Andegawenowie: jak zdobyli polski tron?
Zapoczątkowana prawdopodobnie już w 1335 roku sekwencja dynastycznych porozumień miała dwojakie źródło. Po pierwsze, jednym z podstawowych założeń polityki zagranicznej Kazimierza Wielkiego był sojusz z Węgrami, stanowiący przeciwwagę dla koalicji czesko–krzyżackiej i dający możliwość realizacji obranego przez króla, wschodniego kierunku ekspansji. Po drugie, polski władca, długo pozostając bez męskiego potomka, z czasem coraz bardziej obawiał się eksplozji dążeń odśrodkowych, spodziewanych po jego śmierci. Tłem dla walki o polityczny spadek po Kazimierzu był doniosły proces rozwoju społeczeństwa stanowego, przyspieszony dzięki dążeniu Ludwika do ugruntowania zdobytego dziedzictwa.
Andegawenowie: polityka dynastyczna
Doniosłą cechą strategii dynastycznej domów panujących w średniowiecznej Europie było zawieranie taktycznych mariaży. Doraźne przymierza były zazwyczaj środkiem uzyskania długofalowych dobrodziejstw politycznych. Podejmowano układy dotyczące praw dziedziczenia ziem innych dynastii, rozgraniczano strefy wpływów i projektowano dynastyczne powiązania. Ożenek czy zamążpójście młodziutkich dynastów niejednokrotnie aranżowano z myślą o korzyściach, mających nastąpić po upływie wielu lat. Wobec często występujących niejasności sukcesyjnych, koligacje rodzinne dawały możliwość walki o schedę po zmarłym przedstawicielu obcego domu.
W Europie Środkowej głównymi aktorami politycznymi były w I poł. XIV wieku dynastie Luksemburgów i Andegawenów. Spośród wybitnych przedstawicieli pierwszej warto wymienić Karola IV i jego syna Zygmunta Luksemburskiego. Węgrami rządzili: Karol Robert i jego potomek Ludwik, zwany w węgierskiej historiografii Wielkim. Zarówno w polityce Luksemburgów, jak i Andegawenów ważne miejsce zajmowała kwestia polska. W 1320 roku córka króla, Elżbieta Łokietkówna, wyszła za Karola Roberta, sankcjonując przymierze. Od tego mariażu datuje się bliskie współdziałanie Polski i Węgier w polityce wobec Czech. Dla Andegawenów bliskość piastowskiej domeny była ważna z uwagi na perspektywę objęcia tronu w państwie o wciąż niepewnej władzy centralnej, raz po raz wstrząsanym wystąpieniami możnych. Dla Polski przyjazne stosunki z Węgrami oznaczały zabezpieczenie przed roszczeniami czeskimi, a także możliwość wspólnej ekspansji na terenie Rusi Halickiej.
Układy dynastyczne i zapewnienie sukcesji
Jak podaje S. Szczur, Łokietek już w 1327 roku wskutek ciężkiej choroby Kazimierza, myślał o przekazaniu praw do następstwa Karolowi Robertowi. J. Dąbrowski wysuwa przypuszczenie, iż do zbliżenia stanowisk Polski i Węgier w kwestii Rusi Halickiej doszło już na tzw. I zjeździe wyszehradzkim w 1335 roku. Kazimierz, podobnie jak jego ojciec, dążył do wyodrębnienia swojej rodziny z całego rodu Piastów. Skoro wciąż brakowało legalnego, męskiego potomka, dziedzicami Korony Królestwa Polskiego mieli być Andegawenowie, pochodzący z małżeństwa Karola Roberta i Elżbiety Łokietkówny, siostry Kazimierza Wielkiego. Piastowie byli aktywnymi uczestnikami rywalizacji o Ruś Halicką już w okresie, gdy węgierski tron pozostawał w rękach Arpadów. Warunkiem uzyskania przez Andegawenów praw do władzy w Krakowie miało być poparcie polskiej polityki wobec ziem halickich i państwa zakonnego. Na zjeździe w Inowrocławiu w 1337 roku zawarto stosowny układ, uznany rok później w Wyszehradzie. Kazimierz, który naówczas dopiero zbliżał się do trzydziestki, z pewnością nie zakładał, jak tragicznie z punktu widzenia interesu dynastii ułożą się losy jego kolejnych małżeństw.
Wciąż żywe tradycje podziałów dzielnicowych zmuszały w następnych latach Kazimierza do kontynuowania tej polityki. W 1350 roku ustalenia w kwestii Rusi doczekały się konkretyzacji. Układ zawarty został pomiędzy Kazimierzem a nowym królem Węgier, Ludwikiem. Przewidywał, że w razie śmierci Piasta bez męskiego sukcesora Halicczyzna znajdzie się, podobnie jak ziemie Korony, pod władzą Andegawenów. Jeśli zaś Kazimierz doczekałby się legalnego spadkobiercy, Węgrom przysługiwałaby rekompensata w wysokości 100 tysięcy florenów. Rok później, kiedy Kazimierz leżał w Lublinie zmożony chorobą, nastąpił bezprecedensowy akt złożenia przez polskie rycerstwo przysięgi wierności obcemu władcy. Zgromadzonym pod murami miasta rycerzom Ludwik obiecał, że jako następca Kazimierza nie przekaże korony swojemu bratu Stefanowi, zrezygnuje z wprowadzenia nowych podatków, a wszystkie urzędy (w tym starostwa i sądy ziemskie) pozostawi Polakom.
Świadom pozycji polskiej szlachty, Ludwik zwołał w styczniu 1355 roku zjazd w Budzie. Ostatecznie ustalono, iż na okoliczność braku rodzimego sukcesora, tron po Kazimierzu przejmie osobiście Ludwik, gdyby zaś wcześniej odszedł ze świata – bratanek Jan. Z kręgu beneficjentów prawa sukcesji wyłączono żeńską linię Andegawenów. Przyszły monarcha gwarantował utrzymanie polityki fiskalnej Kazimierza, opiekę nad uczestnikami wypraw poza granice kraju (w tym wykup jeńców z niewoli i wypłatę żołdu), a także swoją wyłączność w dziedziczeniu tronu. Oznaczało to, że po jego śmierci w Polsce nastąpić miała elekcja nowego władcy. Powoli zarysowywał się podział wśród możnych. Zwolennicy Ludwika, przeważający w Małopolsce, wiązali nadzieje z przejściowym charakterem węgierskiej władzy, koniecznej z braku piastowskiego dziedzica. Tak znaczna rola szlachty w negocjacjach dowodzi, iż sprawa andegaweńskiego następstwa tronu była doniosłym impulsem w procesie formowania się społeczeństwa stanowego. A. Nowak zwraca uwagę, że polscy dostojnicy w Budzie występowali w imieniu nie tyle Kazimierza, co „wszystkich mieszkańców Królestwa Polskiego”. O sukcesji przesądził zatem dobrowolnie zawarty układ pomiędzy Andegawenem a polityczną elitą szlachty i duchowieństwa. Na zjeździe nowosądeckim w 1355 roku reprezentanci mieszczaństwa, kleru i rycerstwa złożyli hołd matce Ludwika, Elżbiecie, co niektórzy badacze identyfikują jako swoistą „elekcję vivente rege”, oczywiście w symbolicznym znaczeniu.
Polecamy e-book Antoniego Olbrychskiego – „Pojedynki, biesiady, modlitwy. Świat średniowiecznych rycerzy”:
Książka dostępna również jako audiobook!
W tym samym czasie Kazimierz potęgował starania, by oddalić poślubioną w 1341 roku Adelajdę Heską. Skoro małżonka przez kilkanaście lat nie była w stanie powić męskiego potomka, zasługiwała wyłącznie na przepędzenie z Wawelu. Rozwiązanie małżeństwa wymagało zgody Stolicy Apostolskiej. Wieloletnie zabiegi w Awinionie konsekwentnie torpedował Ludwik, świadom, co dla planów sukcesji może oznaczać nowe małżeństwo jego piastowskiego wuja. Prowadząc wielowektorową politykę, Kazimierz bez zgody papiestwa już w 1356 roku ożenił się z Krystyną Rokiczanką, wskazywaną przez Karola IV Luksemburskiego. Kilka lat później Czeszka została oddalona, jak twierdzi Długosz – z powodu łysiny i świerzbu. Ostatni z piastowskich królów ponownie stanął na ślubnym kobiercu w 1365 roku. Tym razem jego wybranką była Jadwiga Żagańska, wiekowo zbliżona do królewskich córek. Syn Łokietka do samego końca starał się o męskiego dziedzica, a powodzenie mogło unieważnić układy z Andegawenami.
Adopcja Kaźka Słupskiego
W latach 60-tych XIV wieku rzeczywistość wydawała się jednak weryfikować te plany. Pomimo wcale licznego grona bękartów, ujętych ostatecznie w testamencie, Kazimierz wciąż był pozbawiony legalnego spadkobiercy. W 1360 roku zmarł Jan Andegaweński, brak zaś męskich potomków Ludwika działał alarmująco na Piasta i jego otoczenie. W Wielkopolsce już wówczas wystąpiła potężna koteria z Januszem Suchywilkiem na czele, zwracająca się przeciw andegaweńskiej sukcesji. Liczono, że Kazimierz może przeżyć Ludwika, podjęto jednak działania zmierzające do wyłonienia rodzimego sukcesora. Zdaniem J. Dąbrowskiego, nie było to zaprzeczenie realizowanej dotychczas polityki sukcesyjnej, a wykreowanie swoistego „pomostu” pomiędzy Kazimierzem a Ludwikiem; zabezpieczenia przed powrotem rozbicia w przypadku szybkiej śmierci obydwu władców. Dodatkowym katalizatorem usynowienia Kaźka Słupskiego, królewskiego wnuka, był opracowywany w Pradze plan wmieszania się w rywalizację o następstwo tronu w Polsce.
Uroczystej adopcji w 1369 roku towarzyszył ślub Kaźka z Małgorzatą, córką Siemowita III z mazowieckiej gałęzi Piastów. Jak słusznie zauważa A. Nowak, Kazimierz nie miał wówczas pojęcia, że za kilkanaście miesięcy ulegnie tragicznemu wypadkowi podczas polowania. Najbliższe lata zamierzał poświęcić wychowaniu Kaźka, by ten w odpowiednim czasie wystąpił jako legalny dziedzic w razie przedwczesnej śmierci Andegawena. Był to swoisty „plan B”, istotny w obliczu dynamicznie ewoluujących stosunków geopolitycznych w regionie. Na mocy sporządzonego 3 listopada 1370 roku testamentu Kaźko otrzymywał dzielnice: kujawską, łęczycką, sieradzką i dobrzyńską. W spisanej pospiesznie ostatniej woli króla zabrakło jednak deklaracji o obowiązku lennym Kaźka wobec wciąż żyjącego Ludwika. Usynowienie i uwzględnienie w testamencie Kaźka było rozmyślnym planem, który przez brak czasu i śmierć monarchy nie doczekał się pełnej realizacji.
Andegawenowie na tronie: Ludwik Węgierski królem Polski
Przejęciu władzy przez Ludwika Węgierskiego towarzyszyła polaryzacja możnych. Jan Długosz w X ks. „Roczników” zwraca uwagę, iż nowy władca obawiał się rokoszu z każdej właściwie strony: sprzyjających mu dotąd Małopolan, Wielkopolan oraz obdarowanego w testamencie sporym nadziałem ziem Kaźka. Do Krakowa przybył już 7 listopada, dwa dni po śmierci Kazimierza. Uroczysty pogrzeb ostatniego Piasta na tronie odbył się jednak dzień wcześniej. Była to, jak twierdzi S. Szczur, polityczna demonstracja szlachty, świadcząca o niechętnych nastrojach sporego jej odłamu wobec obcego władcy. Znajdując oparcie u małopolskich panów, Ludwik zdecydował się podjąć grę: 17 listopada koronował się w Krakowie, wzorem dwóch ostatnich Piastów. Obiecał przy tym dostarczyć do Gniezna insygnia swojej władzy, czego jednak nigdy nie dopełnił, najwyraźniej niepewny wierności wielkopolskiej szlachty. Pierwszą decyzją Andegawena było zaskarżenie części testamentu dotyczącej Kaźka. Sąd ziemski w Sandomierzu unieważnił stosowne zapisy, pozbawiając pomorskiego księcia przepisanych mu włości.
W kraju wyłoniły się trzy orientacje: Małopolan, Wielkopolan i tzw. legitymistów. Pierwsze stronnictwo skupiało zwolenników andegaweńskiej sukcesji, zainteresowanych ekspansją na Ruś w porozumieniu z nowym monarchą. Orientacja legitymistyczna twardo stała na gruncie zapisów Kazimierzowego testamentu. Przedstawiciele tej opcji opowiadali się przeciwko planom objęcia prawem sukcesji córek Ludwika. Zgodnie z przekonaniem T. Nowakowskiego, podważonym później przez A. Marca, legitymiści mieli w istocie realizować agendę luksemburskich interesów w Polsce. Pod koniec rządów Kazimierza wyłoniła się w Wielkopolsce silna grupa pod przewodnictwem Suchywilka nieprzychylna perspektywie andegaweńskiej władzy. Przez większą część rządów Ludwika miała ona sprzyjać kolejnym uzurpatorom. Zdaniem J. Wyrozumskiego, niesłuszne jest jednak dostrzeganie w tym separatystycznych dążeń tej dzielnicy. Był to jedynie przejaw odwiecznej konkurencji z Małopolską. Wielkopolscy panowie obawiali się trwałego przeniesienia środka ciężkości państwa na południowy wschód.
Polecamy e-book Marcina Sałańskiego pt. „Wielcy polskiego średniowiecza”:
Nieustający stan politycznego wrzenia w Wielkopolsce odzwierciedla sprawa Janka z Czarnkowa, który podjął się próby kradzieży insygniów koronnych z grobowca Kazimierza. Pociągnięty do odpowiedzialności, zmuszony był udać się na banicję w 1372 roku. Pierwsze lata panowania zeszły zatem Ludwikowi na próbach złamania oporu tej dzielnicy. Wobec nieudolności kolejnych starostów, w lecie 1372 roku przybyła do Wielkopolski Elżbieta Łokietkówna, matka króla, sprawująca pod jego nieobecność władzę na prawach regentki. Desygnowała na urząd starosty wielkopolskiego możnowładcę, Sędziwoja z Szubina, który zdołał w następnych latach przywrócić porządek w kolebce państwa. Mimo to, ziemie Wielkopolski doświadczyły dwóch nieudanych uzurpacji Władysława Białego, najbliższego z żyjących krewnych Kazimierza, który przybył do kraju już w 1371 roku. Lokalne rozruchy wokół Inowrocławia i ziemi gniewkowskiej miały miejsce w latach 1373 i 1375. Wobec energicznej akcji Mikołaja z Kórnika, arcybiskupa Poznania i przyjaciela Małopolan, poparcie Wielkopolski dla Władysława całkowicie wygasło, on sam zaś otrzymał w 1377 roku posiadłości na Węgrzech, z których zresztą wkrótce uszedł. Wielkopolska nie wykreowała zatem realnej alternatywy dla rządów Andegawena.
Małopolanie aktywnie uczestniczący w odbudowie państwa za panowania Łokietka i Kazimierza Wielkiego, konsekwentnie opowiadali się za planami węgierskiej sukcesji. Niepomierną rolę w kolejnych porozumieniach sukcesyjnych odegrali m.in. Leliwici, którym przewodził Jan z Książa (kasztelan krakowski), a także Rafał z Tarnowa (kasztelan wiślicki), Otto z Pilicy i wpływowe rody. Na lidera stronnictwa wyrósł Zawisza z Kurozwęk, podkanclerzy, kanclerz i późniejszy biskup krakowski, jeden z architektów przywileju koszyckiego. Janko z Czarnkowa poświęcił mu LVII rozdział swojej „Kroniki”. Odmalowuje go tam w krańcowo negatywnych barwach, jako polityka sprzyjającego obcemu panowaniu i dla osobistych korzyści gotowego oddawać wszelkie usługi węgierskiemu dworowi. Opinia kronikarza wydaje się odzwierciedlać osobisty resentyment autora zarówno do Zawiszy, jak i całej orientacji małopolskiej, życzliwej Andegawenom.
Andegawenowie: ugruntowanie władzy i sprawa sukcesji
Nie doczekawszy się godnego rywala, przystąpił Ludwik do rewizji porozumień sukcesyjnych. Gra toczyła się teraz o zapewnienie władzy w Polsce innym członkom dynastii. Zawarte przez Kazimierza umowy przewidywały dziedziczenie jedynie w linii męskiej, węgierski król nadal zaś nie posiadał syna. Miał natomiast jasne plany co do swoich córek: Katarzyny (ur. 1370), Marii (1371) i Jadwigi (1373-74). Katarzynę widział początkowo w roli królowej Polski. Małżeństwo Marii z Zygmuntem Luksemburskim zaplanowano już w 1372 roku, Jadwiga miała zaś dziedziczyć Węgry.
Duchowieństwo i szlachta przyjęły te plany z najwyższą niechęcią. Węgierski władca zdecydował się zatem pozyskać w pierwszej kolejności przychylność miast. Nadawał grodom przywileje handlowe (m.in. Poznań w 1373 roku), zapewniał intratne korzyści w ekspansji na rynku węgierskim. Panowanie Ludwika stanowiło krótki na tle późniejszych dziejów epizod otwartego majoryzowania mieszczaństwa wobec stanu szlacheckiego. Dzięki tej polityce, nastąpił rozkwit wielu ośrodków miejskich. O powodzeniu planów Ludwika zadecydować miało jednak porozumienie ze szlachtą i legitymistycznie nastawionym duchowieństwem.
We wrześniu 1374 roku zjechali do Koszyc najwybitniejsi przedstawiciele szlachty wszystkich dzielnic. Po długich pertraktacjach przyjęto projekt pierwszego generalnego przywileju dla stanu szlacheckiego. Po stronie królewskich korzyści leżało potwierdzenie prawnego charakteru jego władzy w Polsce oraz zgoda na dziedziczenie tronu w linii żeńskiej. W zamian Ludwik zdecydował się na szereg ustępstw wobec szlachty. Przede wszystkim, zobowiązał się nie pobierać nadzwyczajnych podatków z dóbr szlacheckich, ustalając stały wymiar daniny od domu bądź osady w wysokości 2 groszy. Warto zaznaczyć, że w okresie Kazimierza danina była pobierana w wysokości 12 groszy z łana. Polscy panowie uzyskali deklarację, iż król nie będzie obsadzać urzędów osobami obcego pochodzenia. Zniesiono tzw. stacje (obowiązek goszczenia dworu króla w posiadłościach szlacheckich) oraz zagwarantowano rycerstwu wykup z niewoli w przypadku nieudanej wyprawy wojennej poza granice Polski.
Andegawenowie: podsumowanie
Przywilej koszycki zamknął proces przejmowania władzy w Polsce przez dynastię Andegawenów. Starania o dziedzictwo Korony Królestwa Polskiego rozpoczął Karol Robert, kontynuował je Ludwik, zapewniając swojemu domowi prawo sukcesji. Po śmierci Andegawena nastąpiło panowanie córki Ludwika, Jadwigi. Małopolscy możnowładcy zrealizowali wówczas plan przekazania władzy kolejnej z zagranicznych dynastii, w połączeniu z nadaniem chrztu pogańskiej dotychczas Litwie.
Całe panowanie Ludwika w Polsce zeszło na realizacji dynastycznego programu zabezpieczenia zdobytej władzy. Dopuszczenie Andegawenów do polskiej korony było wynikiem długiego sojuszu Polski czasów Łokietka i Kazimierza Wielkiego z Węgrami. Poprzez kolejne układy sukcesyjne, węgierski dwór zapewnił sobie prawo dziedziczenia w linii męskiej, rozszerzając je następnie na żeńską. Sam proces przejęcia władzy materializuje się typowo na tle ówczesnej praktyki dynastycznej, realizowanej w chrześcijańskiej Europie. Śmierć władcy nie pozwoliła Andegawenom kontynuować swej dynastycznej polityki wobec Królestwa Polskiego.
Zapisz się za darmo do naszego cotygodniowego newslettera!
Bibliografia:
Źródła:
Jan Długosz, Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego, przeł. Mrukówna J., Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2009.
Janko z Czarnkowa, Kronika, tłum. Żerbiłło J.
Opracowania:
Dąbrowski J., Grodecki R., Zachorowski S., Dzieje Polski średniowiecznej, t. II., Wydawnictwo Universitas, Kraków 1995.
Jasienica P., Polska Piastów, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1979.
Jasiński K., Małżeństwa i koligacje dynastyczne Kazimierza Wielkiego, „Studia źródłoznawcze”, t. 32-33, 1990.
Marzec A., Urzędnicy małopolscy w otoczeniu Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego, Wydawnictwo Towarzystwa Naukowego „Societas Vistulana”, Kraków 2006.
Matuszewski J.S., Przywileje i polityka podatkowa Ludwika Węgierskiego w Polsce, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 1983.
Nowak A., Dzieje Polski, t. III, Wydawnictwo Biały Kruk, Kraków 2017.
Ożóg K., Szczur J. (red.), Polska i jej sąsiedzi w późnym średniowieczu, Towarzystwo Naukowe „Societas Vistulana”, Kraków 2000.
Samsonowicz H., Historia Polski do roku 1795, Wydanie IV, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1985.
Szczur S., Historia Polski. Średniowiecze, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2004.
Śliwiński J., Powiązania dynastyczne Kazimierza Wielkiego a sukcesja tronu w Polsce, Wydawnictwo Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, Olsztyn 2000.
Wyrozumski J., Geneza sukcesji andegaweńskiej w Polsce, „Studia Historyczne”, r. 25 (1982).
Wyrozumski J., Historia Polski do roku 1505, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1982.
Wyrozumski J., Kazimierz Wielki, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1982.
redakcja: Jakub Jagodziński