Wojna z Niemcami już w 1932 roku? Problem polskiego Gdańska
Stosunki polsko – gdańskie z Niemcami w tle
Wolne Miasto Gdańsk, bo tak brzmiała oficjalna nazwa państewka, ustanowione zostało 15 listopada 1920 r. jako osobny byt państwowy pod kuratelą Ligi Narodów. Było jednym z trzech (po Fiumie i Memmel) wolnych miast w Europie, powstałym po I wojnie światowej. Zarazem było także jednym z najbardziej charakterystycznych elementów tzw. porządku wersalskiego na kontynencie. Istniejące 19 lat, zapisało się w historii stosunków z Polską jako miasto - państwo bogate i bardzo dobrze funkcjonujące, opierające swoją gospodarkę rzecz jasna na porcie morskim. Było to również miasto, które często miało duży wpływ na relacje odrodzonego państwa polskiego z Republiką Weimarską, a później z III Rzeszą w latach trzydziestych. Można by rzec, że stanowiło ono nieodłączny element stosunków polsko – niemieckich w dwudziestoleciu międzywojennym. Temat Gdańska często powracał z powodu wielkiego sentymentu do niego ze strony Niemców. Czuli się zhańbieni oderwaniem Gdańska od Rzeszy i utworzeniem z niego wolnego miasta. Kompromis ten nie zadowalał zresztą żadnej ze stron. Wolne Miasto Gdańsk ulokowane było między Prusami Wschodnimi i tzw. polskim korytarzem (jak nieco pogardliwie określali go Niemcy), a więc siłą rzeczy był miejscem rywalizacji ludności polskiej i niemieckiej na polu gospodarczym, politycznym i kulturowym. Stosunki polsko – gdańskie w 1932 r. mają szczególne znaczenie, gdyż właśnie wtedy polski okręt wojenny ORP Wicher wpłynął do gdańskiego portu. To wydarzenie z kolei wiąże się z rozgrywającym się w tym samym roku tzw. kryzysem gdańskim.
Polacy i Niemcy w Gdańsku
Dla lepszego zrozumienia tematu należałoby nakreślić najpierw zakres możliwych ingerencji i uprawnień państwa polskiego na terenie Wolnego Miasta Gdańska. Jak współpraca między tymi dwoma młodymi bytami państwowymi miała wyglądać oficjalnie, a jak miała się w prawdziwym życiu? Gdańsk był zamieszkiwany głównie przez ludność niemiecką, Polacy byli tam w zdecydowanej mniejszości (około 10 % mieszkańców). Byt Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku był usankcjonowany prawnie. Reprezentantem tych praw, jak i całej ludności polskiej, była osoba Komisarza Generalnego RP, który podlegał bezpośrednio Ministrowi Spraw Zagranicznych. Rok 1932 przypadł na okres sprawowania tej funkcji przez Henryka Strasburgera oraz później w tym samym roku przez Kazimierza Papee. Polskie prawa w Gdańsku zostały zatwierdzone już w 1919 r. wraz z Traktatem Wersalskim. Jednakże nie był to jedyny dokument określający polskie przywileje i kompetencje. Były jeszcze: konwencja paryska z 1920 r. oraz umowa warszawska z 24 Października 1921 r. Dodatkowo nad sprawą Gdańska czuwało orzecznictwo Ligi Narodów. O samej umowie warszawskiej w dobrym tonie wypowiadał się 29 kwietnia 1932 r. Komisarz Generalny w Gdańsku, składając pismo do tamtejszego senatu. Uważał on, że porozumienie warszawskie okazało się na przestrzeni lat umową bardzo praktyczną. Dokumenty te wprowadzały częściową zależność Gdańska od Polski w niektórych dziedzinach, w tym gospodarczej i celnej. Wolne Miasto Gdańsk podlegało pod polski obszar celny. Co za tym idzie, obowiązywały tam polskie taryfy na określone towary, a to nierzadko rodziło konflikty. Swoją siedzibę w mieście miała też Poczta Polska, która zasłynęła później swoją waleczną postawą w pierwszych dniach II Wojny Światowej oraz, o czym warto wspomnieć, obszar Wolnego Miasta Gdańska został włączony w polski system kolejowy.
Dzieje współistnienia Polaków i Niemców w Gdańskim państwie (a raczej - jego prób) były w pewnym stopniu odwzorowaniem stosunków polsko – gdańskich nie tylko w 1932 r. ale również w całym okresie dwudziestolecia międzywojennego. W Gdańsku działały polskie szkoły, wydawana była gazeta (Gazeta Gdańska), istniało towarzystwo naukowe i wiele innych polskich organizacji. Były one współfinansowane przez organizacje z kraju oraz polskie banki, aby podtrzymać polskość na obszarze Wolnego Miasta Gdańska. Wszystkie te działania nie przeszły bez echa wśród ludności niemieckiej. Strona Niemiecka próbowała walczyć z Polakami na różne sposoby. Praktycznie każdego dnia dochodziło do zatargów lub bójek, o których rozpisywały się gazety. Sytuacja wewnętrzna w Gdańsku przekładała się na politykę zagraniczną zwaśnionych państw i ich wzajemne relacje. Z biegiem czasu obszar Gdańska stał się miejscem stałej rywalizacji między Polską a Niemcami. Rzeczpospolita jeszcze do połowy lat trzydziestych traktowała sprawę Gdańska jako jeden z ważniejszych, jeśli nie najważniejszy cel swojej polityki zagranicznej i sposób rozszerzania własnej strefy wpływów, mimo budowy sąsiedniego portu w Gdyni. Niemcy z kolei nie mogły pogodzić się ze stratą i stały na stanowisku, iż jest to miasto należące do Rzeszy, oderwane od niej niesłusznie.
Zaostrzenie relacji polsko-gdańskich po 1930 roku
Rok 1932 przypada na okres zaostrzania się stosunków polsko – gdańskich tzn. lata 1930 – 1933. Owe zaostrzenie związane było z wyborami do senatu w 1930 r. Same wybory nie byłyby niczym nadzwyczajnym, gdyby nie mały sukces jednej z partii - NSDAP, która uzyskała niespełna 16,5 % głosów w skali całego wolnego miasta, w związku z czym uzyskała 12 mandatów i mogła wprowadzić swoich członków do gdańskiego parlamentu oraz głosić w szerszym wymiarze swój program i punkt widzenia odnośnie losu wolnego miasta. Hasła NSDAP były dla niemieckojęzycznej części Gdańska bardzo chwytliwe, miały charakter nacjonalistyczny. Obiecywano poprawę położenia ludzi pracujących a samą partię starano się przedstawić jako realną siłę, która dźwignie Gdańsk z kryzysu, który notabene związany był kryzysem ogólnoświatowym od 1929 r., a nie z działalnością władz w mieście. Hasła niemieckiej partii narodowosocjalistycznej wzbudziły uczucia narodowe u Niemców. W późniejszych latach 1932 i 1933 doprowadziły do pobudzenia u niemieckich gdańszczan woli walki o niemiecki Gdańsk. Starano się przy tym jak najmocniej ograniczyć wpływy Polski i Polaków. Jak pisał w 1932 r. Eugeniusz Kwiatkowski „w Gdańsku wytworzył się stan chorobliwej psychozy narodowej”. Faktycznie tak było - walka z polskością stała się hasłem przewodnim. Powszechnie znieważano w Gdańsku polskie symbole narodowe, również te znajdujące się na budynku Komisariatu Generalnego oraz Poczty Polskiej. Z czasem zdarzenia te przybrały na sile i weszły na grunt polityki zewnętrznej. Niemieccy narodowi liberałowie nawoływali, aby odebrać Polsce prawo do prowadzenia polityki zagranicznej w imieniu Wolnego Miasta Gdańska.
W tym także roku polem starć zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych Polski i Gdańska stały się polskie prawa do portu (miało on status polskiego portu macierzystego). Spór o port i o to, na jakich prawach przebywają tam polskie okręty wojskowe, trwał od 1931 r., lecz w 1932 r. negocjacje mocno się zaostrzyły. Komisarz Generalny w raporcie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych datowanym na 30 stycznia 1932r. nawiązuje do niekorzystnego dla Polski, a zwłaszcza polskich okrętów, rozporządzenia gdańskiego senatu w sprawie zatrzymywania się w porcie okrętów wojennych obcych państw. W swym raporcie pisze wprost, że owe rozporządzenie godzi m.in. w uprawnienia Rady Portu, cła oraz opłaty portowe. Ponadto uważa, że rozporządzenie jest sprzeczne z obowiązującym faktycznym stanem prawnym na obszarze Gdańska, w związku z czym nie może mieć ono mocy obowiązującej. Wysuwa on również swoją sugestię, aby strona polska doprowadziła do jak najszybszego odwołania postanowień tego dokumentu. Napięcie spowodowane niepewną sytuacją w Gdańsku trwało nadal. Wolne Miasto Gdańsk oficjalnie było strefą zdemilitaryzowaną, ponadto miejscowa konstytucja zabraniała tworzenia na jego terytorium bazy wojskowej. Z drugiej strony w gdańskim porcie mogła wówczas stacjonować polska marynarka wojenna.
Polecamy e-book Jakuba Jędrzejskiego – „Hetmani i dowódcy I Rzeczpospolitej”
W sprzedaży dostępne są również druga i trzecia część tego e-booka. Zachęcamy do zakupu!
Konferencja w sprawie Gdańska
15 stycznia 1932 r. odbyła się w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych konferencja odnośnie portu. Z protokołu tej konferencji dowiadujemy się, że strona polska nie zamierza zrezygnować z nadanych jej uprawnień, mimo iż strona gdańska chciała przeforsować swoje propozycje. Władze Gdańska chciały m.in. narzucić Polsce limit jednostek wojskowych (maksymalnie 3 okręty) oraz skrócić maksymalny czas ich pobytu w porcie do 2 tygodni. Obecny na owej konferencji gen. Gąsiorowski uważał, że Polska dla zachowania spokoju te warunki powinna przyjąć, lecz stanowczo odrzucić powinna postulat, aby Polskie statki miały opuszczać port na życzenie gdańskiego senatu. Z kolei ówczesny Minister Spraw Zagranicznych August Zaleski proponował, aby rokowania z Gdańskiem odbywały się z udziałem Wysokiego Komisarza Ligi Narodów. Wspólnie zadecydowano również o poinformowaniu za pośrednictwem attaché wojskowego w Paryżu francuskich ministrów o całej sytuacji, aby uzyskać od strony francuskiej poparcie, gdy sprawa ta trafi do Genewy. Tak się faktycznie dzieje. Sprawa trudnych relacji polsko – gdańskich trafia na wokandę do Genewy i jest głównym tematem rozmów podczas 66 sesji Ligi Narodów, zorganizowanej 25 stycznia 1932 r. Figurowały tam 3 sprawy:
- Sprawa portu gdańskiego jako portu macierzystego dla polskich okrętów wojennych
- Sprawa zakresu wykorzystania portu przez Polskę
- Sprawa kwestii prawnych Polaków i polskiego języka na terytorium Wolnego Miasta Gdańska
Niestety sesja Ligi Narodów nie przyniosła rezultatów, a w stosunkach polsko – gdańskich nic się nie zmieniło. Od 1930 r. Polska próbowała wyegzekwować swoje prawa i porozumieć się z Gdańskiem, jednakże bezskutecznie.
ORP „Wicher” – odważne posunięcie Polski
W związku z uporem władz gdańskich Józef Piłsudski postanowił rozwiązać całą sytuację niekonwencjonalnym sposobem - chciał postawić gdański senat przed faktem dokonanym. Okazja ku temu powstała, kiedy na dni od 14 do 19 czerwca 1932 roku zaplanowana została wizytacja w gdańskim porcie dwóch flotylli marynarki brytyjskiej. Zdecydowano, że polska jednostka - kontrtorpedowiec ORP „Wicher - wpłynie w tym samym czasie do portu i oficjalnie powita przybyłych gości. Warto w tym momencie wspomnieć, iż planowana wizyta brytyjskich okrętów była inicjatywą senatu, który poprzez zaproszenie jednostek brytyjskich chciał umniejszyć udział Polski w życiu wolnego miasta i podważyć jej prawa. Ponieważ zaproszenie senatu wystosowano za pośrednictwem Wysokiego Komisarza Ligi Narodów, zaistniało ryzyko konfliktu na szerszą skalę, czyli z udziałem Ligi Narodów. Wieść o planowanej wizycie rozpowszechniła się szybko, ogłoszona została już w maju. W telegramie szyfrowym polskiego podsekretarza stanu do ambasadora w Londynie z 21 maja podsekretarz wypowiada się w dobrym tonie o planowanej wizycie. Pisze, że wizyta angielskiej floty jest zawsze mile widziana przez stronę polską. W dniu 13 czerwca do Komisarza Generalnego przesłana została swego rodzaju instrukcja odnośnie wpłynięcia okrętu ORP „Wicher” do portu w Gdańsku. W instrukcji podsekretarz stanu informuje Komisarza Generalnego o spodziewanej wizycie i zarazem poucza, aby on sam nie informował o tym wydarzeniu gdańskiego senatu i Wielkiego Komisarza Ligi Narodów. Pisze również, że w razie sprzeciwu ze strony Wysokiego Komisarza należy przekazać mu, iż ORP „Wicher” wpłynął do portu wyłącznie aby powitać eskadrę angielską i nie ma on złych zamiarów wobec władz gdańskich.
