Arkadiusz Stempin – „Sojusznicy. Od Fryderyka i Katarzyny Wielkiej do Merkel i Putina” – recenzja i ocena
Arkadiusz Stempin to historyk i politolog, profesor Wyższej Szkoły Europejskiej w Krakowie oraz Uniwersytetu Alberta Ludwika we Freiburgu. Zajmuje się zagadnieniami związanymi z Niemcami, jest m.in. autorem biografii Angeli Merkel. Podtytuł Sojuszników brzmi Od Fryderyka i Katarzyny Wielkiej do Merkel i Putina i doskonale określa ramy czasowe, którym poświęcona jest książka – opisuje ona stosunki niemiecko-rosyjskie od późnej epoki nowożytnej aż po dzień dzisiejszy. Bardzo ciekawym pomysłem jest kompozycja publikacji, wykorzystująca schemat „żywotów równoległych”. Każdy rozdział jest bowiem poświęcony parze władców czy polityków których relacje miały kluczowy wpływ na stosunki pomiędzy ich krajami. Czytamy zatem o Fryderyku II i Katarzynie II, królowej Luizie i carze Aleksandrze I, Otto von Bismarcku i Aleksandrze II, Wilhelmie II i Leninie, Adolfie Hitlerze i Stalinie, Konradzie Adenauerze i Nikicie Chruszczowie, Willym Brandtcie i Leonidzie Breżniewie, Helmucie Kohlu i Michaile Gorbaczowie, a wreszcie o Merkel i Putinie.
Tematyka pierwszego rozdziału może sugerować, że jego głównym tematem będą rozbiory Polski. Nic bardziej mylnego. Punktem wyjścia jest wojna siedmioletnia i „cud domu brandenburskiego”. Główny nacisk położony został na nakreślenie sylwetek Fryderyka i Katarzyny (Niemki przecież), przez pryzmat których poznajemy realia polityczne XVIII w. Dzięki temu możemy odpocząć od polonocentrycznego punktu widzenia.
Okres wojen napoleońskich ukazany jest przez pryzmat losów pruskiej królowej Luizy i cara Aleksandra I. Również i tutaj mamy wątki polskie w postaci traktatu w Tylży i utworzenia Księstwa Warszawskiego. Królowa Luiza, żona króla Fryderyka Wilhelma III słynęła z urody i czaru osobistego, była więc wykorzystywana do „ocieplania wizerunku” królestwa lawirującego pomiędzy uczestnikami „cesarskiego pokera”. Nie udało się jej przekonać Napoleona do łaskawszego potraktowania pokonanych Prus, w kolejnej misji dyplomatycznej przekonywała więc Rosjan do wojny z Francją. Zaś między Luizą a carem Aleksandrem wyraźnie zaiskrzyło. Stempin prezentuje ciekawą teorię, zgodnie z którą śmierć Aleksandra I sfingowano, a tak naprawdę imperator poświęcił się życiu pustelniczemu. Choć sam autor nie wydaje się w nią wierzyć, przedstawione na jej rzecz argumenty są zaskakująco mocne.
Opisane są również relacje z Rosją Ottona von Bismarcka, wykraczające poza zakres stosunków dyplomatycznych, możemy bowiem poczytać również o romansie „żelaznego kanclerza” z młodą Rosjanką. Należy zaznaczyć, że autor nie podziela obecnego chociażby w pisarstwie Henry'ego Kissingera podziwu dla dyplomacji Bismarcka, która miała jakoby uniemożliwić czy przynajmniej utrudnić wybuch wojny. Stempin krytykuje wręcz kult Bismarcka wiążący się z niesłusznym jego zdaniem podziwem dla jego polityki zagranicznej. Z kolei okres I wojny światowej omówiony został w książce głównie pod kątem roli Niemców w przewrocie bolszewickim i umożliwieniu Leninowi obalenia imperium carów.
Okres od wybuchu II wojny światowej zajmuje ponad połowę książki. Muszę przyznać, że rozdział poświęcony Hitlerowi i Stalinowi był dla mnie najmniej interesujący. Może wynika to z tego, że zagadnienia związane z paktem Ribbentrop-Mołotow zostały już w historiografii dokładnie omówione i trudno było mi znaleźć w Sojusznikach jakieś nowe informacje. Znacznie ciekawszy był dla mnie choćby opis negocjacji Adenauera z Chruszczowem na temat nawiązania stosunków dyplomatycznych oraz wypuszczenia z sowieckiej niewoli niemieckich jeńców wojennych. Istotną rolę grały tutaj stosunkowo niedługi czas jaki upłynął od wojny, różnice charakterologiczne i osobowościowe no i, rzecz jasna, polityczne (kanclerz musiał powściągnąć swój antykomunizm). Autor niezwykle interesująco kreśli portret Adenauera (podkreśla choćby jego antypruskie nastawienie) dobitnie pisze o roli w życiu RFN (był wszak ojcem tego państwa) i w ustalenie wytycznych zachodnioniemieckiej racji stanu i polityki zagranicznej.
Po Adenauerze Stempin zajmuje się Willim Brandtem i są to chyba jeszcze ciekawsze partie książki. Autor pisze o jego młodości, której nie powstydziliby się bohaterowie szpiegowskich książek Johna Le Carre, wybujałym życiu osobistym, a wreszcie o polityce. W tej ostatniej sferze nastąpiło bowiem odejście od adenauerowskich wytycznych, co też miało poważny wpływ na stosunki z ZSRR.
Opisując rozpad bloku wschodniego i zjednoczenie Niemiec oraz stosunki niemiecko-rosyjskie od lat dziewięćdziesiątych po dziś dzień, książka z historycznej przemienia się w bardziej politologiczną - co nie znaczy, że mniej interesującą. Autor nie unikając ferowania opinii, bardzo sprawnie prostuje półprawdy i obala liczne mity obecne w polskich mediach na temat stosunków na linii Moskwa-Berlin.
Po książce widać, że Stempin zajmuje się i fascynuje przede wszystkim Niemcami. To o nich potrafi pisać barwnie i dużym zacięciem. W owych „żywotach równoległych” nieodmiennie ciekwsze wydawały mi się postaci władców i polityków niemieckich. Większość ich rosyjskich odpowiedników wypadała przy nich płasko i jednowymiarowo.
Autora na pewno trzeba pochwalić za prosty i zrozumiały język oraz styl narracji, sprawiający że książka niesamowicie wciąga. Sojuszników polecam wszystkim zainteresowanym polityką, historią, dyplomacją. Także wszystkim pasjonującym się Niemcami (Rosją – z opisanych wyżej przyczyn – może trochę mniej). Jest to prawdziwie pasjonująca lektura.