Tomasz Czapski — Koryfeusz okrucieństwa

opublikowano: 2007-07-16, 17:00
wszelkie prawa zastrzeżone
Magnaci sobiepanowie, państwo dławione przez oligarchię, „złota wolność szlachecka” — to jeden z wizerunków XVIII-wiecznej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Przejdźmy więc od ogółu do szczegółu i przyjrzyjmy się pewnemu zadziornemu i bogatemu szlachcicowi i jego swarom z sąsiadami i poddanymi.
reklama
Tomasz Czapski, starosta knyszyński, plakieta wykonana z kości słoniowej przez Carla Augusta Lückego Młodszego lub Johanna Christiana Lückego.Żródło: M. Gumowski, Nieopisane monety i medale. Plakiety Tomasza i Marii hr. Czapskich , „Wiadomości Numizmatyczno-Archeologiczne”, nr 5 1911, tabl. 11.

Urodzony w 1711 r. Tomasz Czapski był synem Piotra Jana, wojewody pomorskiego, i jego drugiej żony Konstancji Gnińskiej. Losy naszego bohatera do lat trzydziestych XVIII w. nie są znane. Nie wiadomo, gdzie przebywał, gdzie pobierał nauki i czym się zajmował. Wraz z ojcem brał udział w elekcji Stanisława Leszczyńskiego (1677–1766) dnia 12 IX 1733 r. i znalazł się w 137-osobowej poselskiej reprezentacji Prus Królewskich na sejm konwokacyjny. Należał on do większości posłów stanowiących zwolenników „Piasta”, jednak złożył podpis pod suffragią wyborczą Augusta III. 21 XII 1734 r. jako dwudziestotrzylatek Tomasz Czapski wyruszył w podróż po Francji, gdzie został wysłany przez Stanisława Leszczyńskiego z misją dostarczenia listów do żony Katarzyny Opalińskiej (1680–1747) i córki króla. We Francji przebywał do października 1737 r. W maju 1737 r. wstąpił do loży paryskiej.

Po ślubie z Marią Czapską (1723–1774), córką Jana Ansgarego (1699–1742), wojewody chełmińskiego, jego stryjecznego brata, jednego z najbogatszych magnatów w Prusach Królewskich, wszedł Tomasz w VIII 1742 r. w posiadanie starostwa bratiańskiego i ląkorskiego, które przynosiły jako indygenie 25 000 zł pol. rocznego dochodu. Mieli oni dwanaścioro dzieci, ale wieku dorosłego dożyły tylko dwie córki: Urszula i Konstancja. Tomasz Czapski po śmierci żony w 1774 r. poślubił córkę kupca Kelsa — Juliannę de Kaëpsy.

Maria Czapska, plakieta z kości słoniowej.

Matka Tomasza wniosła w posagu Piotrowi Janowi starostwa: knyszyńskie, radzyńskie i sobowidzkie, które 13 IX 1740 r. przeszło konsensem królewskim na synów — Tomasza i Pawła Tadeusza. Starostwo knyszyńskie, na mocy konstytucji sejmowej z 1676 r., zostało przekazane w dożywotnie dziedziczenie na 8 pokoleń po mieczu i po kądzieli ojcu matki Tomasza Czapskiego Władysławowi Gnińskiemu i jego żonie Dorocie z Jaskulskich. Następnie dobra knyszyńskie dziedziczyła Konstancja Gnińska.

Fortuna Tomasza i Marii Czapskich liczyła 26 osiedli. Wraz z majątkami, które Tomasz dzielił z bratem Pawłem Tadeuszem, stanowiła 37 wsi rozproszonych w województwach chełmińskim i pomorskim, w tym 18 wsi kmiecych, 22 folwarki i pustkowia. Według szacunków nominalny dochód z królewszczyzn wynosił 100 000 zł pol. Starosta knyszyński, choć nie osiągnął żadnego urzędu senatorskiego, bez wątpienia należał do warstwy magnackiej i śladem swego ojca starał się powiększać rodzinny majątek.

Wraz z bratem Pawłem Tadeuszem Tomasz Czapski dnia 7 IX 1764 r. podpisał elekcję Stanisława Augusta (1732–1798) jako poseł z powiatu brodnickiego w województwie chełmińskim. Za panowania króla Poniatowskiego wziął udział w jednym z pierwszych przedsięwzięć gospodarczych dążących do uprzemysłowienia kraju — był sygnatariuszem zawiązanej w Warszawie dnia 11 IV 1766 r. Kompanii Manufaktur Wełnianych, aprobowanej przez króla 16 IV. Kompania, uważana za pierwszą spółkę akcyjną na ziemiach polskich, miała sprawować pieczę nad zakładanymi w kraju fabrykami wełnianymi. 23 VI 1768 r. Kompania wydała w Warszawie jedną z pierwszych akcji emitowanych na terenie Rzeczypospolitej — dywidendową Akcję Kompanii Manufaktur Wełnianych — traktowaną jako pierwsze papiery wartościowe na ziemiach polskich.

reklama

Po pierwszym rozbiorze Rzeczypospolitej Tomasz Czapski oddał komisarzom pruskim starostwa bratiańskie, ląkorskie i radzyńskie, a 27 IX 1772 r. poddał się nowej władzy i złożył homagium królowi pruskiemu Fryderykowi II (1712–1786), przysięgę wierności składaną najwyższej władzy państwowej.

Herb Leliwa, źródło: Wikipedia .

Tomasz Czapski namaszczony świętymi sakramentami umarł 20 III 1784 r. o godzinie 4 rano w wieku 73 lat. Pogrzeb odbył się w kościele św. Krzyża w Warszawie.

Mimo swych sadystycznych zapędów, jak twierdzili współcześni, starosta knyszyński przejawiał wielkie upodobanie i znawstwo w zbieraniu książek, obrazów, sztychów. W swojej rezydencji w Gdańsku Tomasz Czapski zgromadził również znaczące zbiory biblioteczne. Pokaźna biblioteka zawierała pozycje pisane w różnych językach europejskich. Książki będące przedmiotem pasji bibliofilskiej Tomasz Czapski ok. 1770 r. polecił opatrzyć exlibrisami: heraldycznym oraz portretowym. Oprócz zainteresowań historyczno–artystycznych Tomasz Czapski przejawiał zamiłowania przyrodnicze.

Zbiory zgromadzone przez Tomasza Czapskiego były podstawą późniejszej kolekcji pałacu warszawskiego na Krakowskim Przedmieściu. Po przeniesieniu się do stolicy nieustannie wzbogacał i tak już pokaźną galerię obrazów, zbiór rycin i duży księgozbiór, zawierający publikacje polskie i obce, w którym przważały pozycje o tematyce historycznej. Zbiory Czapskiego odziedziczyła jego wnuczka Maria Urszula (ur. 1777), żona Wincentego Krasińskiego (1782–1858), założyciela Biblioteki Ordynackiej. Stały się one podwaliną jednej z bardziej znaczących warszawskich instytucji naukowo–badawczych — Biblioteki i Muzeum Ordynacji Krasińskich.

Bogactwo, szaleństwo i okrucieństwo

Exlibris Tomasza Czapskiego, z herbem Leliwa na rokokowym kartuszu, autorstwa Mateusza Deicha, ok. 1770, ze zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie.

W historiografii polskiej XIX, XX i XXI w. Tomasz Czapski znany jest jako człowiek niesłychanie bogaty, słynący z wielu szaleństw, którymi raczył się w młodości, ze znęcania się nad poddanymi i ludźmi, którzy sprzeciwiali się jego planom i poczynaniom, oraz z okrucieństw wobec nich. Znane są bezpośrednie podania świadków epoki relacjonujące poczynania starosty knyszyńskiego. Okrucieństwo widziane oczami współczesnych to zjawiska — takie jak np. tortury — które niegdyś były oczywiste i konieczne dla funkcjonowania państwa. Za kilkadziesiąt lat nieuważane dziś za okrucieństwo trzymanie zwierząt w zoo zapewne również uznane zostanie za okrutne. Pojedynki nie wydawały się okrutne, bo przecież obie strony miały równe szanse. W panoramie historycznej do worka czynów okrutnych nie wrzucimy też przejawów szlacheckiego awanturnictwa, tj. wszystkich poczynań tych rębajłów, którzy w otwartej walce zabijali przeciwnika, dawali im niejako równe szanse.

W Słowniku języka polskiego czytamy, że okrucieństwo to skłonność do znęcania się, pastwienia nad kimś; bezlitosność. Janusz Tazbir powyższą definicję rozwinął — określił okrucieństwo jako znęcanie się nad żywą istotą uzależnioną, tj. zadawanie jej bólu w celu wymierzenia kary, wywarcia zemsty, odstraszenia innych, ukazania władzy, względnie dla zaspokojenia własnych sadystycznych zapędów.

reklama

Pojęcie okrucieństwa w epoce oświecenia, choć zawile, wyjaśnił współczesny omawianemu okresowi polski publicysta Franciszek Salezy Jezierski (1741–1791), według którego okrucieństwo jest to ucisk wspólnego sobie jestestwa, mając uczestnictwo w swojej naturze podobnego czucia. Dzieła okrutne przemieniają okrutnika w poczwarę, wyzuwając go z tego uczucia, któremu by podlegał, gdyby przyczyn jego na sobie by doświadczył.

We współczesnym rozumieniu oznacza to, iż okrucieństwo jest znęcaniem się nad bliźnim, które dostarcza krzywdzącemu satysfakcji, jakiej nie odczuwałby, gdyby sam nie podlegał podobnemu traktowaniu. Taką definicję można ściśle połączyć z tchórzostwem, które już od starożytności było zestawiane z okrucieństwem. Opinię tę uzasadniał w XVI w. Michel de Montaigne w osobnym rozdziale swego dzieła Próby. Księga druga, który zatytułował Tchórzostwo matka okrucieństwa.

Franciszek Karpiński opisujący kryminały magnatów na ziemiach Rzeczypospolitej do swego katalogu okrutników włączył Tomasza Czapskiego, pisał o nim, iż tak był okrutny, że tych, których nie lubił albo winnymi sobie osądził, w beczkę nabitą brantlami [gwoźdźmi żelaznymi do przybijania desek — M.B.] sadzał i takie beczki, dla swej rozrywki, przed sobą toczyć kazał.

Czapski kontra Branicki

Jan Klemens Branicki, źródło: Wikipedia .

Starostwo knyszyńskie sąsiadowało bezpośrednio z białostockim latyfundium hetmana wielkiego koronnego Jana Klemensa Branickiego (1689–1771). Pomimo tego, że Tomasz Czapski w maju 1746 r. deklarował w listach do hetmana przyjaźń sąsiedzką, która zawsze między nimi zostaje, stosunki między magnatami nie były dobre, a wkrótce miały ulec poważnemu pogorszeniu. Hetman Branicki zapragnął przyłączyć bogatą i rozległą królewszczyznę knyszyńską do swoich posiadłości podlaskich, dlatego na różne sposoby próbował wygryźć Czapskiego z tych dóbr. We wspomnianych listach starosta knyszyński dopominał się u Branickiego zażegnania procederu, do którego dopuścił się major Jan Henryk Klemm, jednocześnie nadworny architekt Branickiego. Ukrywał on w dobrach hetmana zbiegłych mieszkańców Dobrzyniewa, m.in. blacharza, który uciekł, nie wywiązawszy się ze swoich obowiązków, które miał wykonać w dobrach Czapskiego. Starosta knyszyński powtórnie rekwirował o wydanie dezertera, jednak prośba pozostała bez odzewu. Prawdopodobnie była to bezpośrednia przyczyna ostrego konfliktu między magnatami, do którego dochodziła jeszcze kwestia zemsty za zakaz ścinania drzew w Puszczy Knyszyńskiej dla ludności z Tykocina wydany przez Czapskiego. Branicki uzyskał na Czapskim potrójną kondemnatę (wyrok skazujący w sprawach karnych i cywilnych, orzeczony zaocznie).

Między Czapskim a Branickim doszło nawet do niegroźnej potyczki zbrojnej, co wskazywałoby, że hetman próbował dokonać na sąsiedzie rumacji, czyli usunięcia siłą opornego dłużnika z jego posiadłości. W październiku 1746 r. Tomasz Czapski w obronie starostwa rozstawił wojsko w folwarku dobrzyniewskim. Podobne konflikty nie były wcześniej obce Czapskiemu, tym bardziej, że Konstancja Gnińska pisała o synu w liście do córki, że nie żałowałaby, żeby się burdów oduczył, [...] bo serce matki musi koniecznie boleć na niepotrzebne kłótnie. W listach wspominała także o 6 kondemnatach, które zostały orzeczone przez Trybunał Piotrkowski przeciw Branickiemu, który poddał się tym wyrokom dopiero po oskarżeniu Tomasza Czapskiego i wypłacił zaległą sumę 10 000 zł pol. niejakiemu Zbiwskiemu z Wielkopolski.

reklama

Tomasz Czapski zamieszany był również w konflikt z miastem Goniądzem. W dobrach goniądzkich związanych ściśle ze starostwem knyszyńskim Czapski posiadał swój folwark. 17 VIII 1745 r. wydano dekret w związku ze sporem z Goniądzem. W 2 tygodnie później, 30 VIII, do Wieczystych Ksiąg Ziemskich Goniądza wpłynął wyrok komisarza Warszawy, wydany w sądach pomocniczych, w sprawie toczącej się między mieszczanami Knyszyna a starostą. Nie są jednak znane przyczyny powyższych konfliktów. Biorąc pod uwagę późniejsze informacje źródłowe, być może były to jedne z pierwszych niesnasek starosty z poddanymi, które w 4 lata później złożyły się na zbiorczy pozew przeciwko Czapskiemu, tym bardziej, że do Akt Sprawozdań Miasta Goniądza zostały przedłożone kolejne wnioski i wyroki.

Tomasz Czapski, exlibris portretowy, ze zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie.

Jan Klemens Branicki wniósł 9 IX 1748 r. wniosek przeciwko staroście w Knyszynie i Goniądzu dotyczący terenów przygranicznych Białegostoku i w Wąsoszu (obecnie powiat grajewski), z uwzględnieniem niewinności wolnych i szlachetnych osób. Dobra w Wąsoszu przejęli Braniccy 20 VIII 1748 r., co zostało zgłoszone w Urzędzie Miejskim bez żadnej pisemnej zapowiedzi. Sąsiadowały one z dominium Tomasza Czapskiego w Goniądzu. Można przypuszczać, że Branicki szukał różnych możliwych sposobów, by móc zagarnąć te bogate dobra, dlatego wspierał rzekomo uciemiężoną ludność podległą na tych ziemiach staroście knyszyńskiemu.

23 IX 1748 r. wpłynęły wyroki w sprawie mieszczan z Goniądza oraz wyrok w sprawie mieszczan Knyszyna ze szlachetnym Tomaszem Czapskim, starostą knyszyńskim odnośnie krzywd i ucisków, który wydany został w Warszawie 17 VIII 1748 r. Być może już wcześniej, zanim doszło do oskarżenia, skazania i wygnania w 1749 r. starosty knyszyńskiego z kraju, Tomasz Czapski odznaczał się niebywałą bezwzględnością wobec poddanych, tak jak zanotował pod rokiem 1756 kronikarz parafialny w Radomnie (kiedyś powiat lubawski, obecnie powiat nowomiejski w woj. warmińsko–mazurskim), że gorzej niż Szwedzi i Moskale gnębił podległą sobie ludność w starostwie bratiańskim wraz ze swym dzierżawcą Jeżewskim: qui ambo hominum sanguinem ut dracones sugebant, [tak iż] incolae annihilati et penitus attriti per Jeżewski et CzapskiCi obaj krew ludzi jak smoki wysysali, [tak iż] mieszkańcy [byli] zniszczeni i całkiem rozbici przez Jeżewskiego i Czapskiego.

reklama

Rok i sześć niedziel w wieży in fundo

Kilkuletnie starania hetmana Branickiego o pogrążenie starosty knyszyńskiego miały swój finał 23 X 1749 r. w czwartek, kiedy to najwyższy sąd apelacyjny do spraw prawa ziemskiego — Trybunał Królestwa Polskiego w Lublinie — wydał na Tomasza Czapskiego wyrok za gwałty i rozboje.W XVIII w. były to występki mieszczące się w kategoriach przestępstw publicznych (gwałty były rozumiane jako napad na dom szlachcica, czyli przestępstwo przeciw pokojowi i porządkowi publicznemu) oraz przestępstw prywatnych. Za gwałtowne najście na dom prawo miejskie przewidywało karę śmierci. Do przestępstw prywatnych zaliczały się te przeciw życiu i zdrowiu, m.in. nieumyślne zabójstwo „cywilne”, za które od 1538 r. groziła wieża dolna w wymiarze 1 roku i 6 tygodni oraz główczyzna na rzecz rodziny zabitego.

Trybunał Koronny, Lublin, fot. Janusz Kopaczek, ze strony www.um.lublin.pl .

Na Tomasza Czapskiego nałożono kryminalne kary: pozbawienia wolności — rok i 6 niedziel in fundo w wieży siedzieć oraz publiczną karę majątkową — 100 000 [zł pol.] grzywien zapłacić w aktoratach ukrzywdzonej szlachcie, a także grzywny osobliwe znaczne dla pozostałych poszkodowanych i dodatkowo nałożono na starostę karę wygnania z kraju, połączoną z utratą praw cywilnych i politycznych. Banicja powodowała zawieszenie sprawowania urzędu, zakaz kandydowania do funkcji obieralnych, ale nie pozbawiała majątku i czci. Branickiemu o wyroku Trybunału niezwłocznie donosił w liście jego urzędnik gospodarczy W. Bogatko. Sumy, które skazany Czapski musiał zapłacić ukrzywdzonym ludziom i Trybunałowi, miały być większe niż połowa starostwa, którego był dziedzicznym właścicielem.

Wyrok skazujący na odsiadkę w wieży był karą za ciężkie przestępstwa popełniane przez szlachtę. Odbywany był w osamotnieniu na dnie lochu, przy fundamentach, w niezmiernie uciążliwych dla skazańca warunkach, co zbliżało tę karę do kwalifikowanej kary śmierci. Loch był nieogrzewany, a żywność spuszczano skazańcowi na sznurze. Kara ta była tym samym uciemiężeniem zdrowia osoby ją odsiadującej. Miała charakter czasowy i trwała najdłużej 4 lata i 24 tygodnie, a wszelkie koszty związane z odsiadywaniem wyroku ponosił skazany. Na wieżę skazywano głównie szlachtę, gdyż mieszczanie mieli swoje więzienia w miastach, a ludność wiejska była podległa właścicielom wsi. W odróżnieniu od kary więzienia wieża miała charakter niehańbiący. Grzywna sądowa była karą prywatną określaną jako „mulkta”.

Kumulacja kar powodowała okoliczności obciążające, które obligowały do wydania wyższego wyroku, co miało miejsce w przypadku Czapskiego, który nie dopuścił się zabójstwa, a jednak został skazany na wieżę dolną, która była karą właśnie za takie przestępstwo.

O tym jak Branicki pogrążył Czapskiego

W procesie karnym przeciwko Czapskiemu hetman Branicki występował w roli delatora — oskarżyciela publicznego, który donosił o popełnieniu przestępstwa i popierał oskarżenie przed sądem. W przypadku udowodnienia przestępstwa delator upoważniony był do nagrody z majątku oskarżonego. Oczywiście, gdyby pozwany został uniewinniony bez udowodnienia mu przestępstwa, denuncjator byłby pociągnięty do odpowiedzialności karnej, równej zagrażającej oskarżonemu (odnowienie prawa talionu — prawa karania taką karą, jaki był skutek przestępstwa). Majątek donoszącemu nadawał król, co wedle uchwały sejmu (1576 r.) musiało nastąpić najpóźniej na najbliższym sejmie. W praktyce ukarany zazwyczaj wykupywał od delatora skonfiskowany majątek za sumę często niższą niż rzeczywista wartość dóbr. Jednak hetmanowi Branickiemu nawet przez myśl nie przeszło, że mógłby odsprzedać Czapskiemu przejęty od niego majątek, tj. dobra goniądzkie z kluczem klewieńskim (folwark Klewianka) oraz część starostwa knyszyńskiego z kluczem dobrzyniewskim.

reklama
Pałac Czapskich w Warszawie, akwarela z ok. 1750 r., źródło: J. Mieleszko, Pałac Czapskich , Warszawa 1971.

Branicki jako delator opowiedział się w Trybunale za ukrzywdzoną i uciemiężoną przez Czapskiego ubogą szlachtą, poddanymi i Żydami. Gdyby hetman nie udzielił poparcia oskarżycielom starosty knyszyńskiego, prawdopodobnie jego zachowania uszłyby bezkarnie i nigdy nie trafiłyby na wokandę jakiegokolwiek sądu. Uzyskanie banicji na Czapskim udało się bez większych problemów także dlatego, że Branicki był szwagrem króla po poślubieniu swojej trzeciej żony Izabeli de domo Poniatowskiej.

Za czy jednak przeciw?

W pełni słusznym wydaje się pytanie, czy rzeczywiście Tomasz Czapski bez skrupułów znęcał się nad podległą mu ludnością i czy z premedytacją wykazywał wobec nich swoje sadystyczne zapędy. Otóż okazuje się, że poddani starosty knyszyńskiego nie byli tacy niewinni, bo chociażby w liście do Jana Klemensa Branickiego z 13 III 1744 r. Czapski dopraszał się wydania Żyda, który zbiegł winny mu pieniądze. Podkreślał, że mu żadna nie jest uczyniona krzywda, tym bardziej, że sprawą z długiem bezpośrednio zajmował się ekonom starosty.

Żydzi Korony i Litwy do lat trzydziestych XVI w. stanowili własność królów i wielkich ksiażąt oraz pozostawali pod ich ochroną. Zygmunt I w 1539 r. przekazał władzę nad Żydami właścicielom dóbr, miast i wsi, w których się osiedlali. W imieniu właścicieli władzę dominialną nad nimi sprawowali komisarze generalni dóbr i starostowie. Żydzi jako servi camerae (słudzy skarbu) panującego i szlachty nie podlegali władzom miejskim. Dopiero ustawa o miastach z 18 IV 1791 r. wyjęła Żydów spod jurysdykcji i władzy starostów, a następnie przekazała ją magistratom. Opiekę nad ludnością wyznania mojżeszowego przejęła Komisja Policji.

W połowie XVIII w. Żydów określano w jednym dokumencie jako niewiernych obywateli miasta Knyszyna i Goniądza, w drugim tylko jako niewiernych. Dokumenty są więc potwierdzeniem braku posłuszeństwa tej grupy poddanych Czapskiego, która sprzeciwiała się władzy swego zwierzchnika. Nie miał wobec nich uprzedzeń religijnych, gdyż o Żydach w swoim Dzienniku wypowiadał się pochlebnie, przyznawał im, że są niepodobna jak dobrymi kupcami.

W liście z 10 V 1746 r. do Branickiego uskarżał się starosta knyszyński na blacharza, który stąd [z dóbr Czapskiego w Dobrzyniewie — M.B.] poszedł wybrawszy wszystko na kontrakt, połowy roboty nie skończywszy. Ten również ukrywał się w podlaskich włościach Branickiego. Podpisał umowę na wykonanie zadania blacharskiego i, nie wywiązawszy się z zobowiązań, zbiegł, by skryć się pod gaszkiem hetmańskim.

reklama

Kolejnym niepokornym okazał się w 1747 r. chorąży Chaćko, który zbiegł ze służby wojskowej u Czapskiego. Był on posądzony o zdradliwe bunty i zabójstwo jednego z podległych mu żołnierzy. Matka starosty Konstancja Gnińska prosiła wojewodę wileńskiego Michała Kazimierza Radziwiłła (1702–1762) o złapanie i odesłanie chorążego przebywającego w Wielkim Księstwie, gdyby chciał zaciągnąć się do wojska litewskiego. Miał być prawnie osądzony i pociagnięty do odpowiedzialności za swoje haniebne czyny.

Skoro odstępowanie od swojego zwierzchnika, bunty i zdrady pojawiały się dosyć często, trudno dziwić się temu, że Tomasz Czapski próbował zaprowadzić spokój i porządek wśród poddanych. Nie mógł on przecież pozwolić na ucieczki, kradzieże i zabójstwa w dobrach, którymi zarządzał, tym bardziej, że był zagrożony odebraniem ich przez Branickiego. Poza tym należy zaznaczyć, że Czapski nie mógł postępować bezprawnie wobec ludzi służących u niego, skoro były to osoby, które trwały przy nim od dwudziestu kilku lat.

O Trybunałach

Trybunał Koronny, Piotrków Trybunalski, ze strony http://www.piotrkow-tryb.so.gov.pl/ .

W związku z wyrokiem z 1749 r., do którego znacznie przyczynił się hetman Branicki, jeśli w ogóle nie był jego inicjatorem, należy wziąć pod uwagę fakt, że w czasach saskich zarówno Trybunał Lubelski, jak i Piotrkowski stały się narzędziem magnackiej oligarchii (wobec niedochodzenia do skutku sejmów). Wybór marszałka Trybunału dokonywał się większością głosów, a stanowisko zapewnione było najbardziej wpływowej koterii magnackiej, co pozwalało liderom kontrolować działalność sądu w czasie danej rocznej kadencji. W związku z zaciętymi walkami o laskę marszałka w tym okresie Trybunały funkcjonowały coraz gorzej. Od połowy XVII w. nieuczciwość sędziów — klientów magnatów — była widoczna w notorycznym wydawaniu wyroków pod wpływem łapówek. Liczne konstytucje sejmowe nie były w stanie nic wskórać w tej sprawie, nawet najważniejsza z nich tzw. wielka korektura Trybunału Koronnego z 1726 r. nie spełniła swego zadania. Współczesny historyk i pamiętnikarz Jędrzej Kitowicz tak pisał o Trybunałach: Każdy deputat, który za protekcją pańską utrzymał się przy funkcji, swego protektora stawał się niewolnikiem. Już tam nic nie ważyła ani nowo ofiarowana korupcja, ani przyjaźń, ani powab urody, ani czystość sprawy, ani moc prawa i dokumentów. Na to wszystko zatkane były oczy i uszy, a sentencja wypadała ślepo podług rozkazu pańskiego.

Na egzekucję wyroku urzędnicy grodzcy mieli 3 lata i 3 miesiące od chwili jego wydania. W postępowaniu wobec szlachciców posesjonatów dominował element perswazji. Wykonanie wyroku starano się osiągnąć przez nakładanie kar pieniężnych bez używania siły. Było to przewlekłe i skomplikowane postępowanie. Jeśli oskarżony uparcie nie poddawał się wykonaniu wyroku, starosta zwoływał szlachtę z powiatu, co określano jako zajazd. Udział szlachty w realizacji wyroków sądów świadczył o słabości organów wykonawczych. W drugiej połowie XVII i na początku XVIII w. urządzano samowolne zajazdy celem egzekucji wyroków w drodze samopomocy, co było wynikiem upadku władzy starościńskiej i świadczyło o anarchizacji życia w dobie oligarchii magnackiej. Takie przeciąganie wykonania wyroku w praktyce utrudniało jego egzekucję i jak najbardziej leżało w interesie skazanych posesjonatów, umożliwiało ugodę w trakcie postępowania. Było również dowodem na słabości władzy administracyjnej, która nie egzekwowała wyroku siłą, tylko poprzez stopniowanie kar pieniężnych, a następnie przez wydanie banicji. W praktyce XVII i XVIII w. orzeczone banicje okazywały się bezskuteczne, jeśli skazany posiadał znaczącego protektora lub sam zaliczał się do magnaterii.

reklama

Wyrok skazujący Tomasza Czapskiego na rok i 6 niedziel w wieży in fundo, pod ziemią, w gruncie, bez ogrzewania, gdzie powietrze i światło dzienne dochodziło tylko jedną drogą — przez pułap w górze, przez który spuszczano więźnia na linie, gdzie w osamotnieniu odsiadywał karę, równał się niemal wyrokowi śmierci. Dzisiaj wydałoby się to barbarzyństwem — ówcześnie nikt nie uskarżał się na to i nie domagał się reform.

Konfliktów z Branickim ciąg dalszy

Tuż po zadowalającym dla Branickiego wyroku na Czapskim starostwo knyszyńskie przed przejęciem go przez hetmana zostało poddane inwentaryzacji przez wyznaczoną do tego komisję, o czym donosił w liście W. Antoni Sienicki.

Starosta knyszyński nie dopełnił jednak wyroku Trybunału Lubelskiego, nie spłacił zasądzonych grzywien i w związku z tym, 5 IV 1751 r., do ksiąg grodzkich Goniądza wpłynęło doniesienie Jana Klemensa Branickiego na Tomasza Czapskiego i jego matkę Konstancję Gnińską za niedopełnienie powinności. Nieugięte egzekwowanie wyroku przez hetmana i kolejne doniesienia doprowadziły w ostateczności do spłacenia przez starostę zasądzonych grzywien.

Na początku 1753 r. architekt Gottlieb Haselbacher, który zamieszkał w Gdakowie (dzisiaj powiat kwidzyński), gdzie wybudował kaplicę, złożył przeciwko Czapskiemu pozew do Trybunału Piotrkowskiego za ciężkie krzywdy, których doświadczył z jego rąk. Z rekomendacji biskupa krakowskiego Andrzeja Stanisława Załuskiego (1695–1758) Haselbacher prosił hetmana Branickiego o protekcję w Trybunale, w której pokładał największą nadzieję.

Pałac Czapskich w Warszawie, obecnie wydział ASP, fot. Martyna Bielska, 19.05.2007.

We wrześniu 1758 r. Branicki polecił Augustowi von Auspitzowi, majorowi pułku pieszego buławy wielkiej koronnej, zgromadzić wojsko w Dobrzyniewie przeciwko mobilizującemu swoich ludzi Tomaszowi Czapskiemu. Starosta knyszyński przebywał w tym czasie poza dobrami dobrzyniewskimi. Major Auspitz rozlokował wojsko w oficynach i pawilonach pałacu w Dobrzyniewie, pozostawił je pod komendą kapitana Lindsaya, porucznika Korzenieckiego i chorążego Moszczyńskiego. Dla własnego bezpieczeństwa, a uszkodzenia arsenału Czapskiego, rozkazał wybrać proch i ołów przeznaczony na kule. By osobiście kontrolować sytuację, wizytował stacjonujące w Dobrzyniewie wojsko co najmniej 2 razy w tygodniu. Zgromadzenie żołnierzy było spowodowane pogłoską dotyczącą otrzymania przez Tomasza Czapskiego glejtu, który gwarantował mu bezpieczeństwo osobiste i miał go upoważnić do przejęcia starostwa knyszyńskiego. Aby powstrzymać przyjazd Czapskiego ze swoją świtą, komisarz dóbr podlaskich Józef Wojnarowski polecił wysłanie do Osowca swoich ludzi z 20 końmi, a dla utrzymania porządku w Dobrzyniewie posłał tam piechotę i sam miał osobiście perswazjami odwodzić poddanych od buntu.

reklama

Między Czapskim a Branickim doszło w 1766 r. do porozumienia. Wzmiankował o tym w listach do hetmana S. Karwowski, łowczy bielski, pełnomocnik Branickiego w kontaktach z królem Stanisławem Augustem Poniatowskim. 12 V 1766 r. wraz z przyjaciółmi prowadzili pojednawcze rozmowy w jednym z pałaców Branickich w Warszawie.

W swoich dobrach w Nowej Wsi Tomasz Czapski miał osławioną lodownię (przechowalnię żywności), gdzie zdarzało mu się zamykać skłóconą z nim szlachtę. Tak też się stało w 1768 r. z dwoma szlachcicami ze starostwa sobowickiego. Czapski już wcześniej sądził się ze szlachcicami, którzy uzyskali na nim 2 kondemnaty w sądach chełmińskim i tczewskim. Po śmierci starosty sobowickiego kazał ich pojmać, zakuć w kajdany i uwięzić w lodowni. Aby szlachecka krew nie była tak mizernie trapiona, brat Tomasza Paweł Tadeusz szukał pomocy u Branickiego, której hetman nie odmówił. Jeszcze po śmierci hetmana uskarżał się w listach do jego żony Izabeli Branickiej na machiawelstwo brata, które miało skłonić go do rezygnacji ze swojej części starostwa knyszyńskiego. Tuż przed śmiercią Paweł Tadeusz przekazał swoją część starostwa knyszyńskiego Stanisławowi Małachowskiemu (1736–1809) — podwójnemu zięciowi Tomasza Czapskiego.

Typy spod ciemnej gwiazdy

Tomasz Czapski nie mógł się nawet zrównać z osławionymi koryfeuszami okrucieństwa, gdyż ich poczynania zapisane w silva rerum pamiętnikarzy przechodziły wręcz ludzkie pojęcie. W XVIII w. znane były chociażby gwałty popełniane przez członków zamożnego rodu Radziwiłłów. Marcin Mikołaj Radziwiłł (1705–1780), krajczy litewski, dokonywał zabójstw i podpaleń dworów, rozbojów na drogach, często porywał i więził ludzi. Był obsesyjnym erotomanem utrzymującym liczny harem. W Rzeczypospolitej opowiadano, że ponoć swoje liczne potomstwo ze służebnicami zabijał i z nich destylację czynił. Miał też kazać dla dowcipu powiesić niewinnego człowieka, który ciągle mu się pokazywał, a tłumaczył swoje postępowanie tym, że zawsze chce być „na widoku” magnata. Po wydaniu wyroku śmierci Radziwiłł miał powiedzieć do ofiary: teraz waćpan będziesz mi zawsze na widoku. Hieronim Florian Radziwiłł (1715–1760), chorąży wielki litewski, o sadystycznym i ekscentrycznym charakterze, pozostawił po sobie pamięć jednego z największych okrutników w Rzeczypospolitej. Do lochów w Białej i Słucku wtrącał za najmniejsze uchybienia i lubił słuchać jęków uwięzionych, których podobno nazywał najmilszymi swoimi śpiewakami. Z kolei o Karolu Radziwille „Panie Kochanku” (1734–1790), wojewodzie wileńskim, Jędrzej Kitowicz pisał, że nic to było u niego strzelić w łeb człowiekowi jak psu, lecz takie przypadki można poczytać za ordynaryjne w domu familii Radziwiłłów. Starosta kaniowski Mikołaj Bazyli Potocki (1706–1782) znęcał się nad Żydami i kobietami. Miał im kazać wchodzić na drzewa i udawać kukułki, a następnie ich zestrzeliwać. Przypisywano mu także zabicie ponad czterdziestu ludzi na publicznych gościńcach.

reklama
Trybunał Koronny — fragment Widoku Lublina Abrahama Hogenberga i Jerzego Brauna, źródło: Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. H. Łopacińskiego.

Jeszcze w XVI–XVII w. jakiekolwiek przejawy okrutnego zachowania były rejestrowane w aktach sądowych. Za to o samowoli magnatów w XVIII w. przeważająca ilość informacji pochodzi z pamiętników. Było to spowodowane zastraszeniem ludzi i ich obawą przed zgłoszeniem przestępstw w trybunałach. Gdy już pojawiają się jakieś sądowe dokumenty, zazwyczaj dotyczą one oficjalistów ziemskich dopuszczających się haniebnych postępków na rozkaz swoich panów. Najczęściej w ogóle nie dochodziło do rozpatrzenia spraw, gdyż poszkodowanymi byli chłopi lub uzależniona służba w skomplikowanych relacjach w stosunku do przywilejów stanowych. Bardzo często takie łamanie prawa skutkujące zranieniem, kalectwem czy utratą życia było rekompensowane odpowiednią ilością pieniędzy. Natomiast wyrok wydany na Tomaszu Czapskim w Trybunale Lubelskim należy do zupełnych wyjątków.

Okrutne postępowanie oraz ucisk ekonomiczny szlachty wobec chłopów dość wcześnie były zaliczane do zasadniczych przyczyn upadku szlacheckiej Rzeczypospolitej. W 1793 r. śląski lekarz, który studiował medycynę we Wrocławiu, Johann Joseph Kausch (1751–1825), zaraz po drugim rozbiorze pisał, że nie potrzebuje nadmieniać o okrucieństwach polskiej szlachty w stosunku do chłopów, a nawet mieszczan; są one powszechnie znane. Cytowany wyżej Franciszek Karpiński sugerował, że gwałty popełniane przez wielmożów skłoniły Marię Teresę (1717–1780) do udziału w rozbiorach Rzeczypospolitej. Ubolewał on, że Tomasz Czapski, Florian Radziwiłł i Mikołaj Potocki, wszyscy ci okrutnicy w tym samym czasie żyli i powodem do rozebrania kraju tak nierządnego stali się.

Pośmiertne zrehabilitowany

W dobie Rzeczypospolitej szlacheckiej bardzo często i przy różnych okazjach pojawiały się terminy okrutnik, okrutnictwo czy okrucieństwo. Słownik polszczyzny XVI wieku stosuje podział na dwie kategorie: okrucieństwo czyjeś — heretyckie, katowskie, nieprzyjaciela, tyrańskie, czartowskie, diabelskie, szatańskie, ojcowskie czy papieskie oraz okrucieństwo nad kimś — poddanymi, dziećmi, ojcem, starcem, nad nieprzyjaciółmi, nad ciałami zmarłych. Jednak określenia te, podobnie zresztą jak inne terminy, były nadużywane, bo okrutna była noc św. Bartłomieja, jak również zmuszanie katolickich chłopów do uczestnictwa w protestanckich liturgiach. Okrutna była śmierć, ale również i macocha. Okrutną była nieczuła kochanka i mróz.

Jak się miała kwestia okrucieństwa Tomasza Czapskiego do rzeczywistości, nie jest wiadome, gdyż nie mamy pewności, czy wszystkie przypisywane staroście postępki miały naprawdę miejsce. Również takie zdanie ma Janusz Tazbir, który Tomasza Czapskiego określił jako sadystę mniejszego kalibru. Jeśli pokusić się o zaliczenie go do jednej z powyższych słownikowych kategorii okrucieństw, zawierzywszy oczywiście źródłom, wobec Tomasza Czapskiego również okrutnym, znalazłby on miejsce zarazem w pierwszej — bo nieprzyjazną szlachtę wywiózł do słynnej lodowni, jak również w drugiej — bo ciemiężył swoich poddanych.

Jednak takimi osądami posługiwać należy się bardzo ostrożnie. Biorąc pod uwagę okoliczności, w których powstały powyższe zarzuty wobec Tomasza Czapskiego, oraz dodatkową siłę sprawczą w postaci Jana Klemensa Branickiego, który poprzez wyrok Trybunału Lubelskiego chciał odebrać mu dziedziczny majątek na Podlasiu, starosta knyszyński nie zalicza się wcale do wielkich osławionych przedstawicieli zbrodniczej natury epoki nowożytnej. W sytuacji obrony swojego dobra, sam stał się ofiarą.

Kościół Trzech Krzyży, Krakowskie Przedmieście, fot. Martyna Bielska 19.05.2007.

Po śmierci Tomasza Czapskiego 20 III 1784 r. spadkobiercami jego majątku byli córka Konstancja i Stanisław Małachowski. W połowie 1788 r. Izabela Branicka (1730–1808) wystąpiła do referendarza koronnego o spłatę długu po teściu w wysokości 2 500 000 zł pol. Łączyło się to z ostatecznym przejęciem dóbr zmarłego starosty, które Braniccy dzierżawili po wydanym na Czapskiego wyroku banicji. Małachowski był gotowy załatwić konflikt polubownie, jednak gdy doszło do sprawy sądowej, postawił warunki, by wszystkie akta sądowe uwłaczające reputacji Czapskiego zostały zniszczone, a szczególnie te, które mogłyby zszargać honor Małachowskiego. Sprawa sądowa niemal pozbawiła go prawa zasiadania w sejmie. Interesy Branickiej reprezentował jej brat prymas Michał Poniatowski (1736–1794). Skierował on sprawę do Trybunału Lubelskiego, a ponieważ liczył na znaczną część wyegzekwowanej kwoty, ponaglał deputatów, by jak najszybciej wydali wyrok. Pełnomocnik Branickiej Piotr Potocki (1745–1829), starosta szczerzecki, złośliwie skompromitował Małachowskiego przed społecznością szlachecką — wpisał wytoczoną mu sprawę do regestru incarceratorum, który był przeznaczony dla kryminalistów.

Małachowski został skazany przez Trybunał Lubelski 7 VIII 1788 r. Deputaci szlacheccy przez głosowanie ustalili pojednanie do starostwa knyszyńskiego. Wtedy Małachowscy, zgodnie z obyczajami szlachty i rycerstwa polskiego, wznowili sprawę przeciwko wyrokowi Trybunału Lubelskiego wydanemu w 1749 r. na Tomasza Czapskiego, który skazał go na rok i 6 niedziel wieży in fundo. Z Akt Miejskich Goniądza z 1789 r. wynika, że Małachowscy doszli do porozumienia z Izabelą Branicką. Należy wnioskować, że wyrok Trybunału Lubelskiego z 1749 r. anulowano, a Tomasz Czapski został pośmiertnie uniewinniony.

Bibliografia:

Źródła rękopiśmienne:

  1. AGAD, Archiwum Radziwiłłów, dział V, nr 2250, 2251, 2484, 2487, 2506, 2507, 2511.
  2. AGAD, Archiwum Ordynacji Roskiej, nr IV/67, IV/69, I/90 (stare sygnatury).
  3. AGAD, Zbiór Ignacego Kapicy Milewskiego (Kapicjana), nr 24, 42, 43, 49.
  4. AP Białystok, Teki Glinki, nr 97, 312, 315, 317, 362.
  5. BAN Kórnik, Archiwum Działyńskich, rkps nr 01805: Wyrok Trybunału Lubelskiego skazujący Tomasza Czapskiego, starostę knyszyńskiego, za gwałty i rozboje, b.m.w. [1749].
  6. BAN Kórnik, Archiwum Tytusa Działyńskiego, nr 33717: Opisanie zuchwałych postępków y wiolencyi, ktore roźnemi czasy Magistrat Gdański nad osobami Stanu Szlacheckiego wykonywał, iako y ostatniego Procederu Ich z WW. IMCią Panem Czapskim Starostą Knyszyńskim, b.m.w. [1764].
  7. BAN Wilno, fond 9 nr 415: Rękopism X. Bagińskiego, Dominikanina Prow. Litewskiej, (1747–1784), przedm. E. Tyszkiewicz, Wilno 1854.
  8. BAN Wilno, fond 273 nr 688.
  9. MN Kraków, Biblioteka Czartoryskich, rkps nr 46: Dziennik podróży pisany ręką Tomasza Czapskiego starosty knyszyńskiego.

Źródła drukowane:

  1. Bernoulli J., Podróż po Polsce 1778, [w:] Polska stanisławowska w oczach cudzoziemców, t. 1, oprac. W. Zawadzki, Warszawa 1963.
  2. Jezierski F. S., Wybór pism, oprac. Z. Skwarczyński, Warszawa 1952.
  3. Karpiński F., Historia mego wieku i ludzi, z którymi żyłem, oprac. R. Sobol, Warszawa 1987.
  4. Karpiński F., Pamiętniki, przedm. P. Chmielowski, Warszawa 1898.
  5. Kitowicz J., Opis obyczajów za panowania Augusta III, oprac. R. Pollak, Wrocław 1970.
  6. Kausch J. J., Wizerunek narodu polskiego, [w:] Polska stanisławowska w oczach cudzoziemców, t. 2, oprac. W. Zawadzki, Warszawa 1963.
  7. Montaigne M., Próby. Księga druga, oprac. Z. Gierczyński, Warszawa 1985.
  8. Sensacje z dawnych lat, oprac. R. Kaleta, Wrocław 1986.
  9. Starożytności Warszawy: dzieło zbiorowe, t. 5, wyd. A. Wejnert, Warszawa 1857.

Wybrana literatura:

  1. Bardach J., Leśniodorski B., Pietrak M., Historia ustroju i prawa polskiego, Warszawa 1996.
  2. Dygdała J., Czapski Paweł Tadeusz h. Leliwa, [w:] SBPN, t. 1: A–F, pod red. S. Gierszewskiego, Gdańsk 1992.
  3. Dygdała J., Uwagi o magnaterii Prus Królewskich w XVIII stuleciu, TNT, t. 44, z. 3, Toruń 1979.
  4. Dygdała J., Życie polityczne Prus Królewskich u schyłku ich związku z Rzeczpospolitą w XVIII wieku, Toruń 1984.
  5. Encyklopedyja powszechna S. Orgelbranda, t. 6, Wrszawa 1861.
  6. Kloza J., Maroszek J., Dzieje Goniądza w 450. rocznicę praw miejskich, Białystok – Goniądz 1997.
  7. Kossakowski S. K., Monografie historyczno-genealogiczne niektórych rodzin polskich, t. 1, Warszawa 1859.
  8. Mańkowski A., Czapski Tomasz h. Leliwa, [w:] PSB, t. 4, Kraków 1938.
  9. Niesiecki K., Herbarz polski, t. 3, wyd. J. N. Bobrowicz, Lipsk 1839.
  10. Odyniec W., Czapski Tomasz h. Leliwa, [w:] SBPN, t. 1: A–F, pod red. S. Gierszewskiego, Gdańsk 1992.
  11. Sójka-Zielińska K., Historia prawa, Warszawa 2006.
  12. Szyndler B., Stanisław Nałęcz Małachowski (1736–1809), Warszawa 1979.
  13. Tazbir J., Okrucieństwo w nowożytnej Europie, Warszawa 1999.
  14. Walczak E., Kariera rodu Czapskich w XVI–XVIII wieku, „Rocznik Gdański”, t. 56, z.1, 1996.
  15. Wielka encyklopedya powszechna ilustrowana, t. 13, Warszawa 1894.
  16. Żychliński T., Złota księga szlachty polskiej, t. 11, Poznań 1889.
reklama
Komentarze
o autorze
Martyna Bielska
Studentka historii na Uniwersytecie w Białymstoku.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone