Trzy sygnały, serca bicie. Historia OSP Kudowa-Zdrój
W 1945 roku na terenach dzisiejszej Kudowy-Zdroju (ówcześnie Chudobic) mieszkała część ludności niemieckiej i czeskiej, a napływali już osadnicy z Kresów i Polski centralnej. Po ostatecznym rozstrzygnięciu, że ziemie te znajdą się w rękach polskich, i zmianie nazwy miejscowości na Kudowa-Zdrój, przyznano jej prawa miejskie. Cóż to jednak było za miasto? Wszędzie pełno terenów uprawnych, a wokół reprezentacyjnej obecnie ul. Zdrojowej gromadzili się nie kuracjusze, a krowy. Polacy zamieszkiwali poniemieckie domy rozmieszczone po różnych częściach Kudowy, które jeszcze niedawno stanowiły odrębne wsie. Wokół nich mieściły się różne, przeważnie drewniane, budynki gospodarcze. Stanowiło to ogromne zagrożenie pożarowe. Tak duże, że walka z nim połączyła ludzi pochodzących z różnych miejsc, pomimo początkowej wzajemnej nieufności.
Spadek po Niemcach i poszukiwanie szczęścia
Ochotnicze Straże Pożarne powstawały na miejscu wcześniejszych niemieckich jednostek ochrony przeciwpożarowej. W różnych częściach miejscowości powstało ich łącznie sześć, a do dnia dzisiejszego przetrwały cztery: OSP Kudowa-Zdrój, OSP Czermna, OSP Słone, OSP Brzozowie. Pośród nich najwięcej uzyskała pierwsza wymieniona – obszerną remizę datowana na ok. 1920 rok, drabiny, uzbrojenie osobiste strażaków oraz tak zwane autopogotowie. Poza tym straż w Czermnej prawdopodobnie do początku lat 60. stanowiła jej oddział.
W powojennej Kudowie zamieszkali zarówno dawni mieszkańcy Kresów, Polski centralnej jak i zagranicy. Swoje odzwierciedlenie znalazło to także w składzie jednostki. Jednym z najciekawszych pod tym względem przypadków jest rodzina Prizlów, której jeden z przedstawicieli służy w OSP Kudowa-Zdrój do dziś. Najstarsi z nich w dokumentacji strażackiej jako miejsce urodzenia mają podaną Rumunię... Bynajmniej nie zostali ze względu na to zdeprecjonowani przez innych strażaków ochotników, ponieważ na czterech członków z tej rodziny, dwóch pełniło znaczne funkcje w zarządzie.
Szczególnie na początku czas służby sporej części strażaków był bardzo krótki – wyjeżdżali z Kudowy, szukając gdzie indziej lepszego miejsca do osiedlenia i co za tym idzie rezygnowali z członkostwa w OSP. Główny fundament pozostał przez jakiś czas w składzie niezmienionym. Byli to założyciele – m. in. pierwszy prezes OSP i późniejszy naczelnik gminy Zbigniew Heliński, który skrzętnie dokumentował dzieje straży; pierwsi komendanci – Julian Zając i Władysław Furyk; a także Tadeusz Zając oraz inni druhowie. To właśnie pamiątki po drugim z komendantów przechowywane przez jego córkę Irenę Skoczylas w dużej mierze pomogły opracować najstarsze dzieje jednostki, ponieważ bogate źródła po pierwszym prezesie uległy zniszczeniu.
|
|
|
|
Jednostka działała prężnie, organizowała ćwiczenia, brała udział w zawodach. W remizie odbywały się przyjęcia, a współpraca polsko-czeska była jak na ówczesne warunki bardzo żywotna.
Zamiast poprawy – katastrofa
W 1967 r. budynek remizy przejął Miejski Zarząd Budynków Mieszkalnych, a siedzibę straży przeniesiono na dzisiejszą ul. Nad Potokiem. Miało to umożliwić jeszcze szybszą mobilizację strażaków zatrudnionych w wyżej wymienionej instytucji. Decydenci nie przewidzieli jednak znacznego problemu – druhowie mieli blisko do nowej remizy tylko wtedy, gdy byli w pracy. W czasie wolnym nie mieli szans dotrzeć na czas, ponieważ znaczna ich część mieszkała w okolicy dawnej remizy, czyli ok. dwóch kilometrów od nowej siedziby. Tymczasem w świetlicy dotychczasowej remizy utworzono lokum dla pań z zieleni miejskiej. OSP Kudowa-Zdrój w latach 1967–1968 zaczęła staczać się po równi pochyłej...
W 1968 roku staraniem strażaków z jednostki, w tym m. in. Jana Lenczowskiego, OSP Kudowa-Zdrój wróciła do swojej poprzedniej remizy.
Wkrótce przybyło nowych członków, powstała też pierwsza w jej historii Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza (MDP). Jej skład stanowili zarówno chłopcy, jak i dziewczęta. Za działania pierwszych odpowiadał Andrzej Kozłowski, a drugich – Regina Tońska.
Wyposażenie prezentowało się dobrze. Wielki problem stanowiła jednak utrata podczas przeprowadzki dotychczasowej dokumentacji oraz kroniki prowadzonej praktycznie od początku istnienia. Do dziś nie udało się ich odnaleźć, a najstarszy zachowany w straży dokument pochodzi dopiero z 1968 r. Z tego powodu wcześniejszą historię jednostki odtworzyć można jedynie na podstawie opowieści i pamiątek rodzin dawnych członków OSP.
Polecamy e-booka „Z Miodowej na Bracką” – Tom drugi!
Strażak to nie zawsze dorosły mężczyzna
Od końca lat 60. rozpoczęła się w jednostce historia strażaków poniżej osiemnastego roku życia. Jednocześnie, od 1968 r., pojawiają się wzmianki o pierwszych druhnach.
W późniejszym czasie pojawiały się kolejne MDP. Przeważnie były mieszane, jednak zdarzały się także wyłącznie chłopięce. MDP oprócz szczytnego celu kształtowania w młodych miłości do swojej Ojczyzny oraz otaczających ludzi, stanowi po dzień dzisiejszy etap przygotowania w odpowiedni sposób do dorosłej służby w OSP. Oczywiście ma to wymiar bardziej nauki poprzez zabawę, a nie morderczego treningu. Z czasem kolejne pokolenia byłych członków MDP brały w swoje ręce stery jednostki. W związku z tym pojawili się funkcyjni. We wzmiance o dowódcach sekcji w 1976 r., dwie na pięć funkcji obsadzały kobiety. Natomiast w 1974 roku pojawiła się pierwsza informacja o członkini Zarządu OSP – Danucie Rupar. Druhny sprawują tego typu funkcje po dziś dzień. Poza tym nie zabrakło wtedy kobiet z ukończonym kursem podstawowym uprawniającym do wyjazdu na akcje.
Cisza przed burzą
Od lat 70. do początku lat 90. w OSP trwał okres stabilizacji. Stosunki z ówczesnymi władzami były unormowane. W skład jednostki z zasady wchodziła osoba z Urzędu Miasta. Podczas zebrań goście zachęcali do wstępowania do ORMO – praktycznie bez skutku. Bardzo nieliczni strażacy byli członkami PZPR. Interesowało ich pożarnictwo, niekoniecznie zaś kwestie polityczne. W jednostce wymieniono samochód na Stara 244 GBA 2,5/16, pozostającego na wyposażeniu do dnia dzisiejszego.
Przez cały ten czas prezesem był Zygmunt Ziętek, który potrafił odpowiednio układać się z władzami, aby mogła na tym zyskać OSP.
Spory nacisk kładziono na pozyskiwanie członków wspierających. Podnoszono własne umiejętności poprzez różnego rodzaju ćwiczenia.
Upadek i odbicie od dna
Kryzys nastąpił wraz ze śmiercią żony prezesa. Starszy już pierwszy strażak jednostki nie był w stanie w pełni kontrolować działań OSP. Ulegały one postępującemu spowolnieniu i redukcji. Doszło także do przywłaszczenia części mienia straży. Przyszedł czas na nowe – dotychczasowy prezes zrzekł się sprawowania funkcji, a zgromadzone dokumenty straży przekazał druhowi Andrzejowi Kozłowskiemu.
Wśród członków OSP ciężko było obrać nowego prezesa – wszyscy raczej woleli nie brać na siebie tego obowiązku. Niespodziewanie swoją chęć wyraził Janusz Gustaw.
Pełniąc swą zaszczytną funkcje przyczynił się do znacznego ożywienia w murach remizy. W krótkim okresie czasu liczba członków OSP podwoiła się i dalej rosła przekraczając w szczytowym momencie liczbę 100 osób. Według zachowanych danych jest to w OSP Kudowa-Zdrój absolutny rekord, niepobity po dzień dzisiejszy. Wyremontowano świetlicę i rozpoczęto organizowanie dyskotek, które przyczyniały się do poprawy stanu finansowego straży. Jej członkowie myśleli nawet o starcie w programie telewizyjnym „Familiada”! Poza tym, 19 marca 1995 r., został utworzony Klub Honorowych Dawców Krwi Koła Polskiego Czerwonego Krzyża przy OSP Kudowa-Zdrój. Zrzeszał on druhny i druhów z jednostki, a także przyciągał osoby z zewnątrz. Pierwszym prezesem został Wiesław Grzywacz, a sekretarzem Tomasz Kapituła. Działalność trwała co prawda tylko kilka lat, ale i tak była to wydatna pomoc osobom potrzebującym tak życiodajnego płynu jakim jest krew.
Polecamy e-book: Paweł Rzewuski – „Wielcy zapomniani dwudziestolecia”
Łyżka dziegciu
Prezes miał dar do zjednywania sobie członków OSP, ale brakowało mu tej umiejętności w kontakcie z Państwową Strażą Pożarną oraz Urzędem Miasta. Spowodowało to sporo komplikacji. Jednostka coraz rzadziej była wzywana na akcje. Starszy już, jedyny samochód bojowy zaczął się psuć, a pewną trudność stanowiło uzyskanie większego dofinansowania z Urzędu Miasta.
Po kilku latach urzędowania, na skutek niejasnych okoliczności, stan zdrowia prezesa znacznie się pogorszył. Na domiar złego później dołączył się nowotwór. Schorowany, zrezygnował z funkcji i niedługo po tym zmarł.
Po 7 latach OSP znów stanęła przed wyborem swojej „głowy”. Padło na dotychczasowego sekretarza Andrzeja Kozłowskiego, który jak nikt orientował się w kwestii formalnego prowadzenia jednostki, mocno wspierając w tych kwestiach dotychczasowego prezesa. Pełni on swoją funkcje nieprzerwanie do dnia dzisiejszego. Wciąż cieszy się ogromnym szacunkiem wśród członków straży bez względu na ich wiek. Doprowadził do powrotu do normy relacji z PSP i Urzędem Miasta.
Liczba członków, pomimo napływu nowych, zmniejszyła się. Ze względu na kwestie formalne nie organizowano już dyskotek. W pewnym stopniu czas pokazał, co tak przyciągało w szeregi OSP. Poza tym, coraz więcej młodych rozpoczynało pracę za granicą.
Obecnie
Nie spowodowało to jednak zmniejszenia aktywności jednostki. 1 kwietnia 2010 r., po zmianie proboszcza miejscowej parafii, druhny i druhowie OSP Kudowa-Zdrój po raz pierwszy pełnili wartę podczas Triduum Paschalnego. Od tego czasu włączają się w obchody różnego rodzaju świąt kościelnych.
W październiku 2013 r. Dziewczęca Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza zapoczątkowała udział OSP w Kampanii Białych Serc – ogólnopolskim, solidarnym proteście przeciwko różnym formom uzależnień.
W grudniu 2014 r., także poprzez działania młodych druhen, jednostka włączyła się w akcję Szlachetna Paczka. OSP Kudowa-Zdrój przeznaczyła środki zebrane ze sprzedaży kalendarzy strażackich na pomoc ubogiej mieszkance okręgu kłodzkiego.
Jednostka po dzień dzisiejszy zajmuje się przede wszystkim udziałem w akcjach ratowniczo-gaśniczych. Oprócz tego, w zależności od potrzeb, bierze udział w różnego rodzaju uroczystościach i imprezach w mieście. Zajmuje się też działalnością charytatywną. Dba o sprawność fizyczną swoich członków poprzez ćwiczenia strażackie oraz korzystanie z siłowni. Pamięta również o swoich korzeniach. Kilkukrotnie organizowała spotkania z założycielami OSP, a także ich rodzinami. Z okazji 70-lecia działalności popularyzuje swoją historię podczas różnego rodzaju wydarzeń. Podczas festynu strażackiego w lipcu bieżącego roku udostępniła stare umundurowanie strażackie do wykonywania pamiątkowych fotografii. Natomiast 6 listopada w Domu Pracy Twórczej „Cyganeria” w Kudowie-Zdroju odbył się wernisaż wystawy „Wczoraj i dziś. 70 lat Ochotniczej Straży Pożarnej w Kudowie-Zdroju”. Zostały tam zaprezentowane zdjęcia, sprzęt oraz różnego rodzaju pamiątki ukazujące na ile podobna, a na ile rozbieżna była działalność członków jednostki w poszczególnych okresach jej historii.
Bibliografia:
- Źródła:
- Dokumentacja Klubu Honorowych Dawców Krwi Koła Polskiego Czerwonego Krzyża przy OSP Kudowa-Zdrój, archiwum OSP Kudowa-Zdrój.
- Dokumentacja OSP Kudowa-Zdrój, archiwum OSP Kudowa-Zdrój.
- Opracowania:
- Maziarz Piotr, Kudowa-Zdrój – miasto bezpieczne [w:] Kudowa – zdrój, miasto i ludzie, aut. zbiorowy, Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Miasta Kudowa-Zdrój, Kłodzko 2002, s. 65-79.
- Pisarek Marek, Samochody straży pożarnej, Księży Młyn Dom Wydawniczy, Łódź 2013.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz
Polecamy e-book Michała Beczka – „Wikingowie na Rusi”
Książka dostępna również jako audiobook!