Thomas Kunze - „Ceausescu. Piekło na ziemi” - recenzja i ocena

opublikowano: 2016-08-31, 08:00
wolna licencja
Dwudziesty wiek to prawdziwe stulecie krwawych dyktatorów. Jednym z nich był syn ubogiego chłopa z Scornicești, nazwany „synem słońca” czy nawet „naszym ziemskim Bogiem”. Nazywał się Nicolae Ceaușescu.
reklama
Thomas Kunze
„Ceausescu. Piekło na ziemi”
cena:
55,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Prószyński i S-ka
Tłumaczenie:
Joanna Czudec
Okładka:
twarda
Liczba stron:
448
Format:
165 mm x 240 mm
ISBN:
978-83-8069-430-9
Ambitna potrzeba rządzenia […] połączona z agresywnym dążeniem do majątku i władzy […] myślenie wyłącznie o rzeczach materialnych […] bezwzględność w stawianiu na swoim

Można zastanowić się, czy jest sens wierzyć jakimkolwiek horoskopom czy innym proroctwom, które mają przewidzieć przyszłość. Jednakże, w przypadku bohatera niniejszej recenzji, przepowiednia, która została powiązana z datą jego urodzin, sprawdziła się (niestety) w 100 procentach. Dyktatorskie poczynania Nicolae Ceaușescu stawiają go na równi z takimi postaciami jak Pol Pot, Kim Ir Sen czy Józef Stalin. W jaki sposób, niewykształcony i ubogi chłopak z rumuńskiej wsi, był w stanie osiągnąć szczyt władzy i bezwzględnie rządzić Rumunią przez blisko ćwierć wieku? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć niemiecki historyk Thomas Kunze.

Kunze podzielił swoją pracę na trzy obszerne części. W pierwszej, zatytułowanej „W drodze”, przedstawił okoliczności jakie przywiodły Ceaușescu do władzy. Młody Nicolae, był człowiekiem zakompleksionym, mającym problemy z wymową, często wpadał w złość. Można pójść na łatwiznę i w tym miejscu napisać, że był on „całkowitym beztalenciem”. Byłoby to jednak uproszczenie. Ceaușescu, choć nie należał do osób obdarzonych licznymi talentami, do perfekcji opanował umiejętność podlizywania się wyżej postawionym przez siebie.

Aż do roku 1965 Ceaușescu można porównać do kameleona, który doskonale wiedział, kiedy należy zmienić skórę, aby się ukryć czy zmienić protektora. Na kartach swojej książki Kunze doskonale pokazuje, że idee komunizmu, z którymi młody Ceaușescu zetknął się po raz pierwszy w wieku 12 lat, nie wynikały z jego bezpośredniej fascynacji tym systemem. Takiemu człowiekowi jak on – zakompleksionemu i wstydzącemu się swojego chłopskiego pochodzenia – ideologia dawała poczucie bycia kimś ważnym, zaspokajała potrzebę aktywnego działania i stała się środkiem do zdobycia władzy. Patrząc na późniejsze działania rumuńskiego dyktatora, które opisano w II części („U celu”), trudno jest się z tym nie zgodzić.

reklama

Nicolae Ceaușescu, obejmując władzę w 1965 roku, po śmierci Gheorghe Gheorghiu-Deja, dał swoim towarzyszom do zrozumienia, że absolutnie nie będzie się liczył z ich zdaniem. Po objęciu funkcji szefa Rumuńskiej Partii Komunistycznej, stopniowo rozszerzał swoją władzę, podkreślając przy tym swoją rzekomą „niezależność” od ZSRR. Rzeczywiście, patrząc na działania rumuńskiego dyktatora na polu gospodarczym i polityki zagranicznej, bardzo często odrzucał on sugestie Kremla. Jednocześnie nie mógł sobie pozwolić na faktyczną niezależność, jaka cechowała np. Jugosławię Josepa Broza Tito. „Syn słońca” jak zaczęto go wtedy nazywać, zdawał sobie sprawę, że bez radzieckiego wsparcia jego władza nie ma szans się utrzymać.

Ceaușescu, był swego rodzaju mistrzem w politycznym „przeciąganiu struny”. Wiedział na co może sobie pozwolić, a na co nie. Swoją „niezależność” od ZSRR, potrafił doskonale zdyskontować w kontaktach z krajami Zachodu. To właśnie Zachód, aż do połowy lat 70 XX wieku, traktował go jako „kreta w bloku wschodnim, wystawiając mu praktyce czek in blanco”. Pozorna niezależność od „Wielkiego Brata” oraz kreowanie się na męża stanu o międzynarodowym autorytecie, sprawiła, że Ceaușescu był uważany przez mieszkańców Rumunii za „jednego z wielkich tego świata”. Jak pisze Kunze, dla przeciętnego Rumuna, dyktator doskonale spełniał ambicje „narodu pokrzywdzonego przez historię”.

reklama
Thomas Kunze
„Ceausescu. Piekło na ziemi”
cena:
55,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Prószyński i S-ka
Tłumaczenie:
Joanna Czudec
Okładka:
twarda
Liczba stron:
448
Format:
165 mm x 240 mm
ISBN:
978-83-8069-430-9

Polityka zagraniczna, była również pewnego rodzaju „zasłoną dymną” wobec stopniowo pogarszającej się sytuacji wewnętrznej w państwie. Kiedy zabrakło sukcesów na polu dyplomatycznym, a Rumuni zamiast obiecanych „słodkich bułek” musieli coraz bardziej zaciskać pasa, zaczęły pojawiać się problemy, które w 1989 roku doprowadziły do obalenia dyktatora.

Ciekawie prezentują się przedstawiane przez autora elementy struktury władzy w komunistycznej Rumunii. „Szarą eminencją” reżimu Ceaușescu była jego żona Elena. Po objęciu władzy przez męża z całą bezwzględnością realizowała własne ambicje. Jak nikt inny miała silny wpływ na polityczne decyzje swojego męża. Dość zaskakujące są z kolei losy rumuńskiej opozycji, która - jeśli wolno użyć takiego sformułowania - nie miała racji bytu, ponieważ nikt nie chciał tak naprawdę zmieniać rumuńskiego status quo Kunze upatruję tego stanu rzeczy w rumuńskiej mentalności, „która godzi się na łamanie zasad i niesprawiedliwość”, zastraszeniu społeczeństwa przez „Securitate” i w braku jakichkolwiek lokalnych autorytetów. Oto np. rumuński kościół prawosławny widział w dyktatorze „namiestnika Boga na ziemi”.

Opinia Kunzego o rumuńskich intelektualistach jest zresztą niezmiernie krytyczna. Powstały w latach 70 XX wieku, ruch obywatelski Paula Gomy, był jedynym jaki mógł zmusić dyktatora do zmiany prowadzonej przez siebie polityki. Tak się jednak nie stało, ponieważ „intelektualiści woleli się cieszyć przywilejami władzy, a sami nazwali Gomę – nikim”. Poza tym ruch Gomy „zdominowali ludzie, którzy chcieli opuścić Rumunię, a nie coś zmienić”. Realne problemy zagrażające pozycji i władzy, „syna słońca” były przede wszystkim związane z nomenklaturą partyjną, ale nigdy z opozycją. W tym kryje się zresztą problem z rumuńską transformacją po roku 1989.

reklama

Ostatnia część książki, pt. „Koszmar” przedstawia przyczyny upadku rumuńskiego dyktatora oraz jego śmierć. Nie wchodząc w szczegóły, można napisać, że pod koniec lat 80. XX wieku, rumuński przywódca przestał być użytecznym elementem politycznej układanki w tej części Europy. Na Zachodzie nie był już postrzegany jako równorzędny partner, ale stał się dyktatorem łamiącym prawa człowieka. Dla krajów komunistycznych w Europie był symbolem neostalinizmu, a dla samych Rumunów, mniejszości etnicznych i działaczy partyjnych stał się bezlitosnym tyranem, który stracił kontakt z otaczającą go rzeczywistością. Przeprowadzona pod koniec 1989 roku w Rumunii „rewolucja”, czy raczej według autora książki „zamach stanu” przez grupę skupioną wokół Iona Iliescu, w krótkim czasie przyczyniła się do pozbawienia dyktatora władzy oraz jego śmierci (wraz z małżonką) w Boże Narodzenie 1989 roku.

„Ceausescu. Piekło na ziemi”, to bez wątpienia książka bardzo dobra, która nie bez przyczyny również w Rumunii jest uznawana za pozycję klasyczną. Przeprowadzona przez autora kwerenda archiwalna, różnorodność wykorzystanych materiałów oraz obiektywizm, budzą uznanie. Tok narracji, obejmuje wiele aspektów z życia rumuńskiego dyktatora, co sprawia, że książka jest adresowana do szerokiego grona odbiorców. Warto również dodać, że odbiór książki, pomimo typowo naukowego charakteru, ułatwia niezwykle przystępny styl autora oraz polskie tłumaczenie. Jeżeli miałbym wymienić jakiekolwiek wady recenzowanej pozycji, uważam, że w „Posłowiu” powinna zostać zamieszczona szersza analiza roli, jaką obecnie odgrywa w rumuńskiej historii i świadomości postać Ceausescu, z uwzględnieniem perspektywy 25 lat od upadków jego rządów.

Poza aspektem biograficznym, praca Thomasa Kunze, to również opowieść o manii dyktatorskiej władzy. Władzy, która pomimo kultu siły i przemocy jest tak naprawdę krucha, ponieważ

słabość totalitarnej propagandy najlepiej widać w momencie klęski. Gdy rozpada się centralna, dominująca siła, niedawni poplecznicy z zadziwiająca szybkością przeszli do przeciwnego obozu, nie poświęcając własnej przeszłości ani chwili refleksji.

Zachęcam do lektury.

reklama
Komentarze
o autorze
Kamil Kartasiński
https://kkartasinski.pl Doktorant Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Autor publikacji "Chłopak z Wehrmachtu. Żołnierz Andersa" oraz "Odszukaj dziadka w ..."

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone