Stalinowski koniec złudzeń [Nieskończenie Niepodległa]

opublikowano: 2018-08-19, 10:43
wolna licencja
Przełom lat 40. i 50., apogeum stalinizmu, oznacza całkowite zapanowanie władzy komunistycznej nad polskim społeczeństwem. Spacyfikowane zostaje i podziemie zbrojne, i wszelka opozycja polityczna.
reklama

Granice bloku sowieckiego są coraz ściślej zamknięte. Upadają nadzieje wielu środowisk na wojenne starcie Zachodu z Sowietami – oczywista staje się ich trwała dominacja nad Środkowo-Wschodnią Europą. Zachowania społeczne w kraju potwierdzają rezygnację z prób otwartego buntu.

Monachium, 1952 rok. Jan Nowak-Jeziorański, dyrektor Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa w latach 1952-1976 (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe).

Jan Nowak-Jeziorański, wojenny kurier AK – Rząd RP, występuje w Londynie w maju 1951 z tezą o niemożności prowadzenia akcji niepodległościowej na terenie podległym komunistycznej bezpiece. W następstwie jego głosu, Amerykanie rezygnują ze swej koncepcji Komitetu Wolnej Europy, mającego oprzeć się na podziemiu w podbitych krajach. W zamian powstaje Rozgłośnia Polska Radia Wolna Europa.

Zygmunt Zaremba (przewodniczący PPS na emigracji, publicysta) w liście do przyjaciela

Żywiono się tu złudami bliskiej wojny. Po pierwszym rozpatrzeniu się w sytuacji stwierdziłem, że jest to tylko „myślenie chęciami”, jak mówią Anglicy, zrozumiałymi może u zawodowych wojskowych, ale zupełnie obcymi masom społecznym, a także decydującym kołom politycznym. Zresztą, jakież nieszczęścia taka wojna mogłaby przynieść Polsce! Teraz już o tym się nie mówi nawet w najbardziej dotychczas wojennie nastawionych kołach emigracji.

Paryż, 6 marca 1947

[Zygmunt Zaremba, Listy 1946-1967, Warszawa 2000]

Kpt. Zdzisław Broński „Uskok” (dowódca antykomunistycznego, poakowskiego oddziału partyzanckiego) w dzienniku

W prasie roi się od wezwań, niejednokrotnie podpisanych przez autorytatywne dla nas jednostki – wezwań, które brzmią: „Trzeźwo oceń rzeczywistość”, „Ujawnij się”, „Tak będzie lepiej dla Polski!”. Najbardziej trzeźwą oceną rzeczywistości będzie w tym wypadku uświadomienie sobie, że wróg jest bez porównania silniejszy i że w walce łatwo można zginąć, ale czy to znaczy, że trzeba skwapliwie korzystać z rzucanych przez wroga ochłapów łaski? Łaski podstępnej?!

Zważajmy na to, aby takie słowa, jak: Polska, Polak, Honor, Wolność – nie pozostały pustymi dźwiękami. To prawda, że w najbliższej przyszłości nie możemy spodziewać się wielkich osiągnięć w swojej walce i musimy postępować bardzo oględnie, ale gdzie jest wróg – tam walka być musi!

Powiat lubartowski, po 23 kwietnia 1947

[Zdzisław Broński „Uskok”, Pamiętnik (wrzesień 1939 – maj 1949), Lublin–Warszawa 2015]

Aleksander Janta-Połczyński (pisarz) w reportażu po przyjeździe z Polski, opublikowanym w „Kulturze”

Dziejące się dziś w Polsce wypadki, więc przebudowa ustroju i związane z nią próby przebudowy psychiki społeczeństwa, są rezultatem zjawiska, które tylko bardzo wstrzemięźliwi obserwatorzy mogą zakwalifikować terminem innym niż rewolucja. […]

Izolacja Polski od zachodnich sposobów myślenia i od związku z własnymi jej podstawami cywilizacji postępuje […] od samych podstaw. System, w którym dokonuje się ta operacja, nie zostawia miejsca na żadne bunty, ma sposoby wypalenia ich i wytępienia.

Bruksela, wrzesień 1948

[Aleksander Janta-Połczyński, Wracam z Polski, Paryż–Kraków 2013]

Schleisheim, 1953 rok. Dział Nasłuchu Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, widoczni od lewej: Stanisław Mykaj, Ludwik Czyżewski, Marek Walicki, Mamert Miz-Miszyn, Aleksander Menhard (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe).

Władysław Pobóg-Malinowski (historyk) w liście do Wacława Jędrzejewicza (historyka przebywającego w USA)

reklama

Napływają tu z kraju stale nowi ludzie – dziesiątkami co miesiąc. Porozmawiać z nimi, to w rezultacie jeden obraz: społeczeństwo się zmienia! Niestety! Przyswaja sobie komunizm! Może to nam się nie podobać, może nas przerażać, ale tak jest – i tej prawdzie trzeba nam spojrzeć w oczy. A emigracja prawdy tej dostrzegać nie chce.

Paryż, 15 grudnia 1949

[Władysław Pobóg-Malinowski, Wacław Jędrzejewicz, Listy 1945–1962, Warszawa 2016]

Jan Nowak-Jeziorański (pracownik polskiej sekcji BBC) w wystąpieniu w Instytucie Polskim i Muzeum im. Gen. Władysława Sikorskiego

Komuniści wynieśli infiltrację do rangi sztuki. Zarówno przed, jak i po podboju militarnym – i w tym tkwi sedno sprawy – posługują się swoją piątą kolumną. Politykę taką w znacznym stopniu ułatwia sama doktryna komunistyczna. O ile hitleryzm, ze swoim sloganem Lebensraum [przestrzeni życiowej] mógł liczyć na reakcję jedynie wśród Niemców […], o tyle komuniści mieli zwolenników wśród wszystkich narodowości. [...]

Polak współpracujący z komunistami, bez względu na motywy, może przedstawić alibi przekonań ideologicznych, pozować na szczerego komunistę albo dobrego Polaka wierzącego w możliwość współpracy z reżimem. Dzięki takiej taktyce Sowieci mogą znacznie łatwiej niż Niemcy utworzyć sieć wywiadowczą wśród ludności miejscowej i to w każdym kraju. Sowiecki system policyjny opiera się w istocie na masowej rekrutacji informatorów. Prawie każdy aresztowany przez NKWD albo UB jest zmuszany po uwolnieniu do szpiegowania. W każdym domu, biurze czy fabryce jest przynajmniej jeden, a często więcej informatorów, którzy nie wiedzą o sobie nawzajem. [...] Głównym celem jest stworzenie wrażenia, że liczba szpiegów jest duża i wywołanie ogólnej psychozy na tle szpiegowania, która sprawia, że ludzie zachowują się tak, jakby wszyscy ich sąsiedzi, przyjaciele i współpracownicy byli agentami NKWD. […]

Monachium, 3 maja 1952 roku. Zespół Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa słucha inauguracyjnej audycji-manifestu (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe).

NKWD wysyła do lasów grupę własnych agentów pozujących na antykomunistycznych partyzantów. Zważywszy, że jest wielu komunistów, którzy sami byli partyzantami, nietrudno im naśladować ich sposób zachowania. Cieszą się wsparciem wszystkich elementów antykomunistycznych w pobliskich wsiach, a ich zadaniem jest ustalenie, kto im faktycznie pomaga jako przeciwnikom komunizmu. Potem przyjeżdża policja i wyłapuje tych, którzy pomagali. Skutek? Kiedy prawdziwi partyzanci przychodzą do wsi i proszą o żywność i schronienie, spotykają się ze zdecydowaną odmową. Wszyscy bowiem podejrzewają ich, że są prowokatorami. […]

NKWD może skutecznie zapobiegać tworzeniu się wszelkich dużych ruchów podziemnych. […] Każdy fałszywy krok, każda próba ponowienia starych metod w całkowicie nowych warunkach... mogą jedynie spowodować nieszczęścia i ogromne straty w ludziach.

Londyn, 4 maja 1951

[Jan Nowak-Jeziorański, Gestapo i NKWD, „Karta” nr 37]

Histmag.org jest partnerem programu Nieskończenie Niepodległa, ogólnopolskiej debaty nad kondycją polskiej niepodległości, społeczeństwa i demokracji na przestrzeni ostatnich dziesięciu dekad. Dowiedz się więcej!

Odwiedź też stronę internetową projektu!

Juliusz Mieroszewski (pisarz, publicysta) w artykule w „Kulturze”

Mówimy i piszemy, że celem naszym jest przywrócenie Polsce niepodległości. Mówimy o niepodległościowych stronnictwach politycznych, zbieramy fundusz na akcję niepodległościową – czytamy i popieramy prasę niepodległościową. Wydaje mi się jednak, że nie wszyscy zdajemy sobie jasno sprawę, że polityczna treść słowa „niepodległość” uległa w ostatnim dziesięcioleciu wielkim przeobrażeniom. […] Ani my, ani Czechosłowacy, Ukraińcy, Rumuni czy Węgrzy nie mamy żadnych możliwości wywalczyć własnymi, indywidualnymi siłami niepodległego bytu dla naszych państw. [...]

reklama

Jeżeli przez niepodległość rozumieć zdolność zorganizowania własnymi siłami niezależnego państwa, którego gwarantem bezpieczeństwa jest jego własna potęga militarna i przemysłowa – to stwierdzić musimy, że dla nas, jak i dla większości narodów europejskich, niepodległość tego typu jest całkowicie nieosiągalna. O takiej, w przybliżeniu, niepodległości mógł myśleć z całym realizmem Józef Piłsudski, lecz już nie nasze pokolenie. […]

Kraje tego typu, co Polska, Czechosłowacja czy Rumunia, mogą odzyskać i utrzymać byt niepodległy tylko w ramach innego systemu politycznego niż ten, który obowiązywał w Europie do września 1939. […] Żadne z małych i średnich państw nie ma dość sił, by bronić skutecznie swej niepodległości – kraje te muszą związać się ze sobą i stworzyć potężną organizację zdolną do życia w nowych warunkach. [...] Możemy bowiem odzyskać i utrzymać niepodległość jedynie w ramach europejskiego systemu federalnego. […] Termin „niepodległość” w sensie polityki polskiej, jeżeli nie ma być „rocznicowym” pustym frazesem – treściowo zawierać dziś w sobie musi ideę federacyjną.

Londyn, listopad 1951

[Juliusz Mieroszewski, O międzynarodową brygadę europejską, „Kultura” nr 11/1951]

Monachium, 3 maja 1952 roku. Poświęcenie stacji Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa w obecności dyrektorów Głosu Wolnych Węgier, Głosu Wolnej Czechosłowacji i zespołu polskiego RWE (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe).

Jan Nowak-Jeziorański podczas inauguracji Rozgłośni Polskiej RWE

Wolność świata jest niepodzielna! Ludzkość nie może być podzielona na narody wolne i narody w niewoli. Szczęśliwi, którzy korzystają z największego skarbu człowieka, jakim jest wolność, nie mogą przyglądać się obojętnie z bezpiecznego brzegu, jak na ich oczach tonie połowa Europy, zalewana falą wschodniego barbarzyństwa, jak na ich oczach miliony ludzi konają powolną śmiercią w łagrach, obozach i więzieniach Bezpieki, jak narody całe stoją wobec widma zagłady tego, co stanowi dorobek duchowy tysiąclecia. […]

Rosja chce z nas wyłuskać wszystko, co twarde i nieugięte, by zmienić naród polski w plastelinę, która pozwoli się urobić w rosyjskich łapach na bolszewicką modłę. Nie wolno jej tego ułatwiać. Chociaż jednak bitwa nie toczy się dziś w lasach, na ulicach czy w podziemiu, wiemy, że prowadzicie dziś inną walkę, od której zależy całe nasze przyszłe istnienie. Ta walka toczy się przede wszystkim w duszach polskich. […] W tej walce pragniemy dziś wziąć udział na falach Radia Wolnej Europy. […]

Rodacy! Gdziekolwiek jesteście – pamiętajcie: Polska żyje, Polska walczy, Polska zwycięży!

Monachium, 3 maja 1952

[Jan Nowak-Jeziorański, Polska droga ku wolności 1952–1973, Londyn 1974]

reklama

Jerzy Prądzyński (dziennikarz) w „Kulturze”

Koledzy z Radia Wolnej Europy, nie będziecie mogli wyjaśniać waszym słuchaczom zasad polityki Zachodu w stosunku do środkowej i wschodniej Europy. Nie sposób wyjaśniać tego, co jeszcze nie istnieje. […] Możecie im natomiast powiedzieć z całym spokojem, że wiele zależy od nas samych i od naszych najbliższych sąsiadów. […] Gdyby sąsiedzkie narody potrafiły wytworzyć wspólny, zwarty front, wówczas możemy być pewni, że nadzieje na wspólną naszą przyszłość będą wyglądały bez porównania jaśniej niż dziś. […] Możecie zachęcać ludzi w Polsce, aby czynili to przynajmniej, co jest w ich mocy, dla przyszłości. Aby wykorzystywali wszelkie, choć ograniczone, spotkania z sąsiadami Polski do szerzenia tej prawdy. […] Niech się nie zrażają, jeżeli wysiłki ich nie od razu dawać będą wyniki. Nie pójdą one na marne.

Paryż, maj 1952

[Jerzy Prądzyński, Na otwarcie polskiej stacji Free Europe, „Kultura” nr 5/1952]

Z depeszy Ambasady USA w Warszawie do Departamentu Stanu USA

Audycje nadawane przez RWE do Polski spotykają się z entuzjastycznym przyjęciem ludności. Częste wypowiedzi RWE, że angażowanie się w zbrojny opór w jakiejkolwiek formie byłoby narażaniem własnego bezpieczeństwa bez celu, wywierają dobre wrażenie na Polakach. Mówi się także z aprobatą o częstych ostrzeżeniach radia przed wojenną histerią. Informatorzy namawiają, by programy tego rodzaju często powtarzać, bo mnoży się ostatnio liczba ludzi biorących udział w organizacjach podziemnych i wielu Polaków wierzy, że wojna wisi na włosku.

Warszawa, 3 lipca 1952

[Jan Nowak Jeziorański, Wojna w eterze, Kraków 2006]

Monachium, 1952 rok. Zespół Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa przed inauguracją nadawania sygnału. Stoją od lewej: Lala Markowska, Wacław Radulski, Teresa Nowakowska, Jan Nowak Jeziorański, Tadeusz Nowakowski, Zbigniew Krukowski, Janina Katelbach, Jan Markowski (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe).

Leopold Tyrmand (pisarz) w dzienniku

Żyję w państwie totalitarnym, w którym jednostka jest przedmiotem gry precyzyjnie zorganizowanych sił politycznych. W państwie tym istotnym motorem życia jest najbardziej wszechstronna i najsprawniejsza policja polityczna, jaką znają dzieje rodzaju ludzkiego. Zasada autorytatywności tej policji stanowi zasadę życia w społeczeństwie komunistycznym: z tym, iż policja ta nie ogranicza się do formacji konkretnej, jak na przykład Urząd czy Ministerstwo Bezpieczeństwa, lecz tworzy jakby nadrzędną substancję myśli i postępków ludzkich, składających się na funkcjonowanie całej polskiej machiny polityczno-społecznej. Z punktu widzenia tej policji politycznej, mój dziennik jest przestępstwem, kwalifikującym się do najwyższego wymiaru kary: konkretyzuje na papierze myśli, które skazane są na zagładę. Marksiści wiedzą bowiem dobrze, że po zdobyciu władzy jedynym groźnym elementem bytu jest dla nich myśl, nie tylko myśl wroga, lecz nawet myśl inna, po prostu różna od dogmatu, który ustanawia ich mentalność jednostkową i społeczną. Z chwilą, gdy ta mentalność stanie się regułą społeczną w pełnym tego słowa znaczeniu, nie będzie już żadnego niebezpieczeństwa, niemniej na razie tak nie jest i myśl zasługuje częstokroć na więzienie lub śmierć.

Warszawa, 8 stycznia 1954

[Leopold Tyrmand, Dziennik 1954. Wersja oryginalna, Warszawa 2011]

Histmag.org jest partnerem programu Nieskończenie Niepodległa, ogólnopolskiej debaty nad kondycją polskiej niepodległości, społeczeństwa i demokracji na przestrzeni ostatnich dziesięciu dekad. Dowiedz się więcej!

Odwiedź też stronę internetową projektu!

reklama
Komentarze
o autorze
Nieskończenie Niepodległa
Celem programu „Nieskończenie Niepodległa” realizowanego przez Ośrodek Karta jest ogólnopolska debata nad kondycją polskiej niepodległości, społeczeństwa i demokracji na przestrzeni ostatnich dziesięciu dekad. Historia okresu 1918 – 2018 opowiedziana zostanie w ścisłym kontekście niepodległości, z wyakcentowaniem momentów zasadniczych dla bytu niepodległego Rzeczpospolitej. Histmag.org jest partnerem medialnym programu. Dowiedz się więcej!

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone