Franciszek Brzezicki (1924–2017)
Ten tekst jest fragmentem książki książki „Zostali na Wschodzie. „Słownik inteligencji polskiej w ZSRS 1945–1991, t. 2”.
Franciszek Brzezicki urodził się 4 września 1924 r. w żytomierskiej dzielnicy Malowanka w polskiej rodzinie robotniczej. Miał dwie starsze siostry – Feliksę i Bronisławę. Jako dziecko przeżył Wielki Głód w 1933 r. W roku 1938 stracił całą rodzinę – ojca, matkę, siostry. Ojciec Karol został rozstrzelany, matkę deportowano na Syberię. Nie chciał trafić do sierocińca, więc uciekł i się ukrywał. Później znajomi ojca pomogli mu w znalezieniu pracy w piekarni.
W okresie okupacji Franciszek wspólnie z przyjaciółmi utworzył w Żytomierzu polską podziemną młodzieżową organizację antyniemiecką. Na początku zbierali broń i amunicję, potem nawiązali współpracę z sowiecką grupą dywersyjną i stali się regularnym oddziałem antyfaszystowskiego podziemia pod kierownictwem Grigorija Szeluszkowa. W Żytomierzu stacjonowała słowacka dywizja, która strzegła mostów i składów wojskowych i nie uczestniczyła w akcjach zbrojnych i represjach. Młody Franciszek nawiązał kontakt ze Słowakami i wprowadził ich do podziemia. Marzył, by przedostać się do Polski i wstąpić w szeregi AK. Niestety, jeden z sowieckich spadochroniarzy przysłany do Żytomierza, by stworzyć siatkę konspiracyjną, okazał się zdrajcą i wydał wszystkich, którzy zbierali się na tajnych spotkaniach w centrum miasta. Pod koniec 1942 r. Brzezicki został aresztowany przez Gestapo. Podczas przesłuchań milczał, nie ujawnił żadnych informacji, mimo że znał całe kierownictwo. Zamknięto go w celi śmierci, ale wyrok zamieniono na pobyt w obozie koncentracyjnym. Wysłano go na Majdanek (KL Lublin) na terytorium okupowanej Polski.
Franciszek Brzezicki przybył do obozu 13 lutego 1943 r. (tylko 7 osób spośród 1240 wysłanych wówczas na Majdanek wróciło po wojnie do Żytomierza). Udało mu się przetrwać w obozowym piekle ponad rok, kilka razy cudem uniknął śmierci. W kwietniu 1944 r. został przeniesiony do obozu koncentracyjnego Gross-Rosen na Dolnym Śląsku, a następnie do obozu Leitmeritz (Litomierzyce) na terenie okupowanych Czech. Przeżył dzięki mocnemu charakterowi, pomocy współwięźniów, ideowym przekonaniom oraz głębokiej wierze w Boga.
8 maja 1945 r. obóz, w którym przebywał, został wyzwolony przez wojska sowieckie. Kilka dni później Franciszka Brzezickiego powołano do tegoż wojska. Trafił do pułku rezerwowego, który stacjonował w Dreźnie, później służył w Kowlu. Po wojnie – jako członek polskiego podziemia – został aresztowany przez Smiersz, kontrwywiad wojskowy, uciekł jednak z więzienia i przez 4 lata ukrywał się w Żytomierzu. W 1950 r. ponownie został aresztowany. Bez żadnego postępowania sądowego skazano go na 10 lat łagrów w Omsku. Przebywał tam ponad 5 lat. W roku 1955, już po śmierci Stalina, na fali zwolnień z sowieckich łagrów i więzień, odzyskał wolność i został zrehabilitowany.
Po powrocie do Żytomierza pracował jako budowniczy, kontynuując dzieło swego dziadka i ojca. Przed przejściem na emeryturę kierował zespołem budowlanym i montażowym, cieszył się zasłużonym autorytetem. 5 maja 1957 r. wziął ślub z Haliną Mazurenko (1938–2009), doczekał się dzieci Antoniego, Reginy i Aleksego oraz wnuków.
Brzezicki był czołową postacią odrodzonego ruchu polonijnego na Żytomierszczyźnie i jednym z założycieli Żytomierskiego Obwodowego Oddziału Związku Polaków na Ukrainie od początku lat dziewięćdziesiątych. Miał legitymację członkowską o numerze 1, przez pewien czas był członkiem zarządu organizacji. W szeregach ZPU działał do końca swych dni, przez 28 lat, położył znaczące zasługi dla rozwoju polskości na Żytomierszczyźnie, wychowania dzieci i młodzieży zgodnie z hasłem „Bóg, Honor, Ojczyzna”, zachowania i pielęgnowania cmentarza polskiego w Żytomierzu. Brał udział w każdym wydarzeniu popularyzującym i upowszechniającym polskość, uczestniczył w zebraniach, akcjach, spotkaniach, był również żarliwym propagatorem Dni Kultury Polskiej na Żytomierszczyźnie.
W 2002 r. spełnił złożoną wcześniej obietnicę: przywiózł do Żytomierza urnę z prochami ofiar Majdanka, która 22 czerwca, w Dniu Smutku i Uczczenia Pamięci Ofiar Reżimów Nazistowskiego i Komunistycznego, została uroczyście złożona u stóp pomnika Ofiar Faszyzmu na Bohunii (dzielnica Żytomierza). W tym miejscu podczas niemieckiej okupacji mieścił się lokalny obóz jeńców sowieckich – Stalag 358. Podczas uroczystego spotkania Franciszek Brzezicki powiedział do zgromadzonych: „Teraz ich dusze już się uspokoją”. Jak mówił, żył po to, aby Majdanek nigdy się nie powtórzył. Często podczas spotkań z młodzieżą żartował z goryczą: „Ukończyłem dwie akademie – jedną, w której rektorem był Hitler, i drugą, w której rektorem był Stalin”. Dużo opowiadał o pobycie w Gestapo, w obozie śmierci na Majdanku i w łagrze w Omsku. Z przyjemnością wspominał ludzi odważnych i życzliwych, których spotkał na swej drodze życiowej. Szczególnie dziękował Słowakom, których jednostki wojskowe stacjonowały w Żytomierzu podczas wojny. Jednym z nich był kpt. Jan Nałepka.
Były więzień Majdanka – dla całego Żytomierza stał się wzorcem do naśladowania, sztandarową postacią, niezłomną i walczącą przeciwko wszystkim totalitaryzmom, o demokratyzację życia społecznego, o zwrot kościołów parafianom. W ciągu 28 lat działalności obywatelskiej i polonijnej był wielokrotnie odznaczany dyplomami uznania i nagrodami zarówno przez władze obwodu żytomierskiego i miasta Żytomierza, jak i przez ZPU. Franciszek Brzezicki został uhonorowany polskimi odznaczeniami państwowymi wysokiej rangi – Krzyżem Zesłańców Sybiru, odznaką „Weteran Walk o Wolność i Niepodległość Ojczyzny”, medalem „Pro Memoria”. Ukraina przyznała mu medal „Za Odwagę” III stopnia, Medal 50-lecia Zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej 1941–1945 i inne. Honorowy obywatel miasta Żytomierza, przez 20 lat był członkiem Stowarzyszenia Weteranów Wojska Polskiego Żytomierszczyzny.
W 2011 r. żytomierski dziennikarz Ołeksandr Hucaluk wydał książkę pt. Ostatnia wojna, która opowiada o życiu Franciszka Brzezickiego. W grudniu 2015 r. kanclerz Niemiec Angela Merkel zaprosiła Franciszka na spotkanie do Berlina. W centrum stolicy Niemiec ustawiono duże stoisko z jego zdjęciem, opatrzone napisem w języku niemieckim: „Nadal żyję!”. W Żytomierzu również było umieszczone stoisko z napisem: „Żywa legenda”.
Zmarł 4 sierpnia 2017 r. w Żytomierzu i został pochowany na miejscowym cmentarzu „Drużba”, obok swojej żony. 30 listopada 2019 r. na domu, w którym mieszkał, uroczyście odsłonięto tablicę pamiątkową ku jego czci, którą poświęcił ks. Waldemar Pawelec SAC. Inicjatorem przedsięwzięcia była organizacja społeczna Studencki Klub Polski w Żytomierzu, która zrealizowała projekt przy wsparciu Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” z Warszawy.
Jarosława Pawluk, nauczycielka języka polskiego i poetka, prezes Polskiego Stowarzyszenia w Lubarze, poświęciła Franciszkowi Brzezickiemu wiersz Żyje w pamięci. Oto jego fragment:
Spotkała ich chwila ostatnia,
A serce krwawi jak rana…
Ciężka niewola niemiecka!
A ją zmieniła sowiecka.
W Gułagu spłynęły lata –
Dni wolności utrata.
Przeżyto było tak wiele,
Lecz z męstwem kroczył na czele!
[…]
Kładł Pan Franciszek te mosty,
Po którym przyszłość ma iść,
Nie chybnym krokiem, a prosto,
Przedłużać dobroci nić.