Eneasz Sylwiusz Piccolomini - papież, humanista, krzyżowiec i... „polakożerca”?
W 1458 r. Eneasz Sylwiusz Piccolomini założył papieską tiarę i jako drugi przybrał imię Piusa. Ponad pół wieku wcześniej, gdy urodził się w toskańskim miasteczku Corsignano (dziś znanym jako Pienza) nic nie wskazywało, że może on kiedykolwiek zostać doczesną głową Kościoła. Słynny niegdyś sieneński ród Piccolominich w początkach XV w. był już tylko cieniem swej dawnej chwały. Urodzony w 1405 r. Eneasz i jego rodzeństwo pędzili więc niemal chłopski żywot.
Życie naszego bohatera, jak wielu innych ludzi średniowiecza, odmieniła epidemia. Dla Eneasza nie oznaczała ona jednak widma śmierci, lecz szansę. W 1420 r. do malutkiego Corsignano przybyli, ewakuowani z miasta, wykładowcy i studenci sieneńskiego uniwersytetu. Przybysze z „innego świata” szybko stali się lokalną sensacją. Trzy lata później Piccolomini sam podjął studia na tej właśnie uczelni. Być może z sentymentu, być może dlatego, że jako ubogi żak mógł zatrzymać się u rodziny w Sienie. W owym mieście, a chwilowo również we Florencji, poznał pod okiem uczonych humanistów tajniki łaciny, greki, poetyki i epistolografii, a także prawa, którego szczerze nie znosił.
Młody, obrotny Toskańczyk szybko trafił do Bazylei, gdzie od 1431 r. obradował sobór. Skuszony perspektywą szybkiej kariery Eneasz poparł idee głoszone przez ojców soborowych, tym samym w wieloletnim konflikcie koncyliarystów z kurialistami, stanął po stronie tych pierwszych. Dostojnicy kościelni posłali go z misją dyplomatyczną do króla Szkocji Jakuba I Stuarta. Rejs zakłócił sztorm. Ocalony z morskiej zamieci Eneasz, po wylądowaniu w Szkocji, odbył bosą pielgrzymkę do pobliskiego kościoła. Swoją pobożność bazylejski dyplomata przypłacił podagrą, która uprzykrzała jego życie do ostatniego dnia.
Po powrocie do Bazylei Eneasz, jako człowiek świecki, był mistrzem ceremonii podczas konklawe, które wybrało Feliksa V na antypapieża. Jako sekretarz owego antypapieża nasz bohater udał się w 1442 r. na sejm Rzeszy do Frankfurtu nad Menem. Król niemiecki (i późniejszy cesarz rzymski) Fryderyki III Habsburg, zachwycony talentem oratorskim Piccolominiego nagrodził go laurem poetyckim i przyjął na swoją służbę. Pracując w kancelarii cesarskiej w Wiedniu, na północ od Alp, Eneasz był uosobieniem ducha humanizmu i stał się wpływową figurą na dworze.
Jednak dworskie życie nie przypadło mu do gustu, przynajmniej w jego austriackim wydaniu. Dla przybysza ze słonecznej Italii nie do zniesienia był wszechobecny bród, podłe wino i wymuszona kurtuazja. Przyszły papież wiódł wówczas jak najbardziej światowe życie. Dorobił się przynajmniej dwójki dzieci, z dwóch różnych matek. W jego listach można znaleźć odniesienia do hucznych zabaw, mocnych trunków i problemów sercowych. Nie stronił też od pisania romansów i wierszy miłosnych. Wszystko to odbić się miało na jego przyszłej karierze duchownej.
„Nawrócenie”, wyświęcenie i biskupstwo na końcu świata
Eneasz swój światopogląd mocno oparł na uniwersalistycznych fundamentach średniowiecznej Europy – cesarstwie i papiestwie. Mimo całej potęgi domu Habsburgów, Fryderyk III z pewnością nie był przywódcą chrześcijańskiego świata i panem Europy, tak jak początkowo widział go nasz bohater. Eneasz zwrócił się więc w stronę drugiego filaru zachodniej cywilizacji. W 1445 r. pogodził się z papieżem Eugeniuszem IV, odwołał swoje antykurialne poglądy i otrzymał w nagrodę stanowisko sekretarza apostolskiego. Stawiało go to w dość niezręcznej sytuacji – pełnił urząd sekretarza antypapieża, króla niemieckiego i… papieża. Zmiana frontu opłaciła się, Eneasza w ekspresowym tempie przyjął niższe święcenia, aby w 1447 r. objąć biskupstwo Triestu, trzy lata później biskupstwo sieneńskie, zaś w 1456 r. otrzymał kapelusz kardynalski.
Złośliwie i jednocześnie celnie skomentował to słynny polski dziejopis Jan Długosz. W swoich Rocznikach napisał o Eneaszu:
On biorąc udział jako człowiek prywatny w soborze bazylejskim, powołany przez Feliksa V na sekretarza, wydał traktat na temat władzy soboru i Kościoła, przekonując na końcu bardzo mocnymi dowodami, że sobór jest ponad papieżem. Kiedy potem został papieżem, wycofał ten traktat i wydał inny o wyższości papieża ( Jana Długosza Roczniki, s. 352-353).
Czego mógł chcieć jeszcze biedny chłopczyna ze zubożałego rodu? Próbował zdobyć kolejną diecezję, tym razem położoną na końcu świata – w odległych i zimnych Prusach. Jak sam napisał:
W Prusach […] był wspaniały i przebogaty Kościół, który zwą Warmińskim, potężny wielu zamkami i miastami oraz rozległym dominium (Pius II, Pamiętniki, s. 67).
Kardynał Piccolomini, po śmierci biskupa warmińskiego Franciszka Kuhschmalza w 1457 r., podjął ryzykowną grę dyplomatyczną. Lawirował między wielkim mistrzem zakonu krzyżackiego i polskim królem Kazimierzem Jagiellończykiem, starając się, nieskutecznie zresztą, nakłonić ich do zaakceptowania swojej kandydatury na stolec biskupi. Rozstrzygnięcie sporu przyniósł dopiero wybór Eneasza na następcę św. Piotra.
Wszystkie koszmary Ojca Świętego
Rozpoczęty w 1458 r. pontyfikat Piusa II przypadł na trudne dla papiestwa i wszystkich zwolenników jedności europejskiej czasy. Autorytet Świętego Cesarstwa Rzymskiego kruszył się, niczym stare posągi cesarza Karola Wielkiego, potężne Królestwo Francji miało zakusy do panowania nie tylko nad pozostałymi monarchami świeckimi, ale i nad Kościołem, zaś koncyliaryści nie złożyli jeszcze broni. Wszystko to musiało wydać się jednak błahostką wobec problemów, do których dotrzemy za chwilę.
Najpierw zastanówmy się jednak, jakim papieżem mógł być Pius II. Z pewnością nie był „więźniem Watykanu”. Lubił kontakt z naturą i częste podróże do ciepłych źródeł, które koiły bóle związane z podagrą. Wybitny historyk Jacob Burckhardt posunął się nawet do stwierdzenia, że Pius II:
[c]ierpiąc od dawna na podagrę, teraz rozporządza nareszcie środkami pozwalającymi mu w lektyce wędrować po górach i dolinach, a w porównaniu z późniejszymi papieżami, zażywającymi całkiem innych rozkoszy, Pius, któremu najwyższą radość sprawiała przyroda, starożytność i średnio duże, lecz wdzięczne budowle, wydaje się na wpół świętym (J. Burckhardt, Kultura Odrodzenia we Włoszech, s. 188-189).
Zdawał sobie sprawę z potrzeb reform w Kurii Rzymskiej, do których nakłaniał go znamienity kardynał Mikołaj z Kuzy. Starał się walczyć z symonią i nikolaizmem, lecz nie widział nic złego w nepotyzmie. Otaczał się własnymi krewnymi, z których jeden dostąpił nawet godności papieskiej jako Pius III. „Grzechem” najmocniej uwierającym sumienie naszego bohatera były jego błędy młodości – pociąg do rzeczy doczesnych i antypapieskie idee. Starał się ich wyrzec nie tylko przed samym sobą, ale i przed światem. W jednej ze swoich bulli zawarł słowa:
_My jesteśmy ludźmi i [jak] ludzie pobłądziliśmy. […] Odrzućcie Eneasza, przyjmijcie Piusa [tłumaczenie – P.K.] _ ( In minoribus agentes, s. 173, 175). Nowe imię, nowy człowiek.
To jednak nie własna przeszłość, lecz inne zagrożenia stały się najgorszymi koszmarami Piusa II, które realizowały się na jego oczach. Europa przesiąknięta była trucizną. Tą, która dostawała się do niej z zewnątrz i tą, która rodziła się w jej sercu. Pierwszą byli barbarzyńscy poganie – Turcy, którzy wlewali się na Stary Kontynent przez Bosfor. Co mogło ich powstrzymać, jeśli nie zdołały wspaniałe mury Drugiego Rzymu? Mniej dzika, ale nie mniej niebezpieczna była inna „plaga” trapiąca chrześcijański świat – herezja. Dla Eneasza był to głównie husytyzm, który podniósł łeb w Czechach za panowania „króla-heretyka” Jerzego z Podiebradów. Piccolomini poznał go jeszcze jako gubernatora Królestwa Czech i wiązał z nim ogromne nadzieje, lecz sam Jerzy swoje nadzieje wiązał z kompaktatami praskimi.
Polecamy e-book Antoniego Olbrychskiego – „Pojedynki, biesiady, modlitwy. Świat średniowiecznych rycerzy”:
Książka dostępna również jako audiobook!
Duch Urbana II, czyli dobra śmierć
Pius II, najwyższy kapłan, nie zamierzał czekać z założonymi rękami, przyglądając temu, co uważał za upadek Kościoła. O ile mógł mieć szansę nawrócenia heretyckich Czechów poprzez negocjacje i ewangelizację, to kwestia Osmanów nie rokowała tak dobrze. Wprawdzie w 1461 r. napisał list do tureckiego sułtana Mehmeda II Zdobywcy, zachęcający go pozornie do konwersji na chrześcijaństwo, ale tylko pozornie. W rzeczywistości pismo to miało wykazać wyższość Kościoła rzymskiego nad islamem i skierowane było raczej do europejskich królów i książąt.
Pozostała więc jedna, stara droga – wyprawa krzyżowa, pomszczenie upadku Bizancjum, wyparcie Turków z domu chrześcijan. Pius II kierując się religijnym zapałem przeliczył się. Bowiem europejscy monarchowie skupieni byli na konfliktach między sobą i nie wykazywali zainteresowania krucjatą tak mocno, jak jeszcze kilka wieków wcześniej.
Zwołany przez papieża do Mantui kongres (1459-1460) nie przyniósł oczekiwanych efektów. Szumne deklaracje okazały się słomianym zapałem, jedynie burgundzki książę Filip III Dobry myślał poważnie o wyprawie w obronie wiary, ale jego plany pokrzyżował choroba. Osamotniony Ojciec Święty nie zamierzał się poddawać. Najemnicy, garstka ochotników i nieliczni sojusznicy – to wszystko czym dysponował. On sam zmożony był już wiekiem i dolegliwościami, które ciągnęły się za nim od dłuższego czasu. O jego zamiarach dobitnie świadczy mowa, którą wygłosił w 1463 r. do zebranych przed sobą kardynałów.
Co zrobisz powie ktoś na wojnie starcze? [K]apłanie, tysiącem schorzeń znękany, na bitwę pójdziesz? […] Może gdy zobaczą, że ich Nauczyciel i Pasterz, Rzymski Papież, Zastępca Jezusa Chrystusa, stary i chory idzie na wojnę, wstyd im będzie pozostać w domu. Chwycą broń i dzielnym sercem podejmą obronę religii świętej. Jeżeli ta droga nie poderwie chrześcijan do wojny, innej nie znamy. Na nią wejść chcemy. Wiemy że sprawa dla naszej starości jest zbyt trudna i niejako na pewną śmierć pójdziemy. Ale jej się nie wyrzekamy. Wszystko zawierzamy Bogu. […] Dobra śmierć odkupuje złe życie” (Pius II, Pamiętniki, s. 633, 635).
Można przypuszczać, że owych słów nie powstydziłby się sam papież Urban II, pomysłodawca I wyprawy krzyżowej. Słusznie zakładał Pius II, że nie dane będzie mu doczekać końca wojny, w gruncie rzeczy nie ujrzał nawet jej początku. Wyczerpany drogą zmarł w Ankonie w nocy z 14 na 15 VIII 1464 r., czekając na flotę transportową. Być może tylko on wierzył w swoją krucjatę, bez niego nie miała ona racji bytu.
Oskarżyciel Polski przed sądem historyków
Pozostał nam do rozważenia jeszcze jeden problem – rzekoma antypolskość Eneasza. W liście z 1514 r. prymas Jan Łaski pisał:
Gdy powróciłem do „Kosmografii” papieża Piusa II, inaczej Eneasza, […] wykazałem, że ilekroć tylko dotknął on dziejów Polski pamięta, aby zawsze narodowi i godności króla Polski ubliżyć i sprzyja on Niemcom na naszą hańbę [tłumaczenie – P.K.]” (Jan Łaski prymas i kanclerz koronny do Bernardina Gallo, s. 33).
Przywołany już Długosz, który miał okazję osobiście poznać Piccolominiego, również nie darzył naszego bohatera sympatią:
I chociaż w wypowiedziach twierdził, że jest życzliwy królowi i Królestwu, jednak bardzo gorąco popierał Krzyżaków, do tego stopnia oddany narodowi niemieckiemu (u którego długo przebywał na dworze cesarza Fryderyka), że lekceważył wszystkich innych. […] całą swą ufność pokładał w tym, że potęga Niemców winna wypędzić Turka z Europy i odzyskać Konstantynopol. […] pełnomocnik Krzyżaków […] podniósłszy się, wygłosił przemówienie na króla Polski Kazimierza i jego posła Jakuba z Sienna niezbyt uczciwe i jak większość sądziła, zredagowane przez wspomnianego papieża Piusa, karcąc króla polskiego Kazimierza, że wbrew prawu i temu, co się godzi, rości sobie pretensje do Prus […] ze szkodą najwyższego pasterza i rzymskiego Kościoła, Cesarstwa i Zakonu […] (Jana Długosza Roczniki, s. 378-379).
Polecamy e-book Damiana Dobrosielskiego – „Kobieta w świecie Azteków”
Czy opinia ta była zasłużona? Niektórzy historycy potwierdzali to zdanie, inni dodawali jednak wielkie „ALE”. Piccolomini pozostawił po sobie ogromny dorobek pisarski: niezliczone listy, traktaty historyczno-geograficzne, biografie, dzieła o tematyce teologicznej i politycznej, żeby wymienić jedynie kilka przykładów. Z jego twórczości wyłania się obraz wielu postaci, regionów i spraw. Nie zawsze jednorodny. Nie zawsze łatwy w ocenie. Tak z pewnością jest w przypadku Polski i Polaków, co udowodnili już w swoich pracach Ignacy Zarębski i Rafał Ojrzyński.
Faktem pozostaje, że wiele informacji na temat Polski i Litwy podanych przez Eneasza, a później powtórzonych przez innych autorów, należy uznać za krzywdzące lub zwyczajnie nieprawdziwe. Piccolomini nie szczędził cierpkich słów Władysławowi III Warneńczykowi, który w 1440 r. objął tron Węgier. Nawet po jego śmierci w bitwie pod Warną w 1444 r., pozostał on dla Włocha uzurpatorem, który ograbił Habsburgów z przynależnego im kraju.
Podobnie rzecz miała się, w wizji Eneasza, z austriackim księciem Wilhelmem Habsburgiem, narzeczonym Jadwigi Andegaweńskiej. Broniąc honoru Habsburgów, nasz bohater utrzymywał, że związek dziedziczki Polski z panem Austrii został skonsumowany, zaś Jadwiga, wbrew własnej woli, miała zostać konkubiną pogańskiego Litwina Jagiełły.
Sam Władysław Jagiełło również nie mógł liczyć na pochlebne opinie. Jego chrzest miał być czystą kalkulacją polityczną. Król kłamca miał rządzić narodem kłamców, zamieszkujących ubogi i pusty kraj. Jak ktoś taki mógł pokonać Krzyżaków w 1410 r.? Nie mógł. Zwycięstwo w bitwie pod Grunwaldem miało być, według Eneasza, wyłączną zasługą odważnego wielkiego księcia Litwy – Witolda. Wreszcie miał jako sekretarz cesarski, kardynał i papież wspierać zakon krzyżacki w toczącej się wówczas wojnie trzynastoletniej (1454-1466). Wszystkie zarzuty wobec sieneńskiego biskupa dotyczące „polakożerstwa” byłby w pełni uzasadnione gdybyśmy zatrzymali się w tym miejscu.
Akt ułaskawienia?
Początkowo odmalowany przez Piccolominiego obraz Polski miał wyjątkowo ciemne barwy. Jednak nasz bohater, z biegiem lat, był coraz mniej nadwornym propagandzistą Habsburgów, a coraz bardziej europejskim mężem stanu i dostojnikiem Kościoła. Warneńczyk przestał być dla niego tylko uzurpatorem, urósł do rangi męczennika poległego w boju z bezbożnymi wrogami. Jagiełło sprowadził na Litwę wiarę w Chrystusa, a w kolejnych relacjach zajął miejsce Witolda, jako pogromca Krzyżaków. Mimo że Eneasz wciąż zarzucał litewskim szlachciankom niemoralne prowadzenie się (utrzymywanie oficjalnych kochanków), jego opowieści o Litwie i Polsce, choć dziwaczne, nie miały już na celu nikogo potępiać.
Wreszcie, gdy zawiązał się Związek Pruski, a jego spór z Zakonem pod koniec 1453 r. trafił przed sąd cesarski, biskup Sieny zajął wyważone stanowisko. Opowiadał się za sprawiedliwym procesem i odradzał Fryderykowi III stronniczość. Nie unikał też krytykowania Krzyżaków.
Skąd ta zmiana? Skąd nagła dbałość o obiektywizm i rzetelność? Przyczyny są prawdopodobnie dwie. Z jednej strony, wieloletnia znajomość Eneasza z krakowskim biskupem i kardynałem Zbigniewem Oleśnickim, którego nasz bohater wysoko cenił i pozyskiwał od niego nowe wiadomości o Polsce i jej mieszkańcach. Z drugiej zaś obawa przed ekspansją Turecką i chęć zaangażowania Kazimierza Jagiellończyka w planowaną krucjatę. Czy wszystko to wystarczy, żeby usprawiedliwić Piccolominiego w oczach polskiego Czytelnika? Nie mnie o tym decydować.
Bibliografia:
Źródła:
- Der Briefwechsel des Eneas Silvius Piccolomini, Abt. 3: Brief als Bischof von Siena, Bd. 1: Briefe von seiner Erhebung zum Bischof von Siena bis zum Ausgang des Regensburger Reichstages (23. September 1450 - 1. Juni 1454), hrsg. von Rudolf Wolkan, In Kommission bei Alfred Hölder, Wien 1918.
- In minoribus agentes, [w:] Bullarum, diplomatum et privilegiorum sanctorum Romanorum pontificum taurinensis editio, t. 5: Ab Eugenio IV ad Leonem X, ed. Francisco Gaude, Seb. Franco et Henrico Dalmazzo editoribus, Augustae Taurinorum 1860, s. 172-180.
- Jan Łaski prymas i kanclerz koronny do Bernardina Gallo kustosza kapituły krakowskiej i doktora Macieja Miechowity, [w:] Józef Garbacik, Prymas Jan Łaski o fałszerstwach historycznych papieża Piusa II, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Historyczne”, z. 12: 1963, s. 25-44.
- Jana Długosza Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. 12: 1445-1461, kom. red. Krzysztof Baczkowski et al., oprac. tekstu łac. Danuta Turkowska z udziałem Czesławy Pirożyńskiej, przekł. na jęz. pol. Julia Mrukówna, weryfikacja przekł. Jerzy Wyrozumski i Krzysztof Ożóg, komentarz Krzysztof Ożóg, red. tomu Jerzy Wyrozumski, Wyd. Naukowe PWN, Warszawa 2004.
- Pius II, Pamiętniki, z wyd. krytycznego Adriana van Heck przeł. Julian Wojtkowski, Michalineum, Marki 2005.
Opracowania:
- Bisaha Nancy, _Pope Pius II and the Crusad_e, [w:] Crusading in the Fifteenth Century. Message and Impact, ed. by Norman Housley, Palgrave Macmillan, Basingstoke- New York 2004, s. 39-52.
- Bisaha Nancy, Pope Pius II's Letter to Sultan Mehmed II. A Reexamination, „Crusades”, vol. 1: 2002, s. 183-200
- Biskup Marian, Czasy Kazimierza Jagiellończyka (1447-1492), 1447-1466: Lata konfliktów zbrojnych, [w:] Historia dyplomacji polskiej, red. G. Labuda, t. 1: Połowa X w. – 1572, red. M. Biskup, Państwowe Wyd. * Naukowe, Warszawa 1982, s. 433-478.
- Biskup Marian, Dyplomacja polska czasów Kazimierza Jagiellończyka, cz. 1: W kręgu wielkiego konfliktu zbrojnego z Zakonem Krzyżackim (1447-1466), [w:] Marian Biskup, Karol Górski, Kazimierz Jagiellończyk. Zbiór studiów o Polsce drugiej połowy XV wieku, Państwowe Wyd. Naukowe, Warszawa 1987, s. 173-229.
- Biskup Marian, Trzynastoletnia wojna z Zakonem Krzyżackim 1454-1466, Wyd. Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1967.
- Burckhardt Jacob, Kultura odrodzenia we Włoszech. Próba ujęcia, przeł. Maria Kreczowska, wstępem poprzedził Mieczysław Brahmer, wyd. 4, Państ. Instytut Wydawniczy, Warszawa 1991.
- Burke Peter, Dworzanin, [w:] Człowiek Renesansu, pod red. Eugenia Garina, tł. Anna Osmólska-Mętrak, „Volumen”, Warszawa 2001, s. 143-175.
- Chachaj Marian, Znajomość dzieł Eneasza Sylwiusza Piccolominiego w dawnej Polsce, „Czasy Nowożytne. Periodyk poświęcony dziejom polskim i powszechnym od XV do XX wieku”, t. 4: 1998, s. 113-126.
- Grabski Andrzej Feliks, Polska w opiniach Europy Zachodniej XIV-XV w., Państwowe Wyd. Naukowe, Warszawa 1968.
- Mitchell Rosamond Joscelyne, The Laurels and the Tiara. Pope Pius II 1458-1464, Harvill Press, London 1962.
- O’Brien Emily, The „Commentaries” of Pope Pius II (1458-1464) and the Crisis of the Fifteenth-Century Papacy, University of Toronto Press, Toronto-Buffalo-London 2015.
- Ojrzyński Rafał, Obraz Polski i Polaków w pismach Eneasza Sylwiusza Piccolominiego (papieża Piusa II), Wyd. DiG. Instytut Historyczny Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2014.
- Smołucha Janusz, Inicjatywy Piusa II rozwiązania kwestii tureckiej w latach 1458-1464, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Historyczne”, z. 131: 2004, s. 77-87.
- Smołucha Janusz, Konklawe w 1458 roku, [w:] Historia vero testis temporum. Księga jubileuszowa poświęcona Profesorowi Krzysztofowi Baczkowskiemu w 70. rocznicę urodzin, pod red. Janusza Smołuchy et al., Tow. Naukowe Societas Vistulana. Instytut Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2008, s. 329-337.
- Smołucha Janusz, Kontakty Zbigniewa Oleśnickiego z Eneaszem Sylwiuszem Piccolominim, [w:] Zbigniew Oleśnicki. Książę Kościoła i mąż stanu. Materiały z Konferencji, Sandomierz 20-21 maja 2005 roku, pod red. Feliksa Kiryka i Zdzisława Nogi, Wyd. i Drukarnia „Secesja”, Kraków 2006, s. 205-210.
- Smołucha Janusz, Krąg znajomych i przyjaciół Eneasza Sylwiusza Piccolominiego z Czech i Polski. Z dziejów humanizmu w Europie Środkowej w XV wieku [w:] Wspólnoty małe i duże w społeczeństwach Czech i Polski w średniowieczu i w czasach wczesnonowożytnych, pod red. Wojciecha Iwańczaka i Janusza Smołuchy, Księgarnia Akademicka, Kraków 2010, s. 83-94.
- Smołucha Janusz, Polityka Kurii Rzymskiej za pontyfikatu Piusa II (1458-1464) wobec Czech i krajów sąsiednich. Z dziejów dyplomacji papieskiej w XV wieku, Księgarnia Akademicka, Kraków 2008.
- Smołucha Janusz, Spór o biskupstwo warmińskie w czasie wojny trzynastoletniej na tle stosunków Polski z papiestwem w połowie XV wieku, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prace Historyczne”, z. 132: 2005, s. 47-55.
- Wojtkowski Julian, Sprawy warmińskie i krzyżackie we włocławskim egzemplarzu piętnastowiecznego wydania listów kardynalskich Eneasza Sylwiusza Piccolominiego, „Studia Warmińskie”, t. 4: 1967, s. 527-552.
- Zarębski Ignacy, Stosunki Eneasza Sylwiusza z Polską i Polakami, nakł. Polskiej Akademii Umiejętności, Kraków 1939.
Redakcja: Antoni Olbrychski