Cesarz Neron – życie i szaleństwo (cz. 2)

opublikowano: 2014-10-17, 10:18
wolna licencja
Upadek szalonego cesarza znamy z podręczników historii i literatury pięknej. Co jednak doprowadziło do tego, że Neron stracił władzę w Rzymie?
reklama

Przeczytaj też pierwszą część tekstu

Kobieta o czarnym sercu

Sabina Poppea (Muzeum w Olimpii, domena publiczna).

Po oddaleniu matki ze swego otoczenia Neron odsunął również Akte. Dziś stwierdzilibyśmy, że był magnesem na kobiety żądne władzy, występne i nikczemne. W jego pobliżu pojawiła się Sabina Poppea, żona przyjaciela Nerona – Marka Salwiusza Othona. Według Tacyta, pięknej kobiecie brakowało tylko jednego: uczciwej duszy. Zachłanna na przywileje, oddawała swe serce temu kto zapłacił więcej. A Neron miał szczodrą rękę jeśli chodzi o przyjemności. Poppea była żoną Othona, Neron zaś nadal pozostawał w związku małżeńskim z Oktawią. Przyjaciel władcy wychwalał „zalety” swej żony tak bardzo, że Neron zapragnął jej na wyłączność. Othon dostał więc nową, obiecującą posadę, oczywiście maksymalnie daleko od niewiernej małżonki. Pozostała Oktawia. Poppea nie zamierzała pozostać jedynie „utrzymanką” Nerona – pragnęła władzy. Swetoniusz i Tacyt piszą wiele złego o Neronie, jednak ze źródeł wynika, że za wybryki władcy częściowo winę ponosiła właśnie Poppea.

Na początek należało pozbyć się Agrypiny – istniało ryzyko, że więź pomiędzy matką a synem nadal jest bardzo silna. Swetoniusz zarzucał im nawet utrzymywanie stosunków kazirodczych, lecz była to chyba jedynie kalumnia. Gdyby w istocie tak było, to Agrypina nie straciłaby swej pozycji. Stanowiła jednak wciąż potężne zagrożenie dla wszystkich na dworze. Poppea miała zapewne swój udział w pozbyciu się matki Nerona raz na zawsze. Nie była jednak prowodyrką tego zdarzenia, a raczej kroplą przelewającą czarę. Neron bał się Agrypiny i jej mściwości. Seneka i Burrus także mieli swoje obawy jeśli chodzi o tę kobietę, podsycali więc obawy Nerona. Sabina Poppea miała prawo bać się przyszłej „teściowej”, zaś lud zwyczajnie nie lubił Agrypiny za jej charakter. Pozostawało obmyślić właściwy plan i pozbyć się ciężaru.

Zabójstwo miało dokonać się w marcu 59 roku. Neron, przebywający w Bajach nad Zatoką Neapolitańską, zaprosił swą matkę udając chęć pogodzenia się. Oczywiście Agrypina, niczego nie podejrzewając, zjawiła się. Po uroczystej kolacji Neron czule pożegnał matkę i odprowadził na nabrzeże, gdzie czekał statek – prezent od syna. Woda była spokojna, a noc bezchmurna. Mimo to wydarzyło się „nieszczęście”: statek zapadł się dosłownie do środka, złożył się jak domek z kart grzebiąc tym samym wszystkich na pokładzie. Oczywiście „wstrząśnięty” syn wysłał łodzie z żołnierzami, którzy mieli „pomóc” tonącym. Niestety, Neron przeliczył się, okazało się bowiem, że Agrypina nie tylko dobrze pływała, ale również podejrzewała, iż nie przypadkiem statek się rozsypał. Bezgłośnie dopłynęła do brzegu i ukryła się. Jej najbliższa służąca pływać nie potrafiła, za to krzyczała wniebogłosy, iż jest Agrypiną, licząc zapewne na szybki ratunek. Żołnierze błyskawicznie zdusili te krzyki, Agrypina zaś wyszła cało z opresji, nie wierząc rzekomo iż zamach był dziełem Nerona.

reklama
Wyrzuty sumienia Nerona po zabójstwie jego matki (aut. John William Waterhouse, 1878, domena publiczna).

Nie wierzyła do końca, nawet wtedy gdy trzech oficerów wtargnęło do jej pokoju podczas snu. Obudzona myślała, że to z zapytaniem o jej zdrowie – syn przecież nie mógł jej zabić. A jednak mógł i zrobił to. Służba spaliła i pochowała ją ponoć tej samej nocy. To co stało się w kolejnych dniach i tygodniach dało Neronowi bezsprzecznie do zrozumienia, że jest bezkarny. Był matkobójcą. Wiedział to on, wiedzieli to jego doradcy i wiedział to lud, a jednak, mimo tego karygodnego czynu, był witany jak zwycięzca. Cieszono się, że Agrypina nie żyje, nie dostrzegając potwora, który zbudził się w Neronie. Nikt już nie miał nad nim kontroli. Matki się bał, matka go kontrolowała. Oczekiwał krytyki z jej strony i z wieloma rzeczami się wstrzymywał. Gdy jej zabrakło, nic nie stało na przeszkodzie na realizowaniu pasji dotąd głęboko skrywanych z obawy przed wyśmianiem.

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

Okrutny władca, wyrafinowany poeta

Neron (popiersie z Muzeum Puszkina na podstawie oryginału z British Muzeum, fot. shakko, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

Neron obudził w sobie artystę! Zakochany we własnym głosie, wrażliwości i urodzie postanowił „obdarzyć” głęboko skrywanym dotąd talentem Rzym. Władzą zajęli się Seneka i Burrus, mogący bez przeszkód realizować się w tym, gdyż nie czuli pełnego nienawiści oddechu Agrypiny na karku. Lud chciał igrzysk i chleba, a Neron spełniał te pragnienie. Jeszcze jesienią 59 roku urządza Juwenalia, podczas których goli publicznie swoją pierwszą brodę, a w 60 roku do życia powołuje Neronia – igrzyska mające odbywać się cyklicznie co pięć lat, gdzie głównym polem do rywalizacji jest muzyka i poezja. Lud „zapomina” mu matkobójstwo i dziękuje bogom za cudowne ocalenie władcy ze spisku na jego życie. On pławi się w pochlebstwach i uwielbieniu okazywanym na każdym kroku. Jest przekonany o własnej doskonałości jeśli chodzi o śpiew i grę aktorską. Pisze również wiersze. Choć Swetoniusz i Tacyt raczej kpią z tej poezji, to współcześni badacze jednak utrzymują, że nie była ona taka zła.

reklama

Rozwód z Oktawią okazał się jednak problematyczny. Neron zamierzał oddalić ją w oparciu o rzekomą bezpłodność, a co za tym idzie niemożność dania władcy prawowitego dziedzica. Jednak jak wiadomo, nie był to w Rzymie problem – patrz przypadek Nerona i Klaudiusza. Poza tym Oktawia była ceniona i lubiana zarówno przez dwór jaki i lud. Cesarz zarzucił jej więc zdradę. Miała mieć kochanka pochodzącego z niskiej warstwy społecznej – wyzwoleńca. Neron rozwiódł się z nią i odesłał z pałacu. Niestety, nowa żona cesarza nie cieszyła się taką sympatią, jak ta wygnana i gdy rozesłano wieści jakoby Oktawia zamierzała wrócić do Rzymu, posągi Poppei spadły z piedestału. Zaczęły się wręcz rozruchy, a dla samej Oktawii oznaczało to wyrok śmierci. Do cudzołożenia z nią „przyznał się” Anicetus – ten sam, który „pomógł” pożegnać się ze światem matce Nerona. Został oczywiście srogo ukarany za ten „czyn” i dożył szczęśliwie swoich dni na Sardynii, opływając w dostatki. Oktawia pożegnała się z życiem. Uwięziona na Pandaterii zmarła na skutek połączenia gorącej kąpieli i otwarcia żył. Ledwie skończyła dwadzieścia lat. Mściwą kobietą była Poppea.