Wpłynięcie „Wichra” wywołało niemały zamęt i poruszenie - i to nie tylko w samym Gdańsku, lecz również na forum międzynarodowym. Swój sprzeciw wobec polskiego manewru wyraził sam Wysoki Komisarz, nawołując aby Polska poszanowała prawo. Decyzja o wysłaniu na redę portu w Gdańsku ORP „Wichra” była zuchwała ale także ryzykowna, gdyż na dobrą sprawę nie wiedziano jak rozwinie się sytuacja i jakie będzie stanowisko międzynarodowe wobec tych wydarzeń. W roku 1932 relacje polsko – gdańskie stanęły na ostrzu noża. Użycie argumentu siłowego, jakim było wysłanie okrętu wojennego, okazało się jednak zabiegiem skutecznym i ostatecznie uznano za konieczne ustanowienie nowej umowy między Polską a Wolnym Miastem Gdańskiem, co nastąpiło jeszcze w tym samym roku. 15 czerwca telegramem podsekretarz stanu poinformował ministra spraw zagranicznych, iż całe wydarzenie poszło po myśli Polaków, zgodnie z wytycznymi. Informuje także, że spodziewany protest gdańskiego senatu miał miejsce dokładnie o 12:45 - zażądał on aby ORP „Wicher” opuścił port o godz. 14:00. Zajście zostało pozytywnie przyjęte przez społeczeństwo polskie, świadczyło ono o sile i możliwościach Polaków na tym obszarze.
Ciekawostką jest opinia brytyjskich rządzących na temat sytuacji w Gdańsku, gdyż jest ona swego rodzaju zaprzeczeniem ich oficjalnego stanowiska i pokazuje niesprecyzowane zdanie Brytyjczyków wobec zdarzenia. Mianowicie 17 czerwca John Simon - ówczesny Minister Spraw Zagranicznych Zjednoczonego Królestwa - w trakcie rozmowy z Augustem Zaleskim wyraził opinię na temat wydania decyzji o wpłynięciu „Wichra”. Twierdził, że działanie Polski było niedopuszczalne i karygodne oraz w związku z zaistniałą sytuacją winno się zwołać Radę Ligi. Jednocześnie był on zdania, że nie należy w tym momencie podejmować jakichkolwiek działań, które szkodziłyby Polsce. Brytyjski minister zdaje się zaskoczony tym, że okręty jego kraju stały się elementem rozgrywki dyplomatycznej między Polską a Gdańskiem. Polski minister zaś odpowiedział, iż poza ogólnymi informacjami zasłyszanymi m.in. w prasie nie wiedział o całym zajściu. Jednak prawda była inna, bo akcja została przez polskich rządzących zaplanowana i co najważniejsze - przyniosła sukces w postaci porozumienia polsko – gdańskiego z 13 sierpnia tego samego roku. Konwencja ustaliła nowe porządki i uprawnienia Polski w porcie, przyznając jej prawo do korzystania z Gdańska jako portu macierzystego. W myśl tego dokumentu Polska każdego roku zobowiązana była przekazać listę okrętów, które zamierzała wprowadzić do portu oraz musiała podać cel przybycia jednostek i czas ich postoju. W celach remontowych i gospodarczych miała jednak prawo do wprowadzenie dowolnej liczby okrętów bez uprzedzenia. Umowa została podpisana na okres 3 lat i była później przedłużana. Ustalenia warunków nowej umowy były przygotowywane już w czasie trwania kryzysu gdańskiego. W lipcu podsekretarz stanu nadaje telefonogramem do Komisarza Generalnego swoje ogólne wytyczne co do rozmów z Wysokim Komisarzem. Komisarz Generalny zostaje uprawiony do negocjacji przez Józefa Becka. W swej instrukcji podsekretarz pisze, iż sprawy związane z portem powinny zostać załatwione jak najszybciej, aby zapobiec dalszym niepotrzebnym nieporozumieniom i rozruchom w mieście. Polska ma być przedstawiona jako strona wykazująca się dobrą wolą. Pisze on także, że wyrazem dobrej woli ze strony Gdańska będzie zgoda władz na porozumienie w tej sprawie.
Kup e-booka „Zapomniani artyści II Rzeczypospolitej”
Książkę można też kupić jako audiobook, w cenie 16,90 zł.
Konflikt polsko-gdański i kryzys gospodarczy
Jednym z powodów zaistnienia kryzysu gdańskiego i co za tym idzie zgody władz gdańskich na ustalenie nowych warunków współpracy z Rzeczpospolitą, był czynnik gospodarczy. Został on jednak w pewnym stopniu zepchnięty na plan dalszy. A od samego początku konflikt polsko – gdański miał charakter w dużej mierze ekonomiczny. Polska przeprowadzała akcje bojkotu i represji gospodarczych wobec Gdańska. Władze miasta nie miały jasnego stanowiska wobec kwestii porozumienia z Polską na polu gospodarczym. W czasie psychozy na tle walki z polskością konieczne było jednak dojście do ugody, aby nie doprowadzić do upadku gospodarczego miasta. Konwencja przyjęta 13 sierpnia traktuje także o aspekcie gospodarczym, m.in. zobowiązuje obie strony do zaprzestania akcji bojkotujących. Poza samą umową doszło do spotkania prezydenta senatu Ernsta Ziehma i ówczesnego ministra spraw zagranicznych Józefa Becka, mającego na celu omówienie kształtu spraw tych dwóch państw w ujęciu gospodarczym. W sprawach celnych i handlowych doszło w Gdańsku do spotkania Tomasza Michała Łubieńskiego, który był osobnym wysłannikiem Józefa Becka, oraz wspomnianego wcześniej Ernsta Ziehma. Łubieński podkreślał na tym spotkaniu, że Polska zamierza respektować prawa zawarte w umowie z 13 sierpnia, przy czym jednocześnie nie zamierza wpływać na życie wewnętrzne Gdańska. Senat gdański zażądał natomiast od polskiego rządu, aby nie stosował ceł maksymalnych wobec towarów przywożonych z Niemiec za pośrednictwem Gdańska. Senat na dzień przed podpisaniem umowy kończącej kryzys gdański wystosował wniosek do Wysokiego Komisarza Ligi Narodów, aby uchylił polskie cła maksymalne. Ostatecznie z prób porozumienia niewiele wyszło, a umowa została stworzona i podpisana dopiero w roku 1934. Z kolei protokół polsko – niemiecki, również z 1934 r., który znosił wzajemne obostrzenia celne i miał doprowadzić do pełnej normalizacji ceł między Polską i Gdańskiem, zakończył wojnę celną z Niemcami, trwającą od 1925 roku.
Z okresu opisywanych wydarzeń zachowało się wiele raportów Komisarza Generalnego RP. W jednym z nich datowanym na 13 sierpnia, czyli z dnia podpisania porozumienia, komisarz pisze, że władze Gdańska nie są skore do podpisania umowy i domniema, że może to być działanie wywołane poleceniami z Berlina. Zaznacza też, że jest mile zaskoczony „dobrą energią” Wysokiego Komisarza – Helmera Rostinga. Temat gdańska w zachowanej dokumentacji dyplomatycznej nie kończy się definitywnie na sierpniu. Opór gdańskich władz był głównym tematem dokumentów pisanych (przeważnie były to raporty) jeszcze we wrześniu i październiku. Gdańscy rządzący zwlekali z podpisaniem porozumienia. Co ciekawe, nawet na 20 minut przed wyznaczoną godziną stwarzali problemy. Jeszcze w dniu podpisania porozumienia w senacie rozgorzała poważna dyskusja odnośnie tego, czy Gdańsk owe porozumienie ma ostatecznie podpisać, czy też nie. Ostatecznie Ernst Ziehm postanowił złożyć podpis pod tym dokumentem, co oznaczało triumf Polski w tym konflikcie.
Obyło się bez wojny
Stosunki polsko-gdańskie nie były jasne, a co gorsza - dalszy rozwój wypadków był nie do przewidzenia, co dałoby choć częściową gwarancję spokoju na danym odcinku granicy Rzeczpospolitej. Niepewność panowała nie tylko na polu dyplomacji. Cechowała też każdy aspekt życia Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku i ich współegzystencji z ludnością niemiecką, nieustannie wrogo lub co najmniej nieprzychylnie nastawioną do polskojęzycznych obywateli. Przez 19 lat miała miejsce rywalizacja na polu kulturowym, gospodarczym, oświatowym i politycznym. Niemcy dominowali w Gdańsku, ciesząc się silnym poparciem swojego państwa i wywierali duży wpływ na obywateli i życie codzienne miasta. Uważali ponadto, że obszar ten jest integralny z Rzeszą. Polska stawała w obronie swojego stanu posiadania, stąd dochodziło do nieporozumień na linii Warszawa – Gdańsk – Berlin. Na życie codzienne mieszkańców Wolnego Miasta Gdańska oraz ich nastroje wpływ miały podpisywane umowy i sytuacja polityczna między tymi państwami. Relacje wewnętrzne w mieście były poniekąd odwzorowaniem stosunków polsko – gdańskich w relacjach polityczno – dyplomatycznych. Gdańskie państwo istniejące miedzy dwoma silnymi wówczas państwami, było pośrednią, a czasem nawet bezpośrednią przyczyną ich rywalizacji. W 1932 roku relacje załamały się. Każdy scenariusz był wtedy możliwy, łącznie z prawdopodobieństwem wybuchu wojny. Na szczęście ryzyko otwartego konfliktu, wywołanego kryzysem gdańskim, zostało zażegnane bez strat w ludziach i mieniu. Władze Gdańska, prowadzące od 1930 roku śmiałą politykę przeciw Polakom, ustąpiły wobec realnej siły jaką strona polska dysponowała. Fortel Piłsudskiego związany z zaangażowaniem w to ORP „Wichra” okazał się słuszny i mądrzejsi o ponad 80 lat doświadczeń wiemy, iż było dobrym wyjściem z sytuacji. Doprowadził on bowiem do porozumienia z 13 sierpnia, które z kolei przywracało polskie prawa do portu. Owo porozumienie nie doprowadziło jednak do nagłej zmiany stosunku Niemców do polskiej mniejszości i polskich instytucji. Poskutkowało jednak częściowym załagodzeniem sytuacji w mieście i dyplomatycznego sporu. Niemcy zaś kwestię Polaków w Gdańsku postanowili rozwiązać 7 lat później, 1 września.
Bibliografia:
- bm, Kryzys gdański - akcja ORP "Wicher", [w:] polskieradio.pl, [dostęp: 25 lutego 2020], https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/1777074,Kryzys-gdanski-akcja-ORP-Wicher
- Cieślak E. Dzieje Gdańska, Gdańsk 1975.
- Drzycimski A. Polacy w Wolnym Mieście Gdańsku w latach 1920 – 1933, Wrocław 1978.
- Hajduk. B Wolne Miasto Gdańsk w polityce celnej Polski 1922 – 1934, Wrocław 1981.
- Kamiński Wojciech, Wolne Miasto Gdańsk, [w:] dzieje.pl, [dostęp: 25 lutego 2020], https://dzieje.pl/aktualnosci/wolne-miasto-gdansk
- Mickiewicz P. Wolne Miasto Gdańsk w koncepcjach wojskowych i polityce II Rzeczpospolitej, Toruń 1999.
- Polskie Dokumenty Dyplomatyczne 1932, red. Krzysztof Kania Warszawa 2011.
- Weiss K. Swoi i obcy w Wolnym Mieście Gdańsku 1920 – 1939, Toruń 2001.
Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!
Redakcja: Mateusz Balcerkiewicz