Stanisław Sojczyński „Warszyc” i powstanie KWP
Ten tekst jest fragmentem książki Krzysztofa Pięciaka, „W oddziale „Babinicza”. Działalność oddziału Konspiracyjnego Wojska Polskiego „Jastrzębie”/„Oświęcim” i losy jego partyzantów”.
Twórcą i dowódcą KWP był Stanisław Sojczyński: urodzony w 1910 r. w Rzejowicach koło Radomska, cywilu nauczyciel w szkole powszechnej i działacz społeczny. Służbę woj skową odbywał w 27. pp w Częstochowie, awansując do stopnia podporucznika rezerwy piechoty. Podczas służby opiniowany jako przeciętny i dobry podchorąży i oficer, podobnie jak wcześniej w szkole wykazywał się pracowitością i stopniowo poprawiał oceny i rozwijał wiedzę wojskową. Już podczas służby ujawniły się cechy, które później wyróżniły go jako partyzanckiego dowódcę: pracowitość, wytrzymałość na trudy oraz troska o podwładnych i wychowawcze podejście do nich”.
W szeregach macierzystego pułku, wchodzącego w skład J. Dywizji Piechoty (DP), ppor. Sojczyński brał udział w walkach w 1939 r. Wkrótce po zakończeniu kampanii zaangażował się w konspirację w szeregach Służby Zwycięstwu Polski (SZP), a następnie ZWZ-AK. Używał pseudonimów „Wojnar” i „Zbigniew”, później także „Warszyc” Działał w Obwodzie Radomsko ZWZ-AK, m.in. organizował Podobwód III (Rzejowice), w październiku 1942 r. mianowano go zastępcą komendanta Obwodu. Pełnił jednocześnie funkcję szefa Kedywu, organizował m.in. likwidacje gestapowców i konfidentów. Najbardziej znaną akcją, którą przeprowadził, było uwolnienie ok. 50 osób z więzienia w Radomsku, dokonane nocą z 7 na 8 sierpnia 1943 r., za którą został odznaczony Orderem Virtuti Militari. Część uwolnionych weszła w skład oddziału AK „Grunwald”, którym Sojczyński dowodził do listopada 1943 r.
W ramach akcji „Burza” objął dowództwo I batalionu 27. Pp AK (kryptonimy „Ryś”, „Roślina”, „Manewr”). O zaufaniu, jakim darzono Sojczyńskiego w konspiracji, świadczy powierzenie jego ludziom zadania ochrony brytyjskiej Misji Wojskowej „Freston”, zrzuconej do Polski pod koniec grudnia 1944 r. Okazał się być dobrym dowódcą: sumiennym, skrupulatnym, bardzo pracowitym i sprawiedliwym. Jednocześnie „w lesie” pozostawał nauczycielem: przykładał dużą wagę do dyscypliny w oddziałach, pouczał żołnierzy, by nie używali wulgaryzmów i alkoholu, zakazywał hazardu i dbał o swoich podwładnych.
Na okres II wojny światowej przypadają pierwsze kontakty Sojczyńskiego z komunistami lokalnymi działaczami GL/AL. Zaistniałego wówczas konfliktu, związanego m.in. z zabójstwem dwóch żołnierzy AK przez alowców, oraz zastrzeleniem oficera AL i jego podwładnych w związku z dokonywaniem napadów rabunkowych, nie rozwiązano do końca wojny. W okresie PRL niesłusznie przedstawiano te wydarzenia jako przyczynę pozostania „Warszyca” w konspiracji.
Pod koniec wojny Sojczyński wyrażał się krytycznie o postępowaniu dowództwa AK. W kierowanych do przełożonych pismach i meldunkach zarzucał, że przełożeni zaniedbują potrzeby szeregowych partyzantów, skupiając się na politykowaniu. Wykazywał, że dowództwo wydaje sprzeczne i nieprecyzyjne rozkazy, pozbawione jasnych instrukcji działania wobec nadchodzących Sowietów, co w jego ocenie powodowało demoralizację w szeregach AK. Mimo pozostawania w nierozstrzygniętym do końca wojny sporze z przełożonymi, w przeddzień wkroczenia Armii Czerwonej Sojczyński został awansowany do stopnia kapitana”.
W pierwszych dniach po przejściu frontu Sojczyński ukrywał się. Uważając, że wkroczenie Armii Czerwonej nie oznacza dla Polski wyzwolenia, lecz opanowanie jej przez zależne od Moskwy i posłuszne interesom ZSRS komunistyczne władze, oceniał, że rozwiązanie AK było wybiegiem, który miał na celu umożliwienie rozpoczęcie konspiracji na nowo. Wkrótce zadecydował o rozpoczęciu formowania nowej organizacji konspiracyjnej. Dawny kryptonim jego batalionu „Manewr” stał się pierwszą nazwą organizacji, której kadrę stanowili akowcy, w większości dawni podkomendni i towarzysze broni „Warszyca” z radomszczańskiej, piotrkowskiej i częstochowskiej AK.
W maju w Radomsku przyjął przysięgę od grupy konspiratorów; możliwe, że był wśród nich Alfons Olejnik. Oznaczało to faktyczny początek budowy struktur nowej organizacji. Jesienią 1945 r. nastąpił szybki rozwój organizacji, której podporządkowało się wiele osób i mniejszych grup, również zdecydowanych stawiać opór komunistom. „Manewr” przemianowano wówczas na Samodzielną Grupę „Warszyc” „Manewr”, a następnie, rozkazem z 8 stycznia 1946 r. Sojczyński nadał nową nazwę Samodzielna Grupa Konspiracyjnego Wojska Polskiego „Lasy”. 6 kwietnia 1946 r. zmienił ją ponownie na I Korpus Konspiracyjnego Wojska Polskiego „Bory”. W praktyce najpowszechniej używano nazwy KWP. W woj. łódzkim powołano 10 komend powiatowych podlegających bezpośrednio „Warszycowi”, zorganizowano także śląską Grupę Wojewódzką KWP „Klimczak”. Sztab organizacji mieścił się w Radomsku, a od marca 1946 r. w Częstochowie. Najsilniejsze struktury KWP w woj. łódzkim powstały w powiatach raclomszczańskim (Komenda Powiatowa „Motor”), piotrkowskim (KP „Żniwiarka”) i wieluńskim (KP „Turbina”), liczne były także w sieradzkim (KP „Młockarnia”) i łaskim (KP „Buki”). W innych częściach kraju struktury organizacji powstały na Śląsku”, w województwach poznańskim” i kieleckim”. Choć formalnie nosiły one nazwy komend powiatowych i batalionów, część z nich miała charakter szkieletowy i liczyła po kilkanaście, kilkadziesiąt osób. Znacznie szerszy zasięg miał wywiad KWP, który sięgał wielu miast Polski. łącznie liczebność organizacji szacuje się na ok. 2550 aktywnych członków, wśród których było wielu byłych akowców, w szczególności z 27., 74. i 25. pułków piechoty AK. Pod względem struktury społecznej przeważali ludzie w wieku ok. 20-30 lat, najczęściej pochodzenia chłopskiego”.
Struktury KWP były rozbudowane. Według założeń organizacyjnych „Warszyca” w komendzie powiatowej miały funkcjonować: sztab, komórka o nazwie Kierownictwo Walki z Bezprawiem (KWzB) z drużyną dywersyjną, noszącą nazwę Służba Ochrony Społeczeństwa, oraz batalion KWP, dzielący się na kompanie, plutony i drużyny. KWzB było samodzielnym pionem KWP, wzorowanym na Kedywie AK. W jego ramach miał funkcjonować: Sąd Specjalny, który rozpatrywał sprawy i wydawał wyroki na przedstawicieli aparatu władzy i represji, oraz oddziały dywersyjne SOS. Organizowano tak że wydziały: wywiadu i kontrwywiadu, weryfikacyjno-ostrzeżeniowy (weryfikowanie spraw przestępców, konfidentów niemieckich i komunistycznych, funkcjonariuszy bezpieki), informacyjno-propagandowy, kwatermistrzostwa, pomocy pokrzywdzonym, legalizacyjny i żandarmerię. W praktyce nie wszędzie udawało się utworzyć wszystkie komórki. W niektórych komendach powiatowych zorganizowano je tylko szkieletowo, często jedna osoba pełniła turach organizacji kilka różnych funkcji.
Celami organizacji, określonymi w rozkazie z 16 sierpnia 1945 r., były: samoobrona, ochrona społeczeństwa przed terrorem, zwalczanie obcych wpływów w administracji i wojsku, walka z bezpieką, zwalczanie bandytyzmu. Do celów walki bieżącej w sierpniu 1945 r. powołano oddziały partyzanckie Samoobrony i Ochrony Społeczeństwa, rozkazem z 6 kwietnia 1946 r. przemianowane na oddziały Służby Ochrony Społeczeństwa. Oddziały SOS miały być organizowane w poszczególnych komendach powiatowych. Dodatkowo w woj. łódzkim powołano dwa samodzielne Oddziały Partyzanckie SOS, podlegające bezpośrednio „Warszycowi”: „Warszawa”, dowodzony przez por./kpt. Henryka Glapińskiego „Klingꔄ i działający głównie w pow. radomszczańskim, oraz „Jastrzębie” (przemianowany później na „Oświęcim”) ppor. Alfonsa Olejnika „Babinicza”, operujący między Wieluniem i Częstochową.
Stanisław Sojczyński wykluczał możliwość skorzystania z amnestii w 1945 r. i krytykował akowców decydujących się na ujawnienie, które traktował jako zgubny kompromis i porozumienie z nieprzyjacielem. Najdobitniej wyraził to w liście otwartym do płk. Jana Mazurkiewicza „Radosława”, stanowiącym odpowiedź na wydanie przez niego „deklaracji o wyjściu z podziemia” i nawoływanie do „wyjścia z lasu”. Postępowanie „Radosława” „Warszyc” oceniał wprost jako zdradę ideałów AK.
Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Krzysztofa Pięciaka, „W oddziale „Babinicza”. Działalność oddziału Konspiracyjnego Wojska Polskiego „Jastrzębie”/„Oświęcim” i losy jego partyzantów” bezpośrednio pod tym linkiem!
Ten tekst jest fragmentem książki Krzysztofa Pięciaka, „W oddziale „Babinicza”. Działalność oddziału Konspiracyjnego Wojska Polskiego „Jastrzębie”/„Oświęcim” i losy jego partyzantów”.
Dowódca KWP uważał swoją organizację za wojsko konspiracyjne i nie tworzył odrębnego programu politycznego. Zadaniami KWP była samoobrona, którą „Warszyc” definiował jako przeciwdziałanie terrorowi, represjom, nadużyciom komunistycznej władzy, którym trzeba stawiać opór do czasu zmiany sytuacji w kraju. Przewidywał, że jest to możliwe w przypadku zwycięstwa sił demokratycznych w wyborach lub zmiany sytuacji geopolitycznej. „Warszyc” uważał, że występując w roli przedstawiciela społeczeństwa, organizacja musi sama prezentować wysoki poziom moralny oraz wartości, o które walczy. Od swych podkomendnych oczekiwał dużego zdyscyplinowania. Dążył do tego, by każda likwidacja funkcjonariuszy bezpieki, przedstawicieli władz, konfidentów była poprzedzona zbieraniem materiału dowodowego i analizą sprawy przez Sąd KWzB (co w praktyce nie zawsze było możliwe). Podkreślał, że decydująca jest indywidualna wina - pisał np., że nie należy karać za samo członkostwo w Polskiej Partii Robotniczej (PPR), lecz za szkodliwą działalność wobec społeczeństwa. Wobec funkcjonariuszy niższego szczebla i przedstawicieli administracji miały być stosowane pouczenia, ostrzeżenia, kary chłosty, karne konfiskaty. Kary śmierci miały być wykonywane tylko w szczególnych, uzasadnionych przypadkach. Oddziały SOS miały także odbijać więźniów, zwalczać bandytyzm (tj. pospolitą przestępczość, np. zwalczając bandy rabunkowe) i zdobywać środki na działanie organizacji.
Celem działania organizacji nie była walka sama w sobie, ale samoobrona, rozumiana jako obrona społeczeństwa przed terrorem i nadużyciami narzuconej Polsce przemocą władzy komunistycznej. Realizowano ją poprzez osłabianie struktur władz, karanie gorliwych jej zwolenników (np. aktywnych działaczy PPR) oraz osłabianie jej terenowych placówek, np. posterunków MO.
Kolejnym celem, jaki stawiał sobie „Warszyc”, było uświadamianie społeczeństwa w sytuacji politycznej kraju poprzez działalność propagandową. Realizowano go poprzez kolportaż prasy, ulotek czy instrukcji, np. dotyczących głosowania w tzw. referendum ludowym. W odezwach i listach tłumaczono cele i metody działalności organizacji. KWP nie prowadziło natomiast akcji dywersyjnych wymierzonych w infrastrukturę kraju (jakie często podejmowano podczas okupacji niemieckiej) - niszczenia mostów, dróg, torów kolejowych itp. Partyzanci KWP nie walczyli bowiem z samym państwem, ale z przedstawicielami komunistycznej władzy. „Warszyc” rozumiał potrzebę odbudowy kraju, popierał postulaty reform i podkreślał znaczenie wyborów parlamentarnych, licząc na to, że będą one wolne, a w ich wyniku zostaną wyłonione legalne i demokratyczne władze. Deklarował, że gdy zostaną przeprowadzone wolne wybory (w których zwyciężą, jak przewidywał, stronnictwa niepodległościowe), KWP podporządkuje się wybranym w ten sposób legalnym władzom”.
Podsumowując, kpt. „Warszyc” dążył do stworzenia rozbudowanej organizacji. W jej ramach powstawały pion zbrojny (oddziały SOS), egzekutywa (KWzB) oraz prowadzono działalność propagandową. Sojczyński nie tworzył własnego programu politycznego, uważając KWP za organizację apolityczną, postrzegając jednocześnie PSL jako sojusznika. Wśród organizacji i działaczy powojennego podziemia wyróżniał się dążeniem do sprawiedliwości i moralnej wyższości nad przeciwnikiem, czego przejawem było podkreślanie konieczności indywidualnego rozpatrywania spraw politycznych przeciwników, np. funkcjonariuszy UB, pepeerowców czy milicjantów. Tego samego wymagał od swoich podkomendnych. Pouczał, by”karać rękę, a nie ślepy miecz”- wymierzać ciosy przede wszystkim w rzeczywistych sprawców represji, a nie tylko w ich szeregowych wykonawców. Wydaje się, że jest to podejście wyjątkowe i wyróżniające Sojczyńskiego spośród innych dowódców antykomunistycznej partyzantki. Od idei Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość (WiN) różniło KWP przekonanie „Warszyca” o konieczności walki zbrojnej. Sojczyński tworzył nowe oddziały i podporządkowywał sobie już istniejące.
Propaganda i wywiad były istotnymi, ale nie najważniejszymi aspektami działalności. Natomiast kierownictwo WiN deklarowało się jako ruch oporu bez wojny i dywersji, dążyło do „rozładowania lasów” i ograniczenia działalności partyzanckiej. Prowadziło także akcje propagandowe wymierzone w „ludowe” WP oraz działania wywiadowcze, a pozyskane informacje o sytuacji w kraju analizowano i przekazywano do Rządu RP na Uchodźstwie. Podejmowano też działania, które miały informować o sytuacji w Polsce opinię publiczną wolnego świata. Wspólną cechą KWP i WiN było przekonanie, że wolne wybory zagwarantowane przez Wielką Trójkę Maicie będą kluczowym momentem, który doprowadzi do zmiany sytuacji politycznej.
Działalność Stanisława Sojczyńskiego jako dowódcy KWP, nazywana okresem I Komendy KWP, trwała do połowy 1946 r. 27 czerwca w Częstochowie na skutek zdrady zatrzymanego wcześniej łącznika aresztowano „Warszyca” i jego sekretarkę Halinę Pikulską „Ewunię”; w ręce bezpieki wpadło również archiwum organizacji. W kolejnych dniach zatrzymano adiutanta Sojczyńskiego Ksawerego Błasiaka „Alberta”, szefa wywiadu ppor. Stanisława Zelanowskiego „Nałęcza”„ i innych członków sztabu organizacji. W ślad za przejętymi dokumentami oraz zeznaniami aresztowanych UB przeprowadziło masowe aresztowania konspiratorów i osób związanych z KWP. Doprowadziło to do niemal całkowitego rozbicia struktur organizacji. Wyrokiem WSR w łodzi z 17 grudnia 1946 r. skazano na śmierć „Warszyca” i siedmiu jego podkomendnych (dwóch ułaskawił później Bolesław Bierut). Zamordowano ich 19 lutego 1947 r.”
Po likwidacji sztabu „Warszyca” część struktur powiatowych i oddziałów partyzanckich działała nadal. Do rozbicia pozostałych jeszcze w konspiracji grup przyczynił się agent Głównego Zarządu Informacji WP Zygmunt Lercer „Z-24”, „Siwiński”, który wcielił się w rolę wysłannika gen. Władysława Andersa, rzekomo mającego na jego polecenie odbudować sztab organizacji. Jeszcze przed zatrzymaniem Sojczyńskiego agent doprowadził do rozbicia związanego z KWP oddziału partyzanckiego o nazwie Grupa Dywersyjna AK por. Józefa Kubiaka „Pawła” i przyczynił się do aresztowania komendanta „Młockarni” ppor. Władysława Bobrowskiego „Wiktora” i jego zastępcy Antoniego Bartolika „Szarego”. Podającemu się za następcę „Warszyca”„Anglikowi” (jak go czasami nazywano) udało się doprowadzić do rozbicia struktur KWP w pow. laskim oraz zorganizować, pod pretekstem przerzutu na Lubelszczyznę, aresztowanie kpt. „Klingi” z dwuosobową ochroną. Lercer zorganizował także zniszczenie oddziału Adama Dulęby vel Jana Łaczmańskiego „Jura”„ z pow. radomszczańskiego. Pod pretekstem przerzutu na Lubelszczyznę 13 września 1946 r. wprowadził partyzantów w zasadzkę pod Garwolinem, w której zginęło 13 osób, zastrzelonych w nierównej walce”.
Po aresztowaniu Sojczyńskiego próbę odbudowy organizacji podjął por. Jan Jasiński „Janusz”„, ostatni dowódca KP „Motor” (Radomsko). Jego organizacja, nazywana II Komendą KWP (krypt. „Grody”, „Gaje”), kontynuowała działalność „Warszyca”. Obejmowała swoim zasięgiem powiaty radomszczański”, piotrkowski” i częstochowski. Podporządkowała sobie także niektóre widzi* partyzanckie, których zwierzchnikiem został sierż. Wiesław Janusiak „Prarodzic”, awansowany na podporucznika i pełniący jednocześnie funkcję zastępcy „Janusza”. Zasięg KWP pod dowództwem Jasińskiego był znacznie mniejszy niż I Komendy. Przeprowadzano mniej akcji zbrojnych, a ich celem było głównie zdobycie środków na działalność organizacji. Liczebność oddziałów podległych II Komendzie szacuje się na ok. 450 żołnierzy. II Komenda KWP działała do grudnia 1946 r. Jej sztab od początku był inwigilowany przez UB. Jasińskiego i większość członków sztabu aresztowano nocą z 31 grudnia 1946 na 1 stycznia 1947 r. Wyrokiem WSR w łodzi z 19 kwietnia 1947 r. „Janusza” skazano na karę śmierci, na mocy amnestii zamienioną na 15 lat więzienia. Wyroki wieloletniego więzienia usłyszeli także sądzeni z nim konspiratorzy. W tym czasie aresztowano też wielu partyzantów z oddziałów podległych II Komendzie, a pozostali na wolności, na czele z „Prarodzicem”, ujawnili się wiosną 1947 r.