Witold Pilecki: jeden z najodważniejszych. O jego życiu powstał fabularyzowany dokument

opublikowano: 2015-09-04, 16:00
wolna licencja
Rotmistrz Witold Pilecki – uznany za jednego z najodważniejszych bohaterów europejskiego ruchu oporu, we własnym kraju nadal pomijany. Już niedługo do kin wejdzie fabularyzowany dokument „Pilecki” opowiadający o jego życiu. Czego możemy się po nim spodziewać?
reklama

Już 25 września, w 75. rocznicę wysłania rotmistrza Pileckiego do Auschwitz (dał się schwytać w łapance 19 września, dwa dni później trafił do obozu), do kin wejdzie najnowszy film o życiu rotmistrza Witolda Pileckiego – polskiego bohatera skazanego na śmierć przez komunistów. Prapremiera filmu, połączona z konferencją prasową, odbyła się 2 września w Kinie Atlantic. Obecni byli na niej twórcy filmu – odtwórca głównej roli Marcin Kwaśny, reżyser Michał Krzyszkowski oraz przedstawiciele producenta obrazu Stowarzyszenia Auschwitz Memento i jego dystrybutora Kondrat-Media.

Jak mówili autorzy obrazu, Pilecki został uznany przez brytyjskiego historyka prof. Michaela Foota za jednego z sześciu najodważniejszych członków europejskiego ruchu oporu. Chcieliśmy zrobić film uniwersalny, pokazujący trwałe wartości, które powinny nadal nam przyświecać. Ważne jest to, żeby pokazywać takich bohaterów i brać z nich przykład. Pilecki może być wzorem obywatela świadomego – tłumaczyli. Ta postać zasługuje na wysokobudżetową produkcję – mówił Marcin Kwaśny, odtwórca głównej roli – Projekt jest pomnikiem wystawionym Pileckiemu. Polska wiele mu zawdzięcza – nie był bohaterem jednego czynu, dzięki stworzonej przez niego siatce konspiracyjnej wiele osób uniknęło zamknięcia w obozie – dodał aktor.

Rotmistrz, urodzony na Kresach w 1901 roku, poświęcił swoje życie walce z wrogimi totalitaryzmami – nazistowskim i komunistycznym. Jego walka za ojczyznę zaczęła się obroną Wilna w 1918 i 1919 roku oraz udziałem w bitwie warszawskiej w 1920 roku. Po zakończeniu działań wojennych osiadł w rodzinnym majątku w Sukurczach, któremu postanowił przywrócić dawną świetność. Tam ożenił się z Marią Ostrowską, tam też urodziły się jego dzieci – Zofia i Andrzej. W pierwszej części filmu ten okres w jego życiu został ukazany w bardzo sielankowy sposób, odgraniczający się grubą kreską od dalszych wydarzeń. Podkreślono to zarówno muzyką, jak i wiejskimi, arkadyjskimi krajobrazami. Przedstawiono tu Pileckiego od mniej znanej strony – okazuje się, że rotmistrza, oprócz odwagi i waleczności, cechowały także wrażliwość i umiłowanie sztuki. Zajmował się malarstwem, jego dwa obrazy wiszą w kościele w leżącej nieopodal Sukurcz Krupie. Zapisał się także w pamięci mieszkańców wsi jako dobry organizator, dbający o interesy sąsiadów – założył tam kółko rolnicze i spółdzielnię mleczarską.

reklama

Najwięcej miejsca w obrazie poświęcono okresowi wojennemu, w czasie którego nastąpił koniec idylli rodziny Pileckich. Rotmistrz zaangażował się w tworzenie Tajnej Armii Polskiej, włączonej później w skład Armii Krajowej. W 1940 roku zdecydował się na heroiczny krok – postanowił dobrowolnie dostać się do Auschwitz i utworzyć tam konspiracyjną organizację. Chciał sprawić, aby świat dowiedział się o piekle, jakie rozpętali naziści w obozach koncentracyjnych. Jak mówi przedstawiciel Stowarzyszenia Auschwitz Memento obecny na konferencji, był to prawdopodobnie jedyny taki przypadek – nikt inny nie dał się zamknąć w tym obozie z własnej woli, a działalność konspiracyjna toczyła się tam innymi kanałami. W Auschwitz, początkowo przeznaczonym dla polskiej inteligencji, Pilecki pod nazwiskiem Tomasza Serafińskiego organizował Związek Organizacji Wojskowej. Zajmował się nie tylko informowaniem Zachodu o warunkach i zbrodniach w obozie, lecz także wspieraniem więźniów i rozważaniem możliwości powstańczego zrywu. Jak mówił na konferencji prasowej Marcin Kwaśny, dzięki zdolnościom organizatorskim rotmistrza wiele osób uchroniło się od obozowego losu.

Pierwszy raport doszedł do rządu w Londynie i aliantów w marcu 1941 roku. Pilecki kontynuował swoją działalność do kwietnia 1943 roku, kiedy to udało mu się uciec z Auschwitz. Spędził kilka miesięcy w oddziale koło Nowego Wiśnicza, pisał w tym czasie pierwszy większy raport. Po przedostaniu się do Warszawy i pracy w Kedywie wbrew rozkazom przełożonych wziął udział w Powstaniu Warszawskim, najpierw jako strzelec w kompanii „Warszawianka”, później jako dowódca jednego z oddziałów zgrupowania Chrobry II. Po upadku zrywu trafił do obozu jenieckiego w Lamsdorf, skąd został przeniesiony do Murnau.

Po wyzwoleniu dołączył do szeregów II Korpusu Polskiego we Włoszech, by następnie z rozkazu gen. Andersa udać się do Polski. Jego zadanie polegało na gromadzeniu informacji o sytuacji w kraju i żołnierzach AK i II Korpusu, którzy byli więzieni przez NKWD i zsyłani na Syberię.

Mimo walki na rzecz Polski, zginął z rąk Polaków w 1948 roku. Po aresztowaniu w 1947 roku i serii tortur, jakim został poddany, Pilecki został skazany na karę śmierci. Starania bliskich o wykorzystanie prawa łaski przez prezydenta Bieruta skończyły się niepowodzeniem – jego współpracownicy, skazani wcześniej na tę samą karę, mieli trafić na wiele lat do więzienia, nie zmieniono jednak wyroku dla samego Rotmistrza. Został stracony przez „Kata z Mokotowa” Piotra Śmietańskiego strzałem w tył głowy. Do tej pory nie odnaleziono miejsca jego pochówku. Jego rodzina, napiętnowana jako krewni wroga ludu, walczyła o przywrócenie dobrego imienia Pileckiego. Jego syn, Andrzej, którego wspomnienia stanowiły kanwę dokumentalnej części filmu, napotkał wiele przeszkód stawianych przez komunistyczne władzy – w obrazie wspomina m.in. o blokowaniu możliwości jego kształcenia i rozwoju zawodowego.

reklama

Oprócz Andrzeja Pileckiego w filmie wystąpiły także prawnuki rotmistrza, a także historyk Adam Cyra, autor książki o „ochotniku do Auschwitz”. Ich relacje przeplatają się z dosyć prostą, skupiającą się na sylwetce głównego bohatera warstwą fabularną i świetnie dopełniają obraz. Dzięki nim udało się z dużą dozą realizmu przybliżyć widzom postać Pileckiego – ich wspomnienia pokazują wojskowego i jego bliskich w nowym świetle, z nieznanej dotąd szerszej publiczności strony. Twórcy przyznali, że chcieli stworzyć jego szczery, prawdziwy obraz i wydaje się, że przez włączenie do niego wypowiedzi wspomnianych osób cel został osiągnięty. Momentami widać pewne niedociągnięcia w grze aktorskiej czy chwilami niepełnym, zbyt szybkim opowiadaniu historii, jednak nie ważą one na ogólnej ocenie filmu. W rolach głównych wystąpili Marcin Kwaśny, grający rotmistrza, Małgorzata Kowalska, wcielająca się w jego żonę, i Piotr Głowacki jako Tomasz Serafiński, jeden z konspiracyjnych współpracowników Pileckiego, którego tożsamość przyjął w czasie pobytu w obozie. Na uwagę zasługuje szczególnie gra Marcina Kwaśnego, znanego m.in. z Teatru Kwadrat i filmów Rezerwat czy Wszyscy jesteśmy Chrystusami, który bardzo autentycznie wypadł w swojej roli. Aktor, angażujący się w projekty historyczne, gra także jedną z głównych postaci w obrazie Konrada Łęckiego Wyklęty, opowiadającym o żołnierzach powojennego podziemia niepodległościowego.

reklama

Twórcy skupili się na pokazaniu postaci Pileckiego, jego rodziny i współpracowników, celowo pominęli natomiast wątek jego sędziów i oprawców. – Nie chcieliśmy pokazywać morderców jako bohaterów. Komuniści usiłowali zniszczyć Pileckiego i pamięć o nim, my zrobimy to z komunistami. Kaci w naszym filmie nie mają twarzy, nie są przedmiotem naszego zainteresowania - jest nim Pilecki i jego rodzina – mówili.

Obraz mógł zostać stworzony dzięki funduszom zebranym w zbiórce publicznej. Od początku akcji „Projekt: Pilecki” w 2012 roku dzięki hojności darczyńców udało się uzbierać 250 tysięcy złotych. – Nie byliśmy pewni, czy uda nam się zebrać pieniądze i zrobić film, ale liczyliśmy na to, że zdołamy chociaż rozpowszechnić wiedzę o rotmistrzu i jego wartościach, ciągle tak aktualnych i potrzebnych – twierdzili twórcy filmu. Starali się zainteresować swoim projektem wiele instytucji i polityków, jednak nie spotkali się z wielkim odzewem. Na ponad 600 posłów, senatorów i europosłów na prośbę o dofinansowanie naszej składki kwotą 100 zł pieniądze wpłaciło sześciu. Podobnie było w przypadku instytucji – na ponad 2000 odpowiedziało tylko kilka – mniej niż 10. Na szczęście pomogli Polacy – mówili. Według nich przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, że przedstawiciele wielu placówek uznają historię Pileckiego za niebezpieczny temat. Wspominali, że problemy pojawiły się także przy próbie wydania książki Adama Cyry, zawierającej raport Pileckiego i opisującej jego działalność.

Obecni na konferencji wspomnieli także, że wiele materiałów nie weszło ostatecznie do filmu, zgromadzono je za to w publikacji Pilecki. Śladami mojego taty. Będzie to wywiad-rzeka z synem rotmistrza Pileckiego, Andrzejem, przeprowadzony przez Bogdana Wasztyla i Mirosława Krzyszkowskiego.

Film, mimo pewnych niedociągnięć, których trudno uniknąć przy niskobudżetowych produkcjach, z pewnością jest warty obejrzenia. „Pilecki” przypomina o postaci jednego z najwybitniejszych Polaków, zasługującego z pewnością na uwiecznienie i utrwalenie w polskiej świadomości. Zapełnia w pewnym stopniu istniejącą do tej pory lukę w polskiej kinematografii i odpowiada na potrzeby wielu Polaków, pragnących ujrzeć losy swoich bohaterów na dużym ekranie. I choć rotmistrz nadal zasługuje na pełnometrażowe, fabularne przedstawienie jego życia i działalności, to dobrze, że zostaje upamiętniany przez tego typu inicjatywy.

O projekcie, filmie i książce można dowiedzieć się więcej na stronie www.projektpilecki.pl.

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

reklama
Komentarze
o autorze
Agnieszka Woch
Studentka filologii polskiej i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, interesuję się wszelkiego rodzaju literaturą, historią XX wieku i językiem, a także filmem i teatrem. Redakcyjny mistrz boksu.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone