Wojna lamijska (cz. 1)
Wojna lamijska – zobacz też drugą część artykułu pod tytułem Macedońska odpowiedź.
Sytuacja polityczna w Grecji w przeddzień śmierci Aleksandra daleka była od stabilizacji. Surowe i bezwzględne rządy Antypatra – starego macedońskiego wodza pozostawionego przez Aleksandra na czele europejskich wojsk – wzmagały wśród wielu greckich poleis niechęć do macedońskiej dominacji. Jakkolwiek polityka polegająca na wspieraniu lokalnych oligarchów i osadzaniu macedońskich garnizonów w rożnych miastach greckich przynosiła wymierne efekty, to jednocześnie rodziła poważne problemy na przyszłość. Już podczas pobytu Aleksandra w Indiach przybywały do niego liczne poselstwa greckich poleis ze skargami na Antypatra i jego metody sprawowania władzy w Grecji, co ostatecznie skłoniło Aleksandra do wezwania Antypatra na audiencję do Babilonu (do której zresztą nie doszło, gdyż zamiast namiestnika przybył jego syn, Kassander), a potem wyznaczenia następcy namiestnika w osobie Kraterosa.
Napięte relacje
Stary wódz był pragmatyczny do granic cynizmu: wspierał stronnictwa oligarchów w miastach greckich, jeżeli tylko były nastawione promacedońsko. W miastach azjatyckich podobnie: jeżeli zachodziła taka potrzeba, udzielał swego poparcia stronnictwom demokratycznym będącym w opozycji do properskiej arystokracji. Taka polityka jedynie wzmagała niechęć do macedońskiej zwierzchności. Wciąż żywa była też pamięć o smutnym losie, jaki spotkał Teby. Grecy z kontynentu wzięli udział w wyprawie perskiej nie ze szczerego przekonania czy pod wpływem uroku roztaczanego przez Aleksandra, lecz w obliczu demonstracji macedońskiej potęgi. Tym też należy tłumaczyć tak silną opozycję wobec wielkiego wodza, który nie był dla Hellenów symbolem grecko-macedońskiej cywilizacji, lecz jedynie królem Macedończyków, którego namiestnik spętał Grecję kajdanami, osadzając w miastach macedońskie garnizony i tępiąc wszelką opozycję wobec swojej polityki.
Kolejny element destabilizujący stanowiła ogromna rzesza uchodźców i pozbawionych zajęcia najemników, często rekrutujących się właśnie spośród wygnańców. By chociaż w części rozwiązać ten problem, postanowiono zezwolić greckim uchodźcom na powrót do swoich domów. Zarządzenie króla w tej sprawie zostało ogłoszone podczas Igrzysk Olimpijskich w lipcu/sierpniu 324 roku. Prawo do powrotu nie obejmowało jedynie kryminalistów oraz Teban skazanych na wygnanie przez Związek Helleński.
Edykt ten stanowił ciężki cios zwłaszcza dla Etolów i Ateńczyków. Ci drudzy od 360 roku kolonizowali strategicznie położoną u zachodnich wybrzeży Azji Mniejszej wyspę Samos. Wygnali jej mieszkańców i sprowadzali na ich miejsce swoich osadników ([kleruchów]). Samos stało się wkrótce kluczową ateńską bazą morską w tym rejonie i symbolem odradzającej się potęgi ateńskiej floty. Powrót uchodźców oznaczałby zatem niechybną stratę tej ważnej wyspy, jak również osłabiłby stronnictwo promacedońskie rządzące do tej pory miastem. Etolowie natomiast opanowali i zagarnęli akarnańskie miasto Ojniadaj, wypędzając jego mieszkańców, którzy teraz, podobnie jak Samijczycy, szykowali się po latach tułaczki do powrotu w swe ojczyste strony. Z początku Ateny i Etolia rozważały wystąpienie przeciwko zarządzeniu Aleksandra, ostatecznie jednak wraz z resztą państw greckich wyraziły zgodę.
Wkrótce potem Aleksander zażądał dla siebie czci boskiej, podkreślając zapewne swe zasługi dla Hellady. Jakkolwiek większość greckich miast, wdzięczna za okres względnego spokoju, skwapliwie zaakceptowała tę zachciankę, to reakcja dwóch największych wrogów Macedonii, Sparty i Aten, łatwa była do przewidzenia. Demostenes wyśmiał te żądania, mówiąc: „niech sobie będzie synem Zeusa i Posejdona także, jeśli tego pragnie”, a Demadesa ukarano grzywną 10 talentów, gdy wystąpił z wnioskiem, by nazwać Aleksandra bogiem. Spartanie natomiast lakonicznie stwierdzili, że jeśli Aleksander chce być bogiem, to niech sobie nim zostanie.
Wojna lamijska a sprawa Harpalosa
Kolejną sprawą, jaka zaostrzyła i tak napięte stosunki pomiędzy Atenami i Macedonią była afera Harpalosa. Był on bliskim towarzyszem Aleksandra i królewskim skarbnikiem. W trakcie sprawowania swej funkcji zaczął traktować powierzony mu skarbiec Dariusza jak własną szkatułę, wydając pieniądze na lewo i prawo, w tym na pewną ateńską piękność o wątpliwej reputacji. Gdy Aleksander był w drodze powrotnej z Indii, zamieszany w liczne machinacje finansowe Harpalos wpadł w panikę i obawiając się gniewu swego przyjaciela, umknął za zachód, zabierając ze sobą duże ilości gotówki oraz 6000 najemników. Jako honorowy obywatel Aten (tytuł ten nadany mu został w uznaniu zasług dla miasta podczas niedawnej klęski głodu), spodziewał się tam znaleźć schronienie i czas niezbędny na obmyślenie planów dalszej ucieczki. Miało go spotkać gorzkie rozczarowanie, bowiem Ateńczycy, obawiając się reakcji Aleksandra, wyprawili przybyłych najemników na przylądek Tajnaron, skąd mieli się oni udać dalej na Kretę, a samego defraudanta po burzliwych debatach ostatecznie uwięzili. Udało się mu wprawdzie zbiec i umknąć na Kretę, lecz został tam w wkrótce zamordowany.
Pozostawione przez byłego skarbnika pieniądze powierzono pieczy Demostenesa (z początku opowiadał się on za udzieleniem azylu Harpalosowi), który zrobił z nich szybko użytek, przekazując znaczne sumy swoim politycznym poplecznikom ze stronnictwa antymacedońskiego. Gdy na skutek żądań Aleksandra został wezwany do rozliczenia się z funduszy, którymi miał się opiekować, okazało się, że sporo brakuje. W imieniu zgromadzenia ludowego urządzono dochodzenie przeprowadzone przez dziesięciu mówców z Hyperejdesem na czele (był on bezkompromisowym członkiem stronnictwa antymacedońskiego, który zerwał współpracę z Demostenesem, oskarżając go o uległość wobec Aleksandra). W trakcie procesu Demostenes i Demades uznani zostali za winnych przyjęcia 20 talentów każdy. Pierwszego z nich uwięziono do czasu zapłacenia przezeń grzywny w wysokości 50 talentów (uciekł z więzienia i osiadł na wygnaniu na Eubei), Demadesa zaś pozbawiono praw obywatelskich, pozostawiając go na wolności. Przy tak złożonej i nabrzmiałej sytuacji politycznej brakowało jedynie przysłowiowej iskry, która spowodowałaby wybuch.
Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!
Przygotowania do wojny
Gdy latem 323 roku Asklepiades, syn Hipparcha, przywiózł pierwsze pogłoski o śmierci Aleksandra, nie dano im wiary, choć wielu pragnęło, by okazały się one prawdziwe. Demades skwitował te pierwsze doniesienia we właściwy sobie sposób: „Aleksander nie żyje? – wykrzyknął – niemożliwe, cała ziemia śmierdziałaby jego trupem”, a stary wódz Fokion wzywał swoich współobywateli do zachowania spokoju „Jeżeli jest martwy [Aleksander – M.O.], to będzie martwy również i jutro, i pojutrze – argumentował – dlatego nie ma powodu do podejmowania decyzji w pośpiechu lub zanim nie będzie bezpiecznie” (Plutarch, Żywot Fokiona, 22.4).
Niemniej Ateny rozpoczęły potajemnie pierwsze przygotowania na wypadek, gdyby pogłoski miały okazać się prawdziwe. Najpierw, w sierpniu 323 roku, rada ateńska wysłała Leostenesa (wybranego w czerwcu 324 roku na jednego ze strategów) z sekretną misją zwerbowania bezrobotnych najemników na przylądku Tajnaron oraz wysłała posłów do Etolów. Naturalnie, w wypadku niepowodzenia czy wykrycia tych działań przez agentów Antypatra, rada umyłaby ręce.
Leostenes, były najemnik w służbie Dariusza, brał potem udział w zorganizowaniu przerzutu z Azji do Grecji znacznej części najemników z rozwiązanych wojsk macedońskich satrapów. Zaopatrzony w 50 talentów (z 350 talentów pozostawionych w Atenach przez Harpalosa), nieco broni i wyposażenia oraz znajomości z dawnych czasów, nie miał żadnych problemów ze zwerbowaniem ludzi, z których kilku zapewne znał osobiście. Najemnicy ci pałali nienawiścią do Macedończyków, gdyż nie zapomnieli o rzezi swoich kamratów, jak miała miejsce po bitwie pod Granikiem, ani hańby klęski pod Issos czy Gaugamelą, dlatego też Leostenes nie musiał ich specjalnie zachęcać, by przeszli na żołd Aten.
Mając pod bronią około 8000 ludzi, Leostenes zaokrętował ich na statki (by uniknąć ryzykownego marszu przez przesmyk Koryncki) i pożeglował do Etolii z zamiarem przekonania tamtejszych przywódców do poparcia sprawy Aten oraz by opracować ewentualnie wspólny plan działania przeciw Macedończykom. Wojska Leostenesa wylądowały na zachód od Naupaktos i, nie napotykając żadnego oporu, dotarły do Etolii. Leostenes spotkał się tam z życzliwym przyjęciem i przywódcy etolscy obiecali mu wsparcie w postaci 7000 żołnierzy.
Ateńskiemu wodzowi udało się jeszcze przeciągnąć na swoją stronę Lokrów i Fokejczyków. Mając do dyspozycji takie siły, zajął Termopile, by tam połączyć się z wysłanymi mu przez Ateny posiłkami, zabezpieczając jednocześnie przejście do Grecji Środkowej. Gdy śmierć Aleksandra została potwierdzona przez naocznych świadków, mówca Hyperejdes poparł podczas Zgromadzenia wniosek, by zorganizować powstanie przeciwko panowaniu macedońskiemu, a przebywający na wygnaniu Demostenes (który wkrótce wyrósł na nieformalnego przywódcę całej antymacedońskiej koalicji) gorąco temu przyklasnął. Sam nie miał zamiaru bezczynnie przyglądać się rozwojowi sytuacji i samorzutnie przyłączył się do wysłanników ateńskich starających się w tym czasie przeciągnąć na stronę formowanej właśnie koalicji antymacedońskiej państewka greckie na północy Peloponezu. Korynt, Sykion, Epidauros, Tojzena, Elida, Argos i Messenia opowiedziały się za Atenami, lecz pozostałe państwa Peloponezu pozostały neutralne i biernie przyglądały się rozwojowi wypadków. Wśród nich pozostała Sparta, najpotężniejsze militarnie państwo regionu, której królowie dobrze zapamiętali lekcję, jakiej udzielił im Antypater pod Megalopolis w 330 roku. Nie udało się także przeciąć komunikacji pomiędzy Macedonią a Azją, co miało mieć wkrótce kolosalne konsekwencje.
Do koalicji przystąpiła także większość plemion górskich środkowej Grecji, jak również Karystos i Leukas na Eubei. Aten nie poparły natomiast poleis wyspiarskie z wyjątkiem Rodos. Wyjaśnieniem takiego stanu rzeczy był fakt, iż Ateny i Etolia rozpoczęły wojnę w obronie swego stanu posiadania na Samos i Ojniadaj, a wyspiarscy Grecy z oczywistych powodów sympatyzowali z wygnańcami samijskimi, słusznie obawiając się ateńskiej supremacji morskiej w basenie Morza Egejskiego i związanego z tym niebezpieczeństwa utraty niezależności. Działania dyplomacji ateńskiej nie ograniczały się li tylko do Grecji właściwej, gdyż jej agenci przyczynili się do wybuchu lokalnych powstań także w Ilirii i w Tracji. W Atenach z entuzjazmem przyjęto uchwałę o obronie „powszechnej wolności Hellady”. Głosy umiarkowanych polityków, takich jak Fokion, i przedstawicieli warstw zamożniejszych nie zostały w ogóle wzięte pod uwagę. Co więcej, wielu Ateńczyków i metojków, wśród nich Arystotelesa oskarżono o sympatie promacedońskie. Część z nich została skazana, inni zaś uciekli z Attyki.
Sytuacja wewnętrzna i militarna Aten
Ateny dobrze wykorzystały 15 lat pokoju i stabilizacji, jakie minęły od czasu poniżającej klęski pod Cheroneą. Pod rządami Likurga (zmarłego w 324 roku), który zarządzał finansami miasta od 338 do 327 roku, Ateny przeżyły okres niesłychanego rozwoju i dobrobytu. Dochody państwa wrosły do niebotycznej kwoty 1200 talentów rocznie (czyli sumy większej niż w 431 roku, gdy Ateny były u szczytu potęgi i stały na czele Związku Morskiego), a w funduszu rezerwowym zgromadzono 18 000 talentów.
Zmiany nastąpiły także w szkoleniu i organizacji wojsk. Do tej pory siły ciężkozbrojnej piechoty składały się z hoplitów, czyli obywateli ze średniej klasy majątkowej, na tyle zamożnych, by wyekwipować się na własny koszt. W wyniku przeprowadzonych reform wszyscy obywatele zaczęli podlegać poborowi na czas dwóch lat, podczas których byli wyposażani i szkoleni na koszt państwa, a następnie służyli w pogranicznych fortach. Finansowa stabilizacja pozwoliła także na zbudowanie liczącej w sumie 410 okrętów floty wojennej (360 trzyrzędowców, czyli trier oraz 50 czterorzędowców, czyli tetrer), pamiętać należy wszakże, że były to okręty na pochylniach bądź zakonserwowane w arsenałach, a nie obsadzone w pełni załogami, co dalece przekraczało możliwości Aten. Olbrzymie sumy były wydatkowane także na obronność. Kamień wyparł cegłę przy budowie murów miejskich i to na ten okres datuje się powstanie wielu rozsianych po całej Attyce kamiennych fortów, zwłaszcza przy szlaku prowadzącym do Beocji.
Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!
Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!
Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/
Wszczęcie działań wojennych przeciwko Macedończykom nie miało jednak pełnego poparcia w samych Atenach. Wbrew radom Arystotelesa, okresu dobrobytu nie wykorzystano, by zmniejszyć nierówności ekonomiczne dzielące społeczeństwo. Wydaje się, że przepaść między bogatymi i biednymi jeszcze bardziej się pogłębiła. Wielu najuboższych obywateli, tworzących do tej pory demokratyczną większość na zgromadzeniu ludowym (i stanowiących zarazem główną bazę rekrutacyjną do załóg okrętów), wyemigrowało za chlebem do Azji lub do Egiptu, inni zaś na przełomie roku 325 i 324 wyruszyli w podróż, by założyć kolonię na wybrzeżu Adriatyku.
Miało to swoje poważne następstwa, gdyż w krytycznym momencie zabrakło ludzi, by obsadzić wszystkie dostępne okręty i z wielkim trudem udało się skompletować załogi pozwalające na wystawienie floty liczącej łącznie 200 trier i 40 tetrer (Justyn oceniał siły ateńskie na łącznie 200 okrętów). Demokratyczni mówcy, jak bywało to już wcześniej, nawoływali do wojny, nie analizując możliwych konsekwencji, a lud ateński, tak niestały w swoich poglądach oraz pochopny w podejmowaniu decyzji najwyższej nawet wagi, ogarnięty zapałem nie zdobył się na chwilę krytycznej refleksji. Kości zostały rzucone i Ateńczycy nie zamierzali roztrząsać dłużej zasadności podjęcia działań przeciwko Macedończykom. Zgromadzenie uchwaliło wysłanie na spotkanie z Leostenesem armii liczącej 500 ludzi jazdy, 2000 najemników oraz hoplitów z siedmiu fyl poniżej lat 40 (pozostałe 3 fyle pozostawiono do obrony Attyki). Ostatecznie na północ wyruszyło 7000 piechoty i 500 jazdy.
Pierwsze starcie
Gdy wieść o wymarszu wojsk ateńskich dotarła do Beotów, postanowili oni wykorzystać nadarzającą się okazję i rozbić siły koalicji, zanim te połączą się z Leostenesem w Termopilach. Beoci dysponowali, oprócz swoich wojsk, posiłkami nadesłanymi przez poleis eubejskie oraz małym kontyngentem macedońskim z garnizonu Kadmei (czyli cytadeli, jaka pozostała po potężnym niegdyś mieście Teby). Beoci mieli szczególne powody, by popierać sprawę Antypatra. Obawiali się bowiem, że w wypadku wygranej koalicjanci zechcą odbudować zniszczone Teby, miasto, które stojąc na czele dawnego Związku Beockiego, wyjątkowo surowo obchodziło się z innymi miastami-członkami.
Beocja miała kluczowe znaczenie strategiczne, gdyż znajdując się w środkowej Grecji, przecinała drogi zaopatrzenia pomiędzy Atenami na południu a ich głównym etolskim sojusznikiem na północnym wschodzie. Zgrupowane w warownym obozie pod Platejami (miasta sławnego z powodu bitwy stoczonej tu z Persami w 479 roku) siły beocko-macedońskie stanowiły stałe zagrożenie i mogły w każdej chwili uderzyć na tyły wojsk koalicji walczących z Antypatrem na północnym froncie. Jakkolwiek niezbyt liczne i wymagające szybkiego wsparcia ze strony głównych sił macedońskich, mogły przez jakiś czas skutecznie bronić się przed rozrzuconymi w pierwszej fazie wojny wojskami koalicyjnymi, wiążąc ich siły i dając Antypatrowi bezcenny czas na zorganizowanie kontrakcji.
Beoci, wykorzystując swe centralne położenie, dowiedzieli się rychło o maszerujących ateńskich posiłkach i postanowili rozbić je, zanim połączyłyby się z wojskami Leostenesa stacjonującymi wciąż w Termopilach i oczekującymi na pojawienie się Macedończyków. Nie docenili jednak kunsztu i doświadczenia greckiego wodza, który zastosował taktykę błyskawicznych marszów i uderzeń, z takim powodzeniem stosowaną przez Aleksandra w Azji. Pozostawiwszy na miejscu jedynie oddziały osłonowe, Leostenes przerzucił swe wojska – wzmocnione dodatkowo posiłkami z sojuszniczych poleis – przez przełęcz termopilską i ruszył na południowy wschód, wzdłuż Zatoki Malijskiej. Podjął tym samy wielkie ryzyko, gdyż w wypadku spotkania z wrogiem jego wojska rozciągnięte wzdłuż wybrzeża stanowiły łatwy łup. Zmuszając swoich ludzi do wytężonego marszu, w pełni zaskoczył niespodziewających się go na tyłach Beotów i (we współdziałaniu z nadciągającymi ateńskimi posiłkami) zadał im ciężką klęskę. Nie dając wytchnienia swoim żołnierzom, na miejscu pozostał jedynie tyle czasu, ile trzeba było, by pogrzebać zabitych i forsownym marszem wrócił do Termopil nim pojawiły się tam pierwsze patrole nadciągającej armii Antypatra.
Przeczytaj drugą część artykułu pod tytułem Macedońska odpowiedź.
Zobacz też:
Bibliografia
Źródła
- Plutarch, Lives, VIII, Loeb Classical Library, London 1959.
- Diodorus Siculus, Library of History Books, XVIII–XIX, 65, Loeb Classical Library, London, 2004.
- Plutarch, Moralia, Warszawa 1988.
- Marek Junianus Justynus, Zarys dziejów powszechnych starożytności na podstawie Pompejusza Trogusa, Warszawa 1988.
- Hyperides, Funeral Oration 10, translated by J.O. Burtt, [in:] Minor Attic Orators, vol. 2, 1954.
Opracowania
- The Cambridge Ancient History, vol. 7, part 1, The Hellenistic World, Cambridge University Press 1984.
- A. Świderek, Hellada Królów, Warszawa 1969.
- B. Bennett, M. Roberts, The Wars of Alexander's Successors. 323–281 BC, vol 1, Commanders & Campaigns, Barnsley 2008.
- Ciż, The Wars of Alexander's Successors. 323-281 BC, vol. 2, Battles and Tactics, Barnsley 2010.
- N.V. Sekunda, Athenian Demography and Military Strenght. 338-322 BC, BSA vol. 87 (1992).
- N.G. Ashton, The naumachia near Amorgos in 322 B.C., BSA vol. 72 (1977).
- Tenże, How Many Penteris, [in:] GRBS vol. 20 (1979).
- Tenże, The Lamian War a False Start, „Historia”_, vol. 30 (1983).
- T. Łoposzko, Starożytne Bitwy Morskie, Gdańsk, 1992.
- T. Walek, Les operations navales pendant la guerre lamiaque, „Revue de philologie de littérature et d’histoire ancienne”, t. 48, Paris 1924.
- N.G.L. Hammond, Starożytna Macedonia, Warszawa 1999.
- Tenże, _A History of Macedonia, vol. 3, 336–167, Oxford 1988.
- Tenże, Dzieje Grecji, Warszawa 1977.
- A. Ranowicz, Hellenizm, Wrocław 1961.
- F. W. Walbank, Świat hellenistyczny, Warszawa 2003.
- J.S. Morrison, Athenian Seapower in 323/2 BC: Dream and Reality, JHS 107 (1987).
Redakcja: Roman Sidorski