Enrico Ascalone – „Mezopotamia” – recenzja i ocena
Jednym z podstawowych problemów, jakie utrudniają uczenie się historii jest brak poglądowości przedstawianego materiału. Nie ma w tym nic dziwnego – ciężko wyobrazić sobie oddalone w czasie, często kompletnie obce nam kulturowo zbiorowości ludzkie. Wszelako, aby je zrozumieć, trzeba zadać sobie ten trud. Pomocne mogą być wszelkiego typu ilustracje, rekonstrukcje i teksty źródłowe. Przybliżają one sposób myślenia naszych przodków, ukazują jak się ubierali, jak mieszkali, w co wierzyli i jakie były ich marzenia. Tylko w taki sposób, wdzierając się niejako w zastygły czas przeszły, możemy nie tylko przyswoić sobie fakty, ale także wyjaśnić je, poznać motywację tych, którzy żyli przed nami.
Przez karty „Mezopotamii” przewijają się postacie władców, bogów, herosów, ale i zwykłych ludzi: kapłanów, urzędników, żołnierzy. Widzimy jak wyglądali, jak się bawili i jak umierali. Poznajemy ich sukcesy i porażki, ale także ich lęki – szczególnie te ostatnie są pomostem pomiędzy kulturami i odległymi w czasie cywilizacjami, wszak dotyczą tych samych kwestii: strachu przed śmiercią i tym co będzie później, chorób, wojen, niepewnego jutra…
Książka została podzielona na części w dość przejrzysty sposób, każdy z rozdziałów zawiera w podtytule kompletny wykaz poruszanych w nim tematów, co bardzo ułatwia wyszukiwanie konkretnych informacji. Z drugiej strony umieszczony na końcu indeks (zgodnie z prawdą nazwany „ogólnym”) jest mało precyzyjny i odnosi się nie tyle do pojęć co do obszarów wiedzy. Mimo, że pozycja ma charakter zdecydowanie bardziej naukowy niż popularno – naukowy, nie przytłacza nadmiarem suchych faktów, w czym wielka zasługa wszechobecnych ilustracji. Kilkujęzyczna, obejmująca okres od końca dziewiętnastego wieku do czasów współczesnych bibliografia, zawiera większość znaczących prac na temat Mezopotamii i stanowi duży plus książki. Język jakim została napisana jest charakterystyczny dla podobnych, encyklopedycznych publikacji: nie pozwala na bardziej osobisty kontakt z autorem, poznanie jego poglądów. Przekaz jest jednak klarowny. Wszystkie fotografie są dobrej jakości, a ilustracje zostały wykonane starannie.
Dla kogo jest przeznaczona recenzowana publikacja? Na pewno nie dla historyków czy archeologów zajmujących się profesjonalnie tym tematem – ale takich jest przecież niewielu. To raczej książka stanowiąca doskonałe wprowadzenie do dziejów tego obszaru dla studentów, nauczycieli czy w końcu osób pragnących poszerzyć swoją wiedzę, świadomych, że starożytność to nie tylko piramidy, legiony rzymskie czy greckie świątynie.
Konkludując, jest to jedna z lepszych tego typu pozycji na rynku. Poza zbyt mało uszczegółowionym indeksem, przyjemność z korzystania z niej psuje tylko ładna, ale kiepsko klejona okładka, która zbyt łatwo i szybko „oddziela się” od reszty książki.
Zredagował: Kamil Janicki