Zamach na Abrahama Lincolna

opublikowano: 2015-05-06, 18:37
wolna licencja
Prezydent Stanów Zjednoczonych Abraham Lincoln został zastrzelony w Wielki Piątek, 14 kwietnia 1865 roku, podczas spektaklu w Teatrze Forda. Był pierwszym amerykańskim prezydentem, który został zamordowany. Jak zamach na Abrahama Lincolna opisywała „Gwiazdka Cieszyńska”?
reklama

Zamach na Abrahama Lincolna – Artykuł inspirowany czasopismem „Gwiazdka Cieszyńska, pismo naukowe i zabawne”

„Gwiazdka Cieszyńska, pismo poświęcone nauce, przemysłowi, zabawie i wiadomościom politycznym”Nr 17. w Cieszynie dnia 29. Kwietnia 1865 roku
„Gwiazdka Cieszyńska, pismo poświęcone nauce, przemysłowi, zabawie i wiadomościom politycznym”.Nr 18. w Cieszynie dnia 6. Maja 1865 roku

W marcu 1864 roku generał Ulysses S. Grant, dowódca armii unijnych, postanowił zawiesić wymianę jeńców wojennych. W odpowiedzi na to John Wilkes Booth, sympatyk Konfederacji, obmyślił plan porwania prezydenta Lincolna i przekazania go Południu. Prezydent miał być zakładnikiem do momentu aż Północ zgodzi się na wznowienie wymiany więźniów. 9 kwietnia 1865 roku generał Robert E. Lee poddał się, a dwa dni później Lincoln wygłosił w Białym Domu przemówienie. John Wilkes Booth sfrustrowany jednym i drugim wydarzeniem zmienił plany i postanowił zabić Lincolna.

W dniu 14 kwietnia 1865 roku około południa Booth podczas wizyty w Teatrze Forda, dowiedział się, że prezydent i generał Grant będą tego wieczora na widowni. O siódmej wieczorem John Wilkes Booth spotkał się po raz ostatni z wszystkimi uczestnikami zaplanowanego spisku. Lewis Powell miał zabić sekretarza stanu Williama H. Sewarda, a George Atzerodt wiceprezydenta Andrew Johnsona. Z kolei Booth planował strzelić do Lincolna z małego, kieszonkowego pistoletu Deringer, a następnie przebić nożem generała Granta. Wszyscy mieli uderzyć jednocześnie krótko po dziesiątej w nocy.

Ulysses Grant w końcu nie wybrał się na przedstawienia, a Abraham Lincoln spóźnił się. Gdy prezydent dotarł do teatru, publiczność uhonorowała go owacjami na stojąco, a orkiestra zagrała Hail to the Chief (oficjalny hymn prezydencki, grany podczas publicznych wystąpień prezydenta). W tym czasie Booth wszedł przez pierwsze drzwi prowadzące do prezydenckiej loży i zabarykadował je drewnianym kijem. Wejście od loży miało być strzeżone przez policjanta Johna Fredericka Parkera, jednak ten w czasie przerwy wyszedł z lokajem i woźnicą do pobliskiej tawerny. Nie wiadomo, czy wrócił do teatru, ale na pewno nie było go na posterunku, gdy zamachowiec wszedł do loży. Pomimo tego, że Booth nigdy nie zagrał w samej sztuce, znał ją na pamięć i czekał na moment uznawany za najzabawniejszy. Miał nadzieję, że entuzjastyczna reakcja publiczności zagłuszy dźwięk wystrzału.

reklama
Zamach na Lincolna na litografii z epoki (domena publiczna).

Gdy nadszedł odpowiedni moment Booth otworzył drugie drzwi, rzucił się do przodu i strzelił do prezydenta z bliskiej odległości. Pocisk uderzył w tył głowy Lincolna, tuż za lewym uchem. Wszedł w czaszkę, której część złamał, przeszedł przez mózg i zatrzymał się tuż nad prawym okiem. Lincoln natychmiast stracił przytomność. Przebywający w loży major Henry Rathbone, widząc co się dzieje, zerwał się natychmiast z miejsca i próbował zapobiec ucieczce zamachowcy. Booth upuścił pistolet i wyciągnął nóż, którym poważnie ranił Rathbone’a w lewe przedramię. Oficer szybko się jednak otrząsnął i ponownie próbował chwycić Booth’a, który przygotowywał się do skoku z balkonu.

Wylądował niezgrabnie na lewą nogę, podniósł się pomimo kontuzji i ruszył przez scenę, przez co publiczność uważała, że była to część spektaklu. W tym momencie Booth krzyknął coś do publiczności. Powszechnie uważa się, że były to słowa Sic Semper Tyrannis, tłumaczone często skrótowo jako „śmierć tyranom”. Niektórzy w swoich wspomnieniach podawali, że Booth krzyknął coś po angielsku. Między innymi miały to być słowa: The South is avenged (Południe pomszczone), Revenge for the South (Zemsta za Południe), The South shall be free (Południe powinno być wolne) lub I have done it (Zrobiłem to).

Po wyjściu z budynku, Booth wsiadł na konia, który czekał na zewnątrz. Następnie udał się do Marylandu i dalej Wirginii. Wysłano za nim pościg i wyznaczono nagrodę stu tysięcy dolarów. Mieszkańcy Południa i agenci Konfederatów nie okazali mu tak wielkiej pomocy, jakiej oczekiwał. W końcu 26 kwietnia pościg otoczył Booth’a, a on sam zginął w strzelaninie.

Prezydent Lincoln nie mógł być przewieziony do Białego Domu, ponieważ wyboista przejażdżka bryczką na drugą stronę miasta nie wchodziła w rachubę. Postanowiono więc przenieść go do domu po drugiej stronie ulicy. Wniesiono go do budynku, znanego jako Petersen House, i położono na łóżku w sypialni na piętrze. Prezydent zmarł 15 kwietnia po siódmej rano.

Redakcja: Tomasz Leszkowicz

POLECAMY

Jesteśmy darmowym portalem, którego utrzymanie dużo kosztuje. Jako medium niezależne pozyskujemy środki na nasze utrzymanie od reklamodawców lub Czytelników. Nie prosimy o wiele - gdyby każda czytająca nas Osoba podarowała nam 10 zł, to starczyłoby to nam na rok bardzo wytężonej działalności i nowych inicjatyw. Okazuje się jednak, że do tej pory wsparło nas zaledwie 0,0002% naszych Czytelników. Dowiedz się, jak możesz nam pomóc!

reklama
Komentarze
o autorze
Błażej Guzy
Absolwent geografii na Uniwersytecie Jagiellońskim i pedagogiki na Uniwersytecie Pedagogicznym. Interesuje się historią geografii i geografią religii. Jako obszar badań i zainteresowań szczególnie upodobał sobie Śląsk Cieszyński. Miłośnik podróży i górskich wycieczek, zagorzały czytelnik literatury fantasy, fan zespołu Pink Floyd.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone