Aleksander Kaczorowski – „Hrabal. Słodka apokalipsa” – recenzja i ocena
Twórczość Bohumila Hrabala pozostaje jedną z najbardziej wartościowych i najbardziej oryginalnych rzeczy jakie Czesi wnieśli do europejskiej kultury XX wieku. Dorównują jej chyba tylko myśl polityczna Tomasza Masaryka czy dramaty Vaclava Havla, ale z całej trójki co Hrabal zdecydowanie najlepiej znosi próbę czasu. Dowodzą tego fakty. „Pociągi pod specjalnym nadzorem” czy „Obsługiwałem angielskiego króla” to utwory znakomicie znane także i w naszym kraju, podobnie zresztą jak ich filmowe ekranizacje. Nic zatem dziwnego, że Aleksander Kaczorowski – tłumacz, pisarz i eseista – podjął próbę opowiedzenia Polakom o niezwykłym czeskim pisarzu.
Autor rozpoczyna od wciąż powracającego pytania o ostatnie godziny życia Hrabala. Czy upadek z okna na piątym piętrze praskiego szpitala był wypadkiem czy samobójstwem? Jednoznacznej odpowiedzi nie sposób sformułować, w okolicznościach śmierci pisarza mieszają się ze sobą prawda i nieprawdy, spekulacje i fakty. Śledząc wraz z Kaczorowskim biografię Hrabala zaobserwujemy, że całe jego życie było pełne podobnych niejasności. A przynajmniej sam pisarz postarał się o to, by tak się ona prezentowała. Wielokrotnie korzystał wszak z motywów biograficznych we własnej twórczości, podchodząc do nich dość swobodnie.
Młodość spędzona w północnoczeskim Nymburku z jednej strony kojarzyła się Hrabalowi ze szkołą której nie lubił, a z drugiej – z pierwszymi poszukiwaniami literackimi. Późno obudzony pęd do wiedzy zaprowadził go jednak na wydział prawa Uniwersytetu Karola. Dyplom uzyskał dopiero po II wojnie światowej, natomiast zawodowym prawnikiem nie został nigdy. W Pradze porwały go samodzielne lektury i próby literackie. Droga do prozy wiodła przez poezję, którą na dobre zarzucił dopiero w latach 50. Najważniejszym doświadczeniem formacyjnym pisarza okazały się jednak różnorodne doświadczenia zawodowe. Pracował na kolei – jeszcze w czasie wojny – a później jako agent ubezpieczeniowy, komiwojażer i robotnik. Zetknięcie z prostymi ludźmi z bardzo różnych środowisk pozwoli mu dojrzeć. Pomoże mu też wykształcić własny język, sposób narracji oraz ukierunkuje jego wrażliwość.
Przez długi czas Hrabal pozostawał twórcą nieznanym. W latach 50. można było go przeczytać w swoistym literackim samizdacie, ale cenzura nie pozwalała na więcej. Popularność uzyskał dopiero w początku lat 60., już jako dojrzały mężczyzna. Od tego momentu jego życie zupełnie się zmieniło. Stał się poważną literacką postacią i człowiekiem relatywnie zamożnym. Wciąż pisał wiele i w zróżnicowany sposób. Stale się doskonalił, rozwijał i podejmował nowe wyzwania. Niepowtarzalna hrabalowska „knajpiana gadka” stopniowo ustąpiła miejsca specyficznej, słodko-gorzkiej „czeskiej idylli”.
W tle przemian w twórczości pisarza rozgrywała się wielka historia. Rozkwit popularności Hrabala przypadł na czasy liberalizacji czechosłowackiego komunizmu. Praska Wiosna 1968 zakończona inwazją wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację przyniosła jednak kolejny przymrozek, który trzymał aż do jesieni 1989. Wtedy też pisarz znalazł się pod obserwacją bezpieki. Jednak gdy w czechosłowacka opozycja podpisywała Kartę 77, Hrabal znalazł się wśród sygnatariuszy przygotowywanej przez komunistów tzw. „Antykarty”. W oczach niektórych opozycjonistów zyskał w ten sposób miano renegata, ale komuniści też nie mogli go uznać za „swojego”. Jedna z jego najważniejszych książek „Obsługiwałem angielskiego króla” została opublikowana w czechosłowackim drugoobiegowym wydawnictwie Edice Petlice. W sumie daje to obraz człowieka osobnego, który próbując zachować swoją tożsamość i wewnętrzną integralność musi dokonywać trudnych, niejednoznacznych wyborów.
Koniec lat 80. naznaczony jest z jednej strony osobistymi tragediami, a z drugiej radością wywołaną upadkiem komunizmu. I choć w latach 90. Hrabal mógł smakować swoją popularność na Zachodzie, to jednak nad Wełtawą słuchano go już niechętnie. Rozpięty pomiędzy domem letniskowym w Kersku i praską gospodą „Pod Złotym Tygrysem” Hrabal mógł mieć narastające poczucie goryczy. Czy to właśnie pchnęło go do samobójstwa?
Książka Aleksandra Kaczorowskiego napisana jest niezwykle barwnym językiem. Autor plastycznie przedstawia kolejne losy pisarza, wnikliwie i ze swadą prezentując rozwój jego twórczości. Dużym atutem książki jest świetne osadzenie autora w czeskiej kulturze, dzięki czemu pokazuje on Hrabala w szerszym kontekście tak kultury wysokiej jak i popularnej. Książka nie jest jednak biografia sensu stricto. Zbyt często autor poprzestaje na rekonstruowaniu biografii pisarza w oparciu o jego twórczość. Jest to zajęcie tyleż fascynujące, co dające wątpliwe efekty. W rezultacie trudno powiedzieć ile w książce jest prawdziwego Hrabala a ile kreacji, którą pragnął on po sobie pozostawić.
Trzeba też przyznać że Hrabal. Słodka apokalipsa wydaje się niedopracowana, przygotowana dość pospiesznie. Jest pozycją wyraźnie słabszą niż opublikowana w zeszłym roku przez Kaczorowskiego biografia Václava Havla. Niektóre fragmenty wydają się niemal wprost zaczerpnięte z książki Havel. Siła bezsilnych, jak choćby te poświęcone zetknięciom Havla i Hrabala w latach 50., czy nastrojom wśród czeskich literatów w przededniu Praskiej Wiosny. Nie są to może rzeczy decydujące dla odbioru książki, ale potrafią popsuć radość z lektury.
Książka poświęcona Hrabalowi wpisuje się w szerszy nurt zainteresowania czeską kulturą w naszym kraju. Choć książka Kaczorowskiego pozostawia niedosyt, na pewno uraduje niejednego czytelnika. A przede wszystkim, może zachęcić do sięgnięcia po twórczość Hrabala. Do tego zresztą gorąco zachęcam.