (a jakże, w rocznicę bitwy na Kosowym Polu) uchwalono konstytucję, a wkrótce także ustawę o podziale administracyjnym na 33 oblasti, w których liczba ludności nie przekraczała 800 tysięcy mieszkańców. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie kryteria, na zasadzie których wyznaczano granice tych obwodów. W pełni zrozumiałe jest, że władze nie brały pod uwagę różnic historycznych, ale dziwnym trafem w żadnej z nowo utworzonych jednostek ludność albańska nie stanowiła większości.
Już po zamachu stanu z 1928 roku i po późniejszej o rok zmianie nazwy państwa na Królestwo Jugosławii, uchwalono nową konstytucję, na mocy której uznano, iż od tej pory Serbowie, Chorwaci i Słoweńcy stają się jednym narodem – Jugosłowianami. Innych nacji, rzecz oczywista, nie brano nawet pod uwagę. Celem takiego działania miało być przede wszystkim wyeliminowanie narastających sprzeczności narodowych, które objawiały się nastrojami panującym w jugosłowiańskim parlamencie, Skupsztynie. Na porządku dziennym były bijatyki i szarpaniny, o słownej przemocy nie wspominając. Apogeum, które było bezpośrednią przyczyną wprowadzenia dyktatury, było wystąpienie Punišy Račicia z 20 czerwca 1928 roku, w którym z iście bałkańskim temperamentem wzywał z parlamentarnej mównicy do utworzenia „wielkiej Serbii”. Twierdził też, że on sam nie zawaha się sięgnąć po broń w imię obrony zagrożonych serbskich interesów, co też uczynił – wyjął rewolwer i zabił trzech posłów z Chorwackiej Partii Ludowej (HSS) (jednym z nich był przywódca tej partii, który zmarł w wyniku odniesionych ran półtora miesiąca później).
Odgórne utworzenie jednego narodu jugosłowiańskiego, jak to zwykle bywa z takimi pomysłami, nie mogło przynieść pozytywnego rezultatu. Jeszcze przed wojną waśnie narodowe dawały o sobie znać, choć przypominały raczej bombę tykającą w oczekiwaniu na detonację. Vaso Čubrilović, serbski polityk i uczestnik zamachu na arcyksięcia Ferdynanda, uważał na dwa lata przed wybuchem wojny, że jedyną możliwością utrzymania Kosowa jest użycie przeciwko Albańczykom „brutalnej siły” i ich wygnanie, gdyż „obecnie świat przyzwyczaił się do gorszych rzeczy”. Przywoływał zbrodnie popełniane przez ZSRR i hitlerowskie Niemcy, by pokazać, że „wysiedlenie kilkuset tysięcy Albańczyków nie spowoduje wybuchu wojny światowej” (cyt. za: M.J. Zacharias, [Komunizm, federacja, nacjonalizmy…]).
„Nowy ład”
Po zakończeniu wojny w Jugosławii proces rzeczywistej stalinizacji postępował znacznie szybciej, niż gdziekolwiek indziej w regionie. Tito jako pierwszy zdecydował o ogłoszeniu kraju republiką, jako pierwszy też – 31 stycznia 1946 roku – wprowadził (rękoma skupsztyny po „wyborach” z 11 listopada 1945 roku) nową konstytucję Jugosławii. Na jej mocy kraj został podzielony na Ludowe Republiki: Serbską, Chorwacką, Słoweńską, Macedońską, Czarnogórską oraz – tu nowość – Bośni i Hercegowiny. W ramach pierwszej z nich wydzielono jeszcze Autonomiczną Prowincję Wojwodiny oraz Autonomiczny Obwód Kosowa i Metohiji.
Jakie były motywy postępowania lidera jugosłowiańskich komunistów? Bynajmniej nie była to chęć złagodzenia losu ludności albańskiej zamieszkującej Kosowo, chociaż stosunki pomiędzy partiami komunistycznymi w Albanii i Jugosławii były w owym czasie lepiej niż dobre. Ba, ponoć Enver Hodża rozmawiał nawet z Titą o możliwości utworzenia federacji z ludową Albanią, jakkolwiek abstrakcyjnie by to dziś nie brzmiało.
Zasadniczym celem Tity było takie zorganizowanie państwa, które pozwoliłoby uniknąć dominacji jednego z narodów nad pozostałymi, co wynikało z doświadczeń okresu przedwojennego. Wtedy to większość stanowisk nie tylko politycznych, ale także w wojsku (oczywiście w korpusie oficerskim) obejmowali Serbowie. Na początku istnienia Królestwa SHS 2/3 wszystkich tek ministerialnych trafiło do Serbów, a na 165 generałów aż 161 było przedstawicielami do tego narodu.
Jak się wydaje, Tito nie pałał szczególną niechęcią do Serbów (sam był synem Chorwata i Słowenki). Uznawał raczej, że osłabienie ich aspiracji ułatwi przyszłe rządzenie krajem, pomoże zachować wewnętrzną równowagę oraz umożliwi wygaszanie ewentualnych waśni narodowościowych. Posunięcia te z pewnością nie miały na celu emancypacji Albańczyków w Kosowie. Były to też działania podejmowane z myślą o przyszłości, jako że kilka pierwszych lat po zakończeniu wojny to czas wzmożonej stalinizacji i terroru, naznaczony fizyczną eliminacją całej opozycji, którą przeprowadzono nie zważając na pochodzenie narodowe, region zamieszkania czy jakikolwiek inny czynnik.
Polecamy e-book: „Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych”
Pod koniec lat 50. sytuacja w Jugosławii zaczęła się stopniowo zmieniać. W 1958 roku coraz lepiej słyszalny stawał się głos Edvarda Kardelja, który mówił o narastaniu sprzeczności narodowościowych mimo forsowanego przez partię modelu „jugosłowiańskiej świadomości narodowej” i „jugosłowiańskiego patriotyzmu”. Wkrótce również Tito przychylił się do rozwiązań gwarantujących większe prawa mniejszościom narodowym, z których największą byli Albańczycy z Kosowa. Uznał on, że w czasach pokoju (a raczej zakończenia etapu najgorętszej walki) należałoby powrócić do polityki narodowościowej prezentowanej przez KPJ jeszcze przed wojną, a więc do realizacji idei internacjonalistycznej, przy czym władza partii musiała pozostać niezachwiana, a jedność państwa niezagrożona. Kierownictwo SKJ doszło do wniosku, iż należy umożliwić Albańczykom dostęp do telewizji i radia oraz – co najważniejsze – zwiększyć szanse na rozwój gospodarczy.
To ostatnie było niezwykle istotne. Kosowo tradycyjnie należało do obszarów najbiedniejszych w całej federacji, nawet w porównaniu do Macedonii. Jeszcze do lat 30. XX wieku wśród Albańczyków można było zaobserwować specyficzną dla nich formę organizacji społeczeństwa (a przynajmniej jego części), przypominającą w pewnym stopniu stosunki feudalne i będącą spuścizną po tureckiej dominacji. W ciągu następnych 30 lat, kiedy mieszkańcom Kosowa umożliwiono w miarę swobodne funkcjonowanie, musieli oni w ciągu mniej niż jednego pokolenia przejść najpierw kolektywizację, potem – w ograniczonym z różnych przyczyn zakresie – industrializację. Z pewnością nie pozostało to bez wpływu na wydarzenia mające miejsce w przyszłości.
Nawet wspomniana industrializacja nie przyniosła radykalnej poprawy jakości życia w okręgu. Jeszcze na początku lat 70. ponad połowa jego ludności pracowała w rolnictwie. Rozwój szkolnictwa i – co bardziej istotne – wzrost świadomości politycznej Albańczyków oraz postępująca decentralizacja, a także usunięcie ze stanowiska Rankovicia (z pochodzenia Serba, szefa jugosłowiańskiej bezpieki wsławionego twardą polityką wobec rzeczonych) spowodowało, że zaczęli oni formułować konkretne postulaty, na czele z podniesieniem okręgu kosowskiego do rangi republiki. Musiało to wywoływać przynajmniej niezadowolenie w łonie serbskich komunistów, argumentujących, że jest to wstęp do secesji. Niebawem dostali na to dowód. 27 listopada 1968 roku doszło w Kosowie do największych od II wojny światowej wystąpień studenckich, brutalnie rozpędzonych przez milicję.
Ostatnia prosta
W ostatnich latach życia Tito starał się ukształtować system, który gwarantowałby utrzymanie jedności państwa po śmierci jego przywódcy (w 1972 roku skończył on 80 lat). W jego mniemaniu jedynie rzeczywiste, a nie pozorne równouprawnienie narodów mogłoby dać taką szansę, stąd podejmował on działania zmierzające do wzmocnienia pozycji najsłabszych części składowych federacji: Macedonii, Bośni i Hercegowiny, Czarnogóry oraz Wojwodiny i właśnie Kosowa jako przeciwwagi wobec Chorwacji, Serbii i Słowenii.
Lata 70. upłynęły pod znakiem „rozluźniania” więzi pomiędzy częściami składowymi federacji. Proces ten dotyczył także samej Serbii, gdzie władze w Kosowie i Wojwodinie faktycznie uniezależniły się od republiki. W przyszłości miało to mieć niebagatelne skutki. Podział taki wcale nie sprzyjał, wbrew założeniom, wyrównywaniu różnic pomiędzy republikami i okręgami. Co więcej, wzajemna niechęć sprawiała, iż wymiana handlowa pomiędzy nimi spadała, wzrastała natomiast ta wewnętrzna. Stąd w najgorszej sytuacji znalazły się regiony najbiedniejsze z Kosowem na czele. Stagnacji, czy wręcz pauperyzacji, towarzyszył wzrost nastrojów nacjonalistycznych, czasami wspieranych nawet przez rząd centralny – oczywiście tylko wtedy, gdy miało to służyć równoważeniu nacjonalizmu serbskiego czy chorwackiego. Wyraźnie nie było widać spójnej koncepcji rozwiązania tych problemów, jaką kierownictwo SKJ mogłoby przedstawić w celu naprawy sytuacji w kraju. Wizja rządzącej partii ograniczała się do słów Kardelja, który stwierdził że ustrój Jugosławii „wymyka się wszystkim definicjom” i jest „jedyny w swoim rodzaju”. Fakt, miał rację.
Mimo iż Kosowo otrzymywało wsparcie finansowe z centrali, Serbowie (i nie tylko) twierdzili nie bez racji, że środki te są marnowane. Przełom lat 70. i 80. przyniósł na dodatek spotęgowanie kryzysu, jaki w większym lub mniejszym stopniu dotknął wszystkie kraje socjalistyczne. Na uniwersytecie w Prisztinie kształciło się w owym czasie około 45 tysięcy studentów, którzy w większości nie mogli znaleźć pracy. Wzrastało też bezrobocie wśród robotników. Tworzyło to mieszankę prawdziwie wybuchową. I właśnie w takim okresie, 4 maja 1980 roku w Lublanie ogłoszono wieść o śmierci Tity, ostatniego w zasadzie spoiwa federacji.
Rok 1981 oraz następny przyniosły wielkie manifestacje studenckie. Odpowiedź władz była stanowcza – gdy nie wiadomo, jak rozwiązać konflikt, używa się siły. I to brutalnej. Zamykane były szkoły, protestujący byli bici, ze strony serbskiej dało się słyszeć oskarżenia o „albańskiej agenturze kierowanej przez Hodżę”. Wzmagała się wzajemna niechęć, wręcz nienawiść, wcześniej w miarę sprawnie tłumiona. Wśród serbskich komunistów z Petarem Stamboliciem na czele wzrastał niepokój co do rozwoju wypadków.
W takiej atmosferze na Kosowym Polu pojawił się Slobodan Milošević, który po zamieszkach z udziałem miejscowych Serbów (24–25 kwietnia 1987 roku), przeciwko którym kosowska policja użyła pałek, wykrzyczał do rozentuzjazmowanego tłumu słowa: „Nikt nie ma prawa was bić!”. Serbowie rzeczywiście byli wówczas dyskryminowani w Kosowie, ale początek wielkiej kariery tego polityka zwiastował to, co miało zdarzyć się w najbliższych latach, w których zmieniały się jedynie strony, które biły.
Zobacz też:
- Co z tym Kosowem?;
- Franjo Tuđman — ojciec Chorwacji czy autokrata?;
- Bośnia i Hercegowina – smutna historia małej Jugosławii;
- Rozmowy o historii (2). „Wszystko zaczyna się od dziadka” – wywiad z Konstantym Gebertem.
Bibliografia
- Душан Т. Батаковић, Косово и Метохија у српско-арбанашким односима, Чигоја штампа, Београд 2006.
- Dragnich Alex N., Todorovich Slavko, The Saga of Kosovo: Focus on Serbian-Albanian Relations, Columbia University Press, New York 1984.
- Drustveni plan razvoja Socijalisticke Autonomne Pokrajine Kosova u periodu od 1976. do 1980. Godine, Stručna služba Skupštine SAP Kosova, Priština 1976.
- Eberhardt Piotr, Przemiany demograficzno-etniczne na obszarze Jugosławii w XX wieku, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2005.
- Gibas–Krzak Danuta, Serbsko-albański konflikt o Kosowo w XX wieku. Uwarunkowania – przebieg – konsekwencje, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2009.
- Jelavich Barbara, Historia Bałkanów, t. 1, Wiek XVIII i XIX, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2005.
- Tejże, Historia Bałkanów, t. 2, Wiek XX, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2005.
- Kosovo and Metohija: past, present, future. Papers presented at the International Scholarly Meeting held at the Serbian Academy of Sciences and Arts, Belgrade, March 16 – 18, 2006, red. Kosta Mihailović, Serbian Academy of Science and Arts, Belgrade 2006.
- Podhorodecki Leszek, Jugosławia. Dzieje narodów, państw i rozpad federacji, Mada, Warszawa 2000.
- Rycerska Izabela, Rozpad Jugosławii: przyczyny i przebieg, Wydawnictwo Akademii Świętokrzyskiej, Kielce 2003.
- Tanty Mieczysław, Bałkany w XX wieku. Dzieje polityczne, Książka i Wiedza, Warszawa 2003.
- Zacharias Michał Jerzy, Komunizm, federacja, nacjonalizmy. System władzy w Jugosławii 1943–1991. Powstanie, przekształcenia, rozkład, Książka i Wiedza, Warszawa 2004.
Dziękujemy, że z nami jesteś! Chcesz, aby Histmag rozwijał się, wyglądał lepiej i dostarczał więcej ciekawych treści? Możesz nam w tym pomóc! Kliknij tu i dowiedz się, jak to zrobić!
Redakcja: Roman Sidorski