Wojna Lamijska. Cz. 3: Śmierć Leostenesa i odsiecz Leonnatosa
Wojna Lamijska – przeczytaj pierwszą i drugą część artykułu.
Gdy Leostenes spostrzegł, że jego ludzie ulegają w potyczce przeważającym siłom wroga, zebrał wokół siebie grupę żołnierzy i pospieszył na pomoc. W czasie gwałtownej walki wręcz, jaka się wówczas wywiązała, ateński strategos został trafiony w głowę kamiennym pociskiem wystrzelonym z murów. Uniesiony przez swoich ludzi do obozu, zmarł po trzech dniach.
Hyperejdes napisał w mowie żałobnej sławiącej inteligencję, patriotyzm i odwagę poległego, iż Leostenes dostrzegał, jak Grecja została poniżona i zepsuta przez skorumpowanych polityków działających z macedońskiego poduszczenia przeciw interesom swoich miast, dlatego jako żarliwy patriota odpowiedział na wezwanie ojczyzny. Nie mamy powodu, by nie wierzyć, iż treść tej patetycznej mowy odpowiadała prawdzie. Wydaje się jednak, że tak przedsiębiorcza i zdolna jednostka, jaką był Leostnes, mogła w przyszłości nie zadowolić się jedynie wdzięcznością rodaków. W wypadku zwycięstwa nad Macedończykami mógł on wykorzystać oddane mu i zaprawione w bojach oddziały najemne, by sięgnąć po wyższą, polityczną władzę i stać się kolejnym tyranem, jakich wielu było w historii Grecji czy nawet jego ojczystego miasta, Aten.
Niezastąpiony wódz
W osobie Leostenesa koalicja straciła doświadczonego i energicznego wodza, który jak nikt inny spośród Greków przyswoił sobie zasady sztuki wojennej Filipa i Aleksandra. Jak niewielu wodzów przed nim potrafił też wykorzystać wszystkie zalety wojsk najemnych – można go uznać za następcę w prostej linii Jazona z Feraj i Fokejczyka Onomarchosa. Zmarły wódz był także zręcznym politykiem i negocjatorem utrzymującym spoistość podległych mu sił, złożonych przecież z konglomeratu wojsk wielu greckich poleis.
Niektórzy uważali wówczas śmierć Leostenesa za swoistego rodzaju cezurę i znak wróżący nadchodzącą katastrofę. Z dzisiejszej perspektywy również można uznać to wydarzenie za punkt zwrotny w wojnie. Nikt i nic nie było w stanie zastąpić energii i umiejętności ateńskiego strategosa, a tylko wódz posiadający najwyższe kwalifikacje mógł stawić czoła morderczej macedońskiej maszynie wojennej mając nadzieję na wygraną. Następca Leostenesa, Antifilos (kolejny Ateńczyk, który za zastępcę miał arystokratę Menona – znakomitego dowódcę jazdy pochodzącego z Farsalos w Tesalii) był również zdolnym dowódcą, ale już zdecydowanie mniejszego formatu, nie posiadającym takiej charyzmy pozwalającej porwać za sobą żołnierzy i dodawać im otuchy w chwilach zwątpienia.
Śmierć Leostenesa była oczywiście korzystna dla Antypatra, ale de facto w niczym nie zmieniała jego ówczesnej sytuacji. Dalej tkwił uwięziony za murami Lamii, mając w perspektywie spędzenie zimy 323/322 r. w nieprzygotowanym do tego mieście, co miało stanowić kolejne nie lada wyzwanie w długiej karierze starego wodza. Wraz z nadejściem zimowych deszczy pogorszyła się także sytuacja oblegających go Greków, zamieszkujących sklecone byle jak szałasy i namioty – w przeciwieństwie do nich Macedończycy mieli przynajmniej suche kwatery i dach na głową. Wydaje się także, że małym macedońskim oddziałkom udawało się od czasu do czasu przedrzeć przez blokadę i zdobyć trochę żywności.
Wojna Lamijska – odsiecz Leonnatosa
W połowie zimy pojawiła się w końcu nadzieja na odsiecz dla oblężonych. Hekatajos, jeden z wysłanników Antypatra, jego bliski przyjaciel i powiernik, a jednocześnie zręczny polityk i dyplomata (tyran miasta Kardia na Chersonezie Trackim) porozumiał się ostatecznie z Leonnatosem w kwestii pomocy dla Antypatra. Ceną miał być sojusz umocniony ślubem z córką Antypatra.
Hekatajos musiał także przeciwdziałać wpływom Olimpias, oferującej w zamian za sojusz rękę swojej córki Kleopatry. Propozycja ta była dla ambitnego Leonnatosa, bardzo kusząca, gdyż związanie się poprzez małżeństwo z królewskim domem panującym mogło dać w przyszłości legitymizację do sięgnięcia po władzę w Pelli i obalenia rządów Antypatra. Taki rozwój wydarzeń był tym bardziej prawdopodobny, iż sam Leonnatos był królewskim krewnym (prócz niego podobnym pochodzeniem mógł poszczycić się jeszcze tylko Perdikkas wywodzący się z książąt Orestis).
W zaistniałej sytuacji Leonnatos postanowił, jak się wydaje, chociaż tymczasowo związać się z Antypatrem, by razem zażegnać grożące monarchii Macedońskiej niebezpieczeństwo i pobić w pierwszej kolejności armię koalicji. Później mógłby ewentualnie powrócić w glorii zbawcy Macedonii, na co liczyła Olimpias, gdy snuła swoje plany odsunięcia Antypatra od władzy. Wykorzystując fakt, iż Hellespont nie został zablokowany przez Greków (Diodor nic nie wspomina o jakichkolwiek działaniach na morzu lub problemach Leonnatosa z przeprawą swoich żołnierzy, co sugeruje, że w 323 r. flota ateńska nie została w pełni zmobilizowana i postawiona w stan gotowości bojowej, a na wodach Morza Egejskiego operowały jedynie nieliczne okręty ateńskie), pomaszerował przez spacyfikowaną przez Lizymacha Trację do Macedonii. Prawdopodobnie jego armia nie była z początku zbyt liczna, dlatego uzupełniał ją w czasie drogi przez Trację i Macedonię (Sippas nie mógł mu dać zbyt wielu wyszkolonych żołnierzy, nie osłabiając przy tym obrony granic), werbując kogo się tylko dało. W Tesalii jego wojsko nie napotkało wprawdzie na żaden opór, lecz wszystkie miasta zamknęły przed nim swe bramy.
Antypater nie miał dokładnych informacji, gdzie znajduje się Leonnatos. Dopiero obserwując z murów, jak Grecy przygotowują się do wymarszu i niszczą urządzenia obozowe, zdał sobie sprawę, że odsiecz jest blisko. Możemy założyć, iż stary wódz chciał wyruszyć zaraz za ariergardami Greków, by wziąć udział w nadciągającej bitwie, ale prawdopodobnie jego ludzie wycieńczeni oblężeniem odmówili natychmiastowego marszu. Tłumaczyłoby to, dlaczego Antypatra nie było na polu bitwy u boku Leonnatosa.
Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!
Przed bitwą
Siły koalicji liczyły 22 000 piechoty (czyli liczebnie, pomimo odejścia Etolów, takie jak na początku wojny) i 3500 jazdy (z czego 2000 to Tesalczycy, a kolejnych 500 to kwiat ateńskiej młodzieży arystokratycznej), wojska Macedończyków składały się zaś z 20 000 piechurów (w tym zapewne nieco lekkozbrojnych do osłony skrzydeł) i 1500 jeźdźców. Obie armie stanęły na przeciw siebie gdzieś na północ od Lamii, a prawdopodobnie także od miasta Meliteja w południowej Tesalii. Piechota grecka, złożona z tradycyjnie uzbrojonych hoplitów, przedstawiała wysoką wartość bojową, tym bardziej, że w jej skład wchodziło 8000 zaprawionych i świetnie wyszkolonych najemników. Nie bez znaczenia było także spore doświadczenie zdobyte w czasie wcześniejszych działań wojennych. Na tym tle liczna, ale złożona w większości ze świeżego rekruta piechota macedońska wsparta nieokreślonymi oddziałami najemników nie prezentowała się najlepiej. W kawalerii przewaga sprzymierzonych była miażdżąca – zarówno pod względem liczebności, jak i jakości (Tesalczycy). Grecy odesłali także przed bitwą wszystkie swoje tabory i ciurów obozowych do miasta Meliteja.
Antyfilos rozmieścił swoją piechotę na wzgórzu wznoszącym się nad równiną i ustawił ją w szyku głębokim na osiem rzędów, obejmując dowództwo w centrum, czyli w miejscu najbardziej narażonym na atak groźnej macedońskiej falangi (jakkolwiek złożona w większości z niewyszkolonych żołnierzy, wciąż cieszyła się zasłużoną estymą, którą miała niebawem potwierdzić), natomiast Menon stanął na czele swoich dobrze opancerzonych i uzbrojonych kawalerzystów na prawym skrzydle, naprzeciwko dowodzącego całością kawalerii macedońskiej Leonnatosa, który, najwyraźniej świadom zagrożenia, stanął nietypowo na lewym skrzydle.
Klęska Leonnatosa
Bitwa zaczęła się od gwałtownej szarży jazdy sprzymierzonych na lewe skrzydło Macedończyków. Pomimo zaciętego oporu, przytłoczona przewagą liczebną jazda Leonnatosa zaczęła się wkrótce cofać, znacząc swoją drogą odwrotu licznymi ciałami poległych. Tesalczykom udało się zepchnąć wrogą kawalerię na bagna, gdzie na skutek grząskiego i podmokłego terenu utrudniającego manewrowanie, bitwa kawalerii rozpadła się na szereg pojedynczych starć, podczas których desperacko walczący jeźdźcy macedońscy byli stopniowo wyrzynani przez dysponujących przewagą kawalerzystów koalicji. W trakcie jednego z takich chaotycznych i pełnych zamieszania starć Leonnatos, który miał zawsze skłonność do brawury i narażania się na niebezpieczeństwa, otrzymał kilka ran, z których jedna okazała się śmiertelna. Jego towarzyszom udało się odzyskać ciało swego wodza i przenieść je do obozu.
Tak zginął jeden z towarzyszy Aleksandra, odważny, lecz lekkomyślny żołnierz, który uniknął poważnych ran i śmierci w czasie kampanii w Azji i Indiach, a poległ niemalże na progu własnego kraju.
Piechota macedońska, która walczyła z powodzeniem przeciw Grekom, na wieść o śmierci Leonnatosa przerwała bitwę i w obawie przed okrążeniem zaczęła się wycofywać przez równinę w kierunku porośniętych lasami wzgórz, gdzie znajdował się macedoński obóz, a ataki kawalerii nie stanowiłby już takiego zagrożenia. Ludzie Menona starali się ze wszystkich sił przeszkadzać Macedończykom w odwrocie, szarpiąc, gdzie tylko się dało, szeregi piechoty, lecz płacili za to wysoką cenę, napotykając nieustannie skierowany w swoim kierunku las sariss.
Grecy po raz kolejny odnieśli zwycięstwo na siłami macedońskimi, lecz ponownie nie było ono całkowite. Jakkolwiek jazda macedońska poniosła duże straty i została poważnie zdezorganizowana, to sama piechota wycofała się z bitwy z relatywnie małymi stratami i dalej przedstawiała zwartą i użyteczną siłę bojową. Jasne stawało się, iż Grecy byli niemal bezsilni wobec macedońskiej falangi, która dwukrotnie już wykazała swoją wartość, utrzymując szyk wobec mającego przewagę (co ważne, również w jeździe) przeciwnika.
Antypater przybył do macedońskiego obozu – ukrytego wśród zalesionych wzgórz na północ od Meliteji – następnego dnia rano i objął komendę nad pozbawionymi dowództwa oddziałami Leonnatosa. Dysponował teraz łącznymi siłami około 30 000 piechoty i trudną do ustalenia z powodu poniesionych strat liczbą jazdy, co pozwoliło mu z umiarkowanym optymizmem ocenić swoje położenie. Mimo iż posiadał znacząca przewagą w piechocie nad wojskami koalicji, stary wódz nie zdecydował się na kolejną bitwę, wiedząc, że jego oddziały zaznały już dwukrotnie goryczy porażki (jak już zostało to wspomniane, wielu z żołnierzy było świeżymi rekrutami) i trudno było przewidzieć, czy utrzymają swoje dotychczasowe morale podczas trzeciego starcia. Ponadto, mając dramatycznie mało jazdy, wystawiłby swe wojska na otwartej przestrzeni na kolejny atak niepokonanej do tej pory kawalerii tesalskiej. Dlatego podjął decyzję o odwrocie do Macedonii, do którego zamierzał wykorzystać pofałdowany i zalesiony teren chroniący go przed zagonami Tesalczyków. W Macedonii miał nadzieję przegrupować swe wojska, uzupełnić je weteranami Kraterosa i ponownie uderzyć na południe, by w decydującej bitwie raz na zawsze zmiażdżyć greckie powstanie, a jego uczestników utopić we krwi.
Zobacz też:
Bibliografia
Źródła
- Plutarch, Lives, VIII, Loeb Classical Library, London 1959.
- Diodorus Siculus, Library of History Books, XVIII–XIX, 65, Loeb Classical Library, London, 2004.
- Plutarch, Moralia, Warszawa 1988.
- Marek Junianus Justynus, Zarys dziejów powszechnych starożytności na podstawie Pompejusza Trogusa, Warszawa 1988.
- Hyperides, Funeral Oration 10, translated by J.O. Burtt, [in:] Minor Attic Orators, vol. 2, 1954.
Opracowania
- The Cambridge Ancient History, vol. 7, part 1, The Hellenistic World, Cambridge University Press 1984.
- A. Świderek, Hellada Królów, Warszawa 1969.
- B. Bennett, M. Roberts, The Wars of Alexander's Successors. 323–281 BC, vol 1, Commanders & Campaigns, Barnsley 2008.
- Ciż, The Wars of Alexander's Successors. 323-281 BC, vol. 2, Battles and Tactics, Barnsley 2010.
- N.V. Sekunda, Athenian Demography and Military Strenght. 338-322 BC, BSA vol. 87 (1992).
- N.G. Ashton, The naumachia near Amorgos in 322 B.C., BSA vol. 72 (1977).
- Tenże, How Many Penteris, [in:] GRBS vol. 20 (1979).
- Tenże, The Lamian War a False Start, „Historia”_, vol. 30 (1983).
- T. Łoposzko, Starożytne Bitwy Morskie, Gdańsk, 1992.
- T. Walek, Les operations navales pendant la guerre lamiaque, „Revue de philologie de littérature et d’histoire ancienne”, t. 48, Paris 1924.
- N.G.L. Hammond, Starożytna Macedonia, Warszawa 1999.
- Tenże, _A History of Macedonia, vol. 3, 336–167, Oxford 1988.
- Tenże, Dzieje Grecji, Warszawa 1977.
- A. Ranowicz, Hellenizm, Wrocław 1961.
- F. W. Walbank, Świat hellenistyczny, Warszawa 2003.
- J.S. Morrison, Athenian Seapower in 323/2 BC: Dream and Reality, JHS 107 (1987).
Redakcja: Roman Sidorski
Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!
Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!
Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/