Wincenty Witos: polski Cincinnatus
W wyborach do Sejmu w listopadzie 1922 roku PSL „Piast” prowadzony przez Wincentego Witosa odniósł spory sukces, zdobywając 70 mandatów i stając się drugą partią w parlamencie. Sam Witos rozpoczął energiczne rozmowy z prawicą, licząc na zbudowanie stabilnej większości. Pierwszą oznaką współpracy były wybory marszałków obu izb. Marszałkiem Sejmu wybrano Macieja Rataja z „Piasta”, a Senatu – Wojciecha Trąmpczyńskiego ze Chrześcijańskiego Związku Jedności Narodowej.
Ku rządowi Chjeno-Piasta
Drogi „Piasta” i endecji rozeszły się w wyborach na prezydenta w grudniu 1922 roku. Ugrupowanie Witosa opowiedziało się za kandydaturą Józefa Piłsudskiego, a prawica – hrabiego Maurycego Zamoyskiego. Ten ostatni, był największym właścicielem ziemskim w Polsce i dlatego jego kandydatura była nie do przyjęcia dla „Piasta”. Gdy Piłsudski nie zgodził się na zgłoszenie swojej kandydatury, Witos zdecydował się poprzeć Gabriela Narutowicza, który ostatecznie pokonał Zamoyskiego. Sam Witos miał podobno sugerować Narutowiczowi nie przyjmowanie urzędu, z uwagi na kontrowersyjne okoliczności wyboru. Bezprecedensowa nagonka na Narutowicza, jaką rozpętały media prawicowe doprowadziły pośrednio do zabójstwa nowo obranego prezydenta. Sytuacja ta wywołała głębokie oburzenie Witosa i na pewien czas uniemożliwiła dalsze prowadzenie rozmów politycznych z prawicą. W głosowaniu na następcę Narutowicza PSL „Piast” poparł Stanisława Wojciechowskiego, który ostatecznie pokonał Kazimierza Morawskiego.
Wydarzenia grudniowe utwierdziły jednak Witosa w przekonaniu o słabości lewicy i niezdecydowaniu Piłsudskiego. Głównym problemem pomiędzy ludowcami i prawicą pozostawała kwestia reformy rolnej. Ostatecznie obie strony musiały pójść na ustępstwa. Finalizacja rozmów nastąpiła w maju 1923 roku w Warszawie. Wtedy to PSL „Piast”, ZLN i Chrześcijańska Demokracja podpisały tzw. pakt lanckoroński (opinia publiczna mylnie sądziła, że do podpisanie paktu doszło w Lanckoronie).
Niedługo później doszło do dymisji rządu Władysława Sikorskiego, a prezydent Wojciechowski po raz drugi powierzył misję tworzenia gabinetu Witosowi. W cieniu porozumienia z prawicą nastąpił rozłam w „Piaście”, którego szeregi opuściło 13 posłów i 3 senatorów utworzyło PSL – „Jedność Ludowa” pod prezesurą Jana Dąbskiego. Z perspektywy czasu wagi nabrało także inne wydarzenie. Otóż w momencie powierzenia tworzenia gabinetu Witosowi, Józef Piłsudski demonstracyjnie przeniósł się do swojej willi w Sulejówku.
Klęska
Objęcie gabinetu przez Witosa odbyło się w trudnym okresie kryzysu gospodarczego, szalejącej inflacji i wzmagania się ruchów strajkowych. Wrzenie społeczne osiągnęło apogeum 5 listopada 1923 roku wraz z ogłoszeniem strajku powszechnego przez lewicę. Witos, w porozumieniu z wicepremierem Wojciechem Korfantym i Władysławem Kiernikiem, postanowił zastosować ostry kurs wobec strajkujących i siłą rozbić społeczne niepokoje. W Krakowie, Tarnowie i Borysławiu doszło do krwawych starć z policją, rząd wprowadził do akcji wojsko. Padło wielu zabitych i rannych.
Drastyczne posunięcia rządu Witosa w żadnej mierze nie poprawiły jego notowań. Z ostrą krytyką rządu za wypadki listopadowe i projekt parcelacji będący ukłonem w stronę endecji wystąpiły przede wszystkim Polska Partia Socjalistyczna, PSL „Wyzwolenie”, a także rozłamowcy z „Piasta”. W poczuciu klęski, 14 grudnia 1923 roku Witos podał się do dymisji.
Drugie premierostwo Wincentego Witosa zakończyło się ewidentną porażką. O takim stanie rzeczy zaważyło kilka czynników. Po pierwsze, nie udało się powstrzymać kryzysu gospodarczego pomimo znacznych redukcji etatów w administracji oraz podwyższenia podatków. Co gorsza, nie udało się zahamować szalejącej inflacji, która pod koniec 1923 roku zaczęła dosłownie paraliżować kraj. Największym błędem ekipy Witosa i rządu zwanego od skrótów partii Chjeno-Piastem było jednak wyprowadzenie wojska przeciwko protestującym robotnikom. Od tego momentu było jasne, że dni gabinetu przywódcy PSL „Piast” są policzone.
Przegrupowanie. III rząd Witosa
Sam Witos winą za swoje niepowodzenia nie uznał ani sojuszu z prawicą, ani kroków wobec robotników. Źródeł klęski szukał w skłóceniu wewnętrznym parlamentu, wadliwej konstytucji i anachronicznej ordynacji wyborczej. W konsekwencji postulował nawet ograniczenie praw wyborczych dla mniejszości narodowych. Nie był to argument szczególnie trafny. Jego realizacja mogłaby doprowadzić do ograniczenia praw wyborczych ponad jednej trzeciej całej ludności kraju.
Polecamy e-book: Paweł Rzewuski – „Wielcy zapomniani dwudziestolecia”
Przesuwając się coraz bardziej na prawo, Witos nie zrezygnował z sojuszu z endecją. Próbował za wszelką cenę odnowić pakt lanckoroński. Co jasne, pozostawał bardzo krytycznie nastawiony do swojego następcy Władysława Grabskiego, twardo sprzeciwiając się pomysłom gospodarczym rządu. Niczego nie zmieniał tu fakt, że przynosiły one wyraźne, pozytywne efekty.
Witos na swoją szansę ponownego zaistnienia jako szef rządu musiał czekać aż do 10 maja 1926 roku w czasie największego przesilenia rządowego w dziejach II RP. Długo wahał się z przyjęciem urzędu, wiedząc, że lewica przyjmie wrogie mu stanowisko obawiając się reaktywacji rządu Chjeno-Piasta. Wyjątkowo niepokojące dla Witosa i sprzymierzonej z nim prawicy były pogłoski o zamachu stanu przygotowanym przez zwolenników Piłsudskiego. Dzień przed sformowaniem gabinetu, Witos udzielił niezbyt frasobliwego wywiadu uznanego za wyzwanie rzucone Piłsudskiemu:
Niechże Marszałek Piłsudski wyjdzie z ukrycia, niech stworzy rząd, niech weźmie do współpracy wszystkie czynniki twórcze, którym dobro państwa leży na sercu. Jeżeli tego nie zrobi, będzie się musiało mieć wrażenie, że nie zależy mu naprawdę na uporządkowaniu stosunków w państwie, […]. Mówią, że Piłsudski ma za sobą wojsko, jeśli tak, to niech bierze władzę siłą, […]. ja bym się nie wahał tego zrobić
Witos nie orientował się w grze Piłsudskiego. Jego spokój wzrósł po oświadczeniu Ministra Spraw Wojskowych gen. Juliusza Malczewskiego zapewniającego, że wpływy Marszałka w wojsku są w rzeczywistości niewielkie.
Zbrojne wystąpienie Piłsudskiego 12 maja było dla Witosa wielkim zaskoczeniem. Wbrew buńczucznym słowom wypowiedzianym w wywiadzie, nie spodziewał się próby przejęcia władzy drogą pozaparlamentarną. Trzeba jednak przyznać, że od samego początku skłaniał się też ku zaprzestaniu walk. Zdawał sobie sprawę, że mogły one przerodzić się w wojnę domową i stanowić niebezpieczeństwo dla granic Rzeczpospolitej. Po trzech dniach zmagań w stolicy Witos ze swoim gabinetem podali się do dymisji. Dla lidera ludowców, obrońcy legalizmu, parlamentarzysty z natury i przekonania zamach majowy był szokiem. Obalenie prawowitego rządu wydawało mu się rzeczą wręcz niepojętą.
Po maju
Na pierwszym kongresie PSL „Piast” po przewrocie majowym w ostrym tonie ocenił przewrót majowym:
Wypadki majowe były największym ciosem dla polskiego parlamentaryzmu. Pan Marszałek Piłsudski nie tylko dokonał na nim gwałtu, lecz rzucił mu w oczy obelgę. Parlament skapitulował, […]. Rządy obecne są raczej dyktaturą.
Po okresie zwątpienia Wincenty Witos przystąpił do energicznej pracy partyjnej. Stał się jednym z największych opozycjonistów rządów pomajowych – wykluczał jakąkolwiek możliwość współpracy ze zwolennikami Marszałka. Pragnął skonsolidowania wszystkich sił politycznych w kraju w imię walki z siłą narzuconą władzą sanacji.
Z czasem, coraz silniej skłaniał się do działalności pozaparlamentarnej. Przystąpił do tzw. Centrolewu powstałego 14 września 1929 roku i skupiającego większość ugrupowań przeciwnych sanacji, począwszy od PSL „Piast”, przez PPS, PSL „Wyzwolenie”, Narodową Partię Robotniczą i Stronnictwo Chłopskie. Centrolew zapowiadał walkę z dyktaturą Piłsudskiego i domagał się m.in. ustąpienia prezydenta Ignacego Mościckiego. Przywódcy koalicyjnego ugrupowania na 14 września 1930 roku planowali wiece wymierzone w sanację o ogromnym rozmachu.
Jednak Piłsudski nie czekał biernie na działania opozycji. Na polecenie Marszałka 9 i 10 września 1930 roku Minister Spraw Wewnętrznych gen. Felicjan Sławoj-Składkowski wydał decyzję o aresztowaniu kilkunastu liderów Centrolewu na czele z Wincentym Witosem. Więźniowie zostali osadzeni w twierdzy w Brześciu nad Bugiem, której komendantem był znany z sadystycznych metod Wacław
Kostek-Biernacki. Witos przebywał w więzieniu 74 dni, w skrajnie złych warunkach, choć w przeciwieństwie do innych aresztowanych nie stosowano wobec niego przemocy fizycznej.
Pomimo uwięzienia Witos nie zaprzestawał działalności partyjnej. Jeszcze podczas pobytu w Brześciu został ponownie wybrany posłem, pomimo prób unieważnienia jego kandydatury. Stał się także jednym z głównych sygnatariuszy zjednoczenia ugrupowań ludowych (PSL „Piast”, PSL „Wyzwolenie”, Stronnictwo Chłopskie) w Stronnictwo Ludowe, do czego doszło 15 marca 1931 roku. Samego Witosa wybrano prezesem Rady Naczelnej nowej partii.
Jesienią 1931 roku rozpoczął się w Warszawie proces części więźniów brzeskich, w tym Witosa, oskarżonych o przygotowanie zamachu, którego celem było usunięcie przemocą członków sprawującego w Polsce władze rządu poprzez podniecanie do nienawiści wobec rządu i dyskredytowanie władz państwowych. 13 stycznia 1932 roku sąd ogłosił wyrok. Witos skazany został na 18 miesięcy domu poprawy, co w porównaniu do innych wyroków było relatywnie łagodnym wymiarem kary.
Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!
Emigrant
W lipcu 1933 roku wyrok na Witosa został zamieniony na więzienie. Uprzedzony wcześniej chłopski przywódca postanowił wyjechać do Czechosłowacji. 28 września 1933 roku znalazł się na terenie południowego sąsiada II RP. Pozostawał w stałym kontakcie z działaczami Stronnictwa Ludowego pozostałymi w kraju, starał się studzić ich zapał, wskazując, że sanacja była daleka od upadku. Na emigracji zastała Witosa informacja o śmierci Piłsudskiego. Początkowo sądził, że może to być dogodny moment na obalenie rządów pomajowych, jednakże dostrzegał rozdźwięki wewnętrzne w łonie SL, uniemożliwiające jakąkolwiek akcję.
Pozostając na emigracji utrzymywał ścisłe kontakty z założonym w Szwajcarii przez Ignacego Paderewskiego tzw. Frontem Morges, skupiającym niektórych działaczy opozycji, a wśród nich m.in. gen. Władysława Sikorskiego, gen. Józefa Hallera czy Wojciecha Korfantego. Sam Witos podchodził z dystansem do inicjatywy Paderewskiego, pomimo dobrych pomiędzy nimi stosunków.
Uwagę Witosa zaczęła coraz bardziej zajmować sytuacja międzynarodowa Polski i wzrost potęgi Niemiec po dojściu do władzy Adolfa Hitlera, a w szczególności po zajęciu przez III Rzeszę we wrześniu 1938 roku Sudetów należących do Czechosłowacji. Niepokoiła Witosa pasywna polityka Francji i Wielkiej Brytanii względem Niemiec. W południowym sąsiedzie Polski dostrzegał Witos głównego sojusznika wobec zagrożenia niemieckiego. Dlatego też otwarcie krytykował zajęcie Zaolzia przez Wojsko Polskie, uważając to za ruch w interesie Niemiec, usypiający czujność narodu polskiego. 31 marca 1939 roku, po zajęciu reszty Czechosłowacji przez III Rzeszę, postanowił powrócić do ojczyzny. Był już całkowicie przekonany, że następnym celem Hitlera będzie Polska. W obliczu zagrożenia kraju reżim sanacyjny zdecydował się na zawieszenie wykonania jego wyroku na pół roku. Witos, wybrany ponownie na szefa Stronnictwa Ludowego, energicznie przystąpił do mobilizacji społeczeństwa podobnie jak w roku 1920.
Ostatnie lata
Wybuch wojny był dla Witosa podwójną tragedią. 31 sierpnia 1939 roku zmarła mu żona. Dzień później Niemcy napadły na Polskę. Witos miał wówczas stwierdzić, że: Umarła żona, ale umiera i Polska. 3 września podczas próby dostania się do Rzeszowa, jego pociąg został zbombardowany, a odłamki poraniły mu twarz i ręce. Udał się na rehabilitację do majątku w Cieszacinie, gdzie 16 września został aresztowany przez Niemców. Umieszczono go w zaadaptowanym na więzienie zamku Lubomirskich w Rzeszowie. Odmówił wówczas kategorycznie udziału w planowanym przez Niemców kolaboracyjnym rządzie. Z idei tej Niemcy dość szybko zresztą zrezygnowali, tworząc Generalne Gubernatorstwo.
W marcu 1940 roku przewieziono Witosa do Krakowa, a następnie do Berlina gdzie, ze względu na zły stan zdrowia, umieszczono go w sanatorium w Poczdamie. Fakt ten być może wiązał się z ponownymi nadziejami hitlerowców na użycie Witosa w grze z aliantami lub wykorzystanie go do roli polskiego Quislinga. Sam Witos konsekwentnie wykluczał jednak możliwość jakiejkolwiek współpracy z okupantem. 1 marca 1941 roku został zwolniony z więzienia, powrócił do Wierzchosławic, lecz przebywał pod ciągłą obserwacją Gestapo. Rząd Polski w Londynie kilkakrotnie planował przerzucić Witosa do Wielkiej Brytanii drogą lotniczą, jednak Witos nie dał się przekonać do tej idei. W lipcu 1944 roku zbliżający się do klęski Niemcy ponowili próby pozyskania Witosa, proponując, żeby jako premier z czasów wojny polsko-bolszewickiej wydał antyradziecką odezwę do polskiego społeczeństwa. Witos kategorycznie odmówił. W owym czasie jego stan zdrowia systematycznie się pogarszał. Wraz z wyzwoleniem ziem polskich przez Armię Czerwoną pozyskać Witosa zamierzali komuniści na czele z Bolesławem Bierutem, mianując go nawet wiceprzewodniczącym Krajowej Rady Narodowej – fasadowego quasi-parlamentu utworzonego przez komunistów. Witos nie podjął jednak obowiązków. Zmarł 31 października 1945 roku, a pochowano go w rodzinnych Wierzchosławicach.
Wincenty Witos był jednym z najwybitniejszych polityków II Rzeczpospolitej, właściwym twórcą ruchu ludowego i godnym podziwu patriotą. Trzykrotnie piastował funkcję premiera, choć za udaną można uznać tylko jego pierwszą kadencję. Był jednym z największych rywali Józefa Piłsudskiego, stając się symbolem walki z rządami pomajowymi. W znacznej mierze to Witosowi należy także przypisać zasługę uświadomienia patriotycznego polskich chłopów, czemu najdobitniejszym przykładem jest wojna polsko-bolszewicka i późniejsza ich konspiracyjna walka w II wojnie światowej.
Wybrana bibliografia:
- Ajnenkiel A., Od rządów ludowych do przewrotu majowego. Zarys dziejów politycznych Polski 1918-1926, Warszawa 1980;
- Garlicki, A., Józef Piłsudski 1867-1935, wyd. Znak, Kraków 2009;
- Witos, W., Moje wspomnienia, t. I-III, wyd. Instytut Literacki, Paryż 1964-1968;
- Zakrzewski A., Wincenty Witos. Chłopski polityk i mąż stanu, wyd. Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1985.
Redakcja: Michał Przeperski