Tłusty czwartek: historia tradycji w dawnej Polsce

opublikowano: 2024-02-07, 20:01
wolna licencja
Tłusty czwartek w dawnej Polsce nie ograniczał się do jedzenia pączków. Obchody obfitowały w barwne pochody, przebieranie się, tłuste i słodkie jedzenie oraz dużo trunków. A wszystko zaczęło się od okrutnego burmistrza…
reklama
Tłusty czwartek - historia, w tle obraz Aleksandra Orłowskiego „Uczta u Radziwiłłów”

Tłusty czwartek otwiera ostatni tydzień karnawału. Część badaczy wywodzi go z tradycji pogańskiej, która trwale zakorzeniła się w obyczajach staropolskich. Wówczas był to okres niezwykle ożywionych spotkań towarzyskich, polegających na obfitym jedzeniu, tańcu i śpiewie. Tłusty czwartek i ostatni tydzień karnawału nazywano ostatkami, zapustami bądź kusymi dniami. Staropolskie społeczeństwo doskonale wiedziało, że zbliżał się okres Wielkiego Postu, dlatego w ostatnich dniach karnawału korzystano z różnych uciech życia. 

Tłusty czwartek: poszukując źródeł

Obchody tłustego czwartku i ostatnich dni karnawału związane są ze starą legendą, zgodnie z którą w Krakowie mieszkał bezlitosny i okrutny burmistrz o nazwisku Comber. Człowiek ten każdego dnia prześladował mieszkańców miasta, a za najmniejsze przewinienie karał ich grzywną, wtrącał do lochu lub torturował. Pewnego dnia w ostatni czwartek, tuż przed Środą Popielcową, miasto obiegła wieść o śmierci bezdusznego burmistrza.

Radość mieszkańców była tak wielka, że postanowili zorganizować huczną miejską zabawę z tańcem, śpiewem i dobrym jadłem. W kolejnych latach krakowianie powtarzali miejskie uciechy, które zawsze odbywały się w ostatni czwartek przed rozpoczęciem Wielkiego Postu. Z biegiem czasu kolejne polskie miasta przejmowały tę tradycję. W ten sposób narodził się zwyczaj obchodzenia tłustego czwartku.

Jan Czesław Moniuszko - „Biesiada”

Obyczaj nakazywał, by w ostatnim tygodniu karnawałowego szaleństwa zjeść tyle tłustych i słodkich potraw oraz wypić tyle piwa i innych alkoholi, by nie odczuwać ich braku podczas postu przygotowującego do Świąt Wielkanocnych. Na chłopskich, mieszczańskich, szlacheckich i magnackich stołach królowały różne trunki, tłuste potrawy oraz słodkie wypieki.

Wykwintność dań i trunków zależała od zamożności gospodarza. W ten sposób najmożniejsi degustowali takie potrawy, jak: pieczona dziczyzna, szynka z dzika, comber zajęczy, indyk nadziewany rodzynkami i migdałami, różne kiełbasy i pasztety. Dania popijano rodzimą wódką, domowymi nalewkami oraz drogimi winami pochodzącymi z najlepszych zagranicznych winiarń. Wśród chłopów najpopularniejsze były potrawy obficie kraszone, jak: kasza i kapusta ze skwarkami czy słonina i sadło. Poza tym na wszystkich staropolskich stołach pojawiały się słodkie wypieki, mowa o: racuchach, blinach, pampuchach i faworkach. Pączki, które współcześnie cieszą się największą popularnością, również wypiekano, choć miały one nieco inną formę i smak; przede wszystkim były dość twarde.

Poza tym zgodnie z panującą ówcześnie tradycją, każdy miał spróbować tyle potraw, ile razy zobaczył kota, poruszającego ogonem, a że dawniej kota można było zobaczyć niemalże wszędzie, to różnych potraw kosztowano wiele razy. Warto zapamiętać, że w dawnej Polsce obchody tłustego czwartku i ostatnich dni karnawału nie ograniczały się wyłącznie do bezgranicznego jedzenia i picia, pielęgnowano też inne ludowe zwyczaje.

Tłusty czwartek: dawne zwyczaje i zabawy

W tłusty czwartek oraz pozostałe ostatnie dni karnawału w miastach i we wsiach tradycyjnie odbywały się pochody maszkar i kolorowych przebierańców. Zwyczaj ten cieszył się dużą popularnością wśród wszystkich stanów społecznych. Uczestnicy korowodów byli rozmaicie przebrani. Koszule i spódnice zwyczajowo zakładano na odwrotną stronę, mężczyźni chodzili w damskich ubraniach, chętnie też wkładano maski bądź czerniono twarze sadzą. Wśród staropolskiego społeczeństwa powszechne było także przebieranie się za zwierzęta albo obchodzenie miast i wsi z figurami zwierząt wystruganymi z drewna: kogutami, końmi, kozami, niedźwiedziami i bocianami. Prawdopodobnie pierwotnie oprowadzano żywe zwierzęta, z czasem zastąpiono je drewnianymi figurami.

reklama

Przebierańcy biorący udział w pochodach śpiewali, tańczyli, odwiedzali pobliskie karczmy oraz domostwa, do których zostali zaproszeni. Goszczeni byli z wielką radością, ponieważ wierzono, że ich odwiedziny przyniosą pomyślność wszystkim domownikom. Zgodnie z ówczesnymi przekonaniami przebieranie się, obchodzenie miast i wsi oraz oprowadzanie zwierząt miało też chronić wszystkich mieszkańców przed złymi mocami, urokami, chorobami, nieszczęściem i słabymi plonami.

Tłusty czwartek i rytualny taniec

Powszechnym zwyczajem były także tańce, które odznaczały się niezwykle szybkim, energicznym i skocznym ruchem. Tańczyli wszyscy, zarówno mężczyźni, jak i kobiety, młodzi i starcy. Wykonywano różne wymyślne figury oraz wysoko skakano. Warto pamiętać, że zgodnie z panującym zwyczajem należało tańczyć niemal bez przerwy. Osoba, która pozostała bez partnera albo nie wykazywała chęci do tańca, musiała zapłacić karę.

Tłusty czwartek - taniec był ważnym elementem tradycji, obraz Kornelego Szlegla „Polonez pod gołym niebem”

Z niekończącym się tańcem wiązała się konkretna symbolika. Miała to być pewnego rodzaju manifestacja, pokaz siły, energii, witalności i radości. Poprzez pełen temperamentu ruch pobudzano przyrodę do życia, zachęcano roślinność do zakwitania. Niezwykle żywotny i dynamiczny taniec miał zapewnić urodzaj lnu i konopi, a więc roślin niezwykle ważnych w życiu codziennym. Pozyskiwano z nich bowiem olej domowy oraz płótno, niezbędne do wyrabiania odzieży i sznurków potrzebnych w wielu pracach gospodarskich. 

Ostatni tydzień karnawału był też doskonałym czasem na swaty, dlatego najmożniejsi organizowali bale, a w karczmach odbywały się zabawy. Tłumne spotkania towarzyskie stanowiły doskonałą okazję do kojarzenia par. Wielu pannom karnawał dawał nadzieję na znalezienie przyszłego męża. Wśród dawnego społeczeństwa panował pogląd, według którego obowiązkiem każdej kobiety i każdego mężczyzny było wstąpienie w związek małżeński. Staropanieństwo i starokawalerstwo postrzegano jako pogwałcenie praw natury i wielką życiową klęskę. Panny i kawalerowie, którzy nie zaręczyli się lub nie stanęli na ślubnym kobiercu w ostatnich dniach karnawału, ponosili karę. Za niepodjęcie obowiązków małżeńskich i ciągłe korzystanie z uciech stanu wolnego, musieli publicznie ciągnąć ciężką kłodę i mierzyć się z przytykami i wyzwiskami.

Jan Czesław Moniuszko, „Opowieść Tadeusza Soplicy”

Tłusty czwartek dawniej i dziś

W dawnej Polsce tłusty czwartek i ostatni tydzień karnawału był czasem sielskiej zabawy. Obowiązki domowe schodziły na drugi plan, najważniejsza była rozrywka. Takie zachowanie miało jednak głębszy sens. Zbliżała się Środa Popielcowa, a wraz z nią okres Wielkiego Postu. We wtorkową noc po zakończonej zabawie, w domach starannie zmywano wszystkie naczynia. Nie mógł na nich pozostać żaden ślad tłuszczu ani posmak mięsa.

Nastawał czas potraw typowo postnych, najbardziej popularny był żur. Przygotowywano go z mąki żytniej lub owsianej, dodawano skórki czarnego chleba oraz kilka ząbków czosnku. Żur jedzono niemal codziennie aż do końca Wielkiego Postu. Wśród innych postnych potraw wymienić można m.in. chleb, ryby, gotowane ziemniaki, kwaszoną kapustę, jaja, mleko. Zakazane były wszelkie spotkania towarzyskie, chowano instrumenty muzyczne, karcono za głośne śmiechy i krzyki. Wielu wiernych rezygnowało z picia alkoholu. Zabawy i huczne spotkania towarzyskie zastępowano wspólnymi modlitwami i duchową zadumą. Zachowanie postu było obowiązkiem każdego chrześcijanina.

Staropolskie tradycje powoli jednak zanikają, zaś normy społeczne z biegiem lat uległy złagodzeniu. Zasada mówiąca o nadmiernym jedzeniu i niekończącej się zabawie, mających wypełnić czas postny, już nie obowiązuje, nie ma takiej potrzeby. Dlatego też tłusty czwartek obchodzony jest dość skromnie. Na polskich stołach zgodnie z tradycją pojawiają się słodkie wypieki, są to głównie pączki, faworki i babki. Niektórzy zapraszają gości, by wspólnie zajadać się słodyczami. W poszczególnych restauracjach i klubach organizowane są zabawy. Niemniej jednak wszystko odbywa się wyłącznie w tłusty czwartek, w kolejnych dniach wracamy do codzienności. 

Polecamy e-book Anny Wójciuk – „Jedz, pij i popuszczaj pasa. Staropolskie obyczaje i rozrywki”

Anna Wójciuk
Jedz, pij i popuszczaj pasa. Staropolskie obyczaje i rozrywki
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
115
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-41-9

Bibliografia

Bystroń Jan Stanisław, Dzieje obyczajów w dawnej Polsce wiek XVI-XVIII, t. 2, Warszawa 1960.

Grzegorczyk Magdalena, Grzegorczyk Andrzej, Tradycje karnawałowe, Warszawa 2006.

Kuchowicz Zbigniew, Obyczaje staropolskie XVII-XVIII wieku, Łódź 1975.

Kultura – polskie obyczaje: karnawał, zapusty, ostatki, źródło: wspolnotapolska.org.pl/kultura/obyczaje/001.php

Łagoda Joanna, Łagoda-Marciniak Maja, Gotowiec Anna, Święta w polskim domu: praktyczny poradnik, Poznań 2006.

Minksztym Joanna, Tajemnice obyczajów i tradycji polskich, Poznań 2008.

Ogrodowska B., Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, Warszawa 2004.

Szczypka Józef, Kalendarz Polski, Warszawa 1984.

redakcja: Jakub Jagodziński

reklama
Komentarze
o autorze
Anna Wójciuk
Doktor nauk humanistycznych, absolwentka Instytutu Języka Polskiego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, członkini Stowarzyszenia Przyjaciół Instytutu Języka Polskiego UŚ „Via Linguae”. Zainteresowania naukowe: grzeczność językowa, perswazyjna funkcja języka, reklama.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone