Elly Ney – pianistka Hitlera

opublikowano: 2015-10-16, 11:56
wszelkie prawa zastrzeżone
W życiu Adolfa Hitlera było wiele kobiet. Jedną z najbardziej niezwykłych była fanatycznie oddana mu pianistka Elly Ney. Ślady swej fascynacji pilnie zacierała ona do końca życia.
reklama
To jest prawda głęboko odczuwającej

i rozpłomienionej duszy ludzkiej. Hitler

mówił o sztuce po mojej myśli.

Elly Ney - rzeźba w niemieckiej miejscowości Tutzing (domena publiczna)

Z okazji śmierci pianistki Elly Ney wiolonczelista Ludwig Hoelscher podsumował życie wielkiej artystki w nekrologu. Napisał: „Pożegnanie z Elly Ney? Dla wszystkich, którzy kochali i uwielbiali tę genialną kobietę, żyje ona nadal we wspomnieniach jako dobry i skromny człowiek, który z życzliwością i gotowością niesienia pomocy był otwarty na wszystkie aspekty życia. W taki sam sposób pozostaje Elly Ney przy życiu jako niezrównana interpretatorka (...)”.

Zmarła 31 marca 1968 roku w wieku osiemdziesięciu sześciu lat, a swoje ostatnie miejsce spoczynku znalazła w Tutzing nad Starnberger See, gdzie mieszkała od 1929 roku, u boku swojego zmarłego w 1965 roku pierwszego męża i partnera życiowego Willema van Hoogstratena. Elisabeth Ney w 1952 roku nadano tytuł honorowego obywatela Tutzing (i Bonn); zyskała tym samym honorowe miejsce na Nowym Cmentarzu w Tutzing. Na tamtejszej promenadzie Brahmsa znajduje się popiersie z brązu słynnej pianistki i czołowej interpretatorki Beethovena. Jej bliskie związki z ideologią narodowosocjalistyczną przed długi czas wydawały się zapomniane.

Z Elly Ney, „cudownego dziecka” urodzonego w 1882 roku w Düsseldorfie, wyrosła pianistka, która występowała nie tylko w Europie, lecz także we wszystkich większych miastach Stanów Zjednoczonych. Już w wieku dziesięciu lat została przyjęta do klasy mistrzowskiej kolońskiego konserwatorium. Miała tam żydowskiego nauczyciela gry na fortepianie, Isidora Seissa, którego nie lubiła. Jak mówiła później, odpychała ją w nim „obcogatunkowość”. Wolała spędzać dużo czasu w chórze konserwatorium, którego kierownikiem był Franz Wüllner. W wieku dziewiętnastu lat zdobyła Nagrodę Mendelssohna miasta Berlina, a w wieku dwudziestu lat Nagrodę Ibachów miasta Kolonii. Od 1904 roku była przez kilka lat nauczycielem klasy mistrzowskiej w Kolonii. Występowała jako pianistka i prowadziła zajęcia wprowadzające do muzyki dla bońskich uczniów.

W 1911 roku, w wieku dwudziestu dziewięciu lat, wyszła za mąż za holenderskiego dyrygenta i skrzypka Willema van Hoogs­tratena. Młoda para mieszkała najpierw w Bad Schlangenbad, a później w Bonn. Hoogstraten aż do wybuchu I wojny światowej był zatrudniony jako dyrygent orkiestry uzdrowiska w Bad Honnef. Wraz z żoną i wiolonczelistą Fritzem Otto Reitzem (1885–1924) założył Elly Ney Trio, które z powodzeniem koncertowało w Europie. W 1918 roku na świat przyszło jedyne dziecko pary, córka Eleonora van Hoogstraten, która później została aktorką.

reklama

Lata 1921–1930 były okresem dużych sukcesów Elly Ney w Stanach Zjednoczonych, artystka zyskiwała coraz większe uznanie jako specjalistka od Beethovena i Brahmsa. Dla dalszego rozwoju jej kariery bardzo korzystne okazały się dwa kluczowe czynniki: po pierwsze, muzyka Beethovena była niezwykle ważna dla narodowego socjalizmu, a po drugie, zgodnie z ustawami rasowymi z 1936 roku artystom żydowskim nie wolno było w Niemczech wykonywać dzieł Beethovena.

W 1928 roku Elly Ney ponownie wyszła za mąż, za dyrektora zakładu węglowego Paula Allaisa (1895–1990) z Chicago. Związek nie przetrwał długo. Później pianistka znowu żyła ze swoim pierwszym mężem. Ze względu na drugie małżeństwo najpierw została Amerykanką, a następnie z powodu rozwodu stała się bezpaństwowcem. W związku z tym, gdy w 1930 roku wróciła do Europy, musiała starać się o odzyskanie obywatelstwa. Ponieważ zgodnie z „niemieckim sposobem myślenia” była osobą pracującą, z „punktu widzenia interesu narodowego mogła zostać uznana za wartościowy przyrost populacji”. Od 1927 roku była już zresztą honorową obywatelką Bonn. W latach 20. i 30. XX wieku Elly Ney miała znaczący wpływ na rozwój Festiwalu Beethovenowskiego w Bonn.

Gdy w 1933 roku narodowi socjaliści doszli do władzy, Elly Ney była już artystką znaną i cenioną na arenie międzynarodowej. Nie musiała decydować się na układ uzależniający ją od państwa nazistowskiego. Były grupy muzyków, którzy nie mogli sobie pozwolić na taką niezależność, jaką miała wybitna pianistka, ponieważ bez przychylności państwa ich kariera zawodowa nie mogłaby się w ogóle rozwijać. Elly Ney jednak, choć nie musiała, zaprzęgła cały swój kunszt w służbę nowym panom.

Adolf Hitler w początku lat dwudziestych

Niestety, oprócz wielkiego talentu muzycznego u Elly Ney rozwinął się także nieprzejednany antysemityzm. W pierwszych latach reżimu twierdziła, że zdała sobie sprawę, jak podstępnie Żydzi ujarzmili, bez stosowania zewnętrznej presji, nie-Żydów. Po przeczytaniu tekstu Richarda Wagnera Das Judentum in der Musik („Żydostwo w muzyce”) jej nienawiść do Żydów jeszcze się nasiliła. Elly Ney widziała w Hitlerze człowieka, który mógłby wyzwolić Niemcy od „żydowskiej zarazy” ([Judenpest]). „On działa powoli, ale radykalnie”, pisała. Oczywiście była świadoma, że sama jest beneficjentką działań antyżydowskich.

Kiedy w 1933 roku została poproszona o zastąpienie w Hamburgu dotkniętego zakazem występowania żydowskiego pianisty Rudolfa Serkina, poczuła się urażona. W końcu mimo wszystko wystąpiła, ale ze wskazaniem, że chodzi jej wyłącznie o „dzieło”, a nie Żydów. Gdy nagrała Forellenquintett Schuberta dla wytwórni płytowej Electrola, wyraziła wielkie zadowolenie z powodu braku „żydowskich płyt” na rynku. Podobało jej się, że zagraniczni żydowscy soliści takiego formatu jak Carl Flesch, Jascha Heifetz i Vladimir Horowitz „przestali grać”.

reklama

Już w 1933 roku entuzjazm Elly Ney w stosunku do Hitlera był wielki, jak wyraziła to w liście do Willema van Hoogstratena: „Właśnie słyszałam 45-minutową przemowę Hitlera. Jestem głęboko wstrząśnięta. Niesłychana moc. Przeczytaj mowę! (...) To jest prawda głęboko odczuwającej i rozpłomienionej duszy ludzkiej. Hitler mówił o sztuce po mojej myśli. (...) Wreszcie zostanie to wypowiedziane i droga będzie wolna”.

Całkowicie zafascynowana już jego pierwszymi wystąpieniami, miała tylko jeden cel: zagrać dla Führera prywatnie. Nie mogło spotkać jej większe rozczarowanie niż to, gdy dowiedziała się, że jej kolega Wilhelm Backhaus już w maju 1935 roku został zaproszony do Hitlera. Wszyscy inni wysocy funkcjonariusze partyjni, z którymi utrzymywała stosunki – Hinkel, Frick, Hess, Rust, von Schirach – nie mogli zrekompensować jej tego zawodu.

Jednak jej entuzjazm wobec Hitlera nie osłabł. 23 czerwca 1935 roku Elly Ney wygłosiła przemówienie z okazji Piątego Narodowego Festiwalu Beethovenowskiego w Bonn: „Mamy wspaniały wzór do naśladowania w osobie naszego Führera, u którego każde słowo i każdy czyn jest odwzorowaniem najświętszego przekonania, niezachwianej wiary”.

Tekst jest fragmentem książki „One kochały Hitlera. Führer i kobiety, dla których był bogiem”:

Martha Schad
„One kochały Hitlera. Führer i kobiety, dla których był bogiem”
cena:
39,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Okładka:
twarda
Liczba stron:
256
Format:
150 mm x 210 mm
ISBN:
978-83-8069-157-5
Arno Breker (CC BY-SA 2.5)

Elly Ney w latach 30. XX wieku chętnie zatrzymywała się w Schloss Elmau, który był w tym czasie sanatorium dla oficerów, między innymi dlatego, że zawsze mogła zabrać ze sobą swoją córkę. Zjawiła się tam też z Berlina Elisabeth von Thadden, nieszczędząca krytyki reżimowi nazistowskiemu i wzięta na cel przez szpicla Gestapo, dr. Paula Reckzeha. Jej przyjaciółka, pisarka Nora Winkler von Kapp, zaproponowała jej, że przewiezie ją stamtąd bezpiecznie przez granicę do Austrii. Odmówiła. W Schloss Elmau spotkała się zatem w grudniu 1935 roku z Elly Ney, gdy ta po raz kolejny koncertowała na zamku. Po jednym z takich koncertów Elisabeth von Thadden wybrała się na spacer wraz z artystką i pisarzem, krytykiem muzycznym i jednocześnie prawnikiem, Erichem Ebermayerem, który opisał to zdarzenie w następujący sposób: „Podczas wiejącego fenu z Elisabeth von Thadden do Ferchensee. Thadden, od lat należąca do naszego kręgu w Schloss Elmau, jest interesującą, mądro-szpetną kujonicą, kierowniczką dużej i cieszącej się wielką renomą szkoły z internatem dla dziewcząt, położonej niedaleko Heidelbergu. Surowa ewangeliczka, o poglądach ściśle niemiecko-narodowych ([deutschnational]), bliska kręgowi Niemöllera, była żarliwie nieostrożną przeciwniczką reżimu. Już wkrótce szkoła zostanie jej odebrana. Jej opozycyjność wobec nazistów nie jest moją opozycyjnością, ale zgodnie ze starym hasłem: «maszerujemy osobno, uderzamy razem», rozumiemy się wyśmienicie”.

reklama

30 grudnia 1935 roku Elly Ney dała koncert w Elmau. Grała Bacha, Brahmsa i Beethovena. „Co za artystka! Wydaje się, że nigdy nie gra z większą wolnością, swobodą, gwałtownością niż tutaj w Elmau”, stwierdził Ebermayer.

Po koncercie wybrał się z samą tylko Elly Ney na przechadzkę do Ferchensee. Rozmawiali niewiele. „O czym można jeszcze rozmawiać po Beethovenie? Poza tym muszę przy niej ostrożnie unikać jakichkolwiek rozmów politycznych; jest kobietą i wielką artystką, może sobie pozwolić na to, by na chwilę dać się nabrać na te buńczuczne krzyki nazistów”, komentował Ebermayer.

Podczas gdy Elisabeth von Thadden została aresztowana i w 1944 roku stracona, Elly Ney stała się wierną narodową socjalistką.

W dniu swoich czterdziestych ósmych urodzin, 20 kwietnia 1937 roku, Adolf Hitler nadał Elly Ney tytuł profesora, podobnie jak architektce Gerdy Troost, architektowi Woldemarowi Brinkmannowi, rzeźbiarzowi Arno Brekerowi (1900–1991) i scenografowi Benno von Arentowi. W telegramie z podziękowaniami do kustosza kultury Rzeszy, Hansa Hinkla z Ministerstwa Propagandy, artystka napisała: „Nadal jest moim gorącym pragnieniem, by przybliżyć naszej młodzieży jedność wielkich wydarzeń, będących efektem działań naszego Führera, z wzniosłymi kreacjami naszych wielkich mistrzów”.

Wyróżnienie to poprzedziło wstąpienie Elly Ney 1 kwietnia 1937 roku do partii (numer członkowski 6088599). Kurt Wolff, jeden z przyjaciół Elly Ney z czasów młodości, który wyemigrował do Nowego Jorku, w 1947 roku napisał do Willema van Hoogstratena, że biorąc pod uwagę jej pasję i temperament, bardzo dobrze rozumie, czemu Elly Ney w 1933 roku wpadła w sidła „brunatnych bogów”. Zastanawiał się jednak, jak to możliwe, że w 1937 roku wstąpiła do partii, nie dostrzegając, co dzieje się w Rzeszy Niemieckiej.

Adolf Hitler z członkami NSDAP, początek lat trzydziestych (Bundesarchiv, Bild 119-0289 / nieznany / CC-BY-SA 3.0)

Za współpracę przy igrzyskach olimpijskich z 1936 roku w Berlinie Hitler w 1937 roku wręczył jej pamiątkowy medal. Poza tym została wybrana na honorowego członka Związku Niemieckich Dziewcząt (BDM). Elly Ney nie wahała się grać bez wynagrodzenia przed młodymi słuchaczami, którzy zgodnie z duchem czasu byli naturalnie członkami Hitlerjugend. Występowała także w fabrykach i halach warsztatowych, grała dla Niemieckiego Frontu Pracy Roberta Leya i koncertowała przed żołnierzami i rannymi, wśród których byli także członkowie Waffen-SS.

reklama

Ney wielokrotnie występowała również na muzycznych obozach szkoleniowych i podczas Dni Muzyki Rzeszy Hitlerjugend. W Weimarze w 1938 roku powiedziała na obozie pracy dla Kierownictwa Młodzieży Rzeszy: „Młodzież ufa swoim führerom bezwarunkowo, ponieważ uznała za własne idealistyczne, wyznaczone przez Adolfa Hitlera cele, a oni w duchu prawdziwego koleżeństwa są dla niej świadomymi odpowiedzialności wzorami”. W jednej ze swoich przekonujących mów na Festiwalu Beethovena Hitlerjugend w maju 1938 roku oświadczyła: „Istotą muzyki nordyckiej jest heroizm. Tutaj żyje on w każdej nucie. Czyż ludzkie istnienie naszego mistrza nie było skromne i heroiczne! Nieubłaganie kształtował prawo natury, prawdę, często aż do chropowatości. I ten święty ogień powinien rozpalać serca młodzieży, powinien wzbudzać odpowiedzialność, wzmacniać w walce, pocieszać w smutku i podnosić na duchu (...). Oby dzięki niemu nasze działania w służbie Führera nabrały wielkości i jasności”.

Jednak pianistka nie grała tylko dla przyjemności narybku, chętnie występowała także przed najważniejszymi dostojnikami państwowymi. O swojej oficjalnej wizycie państwowej w Rzeszy Niemieckiej w sierpniu 1938 roku regent państwa węgierskiego, admirał Miklós Horthy, napisał: „Spędziliśmy noc na kaprysach, a następnego dnia weszliśmy na pokład «Patrii», która zabrała nas przez Kanał Cesarza Wilhelma do Helgolandu, gdzie admirał Tegetthoff podczas wojny z 1864 roku walczył przeciwko przeważającym siłom duńskiej floty. Zwiedziliśmy nowe fortyfikacje na wyspie, a także słynne akwarium. Mieszkańcy Helgolandu w swoich kolorowych strojach zaprezentowali tańce ludowe, a ponieważ hodowla homarów odgrywa tutaj znaczącą rolę, moja żona otrzymała w prezencie na srebrnym półmisku gigantyczny egzemplarz tego skorupiaka. Podczas wycieczki do Hamburga zadbano o fenomenalną rozrywkę. Pianistka Elly Ney i wiolonczelista Hoelscher dali dwa wspaniałe koncerty”. Goebbels skomentował to wmało pochlebny sposób: „Koncert Elly Ney, którego słucham z mieszanymi uczuciami. Führer zostaje do późnego wieczora”.

Tekst jest fragmentem książki „One kochały Hitlera. Führer i kobiety, dla których był bogiem”:

Martha Schad
„One kochały Hitlera. Führer i kobiety, dla których był bogiem”
cena:
39,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Okładka:
twarda
Liczba stron:
256
Format:
150 mm x 210 mm
ISBN:
978-83-8069-157-5

Poza tym na pokładzie była także kapela dawnego węgierskiego oficera Barnaby von Géczy, by grać do tańca. Znamienne jest, że Hitler wbrew swoim zwyczajom spędził w wesołej kompanii cały wieczór. Wcześniej przy specjalnym stole zjadł posiłek z Horthym i jego małżonką, on oczywiście tylko dania wegetariańskie.

reklama

Podczas oficjalnego bankietu w 1938 roku Adolf Hitler „serdecznie uścisnął dłoń” Elly Ney. To natychmiast skłoniło ją, by jeszcze raz poprosić go o pozwolenie, by mogła dla niego zagrać. 17 grudnia 1938 roku Hitler otrzymał z Tutzing od Elly Ney następujący telegram:

Mój Führerze, po moim wieczorze Schuberta w berlińskiej filharmonii ponownie ogarnęło mnie tęskne pragnienie, by móc kiedyś przed Panem, mój Führerze, zagrać Schuberta. Od wielu lat było moim największym życzeniem sprawić, by tak bardzo przeze mnie uwielbiany Führer wziął udział w tej przejmującej wypowiedzi Marchii Wschodniej. Spełnienie tego pragnienia dałoby mi nowe siły, by swoim życiem i swoją sztuką służyć Panu i niemieckiej młodzieży. Z serca

Pańska Elly Ney, Tutzing, Górna Bawaria

Adolf Hitler, 1937 (Bundesarchiv, Bild 183-S33882 / CC-BY-SA)

Jednak jej życzeniu znów nie stało się zadość ze względu na wybuch II wojny światowej. Przekazano jej jedynie lakoniczną odpowiedź: „Führer jest zajęty”.

Nastąpiły podróże do okupowanej Polski. Tam, w październiku 1939 roku, generalny gubernator Hans Frank w obecności ministra propagandy Rzeszy Goebbelsa oświadczył, że Polakom można zezwolić jedynie na minimum działalności kulturalnej. W następnym okresie w Krakowie dozwolone było tylko niemieckie życie muzyczne. Już w pierwszym sezonie działalności Filharmonii Generalnego Gubernatorstwa Frank postanowił, żeby zaprosić na koncerty filharmoniczne do Krakowa znamienitych gości z Rzeszy. Miały zatem miejsce spotkania z profesor Elly Ney, Wilhelmem Kempfem, śpiewaczką Marthą Fuchs – szczególnie wielbioną przez Hitlera i Goebbelsa, słynącą w Bayreuth z roli wag­nerowskiej Brunhildy – oraz Juliusem Patzakiem. To niemieckie życie muzyczne promieniowało na „rozległe obszary nadwiślańskie i jeszcze dalej, do Galicji”. Do słuchaczy zaliczał się także komendant obozu koncentracyjnego w Płaszowie, Amon Göth.

Podczas wszystkich swoich podróży Elly Ney przywiązywała wielką wagę do tego, by nie nawiązywać żadnych kontaktów z Żydami. W 1940 roku w liście do Ministerstwa Propagandy Rzeszy pisała o podróży do okupowanej Holandii: „Nie jest to dla mnie zbyt przyjemne, że muszę tam mieszkać w hotelu «Central». Mam jednak nadzieję, że nie zatrzymują się w nim już żadni Żydzi, tak jak to było wcześniej”.

reklama

Także w ocenie muzyki współczesnej zgadzała się w pełni z ideologią nazistowską. Niezwykle żenujący jest fakt, że renomowana pianistka podczas drugiego wykonania Carmina Burana Carla Orffa w teatrze miejskim w Görlitz w 1942 roku, podczas wykonania pieśni Fortuna, głośno krzyknęła „hańba dla kultury!” i wraz z towarzyszącym jej kreisleiterem NSDAP wyszła z sali, po czym został wydany zakaz wystawiania kolejnych spektakli Orffa w tym teatrze. Frankfurcka prapremiera Carmina Burana 8 czerwca 1937 roku była – oceniając na podstawie żywiołowej reakcji publiczności – wielkim sukcesem. Tymczasem reżim narodowosocjalistyczny uważał to dzieło za skandaliczne. W oficjalnym organie nazistowskiej społeczności kulturalnej „Die Musik” jeden z recenzentów skrytykował niezrozumiałość języka, nastrój jazzowy i obce elementy rytmiczne.

Friedrich Kayssler

Elly Ney nie chciała mieć nic wspólnego z nowoczesną muzyką. Podczas swoich tras koncertowych czuła się powołana do propagowania wartości niemieckich. Uważała, że w Stanach Zjednoczonych musi walczyć „o ideały duchowe i o niemiecką muzykę”, a w Szwajcarii poleciła recytować przed swoimi koncertami poezję niemiecką. Okazała się mało otwarta na nowszych kompozytorów, jak Arnold Schönberg i Ernst Toch. Ceniła natomiast „zakorzenionego w niemieckości Pfitznera”, z którym dzieliła ogólną podejrzliwość w stosunku do Żydów. Preferowała podczas swoich występów Beethovena, na którym wzorowała się także pod względem wyglądu zewnętrznego. Taka właśnie była najbardziej znana: z heroicznym wyrazem twarzy i wzburzoną grzywą włosów. Dlatego krytycy muzyczni nadali jej przydomek „arcykapłanki muzyki”. W tamtych czasach określano ją również mianem „emisariuszki w sprawach muzyki”, „zwiastunki klasycznego piękna” czy „prorokini życia wewnętrznego”, ale nazywano ją także „wdową po Beethovenie”, „matką pianistyki Rzeszy” i wreszcie „pianistką Hitlera”.

Jako „prototypowy muzyk nazistowski” od 1939 roku była wykładowcą w słynnej wyższej szkole muzycznej Mozarteum w Salzburgu. W czasie wojny jej mąż van Hoogstraten był zastępcą dyrektora Mozarteum w Salzburgu i kierował orkiestrą Mozarteum. Nauczanie w Mozarteum oraz trasy koncertowe pochłaniały ją przez cały okres wojny. Niekiedy koncertowała w bardzo trudnych warunkach. Wraz z upływem kolejnych lat wojny główny punkt ciężkości jej aktywności przesunął się w stronę występów w lazaretach i sanatoriach dla żołnierzy.

reklama

W 1943 roku Elly Ney, Ur-Nazisse („rdzenna nazistka”), otrzymała, razem z dyrygentem Hansem Knappertsbuschem, Wojenny Krzyż Zasługi Drugiej Klasy za opiekę nad żołnierzami. W końcu znalazła się także na „Liście wybranych przez Boga” ([Gottbegnadeten-Liste]), najważniejszych artystów nazistowskiego państwa. Lista ta została opracowana w 1944 roku, w końcowej fazie II wojny światowej, przez Ministerstwo Rzeszy ds. Oświecenia Publicznego i Propagandy oraz Adolfa Hitlera. Obejmowała trzydzieści sześć stron, na których wymieniono najważniejszych artystów reżimu nazistowskiego.

Z okazji sześćdziesiątych urodzin, w 1942 roku, pełen werwy list z życzeniami przysłała Elly Ney także odznaczona z łaski Hitlera pilotka, Hanna Reitsch:

Gdybym mogła, tak jakbym chciała, to wzleciałabym dziś z Panią wysoko do mojego – do naszego – świata, najchętniej w bezgłośnym, bliskim natury szybowcu. (...) Z głębokiej samotności na najwyższych wyżynach, na które Pani wznosi się poprzez swoją muzykę, a ja udaję się w samolocie, czerpiemy siłę do codziennej walki za prawdziwą, wieczną niemiecką duszę. Oby Pan Bóg zachował Panią z nami przez długi czas! Moje najserdeczniejsze życzenia są z Panią nieustannie.

Tekst jest fragmentem książki „One kochały Hitlera. Führer i kobiety, dla których był bogiem”:

Martha Schad
„One kochały Hitlera. Führer i kobiety, dla których był bogiem”
cena:
39,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Okładka:
twarda
Liczba stron:
256
Format:
150 mm x 210 mm
ISBN:
978-83-8069-157-5

Także pisarka Agnes Miegel (1879–1964), z którą Elly Ney miała pozostać w bliskich stosunkach przez całe życie, napisała do pianistki z okazji urodzin i przypomniała o koncercie, który Elly Ney dała w Marmorpalais w Poczdamie:

Do Elly Ney

Gdy słyszę twoje imię, zawsze powracam myślami

Do tego wieczoru, wtedy w marmurowej Sali

W milczącym pałacu – zatopionym w poświacie księżycowej jesiennej nocy

Jak zaklęty w srebrnym jeziorze.

Stałaś przed młodzieżą, z entuzjastyczną mową

Niczym kapłanka opowiadałaś jej o nim, mistrzu mistrzów!

Następnie zwróciłaś się ku fortepianowi, by obudzić jego sztukę –

Marmur cudownie odbijał wspaniały dźwięk!

Na czołach, w lśniących oczach młodzieży

Żarzył się nieśmiertelny blask, który wywoływała twoja sztuka.

Głęboko oddychając, zdjęłaś spokojnie rękę znad klawiszy,

Patrzyłaś nieobecnym spojrzeniem, jak ociągając się, ulatujący pozdrawia,

Ponad nami. – Siedzieliśmy oczarowani i milczący.

Wtedy przez ciszę zabrzmiał srebrzysty i drżący dźwięk,

Z ciemnej komnaty zegar wahadłowy jasno wybił godzinę,

Wtedy, dla nas niewidoczny, tam geniusz przysłuchiwał się geniuszowi!

Agnes Miegel

Częścią tego kręgu była pisarka Ina Seidel (1885–1974), w 1944 roku przez samego Hitlera nazwana jednym z sześciu najważniejszych pisarzy z „Listy wybranych przez Boga”. W okresie po II wojnie światowej otrzymała wiele odznaczeń, między innymi w 1954 roku Order Zasługi Republiki Federalnej Niemiec, w 1958 roku wielką Nagrodę Sztuki ([Kunstpreis]) landu Nadrenia Północna-Westfalia i w 1970 roku tytuł honorowego obywatela miasta Starnberg. Spoczywa na tym samym cmentarzu w Tutzing, co Elly Ney i Mathilde Ludendorff.

reklama

Zachował się list do Elly Ney, przysłany jej w 1947 roku przez Inę Seidel, dla której Hitler był postacią mistyczną. Podziękowała za życzenia urodzinowe i obiecywała, że na wiosnę, „gdy już nie będzie lodu na drogach”, zjawi się z wizytą: „(...) bardzo mi zależy na tym, by znów Panią zobaczyć, usłyszeć, porozmawiać! Dziś przesyłam Pani okólnik, za pomocą którego mamy nadzieję zebrać konieczne środki, by Agnes Miegel sprawić radość na jej siedemdziesiąte urodziny. Pozwalam sobie założyć, że jest Pani wielbicielką jej poezji i w związku z jej ciężkim losem uchodźcy zechce się Pani przyłączyć”. Los uchodźcy stał się jednak udziałem Agnes Miegel wskutek działań człowieka, dla którego napisała wiersz Do Führera : „Przemożnie / przepełnia mnie pokorna wdzięczność, że tego doświadczam / że można ci jeszcze służyć, służyć Niemcom / za pomocą daru, którym obdarzył mnie Bóg!”.

Tak więc istniał bliski związek między dwiema zapewne najbardziej znanymi narodowosocjalistycznymi pisarkami i Elly Ney. Związek, który przetrwał upadek nazistowskiej Rzeszy.

Kanclerz Konrad Adenauer (fot. Katherine Young, źródło: Deutsches Bundesarchiv, B 145 Bild-F078072-0004, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution ShareAlike 3.0 Germany)

Wraz z upadkiem Trzeciej Rzeszy nie nastąpił jednak koniec kariery pianistki Elly Ney, udała się jej bowiem wspaniała kariera seniorki, co jest nadzwyczaj zaskakujące, jeśli weźmie się pod uwagę, jak została zaklasyfikowana w postępowaniu denazyfikacyjnym. W trakcie rozprawy przed Izbą Orzekającą posługiwano się siatką klasyfikacyjną, „by skatalogować wszystkie osoby według ich stopnia wiarygodności politycznej”. Subtelne stopniowanie zaczynało się od kategorii A (nadaje się na stanowiska kierownicze) do E (zagrożenie dla bezpieczeństwa). Na czarnej liście, w kategorii D (bez zatrudnienia), znaleźli się wówczas pisarz Ernst Jünger, aktor Otto Fackelberg i dyrygent Eugen Jochum. Natomiast pianistka Elly Ney, która w czasach Trzeciej Rzeszy mogła niekiedy występować przed Hitlerem, została, tak jak Julius Streicher, wydawca antysemickiej nazistowskiej gadzinówki „Stürmer”, zakwalifikowana do kategorii E, oznaczającej „zagrożenie dla bezpieczeństwa”.

W swojej autobiografii poświęciła raptem kilka słów czasom II wojny światowej: „Po zakończeniu wojny w 1945 roku cała nasza przyszłość wydawała się pochmurna. Codzienne zmaganie się z ciężkim losem, trudy i cierpienia, które widziałam na każdym kroku w szpitalach, lazaretach wojskowych, w pociągach, mias­tach, szkołach, wypełniały moje serce smutkiem. Straszliwe warunki, bo tylko w takich było jeszcze możliwe wykonywanie wyznaczonych zadań, wymagały zaangażowania wszystkich sił (...). Moje wewnętrzne konflikty mogły znaleźć ukojenie jedynie wtedy, gdy udawało mi się wzbudzić w oczach wszystkich ten blask, który mi mówił: «Tych ludzi na krótki moment uwolniłaś od ich niepokoju»”. Elly Ney uświadomiła sobie, że muzyka stała daleko ponad wszystkimi wydarzeniami i że ludzie potrzebują jej pocieszenia i uzdrawiającego wpływu na duszę bardziej niż kiedykolwiek.

reklama

Tekst jest fragmentem książki „One kochały Hitlera. Führer i kobiety, dla których był bogiem”:

Martha Schad
„One kochały Hitlera. Führer i kobiety, dla których był bogiem”
cena:
39,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Okładka:
twarda
Liczba stron:
256
Format:
150 mm x 210 mm
ISBN:
978-83-8069-157-5

Heinrich Vogel w swojej publikacji Aus den Tagebüchern von Elly Ney („Z dzienników Elly Ney”) również wskazuje na to, że artystka wydarzenia polityczne najczęściej przedstawiała tylko w ogólnym zarysie, a wzmiankom o znaczących zdarzeniach rzadko towarzyszył jakiś komentarz. W dzienniku artystki „jego szczególną uwagę zwróciła intrygująca notatka z 15 sierpnia 1959 roku: «Myśli o śmierci Hitlera i Goebbelsa. Niespokojne myśli»”.

Ponieważ dłuższe podróże nie były w tym czasie możliwe, Elly Ney występowała w Monachium w sali Domu Matki Niemieckiego Czerwonego Krzyża, często nawet przed trzystoma osobami, które miały wstęp wolny. Szczególnie piękne godziny ofiarowała monachijskim studentom w auli uniwersytetu.

Na początku lat 50. XX wieku słynna interpretatorka Beethovena znów mogła dawać koncerty w całych Niemczech. W 1951 roku została powołana na stanowisko honorowego prezydenta Bońskiego Towarzystwa Przyjaciół Muzyki, a od 1952 roku, znów jako honorowy obywatel miasta Bonn, mogła występować w nowo odbudowanej Beethoven-Halle (Sali Koncertowej Beethovena), na której odbudowę przekazała 30 000 marek. 6 lutego 1965 roku pianistka wystąpiła nawet w bungalowie kanclerza w Bonn, dając domowy koncert dla Ludwiga Erharta. Została także uhonorowana przez takich bywalców koncertowych jak Theodor Heuss i Kurt-Georg Kiesinger. Z okazji jej osiemdziesiątych piątych urodzin miasto Bonn wydało przyjęcie, na którym był również obecny ówczesny prezydent Republiki Federalnej Niemiec, Heinrich Lübke. Przestała koncertować dopiero na kilka tygodni przed swoją śmiercią w marcu 1968 roku; wielokrotnie występowała ze swoją córką, aktorką Eleonore von Hoogstraten.

Konrad Adenauer i Ludwig Erhard (Bundesarchiv B 145 Bild-F004214-0033; CC-BY-SA-3.0-de)

Swój ostatni koncert wyjątkowa pianistka dała w marcu 1968 roku w Darmstadt. Kilka tygodni później zmarła w Tutzing.

Do tej pory trwają kontrowersje i dyskusje na temat jej roli w czasach nazistowskich. Wiolonczelista Ludwig Hoelscher, jeden z najważniejszych artystów w państwie nazistowskim, który również został umieszczony na „Liście wybranych przez Boga” i z którym Elly Ney, wraz ze skrzypkiem Wilhelmem Strossem, założyła kiedyś odnoszące sukcesy Elly Ney Trio, następująco oceniał postępowanie artystki w czasach narodowego socjalizmu: „W najgorszych latach, gdy warunki życia w Niemczech stawały się coraz trudniejsze, Elly Ney wytrzymała w ojczyźnie. Na przekór wszystkiemu pozostała tutaj z powodu lojalności wobec ludzi, z którymi czuła się związana poprzez muzykę. Nawet wtedy, gdy podróżowanie stało się bardzo niebezpieczne, wciąż wyruszała w kolejne trasy koncertowe, aż do stycznia 1945 roku. Ze względu na trudy wojny miała poczucie, że jej zadanie urosło do nieskończoności – zadanie pomagania ludziom poprzez sztukę, dodawania im odwagi. Ona sama ani nie unikała ryzyka, ani nie próbowała osiągnąć osobistych korzyści. Skupiała się tylko na swoim powołaniu, by jako prawdziwy, współczujący człowiek pomagać cierpiącym za pomocą muzyki i pokazywać im drogę ku wyższym wartościom, które istnieją nadal, nawet jeśli niższe instynkty akurat wywołują wszystkie diabły”.

Pisarz Wilhelm Hausenstein, który był zdecydowanym przeciwnikiem narodowego socjalizmu i antysemityzmu, z pewnością nie mógł się zgodzić z tym elaboratem: „Słyszałem z wiarygodnego źródła, że amerykańscy oficerowie sprowadzali nazistowskich artystów w prywatnej, ale (w przypadku oficerów) mimo wszystko jednak półoficjalnej formie. Elly Ney została przewieziona samochodem do pewnego generała, do Bad Heilbronn, o ile dobrze zapamiętałem. Jest ona klasycznym przykładem artysty w tym samym stopniu głupiego co utalentowanego; jej hitleryzm był jawną głupotą (być może zmieszaną z jakąś histerią) i, jeśli w ogóle, to właśnie ową głupotą daje się po części usprawiedliwić”.

Podczas gdy honorowym obywatelem Tutzing została już w 1952 roku, dopiero w 2008 roku doszło do kontrowersji i dyskusji w związku z faktem, że nowo wybrany burmistrz Wanner polecił usunąć z ratusza portrety Elly Ney i Ludwiga Hoelschera, jak też popiersie tego drugiego, a to ze względu na dowiedzione uwikłanie obojga „honorowych obywateli” we współpracę z reżimem nazistowskim.

Kwestia odebrania tytułu honorowego obywatela Elly Ney z czysto formalnego punktu widzenia nie musiała być już dalej rozpatrywana, ponieważ prawo do honorowego obywatelstwa wygasa wraz ze śmiercią wyróżnionej osoby. Poza tym po tygodniach dyskusji została ogłoszona jednomyślna decyzja Rady Miejskiej, by zdystansować się od antysemickich i rasistowskich wypowiedzi pianistki w następujący sposób: „Gmina Tutzing zdecydowanie dystansuje się od antysemickich wypowiedzi i narodowosocjalistycznych przekonań Elly Ney w latach nazistowskiej dyktatury i potępia wszelkie formy antysemityzmu, rasizmu i wrogości wobec ludzi”. Niemniej jednak Rada opowiedziała się za zachowaniem honorowego grobu i pomnika Elly Ney, który miał zostać zaopatrzony w komentarz odnoszący się do jej roli w Trzeciej Rzeszy.

Charlotte Knobloch, przewodnicząca Centralnej Rady Żydów w Niemczech, dodała swoją opinię do debaty: „Elly Ney nie tylko odnosiła korzyści z narodowego socjalizmu, ona także aktywnie reprezentowała brunatną ideologię”. Według Knobloch Ney stała się wykonawczynią polityki kulturalnej nazistów, nierobiącą tajemnicy z faktu, jak bardzo cierpiała w związku z tym, że musiała występować w tym samym otoczeniu co muzycy żydowscy, tacy jak Serkin. Wolała grać dla Hitlerjugend, Związku Niemieckich Dziewcząt, SA i SS. Jako ocalona z Szoah (Zagłady) Charlotte Knobloch uznała za szyderstwo fakt, że taka zdeklarowana narodowa socjalistka jak Elly Ney mogłaby być nadal wyróżniana tytułem honorowego obywatela Tutzing.

Michael Kater, emerytowany profesor historii na Uniwersytecie York w Toronto, doradzał w wywiadzie dla „Süddeutsche Zei­tung” zdecydowane zdystansowanie się od pianistki. Ocenił Elly Ney bardzo krytycznie i uznał ją za „odrażającą postać historii niemieckiej muzyki”. Jej antysemityzm był nie do usprawiedliwienia i częściowo był motywowany zwykłym egoizmem, wynikającym z konkurencji żydowskich muzyków.

Renomowany historyk prof. dr Hans Mommsen nazwał Elly Ney „aktywistką o wyraźnych poglądach narodowosocjalistycznych”.

Wielki krytyk muzyczny, prof. dr Joachim Kaiser, zalecił gminie Tutzing, by ze względu na niepodważalne obciążenie polityczne artystki nie identyfikowała się z Elly Ney ani nie zawieszała ponownie w ratuszu jej portretu. Jego zdaniem popiersie mogłoby jednak pozostać, jako „przypomnienie jej osiągnięć muzycznych”.

Partner życiowy Elly Ney, Willem van Hoogstraten, widział swoją ukochaną żonę w innym świetle: „Zarzuty, które po upadku Trzeciej Rzeszy zostały wysunięte przeciwko Elly Ney, jako ślepej zwolenniczce, były zasadniczo nieuzasadnione. Elly Ney była politycznie zbyt naiwna i z ludzkiego punktu widzenia zbyt łatwowierna, by móc dostrzec to, czego przez długi czas nie byli w stanie rozpoznać nawet politycy. A ponieważ w konsekwencji tych złowrogich rządów nie odniosła żadnych korzyści, należałoby zwolnić Elly Ney z jakiejkolwiek współodpowiedzialności politycznej, aby uczcić jej pamięć”.

Ponieważ sama Elly Ney w swojej autobiografii całkowicie pominęła okres Trzeciej Rzeszy, stała się w ten sposób pianistką, która milczała.

Tekst jest fragmentem książki „One kochały Hitlera. Führer i kobiety, dla których był bogiem”:

Martha Schad
„One kochały Hitlera. Führer i kobiety, dla których był bogiem”
cena:
39,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Okładka:
twarda
Liczba stron:
256
Format:
150 mm x 210 mm
ISBN:
978-83-8069-157-5
reklama
Komentarze
o autorze
Martha Schad
Niemiecka historyczka i pisarka. Studiowała historię na Uniwersytecie Augsburskim. Zdobyła uznanie jako autorka licznych książek o historycznych postaciach kobiecych.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone