Spór o granice, czyli niemieckie, austriackie i rosyjskie koncepcje granic przyszłej Polski w czasie Wielkiej Wojny
Czytaj także: Pierwsza wojna światowa w Histmag.org
Na początku stulecia żadne z państw zaborczych nie miało interesów w podnoszeniu kwestii polskiej. Głosy aneksjonistyczne w Niemczech temperowane były obawami, by w przypadku aneksji części terytorium „rosyjskiej Polski” Niemcy nie stały się państwem narodowościowym, a germanizacja „staropruskich” Polaków nie została zahamowana lub wręcz odwrócona. Wyrazem takiej postawy były formułowane już w czasie wojny Niemiec z Rosją postulaty zwrócenia Królestwa Polskiego Rosji, przy uwzględnieniu pewnych rektyfikacji granicznych na rzecz Niemiec. Zwłaszcza na początku wojny widziano w tym drogę do zawarcia odrębnego pokoju z Rosją.
Także Rosja posiadająca pod swą władzą większość ziem polskich wraz z tymi najbardziej rdzennymi nie posiadała początkowo spójnych planów co do rozwiązania problemu polskiego, czego wyrazem był panujący po 1864 roku permanentny stan wojenny w Królestwie. W przypadku Austro-Węgier przeciwko zmianom w kwestii polskiej w postaci rozwiązania austro-polskiego był rząd węgierski, obawiający się o pozycję Korony Św. Stefana.
Na początku wojny w wydanej przez Wielkiego Księcia Mikołaja Mikołajewicza Rosjanie ogłaszali:
Niech znikną granice, które rozdzieliły na kawałki naród Polski! Niech złączy się On w jedną całość pod berłem Cesarza Rosyjskiego! Pod berłem tem odrodzi się Polska, wolna pod względem swej wiery, języka i samorządu.
Odpowiedzią ze strony polskiej była deklaracja członka Koła Polskiego Wiktora Jarońskiego, który opowiedział się za jednością słowiańską pod przewodnictwem Rosji. Stanięcie części Polaków po stronie cara wynikało z ich nadziei na przyłączenie do Polski ziem takich jak Małopolska, Poznańskie, Śląsk Cieszyński, Pomorze, Górny Śląsk czy Mazury. Były one uznawane przez środowiska narodowe za ziemie rdzennie polskie i niezbędne do odrodzenia w przyszłości niepodległej Polski. W przypadku ziem zaboru pruskiego, mimo prowadzonej przez kolejne rządy polityki germanizacyjnej, polskości nie tylko nie udało się z tych terenów wyrugować, ale zaczęła się ona odradzać na obszarach od wieków zniemczonych, takich jak Górny Śląsk.
Choć za odezwą wielkiego księcia nie poszły żadne działania poprawiające los Polaków w Królestwie, był to istotny zwrot w polityce rosyjskiej wobec Polski. W planie rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Sazonowa przesunięcie granic Imperium Rosyjskiego na Zachód powiązano z objęciem ziem polskich samorządem.
Polecamy także:
Niemcy w swej wizji powojennej Europy przyznali Polsce miejsce w Środkowoeuropejskim Obszarze Gospodarczym, w którym gospodarka niemiecka odgrywałaby główną rolę, a inne kraje takie jak Finlandia, Kurlandia i Ukraina byłyby państwami o gospodarkach kompatybilnych, a nie konkurencyjnych. Ziemie tzw. Rosyjskiej Polski mogłaby zostać przyłączone do Rzeszy jako kraj Rzeszy, na podobnych warunkach jak Alzacja i Lotaryngia, jednak postulat ten dość szybko został odrzucony. Rozważano więc głównie utworzenie z Polski Pufferstaat – państwa buforowego lub oddanie Kongresówki Austrii.
Polski pas graniczny
Wszystkie opcje niemieckie zgadzały się ze sobą, że należy przynajmniej część pogranicznych obszarów Królestwa wcielić bezpośrednio do Rzeszy w ramach rekompensaty. Koncepcja ograniczonych poprawek granicznych na rzecz Niemiec wiązała się ściśle z programem stworzenia „samodzielnego” państwa polskiego.
Aby nie dopuścić do wzmocnienia żywiołu polskiego w Niemczech planowano, że z ziem inkorporowanych do Rzeszy ludność polska zostanie wysiedlona do Kongresówki, zastąpią ich zaś osadnicy niemieccy. W miejsce Polaków wysiedlonych z powiatów będzińskiego i częstochowskiego oraz fragmentu guberni łomżyńskiej mieli być, jak doradzał doradca kanclerza Rzeszy ds. polskich Friedrich von Schwerin, osiedleni Niemcy Nadwołżańscy – potomkowie osadników niemieckich przybyłych na rosyjskie Powołże za panowania Katarzyny II.
Polecamy e-booka Łukasza Jabłońskiego pt. „Sportowa Warszawa przed I wojną światową”:
„Przemysł musi się znaleźć w rękach niemieckich”
Motywy planów aneksyjnych były związane ściśle z kwestiami gospodarczymi. Regionem szczególnie atrakcyjnym zarówno dla Rzeszy jak i dla państwa Habsburgów było górnicze Zagłębie Dąbrowskie, stanowiące z perspektywy niemieckiej naturalne przedłużenie Górnego Śląska. Już na początku wojny, na jesieni 1914 roku, Zagłębie stało się przedmiotem sporu między państwami centralnymi. Niemcy po jego zajęciu zniszczyli miejscowe kopalnie z obawy by nie wpadły one w ręce Rosjan. W wyniku przegrupowania wojska część kopalń znalazła się pod okupacją c.k. armii. Zgodnie z grudniowymi ustaleniami Falkenhayna i Conrada granicę zarządu niemieckiego i austriackiego ustalono na linii: ujście Pilicy-Pilica-Tomaszów-Tuszyn-Łask, nie rozstrzygając losu szczególnie istotnych gospodarczo powiatów będzińskiego i olkuskiego. Dla gospodarki Austro-Węgier przejęcie dąbrowickich kopalni miało znaczenie kluczowe – tamtejszy węgiel był wysokiej jakości i mógł być uzyskany po kosztach własnych. Przejęcie Zagłębia przez Niemców oznaczałoby pogłębienie zależności gospodarczej Austrii od Niemiec, a pozyskanie tego terenu przez Austriaków oznaczałoby uniezależnienie się Austro-Węgier od węgla górnośląskiego. Z polskiego punktu widzenia austriacka władza nad Zagłębiem byłaby korzystniejsza pod tym względem, że pozostałoby ono częścią Królestwa Polskiego połączonego z Galicją pod egidą Habsburgów.
Większość polityków niemieckich popierających rozwiązanie austro-polskie opowiadała się równocześnie za znacznym okrojeniem Kongresówki. Opierając się na przemysłowej i rolniczej wartości ziem polskich postulowano wchłonięcie terenów polskich aż po linię Warta-Narew-Niemen i Będzin-Łęczyca-Łowicz. Ziemie północno-zachodniej Polski, w tym powiaty Kutno i Łęczyca, ze względu na żyzną glebę oraz rozwinięte rolnictwo, zapewniałyby doskonałe warunki do hodowli bydła.
Oddanie Austriakom całego Królestwa Polskiego, poszerzonego dodatkowo o gubernię białostocką oraz być może także Kurlandię i zachodnią Grodzieńszczyznę, postulował Albrecht Rechenberg, były konsul generalny w Warszawie. Wiedeń w zamian miał Niemcom przekazać uprzemysłowione Sudety. Rechenberg posunął się nawet do propozycji przekazania przez Niemcy powiatów pszczyńskiego i rybnickiego w zamian za Śląsk Opawski. Szczególnie ta ostatnia propozycja sprawiła, że jego koncepcje nie znalazły posłuchu.
Zobacz też:
- 5 listopada 1916 roku - Niemcy i Austro-Węgry obiecują wskrzesić Polskę
- Pierwsza niepodległość – „Akt 5 listopada”
Na całkowicie odmiennym stanowisku stali zwolennicy daleko idącej aneksji terytoriów polskich, aż do linii pokrywającej się z granicą III rozbioru pruskiego. Hakatystyczny Ostmarkverein postulował jako absolutne minimum linię Niemen-Biebrza-Narew-Wisła wraz ze wspomnianym wyżej Zagłębiem Dąbrowskim.
Niemcy dzięki osobistym staraniom gen. Ludendorffa przejęły kontrolę nad większością Zagłębia, stanowiącego 55% lokalnej produkcji. Ze względów gospodarczych Rzesza chciała oprzeć swą zachodnią granicę na linii Modlin-Płock-Koło-Częstochowa.
Względy militarne
Niemiecki pas graniczny obejmować miał także graniczące od zachodu z Prusami Suwałki oraz znaczną część guberni łomżyńskiej, co uzasadniano względami militarnymi. Rewizja granicy niemieckiej na wschodzie miała bowiem, oprócz względów ekonomicznych, również wymiar wojskowy. Sami Rosjanie dostrzegali ze swej strony sztuczność granic wyznaczonych przez kongres wiedeński. Z tych przyczyn Sazonow proponował oparcie granicy samorządnej Polski o linię Odry i Nysy Kłodzkiej, co ułatwiałoby przyszłą obronę zagarniętych przez państwo carów ziem. Ze strony niemieckiej podobne podejście reprezentował generał Hans von Beseler, postulujący oparcie przyszłej granicy polsko- niemieckiej na linii Biebrza-Narew-Modlin-Grodno. Jak podkreślał, posiadanie linii Biebrza-Narew „gwarantuje opanowanie całej Polski”, zabezpieczając przy tym Niemcy przed ewentualnym niespełnieniem przez Polskę roli wału obronnego na skutek klęski polskiej lub antyniemieckiej wolty władz „samodzielnego” państwa polskiego.
Koncepcja państwa polskiego stworzonego z ziem zaboru rosyjskiego i podległego Berlinowi sięga czasów Bismarcka, kiedy to marszałek von Moltke (ojciec) dowodził, że w wypadku konfliktu Prus z Rosją, odrodzone państwo polskie stanowiłoby dla Niemiec „przedmurze przeciw pół-azjatyckiej Rosji”. Do tej idei nawiązywał gen. von Beseler widzący w Polsce źródło rekruta i wspomniany wał obronny. Beseler inaczej niż politycy austriaccy twierdził, że państwo polskie będzie zagrażać stanowi posiadania zaborców. Widział on w utworzeniu polskiego bufora raczej szansę, by rozwiązać „problem polski” przez przesiedlenie Polaków z ziem przyłączonych do Rzeszy na tereny północno-wschodnie, aż do linii Dźwińsk-Pińsk-Łuck. Do nowego państwa przesiedlić można by było także część polskich mieszkańców Prowincji Poznańskiej.
Ziemie na wschodzie
Podobnie jak Albrecht Rechenberg, wielu polityków i niemieckich wojskowych popierało koncepcję poszerzenia Kongresówki o cześć Ziem Zabranych. Byłaby to dla Polaków rekompensata wobec rezygnacji przez nich z ziem zaboru pruskiego i austriackiego oraz ziem przygranicznych przyłączonych do Rzeszy, a także dodatkowe okrojenie Rosji. Zwolennikami podobnej korekty granic byli Polacy tacy jak wydawca proniemieckiej „Godziny Polski” Adam Napieralski, postulujący utworzenie państwa buforowego „z dotychczasowego Królestwa Kongresowego i trzech guberni litewskich”. Wskazywał on na korzyści ekonomiczne płynące z takiego związku i na sprawną organizację militarną Cesarstwa Niemieckiego. Dr Zofia Daszyńska-Golińska przekonywała polskich przemysłowców, że straty związane z utratą rynków rosyjskich zrekompensują zyski z rozszerzenie wewnętrznych rynków zbytu na wschód poprzez połączenie się z Galicją oraz przyłączenie guberni kowieńskiej, grodzieńskiej i wileńskiej. Roszczenia samych Polaków dotyczyły również ziem, gdzie Polacy stanowili niewielką mniejszość, choć uprzywilejowaną, takich jak Wołyń. Ziemie te jednak były w planach austriackich przeznaczone już wtedy dla Ukraińców.
Polecamy e-book Mateusza Będkowskiego pt. „Polacy na krańcach świata: średniowiecze i nowożytność”:
W sprzedaży dostępna jest również druga część e-booka!
To, które obszary miały być przyłączony do polskiego państwa buforowego, było kwestią równie dyskusyjną jak to ile spośród ziem „rosyjskiej Polski” zostanie wcielone do Niemiec. Wielkość rekompensaty na wschodzie nie musiała być wprost proporcjonalna do ziem utraconych na rzecz Niemiec. Pokazuje to memoriał Regierugsrat Conze z lipca 1916 zakładający dalekie aneksje terytorium polskiego: aż do linii Bug-Narew (wraz z Modlinem) na północy, Kujawy na linii Koło-Płock bez Warszawy i Łodzi, a także utratę Suwalszczyzny przy ewentualnej rekompensacie w formie ledwie dwóch powiatów: bielskiego i białostockiego.
Przeczytaj również:
Niemcy liczyli się z pragnieniem Polaków do odzyskania dostępu przez Polskę do morza. Stąd pojawienie się wśród kręgów niemieckich propozycji takich jak ta Matthiasa Erzbergera, przywódcy Niemieckiej Partii Centrum, by udostępnić nowemu Królestwu Polskiego dostęp do morza w porcie w Lipawie lub Gdańsku. Chodziło jednak raczej o prawo do korzystania z portów niż faktyczny dostęp do morza. Austo-Węgry nie mogły zapewnić Polakom nawet tego pierwszego, co było dla zwolenników polskiego „Pufferstaat” argumentem przeciwko przyłączeniu Królestwa do monarchii Habsburskiej.
Galicja
Ziemie Królestwa Galicji i Lodomerii dzielono na Galicję Zachodnią o jednolicie polskiej strukturze etnicznej oraz część wschodnią, gdzie Polacy stanowili 39,8% ludności, zaś Ukraińcy 59,8% (w całej Galicji 43%). Wszystkie mocarstwa rozbiorowe były zgodne co do tego, że Galicja Wschodnia nie będzie współtworzyła przyszłej Polski, niezależnie od statusu tej ostatniej. Rosja postawiła przed sobą zadanie rusyfikacji Rusi Halickiej, choć jak przyznawała nawet część urzędników rosyjskich (Czichaczew) dominowała tam kultura polska, a nie rosyjska. Dla rządu carskiego przez długi czas ważniejsza pozostawała znajdująca się pod węgierskim zarządem Ruś Zakarpacka.
W planach austriackich Galicja Wschodnia miała zostać w przypadku pozyskania kontroli nad Królestwem wydzielona jako osobna prowincja i ewentualny zalążek podporządkowanej Austrii Ukrainy. Podobnie Niemcy nie uznawali za zasadne poszerzania granic Kongresówki o ziemie Galicji (Małopolski) Wschodniej.
Odnośnie Małopolski Zachodniej i Kongresówki stwierdzić można, że podział ziem polskich oddzielający górny bieg Wisły od jej źródeł był nienaturalny gospodarczo, a ziemie te współtworzyły najrdzenniejszy obszar polskości. Jak zauważył w 1907 roku Roman Dmowski:
posiadanie tych krajów o tyle może mieć dla danych dwóch państw sens, o ileby w (...) ich planach leżały dalsze zdobycze terytorialne — Austrii w kierunku dolnego biegu Wisły lub Rosji w kierunku oparcia się o Karpaty oraz opanowania ujść Niemna i Wisły (R. Dmowski, Niemcy, Rosja i kwestja polska, Antoni Gmachowski i S-ka, Częstochowa 1938, s. 15).
Rozumieli to politycy austriaccy, pragnący połączenia Kongresówki z Galicją pod berłem Habsburgów, a także część polityków niemieckich. Wychodząc z założenia, że Małopolska powinna być częścią Królestwa Polskiego, polscy austrofile postulowali, aby połączyć te ziemie pod egidą Habsburgów. Z kolei gen. Besseler chciał uzyskać od Austriaków zgodę na rezygnację z Galicji Zachodniej w zamian za wpływy w Rumunii i tym samym doprowadzić do przyłączenia części zaboru austriackiego do „samodzielnego” państwa polskiego. Galicja stanowiła jednak dla Austrii źródło surowców naturalnych (węgiel, drzewo, nafta, sól), żyznej ziemi oraz rezerwuar siły roboczej, a oddanie jej mogło oznaczać początek końca monarchii.
Polecamy e-book Michała Gadzińskiego – „Tudorowie. Od Henryka VIII do Elżbiety”
Litwini i Ukraińcy
Kwestia Galicji Wschodniej stanowi część nieporuszanego wcześniej zagadnienia problemu ludności niepolskiej zamieszkującej na terenach byłej Rzeczypospolitej. W wydanej 18 września 1915 roku, wkrótce po zajęciu Wilna przez wojska niemieckie, odezwie do ludności miasta hr. Pfeil określił Wilno „perłą Królestwa Polskiego”, sugerując przyszłe przyłączenie tych ziem do Polski. Również Geheimat Rieztler podtrzymywał Polaków w przekonaniu, że Niemcy są skłonne rozszerzyć Królestwo Polskie o ziemie litewskie. Z drugiej strony Kurlandia i Litwa z przyczyn politycznych i militarnych były przy tym postrzegane jako ziemie, które lepiej wcielić do Rzeszy niż oddać Polakom. W trakcie pracy nad tekstem aktu 5 listopada niemiecki sekretarz stanu von Jagow zaproponował skreślenie słów o stworzeniu państwa polskiego „z tych obszarów” (w domyśle: oderwanych od Rosji), aby nie zniechęcić tym Litwinów. Beseler odrzucił tę propozycję uznając, że zbytnio osłabiłoby to wydźwięk propagandowy aktu, potrzebny dla pozyskania polskiego rekruta. Był on także zwolennikiem przekazania Wilna pod władzę polską, rzecz jasna w ramach rozwiązania „niemiecko-polskiego”.
Litwini opowiedzieli się na początku wojny za Rosją, wiążąc swe losy z państwem Romanowów. Po zajęciu Litwy opowiadający się za ententą Litwini występowali przeciwko przeciwko planom przyłączenia Wileńszczyzny do Polski, odżegnując się zarówno od inkorporacji ziem litewskich jak i od unii z Polską. Komitet Litewski w Paryżu opowiedział się dodatkowo za przyłączeniem do przyszłego państwa litewskiego Suwalszczyzny i Łomży. Utworzenie podległego Niemcom państwa litewskiego jak i Kurlandii, Łotwy, Estonia i Ukrainy z książętami niemieckimi na tronach było częścią niemieckich planów przebudowy Europy po wojnie. Ostatecznie, wbrew pierwszym deklaracjom, gen. Ludendorf odrzucił wszelkie pretensje Polaków do Wilna.
Od kwestii litewskiej istotniejsza była kwestia ukraińska. Jak to już zostało wcześniej wspomniane Galicja Wschodnia nie miała tworzyć przyszłego Królestwa Polskiego. Z tych samych przyczyn, dla których Austriacy zdecydowali się utworzyć z Galicji Wschodniej osobną prowincję, Niemcy postanowili przekazać władzę nad Chełmszczyzną Centralnej Radzie Ukraińskiej, na mocy układu zawartego 9 lutego 1918 r. Austria zobowiązała się z kolei do utworzenia z Galicji Wschodniej i Bukowiny odrębnego kraju koronnego. Państwa centralne uznały, że ukraińskie zboże jest ważniejsze od polskiego państwa buforowego. Oderwanie Chełmszczyzny od Królestwa to projekt z którym przez lata nosiła się władza carska i który już w czasie wojny w 1915 r. zrealizowała. Strona rosyjska wiedziała już wówczas o austriackich planach dotyczących Galicji i Chełmszczyzny, które były tak podobne to koncepcji rosyjskich. Utrata Chełmszczyzny na rzecz Ukrainy oznaczała dla państw centralnych utratę poparcia Polaków dla idei „samodzielnego” państwa polskiego pod egidą niemiecką jak i dla rozwiązania austro-polskiego. Przewidział to Beseler, ostrzegający przed takim rozwiązaniem.
Ostatecznie wobec klęski Niemiec idea polskiego państwa buforowego nie została zrealizowana. Plan Sazonowa został ostatecznie wdrożony, z pewnymi poprawkami, 30 lat po swym powstaniu, przez państwo wyrosłe na gruzach dawnego Imperium Rosyjskiego, lecz jest to już inna historia...
Spodobał ci się nasz artykuł? Podziel się nim na Facebooku i, jeśli możesz, wesprzyj nas finansowo. Dobrze wykorzystamy każdą złotówkę! Kliknij tu, aby przejść na stronę wsparcia.
Bibliografia:
- Achmatowicz Aleksander, Polityka Rosji w kwestii polskiej w pierwszym roku Wielkiej Wojny 1914-1915, Wydawnictwo Neriton, Instytut Historii PAN, Warszawa 2003.
- Dmowski Roman, Niemcy, Rosja i kwestja polska, Antoni Gmachowski i S-ka, Częstochowa 1938.
- Dmowski Roman, Polityka polska i odbudowanie państwa, tom 1, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1988.
- Grosfeld Leon, Polityka państw centralnych wobec sprawy polskiej w latach 1914-1918, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1962.
- Mikietyński Piotr, Niemiecka droga ku Mitteleuropie. Polityka II Rzeszy wobec Królestwa Polskiego (1914-1916), Towarzystwo Wydawnicze „Historia Iagellonica”, Kraków 2009.
- Zamoyski Jan, Powrót na mapę. Polski Komitet Narodowy w Paryżu, Polska Fundacja Kulturalna, Londyn 1984.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz