Staropolskie powitanie: „Czołem, panie bracie!”
Staropolskie powitanie to część rozbudowanej kultury szlacheckiej dawnej Rzeczpospolitej. Przeczytaj, jak szlachta dzięki przywilejom zdobyła swoją wyjątkową pozycję
Z kulturą staropolską silnie związana była etykieta. Poszczególne warstwy i grupy społeczne ukształtowały własne zasady grzecznościowe, które się wzajemnie przenikały. Staropolski model grzeczności budowany był na podstawie czterech następujących zasad: 1) życzliwe traktowanie rozmówcy, 2) manifestowanie solidarności społecznej, 3) dowartościowywanie partnera dialogu, 4) okazywanie szczególnego szacunku kobietom, osobom starszym oraz przedstawicielom władzy. W ten sposób zbudowano polski model grzeczności, mający charakter narodowy, gdyż niewiele elementów zaczerpnięto z innych kultur.
Grzecznościowe formuły powitalne
W dobie staropolskiej witano się za pomocą formuł grzecznościowych, które można podzielić na dwie grupy. Pierwsza obejmowała zwroty stosowane przez chłopów i religijną szlachtę. Podczas powitania wypowiadali oni formułę „pomaga Bóg”. W XVIII wieku zwrot ten zastąpiono formą „niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Do drugiej grupy należą formuły wypowiadane przez osoby świeckie, które podczas powitania najczęściej mówiły: „czołem, czołem panie bracie, służba, dzień dobry”.
Po wypowiedzeniu zwrotu powitalnego obowiązkowo należało powiedzieć kilka komplementów. W ten sposób okazywano odbiorcy szczególny szacunek. Można było też zapytać o zdrowie. Zachowanie takie podkreślało zainteresowanie partnerem rozmowy, a powitanie nieuzupełnione o dodatkowe akty grzecznościowe uchodziło za niegrzeczne. O zasadzie tej musieli pamiętać członkowie każdej warstwy społecznej.
Powitanie wyjątkowe
W wypadku różnych warstw społecznych należało zwracać uwagę na różne zasady dotyczące powitań. Sposób postępowania zależał od stanu, do którego należał rozmówca, jego wieku i płci. Oznaką równorzędności społecznej było powitanie przez pocałunek w szyję lub ramię oraz obejmowanie się. Inaczej natomiast witano osoby starsze oraz stojące wyżej w hierarchii społecznej. Chłopi padali do stóp swoich panów, a czasem klękali. Dzieci miały obowiązek ucałować rękę osób starszych. Zasada ta obowiązywała we wszystkich warstwach społecznych. Ucałowanie ręki osoby starszej lub wyżej postawionej w hierarchii społecznej uchodziło za wyróżnienie, a nawet zaszczyt. Biedniejsza szlachta podczas powitania obejmowała kolana osób możniejszych i całowała ich nogi.
Szczególną uwagę przywiązywano do powitań kobiet. Mężczyźni przede wszystkim musieli ucałować jej dłoń, zdejmowali także nakrycie głowy i kłaniali się na powitanie. Dodatkowo mówili kobiecie kilka komplementów. Ogólnie mówiąc, podczas powitania kobiety nie oszczędzano jej grzeczności. Cudzoziemcy, którzy krytykowali staropolski system adresatywny, nie kryli zdumienia wobec zasad powitań kobiety przez mężczyznę. Spójrzmy na XVIII-wieczną obserwację Johanna Josepha Kauscha:
Tkliwość… – zadziwia ona tym bardziej, gdy się widzi, jak ten sam szlachcic, przed którym wszyscy w jego wiosce drżą ze strachu, zachowuje się z pełną czułości galanterią wobec słabszej swojej połowy, wobec małżonki. Nawet kiedy się bardzo rozsroży, gniew jego topnieje natychmiast, gdy tylko umiłowana połowica, która zazwyczaj rządzi nie tylko domem, ale również panem tego domu, serdecznie go o coś poprosi. W ogóle kobietom w Polsce okazuje się cześć graniczącą z ubóstwieniem. Ukłon za ukłonem, ucałowanie rączek za ucałowaniem rączek praktykuje się tutaj znacznie częściej niż gdzie indziej. Łatwo się domyślić, że w znacznie wyższym stopniu przestrzegają tego zwyczaju młodzieńcy zabiegający o względy panien (J.J. Kausch, Wizerunek…).
Obowiązkowe zachowania
Szczególne zasady dotyczyły zdejmowania nakrycia głowy. Podczas powitania nakrycie głowy pierwsze zdejmowały osoby młodsze, niżej położone w hierarchii społecznej lub w jakiś sposób wobec rozmówcy zobowiązane. Wywodzący się z tej samej warstwy społecznej nakrycie głowy zdejmowali równocześnie. Pozostanie w nim podczas powitania traktowano jako obrazę.
Ciekawy jest też aspekt powitania gości na dworach. Zamożne warstwy społeczne często nakazywały służbie wypatrywać, czy czasem nie nadjeżdża ktoś z gościną. Gdy pojawiał się gość, wówczas gospodarz dworu nie oszczędzał gościom ukłonów i uścisków. Nie kłaniano się gościom tylko raz, ale wiele razy, by okazać szacunek i wyrazić zadowolenie z odwiedzin. Podczas wprowadzania gości do domu mężczyzna prowadził mężczyzn, a jego żona prowadziła kobiety.
Przestrzeganie zasad grzeczności było wręcz konieczne. Umożliwiało to nawiązywanie nowych kontaktów i utrzymywanie znajomości. Każda osoba, która postępowała zgodnie z przyjętymi grzecznościowymi zasadami uchodziła za człowieka dobrze wychowanego, godnego rozmowy i szacunku. Zasady staropolskiej grzeczności chroniły przed popełnieniem gafy towarzyskiej i pokazywały, jak prawidłowo powitać osoby zamożniejsze, starsze oraz kobiety.
Bibliografia:
- Bogucka Maria, Staropolskie obyczaje w XVI-XVII wieku, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1994.
- Kuchowicz Zbigniew, Obyczaje staropolskie XVII-XVIII wieku, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1975.
- Kausch Johann Joseph, Wizerunek narodu polskiego [w:] Polska stanisławowska w oczach cudzoziemców, wstęp i oprac. Wacław Zawadzki, t. 2, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1963, s. 267-348.
- Łoziński Władysław, Życie polskie w dawnych wiekach, Wydawnictwo Literackie Kraków, Kraków 1978.
- Wojtak Maria, Wybrane elementy staropolskiej etykiety językowej [w:] Polska etykieta językowa, red. Janusz Anusiewicz, Małgorzata Marcjanik, Wydawnictwo Wiedza o Kulturze, Wrocław 1992, s. 33–40.