Świat oczami Domeyki. Pamiętniki podróżnika
Ignacy Domeyko na kartach swego wielotomowego dzieła nagromadził ogromny materiał do zgłębienia historii, kultury, nauki i obyczajowości XIX stulecia, ze środowisk wśród, których przyszło mu żyć i pracować, przekazał wiele cennych wiadomości, ważnych spostrzeżeń, które mają wartość źródłową.
Podstawę pierwszego i jedynego jak do tej pory wydania Moich podróży stanowił autograf znajdujący się w zbiorach rękopiśmiennych Biblioteki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie pod sygnaturą 1316. W roku 1898 rodzina ofiarowała go Akademii Umiejętności. Tom pierwszy obejmuje lata 1831-1838, tom drugi 1838-1845, a trzeci tom obejmuje notatki z lat 1846-1888. Moje podróże zostały wydane po polsku w wersji książkowej w latach 1962—1963 pod redakcją Elżbiety Heleny Nieciowej. Całość została opublikowana w trzech tomach.
Dla historyka polskiego szczególne znaczenie posiada tom pierwszy pamiętników, który przynosi bogaty materiał do dziejów powstania 1830/1831 na Litwie, z tragicznym przejściem do Prus, zawiera wiele uwag do zaistniałych sytuacji i komentarzy. Tom ten odtwarza także tułaczkę żołnierza polskiego poprzez miasta niemieckie na ziemię francuską i opisuje paryskie życie emigracji polskiej w pierwszych latach jej istnienia. Żeby lepiej zrozumieć treść pamiętnika Domeyki należy najpierw zapoznać się z jego życiorysem.
Ignacy Domeyko – przeczytaj także:
- Ignacy Domeyko - obrońca Araukanów
- Parostatkiem w piękny rejs. Transoceaniczne podróże Polaków w XIX wieku
Znany „nieznany” naukowiec z Ameryki Południowej
Ignacy Domeyko urodził się 3 lipca 1802 roku w Niedźwiadce koło Nowogródka na Litwie, połączonej wówczas unia z Polską. Pochodził z rodziny szlacheckiej o zakorzenionych tradycjach i wierze katolickiej. W latach 1812–1816 uczył się w Kolegium Pijarów w Szczuczynie Lidzkim (dziś także na Białorusi). Przyjaciele zwali go Żegotą.
Studiował na Uniwersytecie Wileńskim, gdzie otrzymał tytuł magistra nauk matematycznych i humanistycznych. W 1823 roku Domeyko został aresztowany w głośnym procesie młodzieży wileńskiej (Filomatów i Filaretów). Razem ze swym przyjacielem ze studiów, Adamem Mickiewiczem (1798–1855), był do 1824 roku więziony w klasztorze Bazylianów w Wilnie. Staraniem rodziny uniknął jednak zesłania, ukarano go odebraniem dyplomu magisterskiego i zakazem pracy w instytucjach państwowych i samorządowych. Dodatkowo w latach 1824–1829 był internowany w majątkach rodzinnych koło Lidy, gdzie zajmował się gospodarowaniem na roli. W latach 1829–1831 przebywał tam już dobrowolnie, bez nadzoru. Po powstaniu listopadowym wyemigrował na Zachód.
We Francji podjął i ukończył studia w paryskiej Ecole des Mines. Jako inżynier górniczy, w 1838 roku został zatrudniony przez Charlesa Lamberta, przedstawiciela rządu chilijskiego, w charakterze profesora chemii i mineralogii w Coquimbo (La Serena).
W liceum w Coquimbo zbudował laboratorium fizyczno-chemiczne według modelu francuskiego. Samodzielnie nauczył się języka hiszpańskiego i przez 6 lat kształcił pierwszych techników górnictwa w Chile.
Okres ten można nazwać okresem „heroizmu naukowego”, jako że Domeyko był naukowcem samotnikiem: finansował swe badania, kolekcjonował minerały, badał je i opisywał oraz wysyłał do wielu ośrodków naukowych na świecie. Kiedy kończył swa misje zakontraktowana na 6 lat i oczekiwał w porcie Valparaiso na parowiec, aby wrócić do kraju, uległ perswazji wysłannika chilijskiego ministra edukacji, aby przedłużyć swój pobyt w Chile i podjął się reformy szkolnictwa wyższego tym kraju. Projekt takiej reformy został opracowany przez Domeykę już w roku 1842. Domeyko przyjął to zaproszenie z został w Chile na zawsze (ponad 50 lat). Pracował jako profesor chemii, fizyki i mineralogii, był kolejno: członkiem Komisji Kolonizacyjnej, członkiem Rady Szkolnictwa Publicznego, członkiem Rady Uniwersyteckiej. W latach 1867-1883 aż czterokrotnie pełnił funkcję rektora Uniwersytety Chilijskiego.
Domeyko opublikował ponad 500 prac naukowych. Chilijski Kongres Narodowy przyznał mu honorowe obywatelstwo i dożywotnią emeryturę. Przed śmiercią spełniło się marzenie Domeyki: odbył czteroletnią podróż do Europy, odwiedził Ziemię Święta oraz strony ojczyste. Był to powrót triumfalny. W roku 1887 przyznano mu tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Domeyko wrócił do Chile i zmarł w Santiago 23 stycznia 1889 roku. Jego grób znajduje się na głównym cmentarzu w Santiago przy alejce noszącej jego imię.
Ignacy Domeyko to najbardziej znany Polak w Chile. W jego ojczyźnie znają go natomiast nieliczni. Kojarzą nazwisko Domeyki jako jedno z wielu pojawiających się w epopei narodowej „Pan Tadeusz” napisanej przez Adama Mickiewicza. Tylko wąskie grono może powiedzieć, jak kształtowały się losy tego wybitnego Polaka. Moje podróże. Pamiętnik wygnańca to pamiętnik Ignacego Domeyki zawierający historię jego życia spisaną na ponad tysiącu stronach. Józef Bachórz sytuuje dzieło Żegoty na granicy pamiętnikarstwa i podróżopisarstwa, natomiast Stanisław Burkot akcentuje niejednorodność całości rękopisu, z jednoczesnym ciążeniem w stronę poetyki wojażu.
Kup e-booka: „Polacy na krańcach świata: XIX wiek”
Książka dostępna jako e-book w 3 częściach: Część 1, Część 2, Część 3
Symboliczne wprowadzenie w świat Ignacego Domeyki
Tom pierwszy rozpoczyna się półtorastronicowym Ostrzeżeniem, w którym Domeyko niejako wprowadza czytelnika w sposób swojego myślenia, próbuje wytłumaczyć dlaczego karty jego pamiętnika wyglądają tak, a nie inaczej. Wyjaśnia z jakiego powodu rozpoczyna swoja historię dopiero w czerwcu 1831 roku. Już sam wybór nazwy dla inicjalnego tekstu wydaje się intrygujący — pamiętnikarska opowieść poprzedzona zostaje niejako antyreklamą, która, jak powszechnie wiadomo, przyciąga każdego najsilniej.
Trzytomowa edycja pamiętników Ignacego Domeyki obejmuje pięćdziesiąt siedem z liczącego osiemdziesiąt siedem lat życia autora. Na kartach pamiętnika, Domeyko wyjaśnia, że codzienny przymus notowania zaczyna się w momencie wyjścia za próg rodzinnego domu. Żegota był mocno z nim związany. Traumatycznie wspomina ostatnie pożegnanie z własną matką. Psychologowie zapewne doszukiwaliby się tutaj walorów terapeutycznych, przepracowywania własnych emocji, poniekąd ich kreacji. Domeyko już na wstępie pisał:
Od pierwszych dni mojego wyjścia z Zapola na żołnierkę i przystania do przechodzącego przez Zapole oddziału wojsk naszych Chłapowskiego, w m[iesią]cu czerwcu 1831r., miałem zwyczaj pokrótce zapisywać w pugilaresie, co mi się szczególniejszego zdarzało (Domeyko, 1962, T.1., 43).
Dla Domeyki opuszczenie domu oznacza dla niego wejście na ścieżkę nieustannej zmiany miejsca. Domeyko wyznaje bowiem, iż przez resztę życia, do roku 1885, kiedy to wreszcie ruszy przez ocean w stronę Europy, woził ze sobą dziennik, jak go nazywa, „najważniejszej dla niego epoki życia”. Autor stale miał przy sobie kartki, na których opisywał własne życie. Był w stosunku do siebie bardzo wymagający, nanosił ciągłe poprawki, nieustannie coś zmieniał, korygował, ulepszał. Opracowująca jedyną polską edycję pamiętnika Elżbieta Helena Nieciowa podkreśla trudności redakcyjne związane z ciągłą niegotowością pism Domeyki.
Ale chyba nie mogło być inaczej, jeśli tekst był pisany i korygowany przez ponad pięćdziesiąt lat. Rękopisy stanowiące podstawę edycji z lat 1962–1963 zawierają także liczne skreślenia, korekty o charakterze głównie stylistycznym, pokazujące, jak bliska Żegocie była permanentna niegotowość tekstu, mocno uwewnętrzniona konieczność nieustannego poprawiania siebie.
Z Ostrzeżenia wynika, że ów pieszczotliwie pomniejszany „dzienniczek” towarzyszył podróżnikowi przez resztę życia, często w warunkach ekstremalnych, w trakcie wielomiesięcznej morskiej podróży do Ameryki Południowej, w czasie konnej przeprawy przez Kordyliery, podczas wypraw po wybrzeżu Pacyfiku, górach, pustyniach, wulkanach i lodowcach Chile. Nawet gdy Domeyko po pięćdziesięciu latach pobytu na drugiej półkuli odwiedził kraj rodzinny, miał go ze sobą, zabrał go też do Rzymu i Ziemi Świętej.
Warto określić ramy czasowe omawianej publikacji. Rzecz zaczyna się nie od narodzin, dzieciństwa czy lat szkolnych, tak przecież istotnych w każdej osobniczej opowieści, ale właśnie od momentu wyjścia z domu w niekończącą się podróż. I jest to dom nie tylko w sensie dosłownym rodzinny, ale i szerzej myśląc o problematyce graniczności, dom ojczyźniany. Jako źródło twórczości podaje nie ambicje naukowe czy literackie, ale tęsknotę za kręgiem przyjaciół, pragnienie podzielenia się z nimi emocjami i wrażeniami
z miejsc nowych, często szokujących innością. Pamiętnik pełni więc niejako funkcję kompensacyjną, znosi cierpliwie pragnienie opowiadania bliskim o tym, co zobaczone i przeżyte. Domeyko tak wyraża swoje motywacje:
Inaczej urósł mój rękopis. Powodem do niego było, że cokolwiek mię zajęło, wzruszyło, podobało się lub zasmuciło, zaraz po chwili stawaliście mi na myśli i brała mię ochota opowiadać Wam, chwalić się z tego, co widziałem (E. H. Nieciowa, Wstęp, [w:] I. Domeyko, Moje podróże…, 1962, 6-30).
Walory artystyczne pamiętnika
Domeyko wzbogacał swój pamiętnik ilustracjami. Autor uważał, że słowo pisane jest niewystarczające i w wielu przypadkach rysunek w lepszym stopniu zobrazuje czytelnikowi to co sam Domeyko zobaczył, autor stawał się niejako oczami czytelnika. Korzysta także w ten sposób z kompetencji, w jakie wyposażyły go studia o charakterze technicznym, podczas których zapewne nieustannie musiał szkicować i rysować mapy.
Domeyko pisał prawie codziennie, robił to dokładnie i sumiennie. Angażował się w ten proces całym sobą. Inżynier w pewnym momencie nie potrafił się już bez nich obejść. Stale do nich wracał, na nowo odkrywał swoją historię, przeżywał ją jeszcze raz, za każdym razem z nieco innej perspektywy. Prawda wynikająca z tekstu pamiętnika nie jest tylko złożona ze słów, które zostały w nim zapisane, ale także z pewnych niedomówień, przeoczeń, oraz, co bardzo istotne z punktu upływu czasu, również wypaczeń.
W tej próbie recenzji szczególną uwagę przykładam do wstępu, który zatytułowany jest Ostrzeżenie. Uważam, że mimo wszystko jest to najbardziej przemawiający do polskiego czytelnika tom. Opowiada o losach Żegoty, o jego troskach, cierpieniach fizycznych i psychicznych, o opuszczeniu, strachu, nadziei, honorze, odpowiedzialności, zagubieniu i nowym początku. O wszystkim tym co trudne, a z czym spotyka się człowiek.
Kup e-booka: „Polacy na krańcach świata: XIX wiek”
Książka dostępna jako e-book w 3 częściach: Część 1, Część 2, Część 3
Autor liczył się z tym, że do Rzeczypospolitej nie wróci już w chwili kiedy przekraczał granicę pruską. Mimo to stale pisał do swoich przyjaciół, że wystarczy jedno słowo wracaj, a on porzuci wszystko i znajdzie się w miejscu, które wskażą. Dlatego uważam, że w tym kontekście niezwykle symptomatyczne są losy pierwszej części wspomnień Domeyki.
W przywołanym już odautorskim Ostrzeżeniu zdaje on sprawę z niezwykle dramatycznej historii i genealogii obrazów z powstania listopadowego, które niczym cenna pamiątka towarzyszyły mu przez cały okres emigranckiego życia, a dopiero kiedy ponownie przybył do Europy, zostały mu skradzione w jednym z paryskich hoteli. Domeyko stracił wtedy swoje zapiski i mocno to przeżył. Zdawało mu się, ze z tymi zapiskami zginęła część jego samego. Nie wiedział czy tę część uda mu się odtworzyć. Miał świadomość ze w chwili kiedy zaczynał pisać był kimś innym, swoje emocje przepracował i teraz, z perspektywy czasu dotychczasowe przeżycia mogą przyjąć w jego pamięci całkiem inny wymiar.
Terapeutyczna wartość prywatnych notatek
Domeyko w Ostrzeżeniu ma ton niezwykle podniosły, wręcz poetycki, budowany za pomocą wyliczenia egzotycznych nazw miejscowych, paralelizmu składniowego, akcentującego przywiązanie piszącego do cennej pamiątki z przeszłości, pieszczotliwych zdrobnień „mój dzienniczek”, podkreślających silnie emocjonalny stosunek do wspominanego przedmiotu. Najcenniejsze dla uczonego badacza i podróżnika strony dziennika, do których autor miał najbardziej emocjonalny stosunek, uległy przez te pięćdziesiąt cztery lata inkorporacji na tyle silnej, iż Domeyko był w stanie w roku 1886 odtworzyć całość wspomnień sprzed ponad półwiecza.
Przeczytaj także:
- Ignacy Domeyko - obrońca Araukanów
- Parostatkiem w piękny rejs. Transoceaniczne podróże Polaków w XIX wieku
Warto wspomnieć, że autor przez ponad pół wieku woził z sobą notatki czynione w pugilaresie, by je jak sam mówił „ogładzić i poprawić”. Tym samym ujawnia pragnienie zamiany zbioru codziennych zapisków w tekst, ponieważ nie zgadza się na ich „dorywczość”; pragnie przekształcić rozproszone ślady w dzieło. Pamiętnik wygnańca z tej perspektywy staje się niejako autobiografią. Trzeba przyznać, że w niektórych miejscach dostrzegalny jest pośpiech autora, spod warstwy zdystansowanej refleksji patrzącego wstecz, korygującego całość pamiętnikarza wyzierają dzienne daty i pośpiech autora dziennika.
Subiektywna ocena twórczości
Czy codzienne kontynuowanie zapisków jest tylko zabijaniem czasu i opisywaniem tęsknoty za tym co było oraz oczekiwaniem na przyszłość? Nie sądzę. Pisanie dziennika staje się skutecznym sposobem na przetrwanie. Dziennik staje się najlepszym przyjacielem, bywa także lustrem, w którym można się przejrzeć i lepiej siebie poznać. Czasem służy rozmyślaniu i pozwala odnaleźć odwagę w trudnych chwilach. A może Domeyko po części kreował siebie od nowa? Może tworzył innego Ignacego Domeykę, może lepszego? Nie ulega wątpliwości, że nawet jeśli autor chciał kiedyś opublikować Moje podróże to zapiski miały intymny charakter:
Ja się zamknę w moim dzienniczku z przypomnieniem tego, na co patrzyłem (I. Domeyko, Moje podróże…, T. 1, 38).
Uważam, że Moje podróże. Pamiętniki wygnańca nie są tylko podróżami autora w sensie dosłownym, ale także przenośnym. Domeyko stworzył metaforę dziennika-domu, bezpiecznej kryjówki. Pisząc zagłębiał się w siebie. Dziennik staje się przestrzenią zamkniętą, intymną, rodzajem schronienia przed zmiennością świata, gwarantuje bezpieczną rutynę. Ten nowy dom zastępuje rodzinny, z którego Żegotę wygnało powstanie listopadowe.
Sam piszący wielokrotnie wahał się, czy to jego pisanie ma jakikolwiek sens.
Już byłem umyślił spalić moje z tej podróży notatki i porzucić ich przepisywanie z obawy, żeby to nie było dziecinną pretensją i próżnością tyle pisać o wrażeniach, jakich osobiście doznałem na długiej włóczędze, nie mogących kogo interesować. Ale po długiej przerwie, kiedy mi umarła żona i znalazłem się osamotniony, jedynie dla przepędzenia smutku i żeby na zawsze nie zapomnieć mowy ojczystej, wziąłem się na nowo do przeglądania moich podróżnych szpargałów i dalej z nich wyciągi będę robić, choć bez nadziei, że kto je przeczyta (I. Domeyko, Moje podróże…, 38).
Osobiście uważam, że Domeyko mógł inaczej podejść do kwestii swojego pamiętnika. Oczywiście istotne są wydarzenia które go spotkały, ale brakuje mi głębszej analizy własnych uczuć. Nie mnie oceniać głębokość przekazu autora, ale momentami wydawać by się mogło, że ważniejszy od wpływu zdarzenia na Domeykę i jego zachowanie jest sam fakt zaistnienia danej sytuacji. Czy nie powinno być odwrotnie? Czy pamiętnik nie różni się od dziennika właśnie tym, że zawiera w sobie pewną perspektywę? Pewne oceny, głębsza analizę. Zapiski Domeyko tworzył dla siebie. Dlaczego zatem brakuje w nich konkretnych granic: lubię-nie lubię, tak-nie, chcę- nie chcę. Wtedy te strony wypełnione szlaczkami liter stałyby się wymowniejsze, wyraźniejsze, osobiste i prawdziwsze.
Bibliografia:
- Będkowski Mateusz, Polacy na krańcach świata. XIX wiek, PROMOHISTORIA [Histmag.org]
- Domeyko Ignacy, Moje podróże. Pamiętniki wygnańca, T. 1. oprac. E.H. Nieciowa, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1962
- Mytych – Forajter Beata, Badania naukowe o podróżopisarstwie Ignacego Domeyki, [w:] www.us.edu.pl (dostęp: 18 stycznia 2016).
- Mytych –Forajter Beata, _W jakie ramy Ignacy Domeyko oprawił swój Pamiętnik wygnańca? _, [w:] Romantyczne przemowy i przedmowy, J. Lyszczyna, M. Bąk (red.), Wyd, Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2010
- Mytych-Forajter Beata, Ukryć się w pugilaresie Praktyki pisania Ignacego Domeyki, „Śląskie Studia Polonistyczne” 2013, nr 2 (4), Katowice 2013
- Nieciowa Elżbieta Helena, Wstęp [w:] I. Domeyko, Moje podróże. Pamiętniki wygnańca, T. 1. oprac. E.H. Nieciowa, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1962
- Ryn Zdzisław (red.), Ignacy Domeyko: obywatel świata, Wyd. Polska Akademia Umiejętności, Kraków 2002
- Szwejcerowa Aniela, Ignacy Domeyko, Wyd. Interpress, Warszawa 1975
- Wasilewska Dorota, Ignacy Domeyko i Chile – śladami polskiego patrioty, poka.org.pl (dostęp: 21 stycznia 2016).
- Wójcik Zbigniew, Ignacy Domeyko: Litwa, Francja, Chile, Wyd. Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Wrocław 1995
Redakcja: Antoni Olbrychski