Zobacz też:

Tymczasem Neron coraz bardziej odrywał się od rzeczywistości. Dochodziła do głosu jego podejrzliwość i gwałtowna natura. Zaczęły się wyroki, początkowo jeszcze łagodne i pouczające, wkrótce miało się to jednak zmienić. Umiera Burrus, wieloletni doradca Nerona. Była to śmierć wskutek choroby, prawdopodobnie raka krtani. Seneka, mający już mocno po sześćdziesiątce, również chciał odejść na „emeryturę”. Odszedł w łasce Nerona, podarował mu nawet swe dobra, mówiąc, iż chce oddać się jedynie filozofowaniu. A pieniądz przydał się władcy, który coraz chętniej korzystał z zasobów zgromadzonych przez poprzedników.

reklama

Rok 63 to moment w którym na świecie pojawiło się jedyne dziecko Nerona. Poppea powiła dziewczynkę, Klaudię, dziecko umarło jednak po ledwie czterech miesiącach. Zrozpaczony, kochający ojciec umieszcza dziecko w zastępach boskich – odtąd dziewczynka nazywana była Diva Claudia Augusta. Na początku lipca 64 roku, gdy upały w Rzymie stały się nieznośne, Neron przeniósł się nad morze do Ancjum. Tam docierają do niego tragiczne wieści: w stolicy wybuchł pożar. Swój początek miał w okolicy Cyrku Wielkiego, skąd niesprzyjający wiatr rozniósł go na znaczną część Rzymu. Kramy z łatwopalnymi produktami i wąskie uliczki, jakie wypełniały wtedy miasto, utrudniały walkę z szalejącym żywiołem. W ciągu sześciu dni spłonęła większość serca Imperium – z czternastu dzielnic jedynie dwie pozostały bez szkód. Neron wrócił dopiero wtedy, gdy pożar wdarł się do jego pałacu. Pomagał jak potrafił w zabezpieczaniu tego co pozostało. Niósł pomoc bezdomnym i rannym dostarczając racje żywnościowe i wodę. Miał również w zwyczaju wychodzić na wieżę w ogrodach Mecenasa i z niej obserwować postępy akcji ratunkowej. Stąd zapewne wzięła się plotka jakoby Neron podziwiał swe dzieło i recytował wiersze.

Pożar Rzymu (aut. Hubert Robert, domena publiczna).

Przeciwnicy władcy mówili, iż on sam podpalił Rzym, by móc go odbudować według własnego gustu. Tak czy owak trzeba było znaleźć winnego. Kozłem ofiarnym okazali się być chrześcijanie. I znowu nie do końca prawdą jest, że Neron pałał chęcią zabijania. Lud nieraz miał pretensje, że władca nie urządza krwawych igrzysk, że nie pozwala dobijać rannych gladiatorów. Cesarz brzydził się widokiem krwi. Skąd więc chęć wybicia chrześcijan jako winnych pożaru Rzymu? Skąd władca miał w ogóle pojęcie o wyznawcach rodzącej się przecież dopiero religii? Rzym zawsze był mekką dla innowierców, pozwalał bowiem wyznawać własną wiarę nowo przybyłym. Ponownie wydaje się, iż w zbrodni maczała palce Poppea, która była prozelitką, a więc sprzyjała Żydom. To ona musiała szepnąć słówko Neronowi o nowej, niebezpiecznej religii. Chrześcijan oskarżono nawet nie o podpalenie Rzymu, a zbrodnię nienawiści wobec rodzaju ludzkiego. Ginęli w pogardzie, ubrani w skóry zwierzęce, rozszarpywani przez zwierzęta bądź wieszani na krzyżach. Często też służyli nocą za pochodnie. Początkowo z życiem żegnali się ci, którzy otwarcie wyznawali nową wiarę, później zaś przyszła kolej na tych, którym ją przypisano. O rzezi, która miała miejsce, Rzym szybko zapomniał, władca bowiem dostarczał im coraz ciekawszej rozrywki i tematów do rozmów w winiarniach.

reklama
POLECAMY

Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!

Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!

Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/

Upadek Apollona

Seneka Młodszy (popiersie z Muzeum Prado, fot. Jean-Pol GRANDMONT, opublikowano na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0)

Po wielkim pożarze Neron odbudowywał miasto. Nieprzemyślane projekty szybko doprowadziły do opustoszenia skarbców. Jednak jego rozmachu nie sposób już było zatrzymać. Cieniem na sercu władcy położyła się kometa, która pojawiła się na niebie pod koniec 64 r. Odebrano ją jako zły omen: mogła zwiastować głód, wojnę lub, co gorsza, śmierć cesarza. Neron udał się do astrologa, ten zaś poradził władcy, by w swoim zastępstwie oddał śmierci inną osobę. A okazja nadarzyła się niebawem. W kwietniu 65 roku wykryto spisek przeciwko cesarzowi. Posypały się głowy. Był on realny, a przewodził mu senator Pizon. Jednak o spiskowanie mógł być oskarżony dosłownie każdy. W wyniku takich właśnie oskarżeń życie musiał zakończyć Seneka i jego bratanek Lukan. Nikt nie był bezpieczny. Na arystokratów padł blady strach, lud zaś miał z tego wielką uciechę. Z każdym trupem wiwatowano na cześć cesarza i wznoszono modły dziękczynne za ocalenie jego życia. Urządzono igrzyska. Cesarz uświetnił je nie tylko swą obecnością, ale także i występami. Jednak latem 65 roku na Rzym padła żałoba. Ukochana cesarzowa Poppea zmarła. Była w ciąży, a pijany i rozzłoszczony Neron kopnął ją w brzuch. Senat, by ulżyć w cierpieniu władcy, deifikował Poppeę. Wkrótce później Neron poślubia Statylię Mesalinę, wdowę po swoim przeciwniku politycznym, którego skazał na śmierć.

Jesienią 66 roku cesarz udał się do swej duchowej ojczyzny, Grecji, gdzie mógł oddawać się umiłowanej sztuce. Jednak nad głową Nerona zbierały się ciemne chmury. Sytuacja na granicach państwa wymykała się spod kontroli. Wykrywano kolejne spiski, spadały kolejne głowy. Wreszcie, choć nie bez żalu, Neron wzywany przez Heliosa – sprawującego pod jego nieobecność władzę w Rzymie wyzwoleńca, wrócił w 68 roku do Italii. Przybywał jako triumfator, witany z uwielbieniem. Był to jednak już tylko pozór. Dni panowania szaleńca i błazna miały się ku końcowi. Wszystko potrwało zaledwie parę miesięcy. Zaczęło się niepozornie, bo od powstania w Galii, które miało lokalny charakter i zostało szybko stłumione. Było to jednak koło napędowe dla dalszych wydarzeń.

reklama
Galba (popiersie z Muzeum Starożytności w Sztokholmie, fot. Wolfgang Sauber, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

W rzymskich prowincjach w Hiszpanii Bliższej na Półwyspie Iberyjskim tamtejszy namiestnik Galba został obwołany przez żołnierzy i obywateli cesarzem. Miał również ciche poparcie elit w samym Rzymie w osobie prefekta pretorianów Nimfidiusza Sabinusa, który doszedł do wniosku, że cesarz zbytnio oddalił się od rzeczywistości i zwyczajnie robi z siebie i państwa pośmiewisko. Przeciągnięcie na stronę Galby kohorty pretorianów nie stanowiło dla niego większego problemu. Dosłownie w ciągu parunastu godzin wszyscy opuszczają Nerona: służba, wojsko, przyjaciele (o ile jakichkolwiek miał) – wszyscy znikają. Była noc z 8 na 9 czerwca 68 roku. Przerażony Neron, wedle słów Swetoniusza, miał chodzić od domu do domu i błagać o pomoc. Wszędzie jednak drzwi były dla niego zamknięte. Jedynym, który się ulitował, był wyzwoleniec Faon. Ten ofiarował uciekającemu władcy schronienie w swej podmiejskiej willi. Tam wszystko było przyszykowane do samobójstwa Nerona. Wykopano już grób, ułożono stos pogrzebowy.

Co innego pozostało pokonanemu władcy? Neron miotał się i oddalał jak mógł chwilę ostateczną. Ponoć największą rozpacz czuł na myśl, że wraz z nim umrze jego wybitny talent. Miał jednak problemy z odebraniem sobie życia, wciąż odwlekał tę chwilę. Nie potrafił zdecydować się, które z ostrzy te życie ma uciąć. Błagał, by Faon nie pozwolił na odcięcie mu głowy – sam ponoć zezwolił na tą podłość względem Oktawii, której głowę przywieziono do stolicy i podarowano Poppei. Wreszcie, gdy usłyszał tętent końskich kopyt, podciął sobie gardło, podobno jednak z pomocą obecnych przy nim w tej ostatniej chwili. Gdy do komnat wszedł centurion władca już konał.

POLECAMY

Zapisz się za darmo do naszego cotygodniowego newslettera!

Koniec dynastii julijsko-klaudyjskiej

Z wielu kobiet została jedna, ta najwierniejsza – Akte. To ona pochowała cesarza w porfirowym sarkofagu, który ustawiła w grobowcu Domicjuszów. Neron zmarł, a wraz z nim odszedł ostatni władca dynastii julijsko-klaudyjskiej. Nie wszyscy w te potajemne samobójstwo wierzyli, co jakiś czas odzywały się wśród ludu głosy, że władca tak naprawdę żyje i wkrótce wróci po swój tron. Szczególnie na Wschodzie często pojawiali się samozwańcy, którzy zawsze znajdywali rzeszę zwolenników. Wydaje się być to dziwnym ze względu na to jak zapamiętano Nerona.

Pochodnie Nerona (aut. Henryk Siemiradzki, 1876, domena publiczna).

Może więc faktycznie nie był aż tak zły jak odmalował go chociażby Sinkiewicz w „Quo Vadis”? Kto wie, może wiersze, które pisał, nie były tak kiepskie jak głosił to Swetoniusz? Pożar Rzymu nie był winą Nerona, prześladowania chrześcijan także nie on bezpośrednio rozpętał. Czy więc był tak strasznym władcą jak się go opisuje, a może jedynie z biegiem czasu narosły wokół jego życia makabryczne legendy? Tragicznym jest w tym wszystkim to, że Neron był przekonany, że będzie długo żył. Wyrocznia kazała mu strzec się roku 73, nie dodała jednak, że może chodzić nie o rok w którym umrze lecz o wiek jego następcy. Zmarł 9 czerwca 68 roku. Nigdy nie został wciągnięty w poczet bogów.

POLECAMY

Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!

Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!

Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/

Bibliografia:

  • Cary Max, Scullard Howard Hayes, Dzieje Rzymu. Od czasów najdawniejszych do Konstantyna, t. I-II, PIW, Warszawa 1992.
  • Krawczuk Aleksander, Poczet Cesarzy Rzymskich, Iskry, Warszawa 2011.
  • Swetoniusz, Żywoty Cezarów, t. 1 i 2, przeł. i opr. Józef Wolski, wyd. Ossolineum/De Agostini Polska, Warszawa-Wrocław 2004.
  • Tacyt, Dzieła, tłum. Seweryn Hammer, Czytelnik, Warszawa 1957.

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

reklama
Komentarze
o autorze
Agnieszka Ostrowska
Absolwentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim, w najbliższym czasie planuje podjąć studia doktoranckie z archeologii. Szczególnie interesuję się życiem kobiet w starożytności, we wszystkich jego aspektach.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone