17 lat „Wampira z Gałkówka”

opublikowano: 2014-02-05, 18:11 — aktualizowano: 2023-02-05, 12:00
wolna licencja
Modzelewski był jednym z najsławniejszych seryjnych morderców PRL. Przez 17 lat budził w sercach ludzi uczucie niepokoju. Podobnie jak w przypadku wielu jemu podobnych osobników, jego historia była w równym stopniu prosta, co przerażająca.
reklama

15 marca 1929 roku w Szczepanowie obok Łomży przyszedł na świat syn Aleksandra i Heleny Modzelewskich Stanisław. Niewiele wiadomo o jego dzieciństwie, poza tym, że zanim zaczął pracę jako kierowca w wojsku ukończył trzy klasy szkoły podstawowej. Podczas II wojny światowej został pobity przez bandytów, miał również zostać uderzony w głowę przez konia. W późniejszym okresie biegli wskazywali te dwa wydarzenia jako prawdopodobne źródła jego patologicznego zachowania. Być może wpływ miało również domniemane uszkodzenie mózgu, pochodzące jeszcze z okresu płodowego. Biegli stwierdzili u niego ponadto pewne cechy niedorozwoju intelektualnego. Co więcej, jak zeznał sam Modzelewski, w wieku 15 lat był on świadkiem zabójstwa – bardzo prawdopodobne, że i to doświadczenie nie przeszło bez echa i odcisnęło w jego psychice trwały ślad.

Wampir atakuje po raz pierwszy

Ulica w Gałkówku (fot. Karol.lodz, opublikowano na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0).

W lipcu 1952 roku w Gałkówce w lesie należącym do nadleśnictwa Zielona Góra w województwie łódzkim znaleziono 67-letnią Józefę P. Nikt nie mógł wtedy przypuszczać, że ciało starszej kobiety to tylko początek straszliwej serii. Ofiarę znaleziono z poszarpaną bielizną obok przewróconego naczynia z jagodami. Jak się później okazało, zgon nastąpił w wyniku uduszenia, a ciało nosiło znamiona znęcania się. Co ciekawe, niedługo później zatrzymano Modzelewskiego – służył on wtedy w wojsku i na przepustce wdał się w bójkę z innym żołnierzem, za co został osadzony w areszcie Milicji Obywatelskiego w Koluszkach. Nikt wtedy nie wiedział, że przez moment trzymano w garści seryjnego mordercę.

Pod koniec tego samego roku Modzelewski zaatakował raz jeszcze, a jego kolejną ofiarą była 32-letnia Maria K. Jak sam później przyznał śledził ją od dłuższego czasu i kiedy weszła do lasu, również i on postanowił udać się za nią. Najpierw zagroził, że ją zabije jeżeli zacznie uciekać, ale potem zmienił zdanie, rzucił ją na ziemię i udusił szalikiem. Nagie ciało ukrył w zagajniku świerkowym.

Ta zbrodnia zaspokoiła go tylko na trzy miesiące, bo już w marcu 1953 roku niedaleko Tuszyna pozbawił życia 21-letnią Teresę P., dusząc ją jej własnym szalikiem i to pomimo jej zaciekłego oporu. Wobec tych zbrodni milicja była bezradna. Tymczasem wśród ludzi zaczęła się już szerzyć panika. Niektórzy byli przekonani, że zbrodni dokonuje ponadnaturalny stwór, prawdziwy wampir.

Tymczasem Modzelewski na dwa lata przestał zabijać, czy też mówiąc językiem psychiatrów wszedł w fazę uśpienia. Uderzył dopiero w 1955 roku, kiedy w nocy z pierwszego na drugiego stycznia zamordował Irenę D., która idąc do domu ze stacji nieszczęśliwie dla siebie wybrała drogę na skróty. Morderca przyczaił się obok torów, po czym rzucił się na ofiarę, pobił ją i udusił szalikiem. W kilka miesięcy później, w marcu 1956 roku, w lesie opodal Gałkówka zamordował niespełna osiemnastoletnią Helenę W. Podobnie jak w innych wypadkach ofiara została uduszona szalikiem. Pierwszy okres krwawej działalności Modzelewskiego zakończył się po tym, jak został zwolniony z pracy w elektrociepłowni – wampir uderzył w sierpniu 1956 roku zabijając Helenę K.

Ostatnia ofiara

Nie wiadomo czy kiedykolwiek zdemaskowano by Modzelewskiego jako seryjnego mordercę gdyby nie ostatnie morderstwo którego dokonał na Marii G. jedenaście lat później, w 1967 roku. Ofiarę znalazła córka. Początkowo, z racji wieku zabitej, myślano że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. Dopiero dokładne oględziny wykazały, że nad ofiarą znęcano się i że najprawdopodobniej została ona uduszona.

reklama

Tym razem śledczy bardzo szybko trafili na trop Modzelewskiego, który jak się okazało był sąsiadem ofiary. 24 września 1967 roku we wsi Patoki Milicja Obywatelska aresztowała sprawcę, który przebywał w domu swojego szwagra, okazało się bowiem, że już dwa lata wcześniej z powodu zatargów z zamordowaną groził jej śmiercią. Początkowo Modzelewski zaprzeczał wszystkiemu, jednak swoje zeznania zmienił po nocy spędzonej na komisariacie. W trakcie kolejnego przesłuchania najpierw przyznał się do zamordowania swojej ostatniej ofiary, ze szczegółami opisując swoją zbrodnię oraz motyw jaki nim kierował – frustracja seksualna. W dalszym toku śledztwa zaczął mówić coraz więcej i więcej, zwłaszcza o swoim dawnym zajęciu, czyli pracy wojskowego kierowcy nieopodal Gałkówka. Śledczym dało to do myślenia, szczególnie że niedługo później Modzelewski przyznał się również do drugiego zabójstwa. Z minuty na minutę stawał się coraz bardziej wylewny i w końcu powiedział również o tym, jak w mundurze wojskowym kilka razy napadał na kobiety.

Jak się okazało spraw tych był bardzo dużo, bowiem nie każda z zaatakowanych przez Modzelewskiego ofiar dzieliła najtragiczniejszy z losów. Jedną z nich była Anna P., którą morderca zaatakował w czerwcu 1953 roku, zdarł z niej ubranie, skrępował jej ręce oraz zaczął okładać kablem po nagim ciele. Jeszcze w tym samym roku Modzelewski zaatakował Zofię B. która wracała do domu przy torach w Justynowie. Kolejnych napadów dopuścił się jesienią 1954 roku oraz latem 1954 lub 1955 roku.

Wszystkie swoje zbrodnie popełniał według podobnego schematu. Na samotne kobiety zaczajał się w odludnym miejscu zazwyczaj w lasach albo blisko torów kolejowych. Rzucał się na swoją ofiarę pomagając sobie przyniesionym narzędziem zbrodni, z zasady sznurkiem albo kablem. Jego cel był zawsze bardzo jednoznaczny – chciał uzyskać jak największą satysfakcję seksualną, nie potrafił jej bowiem zaznać w inny sposób niż poprzez zadawanie bólu, co czyniło z niego sadystę i dewianta seksualnego.

Stanisław Modzelewski w czasie procesu (domena publiczna).

W toku śledztwa na jaw wyszło wiele faktów dotyczących życia Wampira z Gałkówka. Okazało się, że od wczesnych lat był silnie zaburzony seksualnie i że już pierwsze próby inicjacji w tej dziedzinie wiązały się z przemocą – jak sam przyznał, przed laty podczas schadzki w lesie miał zaatakować swoją koleżankę. Nie udało mu się również unormować tej sfery po ślubie, twierdził bowiem, że z żoną nigdy nie odbył stosunku a także, że nie był ojcem jej córki. Swoją małżonkę natomiast regularnie maltretował, często bijąc ją tak samo jak ofiary przy pomocy kabla albo sznura. Szczególnie często zdarzało mu się to, kiedy nadużył alkoholu. Jak sam przyznawał nie odgrywał dla niego roli wiek kobiety ani jej wygląd, była ona dla niego zredukowana do poziomu obiektu seksualnego.

Niedługo później Modzelewski trafił przed sąd. Jego adwokat, mecenas Juliusz Leszczyński, obrał linię zgodnie z którą próbował udowodnić, że jego klient był chory psychicznie. Biegli nie dali jednak wiary takim wyjaśnieniom i Wampir z Gałkówka został skazany na śmierć. Nie pomogła również próba przekonania Rady Państwa do ułaskawienia mordercy. 7 lipca 1969 roku Stanisław Modzelewski został stracony przez powieszenie.

Bibliografia:

  • Stukan Jarosław, Polscy seryjni mordercy, Prometeusz, Opole 2009;
  • Sygit Bogusław, Kto zabija człowieka, Wydawnictwo Prawnicze, Warszawa 1989;
  • Wampir z Gałkówka [w:] §148 - Kara śmierci (serial), Telewizja Polska Program 2, 2000-2004.

Zobacz też:

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

POLECAMY

Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!

Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!

Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/

reklama
Komentarze
o autorze
Paweł Rzewuski
Absolwent filozofii i historii Uniwersytetu Warszawskiego, doktorant na Wydziale Filozofii i Socjologii UW. Publikował w „Uważam Rze Historia”, „Newsweek Historia”, „Pamięć.pl”, „Rzeczpospolitej”, „Teologii Politycznej co Miesiąc”, „Filozofuj”, „Do Rzeczy” oraz „Plus Minus”. Tajny współpracownik kwartalnika „F. Lux” i portalu Rebelya.pl. Wielki fan twórczości Bacha oraz wielbiciel Jacka Kaczmarskiego i Iron Maiden.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone