Urząd prezydenta w Polsce (1918–2002)
Już jesienią 1919 roku przeważył projekt oparty na modelu francuskim. Mimo polemiki między zwolennikami zgłoszonego przez PPS projektu ludowego zakładającego powszechne wybory prezydenckie i jednoizbowy parlament, a prawicą optującą za modelem francuskim z dwuizbowym sejmem i prezydentem wybieranym przez izby, zawarto kompromis, który pozwolił na jednogłośne uchwalenie konstytucji w dniu 17 marca 1921 roku.
Urząd prezydenta w Polsce: pod rządami konstytucji marcowej
Zgodnie z jej postanowieniami, zwierzchnia władza w Rzeczypospolitej Polskiej należała do narodu, który wyłaniał w wyborach powszechnych na 5-letnią kadencję dwuizbowy parlament złożony z Sejmu i Senatu. Zastosowanie nazwy Sejm w odniesieniu do izby niższej, zwanej dotąd tradycyjnie Izbą Poselską, miało znaczenie symboliczne. W ramach kompromisu pomiędzy zwolennikami konkurencyjnych rozwiązań ustrojowych Senat pozbawiono uprawnień ustawodawczych (poza wetowaniem projektów ustaw uchwalanych przez Sejm). Prezydent miał być wybierany na kadencję 7-letnią przez Zgromadzenie Narodowe, czyli połączone izby. Zgromadzenie miało być zwoływane przez ustępującego prezydenta w ostatnim kwartale jego kadencji. W przypadku niemożności sprawowania urzędu przez prezydenta, Zgromadzenie zwoływał marszałek sejmu. Dokonywało ono wyboru jego następcy po przyjęciu większością 3/5 głosów uchwały o opróżnieniu urzędu głowy państwa. Zgodnie z francuskim pierwowzorem, prezydent nie sprawował władzy samodzielnie, lecz przez odpowiedzialnych politycznie przez Sejmem ministrów. Każdy akt urzędowy wymagał dla swej ważności kontrasygnaty właściwego ministra. Prezydent nie miał prawa wydawania dekretów z mocą ustawy, natomiast mógł wydawać rozporządzenia wykonawcze. Do uprawnień prezydenta należało mianowanie premiera i wskazanych przez niego ministrów, obsadzanie urzędów cywilnych na wniosek premiera, zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi, mianowanie naczelnego wodza na czas wojny. Wszystkie te kompetencje podlegały kontroli ze strony Sejmu poprzez wymóg kontrasygnaty. Głowa państwa reprezentowała Rzeczpospolitą w stosunkach z innymi państwami. Prezydent zawierał umowy z innymi państwami i podawał je do wiadomości Sejmu, przy czym sojusze, traktaty pokojowe, wypowiedzenie wojny oraz umowy zmieniające granice bądź obciążające państwo lub jego obywateli wymagały zgody Sejmu. Do kompetencji prezydenta należało mianowanie sędziów oraz prawo darowania bądź złagodzenia kary (prawo łaski), przy czym nie odnosiło się ono do ministrów skazanych na mocy oskarżenia wysuniętego przez Sejm.
Istotne znaczenie miały przepisy dotyczące stosunku prezydenta do parlamentu, który obradował w systemie sesyjnym, a terminy sesji zostały sprecyzowane w tekście konstytucji. Prezydent zwoływał, odraczał i zamykał sesje Sejmu i Senatu – prerogatywa raczej symboliczna, która jednak nabrała istotnego znaczenia po 1926 roku. Mógł on też zwołać nadzwyczajne sesje izb, a na żądanie 1/3 posłów musiał to uczynić. Pozbawiono go za to inicjatywy ustawodawczej, prawa weta wobec ustaw oraz samoistnego prawa do rozwiązywania Sejmu (mógł to uczynić jedynie za zgodą 3/5 ustawowej liczy senatorów).
W listopadzie 1922 roku odbyły się wybory do parlamentu I kadencji. W ślad za nimi, 9 grudnia, marszałek sejmu zwołał Zgromadzenie Narodowe w celu wyboru prezydenta. Do elekcji stanęło 5 kandydatów: reprezentujący prawicę hrabia Maurycy Zamoyski, zgłoszony przez PSL „Piast” Stanisław Wojciechowski, z ramienia PSL „Wyzwolenie” Gabriel Narutowicz, socjalista Ignacy Daszyński oraz kandydat bloku mniejszości narodowych, światowej sławy językoznawca, Jan Bauduin de Courtenay. W piątej turze głosowania zwyciężył Gabriel Narutowicz poparty przez ugrupowania ludowe, lewicę oraz mniejszości narodowe (289 głosów przeciw 227 na Zamoyskiego). 11 grudnia Narutowicza zaprzysiężono, a 13 grudnia prezydent przejął władzę z rąk Naczelnika Państwa. Tym samym konstytucja marcowa weszła w życie.
Elekcja Narutowicza stanowił zaskoczenie dla prawicy, która oczekiwała zwycięstwa jej kandydata. Od dnia wyboru Narutowicza rozpoczęto nie przebierającą w środkach kampanię przeciw prezydentowi, która miała go znękać psychicznie i skłonić do ustąpienia. Planując zmasowany atak brano pod uwagę, że Narutowicz nie był zawodowym politykiem, wysunięcie jego kandydatury przez „Wyzwolenie” miało raczej charakter przypadkowy, a on sam wahał się czy przyjąć propozycję ludowców. Po wyborze nie zamierzał być sztandarową postacią lewicy i podjął starania dla wyłonienia kompromisowego rządu przejściowego. Nim jednak do tego doszło, 16 grudnia 1922, prezydent Narutowicz został zamordowany w warszawskiej „Zachęcie” przez zwolennika endecji, chorego umysłowo malarza Eligiusza Niewiadomskiego.
Tymczasową władzę przejął marszałek sejmu Maciej Rataj. W porozumieniu z Piłsudskim – wówczas przewodniczącym Ścisłej Rady Wojennej – mianował premierem Władysława Sikorskiego i na 20 grudnia zwołał posiedzenie Zgromadzenia Narodowego. 298 głosami wybrało ono prezydentem Stanisława Wojciechowskiego, przeciw 221 głosom, które padły na prawicowego rywala, Kazimierza Morawskiego. Tego samego dnia prezydent został zaprzysiężony i objął urząd. Wojciechowski pełnił go godnie, ale konstytucyjne uprawnienia nie dawały mu wielkiego pola manewru. W spolaryzowanym politycznie Sejmie starał się wprowadzić drogą precedensu obyczaj, że premierem zostaje przewodniczący największego klubu, a w przypadku gdy nie zdoła on zbudować większości w izbie, władza pozostaje przy starym rządzie. Była to więc próba wprowadzenia pozytywnego wotum nieufności. Zasady tej trzymał się również w listopadzie 1923, gdy do dymisji podał się premier Wincenty Witos. Dopiero, gdy przywódca największego klubu („PSL „Wyzwolenie”) nie zdołał stworzyć rządu, Wojciechowski powołał gabinet pozaparlamentarny pod kierunkiem Władysława Grabskiego, który opanował hiperinflację i przeprowadził udaną reformę walutową.
Do poważnego kryzysu politycznego doszło w listopadzie 1925 roku po podaniu się do dymisji przez rząd Grabskiego. 14 listopada w Belwederze pojawił się marszałek Piłsudski i złożył prezydentowi utrzymane w ultymatywnej tonie oświadczenie, w którym żądał by nowy minister spraw wojskowych został powołany po uprzedniej konsultacji z nim, jako najwyższym stopniem wojskowym. W tym czasie bowiem Piłsudski nie pełnił żadnych oficjalnych funkcji. Z przewodniczenia najwyższej Radzie Wojennej zrezygnował jeszcze w 1923 roku, gdy powstał rząd Witosa oparty na sojuszu PSL „Piast” z prawicą. Prezydent Wojciechowski i nowy premier Aleksander Skrzyński zdecydowali się ustąpić i ministrem spraw wojskowych został gen. Lucjan Żeligowski. Tymczasem w początku maja 1926 roku rząd Skrzyńskiego podał się do dymisji, a w Sejmie odrodziła się koalicja „Piasta” i prawicy. W tej sytuacji Piłsudski nie był już w stanie zachować wpływu na wojsko.
Polecamy e-book: Paweł Rzewuski – „Wielcy zapomniani dwudziestolecia”
Przewrót majowy, nowela sierpniowa i precedensy konstytucyjne
11 maja 1926 roku zaczęły się w Warszawie demonstracje antyrządowe organizowane przez zwolenników Piłsudskiego, a dzień później oddziały wojskowe skoncentrowane w Rembertowie na rozkaz ustępującego ministra spraw wojskowych odmówiły wykonania rozkazu nowego ministra i powrotu do koszar. Tak rozpoczął się przewrót majowy. Po dwóch dniach walk, 14 maja, gabinet Witosa podał się do dymisji, a w ślad za nim podobną decyzję podjął prezydent Wojciechowski. Najwyższa władza w państwie przeszła w ręce marszałka sejmu Macieja Rataja.
31 maja 1926 zebrało się Zgromadzenie Narodowe i dużą większością głosów (292 przeciw 193) wybrało na urząd prezydenta marszałka Piłsudskiego. Ten jednak wyboru nie przyjął. W piśmie nadesłanym na ręce Rataja pisał min.: „Nie mogłem wywalczyć w sobie zapomnienia, nie mogłem wydobyć z siebie aktu zaufania i do siebie w tej pracy, którą już raz czyniłem, ani też do tych, co mnie na ten urząd powołują. Zbyt silnie w pamięci stoi mi tragiczna postać zamordowanego prezydenta Narutowicza, którego nie zdołałem od okrutnego losu ochronić [...] Nie mogę też nie stwierdzić raz jeszcze, że nie potrafię żyć bez pracy bezpośredniej, gdy istniejąca Konstytucja od prezydenta taką właśnie pracę odsuwa i oddala”. Wobec nie przyjęcia wyboru przez elekta, Zgromadzenie Narodowe 1 czerwca 1926 roku wybrało na wakujący urząd rekomendowanego przez marszałka Ignacego Mościckiego.
Słowa Piłsudskiego o ograniczeniach konstytucyjnych nałożonych na urząd prezydenta nie pozostawiały wątpliwości co do tego, w jakim kierunku pójdą rozwiązania ustrojowe preferowane przez nową ekipę. 2 sierpnia 1926 roku Sejm uchwalił nowelę sierpniową uzupełniającą konstytucję marcową. Jeden z artykułów przyznawał prezydentowi prawo rozwiązywania sejmu przed upływem kadencji na wniosek premiera. Najważniejsze postanowienia dotyczyły jednak wyposażenia prezydenta w prawo ogłaszania rozporządzeń z mocą ustawy. Mogło to nastąpić bądź z upoważnienia sejmu (tą drogą wszedł w życie min. kodeks karny z 1932 r.), bądź w okresie pomiędzy sesjami sejmu. W tym ostatnim przypadku traciły one moc prawną jeśli nie zostaną przedstawione Sejmowi w ciągu 14 dni od otwarcia najbliższego posiedzenia Sejmu lub jeśli zostaną przez Sejm uchylone.
Nowela sierpniowa przesuwała faktyczny układ sił pomiędzy władzą wykonawczą a ustawodawczą na korzyść tej pierwszej. Prezydent stał się na mocy noweli drugim obok Sejmu organem ustawodawczym. Biorąc pod uwagę fakt, iż Piłsudski otwarcie głosił, że zadaniem parlamentu jest uchwalanie budżetu, podczas gdy rządzenie należy do rządu, należało oczekiwać kolejnych napięć. Wprawdzie nowela wymieniała szeroki zakres spraw wyłączonych spod ustawodawczych kompetencji władzy wykonawczej, jednak w następnych latach katalog ten ulegał systematycznemu zawężeniu.
Nie mając trwałego oparcia w sejmie, sanacja uciekła się do serii precedensów konstytucyjnych polegających na wykrętnej interpretacji postanowień ustawy zasadniczej. Już jesienią 1926 roku po uchwaleniu wotum nieufności wobec dwóch ministrów, prezydent zdymisjonował cały rząd, po czym powołał nowy, ale w takim samym składzie. Biorąc pod uwagę trudność, jaką w rozczłonkowanym politycznie Sejmie sprawiało sformowanie większości potrzebnej dla przegłosowania wotum nieufności, postępowanie prezydenta było wyraźnym znakiem pod adresem Sejmu, że jego wpływ na władzę wykonawczą staje się coraz mniejszy. Innym znaczącym precedensem było zawieszanie sesji Sejmu, tak aby uniemożliwić mu oprotestowanie prezydenckich dekretów.
Były to jednak rozwiązania obliczone na krótki okres czasu. Sanacja potrzebowała silnego oparcia w parlamencie. Stąd w wyborach 1928 roku wzięło udział ugrupowanie powołane do życia przez sanację – Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem (BBWR). Wyniki wyborów okazały się jednak niezadowalające i to pomimo wsparcia kampanii wyborczej ze środków skarbu państwa, co znalazło finał w procesie ministra Gabriela Czechowicza przed Trybunałem Stanu (zakończony bez orzeczenia wyroku). Wprawdzie BBWR stał się największym klubem sejmowym, ale 29% mandatów w Sejmie nie wystarczało do stabilnego sprawowania władzy. Szczęśliwie dla sanacji, opozycja była rozdrobniona, a w jej klubach doszło do rozłamów na tle stosunku do rządu.
W 1929 roku zarysowała się tendencja ku konsolidacji opozycji lewicowej i centrowej. Blok polityczny pod nazwą Centrolew obok działalności parlamentarnej podjął też aktywność pozaparlamentarną. W tej sytuacji w sierpniu 1930 roku prezydent Mościcki na wniosek premiera Piłsudskiego rozwiązał sejm. Nowe wybory odbyły się w listopadzie, ale zanim do nich doszło przywódcy opozycji zostali uwięzieni w twierdzy brzeskiej. Sanacja uzyskała 56% mandatów sejmowych.
Polecamy e-book Pawła Rzewuskiego „Wielcy zapomniani dwudziestolecia cz.3”:
Konstytucja kwietniowa
8 maja 1933 roku zebrało się Zgromadzenie Narodowe by wobec dobiegnięcia do końca kadencji prezydenta Mościckiego wybrać następcę. W zgromadzeniu nie wzięła udziału opozycja i przedstawiciele słowiańskich mniejszości narodowych. W tej sytuacji na jedynego kandydata – Ignacego Mościckiego – padły 332 z 343 głosów.
Już w sejmie wybranym w 1928 roku zaczęły się prace nad nową konstytucją. Ostateczne głosowanie sejmowe nad konstytucją i z zgłoszonymi przez Senat poprawkami odbyło się 23 marca 1935 roku. Zgodnie z założeniami jej twórców, konstytucja kwietniowa zrywała z trójpodziałem władz i systemem parlamentarnym, pozostawiając parlament jako organ państwa wyrażający opinię publiczną. Prezydent miał być odtąd czynnikiem nadrzędnym „harmonizującym działanie naczelnych organów państwowych”. Mianował i odwoływał premiera, obsadzał zastrzeżone mu urzędy państwowe (w tym pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, naczelnego wodza, szefa Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych), sprawował zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi, decydował o wojnie i pokoju, mianował 1/3 składu Senatu, rozwiązywał przed upływem kadencji parlament. Wszystkie te prerogatywy nie wymagały kontrasygnaty ministrów. W specjalnym rozdziale konstytucji dotyczącym ustawodawstwa przyznano prezydentowi prawo do wydawania dekretów z mocą ustawy. Te z nich, które dotyczyły organizacji rządu, zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi i organizacji administracji państwowej pozostawały poza kontrolą parlamentu. Inne – za wyjątkiem zmian konstytucyjnych – mogły być wydawane z pełnomocnictwa Sejmu, względnie w okresie gdy Sejm był rozwiązany.
Głowę państwa na 7-letnią kadencję wybierać miało Zgromadzenie Elektorów pod przewodnictwem marszałka Senatu. Ustępujący prezydent mógł w trybie prerogatyw wskazać swego następcę. W takim przypadku odbywać się miały wybory powszechne spomiędzy dwóch kandydatów: wskazanego przez prezydenta i wybranego przez Kolegium Elektorów. W przypadku gdy prezydent nie mógł sprawować urzędu, jego opróżnienie ogłaszało większością 3/5 głosów Zgromadzenie Narodowe, po czym marszałek Senatu zwoływał Zgromadzenie Elektorów. W przypadku wojny kadencja prezydenta ulegała przedłużeniu i kończyła się 3 miesiące po zawarciu pokoju. Gdyby w okresie wojny prezydent nie mógł wypełniać powinności urzędowych, to mógł wskazać swego następcę.
Trzy tygodnie po podpisaniu konstytucji zmarł marszałek Piłsudski. Prezydent Mościcki, pozostający dotąd w jego cieniu („Tyle znaczy, co Ignacy” – jak podśpiewywał pod wąsem premier Kazimierz Bartel), stał się także de facto główną osobą w państwie. Odrzuciwszy wszelkie sugestie o ewentualnym ustąpieniu w związku z uchwaleniem nowej konstytucji, Mościcki wywarł poważny wpływ na skład gabinetu, wprowadzając do niego jako wicepremiera do spraw gospodarczych Eugeniusza Kwiatkowskiego. Podobnie było w 1936 roku, podczas formowania rządu generała Składkowskiego. Nowy premier zawdzięczał swą nominację porozumieniu między prezydentem a marszałkiem Rydzem-Śmigłym, natomiast skład nowego gabinetu został mu podyktowany przez Mościckiego.
Wojna
1 września 1939 roku salwy pancernika „Schleswig-Holstein” rozpoczęły II wojnę światową. 17 września, na wieść o przekroczeniu granic wschodnich przez Armię Czerwoną, prezydent Mościcki, rząd i naczelny wódz przekroczyli granicę rumuńską i zostali internowani. Przez najbliższe dwa tygodnie interesy Rzeczypospolitej reprezentowane były przez ambasadorów w Paryżu i Londynie. Internowany prezydent doszedł do wniosku, że zachodzi konieczność skorzystania z artykułu 24 konstytucji kwietniowej i wyznaczenia następcy. Dekretem antydatowanym, by nie narażać na szwank władz rumuńskich, na 17 września Mościcki przekazał władzę ambasadorowi w Rzymie Bolesławowi Wieniawie-Długoszowskiemu. Nominacja Wieniawy spotkała się z przeciwdziałaniem ze strony przebywającego w Paryżu gen. Sikorskiego i władz francuskich. W tej sytuacji Długoszowski poinformował Mościckiego o zrzeczeniu się urzędu. 30 września Mościcki kolejnym antydatowanym na 17 września pismem wyznaczył następcą Władysława Raczkiewicza, byłego członka BBWR, marszałka Senatu i od 1934 roku prezesa Światowego Związku Polaków z Zagranicy.
Wobec klęski Francji, 17 czerwca 1940 roku prezydent Raczkiewicz zaokrętował się na brytyjski krążownik i wyjechał do Wielkiej Brytanii. 21 czerwca Raczkiewicz przybył do Londynu, gdzie powitał go król Jerzy VI. Podczas uroczystości nie było gen. Sikorskiego. Był to początek przesilenia rządowego związanego z zarzutami wobec Sikorskiego, iż skupił w swym ręku nadmierną liczbę funkcji oraz wskutek zbyt późnego wydania rozkazu o ewakuacji spowodował niewspółmiernie wysokie straty wojsk polskich.
Tymczasem wydarzenia wojenne układały się dla Polski niekorzystnie. Szybki marsz Armii Czerwonej na zachód pokazywał, że pierwotne nadzieje Churchilla, iż ZSRR pokona Niemcy, ale przy tym osłabi się na tyle, że będzie potrzebował pomocy Zachodu, nie spełnią się,. W przeciwieństwie do prezydenta USA, Churchill raczej nie miał wątpliwości co do faktycznego charakteru rządów Stalina i jego zamiarów względem Europy Wschodniej.
Tragiczny los powstania warszawskiego nie pozostawiał złudzeń co do planów Stalina. Tymczasem premier Mikołajczyk miał nadzieję, że częściowe ustępstwa pozwolą „uratować to co da się jeszcze uratować”. Nie znalazłszy zrozumienia u prezydenta, Mikołajczyk podał się do dymisji 24 listopada 1944 roku. Jego następcą na urzędzie Prezesa Rady Ministrów został Tomasz Arciszewski. Tymczasem mocarstwa zachodnie w coraz większym stopniu ograniczały swe kontakty z rządem polskim. Konferencja jałtańska w lutym 1945 roku zdecydowała nie tylko o kształcie wschodniej granicy Polski, ale i o trybie tworzenia rządu polskiego, w którym nie było miejsca dla dotychczasowych władz. W czerwcu 1945 roku powołano w Moskwie Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej z Edwardem Osóbką-Morawskim jako premierem i Mikołajczykiem jako jednym z wicepremierów. W tej sytuacji, 29 czerwca 1945 roku prezydent Raczkiewicz wydał odezwę do narodu, w której pisał min: „ Prawo Rzeczyposoplitej złożyło na mnie obowiązek przekazania, po zawarciu pokoju, urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej w ręce następcy, powołanego przez naród w wolnych od wszelkiego przymusu i od wszelkiej groźby demokratycznych wyborach. Uczynię to niezwłocznie, gdy naród będzie w stanie wyboru takiego dokonać”. Jak się okazało, trzeba było czekać na to 45 lat.
Polecamy e-booka „Z Miodowej na Bracką”:
Emigracja
Wraz z cofnięciem uznania dla rządu polskiego przez mocarstwa zachodnie, co nastąpiło w lipcu 1945 roku, zaczął się okres trwania instytucji polskich na emigracji. Celem było z jednej strony wywieranie wpływu, czy tylko przypominanie o losie Polski dotychczasowym zachodnim aliantom, a z drugiej danie świadectwa przez sam fakt trwania i zachowania niezależnych instytucji. W okresie nasilenia zimnej wojny, mniej więcej do 1958 roku, przeważał cel pierwszy. Z czasem jednak samo trwanie i dawanie świadectwa okazało się funkcją pierwszorzędną.
W kwietniu 1947 roku zmarł prezydent Raczkiewicz. Przed śmiercią odwołał z funkcji następcy Tomasza Arciszewskiego i mianował nim Augusta Zaleskiego. Zarówno osoba nowego prezydenta, jak i okoliczności objęcia urzędu spowodowały protest PPS, a potem zniechęcenie do Zaleskiego coraz liczniejszych odłamów emigracji. W 1949 roku utworzono sojusz antyprezydencki – Radę Polityczną. Konflikt w łonie emigracji nie służył podejmowaniu efektywnych działań politycznych, szkodził sprawie polskiej w opinii państw zachodnich i skłaniał komunistów w kraju do drwin. Skłoniło to przebywającego w Kanadzie gen. Sosnkowskiego do podjęcia mediacji i wypracowania formuły kompromisu, którego podstawą miało być ustąpienie Zaleskiego po upływie 7-letniej kadencji w 1954 roku. Gdy to nie nastąpiło, przedstawiciele głównych stronnictw powołali kolegialny odpowiednik urzędu prezydenta, tzw. Radę Trzech (Arciszewski, Władysław Anders i Edward Raczyński) i podległy jej rząd (Egzekutywa Zjednoczenia Narodowego, konkurencyjna wobec rządu prezydenckiego). Konflikt wokół prezydentury przerodził się w długotrwały „kryzys państwowy”, który miał trwać do śmierci prezydenta Zaleskiego w 1972 roku. Jego następcą został Stanisław Ostrowski, w latach 1936–1939 prezydent Lwowa. Rada Trzech zaakceptowała ten wybór i rozwiązała się. Tym samym, w epoce gdy główną wartością stało się dawanie świadectwa poprzez trwanie, zakończony został kryzys państwowy na emigracji. Po upływie kadencji Ostrowskiego urząd prezydencki przejął Edward Raczyński, były ambasador polski w Londynie. W 1986 roku przekazał urząd wyznaczonemu wcześniej następcą, byłemu premierowi rządu emigracyjnemu Kazimierzowi Sabbatowi, przedstawicielowi młodszego pokolenia emigracji wojennej (ur. 1913). Kadencja nowego prezydenta trwała tylko trzy lata.
Po jego śmierci w lipcu 1989 roku, urząd przeszedł w ręce, wyznaczonego zawczasu następcą Ryszarda Kaczorowskiego. Kadencja ostatniego prezydenta zakończyła się w 22 grudnia 1990 roku wraz z przekazaniem na Zamku Królewskim w Warszawie insygniów prezydenckich Lechowi Wałęsie, pierwszemu prezydentowi wybranemu w wolnych wyborach powszechnych. Tym samym wypełniła się wola prezydenta Raczkiewicza ogłoszona w czerwcu 1945 roku.
Od Rzeczypospolitej do PRL-u
Ustawą z 11 września 1944 roku Krajowa Rada Narodowa, całkowicie podległa Moskwie, przyznała Bolesławowi Bierutowi uprawnienia marszałka sejmu, a ponieważ wedle wykładni powołanego 2 miesiące wcześniej Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, urząd prezydencki był opróżniony, Bierut dostał również kompetencje należne prezydentowi w zakresie ogłaszania ustaw, zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi, zawierania umów z innymi państwami i wykonywania prawa łaski. 31 grudnia 1944 PKWN przekształcono w Rząd Tymczasowy Rzeczypospolitej Polskiej, a ustawa KRN zmieniła tytuł Bieruta z przewodniczącego KRN na Prezydenta Krajowej Rady Narodowej, co akcentowało jego centralną pozycję w nowych władzach, choć z przyczyn taktycznych Bierut podawał się za bezpartyjnego. Rząd Tymczasowy, podobnie jak wcześniej PKWN, wydawał dekrety, które wchodziły w życie po przedstawieniu prezydium KRN. Sytuacja nie uległa zmianie po powstaniu w czerwcu 1945 roku Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. Naczelnym zadaniem nowych władz było zdławienie opozycji w postaci utworzonego przez Mikołajczyka Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wobec popularności PSL i słabego poparcia dla komunistów – i mimo przeprowadzenia jeszcze we wrześniu 1944 roku reformy rolnej – racją bytu nowego reżimu było krwawe dławienie opozycji przy pomocy UBP i sojuszniczej armii oraz odwlekanie wyborów parlamentarnych, tak aby nie powtórzyć błędu węgierskiego, gdzie wybory w 1945 roku zakończyły się klęską komunistów. Temu właśnie służyło przeprowadzenie plebiscytu ludowego z 30 czerwca 1946 roku – próby generalnej przed wyborami, które odbyły się 19 stycznia 1947 roku.
W jednoizbowym Sejmie Ustawodawczym, który ukonstytuował się 4 lutego 1947 roku, 90 proc. miejsc zajmowali zwolennicy nowej władzy spod znaku PPR, PPS, SL i SD. Tego samego dnia uchwalono wzorowaną na rozwiązaniach konstytucji marcowej ustawę o wyborze prezydenta, a 5 lutego na urząd ten wybrano Bolesława Bieruta. 19 lutego Sejm uchwalił ustawę o zakresie działania najwyższych organów Rzeczypospolitej Polskiej, zwaną Małą Konstytucją. Kompetencje prezydenta były podobne do kompetencji przyznanych mu w 1921 roku, co zresztą zupełnie nie odpowiadało faktycznemu układowi sił i praktyce sprawowania władzy. Jego pozycję wzmacniał natomiast fakt, że był jednocześnie przewodniczącym Rady Państwa, której zadaniem było zatwierdzanie dekretów wydawanych przez rząd, nadzór nad radami narodowymi, które zastąpiły samorząd terytorialny, wykonywanie inicjatywy ustawodawczej.
Polecamy e-book Tomasza Leszkowicza – „Oblicza propagandy PRL”:
Książka dostępna również jako audiobook!
Już w 1949 roku zainicjowano prace nad nową konstytucją. W 1950 poufny projekt ustawy przedstawiono Biuru Politycznemu PZPR (powstałej z fuzji PPR i PPS w grudniu 1948). Dalsze prace polegały przede wszystkim na upodobnieniu proponowanych rozwiązań do konstytucji ZSRR z 1936 roku. Ostateczną instancją okazał się Józef Stalin, który uszlachetnił projekt wprowadzając kilkadziesiąt odręcznych poprawek. Sejm uchwalił konstytucję 22 lipca 1952 roku, co wymagało przedłużenia jego kadencji o pół roku.
Konstytucja Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (PRL) – bo tak brzmiała nowa nazwa państwa – zrywała z zasadą trójpodziału władz na rzecz koncepcji władzy jednolitej z jednoizbowym sejmem jako naczelnym organem władzy. Zniesiono również urząd prezydenta, zastępując go Radą Państwa, złożoną z osób wybieranych przez Sejm spośród posłów.
Od PRL do Rzeczypospolitej
Nowy rozdział w dziejach konstytucjonalizmu polskiego otworzyły umowy przyjęte przy Okrągłym Stole, szczególnie Stanowisko w sprawie reform politycznych z 5 kwietnia 1989 roku. W myśl tego dokumentu, 7 kwietnia Sejm przyjął nowelizację konstytucji z 1952 roku. Poprawki zakładały przywrócenie urzędu prezydenta wybieranego przez Zgromadzenie Narodowe na 6-letnią kadencję. Prezydent reprezentował państwo w stosunkach międzynarodowych, był zwierzchnikiem sił zbrojnych, miał prawo stosować weto wobec ustaw parlamentu, występował do Sejmu z wnioskiem o powołanie i odwołanie premiera, mógł zwoływać specjalne posiedzenia Rady Ministrów (Rada Gabinetowa), wydawać rozporządzenia i zarządzenia na podstawie ustaw i w celu ich wykonania. Zgromadzenie Narodowe, które miało dokonać wyboru Prezydenta, składało się ze 100 senatorów wybranych w wolnych wyborach oraz 460 posłów na Sejm, spośród których 65% zasiadło na miejscach z góry zagwarantowanych dla przedstawicieli PZPR i ich sojuszników. Mimo to, ze względu na miażdżące zwycięstwo Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego (powstałego na bazie „Solidarności”), wynik głosowania nie był pewny. 19 lipca 1989 roku prezydentem wybrano gen. Wojciecha Jaruzelskiego większością tylko jednego głosu, dzięki wstrzymaniu się od głosowania przez 7 parlamentarzystów OKP.
Postanowienia noweli kwietniowej nie miały długiego żywota. Wybory z 4 czerwca 1989 roku i walne zwycięstwo „Solidarności” przyspieszyły bieg wydarzeń polskiej „łagodnej rewolucji”. Już bowiem 27 września 1990 roku zmieniono konstytucję, postanawiając, że kadencja obecnego prezydenta wygaśnie przed upływem ustawowego terminu, a nowe wybory – o charakterze powszechnym – zostaną rozpisane przed końcem 1990 roku. Wybory odbyły się 25 listopada. Najwięcej głosów uzyskał Lech Wałęsa (39,95%), drugi był Stanisław Tymiński (23,10%), który wyprzedził premiera Tadeusza Mazowieckiego (18,08%). Zgodnie z ordynacją wyborczą konieczna była druga tura wyborów, która odbyła się 9 grudnia i przyniosła zwycięstwo Wałęsie (75% głosów).
Przeprowadzone do schyłku 1990 roku zmiany w konstytucji, jakkolwiek doniosłe politycznie, miały jednak charakter prowizoryczny, co przejawiało się faktem, że formalnie nadal obowiązywała konstytucja z 1952 roku. Początkowo zakładano, że Sejm wybrany w czerwcu 1989 będzie zgromadzeniem konstytucyjnym, (planowano uchwalenie konstytucji w dniu 3 maja 1991), ale zarówno wypadki polityczne w kraju, jak i kontraktowy charakter Sejmu nie uzasadniały takiego rozwiązania (choć w parlamencie działały dwie komisje konstytucyjne – sejmowa i senacka). Wyłoniony w wyborach 27 października 1991 roku nowy parlament przystąpił do dyskusji nad nową ustawą konstytucyjną. Zażarta dyskusja i bieżące konflikty polityczne na linii Belweder-parlament opóźniały prace, konieczne okazało się opracowanie prowizorycznej ustawy zasadniczej. 17 października 1992 sejm uchwalił Małą Konstytucję, która weszła w życie z dniem 8 grudnia. Stała ona na stanowisku trójpodziału władz. Nie rozstrzygnęła natomiast toczącej się wówczas dyskusji o kształcie prezydentury. Z jednej strony bowiem uniemożliwiała prezydentowi jednoczesne pełnienie innych urzędów państwowych (np. premiera), ale z drugiej zachowała dlań pozycję „najwyższego przedstawiciela Państwa Polskiego w stosunkach wewnętrznych i międzynarodowych” oraz realne, a nie tylko symboliczne zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi. Prezydent mógł również zwoływać posiedzenia rządu i przewodniczyć im. Kompromis pomiędzy prezydentem Wałęsą a zwolennikami ograniczenia władzy prezydenckiej doprowadził do wyłączenia spod zasady kontrasygnaty premiera licznych rozporządzeń jakie przysługiwały prezydentowi. W sumie więc Mała Konstytucja nie dawała jasnego obrazu stosunków pomiędzy naczelnymi organami władzy i z tego powodu była krytykowana zarówno przez prawników, jak polityków. Wybierany w głosowaniu powszechnym na 5-letnią kadencję prezydent faktycznie odgrywał większą rolę niż głowa państwa w klasycznych systemach parlamentarno-gabinetowych. Stąd i określenie polskiego modelu ustrojowego jako systemu parlamentarno-prezydenckiego. Mała Konstytucja istotnie wzmacniała rząd, dając mu uprawnienia do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy, co okazało się przydatne w warunkach transformacji ustroju gospodarczego.
Prace konstytucyjne kontynuowano w Sejmie I kadencji, a potem w wybranym w 1993 roku Sejmie II kadencji, który postawił sobie za jedno z naczelnych zadań uchwalenie konstytucji, która zgodnie z ustawą z 23 kwietnia 1992 winna zostać poddana pod osąd obywateli w drodze referendum. W trakcie prac nad konstytucją upłynęła kadencja Lecha Wałęsy. W drugiej turze wyborów w dniu 19 listopada 1995 roku prezydentem wybrano Aleksandra Kwaśniewskiego, który uzyskał 51,72% głosów, wobec 48,28% głosów oddanych na Lecha Wałęsę. 5 lat później, 8 października 2000 roku Aleksander Kwaśniewski został ponownie wybrany prezydentem, uzyskując w pierwszej turze 51,72% głosów.
W roku 2005 w wyborach na urząd Prezydenta RP zwyciężył w II turze Lech Kaczyński (54,04% głosów). Jego konkurent Donald Tusk otrzymał 46% głosów. Z powodu tragicznej śmierci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego obecne wybory odbywają się o kilka miesięcy wcześniej przed upływem kadencji.
Artykuł pierwotnie udostępniono na stronach Muzeum Historii Polski. Dziękujemy MHP za pozwolenie na przedruk.