Elżbieta Rakuszanka: „córka, siostra, żona i matka królów”
Przeżywszy swojego męża Kazimierza Jagiellończyka o 13 lat, zmarła w wieku około siedemdziesiątki w 1505 r. Zdążyła w tym czasie doczekać koronacji na królów Polski swoich dwóch synów (kolejno Jana Olbrachta i Aleksandra Jagiellończyka), a także przeżyć śmierć trzech męskich potomków: wspomnianego Jana Olbrachta, Kazimierza (późniejszego świętego) i Fryderyka.
„Z wielkiej rodziny cesarzy”
O dumie królowej rozpisują się jej wszyscy biografowie, a powyżej zacytowanym wyrażeniem sama siebie określała. Pomimo tragedii jakich doznała pod koniec życia (śmierć synów, a wcześniej także córek) nosiła głowę wysoko zadartą do końca, dumnie tytułując się „matką królów”. Chociaż nie wydaje się to godne pochwały, w jej wypadku było całkiem uzasadnione. Już pochodzenie Elżbiety było iście zacne: urodziła się w rodzinie księcia austriackiego Albrechta V Habsburga, który od 1437 r. był królem Czech i Węgier, a od 1438 r. królem rzymsko-niemieckim. Jej matką była Elżbieta, córka cesarza rzymskiego oraz króla Czech i Węgier Zygmunta Luksemburczyka. Co ciekawe, jej dokładna data urodzenia nie została zanotowana. Na pewno przyszła na świat między 1436 a 1439 r., gdyż jej starszy brat urodził się w 1435, a młodszy w 1440 r. Elżbieta zawitała w rodzinie jako trzecie dziecko (miała jeszcze starszą siostrę), a najmłodszy z rodzeństwa był Władysław, później zwany Pogrobowcem, przyszły król Czech i Węgier.
Dzieciństwo przyszła polska królowa miała nieszczęśliwe – w wieku zaledwie kilku lat straciła oboje rodziców, a wychowaniem jej i pozostałych dzieci zajął się, uważany za egocentryka, skąpca i dziwaka Fryderyk III Habsburg, książę Styrii, będący po śmierci ojca Elżbiety głową rodu Habsburgów. Pomimo tak ekscentrycznego opiekuna dzieci otrzymały gruntowne wykształcenie, którym później szczyciła się Elżbieta. Znała dobrze łacinę, a za sprawią piastunki Heleny Kottanerin prawdopodobnie nauczyła się nawet węgierskiego. Odebrała również staranne wychowanie moralne, które wówczas uważane było za ideał kobiecej edukacji.
Najukochańsze Brzydactwo
Starania o rękę księżniczki austriackiej polski dwór rozpoczął już kilka miesięcy po jej urodzeniu. W związku z Elżbietą upatrywano nadzieje uzyskania perspektyw na sukcesję jagiellońską w Czechach i na Węgrzech, uchodziła ona bowiem za dziedziczkę tych państw. Chociaż poselstwo wysłane do dziadka dziewczynki Zygmunta Luksemburczyka nie uzyskało pozwolenia na zaręczyny z polskim księciem, w staraniach nie ustano. Jagiellonowie chcieli utrzymać dobre stosunki z Habsburgami, Węgrami i Czechami wobec nieustających konfliktów z zakonem krzyżackim. Wreszcie, po wieloletnich zabiegach strony polskiej o małżeństwo Kazimierza z Elżbietą, poselstwo, które w 1452 r. udało się do Wiednia, tuż przed wojną z Krzyżakami (w 1454 r. wybuchła wojna trzynastoletnia), zdołało wypertraktować zgodę na mariaż. Przyszła królowa przybyła do swojego nowego kraju 2 lutego 1454 r., a 10 lutego odbył się ślub i koronacja.
Zobacz też:
- Kazimierz Jagiellończyk – królewicz, który (nie) chciał być królem
- Kronikarz, plotkarz, skandalista – Jan Długosz bez cenzury;2
Po hucznych uroczystościach weselnych trwających tydzień rozpoczęło się przykładne życie małżonków. Para żyła w niezwykle harmonijnym związku, którego owocem było aż trzynaścioro dzieci! Tak udanego królewskiego małżeństwa na kartach polskiej historii monarchii można ze świecą szukać. Jak widać, Elżbieta potrafiła rozkochać w sobie Kazimierza chociaż urodą nie zachwycała. Wedle przekazu Długosza król dowiedziawszy się od posła wysłanego na zwiady po przybyciu narzeczonej do Polski, że ni do kogo prawie nie była podobna w twarzy i na wyroście, nie chciał pojąć jej za żonę. Od pomysłu odwlekli go doradcy i otoczenie, Jagiellończyk zaś 38 lat później umierając w obecności ukochanej żony zapewne o swoim zamyśle sprzed lat już nie pamiętał. Ona zaś towarzyszyła mu w jego ostatniej drodze z Grodna, gdzie skończył żywot, na Wawel.
Matka rodu
W miarę upływu lat i rodzenia kolejnych dzieci, zwłaszcza synów, pozycja Rakuszanki na dworze coraz bardziej się umacniała. Pychę królowej wzmacniała polska polityka zagraniczna, która po bezpotomnej śmierci Władysława Pogrobowca skupiła się na zapewnieniu sobie sukcesji na Węgrzech i w Czechach. Roszczenia Polski oparte były na prawie Elżbiety do dziedziczenia tronów po zmarłym bracie. Jej osoba była w centrum rozgrywek politycznych i stanowiła kartę przetargową Jagiellonów w walce o trony południowych sąsiadów. Poza tym królowa miała pierwszorzędną rolę w wychowywaniu dzieci i w sprawach rodzinnych. Dumnie uważała, że ma do tego pełne prawo, a z jej głosem musiał się liczyć Jagiellończyk i jego doradcy także przy wyborze mężów dla księżniczek.
Nie należy jednak przeceniać roli Elżbiety w polityce. Natomiast godne uwagi są jej energiczne działania zmierzające do zapewnienia tronu polskiego po śmierci Kazimierza w 1492 r. jej ukochanemu i równie energicznemu synowi – Janowi Olbrachtowi. Rakuszanka prosiła syna Aleksandra, wielkiego księcia Litwy, oraz wielkiego mistrza Zakonu Jana von Tiefena o poparcie dla Olbrachta, błagała też najstarszego syna Władysława, króla Czech i Węgier, aby nie wysuwał swojej kandydatury do korony polskiej. Za pożyczone od mieszczan krakowskich pieniądze najęła jazdę węgierską. Słowem – zrobiła wszystko, aby jej ukochane dziecko sięgnęło zaszczytu jej męża co ostatecznie zostało spełnione.
Podwójny pogrzeb
Nie wiadomo na co konkretnie zmarła Elżbieta, jednak pod koniec życia chorowała, a miesiąc przed śmiercią spisała swój testament. Niestety, tajemnicą pozostaje jakiego rodzaju były to dolegliwości. Pogrzeb królowej odbył się 30 września 1505 r., a pochowana została wedle życzenia w Kaplicy Świętokrzyskiej na Wawelu obok męża i dwóch córek.
W 1973 r. dokonano ekshumacji grobów obydwojga małżonków. Dzięki badaniom czaszki i kości królowej dało się określić jej „rzeczywisty” wygląd, ponieważ wielu nie wierzyło w jej brzydotę opisywaną przez kronikarzy, zwłaszcza mając na uwadze uczucie jakim darzył ją Kazimierz. Tym razem jednak mistrzowie pióra nie przebarwili w opisach nieapetycznego wyglądu Elżbiety. Wedle badań miała skrzywiony kręgosłup, wadę zgryzu i ogólnie zdeformowaną sylwetkę. Dodatkowo szpeciły królową wysunięty podbródek i wąska twarz. Jak w takim razie w tak brzydkiej kobiecie mógł zakochać się Kazimierz Jagiellończyk? Albo raczej: co zrobiła Elżbieta, że rozkochała w sobie króla Polski? Szkoda, że odpowiedzi na te pytania pozostaną tajemnicą po wsze czasy... Gdy badania nad królewskimi szczątkami zostały ukończone, 18 października odbył się powtórny pogrzeb pary w katedrze wawelskiej, który celebrowali kardynał Karol Wojtyła i prymas Stefan Wyszyński. Elżbieta Rakuszanka i jej ukochany małżonek spoczęli ponownie na wieki w miejscu królewskich pochówków w pełni na nie zasługując.
Polecamy e-book Aleksandry Niedźwiedź – „Z czego się śmiano w średniowieczu?” :
Książkę można też kupić jako audiobook, w cenie 11,90 zł.
Bibliografia:
- Długosz Jan, Dzieła wszystkie, t. VI, ks. XII, Kraków 1870.
- Elżbieta Habsburżanka [w:] Małgorzata Duczmal, Jagiellonowie. Leksykon biograficzny, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1996.
- Kazimierz Jagiellończyk i Elżbieta Habsburżanka [w:] Jerzy Besala, Małżeństwa królewskie. Jagiellonowie, Bellona, Warszawa 2006.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz