Steven L. McKenzie – „Dawid, król Izraela” – recenzja i ocena

opublikowano: 2014-05-10, 14:34
wolna licencja
Fenomen Biblii nie przestaje zadziwiać. Nie tylko z powodu znaczenia tego zbioru ksiąg dla wyznawców największej religii świata. Także z tego z tego względu, że pomimo upływu tysiącleci od opisywanych na ich kartach wydarzeń ich uczestnicy niezmiennie wzbudzają mnóstwo emocji. Wśród nich osobowością szczególną jest król Dawid, założyciel dynastii, której symboliczne znaczenie dalece przerosło ramy niewielkiego królestwa Judy.
reklama
Steven L. McKenzie
Dawid, król Izraela
nasza ocena:
8/10
cena:
44,90 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Poznańskie
Tłumaczenie:
Mateusz Fafiński
Rok wydania:
2014
Okładka:
twarda
Liczba stron:
316
Format:
145mm x 205mm
ISBN:
978-83-7177-909-1

Nieopodal Nowej Bramy Lubelskiej w Zamościu wznosi się pomnik króla Dawida dłuta Kazimierza Gustawa Zemły. Upamiętniający dawną społeczność żydowską tego miasta monument nawiązuje do tradycyjnych wyobrażeń tronującego Dawida. Stąd nobliwy, dojrzały monarcha z lirą w dłoniach, spoglądający refleksyjnym wzorkiem ku niebiosom, to standardowy przykład interpretacji jego postaci jako władcy idealnego, a zarazem przodka Zbawiciela całej ludzkości. Z oczywistych względów ów sposób postrzegania najmłodszego syna Jessego od zarania krytyki biblijnej wzbudza szereg wątpliwości. Za ich kulminacje można śmiało uznać opublikowaną również u nas prace Israela Finkelsteina i Neila Ashera Silbermana „Dawid i Salomon”, na której kartach autorski duet zakwestionował biblijną wersję izraelickiego mocarstwa doby X wieku p.n.e.

Steven L. McKenzie, na co dzień profesor biblistyki Rhodes College w Memphis, w swojej kompleksowej interpretacji pierwszego władcy Izraelitów rezydującego w Jerozolimie nie posunął się aż tak daleko. Zapewne także z tego względu, że przełożoną właśnie na język polski monografię opublikowano pierwotnie w 2000 roku, tj. na sześć lat przed upublicznieniem rewelacji Finkelsteina i Silbermana. Mimo tego wizja wyłaniająca się z książki McKenziego stanowi wciąż aktualny, a zarazem kompetentny głos w debacie znawców bliskowschodniej starożytności o faktycznej historyczności biblijnych przekazów dotyczących króla Dawida.

Autor niniejszej pracy z rozbrajającą szczerością przyznaje, że wszelkie próby rekonstrukcji życiorysu bohatera jego badań stanowią de facto kolejną z licznych interpretacji (s. 17). Zwłaszcza że według biblistów Dawid sprawował władzę niemal trzy tysiące lat temu. Biorąc pod uwagę, jak wiele kontrowersji i niedomówień odnajdujemy w życiorysach znacznie bliższych nam chronologicznie postaci, nie sposób ignorować tej okoliczności podczas lektury książki McKenziego. On sam stara się w miarę możliwości sięgać do źródeł pozabiblijnych, by chociaż częściowo uprawdopodobnić swój dyskurs. Stąd odniesienia do nielicznych świadectw epigraficznych zawierających wzmianki nie tyle o samym Dawidzie, co nieco późniejszych przedstawicielach założonej przezeń dynastii (stela z Tel Dan, Meszy oraz relief Szeszonka). Nie da się jednak ukryć, że podstawą analiz badacza jest tekst biblijny. Nie negując wkładu archeologów, autor skłania się ku przekonaniu, w myśl którego tradycje zawarte w Księgach Samuela, Królewskich oraz Kronik oparto na wydarzeniach, które faktycznie miały miejsce. Przy czym McKenzie zachowuje stosowny krytycyzm, wypunktowując dostrzeżone przezeń sprzeczności (m.in. dotyczące pogromcy Goliata, którym według Drugiej Księgi Samuela 21:19 miał być osobnik inny niż Dawid).

Autor, przyjmując układ chronologiczny, prezentuje postać przyszłego króla zjednoczonego Izraela i przybliża kolejne etapy na jego drodze do władzy: od pozbawionego szans na dziedziczenie potomka liczącego się rodu z okolic Betlejem, poprzez nadwornego grajka na dworze Saula, niefortunnego spiskowca, watażki z pogranicza pustyni Negew, najemnika w służbie Filistynów, przywódcy najliczniejszego klanu plemienia Judy i w końcu monarchy z trudem scalonego królestwa. Z prezentacji McKenziego wyłania się postać dalece różna od pomnikowych wizerunków (jak chociażby tego w Zamościu). Bezwzględny, przebiegły gracz konsekwentnie dążący do obranego przezeń celu, ale też człowiek z pewną wizją, za sprawą której na niemal stulecie udało się zjednoczyć wszystkie dwanaście plemion wywodzących się od Jakuba/Izraela. Od pewnego momentu (tj. od chwili omawiania obecności Dawida na dworze Saula w Gibea) całość czyta się niczym rasowy thriller polityczny. Równocześnie autor ani na chwilę nie oddala się od materiału źródłowego, co o tyle nie dziwi, że mnogość szczegółów zawartych w przekazie biblijnym wydaje się wystarczającą podstawą do poszukiwań historycznego Dawida.

reklama

Warto przeczytać:

Uczciwie trzeba przyznać, że metoda krytyki tekstu zastosowana przez McKenziego sprawia wrażenie adekwatnej do zamierzeń autora. Niestety nie wszystkie formułowane przezeń wnioski wydają się w pełni uzasadnione. Kwestionowanie pasterskich początków Dawida (s. 83) czy inne, chyba aż nazbyt ryzykowne twierdzenia (wykluczanie czysto rozrywkowego zamiłowania Saula do muzyki – s. 92) zaburzają nieco wiarę w zasadność jego twierdzeń. Co prawda rzadko, niemniej zdarzają się uwagi, które śmiało możemy uznać za banalne i tym samym kompletnie zbędne (jak np. informacja o braku systemu walutowego i bankowego w starożytnym Izraelu – s. 94). Zaskakują również stwierdzenie autora, jakoby fragment z Pierwszej Księgi Samuela 16:18 był jedynym opisem Dawida (s. 85). Tym bardziej, że w innej części książki (s. 104) sam przytacza niewiele wcześniejszy (a zarazem jakby pełniejszy) opis z tego samego rozdziału (16:12). Teoria, w myśl której największy król Izraela nie był w pełni Izraelitą (s. 96) tylko dlatego, że jego prababka Rut pochodziła z Moabu, również nie przekonuje. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę realia ówczesnej Palestyny, zamieszkiwanej przez mozaikę licznych, często przemieszanych ze sobą ludów. McKenzie zbyt serio traktuje typowe, skonwencjonalizowane opisy (s. 102, w kontekście „królewskiego wyglądu” bohatera tej książki). Z kolei określanie Dawida mianem tyrana, który rządził żelazną pięścią (s. 268) sprawia wrażenie przejawu myślenia ahistorycznego. Tego typu chyba nie w pełni zasadnych wniosków jest tu zresztą więcej; jednakże nie aż tyle, by zakwestionować wartość tej publikacji jako całości. Zwłaszcza że amerykański biblista z reguły zdaje się z powodzeniem przedzierać przez wszelkie teksty apologetyczne narosłe przy okazji kolejnych redakcji pierwotnych przekazów o synu Jessego.

Na pewno za dobry pomysł autora wypada uznać podsumowania treści każdego z rozdziałów, zamieszczane w formie zwięzłych, a zarazem esencjonalnych streszczeń. Zasadnicza wartość tej książki polega przede wszystkim na ogarnięciu bogatej tradycji dotyczącej Dawida przy równoczesnym zaprezentowaniu jej w formie łatwo przyswajalnej zarówno przez laików, jak i osoby nieco bardziej zainteresowane dawnymi dziejami Izraela. Abner syn Nera, Saul, nieszczęsny Uriasz Hetyta, jego żona Batszeba, blisko związany z dworem jerozolimskim prorok Natan, a nade wszystko tytułowy król Izraela jawią się na kartach tej książki jako pełnokrwiste, niemal namacalne osobowości z jasno sprecyzowanymi i przekonującymi motywami działania. Niewątpliwie ogromna w tym zasługa autorów tekstu biblijnego. Przyznać jednak trzeba, że przemyślany dobór i kolejność prezentowanego materiału przy równoczesnych i z miejsca dostrzegalnych kompetencjach Stevena L. McKenziego czyni tę lekturę nie tylko ważną, ale i przyjemną w odbiorze.

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

reklama
Komentarze
o autorze
Przemysław Mazur
Rodem z Lublina; absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Interesuje się dziejami kultur mezopotamskich, hiszpańskich odkryć geograficznych oraz religioznawstwem. Nie oparł się również urokowi komiksu i fantastyki. Publikował m.in. w „Mówią Wieki” i kwartalniku „Fronda”.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone