Tomasz Balbus – „Podpułkownik Ludwik Marszałek „Zbroja” – recenzja i ocena
Tomasz Balbus – „Podpułkownik Ludwik Marszałek „Zbroja” – recenzja i ocena
Nierzadko mówimy, że II RP zdała egzamin z wychowania swoich obywateli. Zdecydowana większość z nich została wychowana w duchu patriotycznym i religijnym. W roku 1939 nie wahali się sięgnąć po broń i walczyć w obronie Ojczyzny. Po przegranej wojnie obronnej nie złożyli broni, lecz nadal – tym razem w podziemiu – walczyli przeciwko okupantowi – niemieckiemu i sowieckiemu. Oni też rozumieli, że Armia Czerwona nie niesie prawdziwego wyzwolenia.
Jedną z takich właśnie postaci jest Ludwik Marszałek, ps. „Zbroja”. Jego pasjonującą biografię przybliża nam album Instytutu Pamięci Narodowej „Podpułkownik Ludwik Marszałek Zbroja” autorstwa Tomasza Balbusa. Na wstępie należy wyrazić słowa uznania dla wydawnictwa. IPN po raz kolejny zachwyca estetycznym i starannym wydaniem. Niewątpliwym atutem jest odpowiedni balans bogatej treści z dużą liczbą fotografii, które czynią lekturę jeszcze przyjemniejszą. Album ten z całą pewnością będzie ozdobą każdej półki.
Recenzowana publikacja jest klasyczną biografią o chronologicznym układzie. Autor prezentuje całe życie pułkownika Marszałka, od narodzin aż do śmierci. Wychowany w duchu patriotycznym i religijnym we wrześniu 1931 roku zgłosił się do służby wojskowej. Został przyjęty do Szkoły Podchorążych w Komorowie. Ze wspomnień jego siostry wiemy, że choć z szacunkiem odnosił się do marszałka Józefa Piłsudskiego, to jednak mocno krytykował generałów i ich hulaszczy tryb życia. Jako ciekawostkę możemy podać, iż Ludwik Marszałek jako podporucznik brał udział w pogrzebie serca Piłsudskiego w Wilnie.
Nie mamy zbyt wielu informacji o jego służbie w czasie wojny. Szybko znalazł się w obozie jenieckim, z którego jednak udało mu się uciec. Szybko wstąpił do ZWZ, a następnie do Armii Krajowej. Lata 1939–1945 to czas jego zmagań jako żołnierza Polski podziemnej. Marszałek nie wyobrażał sobie, że mógłby złożyć broń i nie prowadzić dalszej walki z Niemcami. Należy docenić fakt, że w książce zamieszczono wiele zdjęć dokumentów, m.in. kenkartę Marszałka, wystawioną przez komórkę legalizacyjną AK. Jego podkomendni wspominają go jako dobrego i szlachetnego żołnierza.
Bohater recenzowanej monografii pełnił wiele ważnych i odpowiedzialnych funkcji, co wskazuje na duże zaufanie przełożonych do jego osoby. Był oficerem szkoleniowym, a następnie komendantem podobwodu AK Sędziszów Małopolski, by wreszcie stanąć na czele obwodu AK Dębica. W roku 1944 AK podejmowała pewną współpracę z Armią Czerwoną, także w czasie akcji „Burza”. Oczywiście po raz kolejny narzuca się pytanie o sens współpracy z Sowietami. Czy miała ona sens z wojskowego i politycznego punktu widzenia? W drugiej połowie 1944 roku wiadomo było już, że Niemcy definitywnie przegrają wojnę. Polskie podziemie niestety wykazało się dużą naiwnością w stosunku do Sowietów, którzy po opanowaniu chociaż skrawka polskiego terytorium natychmiast przystępowali do rozprawy z AK.
Tymczasem rok 1945 przyniósł zakończenie II wojny światowej w Europie. III Rzesza przestała istnieć. Polska nie była już podzielona między dwoma okupantami. Nasz kraj w całości znalazł się w sferze wpływów rosyjskich. W lutym 1945 roku AK na Rzeszowszczyźnie została rozwiązana. Major Marszałek przybrał nowy pseudonim – „Sierpień”. Szczegółowo została opisana jego działalność w tym czasie. Główną organizacją podziemną w Polsce była wówczas Wolność i Niezawisłość, a nasz bohater był podwładnym mjr Cieplińskiego.
Dla żołnierzy AK był to po prostu kolejny etap walki o niepodległość Polski. To właśnie okres od 1945 roku jest bardzo szczegółowo opisany. Autor dogłębnie scharakteryzował działalność WiN i samego bohatera. Tym razem ich głównym przeciwnikiem była sowiecki kontrwywiad wojskowy Smiersz i komunistyczna bezpieka, które włożyły wiele wysiłku, aby spenetrować i rozbić podziemie. Przyznajmy uczciwie, że odnosiły na tym polu spore sukcesy.
Kolejną cezurą w życiu Marszałka jest rok 1946, kiedy to został przeniesiony na tzw. Ziemie Zachodnie, gdzie nadal prowadził konspirację. Nowego terenu zupełnie nie znał, jednak na Rzeszowszczyźnie groziła mu dekonspiracja, stąd też decyzja o przeniesieniu. W roku 1947 został kierownikiem okręgu Wrocław WiN. Jednak komunistyczna pętla zaciskała się coraz mocniej. 12 grudnia Ludwik Marszałek został aresztowany we Wrocławiu.
Śledztwo i proces były prowadzone w dobrze znany nam sposób. Dramatycznie brzmią grypsy Marszałka do żony Weroniki, córki Marysi i syna Krzysztofa. Pokazują one nie żołnierza, lecz przede wszystkim człowieka świadomego tego, że jego życie dobiega końca. W ciepłych i wzruszających słowach poleca swoją rodzinę Bożej opiece. W celi śmierci wykonał dla całej trójki różańce z chleba. Brutalne przesłuchiwania wyniszczyły go fizycznie, doprowadziły na skraj obłędu i do utraty mowy.
W sobotę 27 listopada 1948 roku o 17:30 Ludwik Marszałek „Zbroja” został rozstrzelany przez pluton egzekucyjny. Tak w praktyce wyglądało „utrwalanie władzy ludowej”. Komuniści nie potrzebowali sprawdzonych żołnierzy i patriotów, ludzi kochających Boga i Ojczyznę. Musieli zostać wymordowani. Oto los, jaki stał się udziałem tysięcy Polaków. Ich jedyną winą było marzenie o niepodległym kraju.
„Podpułkownik Ludwik Marszałek Zbroja” to album będący biografią pretekstową. Tomasz Balbus pisze nie tylko o swoim bohaterze, lecz także o całym pokoleniu ludzi jemu podobnych. Ludzi złączonych wspólnymi poglądami i systemem wartości. Niestety dla takich ludzi nie było miejsca w nowej, komunistycznej Polsce. Dziś jesteśmy winni im pamięć.