Uwłaszczenie chłopów – trudne dziedzictwo powstania styczniowego

opublikowano: 2013-01-23, 17:16 — aktualizowano: 2023-03-02, 06:00
wolna licencja
Uwłaszczenie chłopów na terenie Królestwa Polskiego uchodzi za ważne dziedzictwo powstania styczniowego. Z jednej strony pozawalało im to zrzucić z siebie dawne feudalne zaszłości, z drugiej zaś postawiło w trudnej sytuacji ekonomicznej. Doświadczenie powstania pokazało jednak, że bez wsparcia chłopów żadne programy narodowowyzwoleńcze nie mają szans powodzenia.
reklama

Uwłaszczenia chłopów nie byłoby gdyby nie feudalny charakter ustroju gospodarczego Europy. Zasadą obowiązującą było w nim współwystępowanie różnych form własności ziemi, w zależności od przynależności stanowej. Mówiąc w największym uproszczeniu panowie feudalni byli, obok Kościoła, właścicielami wszystkich gruntów, przy czym ich własność miała charakter prawa do własności, niekoniecznie oznaczającego prawo do posiadania. To drugie przypadało chłopom, którzy posiadali swe pola, nie mieli jednak prawa do obracania nimi.

W realiach wsi na ziemiach polskich wyróżnić można zarówno kmieci, mających od 10 do 12 ha ziemi, zagrodników, posiadających niewielkie pola czy kąty, a także posiadających bardzo niewielkie majątki chałupników i ogrodników. Jednak np. komornicy wykonujący posługi na rzecz dworu, a także inni robotnicy rolni byli zupełnie pozbawieni ziemi. Za prawo posiadania swojej ziemi, chłopi byli zobowiązani do składania rozmaitych danin na rzecz pana feudalnego. Renta gruntowa przybierać mogła formę naturalną, pieniężną (czynsz) lub odrobkową (pańszczyzna). Tę ostatnią naliczano w zależności od wielkości chłopskiego gospodarstwa, a jej wymiar regulowany był na ziemiach polskich w ilości dni roboczych, jaką chłop sam, przy pomocy rodziny lub osób trzecich musiał odpracować na polu feudała.

Pańszczyzna, obok poddaństwa osobistego chłopów determinująca bardzo niski, przywołujący skojarzenia z niewolnictwem status prawny stanu trzeciego, utrwaliła się na wschód od Łaby jako jedno z następstw dualizmu rozwoju gospodarczego Europy. Dopóki utrzymywała się dobra koniunktura na zboże znad Wisły, stanowiące jedyny realny sposób włączenia tej części Starego Kontynentu w obrót międzynarodowy, stopniowe zwiększanie obciążeń feudalnych nie odbijało się na poziomie życia chłopów. Gdy jednak tania siła robocza okazała się być jedynym atutem po stronie słabo rozwiniętej gospodarki Rzeczpospolitej Obojga Narodów, pańszczyzna stała się narzędziem eksploatacji najuboższych warstw ludności, prowadzącym do powstania trwałych ran w stosunkach społecznych.

Pożegnanie z pańszczyzną

Pod koniec wieku XVIII stało się rzeczą jasną, że feudalny ustrój wsi jest poważną przeszkodą w rozwoju gospodarczym i cywilizacyjnym. Przechodzenie do bardziej racjonalnych ekonomicznie form ułożenia stosunków agrarnych mogło mieć jednak różne oblicza. Warto wspomnieć, że w Anglii, która pierwsza przekształciła swe rolnictwo w kapitalistyczne, nieprzypadkowo mówiono, iż owce, które zagościły na pastwiskach utworzonych z dawnych chłopskich pól, „zjadły” ludzi.

reklama

Najczęstszą formą było oczynszowanie, czyli dobrowolna rezygnacja przez właścicieli ziemi z darmowej pracy chłopów na rzecz renty pieniężnej. Było ono dowodem powolnego przestawiania się majątków ziemskich, początkowo tych większych, z gospodarki naturalnej na towarową, w której pieniądz stał się głównym narzędziem wymiany. Dalszy krok, czyli uwłaszczenie chłopskich gospodarstw, stanowił reformę o wiele głębszą, w pewnym sensie nawet rewolucję społeczną. Rzeczpospolita Obojga Narodów dorastała do dokonania takiej rewolucji. Przyjęta przez Sejm Wielki Ustawa o sprzedaży królewszczyzn, gdyby weszła w życie, byłaby pierwszym wielkim aktem uwłaszczeniowym na ziemiach polskich, zawężonym wprawdzie do majątków w posiadaniu państwa, stwarzającym jednak precedens, promieniujący na całą gospodarkę. Stało się jednak inaczej i właściwe dokonywane, w wyniku bieżącej sytuacji politycznej lub pobudek modernizacyjnych, reformy uwłaszczeniowe nastąpiły dopiero w czasach zaborów.

Z tym pierwszym przypadkiem mieliśmy do czynienia w Galicji (1848) oraz Królestwie Polskim (1864). Z tym drugim – w postaci reform pruskich. Warto zwrócić uwagę, że realizowane od 1816 (w poznańskiem – 1823) reformy, służyć miały przede wszystkim podniesieniu poziomu cywilizacyjnego i modernizacji gospodarki państwa. Dlatego dołożono w nich wszelkich starań, by w ich wyniku powstały zarówno silne ekonomicznie gospodarstwa, jak i dobrze prosperujące majątki ziemskie. Przykładem rozwagi z jaką pruski ustawodawca reformował stosunki rolne, było również rozłożenie reformy na wiele lat – proces rezygnacji z przeżytków feudalizmu w rolnictwie Wielkopolski zajął niemal pół wieku.

Upadek Rzeczypospolitej uświadomił sporej części elit intelektualnych i lewicy szlacheckiej, że nie jest możliwe odzyskanie przez Polskę bytu państwowego bez udziału ludności wiejskiej. By jednak taki proces mógł nastąpić, konieczne było rozbudzenie świadomości narodowej chłopów. Wszak Rzeczpospolita szlachecka była państwem stanowym, w którym warstwy niższe nie odczuwały tak silnej identyfikacji z ojczyzną jak szlachta. Ten fundamentalny problem, zaważył na historii Polski w całym XIX wieku.

reklama

Tymi kategoriami myślał Kościuszko, wydając swój Uniwersał połaniecki zapowiadający zmniejszenie powinności chłopów i nadanie im wolności osobistej, a także Kołłątaj, zapowiadając uwłaszczenie chłopskich uczestników powstania. Tymi samymi kategoriami myślało również i lewe skrzydło polistopadowej emigracji, wskazując na brak rozwiązania kwestii chłopskiej jako jedną z głównych przyczyn przegranej wojny z Rosją. Tezy te zajęły czołowe miejsce w manifestach Towarzystwa Demokratycznego Polskiego. Hasła głoszone przez emisariuszy TDP znalazły odzwierciedlenie tak w tragedii powstania krakowskiego 1846, jak i w okresie Wiosny Ludów. Nawet jednak mimo dramatu rzezi galicyjskiej oraz samowolnego ogłoszenia uwłaszczenia w Galicji przez Franza von Stadiona, które to wydarzenia unaoczniły olbrzymią przepaść między szlachtą a chłopami, w połowie XIX wieku było jasne, że pieśń o Polsce wolnej musiała oznaczać również pieśń o Polsce sprawiedliwej. A ta druga możliwa była tylko dzięki uwłaszczeniu i unarodowieniu chłopów.

Polecamy e-book Sebastiana Adamkiewicza „Zrozumieć Polskę szlachecką”

Sebastian Adamkiewicz
„Zrozumieć Polskę szlachecką”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
82
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-4-6

Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!

Chłopi w Królestwie

Choć poddaństwo osobiste, stanowiące fundament niewoli, definitywnie zniosła już konstytucja Księstwa Warszawskiego w artykule 4, to jednak oparty o Kodeks Napoleona dekret z 21 grudnia 1807 roku odebrał chłopom ius utile, całkowitą własność ziemi oddając szlachcie. Od podejmowania działań na rzecz poprawy sytuacji tej grupy ludności dalekie były zarówno władze Księstwa, jak i Królestwa Kongresowego. Rzecznikiem uwłaszczenia chłopów był Stanisław Staszic, jego idee nie mogły jednak przebić się ani w Radzie Stanu, ani w Sejmie. Radykalna przebudowa stosunków panujących na wsi nie była także intencją władz carskich po powstaniu, choć w okresie „nocy paskiewiczowskiej” podejmowano pewne małe kroki. I tak w 1835 wydano dekret o oczynszowaniu w donacjach, rozciągnięty 6 lat później na wszystkie dobra rządowe, zaś w czerwcu 1846 roku Mikołaj I wydał ukaz zakazujący stosowania rugów.

W połowie wieku sytuacja wyglądała zatem w sposób następujący: w Prusach dokonywała się powoli wielka przebudowa rolnictwa, oparta na racjonalnym, rozłożonym na wiele lat programie reform. W Galicji uwłaszczenie nastąpiło na skutek decyzji politycznej, wymierzonej przeciwko szlachcie, utrwalającej prowadzące wprost do nędzy rozdrobnienie wsi i utrzymującej wiele z przeżytków feudalizmu, z prawem serwitutów na czele. W Królestwie tymczasem maksymalnym programem władz w kwestii wiejskiej wydawało się być promowanie oczynszowania kosztem pańszczyzny przy jednoczesnym nieingerowaniu w stosunki dworu z wsią. Wyłom w tej kwestii stanowił dopiero ukaz z 1862 roku, opracowany przez Aleksandra Wielopolskiego, zakładający oczynszowanie z urzędu.

reklama
Józef Chełmoński, Bociany

Warto zastanowić się, jak wyglądały ówczesne realia gospodarki wiejskiej Królestwa. Otóż w roku 1861 oczynszowaniu podlegało 41,2% gospodarstw chłopskich w dobrach prywatnych i aż 91% w dobrach rządowych. Ponadto czynsz był jedyną formą ułożenia stosunków w dobrach kolonistów, których znaczący napływ na ziemie Królestwa obserwowano już od końca XVIII wieku. Było ich w tym czasie około 70 tysięcy. Generalnie rzecz ujmując oczynszowanie było zaawansowane w najlepiej rozwiniętych gospodarczo, zachodnich częściach kraju, a także w Okręgu Staropolskim i w dobrach ordynacji zamojskich. Warto dodać, że wśród nieoczynszowanych gospodarstw przeważały bardzo małe, niezdolne do samodzielnej egzystencji w przypadku zerwania związków z dworem. Pańszczyzna, symbolizująca wielowiekową niewolę, była zatem wciąż realnym elementem stosunków wiejskich, choć – zaznaczmy – zanikającym i coraz mniej przystającym do rzeczywistości. Szybciej niż w Królestwie, bo w 1861 roku, uwłaszczenia doczekali chłopi rosyjscy i zamieszkujący tzw. Ziemie Zabrane.

Reforma ta była jednak skrajnie niekorzystna dla chłopów, którzy otrzymywali nie użytkowaną przez siebie ziemię lecz nadziały wyliczone w oparciu o jakość ziemi. Niektórzy musieli oddać nawet jedną trzecią swoich gruntów. Ponadto nadziały nie stawały się własnością włościan, lecz złożonych z nich gmin. Utrzymano wszystkie powinności z pańszczyzną włącznie aż do czasu spłaty przez nich wykupu rozłożonego na 49 lat. Kuriozalny wręcz w stosunku do innych stosowanych w regionie rozwiązań kształt rosyjskiej reformy najlepiej pokazuje, czemu carat cieszył się w XIX wieku zasłużoną opinią najbardziej konserwatywnego reżimu Europy.

reklama

Zaznaczyć trzeba, że w odróżnieniu od działaczy Wielkiej Emigracji, właściciele dóbr w Królestwie postrzegali problem uwłaszczenia chłopów w kategoriach ekonomicznych, a nie politycznych. Z jednej strony chęć modernizacji własnych gospodarstw, z drugiej zaś obawa rewolucji społecznej i arbitralnego rozwiązania problemu przez władze wzorem Galicji, sprawiała, że – jak przekonuje znawca tematu Jarosław Kita – intelektualiści i politycy ziemiańscy czynili wysiłki by „nic nie stracić, a jak najwięcej zyskać”.

Wyróżniał się wśród nich Tomasz Potocki, który wskazywał na konieczność przeprowadzenia uwłaszczenia za odszkodowaniem, które dostarczyłoby właścicielom odpowiedniej ilości kapitału niezbędnego do ich modernizacji. Uwłaszczenie winno jego zdaniem odbyć się z inicjatywy samych ziemian, co zbliżało jego poglądy do stanowiska Hotelu Lambert. Potocki wskazywał też na konieczność rozwoju oświaty ludowej, jak i samorządu wiejskiego. Z innego punktu widzenia wychodził lider stronnictwa ziemiańskiego Andrzej Zamoyski, który – wraz z Wielopolskim – opowiadał się za uregulowaniem stosunków wsi i dworu na zasadzie stosowanych w Anglii wieczystych dzierżaw. Nie jest zatem prawdą, że królewiaccy ziemianie dążyli jedynie do zachowania status quo i dalszej eksploatacji chłopów, choć prawdą jest, że ich poglądy w tej sprawie pozostawały konserwatywne, a proponowane rozwiązania – o wiele lat spóźnione.

Cechująca elity ziemiańskie różnica zdań znalazła swe odzwierciedlenie również w poglądach radykalnej młodzieży. Biali byli zwolennikami ewolucyjnego przekształcania stosunków na wsi, podczas gdy przesiąknięci ideałami demokratycznymi Czerwoni opowiadali się za natychmiastowym uwłaszczeniem chłopów.

Od Manifestu do ukazu

Przygotowany przez Czerwonych Manifest powstańczy głosił: „ziemia, którą lud posiadał na prawach czynszu lub pańszczyzny, staje się od tej chwili bezwarunkową jego własnością”. W kolejnych dekretach precyzowano, iż uwłaszczenie miało objąć też prawa serwitutowe. Właściciele dóbr mieli otrzymać odszkodowanie z funduszy państwa. Bezrolnym obiecano otrzymanie co najmniej trzymorgowych działek z dóbr narodowych. Zasady te miały rozciągać się również na Ziemie Zabrane i Ukrainę. Nie czas i miejsce przypominać tu wszystkich okoliczności wprowadzania w życie. Wypada tylko zauważyć, że choć w powstaniu styczniowym chłopi wzięli udział liczniej, niż w jakimkolwiek innym, to jako całość zachowali oni obojętny stosunek do spraw narodowych, a namalowany tak sugestywnie przez Żeromskiego obraz chłopa grabiącego zwłoki powstańca zawiera w sobie mnóstwo prawdy. Najliczniej do powstania poszli pańszczyźniani, najmocniej związani z właścicielami, najmniej licznie – oczynszowani.

reklama

Polecamy e-book Michała Beczka – „Wikingowie na Rusi”

Michał Beczek
„Wikingowie na Rusi”
cena:
14,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
135
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-37-2

Książka dostępna również jako audiobook!

Wypada nie zgodzić się tezą, iż ukazy uwłaszczeniowe z marca 1864 roku zostały wprowadzone przez władze z myślą o oderwaniu chłopów od powstania. I tak w nim licznie nie uczestniczyli, poza tym na wiosnę 1864 roku klęska była już nieuchronna. Intencją cara i jego urzędników było z jednej strony ukaranie polskich elit, z drugiej zaś zrusyfikowanie chłopów, wytworzenie wśród nich ułudy, że to „dobremu” carowi a nie „złym” panom zawdzięczają otrzymanie ziemi na własność, że wszelkie idee narodowe są dla nich zagrożeniem. Trzeba przyznać, że 18 lat po rabacji skłonność chłopów do ulegania tego typu propagandzie była nader wysoka, a lęki przed zmartwychwstaniem „pańskiej Polski”, która miałaby nie tylko odebrać ziemię, ale i wymordować lud, były w wiejskich chatach raczej zjawiskiem powszechnym, a nie marginalnym. Ukazy uwłaszczeniowe w swych rozwiązaniach szczegółowych jak wiadomo nie odbiegały znacząco od dekretów powstańczych. Z reformy wykluczono chłopów bezrolnych z dóbr prywatnych.

Aleksander II - car Rosji

Skutki reform z 1864 wyglądają inaczej, gdy się na nie spojrzy jedynie z punktu widzenia stosunków wsi, a inaczej z punktu widzenia całokształtu stosunków społecznych. Po pierwsze trzeba stwierdzić, że charakter reformy utrwalił istniejący stan stosunków, niekorzystny z punktu widzenia rozwoju ekonomicznego. Aż ponad 151 tysięcy gospodarstw po uwłaszczeniu liczyło mniej niż 3 morgi. Te karłowate, dzielone jeszcze między potomstwo gospodarstwa nie miały szans na utrzymanie się i rozwój ekonomiczny. Juliusz Łukasiewicz wyliczył, że w latach 1877-1904 udział gospodarstw liczących od 3 do 10 mórg wzrósł z 40,5 do 46%, a liczących od 10 do 10 mórg spadł z 37,7 do 27,5%. W obliczu wielkiego wzrostu demograficznego wieś skazana została na głód, a nadwyżki ludności wiejskiej – na sproletaryzowanie i emigrację do miast.

reklama

Innym z negatywnych skutków reformy było narastające rozwarstwienie społeczne, pogłębiane jeszcze przez nakładane na gospodarzy podatki. Emigrująca ze wsi do miast ludność trafiała tam razem z bezrolnymi, którzy nie otrzymali żadnej ziemi, a nie zawsze mogli liczyć na zatrudnienie w majątkach, gdzie zresztą ulegali wyzyskowi. Liczba tych osób wynosiła 600 000 w chwili uwłaszczenia i aż ponad 1,4 mln osób w 1901 roku. W tej sytuacji w drugiej połowie XIX wieku nasiliła się stała jak i sezonowa emigracja ludności z Królestwa.

Uwłaszczenie, wraz z popowstaniowymi represjami, odbiło się niekorzystnie również i na kondycji majątków ziemskich. Pozbawione taniej siły roboczej, uzależnione od kredytów, nie były one w stanie podjąć wysiłku modernizacji. Częstokroć ulegały licytacjom, dostając się w ręce kapitału handlowego i spekulacyjnego. W konsekwencji rolnictwo Królestwa zwiększyło swój dystans w stosunku do modernizowanego w oparciu o najlepsze wzorce rolnictwa Wielkopolski. Dzieliła je na przełomie wieków przepaść, co zdecydowanie obniżyło poziom gospodarczy odrodzonego państwa polskiego po 1918 roku. O ile na początku XX wieku w zaborze pruskim połowa gospodarstw chłopskich liczyła 20 ha, w Królestwie było ich zaledwie 13%, a w Galicji – 11. Bez komentarza należy pozostawić fakt, że o ile w Królestwie i Galicji produkcja zbóż wzrosła w latach 1880-1913 o 2-3%, a zużycie nawozów sztucznych na hektar wynosiło na przełomie wieków od 42 do 35 kg, to w Wielkopolsce wzrost produkcji wyniósł 10%, a zużycie nawozów – 360kg!

Ze społecznego punktu widzenia bilans uwłaszczenia przedstawia się jednak zdecydowanie inaczej. O ile powstanie styczniowe stanowiło ostatnie, okupione krwią tysięcy ludzi, tchnienie polskiego romantyzmu, to zmiany społeczne, które po nim nastąpiły, określić można jako motor wkroczenia na ścieżkę przyspieszonego rozwoju cywilizacyjnego. Ziemiaństwo utraciło swą hegemonię polityczną. Środek ciężkości przeniósł się do miast, do których trafiła znaczna część nadwyżek ludności z terenów wiejskich. Największe z nich – 800- tysięczna Warszawa i półmilionowa Łódź, dołączyły na początku XX do grona największych miast Europy.

Towarzyszył temu dynamiczny rozwój przemysłu, jednak mało innowacyjnego i opartego na taniej sile roboczej. Nie towarzyszyło mu wykształcenie się silnego polskiego mieszczaństwa, a jakość życia w ośrodkach przemysłowych Królestwa znacząco odbiegała od warunków zachodnich. Słabość ziemiaństwa oraz zdominowanie wyspowo rozwiniętego przemysłu przez potomków imigrantów z Zachodu i przedstawicieli kapitału kupieckiego, głównie Żydów, sprawiła, że społeczeństwo Królestwa Polskiego cierpiało przez całą drugą połowę wieku na brak środków finansowych koniecznych do budowania tak potrzebnego w warunkach niewoli kapitału społecznego. Mimo tych wszystkich zastrzeżeń trzeba jednak zaznaczyć, że postęp w regresie był o wiele lepszy niż od samego regresu.

reklama

Konsekwencje ekonomiczne nie mogą jednak do końca przesłonić korzystnych skutków uwłaszczenia. Chłopi, uwolnieni od wielowiekowych upokorzeń, pomimo rusyfikacyjnej polityki władz, utrzymujących ich przez następne pół wieku w olbrzymim analfabetyzmie, zrzucili z siebie wszystkie pęta, które dotąd utrudniały im rozwijanie świadomości narodowej. Więź kulturalna i religijna łącząca ich z innymi warstwami społecznymi, okazała się silniejsza od zamiarów Aleksandra II i hrabiego Milutina. Mieszkańcy wsi stali się zapleczem dla nowoczesnych ruchów politycznych, rozwijanych na ziemiach polskich na przełomie wieków, a także znaczącą siłą społeczną, której interesy – jak się okazało w przyszłości – miały być reprezentowane w dyskursie publicznym zawsze wtedy, gdy Polska była państwem demokratycznym.

Ocena reform uwłaszczeniowych dokonanych w Królestwie w następstwie powstania styczniowego, nie może być zatem jednostronna ani prosta. Podobnie jak w przypadku każdego innego problemu historycznego, postawy ludzi i podejmowane przez nich decyzje oraz skutki wydarzeń z przeszłości, okazują się być i w tej sytuacji skomplikowane. Ale właśnie z uwagi na złożoność historii, a także skalę nieodwracalnych, choć trudnych zmian, jakie przyniosło powstanie, warto chyba wspomnieć o uwłaszczeniu chłopów i ich kontekście jako niezaprzeczalnym dziedzictwie narodowej tragedii sprzed 150 lat.

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

Wybrana bibliografia:

1. Brodowska H., Historia społeczno-gospodarcza chłopów polskich w zaborze rosyjskim, [w:] Historia chłopów polskich. Tom II: Okres zaborów, pod red. S. Inglota, Warszawa 1972, s. 290-457.

2. Brodowska H., Chłopi o sobie i Polsce. Rozwój świadomości społecznej, Warszawa 1984.

3. Kieniewicz S., Powstanie styczniowe, Warszawa 1972.

4. Kieniewicz S., Historia Polski 1795-1918, Warszawa 1980.

5. Kita J., Tomasz Potocki (1809-1861). Ewolucja postaw ziemianina polskiego, Łódź 2007, s. 333-408.

6. Kita J., Dwór po powstaniu. Zmierzch dominacji ziemiaństwa, [w:] Powstanie styczniowe 1863. Klęska i chwała, „Polityka”. Wydanie specjalne 1/2013, s. 72-76.

6. Łukasiewicz J., Kryzys agrarny na ziemiach polskich w końcu XIX w., Warszawa 1968.

7. Puś W., Cywilizacja przemysłowa. Maszyny i ludzie, [w:] Powstanie styczniowe 1863. Klęska i chwała…, s. 84-91.

reklama
Komentarze
o autorze
Kamil Śmiechowski
Historyk, doktor nauk humanistycznych, absolwent Uniwersytetu Łódzkiego. Autor opracowania „Z perspektywy stolicy. Łódź okiem warszawskich tygodników społeczno-kulturalnych 1881-1905 (Łódź 2012)”. Członek Stowarzyszenia Fabrykancka.pl, gdzie zajmuje się promowaniem walki o zachowanie i renowację łódzkich zabytków. Interesuje się historią Łodzi, dziejami prasy oraz architekturą i procesami urbanizacyjnymi.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone